-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2023-09-19
2017-02-12
2014-01-19
2013-01-18
2012-04-30
2011-11-09
2010-07-28
Czytając ma się wrażenie, że autorka nie wyczerpała tematu, ani nawet nie chciała go wyczerpać. Miłość to w końcu temat-rzeka. Nie zmienia to jednak faktu, że pochłania się kolejne strony ,,Alfabetu miłości'' momentalnie. Książka lekkostrawna, nie aspirująca do miana obszernego leksykonu, raczej zbioru własnych doświadczeń i ciekawostek. Do tego miła dla oka okładka i przyjemnie szorstki papier. Dla amatorów eskapicznej radości czytania, nie erudycyjnych popisów czy dogłębnych opracowań encyklopedycnych.
Czytając ma się wrażenie, że autorka nie wyczerpała tematu, ani nawet nie chciała go wyczerpać. Miłość to w końcu temat-rzeka. Nie zmienia to jednak faktu, że pochłania się kolejne strony ,,Alfabetu miłości'' momentalnie. Książka lekkostrawna, nie aspirująca do miana obszernego leksykonu, raczej zbioru własnych doświadczeń i ciekawostek. Do tego miła dla oka okładka i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Remake. Apokalipsa popkultury" jest próbą dotarcia do szerszego odbiorcy twórcy znanego z prowadzenia fanpejdża i moim zdaniem mocno to widać. Tematycznie książka stoi w pewnym rozkroku: stara się utrzymać niski próg wejścia i jednocześnie zaoferować coś nowego stałym odbiorcom treści autora.
Zaczyna się dość przytłaczająco. Wstęp zarzuca nas lawiną detali związanych z historią rozwoju komiksu, co zostaje zresztą wytłumaczone pewną uniwersalnością przemian w ramach tego medium. I chociaż podobny zabieg jest jak najbardziej zrozumiały, to z równie wymagającym skupienia tekstem będziemy mieć do czynienia jeszcze przez pierwsze dwa rozdziały.
Potem robi się już bardziej gawędziarsko. Michał Ochnik posiada dar syntetycznego spojrzenia na kulturę, ale najlepiej moim zdaniem radzi w sobie w momentach odwoływania się do wyższych idei i konfrontowania ich między sobą. Z tego względu najwyżej cenię jego eseje w serwisie Youtube.
Sam autor ubolewa nad mocno pesymistycznym wydźwiękiem swojego tekstu, jednak moim zdaniem jest to jak najbardziej akceptowalne. Zajmujemy się w końcu tylko wycinkiem procesów kształtujących (pop)kulturę i ich negatywna ocena nie oznacza jej ogólnego kryzysu. Żałuję za to, że książka odarta z odnośników do źródeł i bibliografii okazuje się dość krótka. Trzymam kciuki za dalsze publikacje i mam nadzieję, że następnym razem będzie mi dane delektowanie się pizzą hawajską przy lekturze jakiegoś obszernego tekstu o Disco Elysium ;)
"Remake. Apokalipsa popkultury" jest próbą dotarcia do szerszego odbiorcy twórcy znanego z prowadzenia fanpejdża i moim zdaniem mocno to widać. Tematycznie książka stoi w pewnym rozkroku: stara się utrzymać niski próg wejścia i jednocześnie zaoferować coś nowego stałym odbiorcom treści autora.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZaczyna się dość przytłaczająco. Wstęp zarzuca nas lawiną detali związanych z...