Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę, bo wyrwała mnie z zastoju czytelniczego dotyczącego fantastyki. Wszystko mi tutaj się podobało. Mamy intrygi, zdrady i sporo polityki, ale za to nie mamy scen erotycznych i romansu na każdym kroku. Jak dla mnie to brzmi jak coś wspaniałego.

Bohaterowie też niczego sobie, każdy czymś się wyróżnia, chociaż do samego końca myliły mi się główne bohaterki, które są trojaczkami. Niby każda z charakteru była inna, ale i tak musiałam chwilę się zastanowić zanim się zorientowałam, o której obecnie była mowa. No i gubiłam się w tych trzech krainach, w których one były.

Ale i tak oceniam tą historię bardzo pozytywnie, bo nareszcie mamy tutaj jakąś konkretną fabułę, która wciąga, a nie kolejny romans, który udaje fantastykę.

Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę, bo wyrwała mnie z zastoju czytelniczego dotyczącego fantastyki. Wszystko mi tutaj się podobało. Mamy intrygi, zdrady i sporo polityki, ale za to nie mamy scen erotycznych i romansu na każdym kroku. Jak dla mnie to brzmi jak coś wspaniałego.

Bohat...

Rozwiń

Zwiń

Nie oszukujmy się, tak jest głośno o tej książce, że musiałam przeczytać. No i nieco się zawiodłam, bo sądziłam, że historia pójdzie w innym kierunku.

Pierwsza połowa książki to była droga przez mękę. Zauważyłam, że dużo osób porzuca czytanie w okolicy 30%. Nie dziwi mnie to, bo sama też chciałam nie kończyć ten książki. Pierwsza połowa jest niestety głupia, bo bohaterowie tylko wywoływali u siebie nawzajem zazdrość i uprawiali seks. Druga połowa jest lepsza, ale też nie powala. Po prostu nie była tak zła, abym miała ochotę ją porzucić. Jak dla mnie było za mało łyżwiarstwa i rywalizacji. Bohaterka niby wszystko planuje, ma napięty grafik i teoretycznie robi wszystko, aby wygrać olimpiadę, a imprezuje i to w środku tygodnia i marudzi, jaka to ona jest zajęta. Poza tym ilość scen erotycznych mnie przeraziła, bo nie myślałam, że będzie ich aż tyle.

Plusem jest to, że bohaterowie w końcu ze sobą szczerze rozmawiają i nie strzelają fochów.

Ta książka to nic szczególnego. Po prostu miła do poczytania i odmóżdżenia.

Nie oszukujmy się, tak jest głośno o tej książce, że musiałam przeczytać. No i nieco się zawiodłam, bo sądziłam, że historia pójdzie w innym kierunku.

Pierwsza połowa książki to była droga przez mękę. Zauważyłam, że dużo osób porzuca czytanie w okolicy 30%. Nie dziwi mnie to, bo sama też ...

Rozwiń

Zwiń

Był to naprawdę rewelacyjny tom w porównaniu do paru ostatnich. Historia jest stosunkowo prosta, a poza tym mamy tylko paru bohaterów, więc szybko połapałam się co i jak. Jest zaginiony autobus, z którego odnalazła się jedna kobieta oraz zagadkowa śmierć jej brata sprzed roku. W porównaniu ze skomplikowanymi sprawami, gdzie nie mogłam się zorientować o co chodzi, to tutaj wszystko jest przejrzyście przedstawione. Podczas lektury bawiłam się wspaniale i z zaciekawieniem śledziłam kolejne odkryte tropy.

Już nie mogę się doczekać aż sięgnę po kontynuację.

Był to naprawdę rewelacyjny tom w porównaniu do paru ostatnich. Historia jest stosunkowo prosta, a poza tym mamy tylko paru bohaterów, więc szybko połapałam się co i jak. Jest zaginiony autobus, z którego odnalazła się jedna kobieta oraz zagadkowa śmierć jej brata sprzed roku. W porównaniu...

Rozwiń

Zwiń

Sięgnęłam po tę książkę, bo przyznam się szczerze, poleciałam na okładkę. Jest boska! Ale wnętrze też jest dobre.

Fabuła jest naprawdę przyzwoicie wymyślona i przedstawiona. Wciągnęłam się od pierwszych stron i w sumie byłam wciągnięta w wydarzenia do ostatnich rozdziałów. Podobało mi się opisanie walki sufrażystek o prawa dla kobiet oraz ogólne przedstawienie roli kobiet w społeczeństwie.

Wątek romantyczny trochę mniej mnie porwał, ale powiedzmy, że był przyzwoity. Nie uwierzyłam w to, że Sebastian, który jest taki ważny w kraju, przedstawiony jest jako osoba oziębła, stąpająca twardo po ziemi i ma trochę z pracoholika, poznaje kobietę i nagle głupieje z miłości i to w miarę szybko. Nie oszukujmy się, jest to taka trochę historia bad boya i grzecznej dziewczynki, tylko akcja rozgrywa się w XIXw. I postaci są nieco starsze, bo ona ma 25 lat, a on 35.

Bohaterowie przypadli mi do gustu i nawet ich polubiłam. Każdy miał jakąś indywidualną cechę, która wyróżniała go z tłumu i duży plus za to, że nie mamy wielu postaci, więc mi się nie mylili.

Sięgnę po kolejną część, bo jestem ciekawa dalszej historii.

Sięgnęłam po tę książkę, bo przyznam się szczerze, poleciałam na okładkę. Jest boska! Ale wnętrze też jest dobre.

Fabuła jest naprawdę przyzwoicie wymyślona i przedstawiona. Wciągnęłam się od pierwszych stron i w sumie byłam wciągnięta w wydarzenia do ostatnich rozdziałów. Podobało mi się...

Rozwiń

Zwiń

Bardzo przeciętny romans. Spodziewałam się czegoś dobrego, bo lubię retellingi Kopciuszka, a ta wersja bajki jakoś mnie nie przekonała.

Początek był obiecujący i ciekawy, ale w którymś momencie, z biegiem fabuły zorientowałam się, że tak naprawdę to historia mnie nie interesuje. Mój największy zarzut wobec książki jest taki, że nie czuję chemii między bohaterami. Parę razy się zobaczyli, porozmawiali i w sumie to tyle. Nagle ona jest w nim zakochana bez pamięci. Ale skoro tak źle autorka pokazała romans to żałuję, że chociaż z większą starannością nie pokazała tego programu telewizyjnego od kulis i rywalizacji między uczestniczkami. Nie ma chyba elementu fabuły, który by mi się podobał, a szkoda, bo sam pomysł jest niezły. Nie pamiętam, ile razy ziewałam podczas lektury, bo nie interesowało mnie, jak potoczą się losy postaci.

Zakończenie też jakieś takie bez emocji. Niby nie żałuję przeczytania, ale też rewelacyjnie się nie bawiłam.

Bardzo przeciętny romans. Spodziewałam się czegoś dobrego, bo lubię retellingi Kopciuszka, a ta wersja bajki jakoś mnie nie przekonała.

Początek był obiecujący i ciekawy, ale w którymś momencie, z biegiem fabuły zorientowałam się, że tak naprawdę to historia mnie nie interesuje. Mój najw...

Rozwiń

Zwiń

To moje drugie spotkanie z tym autorek i sądzę, że ostatnie. Poziom absurdu jest za wysoki, nawet jak dla mnie.

Zacznę od minusów, bo plusów nie będzie.

Początek był w miarę okej, ale po którymś rozdziale autor zaszalał i pisał wszystko co znalazł przypadkowo w internecie. Tutaj jest wszystko i nic. Jakieś starożytne monety i zwoje, początki chrześcijaństwa, przypadkowy pastor z USA, więzienie w Rosji, ucieczka od Polski, przez Białoruś, Rosję i Kazachstan. Co gorsze, nie jest to nam potrzebne, bo rozwiązanie sprawy jest związane jeszcze z czymś innym. WTF, to po co ja tą całą rozprawkę o monetach czytałam.

O tych okropnych bohaterach to mogłabym esej napisać. Ona znana tylko z tego, że jest dziennikarką i chce zdobyć jakąś nagrodę. On przespał się z córką komendanta, przez to ten go nie lubi. Poza tym jest niezniszczalny, nawet po pobiciu, z którego ledwo uszedł z życiem, ucieka i biegnie przez pół kraju, aby na końcu przypadkowo wymyślić rozwiązanie zagadki. Nie, nie mamy ciągu przyczynowo - skutkowego, bohater po prostu na to wpadł i już. No i chce się przespać z tą dziennikarką, na co ona nie ma ochoty, więc on rzuca co jakiś czas jakiś żart z podtekstem. Poza tym nie mamy żadnej przeszłości postaci. Oni są po prostu to i teraz.

Czytało mi się strasznie opornie, rzadko kiedy kryminał tak mi się ciągnie. Nie wiem jakim cudem doczytałam ją ko końca.

A zakończenie, które miało zachęcić czytelnika do sięgnięcia po kolejny tom, tylko mnie odrzuciło. Zaskoczyło mnie, ale nie na tyle, aby sięgnąć po kolejną część.

I tym akcentem kończę moją przygodę z tym autorem.

To moje drugie spotkanie z tym autorek i sądzę, że ostatnie. Poziom absurdu jest za wysoki, nawet jak dla mnie.

Zacznę od minusów, bo plusów nie będzie.

Początek był w miarę okej, ale po którymś rozdziale autor zaszalał i pisał wszystko co znalazł przypadkowo w internecie. Tutaj jest ws...

Rozwiń

Zwiń

Totalny średniak. Niczym nie wyróżnia się spośród innych komedii romantycznych, których przeczytałam już kilkadziesiąt.

Początek w miarę ciekawy i śmieszny, ale od połowy historia przestała mnie kompletnie interesować. Brakowało tutaj głębi, w ogóle nie mamy nic o postaciach drugoplanowych. Za to główni bohaterowie mają może po trzy cechy, które są w kółko podkreślane. Nie czułam między nimi chemii, ani to się nienawidzą ani kochają.

Żaden plot twist mnie nie zaskoczył. Wszystko było do przewidzenia od początku do końca.

I przepraszam bardzo, ale co z tym tatuażem Olivii? Skoro autorka o nim wspomniała na początku to myślałam, że jest ważny, a tu nic więcej o nim nie było.

Niby fajna książka do przeczytania w wolnym czasie, ale jakaś wybitna nie była.

Totalny średniak. Niczym nie wyróżnia się spośród innych komedii romantycznych, których przeczytałam już kilkadziesiąt.

Początek w miarę ciekawy i śmieszny, ale od połowy historia przestała mnie kompletnie interesować. Brakowało tutaj głębi, w ogóle nie mamy nic o postaciach drugoplanowy...

Rozwiń

Zwiń

Muszę przyznać, że jest to rewelacyjna historia i nie mogę nic złego o niej napisać. Wstrząsająca, pełna bólu i cierpienia oraz zaskakująca. Do samego końca z zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Chyba najbardziej przerażające dla mnie było to, że takie miejsce istniało naprawdę i wiele sytuacji tam przedstawionych faktycznie się zdarzyło.

Mogę z czystym sumieniem ją polecić. Na pewno przez dłuższy czas o niej nie zapomnę.

Muszę przyznać, że jest to rewelacyjna historia i nie mogę nic złego o niej napisać. Wstrząsająca, pełna bólu i cierpienia oraz zaskakująca. Do samego końca z zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Chyba najbardziej przerażające dla mnie było to, że takie miejsce istniało naprawdę i wiel...

Rozwiń

Zwiń

Całkowity przeciętniak. Nie rozumiem tych zachwytów, bo dla mnie ta książka nie zrobiła najmniejszego wrażenia.

Początek był obiecujący. Ona wydała mi się taką twardą kobietą co wie czego chce i jakie są jej obowiązki. Ma plany i dąży do nich bez względu na wszystko. I tak było przez pierwsze kilka rozdziały. A później było tylko gorzej.

Ona, początkowo taka mądra i potrafiąca przewidzieć zagrożenie, ale to on, aktor bez żadnego przeszkolenia, musiał ją ratować. Z twardej i dążącej do celu kobiety stała się miękką kluchą bez charakteru. Ale szczerze mówiąc, nikogo tam nie polubiłam. Każdy miał może jedną cechę charakteru. A z niego niby taki aktor, ale za dużo chyba nie pracował, bo albo siedział u siebie w domu albo na farmie rodziców. I są tylko wzmianki, że pojawił się w takim lub takim filmie. I nie zapominajmy, że wygląda rewelacyjnie bez koszulki, bo to ważne dla rozgrywanych się tam wydarzeń.

Fabuła po paru rozdziałach momentalnie się spłyciła. Pojawiło się parę nowych wątków, ale wszystko zostało opisane po łebkach. Tak naprawdę wszystkie problemy mogłyby zostać rozwiązane, gdyby wszyscy szczerze ze sobą porozmawiali. Problemem tej książki jest właśnie to, że tu nikt otwarcie ze sobą nie rozmawia.

I przepraszam bardzo, ale ostatnie rozdziały to dla mnie żart i parodia. Nic głupszego chyba nie dało się wymyślić. Miałam wrażenie, że autorce nie chce się już pisać i chce to jak najszybciej skończyć

Plus widzę tylko taki, że nie ma scen erotycznych. To chyba jedna z niewielu książek, gdzie nie występują.

Niby nie żałuję przeczytania, ale po zamknięciu książki już nie pamiętam co w niej było. Nic godnego zapamiętania. Taka tam lekka historyjka na lato.

Całkowity przeciętniak. Nie rozumiem tych zachwytów, bo dla mnie ta książka nie zrobiła najmniejszego wrażenia.

Początek był obiecujący. Ona wydała mi się taką twardą kobietą co wie czego chce i jakie są jej obowiązki. Ma plany i dąży do nich bez względu na wszystko. I tak było przez pie...

Rozwiń

Zwiń

Nadal kocham sposób prowadzenia historii oraz to, że niczego nie jesteśmy pewni do ostatniego rozdziału, ale objętość tej części nieco mnie przerosła. Było za dużo wszystkiego: morderstw, bohaterów, tropów. To jedna z niewielu historii, gdzie do samego końca nie rozróżniałam poszczególnych postaci i musiałam co jakiś czas zerkać na spis bohaterów znajdujący się na pierwszej stronie.

Przynajmniej wątek obyczajowy nie jest na pierwszym planie, ale i tak uważam, że nie jest on mi potrzebny do szczęścia. Taka trochę zrobiła się z tego telenowela.

Bohaterowie jak zawsze denerwujący, a zawłaszcza Pani Maria, która nawet nad poćwiartowanymi zwłokami potrafiła się zapytać, czy ktoś jest głodny i rozdawać ciasteczka. No i pojawiła się nowa wkurzająca postać, Maria Carmen Sikora. Nie wiem, po co w ogóle została wprowadzona, ale już czuję, że jej wątek będzie niepotrzebny dla spraw kryminalnych.

Lubię tą serię i czytam ją z sentymentem i zaangażowaniem, ale wątki obyczajowe i romantyczne to coś strasznego.

Nadal kocham sposób prowadzenia historii oraz to, że niczego nie jesteśmy pewni do ostatniego rozdziału, ale objętość tej części nieco mnie przerosła. Było za dużo wszystkiego: morderstw, bohaterów, tropów. To jedna z niewielu historii, gdzie do samego końca nie rozróżniałam poszczególnych...

Rozwiń

Zwiń