Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.
-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie? -Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam. -Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze. -Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.
Kiedy pierwsi badacze z ciepłych krain wokół Okrągłego Morza dotarli do chłodnych obszarów w głębi lądu, wypełniali białe plamy na mapach, chwytając najbliższego tubylca, wskazując jakiś odległy element krajobrazu i bardzo wyraźnie, głośno zadając pytanie. Potem zapisywali to, co odpowiedziała im zaskoczona ofiara. I tak w całych generacjach atlasów zostały uwiecznione takie ge...
RozwińByło ich tylko czterech, więc Will miał znaczną przewagę.
-Loki-rzucił. -Loki to zrobił. - Czemu tak myślisz? (...) - Ponieważ- odparł Thor- kiedy coś idzie nie tak, najpierw zawsze myślę, że to wina Lokiego. Oszczędza mi to mnóstwo czasu.
Najśmieszniejsze jest to, że w Ameryce trzeba zrobić badanie krwi, żeby dostać zezwolenie na ślub. Nie byłbym zdziwiony, gdyby facet z laboratorium przywołał mnie i powiedział: "Panie Osbourne, w pański alkoholu znaleźliśmy ślady krwi".
- Gińcie, w imię szatana! - zawyłem grobowym głosem. Sądziłem, że zwieją, ale jakoś wcale się nie przestraszyli. Więc to ja zwiałem.
Greebo rozglądał się z zaciekawieniem. Powietrze pełne było nowych zapachów i nie mógł się już doczekać sprawdzenia, czy nie należą do czegoś, co mógłby zjeść, pokonać w walce albo zgwałcić.
Żałował, że nie przychodzi mu do głowy nic romantycznego czy szarmanckiego. Przypomniał sobie, że w poprzednim tygodniu Nina miała chory żołądek. - A więc już nie wymiotujesz ?
-Gdyby ta biedna kobieta wiedziała, co się teraz dzieje w jej domu... -Tak, mogłaby się trochę wkurzyć, że dwie bomby atomowe zasłaniają jej telewizor.
- Poruczniku, co się dzieje z sierżantem Werenkowem? - Nie wiem, o co wam chodzi, kapitanie. - Dziś rano oświadczył z radością, że czołg został naprawiony. - Bo został. - Uspieński się rozpromienił. - To dla mnie wielka niespodzianka, poruczniku. - Dlaczego? - Przede wszystkim dlatego, że nie wiedziałem, iż czołg wymaga naprawy. - Bardzo, towarzyszu kapitanie. Tłoki były zupełn...
RozwińNarzygał mu do hełmu.