-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-09-27
2015-09-22
Dlaczego tak trudno wybaczyć ? After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem
W trakcie czytania pierwszego tomu widziałam już, że nie obędzie się bez kolejnej wizyty w księgarni. Kiedy tylko w moich rękach znalazła się książka After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem wiedziałam, że zakocham się jeszcze raz, jeszcze mocniej w historii Tessy i Hardina.
Moja intuicja mnie nie zawiodła.
Wróciłam do domu, usiadłam na łóżku z kubkiem gorącej herbaty i pochłaniałam jednym tchem ogromne ilości stron, rozdział za rozdziałem. Przyznam się, że nawet jadąc samochodem, czekając na zielone światło nie potrafiłam oderwać się od ich opowieści. Niejednokrotnie łzy spływały po policzkach i kapały na kartki książki. Rozmyte litery coraz bardziej utrudniały czytanie. Zostałam wzruszona i poruszona do granic - nawet teraz kiedy piszę ten post ciężko mi opanować emocje.
Kiedy Tessa dowiaduje się o grze i kłamstwie Hardina jej serce rozpada się milion kawałków. Życie poukładanej blondynki w jednej chwili zamieniło się w totalną katastrofę, legło w gruzach. Mimo wszystko dziewczyna nadal nie przestaje myśleć i kochać aroganckiego oraz zbuntowanego Hardina.
Zawsze miałam wszystko zaplanowane – każdy szczegół mojego życia był obliczony, nadmiernie przeanalizowany… a potem zjawił się Hardin. Wywrócił moje życie do góry nogami, często ze złym skutkiem. A jednak sprawił też, że jestem szczęśliwsza niż kiedykolwiek.
Bardzo spodobała mi się nowa narracja - przestawiająca przebieg wydarzeń raz z perspektywy Tessy raz z Hardina. Taki pamiętnik - dzięki temu czytając, czułam się jeszcze bliżej bohaterów.
Główny bohater pod wpływem miłości do ukochanej zmienia się nie do poznania. Oczywiście w książce nadal nie brakuje wybuchowego Hardina - przyznam, że właśnie takie sytuacje budowały napięcie.
- Tak, muszę. To dla mnie tortura, mieć cię tak blisko, a jednocześnie tak daleko. To najgorsza możliwa kara. Nie mówię, że na nią nie zasłużyłem, bo wiem, że tak jest, ale to już za dużo - szlocha. - Nawet dla mnie. - Bierze głęboki, pełen rozpaczy oddech. - Kiedy zgodziłaś się zostać... pomyślałem, że może... może wciąż zależy ci na mnie tak bardzo, jak mnie zależy na tobie. Ale widzę to, Tess, widzę, jak teraz na mnie patrzysz. Widzę ból, który ci sprawiłem. Widzę, jak się zmieniłaś przeze mnie. Wiem, że to ja zrobiłem, ale dobija mnie to, że prześlizgujesz mi się przez palce.
Scott na swój sposób próbuje udowodnić Tessie swoją miłość i chce, żeby była z nim już na zawsze
-Tak, na samej górze pleców. "Już zawsze będziemy razem"
Czy Tessa jest w stanie wybaczyć Hardinowi?
I – co ważniejsze – czy Hardin jest w stanie się zmienić?
Na postawione wyżej pytania na pewno uzyskacie odpowiedzi po przeczytaniu kolejnej części After. Nie chcę opisywać tutaj całej fabuły, gdyż boję się, że zdradzę Wam zbyt dużo kluczowych informacji.
Jeszcze jedno...
Słowa Landona, najlepszego przyjaciela Tessy, a jednocześnie przyrodniego brata Hardina bardzo mocno zapadły mi w pamięć i wiem, że prędko o nich nie zapomnę :
-To, że nie potrafi cię kochać tak, jak tego chcesz, nie znaczy, że nie kocha cię ze wszystkich sił.
Zbliżając się do zakończenia wiedziałam, że na pewno będzie intrygujące.
Dlatego po przeczytaniu ponad 700 stron chciałam czytać dalej.
Chciałam znów wejść w ten impulsywny świat, którym rządzą skrajne emocje, chciałam się w nim zatracić, zapomnieć o rzeczywistości...
I oto tak w moich rękach znalazł się kolejny 3 tom, który opiszę wkrótce.
Recenzja na blogu :
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/dlaczego-tak-trudno-wybaczyc-after-juz.html#more
Zapraszam do przeczytania !
Dlaczego tak trudno wybaczyć ? After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem
W trakcie czytania pierwszego tomu widziałam już, że nie obędzie się bez kolejnej wizyty w księgarni. Kiedy tylko w moich rękach znalazła się książka After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem wiedziałam, że zakocham się jeszcze raz, jeszcze mocniej w historii Tessy i Hardina.
Moja intuicja mnie...
2015-09-26
Jest spora różnica między niemożnością życia bez kogoś, a kochaniem go. After. Ocal mnie
Szczerze mówiąc myślałam, że przeczytanie tak grubej książki zajmie mi sporo więcej czasu. 858 stron to nie lada wyzwanie ! After Ocal mnie - tak jak poprzednie tomy czyta się w zastraszająco szybkim tempie.
Niestety w natłoku obowiązków nie miałam możliwości, aby w ciągu dnia całkowicie zatracić się w historii bohaterów - czytałam więc głównie wieczorami, a nawet nocami - gdyż z każdą stroną coraz bardziej zżerała mnie ciekawość.
Czytając w nocy jedynym źródłem światła w całym pokoju jest właśnie to - padające na nasza lekturę, niczym na przesłuchaniu skupia uwagę tylko na tym, co w tej chwili najważniejsze.
Autorka powieści po raz kolejny mistrzowsko wykonała swoją pracę i do ostatniej chwili trzymała mnie w napięciu.
Emocjonalny rollercoaster!
Zupełne przeciwieństwa ze wspólnym przeznaczeniem. Jednak łączy ich tak wyjątkowa miłość - niebezpieczna, toksyczna, namiętna, brutalna, irytująca, dzika, a przy tym na swój sposób romantyczna. Fascynujące ile tego wszystkiego pomieści tych dwoje młodych ludzi.
Przez cały czas podczas czytania nurtowało mnie jedno pytanie :
Dlaczego Hardin nie pojedzie za Tessą do Seatle ?!
Przecież kocha Tess ze wszystkich sił i to właśnie ona jest przyczyną zmian zachodzących
w życiu Scotta.
Przekręcając kartkę po kartce, rozdział po rozdziale coraz bardziej wierzę, że agresywny, zbuntowany i pełen gniewu bohater odnajdzie w sobie siłę i zrobi wszystko, aby zatrzymać Tess przy sobie już na zawsze.
Spotkanie ojca po tylu latach rozłąki, żal i mnóstwo pytań dlaczego zostawił ją, właśnie wtedy gdy tak bardzo go potrzebowała. Sytuacja, w której najbliżsi przyjaciele okazali się wrogami i próbowali zrobić coś niewybaczalnego. Piekielna zazdrość, wydalenie ze szkoły - te wszystkie emocje, a także o wiele więcej przewija się przez strony Ocal mnie.
Tessa jest już zmęczona ciągłymi kłótniami i powoli zaczyna tracić nadzieję
Jesteś zepsuty, Hardin, a ja nie potrafię cię naprawić.
Czy Tessa przestanie walczyć o mężczyznę, który w jednej
chwili wywrócił jej życie do góry nogami ?
Czy bohaterka jest w stanie ocalić Hardina i zmienić jego mroczną stronę ?
Zaciskam zęby na poduszce i łamię własną obietnicę.
Zaczynam płakać. Nie nad sobą. Płaczę nad Hardinem,chłopcem, który nie wie, jak traktować ludzi, na których
mu zależy, chłopcem, który ma koszmary, gdy nie śpięz nim, ale który powtarza, że mnie nie kocha. Chłopcem,któremu naprawdę trzeba przypomnieć, co to jest samotność.
Czy Hardin jest w stanie ochronić Tesse przed ojcem, przyjaciółmi, a także samym sobą ?
Życie to ludzie, których spotykamy na swojej drodze. Ich ścieżki na krótką chwile krzyżują się z naszymi, ale później zazwyczaj biegną innym torem. Tylko nieliczni zostają na dłużej i chcą podążać dalej tą samą drogą co my - to właśnie oni odmieniają nasze życie bezpowrotnie.
Wierzę, że bohaterowie w swojej nierównej walce z rzeczywistością znajdą złoty środek ich wspólnej, szalonej miłości.
Zbliżając się do końca powieści
Anna Todd po raz kolejny zostawia niedosyt poprzez zabójcze zakończenie
i tym samym zachęca do zakupienia 4 tomu After , który niebawem znajdzie się już w moich rękach.
Niesamowici, nieprzewidywalni - Tessa i Hardin przyciągają jak magnes !
Zapraszam na bloga :
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/jest-spora-roznica-miedzy-niemoznoscia.html
Jest spora różnica między niemożnością życia bez kogoś, a kochaniem go. After. Ocal mnie
Szczerze mówiąc myślałam, że przeczytanie tak grubej książki zajmie mi sporo więcej czasu. 858 stron to nie lada wyzwanie ! After Ocal mnie - tak jak poprzednie tomy czyta się w zastraszająco szybkim tempie.
Niestety w natłoku obowiązków nie miałam możliwości, aby w ciągu dnia...
2015-09-19
Od bardzo dawna, a w sumie od czasu kiedy popadłam w wir pracy, siłowni i nauki nie miałam chwili na zatracenie się w żadnej książce... aż do czasu kiedy weszłam do księgarni i zobaczyłam na półce pierwszy tom serii After - "Płomień pod moją skórą".
Przyznam, że moją uwagę zwróciły hasła promujące książkę "NAJWIĘKSZY FENOMEN WYDAWNICZY ROKU, MILIARD ODSŁON ONLINE". Robi wrażenie prawda?
I zupełnie szczerze od pierwszych stron po prostu zakochałam się w bohaterach i ich toksycznej miłości. Od tamtej pory każdą wolną chwilę spędzałam razem z Nimi.
Nic, dosłownie nic, co działo się dookoła mnie, nie miało dla mnie znaczenia i nie mogło oderwać mnie od lektury. Liczyli się tylko oni i to, co za moment się wydarzy. Dawno już tak szybko nie pochłonęłam powieści, a ta do cieniutkich jednak nie należy - liczy sobie przecież około 600 stron !
W książce pojawia się cytat, który idealnie obrazuje to jak wciągnęła mnie ta seria :
Jeśli książka na ciebie nie oddziałuje, nawet w najmniejszym stopniu, to nie czytasz odpowiedniej książki.
Czytając After. Płomień pod moją skórą obudziłam w sobie masę emocji.
A teraz opowiem Wam dlaczego warto zatracić się w tej magicznej książce razem z bohaterami.
Zdania na jej temat są podzielone, ja jestem po prostu oczarowana. Historia Tessy i Hardina wciągnęła mnie na całego, nie mogłam się od niej oderwać. Na początku wydawała się dość banalną opowieścią o niegrzecznym chłopcu i dziewczynie bez doświadczenia, natomiast z rozdziału na rozdział wszystko nabierało tępa.
Życie Tessy można podzielić na to, co zdarzyło się przed poznaniem Hardina i na to, co zdarzyło się później.
Kiedy Tessa zaczyna studia, jej życie wydaje się idealnie poukładane: chce spełnić marzenia o pracy w wydawnictwie i jak najszybciej połączyć się z ukochanym Noah, który czeka na nią w rodzinnym mieście.
Ale spotkanie Hardina, który wydaje się być jej całkowitym przeciwieństwem, wywróci jej życie do góry nogami. Hardin jest arogancki, zbuntowany i w niczym nie przypomina troskliwego Noah. Ale to on budzi w Tessie uczucia, jakich dotąd nie zaznała.
- Nie jesteś w moim typie, tak jak ja nie jestem w twoim. Dlatego do siebie pasujemy... Różnimy się od siebie, a jednocześnie jesteśmy tacy sami. Powiedziałaś mi kiedyś, że wyzwalam w tobie to, co najgorsze. Cóż, ty wyzwalasz we mnie to, co najlepsze. Wiem, że ty też to czujesz, Tesso. Fakt, nie umawiałem się na randki, dopóki cię nie spotkałem. Ty sprawiasz, że tego chcę, chcę być lepszy. Chcę, żebyś myślała, że jestem ciebie wart. Chcę, żebyś mnie pragnęła, tak jak ja pragnę ciebie. Chcę się z tobą kłócić, nawet możemy wrzeszczeć na siebie nawzajem, dopóki jedno z nas nie przyzna, że się myli. Chcę się z tobą śmiać i słuchać twoich wykładów na temat klasyki powieści. Chcę... Potrzebuję cię. Wiem, że czasami bywam okrutny... cóż, właściwie zawsze taki jestem, ale to dlatego, że nie wiem, jaki mogę być. - Jego głos jest już tylko szeptem, oczy ma rozbiegane. - Zachowywałem się tak przez długi czas i nigdy nie chciałem być inny. Aż do teraz, do spotkania z tobą.
Mam nadzieję, że swoją euforią zachęciłam Was do sięgnięcia po AFTER.
Zapraszam do miłej lektury.
Przyznam ,że następny Tom zakupiłam już w trakcie czytania pierwszego. Dlaczego ?
Marzyłam, aby dowiedzieć się jak dalej potoczą się ich losy !
Polecam tę książkę z pełną świadomością. Sama z pewnością do niej jeszcze wrócę, bo nie będzie mi się z nią tak łatwo rozstać.
Zapraszam na swojego bloga http://modnaksiazka.blogspot.com/
Od bardzo dawna, a w sumie od czasu kiedy popadłam w wir pracy, siłowni i nauki nie miałam chwili na zatracenie się w żadnej książce... aż do czasu kiedy weszłam do księgarni i zobaczyłam na półce pierwszy tom serii After - "Płomień pod moją skórą".
Przyznam, że moją uwagę zwróciły hasła promujące książkę "NAJWIĘKSZY FENOMEN WYDAWNICZY ROKU, MILIARD ODSŁON ONLINE"....
2015-09-30
Nasze uczucia to jedyna rzecz w naszym życiu, nad którą nie mamy kontroli. Maybe Someday
Nigdy nie sądziłam, że w jednej chwili czytanie można pogodzić ze słuchaniem muzyki. Maybe Someday to nie tylko książka. To eksperyment połączenia dwóch światów: literackiego i muzycznego. Opowieść o ludziach rozdartych między "może kiedyś", a "właśnie teraz".
Zeskanowanie swoim smartphon'em QR kodu i słuchanie piosenek zawartych w książce? Niemożliwe. A jednak! To takie proste.
Nawet nie sądzicie jakie wielkie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam co tym razem przygotowała dla Nas Colleen Hoover.
Ciężko opisać słowami jakie wspaniałe i wyjątkowe wartości niesie za sobą przeczytanie Maybe Someday. Każde słowo stopniowo pochłania czytelnika bez reszty i udowadnia, że swoją prawdziwą miłość można spotkać nawet na balkonie. Z każdą stroną robi się coraz ciekawiej.
To jedna z bardziej wzruszających książek jakie miałam okazję czytać. Pełna humoru, ale także smutku. Opowieść o emocjach ukrytych między słowami i muzyce, którą czuje się całym ciałem.
On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Czy muzyka jest w stanie ich połączyć ?
"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
Maybe Someday to niemożliwie cudowna książka naładowana przepięknymi emocjami, które powodują, że chce się więcej! Poruszająca, powalająca, głęboka, wstrząsająca, rewelacyjna i zaskakująca historia o prawdziwej miłości.
To była moja pierwsza przygoda z Autorką Colleen Hoover,
z pewnością nie ostatnia. Z niecierpliwością czekam na następny tom tej
fantastycznej i poruszającej powieści.
Polecam i zachęcam do przeczytania. Obowiązkowa na jesienne wieczory.
Zapraszam na bloga
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/nasze-uczucia-to-jedyna-rzecz-w-naszym.html
Nasze uczucia to jedyna rzecz w naszym życiu, nad którą nie mamy kontroli. Maybe Someday
Nigdy nie sądziłam, że w jednej chwili czytanie można pogodzić ze słuchaniem muzyki. Maybe Someday to nie tylko książka. To eksperyment połączenia dwóch światów: literackiego i muzycznego. Opowieść o ludziach rozdartych między "może kiedyś", a "właśnie teraz".
Zeskanowanie swoim...
2016-01-03
2016-04-27
Nigdy nie potrafiłam sprzątać. Bałaganu w mojej głowie również.
Pojawienie się wiadomości o nowej powieści Magdaleny Witkiewicz zawsze wywołuje u mnie motyle w brzuchu. Każdy kto choć trochę zna mój gust czytelniczy wie, że nie potrafię przejść obojętnie obok książek mojej ulubionej autorki. Tym razem nie było inaczej. Już w momencie kiedy zobaczyłam pierwsze cytaty i okładkę wiedziałam, że muszę mieć ją jak najszybciej. Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, aż trafi w moje ręce. Totalny roller coaster emocji: dostajemy wszystko - od trzepotania serca, słodko-gorzkich chwil wzruszeń, bólu i smutku. To jedno z najlepszych uczuć na świecie, które przypomina, że książki zmieniają Nas, Nasze życie i świat, a najlepsze wciągają jak narkotyk. I wiecie co? Każda powieść wychodząca spod pióra Pani Magdy w moim sercu otrzyma miano Bestsellera.
Przepełnieni stereotypem wiecznych fajerwerków i nieustających motyli w brzuchu, będąc z kimś prędzej czy później z hukiem wpadamy na rzeczywistość. Zaczynamy czuć się niemal oszukani, gdyż wszystkie hollywoodzkie komedie romantyczne okazały się wielką ściemą. Bajki zwykle kończą się sakramentalnym „i żyli długo i szczęśliwie”, które pozostawiają wielkie i nieograniczone pole do popisu dla naszej wyobraźni. Śliczna księżniczka i przystojny książę na białym rumaku swoją drogą, ale życie często pisze dla nas własne scenariusze i tylko od nas zależy jak będzie wyglądało nasze "długo i szczęśliwie".
"Dziś wiem i widzę już nieco więcej. Nauczyłam się patrzeć, ale umiem też przymykać oczy. Ze strachu, że popełnię błąd.Jestem taka jak inne, to wiem na pewno. Matki, żony i kochanki. Kobiety w połowie życia. Mądrzejsze niż 20 lat temu, ale za to z bagażem doświadczeń.Pełne głęboko skrywanych tajemnic, o które nikt nas nie podejrzewa.Czasem tęsknię za czymś, czego nie potrafię nazwać, uśmiecham się do ludzi, chociaż w sercu mam bałagan. Może coś tracę, zyskując spokój.Bardzo dbam, by nie padły słowa, których nie można wymazać.Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, jak niebezpieczne może być: „Cześć, co słychać""
Zuzanna - główna bohaterka, matka dwóch cudownych córek i szczęśliwa żona. Wydawać by się mogło, że kobieta dostała od życia wszystko o czym marzyła. Jednak kiedy do jej świata zaczyna wkradać rutynowa codzienność, a romantyzm już dawno odszedł w zapomnienie, zaczyna z sentymentem wspominać swoją pierwszą miłość - Pawła. Romantyczne listy miłosne sprzed lat na nowo rozbudzają w niej uczucia. Pod wpływem impulsu postanawia wysłać do niego niezobowiązującą wiadomość na Facebooku. Przecież nikt nie przewidziałby jak zgubne dla Zuzy może stać się "Cześć, co słychać?". Jedno niewinne pytanie wywołuję lawinę następnych.
Jak bardzo zdradliwa dla bohaterki może okazać się tęsknota za dawną miłością?
Pierwsza miłość to wspaniałe przeżycie. Czy platoniczna, czy nie – idealizujemy ją. Widzimy świat przez różowe okulary. Jednak, gdy miłość się zakończy, powinniśmy zachować do niej odpowiedni dystans i przestać wracać do przeszłości.
Za każdym razem kłaniam się nisko Pani Magdzie po przeczytaniu jej powieści. Nikt nie potrafi w tak prawdziwy sposób trafić do mojego serca i duszy. Historia bohaterów nie pozwoliła mi się od niej oderwać aż do stron końcowych. Sprawiła, że na długo po przeczytaniu żyłam opowieścią zawartą w jej wnętrzu.
Zakończenie powieści rozłożyło mnie na łopatki. Autorka zdecydowała się poruszyć temat ważny, trudny, kontrowersyjny i budzący skrajne emocje. Temat wciąż żywy w sercach wszystkich kobiet na całym świecie. Ze łzami w oczach, z całego serca dziękuję autorce za zabranie głosu w tej sprawie.
Uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo o sobie decydować. Nigdy nie wiemy co nią powoduje, że podejmuje takie, czy inne decyzje. Na zewnątrz może świecić słońce, a w środku panować nieokiełznany chaos. I bardzo, bardzo smutne jest to, że często tkwi sama w tym chaosie.
Książka powinna być obowiązkową lekturą dla dziewczyn wchodzących w dorosłe życie, a także dla dojrzałych kobiet, które czasy motyli w brzuchu mają już za sobą.
Po raz kolejny z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Magdalena Witkiewicz stworzyła idealną powieść o problemach życia codziennego, przyjaźni, marzeniach, rozczarowaniach, współczesnych związkach i dokonywaniu życiowych wyborów.
Mam nadzieję, że nie muszę Was już dłużej namawiać do przeczytania tej pięknej, niepowtarzalnej i jedynej w swoim rodzaju powieści.
Zapraszam do lektury.
PRZESZŁOŚĆ, czy warto do niej wracać ?
Pierwsza miłość jest piękna, dopóki pozostaje we wspomnieniach.
Warto cieszyć się chwilą. Liczy się tylko tu i teraz.
modnaksiazka.blogspot.com
Nigdy nie potrafiłam sprzątać. Bałaganu w mojej głowie również.
Pojawienie się wiadomości o nowej powieści Magdaleny Witkiewicz zawsze wywołuje u mnie motyle w brzuchu. Każdy kto choć trochę zna mój gust czytelniczy wie, że nie potrafię przejść obojętnie obok książek mojej ulubionej autorki. Tym razem nie było inaczej. Już w momencie kiedy zobaczyłam pierwsze cytaty i...
2015-11-25
Poczuj magię Świąt - najlepiej z debiutem najwyższych lotów.
Święta Bożego Narodzenia nieodłącznie kojarzą mi się z zapachem choinki, piernika, pomarańczy i cynamonu. Teraz również wiem, że ten czas będzie przypomniał mi o powieści Garść pierników, szczypta miłości autorstwa Natalii Sońskiej. Jestem pewna, że za każdym razem będę czuła jej klimat siedząc przy wigilijnym stole. Niewątpliwie jest w niej magia. Intensywne emocje towarzyszące mi podczas czytania na zawsze zakorzenią się w mojej pamięci.
Nasza główna bohaterka to niezbyt wysoka, ale szczupła i atrakcyjna kobieta. Mężczyźni nie raz się za nią oglądali, mimo to Hania była osobą bardzo niezależną. Nie budowała z mężczyznami trwałych relacji, bo uważała, że przywiązanie tylko przysparza samych kłopotów. Jako singielka nie musiała się martwić o drugą osobę. Nie była zobowiązana do wierności, żyła bez ograniczeń, robiła, co uważała w danej chwili za słuszne lub po prostu przyjemne. Było to dość egoistyczne rozwiązanie, ale wygodne. Co prawda nie raz doskwierała jej samotność, brak troski ze strony ukochanej osoby. Przed samotnością uciekała do przyjaciół, na których zawsze mogła liczyć, a brak miłości usprawiedliwiała równoczesnym brakiem problemów. Kobieta planowała życie według własnych zasad, bez oglądania się na innych. Żyła sama i brała pod uwagę tylko własne upodobania.
Pewnego dnia życie głównej bohaterki zmienia się o 180 stopni. Poznaje Wiktora- człowieka sukcesu, właściciela firmy marketingowej, mężczyznę którego nazwisko widnieje na liście najbogatszych. Szturmem wdziera się w życie Hanki. Kobieta wkrótce przekonuje się, że jest nie tylko przystojny i czarujący, ale także troskliwy i opiekuńczy.
"...wartość człowieka określa to, co on sobą prezentuje, a nie to, czym się otacza. Bogactwo mierzy się bowiem wielkością duszy, a nie grubością portfela..."
Hanka ulega rodzinnej atmosferze przy wspólnym wypiekaniu pierników, coraz trudniej jej poprzestać na niezobowiązującej relacji. Pokochała mężczyznę całym sercem i znalazła swoją bratnią duszę. To właśnie miłość pozwoliła jej odnaleźć w sobie siłę do przeciwstawienia się konfliktowej przełożonej, której mąż jest jej dawnym ukochanym.
"Hania uśmiechnęła się. Myślała bardzo poważnie. Marek niestety miał rację, jeszcze kilka miesięcy temu nie zależało jej na poważnym związku, a największym uczuciem obdarzała swoją pracę. Gdy poznała Wiktora, coś zaczęło się zmieniać. Weryfikowała swoją hierarchię wartości, a zacieśnianie więzi z nim oraz jego rodziną otworzyło Hani oczy na to, co dotąd traciła. I co najważniejsze – jej uczucie nie było jednostronne! Wiktor stał się dla niej w krótkim czasie Słońcem, wokół którego krążyła teraz jej Ziemia."
"Hania zostawiła mamę i siostrę i wróciła do salonu, by przystroić choinkę. Przypomniała sobie o pierniczkach, które przygotowała z Mikołajem, i pokazała je matce. Ciasteczka w różnych kształtach, ciekawie udekorowane, pachnące, z czerwonymi wstążeczkami, były dopełnieniem dekoracji. Mama Hani z rozczuleniem spojrzała na puszkę, w której umieszczone były pierniki, gdy spostrzegła błysk w oku córki na wspomnienie tamtego wieczoru. Te małe ciasteczka stały się dla niej synonimem wypełniającego jej życie szczęścia."
Jednak ich miłość zostaje wystawiona na próbę.
Czy uda im się przezwyciężyć przeciwności losu?
Musicie koniecznie się o tym przekonać!
Natalia Sońska, dwudziestodwuletnia studentka zadebiutowała na rynku literackim swoją powieścią Garść pierników, szczypta miłości. Z całego serca gratuluję autorce, gdyż dla mnie szczerze mówiąc to debiut najwyższych lotów. Mam nadzieję, że Pani Natalia na tym nie poprzestanie. Zapał i głowa pełna pomysłów jednoznacznie świadczą, że z pewnością to nie ostatnia jej publikacja. W swojej raczkującej twórczości stara się przekazać, że życie potrafi zaskakiwać i to w dużej mierze od człowieka zależy, jak potoczą się jego losy. Wierzy w happy endy i z tą dewizą podąża również przez własne życie. Udało mi się porozmawiać z autorką i mogę śmiało powiedzieć, że dawno nie spotkałam tak ciepłej, przepełnioną pełnią życia i dobrą energią kobiety.
Dokładnie na taką powieść czekałam, ma w sobie tyle Bożonarodzeniowej magii i świątecznego nastroju, że ciągle słucham All I Want for Christmas Is You i z niecierpliwością czekam na Mikołaja.
Kiedy pierwszy raz otworzyłam książkę trochę się przestraszyłam.
Nie byłam przyzwyczajona do mniejszej wielkości fontów i myślałam, że jakość czytania nie będzie do końca zadowalająca. Jednak przeczytanie pierwszej strony rozwiało moje wszystkie wątpliwości i nie mogłam oderwać się od niej nawet na chwilę. Powieść zachwyca i zaskakuje w każdym najmniejszym momencie - nie ma tutaj czasu na nudę.
Książka oczarowała mnie od początku do końca, wyzwoliła we mnie wszystkie emocje. Nie sposób się przy niej nie uśmiechać, ani nie uronić łzy. Opowieść Hani to jedna z tych historii, o których nigdy nie zapomnę. Sięgając po nią musicie być świadomi, że nie odłożycie jej, póki nie doczytacie do końca. Polecam każdemu, bez wyjątku. Najlepszy pomysł na świąteczny prezent. Ciepły koc, kubek gorącej herbaty i Garść pierników, szczypta miłości to najlepsze połączenie na zimowy wieczór.
modnaksiazka.blogspot.com
Poczuj magię Świąt - najlepiej z debiutem najwyższych lotów.
Święta Bożego Narodzenia nieodłącznie kojarzą mi się z zapachem choinki, piernika, pomarańczy i cynamonu. Teraz również wiem, że ten czas będzie przypomniał mi o powieści Garść pierników, szczypta miłości autorstwa Natalii Sońskiej. Jestem pewna, że za każdym razem będę czuła jej klimat siedząc przy wigilijnym...
2015-10-09
Życie jest zbyt krótkie, by przejść przez nie samotnie. Proszę, po prostu bądź. Magdalena Witkiewicz
Po prostu bądź zamówiłam jeszcze przed oficjalną premierą.
Moją uwagę przykuł krótki opis książki i w tamtym momencie już wiedziałam, że muszę mieć ją jak najszybciej! Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, aż w moje ręce trafi najbardziej pożądana książka literatury kobiecej tej jesieni. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych jakie miałam okazję czytać.
Po kilku pierwszych stronach czułam, że będzie to powieść której długo nie zapomnę. Książka, która zrobi na mnie piorunujące wrażenie i stanie się dla mnie wyjątkowo ważna. Wystarczyło tylko kilka kartek, abym razem z bohaterami przeżywała ich losy. Na początku każdego rozdziału pojawiają się fragmenty piosenek bardzo adekwatne do treści, które są w nim zawarte. Kiedy dodarłam do samego końca łzy szczęścia spływały mi po policzkach.
Miłość przychodzi bezszelestnie, nikogo nie uprzedza.Równie cicho odchodzi niezauważona.
Po prostu bądź to naprawdę piękna powieść. Nawet nie dlatego, że napisana jest w takim sposób, że można ją przeczytać jednym tchem. To historia idealnie obrazująca życie każdego z Nas. Los płata Nam figle,a przemijanie jest czymś zupełnie naturalnym, tak jak woda w rzece, która nieustannie przemieszcza się, płynie i nigdy nie zawraca. Trzeba więc pamiętać o przeszłości, żyć teraźniejszością i nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość, bo życie toczy się tu i teraz i nikt z nas nie wie co wydarzy się jutro. Nasze istnienie jest zbyt cenne, aby je zmarnować.
Historia opowiedziana przez Magdalenę Witkiewicz pokazuje płynącą mądrość z wnętrza książki i niosące w niej przesłanie. Właśnie z tych wielu powodów można w pełni utożsamić się z bohaterami i poczuć ich emocje. Jesteśmy zupełnie tacy jak oni. Bezbronni wobec tego co jest nieuchronne.
Zdradzenie w tym miejscu chociaż części fabuły byłoby niewybaczalną zbrodnią! Dlatego postaram się przybliżyć Wam chociaż w skrócie, postacie głównych bohaterów.
Paulina, Pola, dziewczyna z wiejskiej rodziny, która za wszelką cenę chce osiągnąć coś w życiu, być kimś. Dzięki swojej ciężkiej pracy i talentowi udaje jej się dostać na wymarzone studia - kierunek Architektura na Politechnice. Właśnie tam poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę i .... miłość swojego życia Aleksandra, jej wykładowcę. Zakazana miłość, potajemne spotkania i wielkie szczęście, którym chcieli cieszyć się "na zawsze". Jednak los ma inne plany w stosunku do nich. W jednej chwili odbiera dziewczynie to, co najcenniejsze. Kobieta pogrążona w rozpaczy, nie wie jak dalej żyć. Jest przy niej ktoś, kto nie pozwoli jej upaść. Przyjaciel, który obiecał że się nią zaopiekuje.
Przyjaciel, z którym zawarła pewien pakt.
Jesteśmy zamknięci w swojej rozpaczy, a życie pędzi cały czas do przodu. Jest jak pociąg dalekobieżny. Jedzie ze stałą prędkością, zgodnie ze swoim rozkładem. Na nikogo nie czeka. Nie można go-ot tak- zatrzymać w polu. Ale ty decydujesz, do którego wagonu wsiądziesz i na jakiej stacji. Ty decydujesz, czy w ogóle wsiądziesz, czy będziesz stała z boku i obserwowała tych, co właśnie podróżują. Jadą, śmieją się i rozmawiają. Czasem też płaczą. Życie. Jak nie wsiądziesz, ten pociąg i tak dalej pojedzie. A ty nie będziesz wiedziała, czy razem z tym wagonem, który właśnie odjechał, nie opuściła cię również twoja życiowa szansa.
To książka, która porusza do granic możliwości i pokazuje jak żyć.
Jedynym słowem po prostu prawdziwa. Motywuje do walki o swoją miłość i marzenia, o to co jest dla Nas najważniejsze. Mam nadzieję, że nie muszę Was już dłużej namawiać do przeczytania tej pięknej, niepowtarzalnej i jedynej w swoim rodzaju powieści Magdaleny Witkiewicz.
Zapraszam do lektury i na bloga
http://modnaksiazka.blogspot.com/
Życie jest zbyt krótkie, by przejść przez nie samotnie. Proszę, po prostu bądź. Magdalena Witkiewicz
Po prostu bądź zamówiłam jeszcze przed oficjalną premierą.
Moją uwagę przykuł krótki opis książki i w tamtym momencie już wiedziałam, że muszę mieć ją jak najszybciej! Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, aż w moje ręce trafi najbardziej pożądana książka literatury kobiecej...
2016-04-05
Książka dodaje skrzydeł, przez całą powieść, aż się frunie. Blisko chmur. Sylwia Trojanowska
Kiedy pewnego ranka Pani Sylwia zgłosiła się do mnie z propozycją napisania własnej rekomendacji do powieści "Blisko chmur" byłam ogromnie szczęśliwa. Tematyka nadwagi i otyłości, z którą postanowiła zmierzyć się autorka w pierwszym tomie jest była mi zupełnie obca, gdyż sama na własnej skórze doświadczyłam wyśmiewania i wytykania palcami, które zostawiło znaczący ślad moim życiu na zawsze. Dlatego właśnie kiedy dostałam wiadomość o kontynuacji powieści wiedziałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie. Od pierwszych stron zaprzyjaźniłam się z naszą główną bohaterką i kibicowałam jej do ostatniej kropki. Wraz z każdą stroną powieści rosła moja wiara w siebie!
Po rozstaniu ze swoją pierwszą miłością Kaśka Laska próbuje zacząć żyć od nowa, choć zdaje sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Uczucie, które sprawiło, że rozkwitła, stała się pewniejsza siebie i po prostu szczęśliwsza, nabrało innych barw. Wierna przyjaciółka Zosia, rodzina i grupa wsparcia pomagają jej przejść przez najtrudniejsze momenty, a bohaterka dzięki nim zaczyna budować nową przyszłość i pokonuje trudności, które pojawiają się na jej drodze.
Czy i tym razem Kasia będzie pamiętać, że sama jest swoją najlepszą inwestycją?
Czy dalej będzie walczyć o siebie mimo przeciwności losu?
"Czasami musisz po prostu niemal skonać, żebyś urodził się na nowo. Raz jesteś wolny, latasz niczym ptak, innym razem spadasz, ale jeśli jesteś gotów, odniesiesz się i będziesz żył jeszcze lepiej i mądrzej niż wcześniej."
Kontynuacja Szkoły latania okazała się fascynującym strzałem w dziesiątkę, dopracowanym w każdym detalu. Otrzymałam absolutnie oszałamiająca doskonałość w każdym calu, a serce w całości wypełnione emocjami.
Jedyne na co mogę narzekać to zbyt długi czas oczekiwania na kolejny tom!
Pani Sylwio, dlaczego skazuje Pani wszystkich czytelników na takie męczarnie? :)
"… ona nie ma kodeksu. I jest jak dmuchawiec. Jest piękna, ale gdy wiatr zawieje, gdy pojawią się problemy, może się rozszczepić na dziesiątki drobinek, by przepaść lub dać początek czemuś nowemu, czasem dużo piękniejszemu."
Powieść jest bardzo inspirująca i motywująca, o naprawdę bardzo szerokim przesłaniu. Pozostawia po sobie ogromną dawkę pozytywnej energii.
Każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Wszystkich miłośników Szkoły latania zachęcam do sięgnięcia po porywającą kontynuację, a reszcie proponuję jak najszybciej nadrobić obowiązkowe zaległości i podzielić się ze mną wrażeniami.
modnaksiazka.blogspot.com
Książka dodaje skrzydeł, przez całą powieść, aż się frunie. Blisko chmur. Sylwia Trojanowska
Kiedy pewnego ranka Pani Sylwia zgłosiła się do mnie z propozycją napisania własnej rekomendacji do powieści "Blisko chmur" byłam ogromnie szczęśliwa. Tematyka nadwagi i otyłości, z którą postanowiła zmierzyć się autorka w pierwszym tomie jest była mi zupełnie obca, gdyż sama na...
2015-10-06
Nigdy wcześniej nie miałam okazji zetknąć się z powieściami autora Guillaume Musso, więc tak naprawdę zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po Central Park. Teraz wiem, że podejście z nią do kasy w księgarni było strzałem w 10 ! Kolejny raz moja intuicja mnie nie zawiodła. Lektura pochłonęła mnie bez reszty i urzekła swoją niesamowitą historią.
Literacka intryga.
Czy to w ogóle możliwe obudzić się skutym kajdankami o 8 rano na ławce w Central Paku z osobą, której zupełnie się nie zna? Niemożliwe ! A jednak... Alice i Gabriel są razem w Nowym Jorku. Nie znają się i nie pamiętają, żeby kiedykolwiek się spotkali. Poprzedniego dnia bohaterka spędzała wieczór z przyjaciółkami na Polach Elizejskich w Paryżu, a Gabriel koncertował w dublińskim klubie.
Plamy krwi na ubraniach, broń w której brakuje jednego pocisku, tajemniczy numer zapisany na ręku Alice, szyfr wyryty na ramieniu Gabriela, brak dokumentów i telefonów. To wszystko rozpoczyna ogromną falę pytań. Postanawiają dowiedzieć się, jak doszło do tego, że znaleźli się w tej zaskakującej sytuacji.
Bohaterowie nie mają wyjścia, muszą połączyć siły, aby wyjaśnić to co się wydarzyło. Policjantka nie che współpracować z amerykańską policją, zresztą wie doskonale, że nikt nie uwierzy w jej historię, w końcu sama jest świadoma, że to co się stało jest nieprawdopodobne.
Jedynym wyjściem jest działanie na własną rękę lub raczej rękę w rękę z przymusowym towarzyszem - Gabrielem.
Na światło dzienne wychodzą wydarzenia z przeszłości, o których Alice za wszelką cenę chciała zapomnieć. Los bardzo boleśnie ją doświadczył i zabrał to, co najważniejsze, oferując w zamian samotność. W najmniej spodziewanym momencie przeszłość powraca, uderzając z całą siłą w najsłabsze elementy umysłu. Niemożliwe staje się faktem lub też przynajmniej wszystko wskazuje na to, iż to co wydawało się już definitywnie zakończone wcale takim nie jest.
Kto kłamał i jaka jest prawda o końcu śledztwa i tragedii sprzed kilku lat? Czy Alice na pewno powinna zaufać towarzyszowi? Czy Gabriel jest tym za kogo się podaje?
„Za każdym razem powiesz sobie, że cokolwiek się zdarzy, wszystkie chwile wyrwane fatum są warte przeżycia. I że tego nikt nigdy ci nie odbierze.”
Wątek kryminalny, zwroty akcji, mylne tropy, nieprzewidywalność i zaskakujące zakończenie to wszystko i spotkacie zagłębiając się w lekturę Central Park!
Książka wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu, aż do ostatniego zdania. Podczas czytania ciekawość sprawiała,że ciężko było odłożyć książkę na moment.Mistrz literatury francuskiej spisał się na medal. Autor nie pozwala czytelnikowi na nudę. Teraz wiem, że nie przejdę obojętnie obok książek Guillaume Musso. Polecam wszystkim o mocnych nerwach!
http://modnaksiazka.blogspot.com/
Nigdy wcześniej nie miałam okazji zetknąć się z powieściami autora Guillaume Musso, więc tak naprawdę zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po Central Park. Teraz wiem, że podejście z nią do kasy w księgarni było strzałem w 10 ! Kolejny raz moja intuicja mnie nie zawiodła. Lektura pochłonęła mnie bez reszty i urzekła swoją niesamowitą historią.
Literacka...
2015-12-16
Czy wspomniałam, że Cię kocham? skradła moje serce jeszcze przed oficjalną premierą. Moją uwagę przykuł krótki opis, a także okładka książki i w tamtym momencie już wiedziałam, że muszę mieć ją jak najszybciej! Z każdej strony zalewały mnie informacje na temat serii Dimily, a ja obiecałam sobie, że nie kupię jej dopóki nie nadrobię wszystkich zaległości - mój stosik urósł do naprawdę pokaźnych rozmiarów. Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, aż w moje ręce trafi najbardziej pożądana książka literatury młodzieżowej. Nasza wspólna przygoda nie trwała zbyt długo, gdyż pochłonęłam 400 stron w ciągu niespełna jednego dnia. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem zachwycona i zatraciłam się w niej całkowicie.
Szesnastoletnia Eden Munro postanawia spędzić wakacje razem ze swoim tatą, z którym nie miała kontaktu przez lata. Dokładnie od czasu rozwodu rodziców. Teraz wyrusza do nadmorskiej miejscowości Santa Monica w Kalifornii, aby bliżej poznać swoją nową rodzinę. Dla bohaterki oznacza to spotkanie z jego nową żoną i trzema przyrodnimi braćmi, z których każdy jest obdarzony silnym charakterem. Najstarszy z nich, Tyler Bruce, to zbuntowany nastolatek o wybuchowej naturze i wybujałym ego, kompletne przeciwieństwo przyrodniej siostry.
"Właściwie nie wiem, czego się spodziewałam przed przyjazdem do Los Angeles, ale jedno jest pewne: do głowy mi nie przyszło, że mój przyrodni brat okaże się szaleńcem..."
Bohaterka poznaje nowych przyjaciół, którzy biorą pod swoje skrzydła, pozwalając jej doświadczyć zupełnie nowych dla niej przeżyć – imprez, plażowania i… łamania zasad. Niesamowicie przystojny przyrodni brat staje się dla niej zagadką. Między rodzeństwem zaczyna zaczyna rodzić się zakazane uczucie.
"Jest tyle rzeczy, których chciałabym się o nim dowiedzieć. Przede wszystkim chcę poznać prawdę o nim. Muszę wiedzieć, kim naprawdę jest, a nie kim chce, żebym myślała, że jest. Udaje, jest jak aktor, który wciela się w rolę. Muszę wiedzieć, co dzieje się za kulisami, kiedy przedstawienie dobiega końca i kurtyna opada. Kim wówczas się staje?"
Czy zakazana miłość zwycięży?
Być może bohaterowie tym razem postawią na zdrowy rozsądek?
Pierwszy tom serii Dimily miał w sobie wszystko czego oczekiwałam od takiej książki. Zakazany romans, emocje rzucające na kolana, niepokój i napięcie pozostawiające na długo bałagan w głowie. Nie zabrakło oczywiście momentów do śmiechu śmiech i łez. Osobiście po prostu uwielbiam taką tematykę i podczas czytania czuję się jak ryba w wodzie.
Szydzimy z siebie, odkąd tu przyjechałam, i kłócimy się, żeby poznać nawzajem swoje słabości. Moją jest brak pewności siebie. Słabością Tylera jest prawda.
Książka przedstawia naprawdę realistyczny pogląd na beztroskie życie nastolatków, a także ich pierwsze, prawdziwe miłości. Zostajemy wprowadzeni w świat, gdzie dominują imprezy, przemoc, alkohol i narkotyki. Bez żadnych ograniczeń.
Zakończenie było naprawdę zaskakujące. Obudziło we mnie jeszcze większą chęć sięgnięcia po następny tom. Jestem bardzo ciekawa do czego zaprowadzi Nas Estelle Maskame.
A teraz kilka słów o samej autorce i sposobie powstania powieści.
Estelle jest zwyczajną nastolatką, która lubi spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi, pojeździć po okolicy, nałogowo oglądać seriale i spędzać zdecydowanie za dużo czasu na twitterze. Jej debiutancka powieść podbija serca czytelników na całym świecie. Początkowo rozdziały były publikowane tylko na Wattpadzie, co przyniosło naprawdę wielu czytelników - 4 miliony odsłon to naprawdę imponujący wynik. Właśnie dzięki nim możemy teraz rozkoszować się DIMILY w papierowym wydaniu,
"Jest bezbronny, a ja miałam rację. Mury, którymi się otoczył, są maską. To wszystko poza, rola, w którą próbuje się wcielić. Chamskie komentarze, uganianie się za Tiffani i uzależnienia – wszystko to jest nieprawdą. Jest inny, niż to pokazuje. Jest taki, jakim widziałam go dziś w kuchni, kiedy tulił się do Elli. Nie był żadnym twardzielem, tak samo, jak nie był nim wtedy, kiedy żartował z Jamiem. Czasami zrzuca maskę i pokazuje prawdziwą twarz."
Możecie mieć wrażenie, że to jedna z kolejnych taki samych książek Young Adult jakimi karmią nas Wydawnictwa. Nic bardziej mylnego. Zapewniam, że na długo zostawi ślad w Waszych sercach i nie da o sobie szybko zapomnieć.
Czy wspomniałam, że zakochałam się w tej książce?
modnaksiazka.blogspot.com
Czy wspomniałam, że Cię kocham? skradła moje serce jeszcze przed oficjalną premierą. Moją uwagę przykuł krótki opis, a także okładka książki i w tamtym momencie już wiedziałam, że muszę mieć ją jak najszybciej! Z każdej strony zalewały mnie informacje na temat serii Dimily, a ja obiecałam sobie, że nie kupię jej dopóki nie nadrobię wszystkich zaległości - mój stosik urósł...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-18
W dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotykamy osoby, które potrafią dotrzymać danego słowa. Składamy ludziom wiele obietnic, zbyt dużo, gdyż obiecujemy rzeczy, których potem nie potrafimy lub nie możemy zrealizować. Biorąc ślub przysięgamy, że będziemy z drugą osobą na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie, wbrew wszystkiemu - bo właśnie na tym polega miłość. Zdarzają się również takie obietnice, które przekraczają nasze możliwości i wystawiają związek na najtrudniejszą próbę - tak jak w przypadku naszych głównych bohaterów.
Jill spotkała Paula w wieku 37 lat. Od razu wiedziała, że trafiła na mężczyznę, z którym będzie szczęśliwa. Dzięki niemu jej życie nabrało barw. Trzy dni przed ślubem Paul zachorował - złapał jakiegoś wirusa, którego objawy przypominały grypę. Mijały tygodnie, potem miesiące, a jego stan się nie poprawiał. Był coraz słabszy, coraz więcej czasu spędzał w łóżku. Lekarze robili kolejne badania i mówili mu, że wszystko jest w porządku. Wysyłali go do domu i kazali brać aspirynę. Oboje z Jill spędzili długie godziny szukając w internecie informacji na temat objawów i szybko doszli do wniosku, że Paul cierpi na zespół ustawicznego zmęczenia, który objawia się problemami z pamięcią i koncentracją, bólami głowy i mięśni oraz poczuciem wycieńczenia mimo braku aktywności fizycznej. Z powodu choroby mężczyzna kilkakrotnie usiłował popełnić samobójstwo, a jego żona za każdym razem robiła wszystko, aby nie dopuścić do śmieci męża. Przejęła wszystkie obowiązki domowe, troszczyła się o niego i zrezygnowała ze swojego normalnego życia.
Niestety pewnego dnia, korzystając z nieobecności żony, zażył śmiertelną dawkę leków, a Jill postanowiła uszanować decyzję męża i pozwolić mu zakończyć życie z godnością. Wkrótce potem doświadczyła na sobie surowości prawa. W roku 2005 Jill Anderson stanęła przed sądem w Leeds, oskarżona o zabójstwo męża. Jej historię śledziły media z całego kraju; choć ze względu na stan zdrowia nie mogła uczestniczyć we własnym procesie, ława przysięgłych jednogłośnie uznała ją za niewinną.
W książce znajdziemy suche stenogramy przesłuchań przeplatające się z historią miłości bohaterów oraz opisy ich wspólnego życia przed czasem, kiedy musieli stawić czoła chorobie i w trakcie nierównej walki z zespołem ustawicznego zmęczenia.
Przyznam szczerze, że bardzo rzadko sięgam po powieści należące do gatunku literatury faktu. Jednak po lekturze tej zaskakująco szczerej i wzruszającej książki jestem pewna, że muszę to zmienić. Słowa Jill głęboko trafiają w serce czytelnika i wywołują w naszej głowie masę pytań. Oczywiście zakończenie historii jak i cała opowieść nie zaskoczy czytelnika - dokładnie wiemy jaki jest jej finał. Mimo wszystko niejednokrotnie łzy spływały mi po policzkach i podczas czytania czułam dreszcz na swojej skórze.
Nie wiem jak zachowałabym się na miejscu autorki, ani czy potrafiłabym uszanować decyzje ukochanej osoby. Wiem jedynie, że po przeczytaniu każdy będzie zadawał sobie pytanie "Co ja zrobiłabym na jej miejscu?"
Podziwiam Jill Anderson, ponieważ zrobiła coś, na co większość z nas by się nie zdobyła - świadomie pozwoliła odejść człowiekowi, którego kochała, odsuwając swoje pragnienia na dalszy plan. W tak trudnej i dramatycznej chwili ukryła swój egoizm i uszanowała wolę swojego męża dla, którego zdecydowała się poświęcić część swojego życia. Jestem przekonana, że należy to uznać na akt wielkiej odwagi, a nie przestępstwo.
modnaksiazka.blogspot.com
W dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotykamy osoby, które potrafią dotrzymać danego słowa. Składamy ludziom wiele obietnic, zbyt dużo, gdyż obiecujemy rzeczy, których potem nie potrafimy lub nie możemy zrealizować. Biorąc ślub przysięgamy, że będziemy z drugą osobą na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie, wbrew wszystkiemu - bo właśnie na tym polega miłość. Zdarzają się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05-21
W życiu piękne jest życie.
Strach sprawia, że rezygnujemy. W życiu, pracy, szkole, praktycznie wszędzie. Nie zmieniamy, nie poznajemy, nie działamy, nie rozwijamy się. Nawet jeśli wcale nie jest aż tak cudownie, to przynajmniej jest wygodnie. Wszystko jest znajome i bezpieczne. Przeżywamy dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, jeden podobny do drugiego. I tak upływają lata. Zmiany? Jasne, ale od jutra. Tylko to jutro nigdy nie nadchodzi. Właśnie dlatego zdecydowałam się spróbować czegoś nowego i dać szansę polskiej autorce Gabrieli Gargaś. Powieść o sile współczesnych kobiet i odwadze w dążeniu do realizacji własnych pragnień - "Jutra może nie być" idealnie wpasowała się w moje gusta czytelnicze.
Nasza główna bohaterka - Kinga, kobieta po trzydziestce z dnia na dzień zrywa swoje małżeństwo, w którym była nieszczęśliwa i bez opamiętania wplątuje się w namiętny romans z mężczyzną odnalezionym po latach. Wchodząc w związek z żonatym M. wszystko zaczyna się komplikować gdy przychodzi zaangażowanie. Zwykle jest tak: on decyduje, kiedy, o której, gdzie i ile czasu potrwa „randka”. Kinga jako kobieta bez zobowiązań musi się dopasować, bo to on stanął na głowie, żeby wyrwać rodzinie te kilka godzin tygodniowo i podarować je właśnie jej. Początkowo nie protestuje, bo chce go lepiej poznać, poza tym… zrobi wszystko, żeby go mieć! Cały czas myśli, że pewnego dnia przyjdzie z walizką i powie „odszedłem od żony”. Jednak czy tak się stanie?
Czy można zbudować szczęście kosztem nieszczęścia?
Czy miłość może być zła?
Czy niektórzy ludzie spotykają się za późno, a inni za wcześnie?
Czy możliwe jest, by prawdziwe uczucie trwało wbrew wszystkiemu?
Czy wybaczy ono każde potknięcie?
Jutra może nie być jest jedną z najpiękniejszych słodko-gorzkich opowieści, jakie kiedykolwiek czytałam. Wzruszająca, pełna nadziei opowieść, która pochłonęła mnie całkowicie. Nie pozwoliła mi się od niej oderwać aż do stron końcowych. Sprawiła, że na długo po przeczytaniu żyłam historią zawartą w jej wnętrzu. To jedna z tych książek, które chwytają duszę, serce i umysł. Opowiada o wielkiej miłości, namiętności, ogromnej stracie, cierpieniu i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Autorka zadaje kilka ważnych pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi. Właśnie to sprawia, że czytelnik myśli i czuje. A to liczy się najbardziej.
Świetnym pomysłem było umieszczenie sentencji różnych pisarzy na początku każdego rozdziału, które idealnie wprowadzały czytelnika w temat. Powieść w środku naszpikowana jest fantastycznymi, poruszającymi i chwytającymi za serce przemyśleniami. Dzięki czemu podczas czytania dostajemy wszystko - od trzepotania serca, słodko-gorzkich chwil wzruszeń, bólu i smutku
Jestem szczęśliwa, że przełamałam swój strach przed sięganiem po nowe i dałam szansę Gabrieli Gargaś i jej powieści "Jutra może nie być". Kiedy przekręciłam ostatnią stronę stwierdziłam, że były to najlepiej wydane pieniądze na książkę w moim życiu. 420 stron pełnych emocji, płaczu, wzruszeń i śmiechu.
Z czystym sumieniem mogę każdej kobiecie polecić powieść "Jutra może nie być". Poruszająca, powalająca, głęboka, wstrząsająca, rewelacyjna i zaskakująca historia, od której trudno się oderwać. Na mojej półce czekają już kolejne trzy książki autorki i mam nadzieję, że będą równie wspaniałe jak ta.
Ta powieść nie jest tylko warta przeczytania, ale warto o niej pisać, mówić i rekomendować. Chciałabym, aby każda czytelniczka mojego bloga miała okazje sięgnąć po tą doskonałą książkę napisaną fenomenalnym językiem i wrócić do mnie z uśmiechem na ustach.
Gwarantuję, że się nie zawiedziecie!
modnaksiazka.blogspot.com
W życiu piękne jest życie.
Strach sprawia, że rezygnujemy. W życiu, pracy, szkole, praktycznie wszędzie. Nie zmieniamy, nie poznajemy, nie działamy, nie rozwijamy się. Nawet jeśli wcale nie jest aż tak cudownie, to przynajmniej jest wygodnie. Wszystko jest znajome i bezpieczne. Przeżywamy dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, jeden podobny do...
Dla wszystkich tych, którzy kiedykolwiek walczyli o coś lub kogoś, w kogo wierzą. After. Bez siebie nie przetrwamy
Kiedy w moich rękach w końcu pojawiła się ostatnia część After Bez siebie nie przetrwamy, aż łza zakręciła mi się w oku. Byłam zła i smutna, że historia moich ulubionych bohaterów dobiega końca, a tym samym strasznie podekscytowana chęcią sprawdzenia co tym razem przygotowała dla nas Anna Todd. Ogromnie zżyłam się z głównymi bohaterami i będę na pewno za nimi niewyobrażalnie tęsknić.
Jednym tchem przeczytałam wszystkie 572 strony. Kolejny raz nie obyło się bez płaczu i ogromnych emocji. W duszy strasznie kibicowałam głównym bohaterom, razem z nimi, jeszcze raz przeżywałam wszystkie doznania.
Typ historii miłosnej, która zajmuje się prawdziwymi problemami. Opowieść o przebaczeniu i bezwarunkowym uczuciu, która udowadnia jak bardzo ktoś może się zmienić, naprawdę zmienić jeśli tylko mocno się stara. To typ historii miłosnej, który dowodzi, że wszystko jest możliwe, jeżeli chodzi o wychodzenie ze swoich problemów. Pokazuje, że jeżeli masz się na kim oprzeć, jeśli ktoś Cię kocha i nie zostawia samemu sobie, to można znaleźć wyjście z ciemności.
Właśnie taką historią jest After.
... a właśnie to się robi, gdy się kogoś kocha: walczy się o niego i goni się go, kiedy się wie, że nas potrzebuje. Pomaga mu się toczyć walkę z samym sobą i nigdy nie zostawia, nawet jeśli sam już spisał się na straty...
Zawsze jest kolejny dzień, zawsze można naprawić to co się zepsuło i wynagrodzić to ludziom, których się zraniło i zawsze jest ktoś kto nas kocha, nawet jeżeli czujemy się całkowicie osamotnieni i po prostu dryfujemy w oczekiwaniu na następne rozczarowanie.
Zawsze czeka na Nas coś lepszego. Zawsze jest nadzieja.
Na łamach prawie 3000 stron widać nie tylko przemianę Scotta, ale także Tessy, która zmieniła się nie do poznania z naiwnej blondynki w twardo stąpającą po ziemi i pewną siebie kobietę.
Nie ma nic cudowniejszego od stanu zakochania. Wszystkie problemy znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - niestety droga kochanków do szczęścia jest bardzo wyboista.
W historii Tessy i Hardina po raz kolejny pojawia się cierpienie, smutek, rozpacz, zazdrość, śmierć i poczucie całkowitej beznadziejności. Mimo ciągłych komplikacji i przeciwności losu bohaterowie nadal walczą o swoją miłość, z czasem nawet dojrzewają do emocjonalnych zobowiązań.
Nasze ruchy nie są przemyślane prowadzi nas czyste pożądanie. Jestem ogniem, a ona jest cholerną benzyną i nie ma żadnego sygnału, żebyśmy mieli się zatrzymać albo zwolnić, zanim coś eksploduje. Będę wtedy czekał, gotów walczyć dla niej z płomieniami, zapewniając jej bezpieczeństwo, by nie została przeze mnie znów sparzona.
Przekręcając ostatnią stronę Bez siebie nie przetrwamy byłam pewna, że nie mogłam sobie wymarzyć lepszego zakończenia serii - wisienka na torcie!
Polecam te książki każdemu czytelnikowi, bez wyjątku.
Jestem pewna, że żadna opowieść nie obudzi w Was tylu emocji - co właśnie historia Tessy i Hardina, gdyż
to właśnie oni skradli moje serce.
Z wielką chęcią przeczytam każdą następną książkę Anny Todd z nadzieją na obudzenie w sobie równie wielkich emocji, a także spotkania tak inspirujących i wyrazistych bohaterów.
Z niecierpliwością czekam na BEFORE !
Zapraszam na bloga :
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/dla-wszystkich-tych-ktorzy-kiedykolwiek.html
Dla wszystkich tych, którzy kiedykolwiek walczyli o coś lub kogoś, w kogo wierzą. After. Bez siebie nie przetrwamy
więcej Pokaż mimo toKiedy w moich rękach w końcu pojawiła się ostatnia część After Bez siebie nie przetrwamy, aż łza zakręciła mi się w oku. Byłam zła i smutna, że historia moich ulubionych bohaterów dobiega końca, a tym samym strasznie podekscytowana chęcią sprawdzenia co tym...