-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać423
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2021-11-13
2021-12-27
Sięgnęłam po tą książkę, bo miałam ochotę na jakiś młodzieżowy romans. Niestety, tą historię romansem nazwać do końca nie można.
I tu widzę duży minus, bo opis i okładka kompletnie nie pokazują tego, co jest zawarte w treści. Opis jest dosyć przeciętny, bo spodziewałam się po nim zwykłego chłopaka, który jest samodzielny, dorabia dorywczo i jest zbuntowany, a dopiero pojawienie się w jego życiu dziewczyny, która wprowadza się do tej samej kamienicy co on, zmienia jego punkt widzenia i charakter.
Tylko, że ta książka w ogóle o tym nie jest! Na pierwszym planie mamy chłopaka cierpiącego na depresję, a cała książka jest opisem tego, jak czeka do czerwca, bo na ten miesiąc zaplanował zakończenie swojego życia. Dlatego uważam, że ta okładka to pomyłka. Tu nawet wątek romantyczny rzadko kiedy się pojawia.
Sama fabuła mnie porwała, chociaż była bardzo przewidywalna. Tylko jedna sytuacja z jego matką wywołała u mnie zaskoczenie. Czytało się przyjemnie, chociaż nic szczególnego się nie działo. Autorka dobrze opisywała uczucia bohaterów, przez co wczułam się w ich sytuacje.
Tylko, że momentami miałam wrażenie, że jest tam aż za dużo smutku. W tej książce dosłownie nikt nie jest szczęśliwy. Od każdego emanuje ogromny smutek i depresja.
W ogólnym rozrachunku książka mi się podobała, tylko że okładka jest myląca, więc spodziewałam się czegoś innego. Ale przeczytania nie żałuję.
Sięgnęłam po tą książkę, bo miałam ochotę na jakiś młodzieżowy romans. Niestety, tą historię romansem nazwać do końca nie można.
I tu widzę duży minus, bo opis i okładka kompletnie nie pokazują tego, co jest zawarte w treści. Opis jest dosyć przeciętny, bo spodziewałam się po nim zwykłego chłopaka, który jest samodzielny, dorabia dorywczo i jest zbuntowany, a dopiero...
2021-12-19
Do tej książki, jak i do całej Sagi księżycowej, nie mogę się przyczepić. Historia jest wciągająca, zabawna, ale i wzruszająca.
Początkowo przerażała mnie objętość, bo książka ma 860 stron, ale niepotrzebnie się martwiłam. Dosłownie przez nią płynęłam, a przerażało mnie jedynie to, jak szybko się ją czyta.
Bohaterów bardzo polubiłam i żałuję, że to już koniec serii. Czuję się trochę, jakbym pożegnała się z przyjaciółmi. W ciągu całej serii poznaliśmy cztery pary, wszystkie uwielbiałam i im kibicowałam, ale moim faworytem jest bezkonkurencyjnie para Cress i Thorn. Najmniej chyba przekonali mnie do siebie Winter i Jacin, czyli bohaterowie, których poznaliśmy dopiero w tej części.
Oczywiście mogłabym przyczepić jakiś nic nieznaczących szczegółów, ale nie chcę tego robić, bo rewelacyjnie się przy książce bawiłam.
Sagę księżycową polecam bardzo mocno, bo żaden z czterech tomów mnie nie zawiódł.
Do tej książki, jak i do całej Sagi księżycowej, nie mogę się przyczepić. Historia jest wciągająca, zabawna, ale i wzruszająca.
Początkowo przerażała mnie objętość, bo książka ma 860 stron, ale niepotrzebnie się martwiłam. Dosłownie przez nią płynęłam, a przerażało mnie jedynie to, jak szybko się ją czyta.
Bohaterów bardzo polubiłam i żałuję, że to już koniec serii....
2021-12-04
Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i przyznaję, że bardzo udane, chociaż nie miałam nawet tej książki w planach. Zobaczyłam tylko ładną okładkę i napis Tokio (a jak Tokio to Japonia), więc pomyślałam, że przeczytam.
Nie jest to do końca reportaż, bo czytając miałam wrażenie, że mam do czynienia z biografią. Rozpoczyna się ona w roku 1993, kiedy to autor, a jednocześnie główny bohater, który opowiada nam wydarzenia, po ukończeniu w Japonii studiów postanowił zostać dziennikarzem.
Zaczynając czytanie miałam wrażenie, że książka będzie miała inną formę, ale i tak nie czuję się zawiedziona. Autor ma lekki styl pisania i opowiada bardzo barwnie. Interesująco opowiedział o mniejszych przewinieniach popełnianych w Japonii np. kradzieży torebek, które były popularne w latach 90. Następnie przeszedł do gorszych przestępstw, m.in. prostytucji oraz handlem żywym towarem, głównie kobietami zza granicy. Nie zabrakło także yakuzy. Pokazał, że Japonia nie jest taka piękna, jak jest przedstawiana.
Świetny i wstrząsający reportaż (a jednocześnie biografia), który daje do myślenia. Pokazał nie tylko zbrodnie, ale również ogólny wygląd pracy dziennikarza w Japonii. A było to dla niego szczególnie trudne, bo autor przecież jest obcokrajowcem. Ukazał zawarte przez niego przyjaźnie, głównie z policją, ale i innymi dziennikarzami.
Dałabym ocenę 10/10, ale odjęłam jedną gwiazdkę za wstawki z życia erotycznego autora. Niezbyt mnie to interesowało.
Czytało się rewelacyjnie, więc polecam, jeśli lubicie reportaże o Japonii lub interesują was kulisy japońskiego dziennikarstwa.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i przyznaję, że bardzo udane, chociaż nie miałam nawet tej książki w planach. Zobaczyłam tylko ładną okładkę i napis Tokio (a jak Tokio to Japonia), więc pomyślałam, że przeczytam.
Nie jest to do końca reportaż, bo czytając miałam wrażenie, że mam do czynienia z biografią. Rozpoczyna się ona w roku 1993, kiedy to autor, a...
2021-11-23
Książka bardzo przyjemna, ale nie idealna.
Od pierwszych stron bardzo mi się spodobała, a jest to zasługa tego, że:
1. czuć w niej fajny, orientalny klimat podobny do tego w Mulan,
2. mamy rywalizację w postaci konkursu na królewskiego krawca,
3. akcja rozgrywa się w pałacu.
Niestety te początkowe zachwyty opadły, kiedy fabuła się rozwinęła. Mój pierwszy zawód dotyczy konkursu, ponieważ myślałam, że rywalizacja potrwa cały tom, a niestety zwycięzca został wyłoniony jeszcze przed połową. Zaskoczyło mnie to, bo nie wiedziałam, co może dziać się do końca. A działo się dużo. Aż za dużo, bo w tej części autorka zmieściła tyle fabuły, że mogłaby to rozwinąć na całą trylogię. Czułam się więc tak, jakbym czytała streszczenie książki, a nie oryginał. Na 430 stronach Maia zdążyła wygrać konkurs na królewskiego krawca (bo jakżeby inaczej), przejechać przez cały kraj w poszukiwaniu magicznych materiałów na suknię dla przyszłej królowej, a nawet zawrzeć swojego rodzaju pakt z boginią. Tak więc pałacowego klimatu było mało.
Mamy także wątek romantyczny między Maią a Edanem, czyli Lordem Czarodziejem. Bardzo go polubiłam, chociaż jego wygląd jego dosyć typowy, jak na książkowego maga - wysoki, szczupły i przystojny, oczywiście ubiera się na czarno. Przypominał mi nieco Akkarona z Trylogii Czarnego Maga. Nawet jego miłosna relacja z Maią przypomina mi związek Akkarina i Sonei.
Niestety, tutaj dochodzimy do największego minusu, czyli przedstawienie ich relacji. Maia i Edan są uroczy, ale kompletnie nie czuję zażyłości między nimi. Ich relacja bardzo szybko się rozwinęła, nie zauważyłam nawet kiedy się w sobie zakochali.
Końcówka miała być wzruszająca i do bólu romantyczna, ale mnie niestety tylko rozśmieszyła. Przez to, że fabuła tak pędziła nie mogłam jakoś się w te wydarzenia z końcówki zaangażować.
Nie odradzam, ale też szczególnie nie polecam. Jest to prosta i przyjemna historia, prostolinijna, momentami urocza. Przyjemnie mi się ją czytało, ale mogłaby jednak być nieco bardziej szczegółowa. Wtedy byłaby idealna.
Książka bardzo przyjemna, ale nie idealna.
Od pierwszych stron bardzo mi się spodobała, a jest to zasługa tego, że:
1. czuć w niej fajny, orientalny klimat podobny do tego w Mulan,
2. mamy rywalizację w postaci konkursu na królewskiego krawca,
3. akcja rozgrywa się w pałacu.
Niestety te początkowe zachwyty opadły, kiedy fabuła się rozwinęła. Mój pierwszy zawód dotyczy...
2021-11-09
Pierwszy tom czytałam półtora roku temu, więc mogę się mylić, ale ta część jest słabsza niż "Gołąb i wąż".
Przez pierwszą połowę nieźle się wynudziłam, przez co czytało mi się opornie. Gdyby ktoś teraz zapytał mnie, co wydarzyło się na początku książki, nie wiedziałabym co odpowiedzieć. Mam ważnienie, że nic interesującego się tam nie działo. Dopiero ostatnie 200 stron mnie do siebie przekonały i wciągnęły.
Co się tyczy bohaterów to nadal ich lubię, chociaż momentami męczyła mnie relacja głównych bohaterów, czyli Reida i Lou. Chociaż przede wszystkim męczył mnie Reid i jego głębokie przemyślenia na temat czarownic. Raz jest zainteresowany magią, potem każe innym jej nie używać, a na koniec sam z niej korzysta. Czasami nie nadążałam za jego rozumowaniem.
Za to bardzo polubiłam pana Deverauxa (mam nadzieję, że dobrze napisałam). Zaciekawił mnie i chcę się o nim jeszcze czegoś dowiedzieć.
Jestem nieco zawiedziona, bo jestem fanką "Gołębia i węża", a ta kontynuacja jest po prostu taka sobie. Odniosłam wrażenie, że fabuła stoi w miejscu, to samo tyczy się relacji między postaciami. Przeczytam kontynuację mając nadzieję, że będzie lepsza niż "Krew i miód".
Pierwszy tom czytałam półtora roku temu, więc mogę się mylić, ale ta część jest słabsza niż "Gołąb i wąż".
Przez pierwszą połowę nieźle się wynudziłam, przez co czytało mi się opornie. Gdyby ktoś teraz zapytał mnie, co wydarzyło się na początku książki, nie wiedziałabym co odpowiedzieć. Mam ważnienie, że nic interesującego się tam nie działo. Dopiero ostatnie 200 stron...
2021-03-16
DNF - 29%
Nie skończyłam czytać, bo jest to po prostu książka nie dla mnie i nie chciałam się z nią męczyć. Nie jest ona zła, tylko po prostu nie jest dla mojej grupy wiekowej. Historia ta raczej kierowana jest dla młodzieży poniżej 16 lat.
Tak naprawdę to książka nie podoba mi się od pierwszego rozdziału za sprawą głównej bohaterki. Jest tak opryskliwa i agresywna, że powinni ją zamknąć w jakim specjalnym zakładzie dla trudnej młodzieży. I te przeinteresujące kłótnie ze znajomymi ze szkoły na poziomie podstawówki. Irytowała mnie ona na każdym kroku i w każdym dialogu.
Druga sprawa - gadający kot. To akurat moje osobiste preferencje, ale ja nie cierpię w książkach motywu zwierząt, które potrafią mówić.
Może gdybym sięgnęła po tą książkę w szkole podstawowej to by mi się podobała.
DNF - 29%
Nie skończyłam czytać, bo jest to po prostu książka nie dla mnie i nie chciałam się z nią męczyć. Nie jest ona zła, tylko po prostu nie jest dla mojej grupy wiekowej. Historia ta raczej kierowana jest dla młodzieży poniżej 16 lat.
Tak naprawdę to książka nie podoba mi się od pierwszego rozdziału za sprawą głównej bohaterki. Jest tak opryskliwa i agresywna, że...
2021-06-06
DNF - 30%
Czytałam dawno temu serię "Dom nocy" od tych autorek, która mi się wtedy podobała. Pomyślałam, że dam szansę i tej. Jak widać nawet tej książki nie skończyłam, przeczytałam osiem rozdziałów.
Prolog był obiecujący i mi się podobał, ale kiedy przeszliśmy do głównej historii, dosłownie od pierwszego rozdziału, odechciało mi się czytać. Dialogi i fabuła były jakieś takie na siłę. Każdy bohater mnie denerwował swoim zachowaniem. Miałam nadzieję, że może chociaż szeryf będzie miał odrobiny oleju w głowie, ale kiedy powiedział do dziewczyn, którym zginęła matka, że spoko, bo przynajmniej dostaną pieniądze z ubezpieczenia to padłam.
Może i bym w to brnęła, gdyby styl pisania autorek był przyjemny, ale czytając miałam wrażenie, że marnuję czas. Tak więc nie kontynuuję tego i zapominam, że w ogóle miałam tą książkę w rękach.
DNF - 30%
Czytałam dawno temu serię "Dom nocy" od tych autorek, która mi się wtedy podobała. Pomyślałam, że dam szansę i tej. Jak widać nawet tej książki nie skończyłam, przeczytałam osiem rozdziałów.
Prolog był obiecujący i mi się podobał, ale kiedy przeszliśmy do głównej historii, dosłownie od pierwszego rozdziału, odechciało mi się czytać. Dialogi i fabuła były jakieś...
2021-09-17
Obudziłam się dzisiaj rano i zadałam sobie pytanie, czy chcę kontynuować tą książkę czy porzucić ją w połowie. Odpowiedź była jasna, kiedy rozpoczęłam nowy rozdział, a tam bohaterowie po raz kolejny wylądowali w łóżku. Nie wspomnę o tym, że przez całą historię miałam w głowie słowa jednej z polskich piosenek "Kiedy powiem sobie dość, a ja wiem, że to już niedługo."
Tego nie da się czytać. Trzy pierwsze rozdziały okazały się niezłe, więc pełna zapału zaczęłam czytać dalej. Ale od momentu, kiedy książę Henry przyjechał do Alexa, syna prezydenta USA, nie mogłam wytrzymać. Nawet nie wiem, w jakim celu on tam pojechał, bo wszystko zostało tak po łebkach opisane. Wszystkie ich wspólne momenty kończyły się w łóżku. Nie zauważyłam jakiegokolwiek rozwoju w relacjach głównych bohaterów. Nienawidzili się dwa lata, po czym z akapitu na akapit stają się przyjaciółmi, by następnie bez przerwy lądować ze sobą w łóżku, chociaż nadal twierdzili, że się nie lubią. Niestety, przez te sceny erotyczne, które zdarzały się co parę stron odechciewało mi się czytać. W ten sposób drugą połowę książki tylko przejrzałam nie wgłębiając się w wydarzenia.
Jeśli chodzi o wątek polityczny to albo się nie pojawiał, a jeśli już był to nie do końca go rozumiałam, bo nie znam się na amerykańskich realiach politycznych, a w książce nie zostało to jakoś porządnie wyjaśnione.
Dosłownie wszyscy bohaterowie mnie irytowali. Przeszkadzało mi również to, że oni co chwilę przeklinali, nie ważne, czy był to książę Anglii czy prezydent.
Jest to bezkonkurencyjnie najgorsza książka jaką przeczytałam w tym roku, a jest już wrzesień. Historia bardzo podobna do tych na wattpadzie. Żałuję, że w ogóle po nią sięgnęłam.
Obudziłam się dzisiaj rano i zadałam sobie pytanie, czy chcę kontynuować tą książkę czy porzucić ją w połowie. Odpowiedź była jasna, kiedy rozpoczęłam nowy rozdział, a tam bohaterowie po raz kolejny wylądowali w łóżku. Nie wspomnę o tym, że przez całą historię miałam w głowie słowa jednej z polskich piosenek "Kiedy powiem sobie dość, a ja wiem, że to już niedługo."
Tego...
DNF - 30%
Miałam przecierpieć tę książkę do końca, ale jednak zrezygnowałam. To nie tak, że książka jest zła. Po prostu jest kompletnie nie w moim guście. Gdybym przeczytała ją kilka lat wcześniej, kiedy chodziłam do liceum, to może pomyślałabym, że jest niezła. Ale że mam za sobą parędziesiąt lepszych książek z tego gatunku to myślę, że ona plasuje się w moim rankingu historii fantasy gdzieś pod koniec.
Po pierwszym tomie miałam jeszcze nadzieję, że może drugi tom będzie lepszy. Nie był. Czytałam maksymalnie czterdzieści stron dziennie, bo historia mnie w ogóle nie interesowała. Bohaterowie są nudni, a zamiast jakiejkolwiek akcji widziałam wszechobecny wątek miłosny. Chyba każdy był zakochany w głównej bohaterce, która była uosobieniem ideału i ze wszystkich sytuacji wychodziła cało. No i te mdłe dialogi, które do niczego nie prowadziły.
Sam pomysł na książkę mi się podoba, ale wykonanie nie wyszło. Nie będę kontynuować tej serii, bo nic mnie w niej nie interesuje.
DNF - 30%
Miałam przecierpieć tę książkę do końca, ale jednak zrezygnowałam. To nie tak, że książka jest zła. Po prostu jest kompletnie nie w moim guście. Gdybym przeczytała ją kilka lat wcześniej, kiedy chodziłam do liceum, to może pomyślałabym, że jest niezła. Ale że mam za sobą parędziesiąt lepszych książek z tego gatunku to myślę, że ona plasuje się w moim rankingu...
2021-10-30
Ta część była jeszcze lepsza niż dwie pozostałe. Wciągnęłam się jak mało kiedy i nie mogłam się od niej oderwać. Bohaterowie są świetnie wykreowani, zagadka kryminalna jest złożona i przyznaje, że nie odgadłam, kto jest mordercą. Kolejnym plusem jest to, że cała tajemnica rozwiązana została dopiero na ostatnich stronach.
Muszę przyczepić się tylko pierwszych rozdziałów, bo mniej więcej przez pierwsze 150 stron nic szczególnego się nie działo. Porównywałabym początek historii raczej do obyczajówki, który powoli przechodzi w kryminał.
Uwielbiam wszystkie postaci, oprócz Pawła, który po raz kolejny niezmiennie denerwował. Niby policjant mający trzydzieści parę lat, a zachowuje się gorzej niż dziecko, które krzyczy i strzela fochy.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie momentami irytowała. W tej części poznajemy Albina - mężczyznę, który jest lekko opóźniony w rozwoju. Ale do czego zmierzam. Kiedy tylko się pojawiał, autorka musiała go opisać, że to "chłopiec w ciele mężczyzny". Niby okej, ale kiedy ten opis pojawia się kilka razy na jednej stronie to zaczyna denerwować.
Pomimo mojego czepialstwa na pewno będę kontynuować tą serię. Widać, że autorka przyłożyła się do wymyślenia zagadki i nie jest ona dziełem przypadku.
Ta część była jeszcze lepsza niż dwie pozostałe. Wciągnęłam się jak mało kiedy i nie mogłam się od niej oderwać. Bohaterowie są świetnie wykreowani, zagadka kryminalna jest złożona i przyznaje, że nie odgadłam, kto jest mordercą. Kolejnym plusem jest to, że cała tajemnica rozwiązana została dopiero na ostatnich stronach.
Muszę przyczepić się tylko pierwszych rozdziałów, bo...
2021-10-16
Niesamowicie długo czekałam na to, aż ta książka trafi w moje ręce. W bibliotece trafiłam na nią dopiero po roku. A po przeczytaniu czuję się zawiedziona. Jest to pewnie zasługa tego, że nie jestem wiekową grupą docelową. Gdybym przeczytała ją w podstawówce czy liceum to pewnie lepiej by do mnie przemówiła.
Po dłuższym przemyśleniu dochodzę do wniosku, że nic mi się w tej książce nie podoba, nie licząc tego, że czyta się naprawdę szybko. Myślę tak, ponieważ:
- skończyłam ją dzisiaj, a już niezbyt pamiętam co konkretnego się tam wydarzyło. Moim zdaniem ważne sytuacje opisywane są po łepkach, a wątki romantyczne są bez przerwy.
- Celaena niby jest taką świetną zabójczynią, którą szkolono od 8 roku życia, ale kiedy trafiła do zamku to interesowały ją tylko suknie, chodzenie na bale, narzekanie, że buty są cisną, zimno jej lub nie chce jej się wstawać.
- morderca nieznanego pochodzenie grasuje po zamku, a każdy to olewa i wzrusza ramionami. Celaena niby ma się zająć rozwiązaniem tej zagadki, ale kilka zdań później twierdzi, że nie chce o tym myśleć.
- książę Dorian jest tak stereotypowym księciem, że głowa mała. Mogłam dosłownie przewidzieć co powie lub zrobi na następnej stronie.
- wątek romantyczny to dno. Nie widziałam rozwoju ich relacji. Nie lubią się i nagle zaczynają się całować.
- żadnego bohatera nie lubiłam i nikomu nie kibicowałam.
- opis mnie kompletnie zmylił. Cytuję: "Czy Celaena zdoła zdemaskować zabójcę, zanim sama stanie się ofiarą?" Myślałam, że będzie to historia bardziej kryminalna, a ona miała w nosie tego morderce, a o jego tożsamości dowiedziała się przypadkiem.
- zamiast wartkiej fabuły mamy: narzekania Celaeny, jej sny, w których rozmawia z fae???, nieco treningów, łażenie po zamku, wybieranie sukni i nudne wątki romantyczne. A, i gdzieś tam w tle jest ten turniej o tytuł królewskiego zabójcy.
Domyślam się, co autorka chciała przekazać, bo opis przedstawiał się dobrze, ale z wykonaniem jest gorzej.
Niesamowicie długo czekałam na to, aż ta książka trafi w moje ręce. W bibliotece trafiłam na nią dopiero po roku. A po przeczytaniu czuję się zawiedziona. Jest to pewnie zasługa tego, że nie jestem wiekową grupą docelową. Gdybym przeczytała ją w podstawówce czy liceum to pewnie lepiej by do mnie przemówiła.
Po dłuższym przemyśleniu dochodzę do wniosku, że nic mi się w tej...
2021-10-10
Jest to bezkonkurencyjnie najlepsza książka fantasy jaką przeczytałam w tym roku. Pierwszy tom był rewelacyjny, a ten mu dorównał, a nawet przewyższył.
Fabuła jest prowadzona w odpowiednim tempie - bez przerwy coś się dzieje, więc nie jest nudno, ale też akcja nie pędzi na łeb na szyję. Czyta się błyskawicznie, nie mogłam oderwać wzroku od kolejnych stron. Chyba to zasługa tego, że większość wydarzeń rozgrywają się w zamku, a ja kocham takie klimaty.
Bohaterowie są wspaniale wykreowani. Bohaterki zazwyczaj mnie irytują swoim zachowaniem, a tutaj jest ich kilka, a żadna nie wywołała u mnie odruchów wymiotnych. Główna bohaterka Vianne jest interesująca i ogromnie ją polubiłam.
Mamy tu trójkąt miłosny i on też został nieźle przedstawiony. Nie rozumiałam tylko postępowania Ezry. W poprzednim tomie go lubiłam, a tutaj chłop chyba się pogubił. Ma żonę, a bez przerwy lata do innej. Niech się zdecyduje na jedną. Za to moim sercem zawładnął Aarvand. Życzę sobie, aby Vianne z nim pod koniec była.
Nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Rzadko kupuję książki, bo zazwyczaj wypożyczam je z biblioteki, ale tą wyjątkowo chciałabym mieć na swojej półce.
Jest to bezkonkurencyjnie najlepsza książka fantasy jaką przeczytałam w tym roku. Pierwszy tom był rewelacyjny, a ten mu dorównał, a nawet przewyższył.
Fabuła jest prowadzona w odpowiednim tempie - bez przerwy coś się dzieje, więc nie jest nudno, ale też akcja nie pędzi na łeb na szyję. Czyta się błyskawicznie, nie mogłam oderwać wzroku od kolejnych stron. Chyba to...
2021-10-04
Niby młodzieżówka, ale poruszyła ważne tematy. Przeczytałam ją bardzo szybko, bo nie była objętościowo obszerna. Niby daje do myślenia i równie dobrze mogłaby być lekturą szkolną, ale mi czegoś mi zabrakło.
Wydaje mi się, że autorka przedstawiła bohaterów w taki sposób, że albo ktoś jest dobry, albo ktoś jest zły i tyle. Nie zauważyłam ich rozwoju. Ogólnie niezbyt polubiłam postaci tu występujące. Sama tematyka książki jest wartościowa, ale bohaterowie są dla mnie nudni. Także wątek miłosny, który tu występuje wydaje mi się niepotrzebny.
Książka warta przeczytania, bo daje do myślenia. Mogłaby mieć nawet więcej stron, bo wydaje mi się, że momentami jest okrojona.
Niby młodzieżówka, ale poruszyła ważne tematy. Przeczytałam ją bardzo szybko, bo nie była objętościowo obszerna. Niby daje do myślenia i równie dobrze mogłaby być lekturą szkolną, ale mi czegoś mi zabrakło.
Wydaje mi się, że autorka przedstawiła bohaterów w taki sposób, że albo ktoś jest dobry, albo ktoś jest zły i tyle. Nie zauważyłam ich rozwoju. Ogólnie niezbyt...
2021-09-29
Książka rewelacyjna tak samo jak dwie poprzednie części. Uwielbiam w niej wszystko. Świat, który wykreowała autorka jest inspirowany Starożytnym Rzymem z dodatkiem fantastyki, więc jeśli lubicie takie klimaty to z czystym sumieniem polecam. Czyta się ją bardzo szybko i łatwo wciągnąć się w fabułę. Bohaterów polubiłam i z niecierpliwością czekałam na każdą kolejną sytuację z ich udziałem.
Tylko jedno mnie zaskoczyło. Przed rozpoczęciem czytania sądziłam, że historia pójdzie w innym kierunku niż rzeczywiście poszła. W tym tomie występują postaci z dwóch poprzednich części (w pierwszym byli inni, a w drugim inni), więc w tym mamy tak jakby dwie historie prowadzone równolegle, przez co czułam się jakbym czytała dwie książki jednocześnie. Co chwilę zmieniały się także perspektywy, więc musiałam czasami się zastanawiać, czy teraz mam do czynienia z bohaterami tomu pierwszego czy drugiego. Momentami było to dla mnie przytłaczające i to tylko dlatego odjęłam jedną gwiazdkę.
Myślałam, że ta seria to trylogia, a to będzie ostatni tom, ale na szczęście autorka jest w trakcie pisania czwartego tomu, który już został zapowiedziany. A tak swoją drogą autorka zafundowała nam pod koniec niezły cliffhanger, więc nie mogę doczekać się kolejnego tomu.
Książka rewelacyjna tak samo jak dwie poprzednie części. Uwielbiam w niej wszystko. Świat, który wykreowała autorka jest inspirowany Starożytnym Rzymem z dodatkiem fantastyki, więc jeśli lubicie takie klimaty to z czystym sumieniem polecam. Czyta się ją bardzo szybko i łatwo wciągnąć się w fabułę. Bohaterów polubiłam i z niecierpliwością czekałam na każdą kolejną sytuację z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-13
Długo o tej książce myślałam i kompletnie nie wiedziałam, jak ją ocenić. Wiem jedno - jest słabsza niż tom poprzedni. Fabuła jakoś trzyma poziom, ale działo się raczej mało. Za to jest dużo uczuć, miłości i niezdecydowania Tessy kogo tak naprawdę kocha.
Na wstępie wspomnę po raz kolejny o tym, o czym piszę w każdej recenzji do Diabelskich maszyn. Ja tu nie czułam XIX wieku! Równie dobrze książka mogłaby rozgrywać się pod koniec XX.
I mój kolejny zarzut wobec tej historii. Trójkąt miłosny jest tak chaotyczny i okropnie wykreowany, że już w końcu nie wiedziałam, kogo Tessa wybierze. Autorka jednak ma łeb jak sklep i wymyśliła, że będzie najpierw z jednym, a kiedy ten umrze to będzie z drugim. Taki myk. I przedstawiłam to w bardzo okrojonej formie, bo nie tylko takie akcje tam miały miejsce.
Ogólnie samo zakończenie, takie pięć ostatnich rozdziałów i epilog, to jakiś żart. Może i było trochę smutno, ale zaraz po wzruszającym momencie miałam ochotę odłożyć książkę i przemyśleć to, czy serio ja na to czekałam całe trzy tomy.
Przeczytałam raz i w sumie nie chcę do tego cyklu wracać. Bywało raz lepiej, ale częściej gorzej. Jedyne zaskoczenie to Will, bo sądziłam, że to kopia Jack'a z Darów Anioła, ale jednak jest dużo ciekawszą postacią. Tessa okazała się nudna i jednowymiarowa jak przewidziałam. Po tych wszystkich pozytywnych opiniach sądziłam, że naprawdę trafiłam na perełkę. Niestety, zawiodłam się.
Długo o tej książce myślałam i kompletnie nie wiedziałam, jak ją ocenić. Wiem jedno - jest słabsza niż tom poprzedni. Fabuła jakoś trzyma poziom, ale działo się raczej mało. Za to jest dużo uczuć, miłości i niezdecydowania Tessy kogo tak naprawdę kocha.
Na wstępie wspomnę po raz kolejny o tym, o czym piszę w każdej recenzji do Diabelskich maszyn. Ja tu nie czułam XIX...
2021-09-08
Książka lepsza niż pierwszy tom, ale nadal rewelacją dla mnie nie jest.
Spodobało mi się głównie to, że w końcu przestało to przypominać kopię Darów Anioła, ale samodzielną historię. Niestety, nadal nie czułam XIX wieku, w którym niby rozgrywa się całość książki. Były w niej tylko nieliczne momenty, które o tym przypominały.
Drugą sprawą jest to, że w tym tomie bardziej poznałam i przekonałam się do bohaterów. Zrozumiałam postępowanie Willa i nawet zaczęłam mu nieco współczuć. Okazało się, że jednak nie jest kalką Jacka z Darów Anioła co mnie niezmiernie cieszy. Tessa nadal jest mi obojętna, nie rozumiałam jej postępowania i uczuć - czuła jedno, a robiła drugie. Jem'a lubię najbardziej z całej tej trójki. Cieszy mnie również to, że postaci w końcu ze sobą szczerze rozmawiały!
Zwróciłam też uwagę na zakończenie, na którym wiele osób płakało. Mnie ono tak bardzie nie poruszyło, ale to pewnie zależy od tego czy bardziej lubi się Willa, czy Jem'a. Spodziewałam się większego zaskoczenia, a to co innych zszokowało, ja przewidziałam.
Nadal jestem zdania, że jestem za stara na taki rodzaj fantasy, bo nie mogłam zrozumieć niektórych problemów bohaterów.
Książka lepsza niż pierwszy tom, ale nadal rewelacją dla mnie nie jest.
Spodobało mi się głównie to, że w końcu przestało to przypominać kopię Darów Anioła, ale samodzielną historię. Niestety, nadal nie czułam XIX wieku, w którym niby rozgrywa się całość książki. Były w niej tylko nieliczne momenty, które o tym przypominały.
Drugą sprawą jest to, że w tym tomie bardziej...
2021-09-01
Byłam pozytywnie nastawiona do tej książki, bo na każdym kroku spotykałam się z pozytywnymi opiniami. Niestety, nieco się zawiodłam, bo spodziewałam się naprawdę czegoś świetnego.
Jeśli chodzi o wykreowania świata Nocnych Łowców to nadal ogromnie mi się podoba. Wszystko jest wyjaśnione, wiadomo kto z kim jest w sojuszu, a kto jest ich wrogiem. Rozumiem też jakie zasady tam panują. Jest to pewnie zasługa tego, że fabularnie jest to bardzo podobne do Darów Anioła tylko mamy inny czarny charakter.
Niestety, niby akcja książki rozgrywa się w XIX w., ale ja tego klimatu kompletnie nie czuję. Jestem ogromną fanką XIX-wiecznej Anglii, a pod tym względem na historii się zawiodłam. Od XXI w. odróżnia tą książkę tylko to, że nie jeżdżą samochodami, a powozami, za to kobiety zamiast w spodniach chodzą w sukniach. Tyle. Żadnego oficjalnego języka, z jakim bohaterowie się do siebie zwracają, żadnego szacunku do starszych albo osoby wyższej statusem. Tam nawet pokojówki nie są uprzejme dla swoich pracodawców.
A odnośnie bohaterów to nie przywiązałam się nich szczególnie. Polubiłam Jem'a i to w sumie na tym kończy się lista moich ulubieńców. Will za bardzo przypominał mi Jack'a z Darów Anioła, więc na starcie już mnie irytował. Tessa inteligencją nie grzeszyła, więc była mi obojętna. Jeśli chodzi o dialogi to miałam momentami wrażenie, że są pisane na siłę, aby tylko popchnąć fabułę do przodu.
Wątek romantyczny między Tessą a Willem wydawał się naciągany i w ogóle mnie nie porwał.
Książkę szybko się czyta, ale spodziewałam się czegoś dużo lepszego, a nie kolejnych Darów Anioła tylko ze zmienionym tytułem i imionami postaci. Nie jestem nawet pewna, czy przypadkiem ocena 6/10 nie jest zawyżona. A może po prostu jestem już za stara na takie historie.
Byłam pozytywnie nastawiona do tej książki, bo na każdym kroku spotykałam się z pozytywnymi opiniami. Niestety, nieco się zawiodłam, bo spodziewałam się naprawdę czegoś świetnego.
Jeśli chodzi o wykreowania świata Nocnych Łowców to nadal ogromnie mi się podoba. Wszystko jest wyjaśnione, wiadomo kto z kim jest w sojuszu, a kto jest ich wrogiem. Rozumiem też jakie zasady...
2021-05-29
Tak jak podobał mi się pierwszy tom, tak ten był okropnie nudny i przewidywalny. Poprzedni też do idealnych nie należał, ale podobało mi się wprowadzenie do całej historii, pojawiło się parę plot twistów, a bohaterowie wydawali się obiecujący. Ale niestety musiałam zderzyć się z rzeczywistością tej kontynuacji.
Fabuła jeszcze najgorsza nie była. Momentami jednak miałam wrażenie, że nic się nie dzieje, a akcja stoi w miejscu, ale na szczęście nie zniechęcało mnie do dalszego czytania. Poza tym było zbyt mało fantastyki w fantastyce. Niestety mamy tutaj głównie wątki miłosne i to tak fatalnie poprowadzone, że kiedy tylko się pojawiały to miałam ochotę rzucić tą książką i do niej nie wracać przez najbliższe parę dni. Czułam się wtedy jakbym czytała marny fanfik na wattpadzie. I jeszcze ten wstrętny romans między rodzeństwem, który mnie odpychał (chociaż czekam tylko na moment, kiedy okaże się, że jednak rodzeństwem nie są).
Sądzę, że gdyby główni bohaterowie nie byli szesnastolatkami, ale dorosłymi osobami, inaczej odebrałabym tą historię. Dziwiło mnie bardzo to, że wszystkie negocjacje, które miały na celu pokonanie Valentine, były prowadzone przez nich, a dorośli nie wiedzieli co robić i błądzili jak dzieci we mgle.
I mam jeszcze jedną taką wątpliwość. Gdzie są rodzice Simona? Pojawiają się dopiero w epilogu, ale gdzie byli do tej pory? Simon wracał o trzeciej nad ranem albo o trzeciej nad ranem wychodził. Czasami kilka dni nie wracał i nic. Nie było ich.
Okej i taki nic nie znaczący szczegół. Jaka jest pora roku i dlaczego nikt nie chodzi do szkoły? Inni są nocnymi łowcami lub innymi tego typu stworzeniami, ale Clary i Simon są, a przynajmniej byli, ludźmi. Chcę tym tylko pokazać, że jest fabularnie wiele nieścisłości, na które autorka nie zwróciła uwagi.
I coś do czego głównie się przyczepię - postaci. To była tragedia. Płytcy i nudni. Do końca lubiłam tylko Aleca i Magnusa. Jack niby wykreowany na takiego buntownika co tylko w bójki się wdaje, tylko że jest taki problem, że wdał się w jedną i to nie do końca. Przez resztę czasu tylko myślał o Clary albo jej pomagał. Clary widząc Simona musiała co chwilę przypominać czytelnikowi, że "bez okularów jego oczy wydawały się dwa razy większe". Zdarzało się, że czytamy o tym parę razy w jednym rozdziale. Nie rozumiałam uczuć bohaterów. Zamiast ze sobą porozmawiać strzelali fochy lub od siebie uciekali jak pokłócone przedszkolaki. Chociaż z drugiej strony ich dialogi też były na tym poziomie. Nawet nie wiem ile razy przewracałam oczami, kiedy ze sobą rozmawiali.
Plusem jest po prostu to, że książkę czyta się szybko i poza paroma sytuacjami to fabuła mnie interesowała. Gdyby nie to, że jestem ciekawa rozwoju wydarzeń to porzuciłabym czytanie tej serii.
Tak jak podobał mi się pierwszy tom, tak ten był okropnie nudny i przewidywalny. Poprzedni też do idealnych nie należał, ale podobało mi się wprowadzenie do całej historii, pojawiło się parę plot twistów, a bohaterowie wydawali się obiecujący. Ale niestety musiałam zderzyć się z rzeczywistością tej kontynuacji.
Fabuła jeszcze najgorsza nie była. Momentami jednak miałam...
2021-08-26
Pierwsza część mi się podobała, więc z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację. Powiem tak, przez całość miałam wrażenie, że pierwszy tom był nieco lepszy, ale ten nie jest wcale zły.
Tym razem główną bohaterką jest Felicity, czyli kobieta chcąca zostać lekarzem, chociaż w XVIII w. nie jest to takie proste, chociaż ona zna się na tym i chciałaby pomagać ludziom i ich leczyć. Polubiłam ją, ale w prawdziwym życiu nie zostałaby moją najlepszą przyjaciółką. Wydawała mi się momentami taka przemądrzała. O wiele bardziej lubię Monty'ego, czyli jej brata, głównego bohatera części pierwszej. Jest on o wiele zabawniejszy i ciekawszy. Szkoda, że jest go tak tutaj mało, bo tylko na początku i końcu.
Za bardzo nie wiem jak interpretować relacje między bohaterkami. Uwielbiam relację przyjacielską Felicity i Johanny, które pomimo innego charakteru świetnie się dogadują. Za to nie rozumiem relacji "romantycznej" Felicity i Sim. Gdyby to była tylko przyjaźń to okej, ale ta niby "miłość" to przesada, bo całowały się dwa razy i to bez większej przyjemności dla Felicity.
Jestem za to pełna podziwu dla autorki, że tak skrupulatnie przedstawiła panujące obyczaje w XVIIIw. Widać, że przygotowała się do pisania tej książki. Dobrze opisała niesprawiedliwe traktowanie kobiet, lekceważenie ich, a także pokazała przeszkody jakie musiały pokonać, aby coś osiągnąć.
Całość czytało mi się dobrze, ale tak jak w części pierwszej, autorka zaszalała pod koniec, wymyślając jakieś około fantastyczne zakończenie zamiast realistycznego.
Jednak całość oceniam na plus i nie mogę doczekać się ostatniego tomu, którego głównym bohaterem będzie najmłodszy brat Monty'ego i Felicity.
Pierwsza część mi się podobała, więc z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację. Powiem tak, przez całość miałam wrażenie, że pierwszy tom był nieco lepszy, ale ten nie jest wcale zły.
Tym razem główną bohaterką jest Felicity, czyli kobieta chcąca zostać lekarzem, chociaż w XVIII w. nie jest to takie proste, chociaż ona zna się na tym i chciałaby pomagać ludziom i ich...
Bałam się tej części, bo w poprzednich trzech fabuła momentami za bardzo się ciągnęła. Tutaj na szczęście była ciekawa i wciągająca od pierwszych stron. Ogromnie podobała mi się sprawa kryminalna, która została rozwiązana w ostatnich rozdziałach tej części. W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że poprzednia zagadka rozpoczęła się w tomie pierwszym, a rozwiązanie dostaliśmy dopiero w trzecim.
Przypadł mi do gustu ten małomiasteczkowy klimat oraz rozwiązywanie tajemnicy zbrodni, która dokonała się trzydzieści lat wcześniej w zamkniętej społeczności. Podobało mi się prowadzenie nas po nitce do kłębka, aby rozwiązać tą sprawę.
W takim razie co mi się nie podobało? Tak jak w poprzednich częściach irytował mnie wątek romantyczny, który na szczęście pojawiał się sporadycznie parę razy. Ale nie zmienia to faktu, że relacja Stevie i Davida to jakaś żenada. Nawet ich dialogi były sztuczne.
Druga sprawa - wątek LGBT. Dlaczego nowo napisane książki muszą go mieć? Lubię go, ale nie popadajmy w obłęd, że jest wszędzie wciskany. Niby pod koniec okazuje się, że jest to istotne w ogólnym rozrachunku, ale bez przesady, aby tam każdy (oprócz Stevie i Davida) miał drugą połówkę tej samej płci.
Tak nawiązując do postaci to czytając ten tom przypomniałam sobie, jak bardzo kocham Nate'a. Nawet jeśli nie był jakiś ważny dla fabuły. Mniej lubiłam Jenelle, która jest tutaj tylko po to, aby przypominać, że jej dziewczyna jest w Wietnamie. Jest to przypominane przynajmniej kilka razy.
Książkę polecam. Ciekawa, wakacyjna książka do poczytania, jeśli zatęskni się za latem. Mam cichą nadzieję, że nie jest to ostatni tom i powstanie kontynuacja.
Bałam się tej części, bo w poprzednich trzech fabuła momentami za bardzo się ciągnęła. Tutaj na szczęście była ciekawa i wciągająca od pierwszych stron. Ogromnie podobała mi się sprawa kryminalna, która została rozwiązana w ostatnich rozdziałach tej części. W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że poprzednia zagadka rozpoczęła się w tomie pierwszym, a...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to