rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Minęło trochę czasu, od kiedy przeczytałam tę książkę, ale bardzo dobrze ją wspominam. Lubię twórczość autorki i tym razem też mnie nie zawiodła. Na dodatek niektórych może ucieszyć, że to seria i jeszcze kolejne książki przed nami. :)

Tess i Sarah są siostrami, jednak oprócz więzów krwi nie łączy je nic więcej. Do czasu… Gdy Tess pojawia się na miejscu zbrodni i ma prowadzić tę sprawę, okazuje się, że przeszłość ewidentnie się o nią upomina. Nie tylko zna ofiarę, ale też przypomina jej ona o najgorszym momencie z jej życia. Nieuchronnie prowadzi też do spotkania z siostrą-oszustką, a że stoją one po obu stronach barykady, nie jest to łatwe spotkanie. Niestety tylko z pomocą Sarah Tess może rozwiązać zagadkę niewidzialnego mordercy, a kolejne zabójstwa tylko ją ku temu popychają. Jakim cudem morderca uciekł z miejsca zbrodni, z którego nie było wyjścia? Tess z siostrą wkrótce się tego dowiedzą, a wirtuozostwo zabójcy zaskoczy je obie.

Świetna książka i fantastyczny pomysł na fabułę. To tu iluzja spotyka się z rzeczywistością i nieźle gra nam na wyobraźni i wodzi za nos. Za nic nie wpadłabym na rozwiązanie sprawy, kto stoi za morderstwami (i przede wszystkim, jak się ich dopuścił) i za to należy się autorce wielki plus. Tak jak wspominałam, mimo upływu miesiąca książka nadal pozostaje żywa w mojej pamięci. Bardzo ciekawił mnie wątek rodzinny i relacje między siostrami, a także ten o życiu codziennym Sarah i jej fachu. Ciekawie było śledzić, jak oszustka bawi się w kotka i myszkę z mordercą i sama znajduje się w centrum intrygi.
Książka jak najbardziej godna polecenia i warta przeczytania.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Minęło trochę czasu, od kiedy przeczytałam tę książkę, ale bardzo dobrze ją wspominam. Lubię twórczość autorki i tym razem też mnie nie zawiodła. Na dodatek niektórych może ucieszyć, że to seria i jeszcze kolejne książki przed nami. :)

Tess i Sarah są siostrami, jednak oprócz więzów krwi nie łączy je nic więcej. Do czasu… Gdy Tess pojawia się na miejscu zbrodni i ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ojej… Ta książka była tak zła, że aż mi przykro. Już dawno nie czytałam nic aż tak kiepskiego. Od początku historia to istny absurd… Zachowanie bohaterów jest abstrakcyjne, a żaden element fabuły nie wciąga ani nie trzyma w napięciu. Autorka ma tendencję do używania jednych i tych samych sformułowań i opisów, co naprawdę staje się męczące. Wiele wątków nie ma sensu, co sprawiało, że przewracałam oczami.
Już dawno nie chciałam tak szybko skończyć książki tylko po to, żeby o niej zapomnieć. Niestety, strata czasu… Nic nie trzyma się kupy.

Ojej… Ta książka była tak zła, że aż mi przykro. Już dawno nie czytałam nic aż tak kiepskiego. Od początku historia to istny absurd… Zachowanie bohaterów jest abstrakcyjne, a żaden element fabuły nie wciąga ani nie trzyma w napięciu. Autorka ma tendencję do używania jednych i tych samych sformułowań i opisów, co naprawdę staje się męczące. Wiele wątków nie ma sensu, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książki Vi Keeland niezmiennie mi się podobają. Zawsze wciąga mnie przedstawiona w nich historia i to, że nie są przesycone scenami erotycznymi. Zawsze mają jakieś głębsze dno i oprócz romansu pokazują codzienne problemy i trudy życia.

Tak też było w przypadku „Nagiej prawdy” – od początku mi się spodobała i z każdą stroną ciekawiła coraz bardziej. Historia miłości Layli i Graysona jest bardzo nieoczywista, a na dodatek oboje spotykają na drodze wiele przeszkód. Nie pomaga im to w podejmowaniu decyzji, bo niejednokrotnie wybiorą złe wyjście, ale mimo to jakoś idą do przodu.

Bardzo polubiłam bohaterów, zwłaszcza Ettę, która dodała fabule uroku i humoru. Do tej pory jeszcze nie zawiodłam się na książkach autorki; w sumie sięgam po nie w ciemno i z wyczekiwaniem, więc po tej lekturze jestem również bardzo zadowolona. Vi Keeland nie zawodzi!

Książki Vi Keeland niezmiennie mi się podobają. Zawsze wciąga mnie przedstawiona w nich historia i to, że nie są przesycone scenami erotycznymi. Zawsze mają jakieś głębsze dno i oprócz romansu pokazują codzienne problemy i trudy życia.

Tak też było w przypadku „Nagiej prawdy” – od początku mi się spodobała i z każdą stroną ciekawiła coraz bardziej. Historia miłości Layli i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Adiva Geffen w swojej książce wzięła na tapet los Żydów w okupowanej Polsce. Najpierw narysowała przed nami sielskie życie żydowskiej rodziny zamieszkującej Lubelszczyznę. Mogliśmy poznać z bliska rodzinę Mendlów – Jakuba, Taiby i Sary, nazywanej przez najbliższych Szurką. Żyli oni w zgodzie z sąsiadami Polakami, wiedli spokojne i uczciwe życie. Mieli swoje marzenia, hobby, pasje i zawody, w których się specjalizowali. Kochali się ponad życie i byli z tego dumni.

Wszystko zmieniło się we wrześniu 1939 roku, gdy do Polski wkroczyli Niemcy z zamiarem wyeliminowania ludności żydowskiej. Nagle Żyd stał się wrogiem, nie sąsiadem czy przyjacielem, jak było do tej pory. Prześladowana rodzina musiała ostatecznie uciekać do Lasu Parczewskiego, aby schronić się przed wrogami. Ich życie z dnia na dzień zamieniło się w koszmar…

Historia przedstawiona w książce rozrywa serce. Tym bardziej, że mamy tu okazję poznać konkretną rodzinę i jej losy, zżyć się z bohaterami, poznać ich myśli. Wojna to najgorsze, co mógł wymyślić człowiek. Tyle już znamy historii o gettach i obozach, a jednak każda porusza tak samo lub jeszcze bardziej. Okrucieństwo nie zna tu granic. Tylu straconych bliskich, przerwanych historii miłosnych, pochowanych dzieci… Nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać i wzruszać. Na szczęście na końcu tunelu widać światełko, a zgrabiona Polska się odradza, ale jakim kosztem?

Przepiękna i tragiczna historia w jednym.

Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz.

Adiva Geffen w swojej książce wzięła na tapet los Żydów w okupowanej Polsce. Najpierw narysowała przed nami sielskie życie żydowskiej rodziny zamieszkującej Lubelszczyznę. Mogliśmy poznać z bliska rodzinę Mendlów – Jakuba, Taiby i Sary, nazywanej przez najbliższych Szurką. Żyli oni w zgodzie z sąsiadami Polakami, wiedli spokojne i uczciwe życie. Mieli swoje marzenia, hobby,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Czyżby Paige Toon miała zaliczyć się do grona moich ulubionych pisarek? Chyba tak! Obie jej książki, które przeczytałam, są cudowne i przypominają mi trochę powieści Nicholasa Sparksa – co znaczy, że z ogromną przyjemnością obejrzałabym również ich ekranizacje. :)

Leah, George i Theo to trójka przyjaciół – każde jest z innej bajki, ale razem tworzą zgrane trio. Nie było tak jednak od początku. Leah jest córką, dla której rodzice nie mają za wiele czasu. Zajmują się bowiem dziećmi, które przyjęli pod swój dach jako rodzice zastępczy. W takich okolicznościach Leah poznaje George’a – zbuntowanego rówieśnika, który walczy ze swoimi demonami. Theo to z kolei bogaty dzieciak, któremu brakuje miłości rodziców. Okazuje się, że mimo różnic w tej trójce pojawiają się głębsze uczucia niż przyjaźń, jednak Leah waha się, któremu chłopakowi odda swoje serce, choć w głębi duszy doskonale to wie. Mijają jednak lata i ich życie bardzo się zmienia – gdy dochodzi do ponownego spotkania dwójki przyjaciół sprzed lat, Leah dostrzega szansę na otworzenie całkiem nowego rozdziału w swoim życiu.

Powieść od początku czyta się rewelacyjnie! Już od dłuższego czasu nie pochłonęła mnie tak żadna historia – jest idealna od początku do końca i absolutnie nie mam się do czego przyczepić. Wręcz przeciwnie – pokochałam pióro autorki i z niecierpliwością czekam na jej następną książkę. Historia trójki przyjaciół i ich losów jest wzruszająca, momentami zabawna, ale na pewno zapadająca w pamięć. Wątek prowadzenia rodziny zastępczej jest bardzo oryginalny i ściskający serce, nie czytałam jeszcze książki o podobnej treści. Wszystko to sprawia, że książka wypada „świeżo” i nie jest „odgrzanym kotletem”. Co prawda mam poczucie, że w obu książkach autorka powiela pewien schemat, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Jednym słowem – genialna! Polecam z czystym sumieniem, osobiście się zakochałam.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Czyżby Paige Toon miała zaliczyć się do grona moich ulubionych pisarek? Chyba tak! Obie jej książki, które przeczytałam, są cudowne i przypominają mi trochę powieści Nicholasa Sparksa – co znaczy, że z ogromną przyjemnością obejrzałabym również ich ekranizacje. :)

Leah, George i Theo to trójka przyjaciół – każde jest z innej bajki, ale razem tworzą zgrane trio. Nie było...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dash i Lily Rachel Cohn, David Levithan
Ocena 7,0
Dash i Lily Rachel Cohn, David ...

Na półkach: , , , ,

Cóż… no nie zachwyciła mnie ta książka, ledwo ją przemęczyłam, ale moje podejście nie pozwala mi porzucić zaczętej książki. Może i szkoda było na nią czasu, może nie. Ciężko stwierdzić.

Oczywiście wiem, że to literatura młodzieżowa, ale czy tylko ja mam wrażenie, że tu to określenie średnio pasuje? Bohaterowie mają po szesnaście lat, a zachowują się jak dwunasto-, trzynastolatkowie. Przecież mając szesnaście lat, jest się już prawie dorosłym. Niemożliwe, żeby być aż tak infantylnym. Jestem pewna, że moja szesnastoletnia kuzynka przyznałaby mi rację!

Przemyślenia, dialogi, przygody były bardziej męczące niż zabawne czy chociażby przyjemne w odbiorze. Denerwowało mnie wszystko, nawet podejście dorosłych do tej dziewczyny – Liliowy Misiu, naprawdę?

Nie, nie! Odkładam tę książkę na półkę zapomnienia i wymazuję ją z pamięci. Nie wiem nawet, czy miałabym ochotę obejrzeć serial na jej podstawie.

Cóż… no nie zachwyciła mnie ta książka, ledwo ją przemęczyłam, ale moje podejście nie pozwala mi porzucić zaczętej książki. Może i szkoda było na nią czasu, może nie. Ciężko stwierdzić.

Oczywiście wiem, że to literatura młodzieżowa, ale czy tylko ja mam wrażenie, że tu to określenie średnio pasuje? Bohaterowie mają po szesnaście lat, a zachowują się jak dwunasto-,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ach! Brittainy C. Cherry i te jej piękne historie! Uwielbiam tę autorkę, mimo że znam tylko trzy jej książki, ale za to jakie…! :)

Jasmine robi karierę muzyczną, ale udaje jej się wymusić na matce, aby mogła uczęszczać do zwykłego liceum, zamiast uczyć się w domu. Tam w mgnieniu oka zyskuje sławę, bo jest piękną dziewczyną, nie jest jednak zepsuta jak jej rówieśniczki, bo gdy tylko zachodzi taka potrzeba, staje w obronie jąkającego się, drobnego chłopaka – Elliotta. Okazuje się, że łączy ich wspólna pasja, a mianowicie muzyka, która pozwala ich duszom znaleźć do siebie drogę. Niestety los rozdziela ich na 6 lat, a gdy ponownie się spotykają, odnalezienie tej drogi nie jest już takie łatwe…

Przepiękna historia, która wyciska łzy wzruszenia, rozrywa serce, a jednocześnie daje nadzieję. Wszechobecna muzyka dodaje książce niesamowitego nastroju, a pasja, z jaką bohaterowie się jej oddają, jest godna podziwu. W kwestii bohaterów – wszyscy są rewelacyjni (oczywiście z wyjątkiem czarnych charakterów)! Pokochałam ich całym sercem i bardzo kibicowałam – nie dało się inaczej. Nie brakowało zwrotów akcji i momentów, których nie byłam w stanie przewidzieć. To sprawiało, że czytałam z jeszcze większą ciekawością, aż nie zamknęłam książki na ostatniej stronie.

Zdecydowanie mogę zaliczyć Brittainy C. Cherry do grona moich ulubionych autorek. A miłośniczkom pięknych romansów polecam z całego serca sięgnąć po tę książkę! :)

Ach! Brittainy C. Cherry i te jej piękne historie! Uwielbiam tę autorkę, mimo że znam tylko trzy jej książki, ale za to jakie…! :)

Jasmine robi karierę muzyczną, ale udaje jej się wymusić na matce, aby mogła uczęszczać do zwykłego liceum, zamiast uczyć się w domu. Tam w mgnieniu oka zyskuje sławę, bo jest piękną dziewczyną, nie jest jednak zepsuta jak jej rówieśniczki, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Pierwsza książka w 2024 roku za mną – padło na „Dziewczyna, którą znał”, a książka sporo naczekała się na mnie w biblioteczce. Czy tak długie oczekiwanie było tego warte?

Annika jest bardzo specyficzną osobą – nie odnajduje się w towarzystwie, jakiekolwiek relacje społeczne ją przerastają, a najlepiej czuje się w łóżku z książką. Niejakim wybawieniem okazuje się dla niej klub szachowy. Jako że dziewczyna uwielbia szachy, a podczas gry zapomina o swojej nieśmiałości, udaje jej się poznać Jonathana.
Chłopak od razu interesuje się jedyną w swoim rodzaju dziewczyną, która zdaje się nie mieć tematów tabu i żadnych zahamowań. Prosto z mostu mówi, co myśli i to go w niej urzeka. Przełamują lody i zostają parą, ale wiele przeciwności jeszcze przed nimi. Przewrotny los rozdziela ich na dziesięć lat, a gdy w końcu się spotykają, ich uczucia ponownie dają o sobie znać. Czy ta szansa zostanie przez nich wykorzystana? A może czekają ich jeszcze trudniejsze doświadczenia…?

Historia sama w sobie jest w porządku, a ostatnie strony rzeczywiście niezwykle trzymają w napięciu, ale wyjątkowo nie mogłam poradzić sobie z zachowaniem Anniki. Poznając jej losy, oczywiście staram się zrozumieć, przez co musi na co dzień przechodzić, ale było to dla mnie bardzo męczące. Jej naiwność, problemy ze zrozumieniem świata i rozterki bardziej mnie drażniły, chociaż autorka na pewno zasługuje na szacunek za wplecenie takiego wątku do swojej powieści.
Na uznanie zasługuje kreacja dwóch bohaterów – Jonathana i Janice. Bardzo ich polubiłam i podziwiałam za nieskończone pokłady cierpliwości i wyrozumienia. Tak jak wspominałam, zakończenie naprawdę mnie wciągnęło i całkowicie go nie przewidziałam, więc to daje książce plusa.
Ostatecznie jednak nie mogę powiedzieć, żeby była to moja ulubiona historia. Mimo zwrotów akcji nie urzekła mnie w stu procentach, ale nadal zasługuje na przyzwoitą ocenę.

Pierwsza książka w 2024 roku za mną – padło na „Dziewczyna, którą znał”, a książka sporo naczekała się na mnie w biblioteczce. Czy tak długie oczekiwanie było tego warte?

Annika jest bardzo specyficzną osobą – nie odnajduje się w towarzystwie, jakiekolwiek relacje społeczne ją przerastają, a najlepiej czuje się w łóżku z książką. Niejakim wybawieniem okazuje się dla niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Rzutem na taśmę udało mi się przeczytać ostatnią książkę w tym roku. Trafiło na najnowszą powieść Beth O’Leary i nie spodziewałam się, że tak idealnie wpasuje się w świąteczno-noworoczny klimat.

Izzy i Lucas pracują jako recepcjoniści w hotelu i szczerze się nie cierpią. Ich słownym dogryzkom nie ma końca, a praca z nimi to istna mordęga dla reszty personelu. Rywalizują ze sobą na każdym kroku i nie ułatwiają sobie nawzajem pracy. Spór się zaostrza, gdy rzucają sobie wyzwanie – ich zadaniem jest odnalezienie właścicieli zgubionych w hotelu obrączek i pierścionków. Temu zadaniu przyświeca też inny cel – ocalenie hotelu Forest Manor przed upadkiem. Próbując znaleźć na to odpowiedni sposób, niespodziewanie odkrywają drogę do siebie nawzajem…

Książka jest według mnie słodka i urocza jak sama Izzy! Mojej mamie nie przypadła do gustu, ale ja nie mam jej nic do zarzucenia. Podobało mi się wszystko – aura bajkowego hotelu, rodzinna atmosfera, która w nim panuje, bohaterowie i fabuła. Bardzo też spodobało mi się zakończenie i wątek z zagubionymi pierścionkami. Czytało się lekko i przyjemnie, z ciekawością śledziłam losy Izzy i Lucasa i buzujące w nich emocje. Może ich relacja mogła trochę irytować, ale z drugiej strony nie można im zarzucić, że nie byli konsekwentni w swoich zachowaniach. :)
Według mnie to dobra książka na zakończenie roku – dająca nadzieję, przepełniona pozytywnymi wibracjami i wywołująca uśmiech na twarzy.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Rzutem na taśmę udało mi się przeczytać ostatnią książkę w tym roku. Trafiło na najnowszą powieść Beth O’Leary i nie spodziewałam się, że tak idealnie wpasuje się w świąteczno-noworoczny klimat.

Izzy i Lucas pracują jako recepcjoniści w hotelu i szczerze się nie cierpią. Ich słownym dogryzkom nie ma końca, a praca z nimi to istna mordęga dla reszty personelu. Rywalizują ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po „Moje śliczne” poprzeczka była postawiona dość wysoko. Po latach wciąż pamiętam, jak książka trzymała mnie w napięciu. Z nastawieniem na genialną lekturę, sięgnęłam po „Dobrą córkę”.

Dwadzieścia osiem lat temu dwie siostry były świadkami brutalnego morderstwa swojej matki. Obie cudem uniknęły śmierci, ale poniosły swoje rany w tym starciu. Do tej pory milczą na temat pewnych wydarzeń z tego dnia, lecz jedna z nich właśnie uczestniczy w szkolnej strzelaninie i wszystkie wspomnienia odżywają… Na jaw wychodzą nowe fakty, a siostry muszą znów powrócić do przeszłości, aby ją uporządkować i raz na zawsze zamknąć za sobą ten rozdział. Czy mimo wielu traum i niedopowiedzeń uda im się pójść naprzód?

Początek książki zdecydowanie mrozi krew w żyłach. Autorka nie przebiera w słowach i serwuje nam krwawą masakrę. Zaczęło się więc „dobrze”, ale im dalej w las, tym ciemniej. Ogólnie fabuła jest w porządku, ale nie mogłam znieść zawiłych dialogów, naukowych wtrąceń i sposobu porozumiewania się bohaterów. Język był dla mnie po prostu za trudny, żmudnie się to czytało i dla mnie było nie do przejścia. Kompletnie nie mogłam wczuć się w relacje panujące w rodzinie Charlotte i Samanthy. Drażnili mnie sami bohaterowie i ich sposób bycia, więc nie bardzo mogłam cieszyć się lekturą. Średnio też przypadł mi do gustu sposób opisania historii przez autorkę z punktu widzenia dwóch sióstr, był jakoś za bardzo powtarzalny.

Podsumowując, historia nie do końca mnie przekonała. Pomysł na fabułę świetny, ale z realizacją trochę gorzej. Pod koniec już naprawdę się męczyłam, żeby doczytać do końca…

Po „Moje śliczne” poprzeczka była postawiona dość wysoko. Po latach wciąż pamiętam, jak książka trzymała mnie w napięciu. Z nastawieniem na genialną lekturę, sięgnęłam po „Dobrą córkę”.

Dwadzieścia osiem lat temu dwie siostry były świadkami brutalnego morderstwa swojej matki. Obie cudem uniknęły śmierci, ale poniosły swoje rany w tym starciu. Do tej pory milczą na temat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Harlana Cobena raczej nie trzeba nikomu przedstawiać – nie tylko za sprawą świetnych historii, ale i ich ekranizacji. Po każdą jego kolejną książkę sięgałam w ciemno i bez zapoznawania się z jej opisem. Jak więc oceniam najnowszą powieść jego pióra?

David Burroughs od pięciu lat znajduje się w więzieniu. Został skazany na dożywocie za brutalne morderstwo trzyletniego synka. Od tego momentu życie przestaje mieć dla niego znaczenie, choć sam nie może uwierzyć, że byłby do tego zdolny. Jednak nic nie wróci życia jego dziecku, więc i on nie ma powodów, by cieszyć się swoim.
Wszystko zmienia się jednego dnia, gdy po latach izolacji od członków rodziny spotyka się ze swoją byłą szwagierką. Na widzenie przynosi ona zdjęcie przedstawiające chłopca łudząco przypominającego zamordowanego Matthew. Oboje wiedzą, że to niemożliwe, ale uporczywie chwytają się tej nadziei i postanawiają podążać tym tropem. Jak jednak szukać syna, odsiadując wyrok w więzieniu? Trzeba z niego uciec…

Niby stary, dobry Coben – styl jest, ale średnio mnie jednak porwało. Książka bardzo długo się rozkręcała, czytało się bez większych emocji. Dopiero pod koniec akcja nabrała rumieńców, za to rozwinęła się i skończyła zbyt szybko, więc nawet nie zdążyłam się tym nacieszyć. Momentami sama historia była bardzo naciągana – chodzi mi o szczęście głównego bohatera i jego przygody. Wiadomo, że to fikcja literacka, ale jednak nie fantastyka, a jego poczynania mogłabym zaliczyć właśnie do takiego gatunku. Nie było tu dla mnie jakiegoś wielkiego zwrotu akcji, ale końcówka trochę nadrabia. Ogólnie książka w porządku, ale na pewno Coben ma już lepsze na swoim koncie. :)

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Harlana Cobena raczej nie trzeba nikomu przedstawiać – nie tylko za sprawą świetnych historii, ale i ich ekranizacji. Po każdą jego kolejną książkę sięgałam w ciemno i bez zapoznawania się z jej opisem. Jak więc oceniam najnowszą powieść jego pióra?

David Burroughs od pięciu lat znajduje się w więzieniu. Został skazany na dożywocie za brutalne morderstwo trzyletniego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Świetna historia na powrót do czytania po zastoju czytelniczym!

Pewnego "pięknego" dnia Wren przekonuje się, że jej szczęśliwe narzeczeństwo to wyłącznie fasada. Tak naprawdę jej narzeczony kocha inną, a Wren z dnia na dzień musi porzucić marzenia o nadchodzącym ślubie i wszystko odwołać. Postanawia na jakiś czas opuścić Anglię i leci do Ameryki w odwiedziny do taty i jego nowej rodziny. To właśnie tam, w gorącej Indianie, zamierza odnaleźć siłę na nowo.
Nie spodziewa się jednak, że w oko wpadnie jej syn farmerów – Anders – który od razu zawraca jej w głowie. Niedostępny mężczyzna coraz bardziej intryguje Wren, ale nawet on ma przed nią wiele tajemnic. Czy to dobry początek znajomości? Czy ma ona szansę przetrwać?

Książkę czytałam „partiami”, w wolnych chwilach, ale takie poszatkowanie lektury wcale nie wpłynęło na mój odbiór jej jako całości. Początkowo nie mogłam się wkręcić, ale z każdym kolejnym wątkiem przepadałam w tej historii coraz bardziej. Niesamowicie polubiłam wszystkich bohaterów – ba! Nawet potencjalny czarny charakter okazał się bardzo sympatyczny. Historia Wren i Andersa rozwijała się w swoim tempie i ma to dużo uroku. Co też mi się podoba – nie jest to kolejny romans ociekający seksem. To bardzo przyjemna i podnosząca na duchu książka, która przed naszymi oczami wyobraźni kreśli malowniczy krajobraz, sielskie życie na farmie, sady pełne aromatycznych owoców, snopki siana oświetlone tysiącami migających lampek… a do tego zaskakuje skrywanym sekretem, który sporo wywróci do góry nogami.

Jak dla mnie historia zdecydowanie na plus i godna polecenia, pozwala się odciąć i zrelaksować.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Świetna historia na powrót do czytania po zastoju czytelniczym!

Pewnego "pięknego" dnia Wren przekonuje się, że jej szczęśliwe narzeczeństwo to wyłącznie fasada. Tak naprawdę jej narzeczony kocha inną, a Wren z dnia na dzień musi porzucić marzenia o nadchodzącym ślubie i wszystko odwołać. Postanawia na jakiś czas opuścić Anglię i leci do Ameryki w odwiedziny do taty i jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Forever My Girl” to moja pierwsza od dawna przeczytana książka ze stosu hańby – czyli książek, które miesiącami i latami czekają na półce. Odkurzyłam swój słoiczek z książkowymi losami i w ręce wpadła mi właśnie ta powieść.

Spodobała mi się od samego początku – płomienna młodzieńcza miłość; relacja, która w wyniku pewnych komplikacji została zerwana, aby po dziesięciu latach doczekać się swojej kontynuacji. Po drodze wiele się wydarzyło, dlatego Liam, wracając po dekadzie w rodzinne strony, nie spodziewa się zobaczyć wiwatującej Josie, która tylko czeka, by wziąć go w ramiona. Okazuje się, że jego dziewczyna, którą przed laty porzucił bez słowa wyjaśnienia, ma narzeczonego, syna i prowadzi własny biznes. Jednak Liam, obecnie wzięty gwiazdor rocka, nie zamierza się poddać i za wszelką cenę będzie chciał odzyskać miłość swojego życia.

Bardzo fajna historia, choć zdecydowanie za krótka! Z przykrością odkryłam, że dalsze tomy nie doczekały się wydania w Polsce i bardzo tego żałuję – może kiedyś. :) Zdecydowanie potrzebuję zamknięcia kilku wątków. Polubiłam głównych bohaterów i z przyjemnością poczytałabym, jak dalej potoczyło się ich życie. Bardzo przyjemna książka o ludzkich dylematach i konsekwencjach podejmowanych przez nas decyzji. Jestem na tak – historia na plus.

„Forever My Girl” to moja pierwsza od dawna przeczytana książka ze stosu hańby – czyli książek, które miesiącami i latami czekają na półce. Odkurzyłam swój słoiczek z książkowymi losami i w ręce wpadła mi właśnie ta powieść.

Spodobała mi się od samego początku – płomienna młodzieńcza miłość; relacja, która w wyniku pewnych komplikacji została zerwana, aby po dziesięciu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Marcela Mossa znałam do tej pory wyłącznie z thrillerów, więc poznałam jedynie mroczną stronę autora. Dlatego też tak bardzo zaciekawiła mnie książka „The Candidates. Panna Richwood”. Opis zapowiadał ciekawą lekturę, a ja zastanawiałam się, jak pisarz kryminałów czy thrillerów odnajdzie się w młodzieżowym świecie.

Jasmine obchodzi swoje osiemnaste urodziny i niestety nie są one jej wymarzonymi – okazuje się, że chłopak ją zdradza, a to dopiero początek. Gdy rodzice wręczają jej list, który przez całe jej życie bezpiecznie przechowywali, dziewczyna nie może uwierzyć w jego treść. Okazuje się, że nic, co do tej pory brała za pewnik, nie jest prawdą. W rzeczywistości jej biologiczni rodzice nie żyją, a ona jest spadkobierczynią ogromnej fortuny. Jest jednak jeden warunek – musi polecieć do Kalifornii, aby poznać swojego jedynego żyjącego krewnego i zapoznać się z kulisami jego bogactwa. Czy Jasmine zdecyduje się żyć nowym życiem i w pełni z niego korzystać, czy może będzie wolała swoje zwykłe, ale poukładane życie? Może jednak wcale nie ma wyboru…?

Czytanie tej książki było ciekawym doświadczeniem. Czułam się trochę jak piętnastolatka, która zaczynała swoją przygodę z książkami od infantylnych i nieskomplikowanych historii. Wtedy byłam zachwycona, teraz jednak uznaję, że to nie do końca dla mnie. Sam zamysł na fabułę przypadł mi do gustu, wciąż jestem ciekawa, co przydarzy się bohaterce w kolejnym tomie, ale wcale mnie to nie porwało. Dialogi były raczej przeciętne, zachowania bohaterów czasem irytujące, nie czułam płynności akcji, tylko bardziej jej zrywy. Momentami postaci zachowywały się jak przystało na ich wiek, ale częściej miałam wrażenie, że to właśnie 15-latkowie, którzy udają dorosłych. Wszystkie relacje w książce wydawały mi się sztuczne, najlepsza była chyba przyjaźń Jasmine z Lucasem i Katie. Intrygi nie do końca mnie przekonały, a już wplecenie kolejnej na ostatnich kilku stronach rozdrażniło mnie do reszty. Pierwszy raz od dawna nie ucieszył mnie napis „Ciąg dalszy nastąpi”… Wolałabym poznać tę historię do końca, odłożyć książkę na półkę i o niej zapomnieć. Mimo że ciekawi mnie, co będzie dalej, obawiam się, że nigdy nie sięgnę po kontynuację i już nie dowiem się, co stało się z bohaterami, których imion, o ironio, już zapomniałam!

Może dla niektórych będzie to idealna i lekka książka na lato, niewymagająca zaangażowania, ale odrywająca od codzienności. Sama chciałabym, żeby okazało się, że gdzieś tam mam bogatego krewnego, który pokłada we mnie nadzieje… :) Dla mnie jednak trochę zabrakło w tej historii.

Dziękuję Wydawnictwu Filia za egzemplarz.

Marcela Mossa znałam do tej pory wyłącznie z thrillerów, więc poznałam jedynie mroczną stronę autora. Dlatego też tak bardzo zaciekawiła mnie książka „The Candidates. Panna Richwood”. Opis zapowiadał ciekawą lekturę, a ja zastanawiałam się, jak pisarz kryminałów czy thrillerów odnajdzie się w młodzieżowym świecie.

Jasmine obchodzi swoje osiemnaste urodziny i niestety nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tom Felton – słynny pyskaty czarodziej z filmów o Harrym Potterze. Ta fantastyczna seria stała się ewenementem na skalę światową, łącząc pokolenia już od wielu lat. Nie ma chyba dzieciaka (i dorosłego), który nie słyszałby o tym uniwersum. Jak zatem wygląda życie mężczyzny, który zasłynął z roli Draco Malfoya?

Wstępem do książki jest urocza przedmowa Emmy Watson – kto by pomyślał, że ekranowi wrogowie będą dzielić tak piękną przyjaźń? Później jest jeszcze lepiej. Przypuszczam, że wiele osób sięgnęło po tę książkę, aby poznać smaczki zza kulis kręcenia filmów o Chłopcu, Który Przeżył – i myślę, że nie możemy być zawiedzeni! Książka obfituje w wiele ciekawostek, a przede wszystkim pozwala z bliska przyjrzeć się każdemu z wielkich aktorów, którzy wzięli udział w produkcji.
Jest to autobiografia, więc oczywiście Tom nie skupia się wyłącznie na Harrym Potterze, choć stanowi on kawał jego życia. Dowiadujemy się też o innych filmach, w których grał, bierze nas w podróż po kolejnych planach filmowych, a także zaprasza nas na castingi, w których uczestniczył z mniejszym lub większym powodzeniem. Opowiada nam również o swoich problemach z alkoholem, odwykiem i terapią, co sprawia, że w naszych oczach staje się bardziej ludzki. Życie „w cieniu” popularnego czarodzieja na pewno było wyzwaniem.

Czytałam tę książkę z zainteresowaniem, jest fajną ciekawostką dla fanów Harry’ego Pottera i pozwala bliżej poznać wszystkich aktorów występujących w magicznych rolach. Miło też było dowiedzieć się więcej o Tomie Feltonie i przekonać się, jaki wpływ wywarł na niego udział w tym wielkim przedsięwzięciu, jakim było kręcenie kultowych obecnie filmów w tak młodym wieku.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Tom Felton – słynny pyskaty czarodziej z filmów o Harrym Potterze. Ta fantastyczna seria stała się ewenementem na skalę światową, łącząc pokolenia już od wielu lat. Nie ma chyba dzieciaka (i dorosłego), który nie słyszałby o tym uniwersum. Jak zatem wygląda życie mężczyzny, który zasłynął z roli Draco Malfoya?

Wstępem do książki jest urocza przedmowa Emmy Watson – kto by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Córka z Włoch” najpierw zauroczyła mnie przepiękną okładką – a czy jest coś lepszego dla okładkowych srok niż właśnie to? Później zaciekawił mnie opis, bo uwielbiam prowadzone dwutorowo akcje i tajemnice z przeszłości. Lubię też książki Lucindy Riley, więc wszystko składało się idealnie, by sięgnąć po tę powieść.

Estee wiedzie życie pełne wyrzeczeń, by osiągnąć to, co od lat jest jej marzeniem – stanie się sławną baletnicą. Mimo nadmiernej surowości matki, dziewczyna jest w stanie nawiązać potajemną znajomość z Felixem. Niezależnie od ich młodego wieku, od razu poczuli, że między nimi iskrzy, a ich przyjaźń będzie z gatunku tych na wieki. Jednak los nie jest dla nich łaskawy i wielokrotnie wystawia ich na próbę.

Po wielu latach Lily zyskuje okazję, aby poznać bliżej przeszłość swojej babci – dostaje dwie wskazówki, które prowadzą ją w samo serce Włoch. Pracuje w wymarzonym przez siebie miejscu – winnicy – i szkoli się pod okiem profesjonalistów. Nie spodziewa się jednak, że to będzie jej miejsce na Ziemi i odnajdzie tam swoje korzenie. A towarzyszyć jej w tym będzie przystojny syn winiarza, Antonio.

Książka od pierwszych stron oczarowała mnie swoją scenerią, z przyjemnością zanurzyłam się w lekturze i poznawałam losy bohaterów. Włochy mnie zachwyciły, romantyczna atmosfera roztapiała moje serce i ogólnie była to świetna odskocznia od innych książek, które ostatnio czytam. Uwielbiam wszystkie historie, które skrywają rodzinne tajemnice, więc ta książka nie mogła mnie rozczarować. Od razu przekazałam ją Mamie, co świadczy o tym, że powieść przypadła mi do gustu.
Sama fabuła nie jest jakoś bardzo wyjątkowa i na pewno ktoś mógłby zarzucić, że jest sztampowa, ale u mnie trafiła na podatny grunt. Już czekam na swój egzemplarz „Córki z Kuby” i mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo! :)

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

„Córka z Włoch” najpierw zauroczyła mnie przepiękną okładką – a czy jest coś lepszego dla okładkowych srok niż właśnie to? Później zaciekawił mnie opis, bo uwielbiam prowadzone dwutorowo akcje i tajemnice z przeszłości. Lubię też książki Lucindy Riley, więc wszystko składało się idealnie, by sięgnąć po tę powieść.

Estee wiedzie życie pełne wyrzeczeń, by osiągnąć to, co od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie za bardzo jestem w stanie ocenić tę książkę, mam z tym problem. Nie wypada powiedzieć źle o historii, która jest tak tragiczna, ale też nie będę kłamać i udawać, że była rewelacyjna.
Dotyczy bardzo ważnych tematów wojny, prześladowania Żydów, osobistych dramatów i tak dalej, ale jednak nie jest to książka, którą czytałabym z wypiekami na twarzy od przepełniających mnie emocji.
Autor na pewno musiał włożyć w to kawał serca i roboty, ale jak dla mnie za dużo tam przypuszczeń, różnych pobocznych wątków i nawału informacji. Pewnie po prostu nie jest to gatunek, w którym się odnajduję, bo co do takich książek nie powinno się mieć żadnych oczekiwań. Mimo wszystko nie żałuję lektury.

Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz.

Nie za bardzo jestem w stanie ocenić tę książkę, mam z tym problem. Nie wypada powiedzieć źle o historii, która jest tak tragiczna, ale też nie będę kłamać i udawać, że była rewelacyjna.
Dotyczy bardzo ważnych tematów wojny, prześladowania Żydów, osobistych dramatów i tak dalej, ale jednak nie jest to książka, którą czytałabym z wypiekami na twarzy od przepełniających mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To moja pierwsza w życiu nowelka, którą przeczytałam – oprócz niej mam na półce kolejną z tej serii, czyli „Fire Night” oraz „Szukając Kopciuszka” Colleen Hoover, ale szczerze? Chyba nie przepadam za takimi dodatkami.

„Conclave” nie za wiele wniosło według mnie do serii. Co prawda „Nightfall” jeszcze przede mną, a od lektury poprzednich tomów minęło trochę czasu, ale jakoś nie czuję, żeby przeczytanie tej nowelki w czymś mi pomogło. Może nabrałoby to sensu przy „reread” całej serii, ale na ten moment nie ma dla mnie szału.
Zwyczajnie chyba wolę dłuższe formy, w których coś się dzieje, a wątki się przeplatają. Niby miły dodatek, na pewno dla fanów, ale ja spokojnie mogłabym się bez niego obyć. :)

Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz.

To moja pierwsza w życiu nowelka, którą przeczytałam – oprócz niej mam na półce kolejną z tej serii, czyli „Fire Night” oraz „Szukając Kopciuszka” Colleen Hoover, ale szczerze? Chyba nie przepadam za takimi dodatkami.

„Conclave” nie za wiele wniosło według mnie do serii. Co prawda „Nightfall” jeszcze przede mną, a od lektury poprzednich tomów minęło trochę czasu, ale jakoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zauważenie nowej książki B.A. Paris w zapowiedziach Wydawnictwa Albatros przyprawiło mnie o dreszczyk emocji. Nowa książka? Muszę ją przeczytać! Poprzednimi powieściami Paris podniosła wysoko poprzeczkę, więc jak najszybciej zabrałam się za lekturę.

Amelie wciąż jest nastolatką, gdy zostaje zupełnie sama na świecie. Nie chce trafić do domu dziecka, więc ucieka do Londynu, gdzie planuje zacząć nowe życie i zarobić na studia prawnicze. Zrządzeniem losu spotyka na swojej drodze wpływową kobietę, która przyjmuje ją pod swój dach i otacza opieką. Od tej pory jej życie nie mogłoby być lepsze, albo tylko tak się wydaje…
Gdy wychodzi za mąż za syna miliardera, jej życie znowu staje się równią pochyłą, aż pewnego dnia zostaje porwana i zaczyna żałować, że dała się namówić na aranżowane małżeństwo. Kto jest jej porywaczem i dlaczego została w to wplątana? Czy uda jej się uciec i jeszcze kiedykolwiek stanąć na nogi?

Oczekiwania były dość wysokie – od autorki, która podbiła rynek genialną historią „Za zamkniętymi drzwiami” oczekuje się podniesienia poprzeczki. Nie na darmo przywołuję ten tytuł, bo momentami miałam wrażenie, jakbym czytała właśnie tę książkę, cały koncept trochę przypominał mi debiut Paris. Jednak „Uwięziona” nie trzymała mnie w takim napięciu, a początkowo nawet trochę… nudziła! Nie wiem, jakich fajerwerków się spodziewałam, ale zastanawiam się, czy świetny debiut nie jest przekleństwem pisarza. Każdą książkę porównuje się właśnie do niego i tak też było w moim przypadku.
Fabuła jest co prawda ciekawa, ale na początku wydawała mi się zbyt rozwleczona, trochę nużąca i powtarzalna, monotonna. Zdecydowanie bardziej ciekawiły mnie fragmenty z przeszłości niż teraźniejszości, dużo lepiej się przy nich bawiłam. Mam też wątpliwości w kwestii zakończenia – jak je rozumieć? Czyżby autorka szykowała dla nas kontynuację, czy może jednak zostawiła nam duże pole do popisu dla wyobraźni?

Książkę oceniam dobrze, ale oczekiwałam dużo więcej. Nie zmienia to jednak faktu, że książka ma duży potencjał na ekranizację – może kiedyś się jej doczekamy? :)
Nie było źle, ale… mogło być lepiej!

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz.

Zauważenie nowej książki B.A. Paris w zapowiedziach Wydawnictwa Albatros przyprawiło mnie o dreszczyk emocji. Nowa książka? Muszę ją przeczytać! Poprzednimi powieściami Paris podniosła wysoko poprzeczkę, więc jak najszybciej zabrałam się za lekturę.

Amelie wciąż jest nastolatką, gdy zostaje zupełnie sama na świecie. Nie chce trafić do domu dziecka, więc ucieka do Londynu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przed wyjazdem na urlop postanowiłam w końcu sięgnąć po coś z czytnika, żeby wkręcić się w historię i cieszyć się nią podczas wakacji. "Matki i córki" od dawna były na mojej liście, bo książka przyciągała mnie nie tylko okładką, ale i opisem. W końcu nadeszła na nią kolej!

Maria, Sabina, Magdalena i Lila – cztery matki, cztery córki. Splątane losem, tajemnicami i niedopowiedzeniami. Każda z nich przeżyła coś traumatycznego w swoim życiu i chce o tym zapomnieć. Jedynie Lila pragnie poznać prawdę i tajemnice swojej rodziny. Czuje, że nie ma żadnej tożsamości i przeszłości, co nie pozwala jej normalnie żyć. Brak ojca i męskiego wzorca w życiu stanowi dla niej problem nie do przejścia, co jednak zrobić, gdy żadna z bliskich jej kobiet nie chce wracać do wspomnień?
Stopniowo poznajemy historię każdej z nich i są to wstrząsające odkrycia. Maria, która wyruszyła w podróż w nieznane na Sybir w pogoni za miłością bardzo się na tym sparzyła. Sabina przeżyła piekło w obozie koncentracyjnym, gdzie była świadkiem eksperymentów na kobietach i ofiarą szyderstw i upodlenia. Z kolei Magdalena straciła miłość swojego życia, jednocześnie gorzko żałując, że kiedykolwiek jej doznała. Lila, żyjąca w nieświadomości własnej historii, nie potrafiła odnaleźć się w rzeczywistości.

Muszę przyznać, że początkowo lektura nie napawała mnie entuzjazmem. Narracja z perspektywy młodej Lili była dla mnie męcząca. Później jednak wszystko nabiera „kształu” i czyta się rewelacyjnie. Historie bohaterek są bardzo poruszające i obejmują kawał historii – nie tylko zsyłki na Sybir, ale i okrutne czasy wojny, a później PRL-u. To dosłownie przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych i osadzenie w nich tych czterech bohaterek okazało się strzałem w dziesiątkę.

Przed wyjazdem na urlop postanowiłam w końcu sięgnąć po coś z czytnika, żeby wkręcić się w historię i cieszyć się nią podczas wakacji. "Matki i córki" od dawna były na mojej liście, bo książka przyciągała mnie nie tylko okładką, ale i opisem. W końcu nadeszła na nią kolej!

Maria, Sabina, Magdalena i Lila – cztery matki, cztery córki. Splątane losem, tajemnicami i...

więcej Pokaż mimo to