prof. Colin Macmillan Turnbull - brytyjski antropolog. Rodowity londyńczyk. Absolwent Oxfordu (nauki polityczne i filozofia) oraz Banaras Hindu University (काशी हिन्दू विश्वविद्यालय - hinduizm i filozofia indyjska) Pionier w dziedzinie etnomuzykologii. Znawca Afryki lat 60., 70. i 80. XX wieku, jej problemów socjalnych i cywilizacyjnych. Spędził wiele lat wśród powoli wymierającego narodu Ik, żyjącego na pograniczu Ugandy, Kenii i dzisiejszego Sudanu Południowego. Interesował się także żyjącym w dzisiejszej Demokratycznej Republice Konga (dawny Zair) narodem Mbuti, zaliczanym do najniższych ludzi świata. Trzy jego książki wydano w języku polskim. Otwarcie przyznawał się do swojej orientacji homoseksualnej. Zmarł, tak jak jego partner, na AIDS. Wybrane publikacje: "The Forest People" (1961, polskie wydanie: "Leśni ludzie", Iskry, 1967),"The Lonely African" (1962, polskie wydanie: "Samotny Afrykanin", Iskry, 1962),"The Mountain People" (1972, polskie wydanie: "Ikowie, ludzie gór", PIW, 1980),"The Mbuti Pygmies: Change and Adaptation" (1983).
Książka jest przerażająca, całe szczęście, że też zapewne nieprawdziwa. Wstrząsająca, bo świat, który opisuje Turnbull, to świat z najgorszych koszmarów, pozbawiony wartości, którym zwykliśmy hołdować, jak miłość, więzy rodzinne, przyjaźń, oddanie, bezinteresowne dobro, współczucie. Ikowie, wśród których antropolog żył przez blisko 2 lata, wyzbyli się wszelkich cech ludzkich, nie kochają swych dzieci, nie dbają o starców, nie szanują rodziny, tradycji. Jedyne, co ich interesuje, to jedzenie. I Turnbull opisuje ten okrutny świat z coraz większym przerażeniem. Coraz mniej w nim antropologa, a coraz więcej moralisty. Współczuje Ikom, upatrując w nich niejako ofiary władzy, która narzuciła im rolniczy tryb życia w niesprzyjających warunkach, a jednocześnie traktuje ich jak ostrzeżenie dla współczesnych społeczeństw (a to lata 70.): jeśli nie wyzbędziemy się egocentryzmu, nie zadbamy o więzi społeczne i kultywowanie wartości, staniemy się tacy jak opisywani przez niego nieszczęśnicy. Bo taka jest według Turnbulla natura ludzka.
Jednak na szczęście dla ludzkości ta książka to już raczej nie praca antropologiczna, a wizja autora tylko częściowo pokrywająca się z faktami. W 1983 roku Ików odwiedził Bernd Heine i spotkał kompletnie innych ludzi. Tylko dlaczego Turnbull powołał do życia taki świat? Czy tak go widział? Czy tak bardzo chciał ostrzec ludzi, że dobro wcale nie jest wrodzoną im cechą?
Książka w zamierzeniu autora miała być etnograficznym zapisem życia codziennego jednego z afrykańskich ludów rolniczych, a stała się wstrząsającym studium rozpadu ludzkich więzi w obliczu niewyobrażalnej klęski głodu. Ikowie jeszcze do niedawna wyspecjalizowani łowcy-zbieracze zostali przez rząd zmuszeni do porzucenia dotychczasowego zajęć i przeistoczenia się w rolników. Brak rolniczych tradycji i kilkuletnia susza przyczyniły się do straszliwego nieurodzaju, a tym samym do zburzenia podstaw dotychczasowego ładu społecznego i zapoczątkowania stanu anarchii. Książkę w zasadzie można potraktować jako psychologiczne studium zaniku wszelkich utrwalonych tradycją więzi międzyludzkich i tworzenia się w skrajnych sytuacjach zupełnie nowych praw rządzących życiem wspólnoty.