Opinie użytkownika
To nie jest jedna z tych historii alternatywnych, które pod płaszczykiem pokrzepienia serc, próbują leczyć najbardziej prostackie kompleksy. Podczas gdy Lewandowski w „Orle bielszym niż gołębica” wpadł w pułapkę huraoptymistycznego bełkotu, Duszyński fantazjuje w gorzki sposób. Jego droga do Polski od morza do morza, to nie przerysowany obrazek z plakatu propagandowego,...
więcej Pokaż mimo to
Po lekturze całości jasne jest, że stworzenie trylogii było wyłącznie strategią marketingową. To w zasadzie jedna powieść, pocięta na trzy części. Z drugiej strony, urywanie akcji w najciekawszych momentach i wieńczenie każdego tomu cliffhangerem trochę przypomina drukowane przed wojną powieści w odcinkach… z czego sam autor na kartach „Behemota” kpi.
Cała recenzja:...
Polityczną oś w czasach Wielkiej Wojny wyznaczają nie tylko kierunki geograficzne i polityczne antagonizmy, ale także (a może przede wszystkim) rodzaj stosowanej technologii. Państwa Centralne w tej rzeczywistości noszą przydomek Chrzęstów (z ang. Klankers). Zasadniczo, cywilizacja Niemiec i Austro-Węgier opiera się na maszynach napędzanych parą i spalinami. Może to brzmieć...
więcej Pokaż mimo to„Lewiatan” to jeden z typowo polskich paradoksów. Seria nie jest ani szczególnie dobra, ani nawet reprezentatywna dla gatunku, a mimo to w Polsce kiedy pada hasło „steampunk w literaturze” większość w pierwszej kolejności wymieni właśnie serię Westerfelda, dopiero po chwili nieśmiało dodając, że kiedyś była jeszcze jakaś „Maszyna różnicowa” i że ta cała Carriger „to w sumie...
więcej Pokaż mimo to„Alkaloid” to w gruncie rzeczy dwie książki. Pierwsza – steampunkowo-przygodowa, obfitująca w porywające przygody i polityczno-przemysłowe spiski. Druga – przedziwny traktat o chemii, nieograniczonej władzy i fizyce kwantowej (sic!). Może wydawać się, że autor nie mógł zdecydować się czy chciał stworzyć literaturę wysoką, czy rozrywkową, ale fabuła prowadzona jest tak...
więcej Pokaż mimo toCo ucieszy steampunkowców, to uwielbienie z jakim pisarz – zawodowy naukowiec – opisuje najdrobniejsze szczególiki wymyślonych przez siebie mechanizmów, zgodnie z założeniem, że nawet jeśli jego pomysł nie istnieje, to i tak trzeba udowodnić, że w tym świecie ma prawo zadziałać. Ta techno-upartość przywodzi na myśl Harrisona i jego „Tunel transatlantycki”, z tą różnicą, że...
więcej Pokaż mimo to„Wojny mechaniczne” to ciekawy przykład historii alternatywnej, zawieszony gdzieś pomiędzy magitekiem a steampunkiem, z widoczną przewagą tego pierwszego. Pokrewieństwo ze steampunkiem jest dosyć powierzchowne, z czego zresztą żartuje sam autor, wplatając w fabułę odniesienia do niepraktycznego charakteru parowej broni, używanej przez Francuzów. Akcja rozgrywa się w...
więcej Pokaż mimo to
Steampunk, piraci, okręty parowe. Czy może być coś fajniejszego? Ten chłopięcy entuzjazm gasi jedynie fakt, że piraci z Niezatapialnej nie pływają po morzach i oceanach, a po rzekach i jeziorach. Ale przynajmniej rozbojów dokonują z pokładu parowca, a to podnosi współczynnik fajności wyżej, niż sięgnął którykolwiek z bohaterów Stevensona.
Niestandardowy dla pirackiego...
Nie wiem co gorsze. To, że przekroczywszy trzydziestkę sięgam po powieści skierowane do młodszych nastolatków, czy to, że ich lektura czasami sprawia mi więcej frajdy niż czytanie tych wszystkich mądrych książek, skierowanych do ludzi w moim wieku. Naprawdę nie wiem, ale niezależnie od tego, dziś bez cienia wstydu polecam wam pierwszy tom serii, którą w założeniu mieli...
więcej Pokaż mimo to
Na pierwszy rzut oka, książka Cherie Priest zapowiada się jak ostre, technologiczne porno w stylu ”Tunelu transatlantyckiego” Harrisona, gdzie bohaterowie ustępują miejsca dokładnym opisom technologii i zdumiewających wynalazków. W końcu cykl nazywa się „Stulecie machin” a do tytułu wepchnięto nazwę górniczego świdra. To jednak tylko pozory.
Steampunkowe mechanizmy rzecz...
„Czterdzieści i Cztery” to dokładnie ten rodzaj polskiego steampunku, na który czekaliśmy od… w zasadzie od zawsze. Z jednej strony to błyskotliwa zabawa z czytelnikiem, opierająca się na historii, narodowych mitach i fundamentach literackich, a więc dokładnie to, co nie wyszło w „Alkaloidzie” i co Janicz przerwał w połowie w „Pierwszej brygadzie”. Z drugiej to solidna...
więcej Pokaż mimo to
Napędzane parą dorożki, zębatkowe roboty i w pełni rozwinięte, sterowcowe lotnictwo. Witajcie w wiktoriańskim Londynie, takim jaki powinien być, gdybyśmy urodzili się we właściwej rzeczywistości. Marsz automatonów to jedna z tych powieści, które celowo i bez skrępowania wykorzystują dojrzałe, steampunkowe motywy.
Jak przystało na powieść czerpiącą z XIX-wiecznych wzorców,...
Nigdy nie ukrywałem, że najbardziej do steampunku ciągnie mnie ze względu na nieograniczone pokłady eskapizmu. To echo tej Verne’owskiej przygody, droga w nieznane, przez białe plamy na mapach i nieskrępowana wiara w to, że w równikowym gąszczu kryją się ruiny i zapomniane cywilizacje czekające na odkrycie. Pod tym względem Wilson osiąga mistrzostwo, tworząc wyszukany hołd...
więcej Pokaż mimo to„Szklane księgi porywaczy snów” Gordona Dahlquista to jakieś wielopiętrowe kuriozum. Ta stosunkowo często polecana na polskich forach powieść, życie zaczęła od wielomilionowej zaliczki, którą z niejasnych przyczyn wydawnictwo zapłaciło autorowi. Z tych pieniędzy nic się nie zwróciło, ale zachęcone takim budżetem zagraniczne wydawnictwa rzuciły się na licencje i tak...
więcej Pokaż mimo toKażdy wieczór wygląda tak samo. Budzę się z krzykiem. Nad głową widzę znajome kontury sufitu sypialni. Czy to był tylko sen? Zrywam się z łóżka i biegnę do pracowni. Zrzucam z biurka stosy papierów. Drżącymi rękoma sięgam po gazetę. Nie! Ten koszmar dzieje się naprawdę. Zack Snyder nakręcił „Batman v Superman: Dawn of Justice”. Załamany siadam na fotelu i łapię się za...
więcej Pokaż mimo to
Gorące uczucia, podłe spiski i machinacje polityczne. Wbrew pozorom, te wątki również są tu obecne i wystarczyłoby ich na serial HBO. Problem w tym, że kiedy Harrison zaczyna je już rysować przed czytelnikiem, po chwili kompletnie je porzuca, by opisać kolejny element fantastycznej technologii.
Mi wystarczyło to, abym był zachwycony lekturą. Normalny czytelnik...
Wiktoriański Londyn, XIX-wieczni podróżnicy w czasie, H.G. Wells jako jeden bohaterów i nawet zębatki wylewające się z okładki… Pierwsze wrażenie sprawia, że „Mapa czasu Felixa J. Palmy wydaj się zawierać samą esencję steampunku. W rzeczywistości jednak autor zakpił sobie ze wszystkich, którzy z takim nastawieniem rozpoczęli lekturę. A potem zakpił z tych, którzy zrozumieli...
więcej Pokaż mimo to
Od ponad stulecia wiele osób wierzyło, że „Dracula” Brama Stokera nie jest zamkniętą powieścią, a autor nigdy nie dokończył pracy nad kontynuacją. Kiedy kilka lat temu potomek pisarza obwieścił, że zamierza dokończyć historię słynnego wampira wielu fanów myślało, że spełnia się ich marzenie. Niestety „Dracula: Nieumarły” to koszmar dla purystów Stokera.
Cała recenzja...
Tytułowy golem powinien zachęcić do lektury większość steampunkowców. Żydowski folklor bardzo dobrze przyjął się w retrofantastyce, czego znakomitym przykładem są „Siedemdziesiąt dwie litery” Teda Chianga. Problem w tym, że żaden stwór z gliny na kartach tej powieści się nie pojawia. Nie ma też żadnych sterowców, parowych robotów, nie wspominając nawet o goglach. Peter...
więcej Pokaż mimo toOmawiając historię steampunkowej apokalipsy nie sposób nie wspomnieć o dwóch kanonicznych dziełach H.G. Wellsa – „Wehikule czasu”, oraz o „Wojnie światów”. Pierwszy tytuł szybko oddala się od XIX wieku i przenosi czytelnika w odległą przyszłość, w której cywilizacja dawno zapadła się, a na jej zgliszczach powstał nowy porządek. Druga powieść, która położyła fundamenty pod...
więcej Pokaż mimo to