-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-05-20
2019-09-08
Jak dla mnie - zdecydowanie najlepszy tom z całej serii. Rozdziały w nim zawarte czytałam z wypiekami na twarzy. Tutaj wszystko się wyjaśnia i od tego momentu właściwie wiemy już do czego dążyć będzie zakończenie ataku tytanów.
Rozdział 121 to prawdziwy majstersztyk - jestem pełna podziwu dla autora, że wykreował taki plot twist. Kiedy zderzyłam się z tym rozdziałem po praz pierwszy, absolutnie nie spodziewałam się tego co tam zobaczę. Zresztą nie tylko tutaj, ale w każdym z rozdziałów tego tomu autorowi udało się mnie zaskoczyć.
Myślę, że można śmiało powiedzieć, że to tutaj, wraz z rozdziałem "Do Ciebie sprzed dwóch tysięcy lat" zamyka się ta historia. Kolejne tomy mają nam tylko pokazać jak zakończy się współczesna bitwa, ale tak naprawdę zwieńczenie serii następuje tutaj.
Jak dla mnie - zdecydowanie najlepszy tom z całej serii. Rozdziały w nim zawarte czytałam z wypiekami na twarzy. Tutaj wszystko się wyjaśnia i od tego momentu właściwie wiemy już do czego dążyć będzie zakończenie ataku tytanów.
Rozdział 121 to prawdziwy majstersztyk - jestem pełna podziwu dla autora, że wykreował taki plot twist. Kiedy zderzyłam się z tym rozdziałem po...
2020-07-03
Niezbyt ładna kreska, ale w kolejnych tomach jest coraz lepsza - i trzeba przyznać, że jak na mangę bardzo oryginalna.
Pierwszy tom dopiero wprowadza nas w świat opanowany przez tytanów. To jest niesamowity początek fantastycznej przygody.
Niezbyt ładna kreska, ale w kolejnych tomach jest coraz lepsza - i trzeba przyznać, że jak na mangę bardzo oryginalna.
Pierwszy tom dopiero wprowadza nas w świat opanowany przez tytanów. To jest niesamowity początek fantastycznej przygody.
2020-07-03
Przyjemnie i szybko się czyta. Na tyle dobra, że sięgam po kolejną część.
Przyjemnie i szybko się czyta. Na tyle dobra, że sięgam po kolejną część.
Pokaż mimo to2019-08-21
2019-07
2019-07
2019-08-01
2019-08-01
2019-04-28
Bardzo fajne sci-fi. Nastawione bardziej na przemyślenia niż na jakąkolwiek akcję. Przyjemnie i szybko się czyta. Ciekawy pomysł na świat przedstawiony ukazany bardzo klarownie. Łatwo się wczuć i wyobrazić sobie to miejsce. Ówcześnie powieść nawiązywała do czasów PRLu, obecnie możemy ją traktować także jako ciekawą wizję przyszłości, do której prawdopodobnie dążymy.
Uwaga: opis książki z tyłu okładki zawiera spoilery - właściwie zdradza zakończenie, do którego dąży cała fabuła. Także, nie czytajcie tego opisu przed przeczytaniem powieści.
Bardzo fajne sci-fi. Nastawione bardziej na przemyślenia niż na jakąkolwiek akcję. Przyjemnie i szybko się czyta. Ciekawy pomysł na świat przedstawiony ukazany bardzo klarownie. Łatwo się wczuć i wyobrazić sobie to miejsce. Ówcześnie powieść nawiązywała do czasów PRLu, obecnie możemy ją traktować także jako ciekawą wizję przyszłości, do której prawdopodobnie dążymy.
Uwaga:...
2017-09-17
Bardzo dobry wstęp do "Trylogi Czarnego Maga" opowiadający nie tylko o powstaniu Gildii Magów, ale i o początkach Zdrajczyn oraz konfliktu Kyralii z Sachaką. Polecam.
Bardzo dobry wstęp do "Trylogi Czarnego Maga" opowiadający nie tylko o powstaniu Gildii Magów, ale i o początkach Zdrajczyn oraz konfliktu Kyralii z Sachaką. Polecam.
Pokaż mimo to
Nie wiem od czego zacząć. Nie spodziewałam się, że ocenię książkę o przygodzie Nica w Tartarze 5/10... Ale od początku:
Zapowiadało się nieźle, ale w miarę rozwoju fabuły poziom podupadał. Książka miała swoje śmieszne i urocze momenty, ale były też takie, że po prostu mi się nudziła - dla porównania serię o Apollinie pochłonęłam bez przerwy w całości (nie mówiąc już o Percym Jacksonie czy Olimpijskich Herosach).
Książka miała swoje miłe i urocze momenty, świetnie się czytało o relacji Nica i Willa, a ich poczucie humoru do mnie przemawiało, jednak...
Czasem odnosiłam wrażenie, że czytam jakiś fanfik albo wpisy nastolatków na twitterze. Mam wrażenie, że bohaterowie za dużo rozmyślali nad swoimi problemami (i to po kilka razy myśleli dosłownie o tym samym), a za mało książka skupiała się na akcji.
Fabuła, mimo pojawiających się w niej koszmarów sennych, mimo całej wyprawy do tartaru, wydawała mi się... lekka. Jakoś mimo przepowiedni, nie potrafiłam emocjonalnie zaangażować się na tyle by przejmować się losem bohaterów i tym, że się im nie powiedzie. Książce nie udało się zbudować we mnie napięcia, że coś może pójść nie tak - po prostu wiedziałam, że bohaterom się uda. Nie mówiąc o tym, że większość fabuły nawet nie rozegrała się w tartarze, a to co się w nim wydarzyło, wydawało mi się banalne jak kaszka z mleczkiem. Wątek Percego i Annabeht uwięzionych w tartarze był moim ulubionym spośród całego uniwersum, zaś Nico to mój ulubiony bohater - chyba po tym jak zobaczyłam, że dostanę w jednym dwie ulubione rzeczy z tego uniwersum, liczyłam na coś więcej. Nie było też żadnych zaskakujących zwrotów akcji (UWAGA SPOILER! bo dzieci Nyks buntujące się przeciwko niej to nie jest dla mnie zwrot akcji tylko pójście na łatwiznę).
Trochę nudził mnie też ten cały melodramatyzm wokół bohaterów, rozmawianie o zmianach i o tym, że trzeba je akceptować, bla bla. Raczej oczekuję po książkach, że to działania bohaterów pokazują nam, że istotnie są gotowi na zmiany, że ich przeżycia ich kreują - nie potrzebuję do tego ich przemyśleń i rozmów. To jest jak próba wyjaśniania czytelnikowi, jak ma to rozumieć - to interpretacja książki w samej książce, czyli odbieranie czytelnikowi tego co jest najfajniejsze, po przeczytaniu: możliwości analizy bohaterów. Po co to robić jak autor zrobił to za nas, chyba nie o to chodzi?
Nie mówiąc już o próbie zrozumienia zachowań potworów (dialog Nica i Willa o Nyks - "Zrodziła się z Chaosu, całe jej istnienie składa się z cierpienia") - gdzie się podział ten poziom Percego Jacksona, w którym on obciął głowę meduzie, wysłał ją w paczce matce, a ona użyła jej by zamienić męża w kamień? Cała seria opowiada o walce herosów z potworami, czy naprawdę konieczna jest jakakolwiek próba zrozumienia tego oczami potworów?
Osobiście, dla mnie to średniak, do którego już pewnie nie wrócę (dla porównania serię o Percym Jaksonie czytałam po kilka razy i pewnie jeszcze przeczytam nie raz). Może współczesnym nastolatkom i fanom "więcej rozmyślań mniej akcji" ta książka się spodoba, aczkolwiek do mnie nie przemówiła.
Swoją drogą użycie rodzaju nijakiego w stosunku do osób niebinarnych było ciekawą decyzją tłumacza. Po angielsku wystarczy "they/them" polski ma nieco bardziej zagmatwaną gramatykę. I o ile jeszcze w trzeciej osobie da się to jakoś znieść ("Epilates zaryczało" trochę jak "Dziecko zaryczało"), tak w pierwszej i drugiej osobie ("gdybym chciało", "jak to ujęłoś", "tylko pomogłom") wygląda to dziwnie i niepoprawnie gramatycznie, choć niektórzy twierdzą, że rodzaj nijaki w pierwszej jak i drugiej osobie jest jak najbardziej poprawny. Niemniej mi ciężko się to czytało, a po długim czasie patrzenia na czasowniki w tym rodzaju dostawałam oczopląsu. Powodzenia więc dla innych czytelników, może wy nie będziecie mieć co do tego takich zarzutów jak ja.
I UWAGA SPOILER:
Pomimo tego, że książka traktowała o traumie i związku, i w całej powieści ciągnęły się nieskończone rozmowy na ten temat, miałam wrażenie, że został on strasznie spłycony. Nico leczy się z wieloretniej traumy w tydzień, a wystaczyło to by Nyks wyciągnęła z niego jego demony i by zrozumiał, że musi je zaakceptować. To tak nie działa.
Nie wiem od czego zacząć. Nie spodziewałam się, że ocenię książkę o przygodzie Nica w Tartarze 5/10... Ale od początku:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZapowiadało się nieźle, ale w miarę rozwoju fabuły poziom podupadał. Książka miała swoje śmieszne i urocze momenty, ale były też takie, że po prostu mi się nudziła - dla porównania serię o Apollinie pochłonęłam bez przerwy w całości (nie mówiąc już o...