-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2019-04-28
2015-08-06
Zawyżoną ocenę daję chyba tylko przez wielką sympatię do "Gwiezdnych wojen". To pierwsza książka z serii "Star wars", którą czytałam.
Muszę przyznać, że uśmiech pojawiał mi się na twarzy, ilekroć widziałam nazwiska moich ulubionych filmowych bohaterów: Vadera, Lei, Luke'a i Solo.
Dla fanów GW: książka nie ma wielkiego wpływu na uniwersum, może służyć głównie jako ciekawostka. Filmowi bohaterowie niestety nie odgrywają tutaj za dużej roli. W tej powieści dużą wagę przywiązano do wątku miłosnego, co mnie osobiście irytowało, bo GW kojarzą mi się głównie z walkami Jedi i ich przygodami. Denerwująca też była naiwność głównej bohaterki.
Jednakże warto to przeczytać, choćby po to, żeby na nowo przenieść się do wspaniałego świata Gwiezdnych Wojen.
Zawyżoną ocenę daję chyba tylko przez wielką sympatię do "Gwiezdnych wojen". To pierwsza książka z serii "Star wars", którą czytałam.
Muszę przyznać, że uśmiech pojawiał mi się na twarzy, ilekroć widziałam nazwiska moich ulubionych filmowych bohaterów: Vadera, Lei, Luke'a i Solo.
Dla fanów GW: książka nie ma wielkiego wpływu na uniwersum, może służyć głównie jako...
2016-06-24
Zacznę od tego, że na początku oglądałam film. Pierwszą i drugą część, "Kosogłosa" nie oglądałam. Żeby zrozumieć film, doczytałam sobie fragmenty książki, przeczytałam też zakończenie, także wiem jak trylogia się skończy (nie wiem czy to może znacząco wpłynąć na moją opinię, ale wolę o tym wspomnieć). Odłożyłam "Igrzyska", gdyż ani fragmenty książki, ani film nie zainteresowały mnie na tyle by po nie sięgnąć. W te wakacje stwierdziłam, że może warto jednak zapoznać się z tą trylogią (w końcu to bestseller, a ja go jeszcze nie czytałam), zamiast po raz enty czytać "Harrego Pottera".
Przechodzimy do "recenzji":
Z elementu zaskoczenia nici, bo wiedziałam na czym mniej więcej polega fabuła książki. Liczyłam jednak, że kiedy ją przeczytam bardziej utożsamię się z bohaterami. Nic z tego. Bardzo nie lubię książek pisanych z punktu widzenia jednej osoby. Zdecydowanie bardziej wolę narrację interpersonalną, kiedy to możemy poznać myśli i uczucia każdego z bohaterów. Tutaj mogliśmy poznać uczucia i przemyślenia tylko jednej bohaterki, co trochę mnie martwi, bo powieść zawiera dużo ciekawych postaci. Dużo słyszymy o matce bohaterki, która to po śmierci męża zamknęła się w sobie. Jak bardzo chciałabym poczytać o jej uczuciach z tym związanych, albo o uczuciach, które towarzyszyły jej przy wyborze jej córki na trybutkę. Albo: co myślała sobie Prim, kiedy została wylosowana? A tak widzimy wszystko tylko oczami Katniss, Katniss i Katniss... Eh, nie podobało mi się to.
Mimo wszystko jednak opisy były bardzo w porządku. Tak, bohaterka jest nieco sztywna, fakt, ale przynajmniej nie tak sztywna jak w filmie (tak, będę porównywać film do książki).
Bardzo podobały mi się też opisy Peety (kurde, a autorka twierdzi, że Glimmer to beznadziejne imię - przynajmniej umiem je dobrze napisać; wybaczcie jeśli przekręciłam imię Peety), w książce jest bardzo pozytywną postacią, miło się o nim czyta, podczas gdy w filmie jest zwykłym "mięczakiem".
Haymitch (kolejne dziwne imię) za to mi się nie podobał. O wiele bardziej podobała mi się kreacja tej postaci w filmie. Może dlatego, że w filmie nie wszystko było pokazywane oczami Katniss, ale film zawierał także sceny z tego co się działo poza areną. A tutaj, tylko krótkie wzmianki "Haymitch pewnie myśli..."...
Jednak książkę szybko się czyta, zaledwie kilka godzin. Opisy nie są męczące jak w "Panu Tadeuszu", ale książka też nie wciąga jak "Harry Potter". Nie jest to arcydzieło (przynajmniej nie dla mnie), ale nie jest to też zła książka. Jest to po prostu dobra książka, po którą warto sięgnąć chociażby z nudów lub z ciekawości.
Zacznę od tego, że na początku oglądałam film. Pierwszą i drugą część, "Kosogłosa" nie oglądałam. Żeby zrozumieć film, doczytałam sobie fragmenty książki, przeczytałam też zakończenie, także wiem jak trylogia się skończy (nie wiem czy to może znacząco wpłynąć na moją opinię, ale wolę o tym wspomnieć). Odłożyłam "Igrzyska", gdyż ani fragmenty książki, ani film nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-25
Po filmie byłam sceptycznie nastawiona do książki. Nie potrzebnie. Powieść jest o wiele lepsza od filmu, lepsza jest też od pierwszej części. Pojawia się dużo nowych ciekawych wątków, nowe twarze. Nawet pierwszoosobowa narracja przestała mi przeszkadzać. Książkę szybko się czyta, zaledwie kilka godzin i nie można się od niej oderwać. Warto!
Po filmie byłam sceptycznie nastawiona do książki. Nie potrzebnie. Powieść jest o wiele lepsza od filmu, lepsza jest też od pierwszej części. Pojawia się dużo nowych ciekawych wątków, nowe twarze. Nawet pierwszoosobowa narracja przestała mi przeszkadzać. Książkę szybko się czyta, zaledwie kilka godzin i nie można się od niej oderwać. Warto!
Pokaż mimo to2016-06-26
"Kosogłos" ostatnia część trylogii. Jak wspominałam w opinii do części pierwszej, naczytałam się spoilerów i znałam już zakończenie. Jednak to nie przeszkadzało mi w czerpaniu przyjemności z czytania tej książki. Autorka tak niesamowicie opisuje przeżycia i emocje bohaterki, że nie sposób sobie tego nie wyobrazić. Collins porusza nie tyle co trudną tematykę wojny, ale przede wszystkim ludzkiej tożsamości, uczuć, sumienia i człowieczeństwa. A robi to niesamowicie. Czytając ostatnie rozdziały popłynęły mi łzy, a ja naprawdę nie mam w zwyczaju płakać przy książkach. Polecam!
"Kosogłos" ostatnia część trylogii. Jak wspominałam w opinii do części pierwszej, naczytałam się spoilerów i znałam już zakończenie. Jednak to nie przeszkadzało mi w czerpaniu przyjemności z czytania tej książki. Autorka tak niesamowicie opisuje przeżycia i emocje bohaterki, że nie sposób sobie tego nie wyobrazić. Collins porusza nie tyle co trudną tematykę wojny, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-02
Zacznę od tego, że najpierw oglądałam film. Myślałam, że główna bohaterka będzie typową Mary Sue - przyznam, że pozytywnie się zaskoczyłam, gdyż się pod tym względem myliłam. Szybko się czyta, lekka akcja. Fajne opisy uczuc bohaterki. Drugoplanowi bohaterowie byli trochę słabo zarysowani, przykładowo kreacja Petera bardziej podobała mi się w filmie. Mimo to przyjemnie się czytało. Wadą jest też to, że książka jest pisana w czasie teraźniejszym, a nie przeszłym, jednak można się przyzwyczaić. Udało mi się też wyłapać literówki, niektóre zdania też były niepoprawne gramatycznie, a w książkach to raczej zdarzać się nie powinno.
Zacznę od tego, że najpierw oglądałam film. Myślałam, że główna bohaterka będzie typową Mary Sue - przyznam, że pozytywnie się zaskoczyłam, gdyż się pod tym względem myliłam. Szybko się czyta, lekka akcja. Fajne opisy uczuc bohaterki. Drugoplanowi bohaterowie byli trochę słabo zarysowani, przykładowo kreacja Petera bardziej podobała mi się w filmie. Mimo to przyjemnie się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-04
2016-10-08
2016-10-12
Bardzo fajne sci-fi. Nastawione bardziej na przemyślenia niż na jakąkolwiek akcję. Przyjemnie i szybko się czyta. Ciekawy pomysł na świat przedstawiony ukazany bardzo klarownie. Łatwo się wczuć i wyobrazić sobie to miejsce. Ówcześnie powieść nawiązywała do czasów PRLu, obecnie możemy ją traktować także jako ciekawą wizję przyszłości, do której prawdopodobnie dążymy.
Uwaga: opis książki z tyłu okładki zawiera spoilery - właściwie zdradza zakończenie, do którego dąży cała fabuła. Także, nie czytajcie tego opisu przed przeczytaniem powieści.
Bardzo fajne sci-fi. Nastawione bardziej na przemyślenia niż na jakąkolwiek akcję. Przyjemnie i szybko się czyta. Ciekawy pomysł na świat przedstawiony ukazany bardzo klarownie. Łatwo się wczuć i wyobrazić sobie to miejsce. Ówcześnie powieść nawiązywała do czasów PRLu, obecnie możemy ją traktować także jako ciekawą wizję przyszłości, do której prawdopodobnie dążymy.
więcej Pokaż mimo toUwaga:...