-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-03-08
2022-12-29
Nie za bardzo jestem w stanie ocenić tę książkę, mam z tym problem. Nie wypada powiedzieć źle o historii, która jest tak tragiczna, ale też nie będę kłamać i udawać, że była rewelacyjna.
Dotyczy bardzo ważnych tematów wojny, prześladowania Żydów, osobistych dramatów i tak dalej, ale jednak nie jest to książka, którą czytałabym z wypiekami na twarzy od przepełniających mnie emocji.
Autor na pewno musiał włożyć w to kawał serca i roboty, ale jak dla mnie za dużo tam przypuszczeń, różnych pobocznych wątków i nawału informacji. Pewnie po prostu nie jest to gatunek, w którym się odnajduję, bo co do takich książek nie powinno się mieć żadnych oczekiwań. Mimo wszystko nie żałuję lektury.
Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz.
Nie za bardzo jestem w stanie ocenić tę książkę, mam z tym problem. Nie wypada powiedzieć źle o historii, która jest tak tragiczna, ale też nie będę kłamać i udawać, że była rewelacyjna.
Dotyczy bardzo ważnych tematów wojny, prześladowania Żydów, osobistych dramatów i tak dalej, ale jednak nie jest to książka, którą czytałabym z wypiekami na twarzy od przepełniających mnie...
2024-02-04
Adiva Geffen w swojej książce wzięła na tapet los Żydów w okupowanej Polsce. Najpierw narysowała przed nami sielskie życie żydowskiej rodziny zamieszkującej Lubelszczyznę. Mogliśmy poznać z bliska rodzinę Mendlów – Jakuba, Taiby i Sary, nazywanej przez najbliższych Szurką. Żyli oni w zgodzie z sąsiadami Polakami, wiedli spokojne i uczciwe życie. Mieli swoje marzenia, hobby, pasje i zawody, w których się specjalizowali. Kochali się ponad życie i byli z tego dumni.
Wszystko zmieniło się we wrześniu 1939 roku, gdy do Polski wkroczyli Niemcy z zamiarem wyeliminowania ludności żydowskiej. Nagle Żyd stał się wrogiem, nie sąsiadem czy przyjacielem, jak było do tej pory. Prześladowana rodzina musiała ostatecznie uciekać do Lasu Parczewskiego, aby schronić się przed wrogami. Ich życie z dnia na dzień zamieniło się w koszmar…
Historia przedstawiona w książce rozrywa serce. Tym bardziej, że mamy tu okazję poznać konkretną rodzinę i jej losy, zżyć się z bohaterami, poznać ich myśli. Wojna to najgorsze, co mógł wymyślić człowiek. Tyle już znamy historii o gettach i obozach, a jednak każda porusza tak samo lub jeszcze bardziej. Okrucieństwo nie zna tu granic. Tylu straconych bliskich, przerwanych historii miłosnych, pochowanych dzieci… Nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać i wzruszać. Na szczęście na końcu tunelu widać światełko, a zgrabiona Polska się odradza, ale jakim kosztem?
Przepiękna i tragiczna historia w jednym.
Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz.
Adiva Geffen w swojej książce wzięła na tapet los Żydów w okupowanej Polsce. Najpierw narysowała przed nami sielskie życie żydowskiej rodziny zamieszkującej Lubelszczyznę. Mogliśmy poznać z bliska rodzinę Mendlów – Jakuba, Taiby i Sary, nazywanej przez najbliższych Szurką. Żyli oni w zgodzie z sąsiadami Polakami, wiedli spokojne i uczciwe życie. Mieli swoje marzenia, hobby,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-31
Czyżby Paige Toon miała zaliczyć się do grona moich ulubionych pisarek? Chyba tak! Obie jej książki, które przeczytałam, są cudowne i przypominają mi trochę powieści Nicholasa Sparksa – co znaczy, że z ogromną przyjemnością obejrzałabym również ich ekranizacje. :)
Leah, George i Theo to trójka przyjaciół – każde jest z innej bajki, ale razem tworzą zgrane trio. Nie było tak jednak od początku. Leah jest córką, dla której rodzice nie mają za wiele czasu. Zajmują się bowiem dziećmi, które przyjęli pod swój dach jako rodzice zastępczy. W takich okolicznościach Leah poznaje George’a – zbuntowanego rówieśnika, który walczy ze swoimi demonami. Theo to z kolei bogaty dzieciak, któremu brakuje miłości rodziców. Okazuje się, że mimo różnic w tej trójce pojawiają się głębsze uczucia niż przyjaźń, jednak Leah waha się, któremu chłopakowi odda swoje serce, choć w głębi duszy doskonale to wie. Mijają jednak lata i ich życie bardzo się zmienia – gdy dochodzi do ponownego spotkania dwójki przyjaciół sprzed lat, Leah dostrzega szansę na otworzenie całkiem nowego rozdziału w swoim życiu.
Powieść od początku czyta się rewelacyjnie! Już od dłuższego czasu nie pochłonęła mnie tak żadna historia – jest idealna od początku do końca i absolutnie nie mam się do czego przyczepić. Wręcz przeciwnie – pokochałam pióro autorki i z niecierpliwością czekam na jej następną książkę. Historia trójki przyjaciół i ich losów jest wzruszająca, momentami zabawna, ale na pewno zapadająca w pamięć. Wątek prowadzenia rodziny zastępczej jest bardzo oryginalny i ściskający serce, nie czytałam jeszcze książki o podobnej treści. Wszystko to sprawia, że książka wypada „świeżo” i nie jest „odgrzanym kotletem”. Co prawda mam poczucie, że w obu książkach autorka powiela pewien schemat, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Jednym słowem – genialna! Polecam z czystym sumieniem, osobiście się zakochałam.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
Czyżby Paige Toon miała zaliczyć się do grona moich ulubionych pisarek? Chyba tak! Obie jej książki, które przeczytałam, są cudowne i przypominają mi trochę powieści Nicholasa Sparksa – co znaczy, że z ogromną przyjemnością obejrzałabym również ich ekranizacje. :)
Leah, George i Theo to trójka przyjaciół – każde jest z innej bajki, ale razem tworzą zgrane trio. Nie było...
2023-12-31
Rzutem na taśmę udało mi się przeczytać ostatnią książkę w tym roku. Trafiło na najnowszą powieść Beth O’Leary i nie spodziewałam się, że tak idealnie wpasuje się w świąteczno-noworoczny klimat.
Izzy i Lucas pracują jako recepcjoniści w hotelu i szczerze się nie cierpią. Ich słownym dogryzkom nie ma końca, a praca z nimi to istna mordęga dla reszty personelu. Rywalizują ze sobą na każdym kroku i nie ułatwiają sobie nawzajem pracy. Spór się zaostrza, gdy rzucają sobie wyzwanie – ich zadaniem jest odnalezienie właścicieli zgubionych w hotelu obrączek i pierścionków. Temu zadaniu przyświeca też inny cel – ocalenie hotelu Forest Manor przed upadkiem. Próbując znaleźć na to odpowiedni sposób, niespodziewanie odkrywają drogę do siebie nawzajem…
Książka jest według mnie słodka i urocza jak sama Izzy! Mojej mamie nie przypadła do gustu, ale ja nie mam jej nic do zarzucenia. Podobało mi się wszystko – aura bajkowego hotelu, rodzinna atmosfera, która w nim panuje, bohaterowie i fabuła. Bardzo też spodobało mi się zakończenie i wątek z zagubionymi pierścionkami. Czytało się lekko i przyjemnie, z ciekawością śledziłam losy Izzy i Lucasa i buzujące w nich emocje. Może ich relacja mogła trochę irytować, ale z drugiej strony nie można im zarzucić, że nie byli konsekwentni w swoich zachowaniach. :)
Według mnie to dobra książka na zakończenie roku – dająca nadzieję, przepełniona pozytywnymi wibracjami i wywołująca uśmiech na twarzy.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
Rzutem na taśmę udało mi się przeczytać ostatnią książkę w tym roku. Trafiło na najnowszą powieść Beth O’Leary i nie spodziewałam się, że tak idealnie wpasuje się w świąteczno-noworoczny klimat.
Izzy i Lucas pracują jako recepcjoniści w hotelu i szczerze się nie cierpią. Ich słownym dogryzkom nie ma końca, a praca z nimi to istna mordęga dla reszty personelu. Rywalizują ze...
2023-11-21
Harlana Cobena raczej nie trzeba nikomu przedstawiać – nie tylko za sprawą świetnych historii, ale i ich ekranizacji. Po każdą jego kolejną książkę sięgałam w ciemno i bez zapoznawania się z jej opisem. Jak więc oceniam najnowszą powieść jego pióra?
David Burroughs od pięciu lat znajduje się w więzieniu. Został skazany na dożywocie za brutalne morderstwo trzyletniego synka. Od tego momentu życie przestaje mieć dla niego znaczenie, choć sam nie może uwierzyć, że byłby do tego zdolny. Jednak nic nie wróci życia jego dziecku, więc i on nie ma powodów, by cieszyć się swoim.
Wszystko zmienia się jednego dnia, gdy po latach izolacji od członków rodziny spotyka się ze swoją byłą szwagierką. Na widzenie przynosi ona zdjęcie przedstawiające chłopca łudząco przypominającego zamordowanego Matthew. Oboje wiedzą, że to niemożliwe, ale uporczywie chwytają się tej nadziei i postanawiają podążać tym tropem. Jak jednak szukać syna, odsiadując wyrok w więzieniu? Trzeba z niego uciec…
Niby stary, dobry Coben – styl jest, ale średnio mnie jednak porwało. Książka bardzo długo się rozkręcała, czytało się bez większych emocji. Dopiero pod koniec akcja nabrała rumieńców, za to rozwinęła się i skończyła zbyt szybko, więc nawet nie zdążyłam się tym nacieszyć. Momentami sama historia była bardzo naciągana – chodzi mi o szczęście głównego bohatera i jego przygody. Wiadomo, że to fikcja literacka, ale jednak nie fantastyka, a jego poczynania mogłabym zaliczyć właśnie do takiego gatunku. Nie było tu dla mnie jakiegoś wielkiego zwrotu akcji, ale końcówka trochę nadrabia. Ogólnie książka w porządku, ale na pewno Coben ma już lepsze na swoim koncie. :)
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
Harlana Cobena raczej nie trzeba nikomu przedstawiać – nie tylko za sprawą świetnych historii, ale i ich ekranizacji. Po każdą jego kolejną książkę sięgałam w ciemno i bez zapoznawania się z jej opisem. Jak więc oceniam najnowszą powieść jego pióra?
David Burroughs od pięciu lat znajduje się w więzieniu. Został skazany na dożywocie za brutalne morderstwo trzyletniego...
2023-11-07
Świetna historia na powrót do czytania po zastoju czytelniczym!
Pewnego "pięknego" dnia Wren przekonuje się, że jej szczęśliwe narzeczeństwo to wyłącznie fasada. Tak naprawdę jej narzeczony kocha inną, a Wren z dnia na dzień musi porzucić marzenia o nadchodzącym ślubie i wszystko odwołać. Postanawia na jakiś czas opuścić Anglię i leci do Ameryki w odwiedziny do taty i jego nowej rodziny. To właśnie tam, w gorącej Indianie, zamierza odnaleźć siłę na nowo.
Nie spodziewa się jednak, że w oko wpadnie jej syn farmerów – Anders – który od razu zawraca jej w głowie. Niedostępny mężczyzna coraz bardziej intryguje Wren, ale nawet on ma przed nią wiele tajemnic. Czy to dobry początek znajomości? Czy ma ona szansę przetrwać?
Książkę czytałam „partiami”, w wolnych chwilach, ale takie poszatkowanie lektury wcale nie wpłynęło na mój odbiór jej jako całości. Początkowo nie mogłam się wkręcić, ale z każdym kolejnym wątkiem przepadałam w tej historii coraz bardziej. Niesamowicie polubiłam wszystkich bohaterów – ba! Nawet potencjalny czarny charakter okazał się bardzo sympatyczny. Historia Wren i Andersa rozwijała się w swoim tempie i ma to dużo uroku. Co też mi się podoba – nie jest to kolejny romans ociekający seksem. To bardzo przyjemna i podnosząca na duchu książka, która przed naszymi oczami wyobraźni kreśli malowniczy krajobraz, sielskie życie na farmie, sady pełne aromatycznych owoców, snopki siana oświetlone tysiącami migających lampek… a do tego zaskakuje skrywanym sekretem, który sporo wywróci do góry nogami.
Jak dla mnie historia zdecydowanie na plus i godna polecenia, pozwala się odciąć i zrelaksować.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
Świetna historia na powrót do czytania po zastoju czytelniczym!
Pewnego "pięknego" dnia Wren przekonuje się, że jej szczęśliwe narzeczeństwo to wyłącznie fasada. Tak naprawdę jej narzeczony kocha inną, a Wren z dnia na dzień musi porzucić marzenia o nadchodzącym ślubie i wszystko odwołać. Postanawia na jakiś czas opuścić Anglię i leci do Ameryki w odwiedziny do taty i jego...
2022-02-17
Osobiście nie mam zbyt dużego doświadczenia z książkami Pani Kordel, ale najzwyczajniej w świecie mnie do nich nie ciągnie. Nie wiem dlaczego, bo mam parę na liście do przeczytania, ale tak po prostu jest, mam jakieś złe nastawienie. Czy tym razem przeczucie mnie myliło?
Gdy Emilia budzi się w szpitalu, niechybnie powracają do niej strzępki wspomnień. Przypomina sobie dawno zapomniany język polski, a głowę wypełniają jej setki myśli i pytań. Na dodatek w jej życiu pojawia się kolejna zagadka – w antykwariacie kupuje obraz, na którym namalowano dziewczynę w granatowym płaszczu. Dlaczego wydaje się znajoma Emilii? I przede wszystkim – kim jest?
Tymczasem w Krakowie Ernestyna wciąż sercem znajduje się w rodzinnej Warszawie. Od lat raz w roku odwiedzała tam pewne miejsce, a konkretnie bramę na Nowym Świecie. W tym roku postanawia zrobić to ostatni raz i dotrzymać danej przed laty obietnicy.
Anastazja z kolei ma wciąż pod górkę – nie ma pracy, nie przyjęto jej na studia, a miłości jak nie było, tak nie ma. Swoje smutki zapija gorącą czekoladą w kawiarni Wedla. Czuje jednak, że nadchodzące Święta Bożego Narodzenia będę wyjątkowe. Czy rzeczywiście…?
Historia ogólnie jest ciekawa, ale niestety nie zaliczę jej do grona moich ulubionych. Bohaterowie niestety wydają mi się przerysowani – tak słodcy, że aż mdlący. Przy tym wszystkim odczuwałam pewną naiwność ich wszystkich, co strasznie mnie drażniło. Dodatkowo poetycki język autorki (oczywiście piękny) jakoś do mnie nie przemawia. Mam wrażenie takiej patetyczności, napompowania historii do granic, których nie mogę już z uśmiechem akceptować.
Oczywiście nie jest tak, że książka jest zła. Ma swoje momenty! Na przykład na brawa zasługują postaci staruszków – a konkretnie trzech. Oj, no niesamowicie są wykreowani! Jakby wojenna przeszłość miała na to jakiś wpływ i nadała im siły i determinacji na starsze lata. Kawiarnia Wedla i opowieść Pana Aleksandra wprowadza magię, zgiełk przedwojennych uliczek Warszawy, kunszt cukierniczy i zapach czekolady. Z kolei malowane przez Anastazję bańki to istna uczta dla wyobraźni.
Dlatego w moich oczach książka jest nierówna, bo raz ją uwielbiałam, a raz przewracałam oczami. Z tego powodu plasuje się poza podium, z oceną 6. Mimo wszystko to lekka i przyjemna książka z bożonarodzeniowym tłem, a po lekturze na pewno zachce Wam się gorącej czekolady! :)
Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz.
Osobiście nie mam zbyt dużego doświadczenia z książkami Pani Kordel, ale najzwyczajniej w świecie mnie do nich nie ciągnie. Nie wiem dlaczego, bo mam parę na liście do przeczytania, ale tak po prostu jest, mam jakieś złe nastawienie. Czy tym razem przeczucie mnie myliło?
Gdy Emilia budzi się w szpitalu, niechybnie powracają do niej strzępki wspomnień. Przypomina sobie...
2023-06-26
Marcela Mossa znałam do tej pory wyłącznie z thrillerów, więc poznałam jedynie mroczną stronę autora. Dlatego też tak bardzo zaciekawiła mnie książka „The Candidates. Panna Richwood”. Opis zapowiadał ciekawą lekturę, a ja zastanawiałam się, jak pisarz kryminałów czy thrillerów odnajdzie się w młodzieżowym świecie.
Jasmine obchodzi swoje osiemnaste urodziny i niestety nie są one jej wymarzonymi – okazuje się, że chłopak ją zdradza, a to dopiero początek. Gdy rodzice wręczają jej list, który przez całe jej życie bezpiecznie przechowywali, dziewczyna nie może uwierzyć w jego treść. Okazuje się, że nic, co do tej pory brała za pewnik, nie jest prawdą. W rzeczywistości jej biologiczni rodzice nie żyją, a ona jest spadkobierczynią ogromnej fortuny. Jest jednak jeden warunek – musi polecieć do Kalifornii, aby poznać swojego jedynego żyjącego krewnego i zapoznać się z kulisami jego bogactwa. Czy Jasmine zdecyduje się żyć nowym życiem i w pełni z niego korzystać, czy może będzie wolała swoje zwykłe, ale poukładane życie? Może jednak wcale nie ma wyboru…?
Czytanie tej książki było ciekawym doświadczeniem. Czułam się trochę jak piętnastolatka, która zaczynała swoją przygodę z książkami od infantylnych i nieskomplikowanych historii. Wtedy byłam zachwycona, teraz jednak uznaję, że to nie do końca dla mnie. Sam zamysł na fabułę przypadł mi do gustu, wciąż jestem ciekawa, co przydarzy się bohaterce w kolejnym tomie, ale wcale mnie to nie porwało. Dialogi były raczej przeciętne, zachowania bohaterów czasem irytujące, nie czułam płynności akcji, tylko bardziej jej zrywy. Momentami postaci zachowywały się jak przystało na ich wiek, ale częściej miałam wrażenie, że to właśnie 15-latkowie, którzy udają dorosłych. Wszystkie relacje w książce wydawały mi się sztuczne, najlepsza była chyba przyjaźń Jasmine z Lucasem i Katie. Intrygi nie do końca mnie przekonały, a już wplecenie kolejnej na ostatnich kilku stronach rozdrażniło mnie do reszty. Pierwszy raz od dawna nie ucieszył mnie napis „Ciąg dalszy nastąpi”… Wolałabym poznać tę historię do końca, odłożyć książkę na półkę i o niej zapomnieć. Mimo że ciekawi mnie, co będzie dalej, obawiam się, że nigdy nie sięgnę po kontynuację i już nie dowiem się, co stało się z bohaterami, których imion, o ironio, już zapomniałam!
Może dla niektórych będzie to idealna i lekka książka na lato, niewymagająca zaangażowania, ale odrywająca od codzienności. Sama chciałabym, żeby okazało się, że gdzieś tam mam bogatego krewnego, który pokłada we mnie nadzieje… :) Dla mnie jednak trochę zabrakło w tej historii.
Dziękuję Wydawnictwu Filia za egzemplarz.
Marcela Mossa znałam do tej pory wyłącznie z thrillerów, więc poznałam jedynie mroczną stronę autora. Dlatego też tak bardzo zaciekawiła mnie książka „The Candidates. Panna Richwood”. Opis zapowiadał ciekawą lekturę, a ja zastanawiałam się, jak pisarz kryminałów czy thrillerów odnajdzie się w młodzieżowym świecie.
Jasmine obchodzi swoje osiemnaste urodziny i niestety nie...
2023-05-24
Tom Felton – słynny pyskaty czarodziej z filmów o Harrym Potterze. Ta fantastyczna seria stała się ewenementem na skalę światową, łącząc pokolenia już od wielu lat. Nie ma chyba dzieciaka (i dorosłego), który nie słyszałby o tym uniwersum. Jak zatem wygląda życie mężczyzny, który zasłynął z roli Draco Malfoya?
Wstępem do książki jest urocza przedmowa Emmy Watson – kto by pomyślał, że ekranowi wrogowie będą dzielić tak piękną przyjaźń? Później jest jeszcze lepiej. Przypuszczam, że wiele osób sięgnęło po tę książkę, aby poznać smaczki zza kulis kręcenia filmów o Chłopcu, Który Przeżył – i myślę, że nie możemy być zawiedzeni! Książka obfituje w wiele ciekawostek, a przede wszystkim pozwala z bliska przyjrzeć się każdemu z wielkich aktorów, którzy wzięli udział w produkcji.
Jest to autobiografia, więc oczywiście Tom nie skupia się wyłącznie na Harrym Potterze, choć stanowi on kawał jego życia. Dowiadujemy się też o innych filmach, w których grał, bierze nas w podróż po kolejnych planach filmowych, a także zaprasza nas na castingi, w których uczestniczył z mniejszym lub większym powodzeniem. Opowiada nam również o swoich problemach z alkoholem, odwykiem i terapią, co sprawia, że w naszych oczach staje się bardziej ludzki. Życie „w cieniu” popularnego czarodzieja na pewno było wyzwaniem.
Czytałam tę książkę z zainteresowaniem, jest fajną ciekawostką dla fanów Harry’ego Pottera i pozwala bliżej poznać wszystkich aktorów występujących w magicznych rolach. Miło też było dowiedzieć się więcej o Tomie Feltonie i przekonać się, jaki wpływ wywarł na niego udział w tym wielkim przedsięwzięciu, jakim było kręcenie kultowych obecnie filmów w tak młodym wieku.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
Tom Felton – słynny pyskaty czarodziej z filmów o Harrym Potterze. Ta fantastyczna seria stała się ewenementem na skalę światową, łącząc pokolenia już od wielu lat. Nie ma chyba dzieciaka (i dorosłego), który nie słyszałby o tym uniwersum. Jak zatem wygląda życie mężczyzny, który zasłynął z roli Draco Malfoya?
Wstępem do książki jest urocza przedmowa Emmy Watson – kto by...
2023-05-07
„Córka z Włoch” najpierw zauroczyła mnie przepiękną okładką – a czy jest coś lepszego dla okładkowych srok niż właśnie to? Później zaciekawił mnie opis, bo uwielbiam prowadzone dwutorowo akcje i tajemnice z przeszłości. Lubię też książki Lucindy Riley, więc wszystko składało się idealnie, by sięgnąć po tę powieść.
Estee wiedzie życie pełne wyrzeczeń, by osiągnąć to, co od lat jest jej marzeniem – stanie się sławną baletnicą. Mimo nadmiernej surowości matki, dziewczyna jest w stanie nawiązać potajemną znajomość z Felixem. Niezależnie od ich młodego wieku, od razu poczuli, że między nimi iskrzy, a ich przyjaźń będzie z gatunku tych na wieki. Jednak los nie jest dla nich łaskawy i wielokrotnie wystawia ich na próbę.
Po wielu latach Lily zyskuje okazję, aby poznać bliżej przeszłość swojej babci – dostaje dwie wskazówki, które prowadzą ją w samo serce Włoch. Pracuje w wymarzonym przez siebie miejscu – winnicy – i szkoli się pod okiem profesjonalistów. Nie spodziewa się jednak, że to będzie jej miejsce na Ziemi i odnajdzie tam swoje korzenie. A towarzyszyć jej w tym będzie przystojny syn winiarza, Antonio.
Książka od pierwszych stron oczarowała mnie swoją scenerią, z przyjemnością zanurzyłam się w lekturze i poznawałam losy bohaterów. Włochy mnie zachwyciły, romantyczna atmosfera roztapiała moje serce i ogólnie była to świetna odskocznia od innych książek, które ostatnio czytam. Uwielbiam wszystkie historie, które skrywają rodzinne tajemnice, więc ta książka nie mogła mnie rozczarować. Od razu przekazałam ją Mamie, co świadczy o tym, że powieść przypadła mi do gustu.
Sama fabuła nie jest jakoś bardzo wyjątkowa i na pewno ktoś mógłby zarzucić, że jest sztampowa, ale u mnie trafiła na podatny grunt. Już czekam na swój egzemplarz „Córki z Kuby” i mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo! :)
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
„Córka z Włoch” najpierw zauroczyła mnie przepiękną okładką – a czy jest coś lepszego dla okładkowych srok niż właśnie to? Później zaciekawił mnie opis, bo uwielbiam prowadzone dwutorowo akcje i tajemnice z przeszłości. Lubię też książki Lucindy Riley, więc wszystko składało się idealnie, by sięgnąć po tę powieść.
Estee wiedzie życie pełne wyrzeczeń, by osiągnąć to, co od...
2023-03-01
To moja pierwsza w życiu nowelka, którą przeczytałam – oprócz niej mam na półce kolejną z tej serii, czyli „Fire Night” oraz „Szukając Kopciuszka” Colleen Hoover, ale szczerze? Chyba nie przepadam za takimi dodatkami.
„Conclave” nie za wiele wniosło według mnie do serii. Co prawda „Nightfall” jeszcze przede mną, a od lektury poprzednich tomów minęło trochę czasu, ale jakoś nie czuję, żeby przeczytanie tej nowelki w czymś mi pomogło. Może nabrałoby to sensu przy „reread” całej serii, ale na ten moment nie ma dla mnie szału.
Zwyczajnie chyba wolę dłuższe formy, w których coś się dzieje, a wątki się przeplatają. Niby miły dodatek, na pewno dla fanów, ale ja spokojnie mogłabym się bez niego obyć. :)
Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz.
To moja pierwsza w życiu nowelka, którą przeczytałam – oprócz niej mam na półce kolejną z tej serii, czyli „Fire Night” oraz „Szukając Kopciuszka” Colleen Hoover, ale szczerze? Chyba nie przepadam za takimi dodatkami.
„Conclave” nie za wiele wniosło według mnie do serii. Co prawda „Nightfall” jeszcze przede mną, a od lektury poprzednich tomów minęło trochę czasu, ale jakoś...
Minęło trochę czasu, od kiedy przeczytałam tę książkę, ale bardzo dobrze ją wspominam. Lubię twórczość autorki i tym razem też mnie nie zawiodła. Na dodatek niektórych może ucieszyć, że to seria i jeszcze kolejne książki przed nami. :)
Tess i Sarah są siostrami, jednak oprócz więzów krwi nie łączy je nic więcej. Do czasu… Gdy Tess pojawia się na miejscu zbrodni i ma prowadzić tę sprawę, okazuje się, że przeszłość ewidentnie się o nią upomina. Nie tylko zna ofiarę, ale też przypomina jej ona o najgorszym momencie z jej życia. Nieuchronnie prowadzi też do spotkania z siostrą-oszustką, a że stoją one po obu stronach barykady, nie jest to łatwe spotkanie. Niestety tylko z pomocą Sarah Tess może rozwiązać zagadkę niewidzialnego mordercy, a kolejne zabójstwa tylko ją ku temu popychają. Jakim cudem morderca uciekł z miejsca zbrodni, z którego nie było wyjścia? Tess z siostrą wkrótce się tego dowiedzą, a wirtuozostwo zabójcy zaskoczy je obie.
Świetna książka i fantastyczny pomysł na fabułę. To tu iluzja spotyka się z rzeczywistością i nieźle gra nam na wyobraźni i wodzi za nos. Za nic nie wpadłabym na rozwiązanie sprawy, kto stoi za morderstwami (i przede wszystkim, jak się ich dopuścił) i za to należy się autorce wielki plus. Tak jak wspominałam, mimo upływu miesiąca książka nadal pozostaje żywa w mojej pamięci. Bardzo ciekawił mnie wątek rodzinny i relacje między siostrami, a także ten o życiu codziennym Sarah i jej fachu. Ciekawie było śledzić, jak oszustka bawi się w kotka i myszkę z mordercą i sama znajduje się w centrum intrygi.
Książka jak najbardziej godna polecenia i warta przeczytania.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.
Minęło trochę czasu, od kiedy przeczytałam tę książkę, ale bardzo dobrze ją wspominam. Lubię twórczość autorki i tym razem też mnie nie zawiodła. Na dodatek niektórych może ucieszyć, że to seria i jeszcze kolejne książki przed nami. :)
więcej Pokaż mimo toTess i Sarah są siostrami, jednak oprócz więzów krwi nie łączy je nic więcej. Do czasu… Gdy Tess pojawia się na miejscu zbrodni i ma...