Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Palisz list? Nie żyjesz.
Podpisujesz papierek w którym przyznajesz się do sprzedaży artefaktów templariuszy? Szykuj się na szantaż.
Nie zgadzasz się z jednym ze swoich doradców? Nie zdziw się jeżeli zmieni więc stronnictwo.
W tej opowieści wszystkie akcje mają swoje konsekwencje, nierzadko nieodwracalne. Jeden błąd może zrujnować zarówno życie twoje jak i twojej rodziny.
Podczas czytania nadal da się wyczuć pewną dozę komizmu oraz przygody tak jak w pierwszej części. Odniosłem jednak wrażenie, że tym razem bardziej uwydatniły się sieci intryg oraz przepychanek dworskich. Możnowładcy biją się tutaj o każdą, nawet najmniejszą cząstkę władzy. Guccio Tolomei, Robert D'artois, hrabia Walezjusz, Ludwik Kłótliwy, Marginy, królowa Małgorzata, mają własne ambicje, własną historię, a za sprawą pióra autora odżywają. Jedyne czego brakuje mi w tej książce to ukazanie historii z perspektywy biedoty. Owszem znalazłem w niej opisy efektów głodu, nieurodzaju oraz malwersacji bogaczy, brakowało mi jednak relacji bardziej osobistej. Postaci podanej z imienia.
Gdyby tylko takie książki kazano mi czytać w liceum. Ech.

Palisz list? Nie żyjesz.
Podpisujesz papierek w którym przyznajesz się do sprzedaży artefaktów templariuszy? Szykuj się na szantaż.
Nie zgadzasz się z jednym ze swoich doradców? Nie zdziw się jeżeli zmieni więc stronnictwo.
W tej opowieści wszystkie akcje mają swoje konsekwencje, nierzadko nieodwracalne. Jeden błąd może zrujnować zarówno życie twoje jak i twojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zasada 1
Nawet jeżeli jesteś na samym dnie, możesz wrócić na górę. Bądź dumny z tego kim jesteś. Homary.
Zasada 2
Dbaj o siebie, ćwicz, zdrowo się odżywiaj. Nie możesz pomóc komuś, jeżeli sam potrzebujesz pomocy.
Zasada 3
Jeżeli ktoś nie potrafi dzielić się z tobą twoją radością i wszystko sprowadza do siebie, wyrzuć tę osobę ze swojego życia. Jedno złe nasienie potrafi zagłuszyć dziesiątki zdrowych.
Zasada 4
Nie jesteś jedną osobą, jesteś grupą ludzi. Jesteś ty z teraz, ty z jutra, za dziesięć lat i dwadzieścia. To co robisz ze swoim życiem teraz wpływa na każdego ciebie.
Zasada 5
Jesteś odpowiedzialny za swoje dzieci, kochaj je i rób co tylko możesz by dobrze funkcjonowały w społeczeństwie.
Zasada 6
Każdy temat, niezależnie od głębi, jest nieprawdopodobnie złożony. Nawet setki książek i doświadczeń mogą nie wystarczyć by w pełni coś zrozumieć. Bądź więc wyrozumiały i pracuj nad sobą.
Zasada 7
Każdy czyn wiąże się z jakimiś konsekwencjami. Staraj się je przewidywać i myśl długoplanowo. Satysfakcja z życia to praca.
Zasada 8
Im więcej kłamiesz, tym więcej faktów musisz pamiętać. Nie rób tego, nie warto.
Zasada 9
Nabycie wiedzy specjalistycznej wiąże się z tysiącami godzin pracy i nauki. Korzystaj z czyjeś wiedzy i doświadczenia. Nie wyciągaj pochopnych wniosków. Słuchaj, nawet jeżeli nie lubisz tej osoby.
Zasada 10
Poświęć czas by poznać to czego chcesz oraz czego nie chcesz. Gdy jesteś zły znajdź źródło gniewu i je wyeliminuj. NIE POZWÓL by problem osiągnął wielkość smoka.
Zasada 11
Twoje dzieci będą musiały walczyć o swoje. Daj im nabyć własnych doświadczeń, stawiaj im wyzwania i nie rób za nie nic czego same nie mogą zrobić. Pozwól sprawdzać granice, kwestionować zasady oraz myśleć samodzielnie.
Zasada 12
Przytrafią ci się złe rzeczy w życiu, możliwe że nawet kompletnie cię załamią. Nie znaczy to jednak, że nie jest ono niczego warte. Właśnie w tym ciągłym strachu przed tragedią doceń to co masz.

P.S
Dr. Peterson przepisywał każde zdanie w tej książce wiele razy. Niestety, wiele rzeczy umyka w tłumaczeniu.
Jeśli możesz przeczytaj w oryginale!

Zasada 1
Nawet jeżeli jesteś na samym dnie, możesz wrócić na górę. Bądź dumny z tego kim jesteś. Homary.
Zasada 2
Dbaj o siebie, ćwicz, zdrowo się odżywiaj. Nie możesz pomóc komuś, jeżeli sam potrzebujesz pomocy.
Zasada 3
Jeżeli ktoś nie potrafi dzielić się z tobą twoją radością i wszystko sprowadza do siebie, wyrzuć tę osobę ze swojego życia. Jedno złe nasienie potrafi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każda historia bazuje na pewnej oklepanej formule. "Bohater o tysiącu twarzy" Josepha Campbella zwraca uwagę na ten unikalny dla twórczości ludzkiej fenomen i próbuje go w sposób wręcz matematyczny rozłożyć na części pierwsze. Tak powstały wzór, każdy z nas może wykorzystać by stworzyć własną historię. Co więc wyróżnia "Króla z żelaza" od innych powieści? Realizm oraz jego brak. Autor postanowił posłużyć się trudnymi do wykorzystania zabiegami literackimi. Podczas lektury czytelnik otrzymuje idealny balans faktów historycznych oraz fabuły, transportując go w świat zdrad, brutalności, komizmu, intryg, miłości, pożądania oraz żądzy władzy. Postacie wyrażają się w odpowiedni do epoki sposób, jednak to jak to robią czasami przypomina grę aktorów teatralnych wyolbrzymiających każdy ruch ciała. Tworzy to niezwykły dysonans gdy zostajemy na przykład świadkami obdzierania ze skóry czy dekapitacji. Przychodzi tu na myśl atmosfera podobna do tej z filmu "Fargo" braci Coen. Gdy ludzie giną trudno jest odczuć podniosłość sytuacji aż do momentu gdy leje się krew. Śmierć jest nagła i dotyka każdego niezależnie od tego jak ważna wydaje się dla historii postać.

Każda historia bazuje na pewnej oklepanej formule. "Bohater o tysiącu twarzy" Josepha Campbella zwraca uwagę na ten unikalny dla twórczości ludzkiej fenomen i próbuje go w sposób wręcz matematyczny rozłożyć na części pierwsze. Tak powstały wzór, każdy z nas może wykorzystać by stworzyć własną historię. Co więc wyróżnia "Króla z żelaza" od innych powieści? Realizm oraz jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Brevity is the soul of wit"
Tworząc historię pisarz musi wyobrazić sobie czytelnika któremu ma zamiar ją opowiedzieć. Autor może potraktować swojego odbiorcę z większym szacunkiem dla jego czasu, podzielności uwagi oraz inteligencji lub mniejszym. W tej książce mamy do czynienia z tą drugą sytuacją.
Nie zagłębiając się zbytnio w fabułę, która sypie się jak przysłowiowy dom z kart po zadaniu pojedynczego pytania "dlaczego?" powiem tylko że jest jej niewiele jak na 462 strony. Czego jest wiele natomiast to powtarzanie w kółko informacji którymi zostaliśmy już wcześniej obdarzeni. Nierzadko zdarza się sytuacja w której autorka dała nam znać że ktoś się uśmiecha, zarówno podczas narracji jak i monologu bohatera i jeszcze kilkakrotnie podczas dialogu postaci. Podczas lektury, niejednokrotnie słyszałem pytania Licii upewniającej się czy aby na pewno zrozumiałem co chciała przekazać. Kończąc epilog czułem się jak dzieciak, który w końcu umknął szkolnemu łobuzowi.
Wątki miłosne wywołały u mnie trudne do opanowania zażenowanie, więc pozwolę się na ich temat nie rozpisywać.
Dlaczego więc cztery gwiazdki? Stworzony tam świat polityki zdaje się mieć sens oraz imponuje swoim rozmiarem. Fragmenty o przeszłości Dubhe zostały napisane w miarę solidnie, może dlatego że coś się w nich działo dla odmiany.
Niestety, ciągły oddech autora na szyi oraz fakt że połowa książki to zwykłe lanie wody, sprawiają że nie mogę jej polecić.

"Brevity is the soul of wit"
Tworząc historię pisarz musi wyobrazić sobie czytelnika któremu ma zamiar ją opowiedzieć. Autor może potraktować swojego odbiorcę z większym szacunkiem dla jego czasu, podzielności uwagi oraz inteligencji lub mniejszym. W tej książce mamy do czynienia z tą drugą sytuacją.
Nie zagłębiając się zbytnio w fabułę, która sypie się jak przysłowiowy dom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wiele rzeczy już powiedziano o trzech królestwach. Analizowano tą powieść w każdy możliwy sposób. Tworzono filmy na podstawie jej fragmentów, gry na podstawie bohaterów, seriale z niemalże setką czterdziestu minutowych odcinków, opery, a nawet japońską mangę. Niełatwo jest więc, podsumować je w jednej opinii. Opinia powinna uchwycić esencję dzieła, idee i wskazać na najważniejsze jej fragmenty. Dwoma słowami: ukazać wartości. Moim skromnym zdaniem, perfekcyjnie podsumowuje ideologię chińczyków. W trzech królestwach bez trudu odnajdziemy sposób działa Guanxi, chociażby w relacji Cao Cao – Guan Yu, opisy wyglądu starożytnych Chin, tradycji, oraz sposób funkcjonowania dworu w starożytności z wszelkimi związanymi z tym zawiłościami. Wiele scen z tej historii stało się ikonicznymi i prawie każdy chińczyk natychmiast je rozpozna: trójka braci przysięga sobie lojalność w ogrodzie brzoskwiniowym, Diao Chan tańczy dla Lü Bu zaczynając romans wszech czasów, Cao Zhi recytuje wiersz siedmiu kroków by przekonać brata Cao Pi o swej lojalności, Yuan Shao ogłasza siebie cesarzem rozpoczynając dalszą wojnę domową o władzę, Lü Bu morduje zdrajcę Dong Zhuo. Każda z tych scen pochodzi z tej jednej jedynej książki, a utrwaliła się na zawsze w ideologii chińczyków.
Dała im przykład, co dzieje się z postaciami czyniącymi źle, oraz tymi co czynią dobrze podążając drogą konfucjanizmu.

Krótko mówiąc, gdyby nie powstanie Dziejów trzech królestw, nie tylko nie posiadalibyśmy doskonałego dzieła historycznego świadczącego o tamtych czasach, ale również genialnej powieści przepełnionej kulturowością Chin.

Wiele rzeczy już powiedziano o trzech królestwach. Analizowano tą powieść w każdy możliwy sposób. Tworzono filmy na podstawie jej fragmentów, gry na podstawie bohaterów, seriale z niemalże setką czterdziestu minutowych odcinków, opery, a nawet japońską mangę. Niełatwo jest więc, podsumować je w jednej opinii. Opinia powinna uchwycić esencję dzieła, idee i wskazać na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ogień miłości, który rozpalił się między Kleopatrą i Antoniuszem ponad dwa tysiące lat temu uznany został przez potomnych za najgorętszy w dziejach. W tej pracy historycznej autor podjął się jednak próby przedstawienia romansu tysiącleci nieco inaczej niż jesteśmy przyzwyczajeni.

Opisanie romansu z perspektywy Kleopatry początkowo wydaje się dobrym pomysłem. Autor podjął się całkiem ambitnego przedsięwzięcia. Nie użył w całej książce ani jednego dialogu, bazując na samych monologach. Do pewnego momentu był to dobry wybór, jednak po dłuższej lekturze pojawia się problem. Nie do końca udało mi się ustalić co właściwie autor zamierzał stworzyć. Powieść, pracę historyczną, a może hybrydę? Jest to o tyle irytujące, iż pisarz cały czas zmienia styl narracji. Raz decyduje się na głęboki opis przeżyć emocjonalnych bohaterów, łącznie z opisami miejsc i krajobrazów, by zaraz potem cytować Appiana i tłumaczyć dokładną sytuację polityczną tamtego okresu. Konfuzja? Co więcej, cały czas miałem wrażenie, że czytam opinię człowieka i jego wizję, nie fakty historyczne, a przecież było tak wiele cytatów…
Co się tyczy samego romansu, to przyznaję, że bardzo podobało mi się przedstawienie Kleopatry jako zimnej arystokratki dokładnie kalkulującej wszystko dla dobra swojego kraju, nie baczącej specjalnie na Cezara, a później Antoniusza. Co prawda w książce niejednokrotnie pojawia się opis uczuć do obu swoich kochanków, ale jednak to dobro Egiptu zajmowało najważniejsze miejsce w jej sercu. Pod koniec dzieła było dla mnie jasne, że gdyby nie brak wyboru, Kleopatra bez skrupułów zostawiłaby Antoniusza samego na pastwę losu. Naprawdę dało się odczuć siłę egipskiej królowej, choć praktycznie nie posiadała armii zdolnej
zmienić bieg historii. Dowód, że charyzma może znaczyć naprawdę wiele.

W konkluzji pozostaje mi jedynie stwierdzić: znasz historię Kleopatry?
Dobrze, w takim razie czytaj, może poznasz inny punkt widzenia. Nie znasz historii Kleopatry? W takim razie zacznij od innej książki. Ta może ci trochę zawrócić w głowie.

Ogień miłości, który rozpalił się między Kleopatrą i Antoniuszem ponad dwa tysiące lat temu uznany został przez potomnych za najgorętszy w dziejach. W tej pracy historycznej autor podjął się jednak próby przedstawienia romansu tysiącleci nieco inaczej niż jesteśmy przyzwyczajeni.

Opisanie romansu z perspektywy Kleopatry początkowo wydaje się dobrym pomysłem. Autor podjął...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nadchodzi mrok.

Rzym już od dawna przestał być tym, czym był w przeszłości, stając się zaledwie jej cieniem. Zepsuty i zdegenerowany, oczekuje na cios śmierci od nadchodzących zewsząd barbarzyńców.

Opis zaiste przygnębiający. Książka aż przesiąka od smutnej relacji wieków przedstawionej przez autora Henrego Bergasse, który, mimo że nie jest historykiem z zawodu, bezbłędnie diagnozuje i opisuje przebieg choroby toczącej organizm imperium rzymskiego. Wbrew pozorom to nie banda barbarzyńców zza granic zniszczyła tę światową potęgę, a utrata ducha i wartości. Można by rzecz, rzymskiej krwi. Nie jest jednak moim zamierzeniem opisywać tego, co jest w tej świetnej książce, po to ona powstała, chciałbym jednak wskazać na istotę tego, co chce przekazać. Już wtedy, w okresie zimnej wojny, pan Henry przestrzegał, na podstawie historii imperium rzymskiego, by państwa współczesne nie zatracały swojej tożsamości, kultury i religii. W przeciwnym wypadku wróg podobny do barbarzyńców z V wieku może wkraść się w społeczeństwo i implodować je od wewnątrz. Ukryty i zabójczy.

Nadchodzi mrok.

Rzym już od dawna przestał być tym, czym był w przeszłości, stając się zaledwie jej cieniem. Zepsuty i zdegenerowany, oczekuje na cios śmierci od nadchodzących zewsząd barbarzyńców.

Opis zaiste przygnębiający. Książka aż przesiąka od smutnej relacji wieków przedstawionej przez autora Henrego Bergasse, który, mimo że nie jest historykiem z zawodu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W tej książce znajdziesz dokładnie to, czego szukałeś w internecie na temat psów, gdy chciałeś jakiegoś przygarnąć. Ich odmiany, rasy, opisy temperamentu, ogólne zalecenia co do pielęgnacji jak i użytkowość. Bardzo przydatna jeżeli chcesz podnieść zakres swojej wiedzy z zakresu psów do poziomu podstawowego. Jeżeli ktoś zna się na nich bardziej, to średnio mu się przyda.

W tej książce znajdziesz dokładnie to, czego szukałeś w internecie na temat psów, gdy chciałeś jakiegoś przygarnąć. Ich odmiany, rasy, opisy temperamentu, ogólne zalecenia co do pielęgnacji jak i użytkowość. Bardzo przydatna jeżeli chcesz podnieść zakres swojej wiedzy z zakresu psów do poziomu podstawowego. Jeżeli ktoś zna się na nich bardziej, to średnio mu się przyda.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Macie czasami takie uczucie że opowiedziano już wszystkie historie, wyczerpano do cna każdą fabułę? Jeżeli tak, to radzę przeczytać tę książkę. Przeniesie was ona do historii poruszających niby znane tematy (miłość, zazdrość, zawiść), a jednak napisane w taki sposób i z taką dozą kreatywności, że czytelnikowi nie pozostaje nic jak tylko się nimi zachwycać.
Jeżeli straciliście nadzieję w ludzkość to macie kolejny powód, by zanurzyć się w lekturze. Niektóre z opowiadań z początku charakteryzują się brutalnością (szczególnie wobec żon), czy okrutną żądzą pieniądza, która popycha niejednokrotnie postaci do morderstwa. Jednak prawie każdy zły z początku bohater uświadamia sobie w ten czy inny sposób wyrządzone zło i skrucha popycha go do dobra, nawet jeżeli całe życie popełniał błędy.
Jak dla mnie każda z historii trzyma w napięciu do samego końca i ma wyraźnie zarysowane postaci, co jest niebywałe, biorąc pod uwagę ilość opowiadań i prawie kompletną nieobecność Don Camilla.
Nie mam zielonego pojęcia skąd Guareschi posiadał w sobie tak ogromną ilość inwencji twórczej, żeby wydać tyle książek i w żadnej z nich nie napisać słabego opowiadania.
Jak zwykle polecam!

Macie czasami takie uczucie że opowiedziano już wszystkie historie, wyczerpano do cna każdą fabułę? Jeżeli tak, to radzę przeczytać tę książkę. Przeniesie was ona do historii poruszających niby znane tematy (miłość, zazdrość, zawiść), a jednak napisane w taki sposób i z taką dozą kreatywności, że czytelnikowi nie pozostaje nic jak tylko się nimi zachwycać.
Jeżeli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak uczciwie ocenić książkę, która zaprasza czytelnika do analizy politycznej i gospodarczej krajów Azji, a zamiast tego zbacza z tematu poruszając między innymi kwestie historii Benedykta XVI i jego udziału w Hitlerjugend, czy ilość samochodów sportowych szejka? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, mogę jedynie powiedzieć że wahałem się między oceną trzech, a siedmiu gwiazdek.
Dlaczego? No cóż...
Prolog stanowi wachlarz mądrych przemyśleń oraz precyzyjnych wniosków. Szczególnie wywód na temat ustroju, który najlepiej sprawdziłby się w Azji oraz na bliskim wschodzie, jest godny przeczytania. Styl i pisownia jakiej używa autor jest naprawdę lekka i przyjemna do czytania, choć nie brak w niej mowy potocznej. Wszystko ma ręce i nogi.
Do czasu, aż zaczyna się pierwszy rozdział. Wietnam. Czytamy tam o bohaterze narodowym, i tu warto zwrócić uwagę na transkrypcję, a raczej jej totalny brak. Autor po swojemu zapisał chińskie, wietnamskie i indyjskie słowa. Li Kuan Jeł z Lee Kuan Yew (pisany najprawdopodobniej Wade-Giles), co w pinyinie znaczy Li Guangyao. Jest ogromna różnica między tymi imionami, dla sinologa czytanie tego to czysta udręka, dla czytelnika zaś irytacja, że autor nie wybrał jednej wersji, tylko miesza wszystkimi. Tak więc, mamy przez parę stron historię Li, by po chwili, za pomocą dygresji, przeskoczyć na papieża Franciszka w Hitlerjugend, później Kazachstan i wszystkie kraje bliskiego wschodu, (co, notabene, pojawia się w absolutnie każdym rozdziale). Nie ma to żadnego sensu i w efekcie nie można niczego zapamiętać pomimo ogromu informacji.
Dlaczego więc chciałem dać siedem gwiazdek? Poza sposobem pisania, na plus trzeba zaliczyć doświadczenie zdobyte w czasie podróży po krajach azjatyckich. Dopóki pan Pałasiński trzymał się jednego wątku, książkę czytało się niesamowicie, pochłaniając wiedzę. To, niestety, trwało raptem parę stron...
Wniosek po przeczytaniu? Jeżeli chcesz zdobyć wiedzę na temat sytuacji gospodarczej Chin, Wietnamu, Indii, to coś tam znajdziesz, choć nie wiele. Na pewno więcej dowiesz się o krajach bliskiego wschodu i to tym odbiorcom polecam tę książkę.

Jak uczciwie ocenić książkę, która zaprasza czytelnika do analizy politycznej i gospodarczej krajów Azji, a zamiast tego zbacza z tematu poruszając między innymi kwestie historii Benedykta XVI i jego udziału w Hitlerjugend, czy ilość samochodów sportowych szejka? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, mogę jedynie powiedzieć że wahałem się między oceną trzech, a siedmiu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba rozumiem dlaczego ta część don Camilla jest tak mało poczytna. Brakuje w niej akcji, czegoś co by przykuło uwagę czytelnika.
Opowiadania stanowią bardzo ciekawą mieszankę. Jedne są zabawne do łez, jak chociażby z mąką w postaci gipsu, a inne tak skomplikowane, że pod koniec opowiadania nie bardzo nawet wiedziałem jaka jest jego puenta, chociażby z tytułowymi pomidorami na okładce.
Proszę mnie jednak źle nie zrozumieć! Daleki jestem od odradzenia tej lektury. Po prostu Guareschi tym razem postawił na luz i swobodę i razem z don Camillo udał się na wakacje.

Chyba rozumiem dlaczego ta część don Camilla jest tak mało poczytna. Brakuje w niej akcji, czegoś co by przykuło uwagę czytelnika.
Opowiadania stanowią bardzo ciekawą mieszankę. Jedne są zabawne do łez, jak chociażby z mąką w postaci gipsu, a inne tak skomplikowane, że pod koniec opowiadania nie bardzo nawet wiedziałem jaka jest jego puenta, chociażby z tytułowymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mimo, że książka osnuta jest wokół historii pierwszego dyktatora nieograniczonego limitem czasowym, Lucjusza Korneliusza Sulli, to o nim samym napisane są raptem dwa krótkie fragmenty. Reszta jest opisem przygód Fabiusza, senatora rzymskiego, Cellinusa niewolnika, pięściarza z plemienia pochodzącego z okolic Polski, a później również Feliksa złodziejaszka i oszusta. Cała ich historia skupia się na ciągłej ucieczce przed siepaczami Sulli, którzy mają rozkaz zabić Fabiusza, jako że ten wpisany jest na listę proskrypcyjną. Dodatkowym wątkiem jest zadurzenie Cellinusa w Lucylli, wysoko postawionej patrycjuszce, i pomoc jej za wszelką cenę, nawet gdy ta tego nie chce.
Każda strona przesiąknięta jest rozważaniami filozoficznymi Platona i Arystotelesa, co po dłużym czytaniu staje się po prostu męczące. Bohaterzy potrafili rozwodzić nad prostym problemem i kilkanaście stron, a czasami filozofowali w momentach gdzie potrzebna była szybka decyzja, jak choćby pogoń czy ucieczka. Dawało to uczucie odrealnienia. Innym problemem jest nadmierna wręcz gloryfikacja plemienia Cellinusa, co momentami aż zahaczało o absurd. Jawiło się ono jako społeczność bez wad, skorumpowanych ludzi ubóstwiających życie (do punktu gdzie nawet zabijanie zwierzęcia było uważane za mało moralne), gardzącymi wojnami, bogactwami oraz władzą, oczywiście w pełni demokratyczne. Jeden z bohaterów książki wytknął absurdalność tej krainy, mówiąc że nawet Platon w swojej utopii nie opisywał tak perfekcyjnego państwa. Sam Cellinus zaś, jak to typowy pięściarz, umie posługiwać się kilkoma językami, w tym egpiskim, przeczytał każdy traktat filozoficzny, z pamięci cytuje długie fragmenty z dzieł filozofów oraz doskonale zna historię faraonów 2000 lat wstecz, zaginajac nawet potomka władcy Egiptu. Niedaleko w wiedzy odbiega od niego typowy złodziej. Ja wiem, że my, Polacy, jesteśmy fajne i mądre chłopy, ale bez przesady. To tyle z minusów.
Świat starożytny został opisany bardzo dokładnie i z dbałością zarówno o szczegóły plastyczne jak i historyczne. Jest to o tyle godne podziwu, że bohaterzy poruszają się po całym ówczesnym znanym świecie starożytnym, a autor cały czas jest wstanie poszczycić się doskonałą wiedzą o każdym z tych zakątków. Pan Władysław ma również wiele racji rozkładając na części pierwsze definicję tyranii, którą później omawia z różnych punktów widzenia i pokazuje jej słabość.
Jeżeli szukasz czegoś lekkiego na wieczór, to lepiej omiń tę książkę. Jeżeli jednak chcesz zastanowić się nad istotą dobra i zła i przy okazji samemu pofilozofować, to nie możesz trafić lepiej.

Mimo, że książka osnuta jest wokół historii pierwszego dyktatora nieograniczonego limitem czasowym, Lucjusza Korneliusza Sulli, to o nim samym napisane są raptem dwa krótkie fragmenty. Reszta jest opisem przygód Fabiusza, senatora rzymskiego, Cellinusa niewolnika, pięściarza z plemienia pochodzącego z okolic Polski, a później również Feliksa złodziejaszka i oszusta. Cała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może dla niektórych ta powieść była ucieleśnieniem koszmarów i frustracji. Jednak w moim przypadku zasiała ziarno miłości do czasów starożytnych, które ostatecznie wyrosło na potężne drzewo fascynacji Imperium Rzymskim.
Czysta, nieskazitelna klasyka literatury.
Nie podlega ocenie.

Może dla niektórych ta powieść była ucieleśnieniem koszmarów i frustracji. Jednak w moim przypadku zasiała ziarno miłości do czasów starożytnych, które ostatecznie wyrosło na potężne drzewo fascynacji Imperium Rzymskim.
Czysta, nieskazitelna klasyka literatury.
Nie podlega ocenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę poleciła mi moja profesor sinologii i nie zawiodłem się. Jan Wong maluje obraz Chin przez pryzmat poszukiwań dawnej koleżanki ze studiów, którą zdenuncjowała. W lekturze górują opisy kultury, historii i problemów współczesnego państwa środka. Autorka przemyca je w swoich obserwacjach oraz gdy spotyka się ze starymi znajomymi. Takie zagranie sprawia, że lekturę czyta się lekko i z zaciekawieniem, nawet jeżeli czytelnika nie interesują Chiny.
Jako student sinologi i fascynat kultury państwa środka uważam tę książkę za doskonałe źródło informacji.

Książkę poleciła mi moja profesor sinologii i nie zawiodłem się. Jan Wong maluje obraz Chin przez pryzmat poszukiwań dawnej koleżanki ze studiów, którą zdenuncjowała. W lekturze górują opisy kultury, historii i problemów współczesnego państwa środka. Autorka przemyca je w swoich obserwacjach oraz gdy spotyka się ze starymi znajomymi. Takie zagranie sprawia, że lekturę czyta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Trudno mi opisać emocje jakie wywołała we mnie ta książka. Na pewno zaliczyłbym do nich zaciekawienie i znudzenie, szok i obojętność. Po prostu ambiwalencja pełną parą.
Książka rozpoczyna się ciekawie. Autorka od razu zaczyna od formy pierwszosobowej i przedstawia postać Eklektusa, który z początku żyje sobie spokojnie w Rzymie. Nagle na jego drodze staje Marcja, "żona" cesarza Kommodusa. Nasz Eklektus najpierw myśli o tym, by ją zgwałcić, ale ta jest silniejsza od niego. Od słowa do słowa, Marcja proponuje mu pracę na dworze cesarza w roli, no właśnie, jakiej roli? Mi nie udało się tego ustalić aż do końca. Cała ta postać jest też niesamowicie nijaka. Nawet gdy się jej grozi to nie przejmuje się napastnikiem i w zasadzie to wszystko jej jedno. To samo tyczy się motywów Eklektusa. Nie mam zielonego pojęcia czy jakiekolwiek posiada. Mimo wszystko był to jeden z niewielu ciekawych fragmentów książki. Reszta pewnie też taka by była, tyle że pojawia się jeden problem. Chaos. Wszechogarniający chaos. Na próżno szukać w książce jakiegokolwiek rozdziału. Nie ma takowego. Napisano ją jednym wielkim długim ciągiem słów, co bynajmniej nie ułatwia czytania. Kolejnym problemem jest dezorientacja. Czasami nie miałem pojęcia gdzie kończy się jedna scena, a gdzie zaczyna druga. Zdarzało się nawet że podczas dialogu jedna kwestia dialogowa, która pojawiła się zaraz po drugiej bez żadnego opisu, albo indikacji o takowej zmianie, przenosiła czytelnika do zupełnie innego miejsca z innymi osobami. I tak, było to na tej samej stronie.
Naprawdę szkoda, bo pani Ewa Nowacka wiedzę na pewno posiadała, a inne książki napisała bardzo dobrze. Stąd cztery gwiazki, za ogromną wiedzę historyczną.

Trudno mi opisać emocje jakie wywołała we mnie ta książka. Na pewno zaliczyłbym do nich zaciekawienie i znudzenie, szok i obojętność. Po prostu ambiwalencja pełną parą.
Książka rozpoczyna się ciekawie. Autorka od razu zaczyna od formy pierwszosobowej i przedstawia postać Eklektusa, który z początku żyje sobie spokojnie w Rzymie. Nagle na jego drodze staje Marcja,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pan John Man miał ambitny plan. Chciał zobaczyć i opisać każdy możliwy kawałek wielkiego muru chińskiego. Zdecydowanie udało mu się osiągnąć ten cel. Napisał wszystko co się tylko dało. Każdy krok, każdy wdech i wydech. Aż do przesady. Przyznaję że niektóre rozdziały przyjemnie się czytało, ale tylko dlatego że Pan John skupiał się nie na murze jako takim, a historii wokół niego tak jak powinien to robić cały czas. Pozostałe okraszał bardzo plastycznymi opisami bez przekazywania żadnej wiedzy. Osobiście nie lubię takiego zabiegu szczególnie, że nie mamy tutaj do czynienia z powieścią, a z dziełem naukowym. Ciężko mi było ją skończyć, a gdy już to zrobiłem nie poczułem się jakoś specjalnie mądrzejszy. Niestety, nie mogę polecić tej książki z czystym sercem, ale jeżeli szukasz dzieła o wielkim murze, napisanej przez niespełnionego powieściopisarza to proszę bardzo.

Pan John Man miał ambitny plan. Chciał zobaczyć i opisać każdy możliwy kawałek wielkiego muru chińskiego. Zdecydowanie udało mu się osiągnąć ten cel. Napisał wszystko co się tylko dało. Każdy krok, każdy wdech i wydech. Aż do przesady. Przyznaję że niektóre rozdziały przyjemnie się czytało, ale tylko dlatego że Pan John skupiał się nie na murze jako takim, a historii wokół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka mnie zaskoczyła. Sądząc po opisach z tyłu, przodu i z boku okładki można się było spodziewać jednego: poradnika zarządzania. I to dostałem. Zarządzanie niewolnikami. Napisano ją niesamowicie lekkim językiem.
W każdym rozdziale Marek ma inne podejście do tematu. Czasami jest brutalniejszy i bardziej bezlitosny, a czasami litościwy i pełny zrozumienia. Osobiście chciałem przeczytać tę książkę by dowiedzieć się więcej o niewolnikach i ich życiu w starożytnym Rzymie. W tej materii się nie zawiodłem. Jeżeli jednak miałbym ją czytać dla samego zarządzania to bez niewolnika w domu niewiele bym z niej wyniósł. Oczywiście można ją rozpatrywać pod kątem niewolnictwa korporacyjnego, ale to wymaga bardzo wolnej interpretacji.
Jeżeli jednak interesuje cię zarys historyczny to czytaj śmiało.

Ta książka mnie zaskoczyła. Sądząc po opisach z tyłu, przodu i z boku okładki można się było spodziewać jednego: poradnika zarządzania. I to dostałem. Zarządzanie niewolnikami. Napisano ją niesamowicie lekkim językiem.
W każdym rozdziale Marek ma inne podejście do tematu. Czasami jest brutalniejszy i bardziej bezlitosny, a czasami litościwy i pełny zrozumienia. Osobiście...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bitwa nad Kałką. Najazd Mongołów Czyngis-chana na Ruś 1223 David Nicolle, Wiaczesław Szpakowski
Ocena 7,1
Bitwa nad Kałk... David Nicolle, Wiac...

Na półkach: , , ,

Dobra książka. Rzekłbym pieczołowicie opisana. Posiada ciekawe i przydatne wprowadzenie przedstawiające uzbrojenie obu frakcji. Jedynym mankamentem zdaje się być płyta. Zadziałała dopiero na trzecim laptopie. Co do niej samej to dla zainteresowanych jest na niej film o Dżyngis chanie i podboju mongołów, nie o bitwie.

Dobra książka. Rzekłbym pieczołowicie opisana. Posiada ciekawe i przydatne wprowadzenie przedstawiające uzbrojenie obu frakcji. Jedynym mankamentem zdaje się być płyta. Zadziałała dopiero na trzecim laptopie. Co do niej samej to dla zainteresowanych jest na niej film o Dżyngis chanie i podboju mongołów, nie o bitwie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytało mi się całkiem dobrze. Strona za stroną i epoka za epoką mijały mi szybko. Wiedza zawarta w książce waha się od podstawowej do nieco zaawansowanej, więc nie ma co oczekiwać jakiś traktatów wojennych. Mimo to, można całkiem dużo się dowiedzieć, albo odświeżyć to co już się wie.

Czytało mi się całkiem dobrze. Strona za stroną i epoka za epoką mijały mi szybko. Wiedza zawarta w książce waha się od podstawowej do nieco zaawansowanej, więc nie ma co oczekiwać jakiś traktatów wojennych. Mimo to, można całkiem dużo się dowiedzieć, albo odświeżyć to co już się wie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie ma co się oszukiwać, książka nie jest na miarę takich gigantów jak serie: "Wojownik Rzymu","Wespazjan" czy "Orły imperium", ale jednak, wciąga, interesuje i również wywołuje emocje, choć oczywiście w mniejszym stopniu niż pozycje wymienione wcześniej, ale do rzeczy. Motyw przewodni jest chyba jednym z najlepszych, zemsta. Daje to autorowi tak dużo możliwości że aż nie mogę się doczekać co wymyśli usuwając jednego zabójcę cezara za drugim. Miałem obawy co do postaci. Tak mniej więcej do 100 strony nie mogłem się w nie wczuć prawie w ogóle. Miałem wrażenie że nie potrafią wyrażać emocji w czym nie pomógł im brak opisu postaci. Jednak w miarę jak postępowała akcja książki, charaktery wyklarowały się i mnie zainteresowały. Szczególnie Mecenasa i Agrypy. Pierwszy z nich jest "mózgiem" operacji i ma parę śmiesznych momentów w książce jak na przykład: podczas bitwy i jego prób rekompensowania sobie braku tężyzny fizycznej, inteligencją. Agrypa z kolei jawi się jako lojalny, porywczy i mężny młody mężczyzna, którego historia, ze względu na to że większość czasu dzieje się za kulisami, jest bardzo interesująca. Co się tyczy samego głównego bohatera, jest on raczej jednokierunkowy i większość jego akcji opiera się tylko na zemście, co momentami ujmuje mu charakteru. Bitwy są dobrze opisane i osadzone, choć bardziej je sobie wyobrażałem jako rzezie niż regularną walkę w stylu rzymskim.Nawet w największych bitwach "Orłów imperium" nie było takiego braku dyscypliny. Intryg parę jest, ale nie "koczują" one w cieniu i praktycznie od razu wychodzą na światło dzienne, przez co nie mają czasu za bardzo się rozbudować. Mimo że książka nie wciąga aż tak jak "giganty" tego typu powieści, to i tak czyta się ją szybko, przewracając stronę za stroną. Osobiście polecam i czekam na następną część.

Nie ma co się oszukiwać, książka nie jest na miarę takich gigantów jak serie: "Wojownik Rzymu","Wespazjan" czy "Orły imperium", ale jednak, wciąga, interesuje i również wywołuje emocje, choć oczywiście w mniejszym stopniu niż pozycje wymienione wcześniej, ale do rzeczy. Motyw przewodni jest chyba jednym z najlepszych, zemsta. Daje to autorowi tak dużo możliwości że aż nie...

więcej Pokaż mimo to