-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że "Mechaniczna ćma" to najlepsza powieść autorki. Przede wszystkim jest najlepiej dopracowana. Chodzi mi tu nie tylko o stronę językowo-stylistyczną, ale - przede wszystkim - o fabułę. "Mechaniczna ćma" to klasyczna powieść z tajemnicą, a nawet z kilkoma, która trzyma w napięciu od początku aż do samego (dość zaskakującego) zakończenia. Ponadto, można w niej znaleźć całą galerię osobowości, między innymi ekscentrycznego starego Włocha i jego córkę-artystkę, genialnego zegarmistrza, sławnego spirytystę oraz wysoko sytuowanego policjanta-nieudacznika. Niesamowita kombinacja, prawda? Szczerze polecam tę powieść każdemu, kto lubi nie tylko takie klimaty, ale po prostu ciekawe książki z duszą.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że "Mechaniczna ćma" to najlepsza powieść autorki. Przede wszystkim jest najlepiej dopracowana. Chodzi mi tu nie tylko o stronę językowo-stylistyczną, ale - przede wszystkim - o fabułę. "Mechaniczna ćma" to klasyczna powieść z tajemnicą, a nawet z kilkoma, która trzyma w napięciu od początku aż do samego (dość zaskakującego) zakończenia....
więcej mniej Pokaż mimo toCiekawa książka, ale bez rewelacji - chyba jednak nie moje klimaty. Duży plus za pomysł oraz znajomość historycznych realiów, a także za dociekliwe przedstawienie detali i detalików boksu. Widać, Autor sporo się nad tą powieścią napracował! Miejscami jednak - może właśnie z powodu nadmiernej szczegółowości i mało wartkiej akcji - lektura była nieco nużąca.
Ciekawa książka, ale bez rewelacji - chyba jednak nie moje klimaty. Duży plus za pomysł oraz znajomość historycznych realiów, a także za dociekliwe przedstawienie detali i detalików boksu. Widać, Autor sporo się nad tą powieścią napracował! Miejscami jednak - może właśnie z powodu nadmiernej szczegółowości i mało wartkiej akcji - lektura była nieco nużąca.
Pokaż mimo toPrzeczytałam tę pozycję z czystej ciekawości, gdyż swego czasu było o niej głośno. Rzadko czytam takie rzeczy, wolę fikcję literacką osadzoną w dawnych wiekach, kryminały retro itp. Cóż... dzieło pani Żuraw powinno nosić tytuł "Idiotyzmy antyfeminizmu". Autorka chwali bądź usprawiedliwia w nim rzeczy, które nawet w konserwatywnym społeczeństwie uchodzą za naganne i niedopuszczalne. Broni tu na przykład rozwiązłych mężczyzn (właściwie zupełnie ich rozgrzesza), piętnuje za to puszczalskie (bo kobieta ma być monogamiczna, choćby zdradzano ją nie wiem ile razy), gloryfikuje nierówności w zawodach, tłumacząc je... wyższością intelektualną mężczyzn itp. Wiedziałam, że istnieją "mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", ale o "kobietach, które nienawidzą kobiet" dowiedziałam się dopiero teraz. Przykre zjawisko, przykra (i żałosna) lektura. Polecam najwyżej ku przestrodze, ewentualnie w celach humorystycznych (choć nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, czy cisnąć tymi wypocinami o ścianę).
Przeczytałam tę pozycję z czystej ciekawości, gdyż swego czasu było o niej głośno. Rzadko czytam takie rzeczy, wolę fikcję literacką osadzoną w dawnych wiekach, kryminały retro itp. Cóż... dzieło pani Żuraw powinno nosić tytuł "Idiotyzmy antyfeminizmu". Autorka chwali bądź usprawiedliwia w nim rzeczy, które nawet w konserwatywnym społeczeństwie uchodzą za naganne i...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Pani Einstein" to książka nie tylko niezwykle ciekawa i wciągająca, ale i bardzo potrzebna. Mówi się, że za każdym wybitnym mężczyzną stoi inteligentna kobieta, i ta historia pokazuje, iż rzeczywiście tak jest. Marie Benedict przywraca Milevie Marić należne miejsce w historii, odbrązowiając tym samym wyidealizowaną legendę utworzoną przez seksistowski świat nauki (i prasy) wokół jej małżonka. Pokazuje, że nie tylko kobieta, lecz także kobieta obarczona niepełnosprawnością, potrafi dokonać więcej, niż niejeden mężczyzna. A mimo to, odmawia się jej uznania owych dokonań. Piękna, prawdziwa i - podkreślam - BARDZO potrzebna książka.
"Pani Einstein" to książka nie tylko niezwykle ciekawa i wciągająca, ale i bardzo potrzebna. Mówi się, że za każdym wybitnym mężczyzną stoi inteligentna kobieta, i ta historia pokazuje, iż rzeczywiście tak jest. Marie Benedict przywraca Milevie Marić należne miejsce w historii, odbrązowiając tym samym wyidealizowaną legendę utworzoną przez seksistowski świat nauki (i prasy)...
więcej Pokaż mimo to