W objęciach lasu Adiva Geffen 6,6
ocenił(a) na 77 tyg. temu Chociaż lubię powieści historyczne, które dotyczą naszego kraju, to nie jestem pasjonatką książek opowiadających o Holokauście. Lecz nie sposób ich uniknąć, bo przecież jest to ściśle związana z nami przeszłość oddziałowująca ciągle na bieżące wydarzenia i na zachowanie ludzi.
Ta powieść "W objęciach lasu" mimo tego, że opowiada o trudnych wojennych i powojennych czasach, jest napisana niemal jak baśń. Pewnie dlatego tak lekko się ją czyta.
Spotkałam się z opiniami, że jest to książka "zakrzywiająca" historię Żydów w Polsce oraz, że brakuje w niej rzetelności. Nie zgadzam się z tą teorią. Znam z opowieści mojej rodziny na temat ukrywania, więc wiem, że nie było to ani proste ani zbyt powszechne. Owszem, wielu Polaków ukrywało mieszkańców pochodzenia żydowskiego, ale byli też tacy, którzy za jakiekolwiek korzyści potrafili Niemcom wskazać miejsce ich kryjówki. Nie przeszkadzało im to, że razem z ukrywanymi Żydami zginie też ta rodzina, która im pomagała.
Prawdą jest to, że brakuje w tej książce przykładów Polaków bezinteresownie ukrywających Żydów, lecz może po prostu bohaterzy tej książki na nich nie trafili. Mój dziadek ukrywał rodzinę żydowską i nawet został jednym ze Sprawiedliwych wśród narodów świata, ale sam opowiadał jak inni traktowali źle Żydów, chociaż wcześniej przez wiele lat byli sąsiadami.
"Była to wieś spokojna, od setek lat zamieszkiwana przez chłopów pracujących na roli. Choć nie należała do największych, mieszkańcy - zarówno żydzi, jak i goje - darzyli się nawzajem sympatią i przyjaźnią. Żyli w zgodzie i harmonii."
Rodzina Szydłowskich od kilku stuleci mieszka w Wólce Zabłockiej na Lubelszczyźnie. Z pochodzenia są Żydami. Ta historia opowiada o małej dziewczynce o imieniu Sara, którą wszyscy nazywali Szurką. Początkowo życie całej rodziny w tej małej wiosce jest bardzo spokojne i szczęśliwe. Rodzice stworzyli dziewczynce pełen miłości i szacunku dom oraz bardzo pielęgnowali tradycję i nie tylko tę religijną. W niedalekiej odległości od wsi widać było wielki las, to Lasy Parczewskie położone na bagiennym terenie i wręcz odstręczający do spacerów w nim. O tym gęstym lesie krążyły w okolicy różne opowieści, z pewnością po to, by dzieci nie chodziły tam same. Od dziecka wpajano im, że ten las jest zły...
"Dziewczynka nauczyła się żyć w strachu przed Lasami Parczewskimi. Skąd mogła wiedzieć, że zaledwie kilka lat później to właśnie ten las ocali ją przed wilkami, które zgromadzą się na zachodzie?"
Być może nie byłoby tej opowieści, gdyby rodzina Szurki wyjechała do Izraela. Rodzina nawet zaczęła się już przygotowywać do przeprowadzki, lecz zaczęły nadchodzić sprzeczne wiadomości i nawet ci, którzy byli już w Jerozolimie a wrócili z powrotem, odradzali im wyjazd. Izrael nie był jeszcze gotowy na ich powrót i w dodatku rozprzestrzeniały się choroby.
Za namową wielu znajomych i po rodzinnej naradzie, wyjazd do Izraela został odroczony.
"Z pewnością wyprowadzka do Izraela doszłaby do skutku, gdybyśmy nie nasłuchali się historii o trudach, jakie miały nas tam czekać. Gdyby papa nie martwił się o nas, gdyby... gdyby... Ale nie mógł przewidzieć, jak podjęte decyzje wpłyną na życie jego
i jego najbliższych."
Gdy nadszedł rok 1939 nikt z mieszkańców wschodniej Polski nie podejrzewał jakie zamiary ma Hitler. Niemcy rozpoczynają wojnę a jednym z jej celów jest eliminacja ludności żydowskiej. Problemem jest nie tyle sama ucieczka, lecz znalezienie miejsca, w którym można swobodnie żyć. Nigdzie nie jest bezpiecznie. Wtedy okazało się, że las, który niemal wszystkich przerażał, może stać się jedynym schronieniem dla ukrywających się Żydów. Szurka razem z rodziną także udaje się do lasu...
Szczęśliwe i spokojne dotąd życie zostało brutalnie im odebrane.
Co czeka ukrywające się rodziny w lesie? Jak zdołają przetrwać zimę?
Nie jest to lektura z pewnością łatwa, chociaż czyta się ją lekko, to niekiedy fabuła jest smutna a nawet bolesna i wstrząsająca. Myślę, że dla młodszego pokolenia nawet wręcz niewyobrażalna. Nie wiem, czy my obecnie potrafilibyśmy tak żyć...
Książka niejako zmusza do refleksji i uczy szacunku nie tylko dla historii, ale także daje nadzieję na to, że zawsze może być lepiej, i że nawet do najtrudniejszych warunków człowiek potrafi się przystosować aby przeżyć.
Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.