-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
-
ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Biblioteczka
Domek letniskowy na odludziu, grupa znajomych i sytuacja która wymyka się spod kontroli. Liczyłam na powieść pełną grozy w stylu Karnawału Alicji Sinickiej.
Co dostałam?
Imprezy w gronie starych znajomych, suto zakrapiane alkoholem. Grę imprezową, która wcale nie bawi. Wydarzenie, które rozbiło tę grupę (dopiero na końcu dowiadujemy się co się stało) i Adę która nie potrafi sobie poradzić z życiem ogólnie.
Młoda kobieta szuka pomocy u psychologa. Opowiada o tym jak chłopak przedstawił ją ludziom ze swojego dzieciństwa, krąży wokół wydarzeń w Pustaci. O masakrze, która się tam wydarzyła pisały gazety, Ada była w samym ich centrum.
Doktor Nowak okazuje się niezłym du****m, bo propozycja którą złożył pacjentce jest niemoralna. Ada niby się waha ale względy finansowe przechylają szalę.
Nie polubiłam głównej bohaterki. Ale może to celowy zabieg by przez całą książkę zastanawiać się co z nią jest nie tak? I na koniec jakby dostajemy wyjaśnienie. Tylko dla mnie niestety najgorsze z możliwych 😕
Oprócz zastanawiania się co mi nie gra w głównej bohaterce, w czasie czytania czekałam aż coś zacznie się dziać. Był moment kiedy pojawił się nóż, ale bardzo szybko zniknął i właściwie nic ciekawego z tego nie wynikło. Wydarzenia w czasie teraźniejszym i te sprzed 1,5 roku się przeplatają. Niby się uzupełniają, tworzą jakiś logiczny ciąg ale mało tutaj tego obiecanego niepokoju, atmosfery thrillera.
Postacie niestety mało charakterystyczne, wyróżniała się tylko Ada i Dorota. A od takich książek oczekuję, że będę mogła tropić sprawcę, że każdy z bohaterów będzie miał coś na sumieniu.
Pomysł ogólnie dobry, autorka ma potencjał. "Pustać" to debiut więc życzę by z każdą kolejną książką warsztat był coraz lepszy
Domek letniskowy na odludziu, grupa znajomych i sytuacja która wymyka się spod kontroli. Liczyłam na powieść pełną grozy w stylu Karnawału Alicji Sinickiej.
Co dostałam?
Imprezy w gronie starych znajomych, suto zakrapiane alkoholem. Grę imprezową, która wcale nie bawi. Wydarzenie, które rozbiło tę grupę (dopiero na końcu dowiadujemy się co się stało) i Adę która nie...
Tak powinny być pisane podręczniki do historii!
To powinna być opowieść, to powinni być ludzie z całą paletą wad i zalet. A nie daty do wykucia, nazwiska do zapamiętania i wypunktowane wydarzenia.
1793 rok - sejm w Grodnie, trzeci rozbiór Polski. Tyle może pamiętacie z czasów szkolnych. Czytając powieść Renaty Czarneckiej przeniesiecie się w czasie. Traficie do salonu Heleny Radziwiłłowej, wysłuchacie poloneza Ogińskiego, zatańczycie na balu u ambasadora, wysłuchacie najnowszych plotek z Warszawy.
Gwarantuje też skoki ciśnienia. Bo autorka odkrywa kulisy drugiego rozbioru Polski.
Nie jest to romans historyczny/kostiumowy, to powieść obyczajowa, a jej bohaterowie żyli na prawdę, to postacie historyczne. Na początku może przytłaczać ilość bohaterów i to na jak wiele sposobów można je opisać (z imienia, nazwiska, czy jednego z kilku tytułów). Później jednak wpada się w wir wydarzeń.
Radziwiłłowie odgrywali istotną rolę w życiu politycznym i społecznym. Helena wiedziała, że zawdzięcza swoją pozycję carycy. Jej marzeniem było umieszczenie córki na dworze w Petersburgu, cel uświęca środki więc księżna zrobi wszystko by go osiągnąć. Gotowa jest nawet uwieść rosyjskiego ambasadora.
Sądny rok 1793, ważą się losy Rzeczpospolitej, tymczasem magnaci się bawią. Bale, proszone obiady, wyjście do teatrów to interesowało damy pochodzące z arystokracji. Przystojni rosyjscy oficerowie, karciane rozgrywki, ploteczki.
Przygotowanie historyczne autorki rewelacyjne, widać pasję w tworzeniu tej powieści. By odmalować taki obraz epoki trzeba przeczytać nie jedno opracowanie. Mając solidne podstawy historyczne trzeba też tchnąć w nie życie. Autorce się udało, bo postacie są barwne, mają swoje lepsze i gorsze momenty, nie są papierowe, mają realny wpływ na wydarzenia.
Arystokracja która sprzyja Rosjanom to jedna strona. Są też patrioci, którzy zauważają niebezpieczeństwo dla kraju. Niestety wątki patriotyczne nie zostały rozwinięte. Zdecydowanie ciekawiej byłoby śledzić takie dwie przeciwne postawy. Autorka postawiła raczej na te ciemne karty historii i opisała to dosadnie i dobrze.
Zabrakło mi jednak posłowia. Lubię pod koniec takiej lektury dowiedzieć się gdzie autor trzymał się sztywno faktów, a gdzie puścił wodze fantazji.
Mimo to powieść serdecznie polecam! Warto znać niechlubne karty rodzinnej historii magnackich rodów.
Tak powinny być pisane podręczniki do historii!
To powinna być opowieść, to powinni być ludzie z całą paletą wad i zalet. A nie daty do wykucia, nazwiska do zapamiętania i wypunktowane wydarzenia.
1793 rok - sejm w Grodnie, trzeci rozbiór Polski. Tyle może pamiętacie z czasów szkolnych. Czytając powieść Renaty Czarneckiej przeniesiecie się w czasie. Traficie do salonu...
Sylwester. Grupa śledczych czeka na kolejne morderstwo. Tak, kolejne morderstwo to ich szansa na rozwiązanie sprawy. Od lat nie poruszyli śledztwa do przodu, a trupów jest już kilka. W każdego kolejnego sylwestra na terenie należącym do kolei znalezione zostaje ciało kobiety. Specjalnie wyeksponowane, tworzące makabryczną instalację, na stworzenie, której mógł wpaść tylko człowiek szalony.
Szaleństwo przyciąga szaleństwo, aby odszukać mordercę w śledztwo zostają wciągnięci, ci którzy z pewnych powodów są już po za policją. Swoją drogą świetne są powody odesłania ich na zieloną trawkę.
Lichy pije. Dużo. Dużo za dużo. To taki sposób na powolną śmierć. Trzydziestokilkulatek zmaga się z sobą samym, ale i z systemem. Jest mocno nastawiony na cel, analizuje, łączy fakty, ale oprócz tego że jest na tropie mordercy sam jest na celowniku "kolegi" po fachu.
Sporo szczegółów topograficznych. Miasto skute mrozem. Mroczne oblicze Śląska. Autor zadbał o tło toczącej się gry, a jednocześnie nie odciągał uwagi od najważniejszych wydarzeń.
Świetnie zawiązana intryga, sporo wątków psychologicznych. Właściwie musiałabym przeczytać książkę jeszcze raz, tym razem wolniej, rozbierając poszczególne elementy na części pierwsze by się nimi podelektować, tak to było wszystko dopracowane. A czytałam na jednym oddechu.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to sceny erotyczne. Sporo ich było, wpisały się w klimat powieści, bo na pewno nie były subtelne. W moim odczuciu było ich ciut za dużo. Ale ogólny rozrachunek i tak jest bardzo dobry.
Sylwester. Grupa śledczych czeka na kolejne morderstwo. Tak, kolejne morderstwo to ich szansa na rozwiązanie sprawy. Od lat nie poruszyli śledztwa do przodu, a trupów jest już kilka. W każdego kolejnego sylwestra na terenie należącym do kolei znalezione zostaje ciało kobiety. Specjalnie wyeksponowane, tworzące makabryczną instalację, na stworzenie, której mógł wpaść tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Człowiek sobie myśli że jak przeżyje bunt dwulatka to już będzie z górki . Może na 10 lat, bo potem zaczyna się niezły hardcore!
Mam na stanie 12 i 14-latke. Dwie indywidualności, dwie tykające bomby 💣 nie dziwcie się, że szukam ratunku.
Jeśli myślicie, że ta książka wychowa Wam dzieci to na pewno nie. Lektura za to obróci krytyczne spojrzenie na Was. Tak, tak... podwójne standardy, hipokryzja na najwyższym poziomie. Rodzice w tej kwestii raczej nie mają czystego sumienia.
Znalazłam w tej książce siebie. I no cóż... Usprawiedliwiać to ja sobie umiem. Szkoda tylko, że córki przy tym "obrywają".
Gdyby to mnie oceniły córki to liczę się z tym, że wypadlabym słabiutko. Mimo najszczerszych chęci, mimo mojego przekonania, że robię dobrze. Bo nastolatki mają świetny zmysł obserwacji i błyskawicznie wyciągają wnioski a te mogą być dla nas niewesołe.
Książka podzielona jest na trzy części:
1) W tyglu dobrych chęci i paradoksów.
2) Przyłapani. Nastolatkowie o rodzicielskiej hipokryzji i absurdach wychowawczych.
3) A gdyby tak robić to, co mówimy? Rodzicielskie wzloty i upadki.
Trochę z przymrużeniem oka, na luzie, ze sporą dawką humoru a jednak na poważnie. Relacje z dzieckiem są bardzo poważne i ważne. Na pewno więcej uwagi zwrócę na to że dziewczyny same wiedzą co i o której jeść, jak się ubierać, o której iść spać. To trudne skoro przez wiele lat to ja wiedziałam lepiej.
Ta książka to nie jest poradnik. To raczej książka która otwiera oczy. Nastolatki opisują zachowania rodziców punktują niesłowność, oceniają. Bardzo cenny jest tutaj komentarz psycholożki. Tutaj dobrych rad udzielimy sobie sami, przykłady z życia wzięte to najlepszy nauczyciel.
Czeka mnie trochę pracy nad sobą, żeby więź z moimi córkami była równie mocna jak wtedy gdy były małymi dziewczynkami 👯
Człowiek sobie myśli że jak przeżyje bunt dwulatka to już będzie z górki . Może na 10 lat, bo potem zaczyna się niezły hardcore!
Mam na stanie 12 i 14-latke. Dwie indywidualności, dwie tykające bomby 💣 nie dziwcie się, że szukam ratunku.
Jeśli myślicie, że ta książka wychowa Wam dzieci to na pewno nie. Lektura za to obróci krytyczne spojrzenie na Was. Tak, tak......
Szóste spotkanie z twórczością Sager'a. Tym razem pisarski debiut, dzięki wydawnictwu Mova w nowym tłumaczeniu.
Książki autora są różne, niektóre pokochałam od razu (TYLKO ONA ZOSTAŁA), inne dopiero od połowy (WRÓĆ PRZED ZMROKIEM), a z innymi nie polubiłam się wcale (TYLKO PRZETRWAJ NOC). A jak było z JEDYNE OCALAŁE?
Początek trochę mi się dłużył. Minęło 10 lat od brutalnego wielokrotnego morderstwa w domku w lesie. Quincy przeżyła i nawet pozwoliła sobie żyć normalnie. Poukładała sobie wszystko, zażywa regularnie Xanax i jeśli ktoś pyta, to ze szczerym uśmiechem odpowiada, że wszystko jest w porządku.
Quincy ocalała. Podobnie Samantha i Lisa. Kobiety nigdy się nie spotkały, ale łączy je właśnie to, że przetrwały masakrę. Każda wydaje się, zostawiła przeszłość za sobą. Ale przeznaczenie i tak się o nie upomni.
U Sagera bywa tak, że nie każdy jest tym za kogo się podaje. Może przydługi wstęp uśpił moją czujność i dałam się zwieść. A może leniwe niedzielne popołudnie kiedy to czytałam książkę? Nie ważne, bo liczy się to że dałam się zaskoczyć. A ja lubię być zaskakiwana w taki sposób :)
Główna bohaterka może budzić różne emocje, ale nie można zapomnieć że stała oko w oko z mordercą i udało się jej przeżyć. Widzimy jak zmienila się przez 10 lat, rozdziały z przeszłości budują pewien obraz, ale całości dopełnia narracja w pierwszej osobie w teraźniejszości.
Autor umie budować atmosferę, gęstą lepką sieć kłamstw, która zacieśnia się coraz bardziej. Domysły, podejrzenia, wspomnienia, które nagle wracają i które pozwalają wreszcie złożyć się w całość. Koszmar, który rozgrywa się na nowo.
Jedna scena moim zdaniem była zbędna. Miała dodać pikanterii ale w mnie wywołała tylko krzywy uśmiech i głośne SERIO!? Bez niej finał byłby równie dobry.
Jeśli znacie książki autora to sięgnięcie i po tę (nie można się jej oprzeć). A jeśli nie znacie to będzie ona dobra na początek :)
Szóste spotkanie z twórczością Sager'a. Tym razem pisarski debiut, dzięki wydawnictwu Mova w nowym tłumaczeniu.
Książki autora są różne, niektóre pokochałam od razu (TYLKO ONA ZOSTAŁA), inne dopiero od połowy (WRÓĆ PRZED ZMROKIEM), a z innymi nie polubiłam się wcale (TYLKO PRZETRWAJ NOC). A jak było z JEDYNE OCALAŁE?
Początek trochę mi się dłużył. Minęło 10 lat od...
Za sprawą powieści Przemysława Kowalewskiego przenieśmy się do roku 1975. Irena zgłasza na milicji, że jej siostra została sprzedana. W dzieciństwie dziewczynki przebywały w sierocińcu i zostały rozdzielone. Czy czas zatarł wspomnienia, czy wykreował nowe? Kapitan Barbara Romanowska przygląda się sprawie wnikliwie stosując niestandardowe metody i wykorzystując znajomości. Komuś to jednak mocno przeszkadza.
Dzieci, które potrzebują wyjątkowej opieki państwa zostają przez to państwo po prostu sprzedane. Sieć powiązań sięga daleko, ale przecież poświęcenie kilku niewinnych dzieci nie jest ważne w obliczu dobra większości, dobra narodowego. Co jedno ma wspólnego z drugim musicie doczytać w powieści.
Wartka akcja, gęsty od papierosowego dymu klimat, charakterystyczni bohaterowie, ci dobrzy i ci źli, milicjanci i szarzy panowie z UB. Wciągnęła mnie ta historia, bo w każdym zaułku czyhało niebezpieczeństwo, a ufać tak na prawdę nie można nikomu (nawet sobie samemu).
Od połowy książki nie mogłam się doczekać posłowia. Ciekawiło mnie bardzo czy fabuła to fikcja literacka luźno oparta na faktach czy też mocno inspirowana rzeczywistością historia. Miałam nadzieję na to pierwsze. Bibliografia jest bardzo rozbudowana, autor włożył sporo pracy w dopracowanie szczegółów dotyczących realiów lat 70. Ja jestem tym klimatem społecznym i politycznym zafascynowana, odzywa się we mnie historyk. I chętnie poszukam głębiej.
Powieść sensacyjna na 4 z plusem (plus za rozbudzenie ciekawości, chęci poszukiwania, kopania głębiej).
Polecam!
Za sprawą powieści Przemysława Kowalewskiego przenieśmy się do roku 1975. Irena zgłasza na milicji, że jej siostra została sprzedana. W dzieciństwie dziewczynki przebywały w sierocińcu i zostały rozdzielone. Czy czas zatarł wspomnienia, czy wykreował nowe? Kapitan Barbara Romanowska przygląda się sprawie wnikliwie stosując niestandardowe metody i wykorzystując znajomości....
więcej mniej Pokaż mimo to
Cela - miejsce odosobnienia, miejsce w którym skazany spędza większość czasu, mieszkanie siostry zakonnej. Cztery ściany, ograniczona przestrzeń, dla jednych to wybór, dla innych kara.
Dorota i Klara, każda z nich spędziła swój czas w celi, jedna 4 lata, druga 10. Mury klasztoru są tak samo grube jak mury więzienia, ale można go opuścić w każdym momencie. Czy jednak wymarzona wolność, to nie najgorsze co może człowieka spotkać?
Wyjście na warunkowym to nowy start, to moment w, którym można zacząć wszystko jeszcze raz. Tyle teorii. Przez 4 lata wszystko się zmieniło, syn z małego chłopca stał się nastolatkiem, swoje wie, a matkę za to co zrobiła traktuje jak samo zło.
Przez 10 lat brat bliźniak namawiał ją do zmiany decyzji, nie rozumiał powołania. Ona zawierzyła życie Bogu, bo tak chciała, ale nie przyniosło jej to satysfakcji. Nieprzystosowana do samodzielnego życia musi zmierzyć się z rzeczywistością. Zrzucenie habitu to jedno, a przecież trzeba za coś żyć, nie po to wyszła z zakonu by żerować na rodzinie.
Losy obu kobiet splatają się niespodziewanie. Czy początkowa rezerwa zmieni się w cieplejszą relację? Postawić na szczerość, czy przemilczeć przeszłość - obie mają podobne dylematy, obie stawiają niepewne kroki na wolności.
To my bierzemy odpowiedzialność za sposób, w jaki pokierujemy własnym życiem. Doświadczony rodzic, wierny przyjaciel, mądry nauczyciel i wreszcie sam Bóg są dla nas jedynie drogowskazami.
Podziwiam jak prowadząc niespieszną akcję można na kartach powieści zawrzeć takie emocje! Jak człowiek czytając wciąga się w historię dwóch różnych, a jednocześnie tak podobnych do siebie kobiet. Jak trzyma kciuki za jedną, jak motywuje drugą do kolejnego kroku naprzód. Jak nie rozumie jak można znaleźć się w takim momencie życia. Jak przetwarza w myślach podjęte przez bohaterki decyzje.
Niesamowita historia. Chociaż może wydarzyć się też obok.
Cela - miejsce odosobnienia, miejsce w którym skazany spędza większość czasu, mieszkanie siostry zakonnej. Cztery ściany, ograniczona przestrzeń, dla jednych to wybór, dla innych kara.
Dorota i Klara, każda z nich spędziła swój czas w celi, jedna 4 lata, druga 10. Mury klasztoru są tak samo grube jak mury więzienia, ale można go opuścić w każdym momencie. Czy jednak...
Heike nie poznała nigdy swojej babci ze strony ojca. Wie, że coś ich lata temu poróżniło. Ale nikt nie chce jej wytłumaczyć co. Pewnego dnia matka przekazuje kobiecie list z Polski. Ursel długo biła się z myślami czy przekazać córce list. Sama niedawno została wdową, wiedziała że teściowa już jej nie zaszkodzi.
Sabina rozlicza się z życiem. Wspomina pierwszą miłość, która przypadła na lata 60., przywołuje w pamięci dorastanie syna i ich ostatnie spotkanie. Kobieta nie miała w życiu łatwo, z wyboru męża została samotną matką, ciężko jej było pogodzić się z tym, że jej syn na żonę wybrał Niemkę. Ale czy to jedyny powód by nie rozmawiać ze sobą przez 30 lat?
Sabina przenosi się do hospicjum, jej czas jest już policzony. Wysłała list do wnuczki, której nigdy nie widziała. Nie chciała rozgrzeszenia, czy oskarżeń, chciała po prostu porozmawiać, podzielić się rodzinnymi pamiątkami, powspominać jej syna.
Czy Heike przyjedzie do Przemyśla? Czy zdąży porozmawiać z babcią? A może Ursel zdobędzie się na odwagę i po latach wyjawi rodzinną tajemnicę?
Bardzo niespieszna akcja, ale czy trzeba wielkich wydarzeń, plot twistów by książka wypełniona była emocjami? Autorka udowadnia, że nie. To książka przede wszystkim o odchodzeniu, o ostatnim pożegnaniu, o tym, że nie warto zostawiać nic na później. O samotności, takiej gdy mówić możemy tylko do 4 ścian, ale i takiej wśród bliskich.
Książka, która wzrusza. Książka w której prosta historia trafia prosto w serce. Taka, po której chcesz pojechać do babci, wyciągnąć kartonik z czarno-białymi zdjęciami i słuchać rodzinnych historii.
Niedopowiedzenia, perfidne kłamstwa, brak rozmowy - to może zniszczyć rodzinę . Ale póki życia póty nadziei. Nie zostawiajmy jednak wszystkiego na ostatnią chwilę.
Heike nie poznała nigdy swojej babci ze strony ojca. Wie, że coś ich lata temu poróżniło. Ale nikt nie chce jej wytłumaczyć co. Pewnego dnia matka przekazuje kobiecie list z Polski. Ursel długo biła się z myślami czy przekazać córce list. Sama niedawno została wdową, wiedziała że teściowa już jej nie zaszkodzi.
Sabina rozlicza się z życiem. Wspomina pierwszą miłość, która...
Rok czekania na kontynuację to dużo czy mało?
Tyle mniej więcej przyszło nam czekać na tom 2 serii Przystań śpiących wiatrów. Warto było uzbroić się w cierpliwość. Bez problemu weszłam w fabułę, wyczułam się w cudowny klimat powieści.
Pierwszy raz zdarzyło mi się poznawać fabułę na dwa sposoby, w zależności od możliwości czasowych książkę czytałam albo słuchałam, a czyta cudowna Joanna Brodzik.
Przemoc ma różne oblicza, tutaj autorka pokazała mechanizmy przemocy psychicznej. Był moment że naprawdę niecenzuralna wiązanka cisnęła mi się na usta. Główna bohaterka ma wokół siebie osoby które się o nią troszczą, mimo że jej partner próbuje ją odciąć od przyjaciół i rodziny oni tak szybko nie odpuszczą. Do Melanii jednak nie trafiają logiczne argumenty, może lektura dzienników z XIX wieku zdziała cuda?
"Nigdy nie zadawalaj się bylejakością"
Ponad połowa powieści to historia z przeszłości, tej dalszej, dworskiej. Czytało się wyśmienicie, były momenty pełne emocji, wywołujące wzruszenie ale i uśmiech.
Ja jestem tą książką oczarowana. A już zakończenie i wyjaśnienie tytułu rozczuliły mnie zupełnie.
Czekam już na kolejny tom :) bo bardzo jestem ciekawa jakie jeszcze niespodzianki skrywa Przystań Śpiących Wiatrów.
Rok czekania na kontynuację to dużo czy mało?
Tyle mniej więcej przyszło nam czekać na tom 2 serii Przystań śpiących wiatrów. Warto było uzbroić się w cierpliwość. Bez problemu weszłam w fabułę, wyczułam się w cudowny klimat powieści.
Pierwszy raz zdarzyło mi się poznawać fabułę na dwa sposoby, w zależności od możliwości czasowych książkę czytałam albo słuchałam, a...
Zajrzyjmy za kulisy pracy prokuratura. Przygotujcie się na mocną lekturę, ale nie spodziewajcie się krwawych, brutalnych scen. Ta książka wejdzie Wam pod skórę i zostawi z szeroko otwartymi oczami. O to chodzi! Bo za mało mówi się o tym, co stanowi główny temat tej powieści.
Bycie mamą niepełnosprawnego dziecka. Na to nie da się przygotować. A jeśli jest to niepełnosprawność intelektualna to "winą" za ten stan rzeczy obarcza się kobietę, ona nie może odwrócić się na pięcie i powiedzieć że nie podoła. Ona musi zmagać się z codziennością, rehabilitacją, wizytami w przychodni, znalezieniem środków na utrzymanie.
Mariola sama wychowuje synka, nie ma co liczyć na pomoc ojca dziecka ani na swoją rodzinę. Korzysta z pomocy niani ale nie może dziewczynie za dużo płacić więc jest to pomoc sporadyczna. Gdy kobieta wraca do domu z przychodni odkrywa, że jej dziecko nie żyje. Czy prokuratur, która sama zmaga się z chorobą syna zaangażuje wszystkie dostępne siły by odnaleźć sprawcę?
Prokurator Paulina Wilczyńska znajduje się na samym dole korporacyjnej drabiny. Tak, prokuratura to korporacja i liczą się tutaj przede wszystkim statystyki. Świetnie ukazane środowisko, wszak autorka (pisząca pod pseudonimem) sama jest prokuratorem. Najczęściej w kryminałach prokurator to ten który wtrąca się w pracę policji, patrzy im na ręce i podpisuje papierki. Dzięki tej książce możemy się przekonać że jest inaczej.
Sprawa kryminalna i osobiste zmagania bohaterki nadają powieści wielowymiarowości. Tę książkę się chłonie.
Ta powieść jest mocna ale nie w sposób w jaki się spodziewałam. Zło przybiera różne maski. To przedstawione w książce tworzy moralny dylemat w ocenie postaci. Budzi kontrowersje, zostawia mętlik w głowie.
Takie książki lubię i Wam też polecam.
Zajrzyjmy za kulisy pracy prokuratura. Przygotujcie się na mocną lekturę, ale nie spodziewajcie się krwawych, brutalnych scen. Ta książka wejdzie Wam pod skórę i zostawi z szeroko otwartymi oczami. O to chodzi! Bo za mało mówi się o tym, co stanowi główny temat tej powieści.
Bycie mamą niepełnosprawnego dziecka. Na to nie da się przygotować. A jeśli jest to...
W ciemno biorę książki, które mają w tytule słowo "pamiętnik". A jeśli w opisie znajdę hasło renowacja mebli to absolutnie powieść staje się moim must read.
Debiut Eweliny Klimko spełniał moje preferencje. Poprzeczkę postawiłam wysoko i ... Zdecydowanie podium zdobyte.
Pierwszy plus za wydanie. Moje oczy dziękują za wygodną, dużą czcionkę.
Fabuła, która na pierwszy rzut oka wydawała się niepozorna, rozwinęła się niesamowicie. Emilia zamieniła swoją pasję w pracę, z przyjacielem prowadzi galerię i pracownie konserwacji mebli. Po śmieci babci chce odnowić jej biblioteczkę, tylna ścianka okazuje się skrytką, w której ukryty był pamiętnik.
Emilia zaczyna czytać zapiski, przenosi się do czasów II wojny światowej, do Lwowa. Jeśli myślicie że już nic odkrywczego czy zaskakującego w tej materii nie można napisać to musicie przeczytać tę książkę. Klimat wojenny jest, strach, ratowanie dóbr kultury, fałszywe dokumenty, wielka miłość. Autorka uniknęła przy tym wielkiego patetyzmu i brutalnych opisów.
Tajemnice skrywane przez babcię Emilii są warte poznania. Pani Ewelina świetnie scharakteryzowała bohaterów zarówno tych współczesnych jak i tych, których młodość przypadła na czasy wojny.
Nie chcę spojlerować ale oprócz wątku wojennego jest też wątek sensacyjny. I tutaj też zdecydowanie duży plus za nie sztampowe fabularne rozwiązania i szybkie tempo akcji.
Gratuluję udanego debiutu. Potencjał jest ogromny. Czekam na kolejne książki :)
W ciemno biorę książki, które mają w tytule słowo "pamiętnik". A jeśli w opisie znajdę hasło renowacja mebli to absolutnie powieść staje się moim must read.
Debiut Eweliny Klimko spełniał moje preferencje. Poprzeczkę postawiłam wysoko i ... Zdecydowanie podium zdobyte.
Pierwszy plus za wydanie. Moje oczy dziękują za wygodną, dużą czcionkę.
Fabuła, która na pierwszy...
Kryminały są idealną odskocznią od codzienności :) Uwielbiam grę pozorów i moment kiedy poukładam sobie wszystko w głowie, wytypuje najbardziej podejrzaną osobę, a wtedy zmienia się narracja i wszystko staje na głowie. Wtedy zabawa zaczyna się od początku. Tutaj było tak kilkukrotnie, więc za to duży plus.
Miriam znika w 4 rocznicę ślubu. Po pół roku w jej samochodzie znalezione zostają zwęglone zwłoki. Mąż rozpoznaje w nich swoją żonę, ale siostra domaga się badań DNA. Przesłuchania zaczynają się na nowo, śledczy będą weryfikować to co powiedziane zostało pół roku wcześniej. Nowa ekipa policjantów zbada każdy szczegół.
Mąż, siostra, przyjaciel rodziny, były kochanek, a może matka jego dziecka, lub... sama Miriam. Komu najbardziej zależało na tym by kobieta zniknęła? W trakcie śledztwa kilka spraw z przeszłości wychodzi na jaw, każdy jest podejrzany, każdy też ma motyw. Kreacja postaci dopracowana, wnikliwa charakterystyka, cały wachlarz szarości.
Dałam się kilkukrotnie wyprowadzić w pole i świetnie! O to chodziło, by zająć myśli zagadką z książki. Pod koniec akcja znacznie przyspieszyła, a to przyspieszenie spowodowało chaos. Odniosłam wrażenie, że autorka przyspieszyła chcąc mieć już tę książkę z głowy. Kumulacja zdarzeń doprowadziła do tego że logika zaczęła kuleć. Kilka dodatkowych stron i wyjaśnienie pewnych spraw na pewno by nie zaszkodziło.
Mały minus za zakończenie, ale ogólne wrażenie pozostaje dobre. Intryga, gesta atmosfera i niejednoznaczni bohaterowie dla tych elementów warto tę książkę przeczytać.
Kryminały są idealną odskocznią od codzienności :) Uwielbiam grę pozorów i moment kiedy poukładam sobie wszystko w głowie, wytypuje najbardziej podejrzaną osobę, a wtedy zmienia się narracja i wszystko staje na głowie. Wtedy zabawa zaczyna się od początku. Tutaj było tak kilkukrotnie, więc za to duży plus.
Miriam znika w 4 rocznicę ślubu. Po pół roku w jej samochodzie...
Teraz gwiazdy kina są znane z tego, że pokazują na Instagramie swoją prywatność, a nie dlatego że mają talent. Nie śledzę portali plotkarskich więc absolutnie nie wiem kto jest teraz na topie. Zdecydowałam się na lekturę tej książki tak zupełnie dla rozrywki, żeby przeczytać coś lekkiego, może pośmiać się z przywar współczesnych gwiazdeczek. To miała być lektura dla relaksu, dla odprężenia.
Liczyłam na zabawne, pełne uroku love story, a dostałam toksyczną relację. Syreny alarmowe wyjące od pierwszego spotkania. Miałam się zrelaksować, a mój poziom irytacji wzrastał z każdą stroną. Zachowanie bohaterów absolutnie nie do przyjęcia, podczas czytania zastanawiałam się jak można mieć takie klapki na oczach. W imię czego? Wątpliwej jakości kariery, chwilowego blasku, pieniędzy?
Show biznes rządzi się swoimi prawami i całe szczęście, że dla mnie to zupełnie obcy świat. Obca planeta wręcz. Autorka jednak zna ten świat i w związku z tym ja nie traktuje tej powieści jako fikcji literackiej, zwłaszcza że główny bohater jest inspirowany prawdziwą osobą. Wiadomo, nie jest to też reportaż, ale fabuła która silnie ukorzeniona jest w rzeczywistości. I ja tej rzeczywistości jednak wolę nie znać.
Narkotyki, polityka, duże pieniądze, dziecko za oceanem, upozorowana śmierć, powierzchowne relacje. Sporo się tutaj dzieje, dynamika akcji na prawdę duża. Czyta się bardzo szybko, i bardzo szybko o tej książce zapomnę.
Mogłaby to też być historia z morałem jak nie pakować się w relację, która będzie niszczyć na każdym kroku. Ale autorka zakończyła ją tak jak zakończyła chyba licząc na to, że słowa żyli długo i szczęśliwie to przepowiednia która się spełni, takie magiczne zaklęcie, które zmienia rzeczywistość.
Tym razem nieudane spotkanie. Bywa i tak.
Teraz gwiazdy kina są znane z tego, że pokazują na Instagramie swoją prywatność, a nie dlatego że mają talent. Nie śledzę portali plotkarskich więc absolutnie nie wiem kto jest teraz na topie. Zdecydowałam się na lekturę tej książki tak zupełnie dla rozrywki, żeby przeczytać coś lekkiego, może pośmiać się z przywar współczesnych gwiazdeczek. To miała być lektura dla...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opinia mojej 13 letniej córki: Ekstremalnie pechowa wycieczka Lottie Brooks" Katie Kirby to idealna książka dla nastolatek. Jest kontynuacją książki ,, Żenujące życie Lottie Brooks", jest piątym tomem tej serii. Lottie pisze e-maile z francuskim chłopakiem i kiedy dowiedziała się, że jest jedną z jego 9 dziewczyn zaczeła go ignorować. Nie mogła się tym za długo przejmować, bo do ich klasy doszła nowa koleżanka Isha. Nowa koleżanka coraz bardziej zaprzyjaźniła się z najlepszą koleżanką Lottie Jess. I Lottie zaczeła bać się, że Jess już jej nie lubi. W poprzednich tomach było dużo przypał owych, żenujących i pechowych sytuacji, ale zbliża się 4 dniowa wycieczka klasowa, która przyniesie dużo nowych. Do jej klasy na wycieczce dołączyła inna szkoła składająca się z samych dziewczyn. Na dyskotece na wycieczce jedna z dziewczyn z innej szkoły zaczęła flirtować z byłym chłopakiem Lottie który wciąż jej się podoba. Czy Lottie powie Danielowi co do niego czuję? Czy poprawi relacje ze swoją przyjaciółką. Jak potoczą się sprawy na wycieczce? Musicie sami stwierdzić po przeczytaniu książki. Moim zdaniem książka jest świetna i zabawna. Opowiada o przyjaźni. I warto ją przeczytać.
(Zachowana oryginalna pisownia).
Jak widzicie szkolne problemy są na topie, pamietnikarski styl pozwala poznać emocje bohaterki i zobaczyć w niej siebie. Drama goni dramę (ale jest to drama na poziomie 12 latków), rodzice są żenujący a młodszy brat wkurzający. Tekst okraszony komiksowymi rysunkami, które zdecydowanie umilają lekturę.
Obie polecamy całą serię, to będzie doskonały prezent dla Waszej nastolatki.
Opinia mojej 13 letniej córki: Ekstremalnie pechowa wycieczka Lottie Brooks" Katie Kirby to idealna książka dla nastolatek. Jest kontynuacją książki ,, Żenujące życie Lottie Brooks", jest piątym tomem tej serii. Lottie pisze e-maile z francuskim chłopakiem i kiedy dowiedziała się, że jest jedną z jego 9 dziewczyn zaczeła go ignorować. Nie mogła się tym za długo przejmować,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Znacie książkę Rhondy Byrne "Sekret"? To jedna z kilku pozycji w moim życiu której nie przeczytałam. Poddałam się po kilku stronach. Według mnie nasze życie to odpowiedź na dziejące się wokół nas wydarzenia, a nie myśli (dobre czy złe),które te wydarzenia przyciągają i tworzą.
Dlaczego taki wstęp? Po kilku stronach książki pani Anny miałam obawy że będzie to coś podobnego do Sekretu. Ale im dalej w lekturę tym bardziej docierał do mnie przekaz. A cytując wokalistkę: " Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest!"
W Sekrecie chodziło o przyciąganie dobrych rzeczy dobrymi myślami. Tutaj dobre myśli to wynik wdzięczności z to co mamy. Nie ucieszą Cię miliony na koncie jeśli nie docenisz tego co masz tu i teraz. Jasne, można marzyć, dążyć do celów, ale trzeba umieć polubić i okazać wdzięczność za to co wokół nas. Nawet za to, że możesz wypić ciepłą herbatę, za to że zbliża się wiosna, za bliskich.
Obserwuje autorkę w SM i bije od niej mega potężny optymizm. Pani Anna nie miała łatwo w życiu, w swoich książkach dzieli się swoim doświadczeniem. Nie daje rad, nie stawia się w pozycji guru. W najnowszej książce dała swoim czytelniczkom 103 koszyki pełne wdzięczności.
Nie jest to książka na jeden raz zwłaszcza, że jest tutaj miejsce na notatki, przemyślenia, są też krótkie modlitwy. To 103 podpowiedzi za co możemy być wdzięczni, bo może tego nie dostrzegamy, czasami potrzebujemy żeby ktoś pokazał nam pacem oczywiste oczywistości.
Wdzięczność można praktykować codziennie. Myślę że bez problemu umiemy wymienić kilka złych rzeczy które nas danego dnia spotkały, a trudniej wymienić te za które można być wdzięcznym. Ale jeśli wyrobimy sobie nawyk wyliczania takich dobrych rzeczy to będziemy ich coraz więcej wokół siebie dostrzegać.
Nie jest to książka dla każdego. Można ją uznać za zbyt lukrowaną, zbyt optymistyczną, zbyt prostą tyle opinii ile ludzi. A można z niej zaczerpnąć tylko tyle ile potrzeba by poczuć się dobrze w świecie w którym żyjemy.
Znacie książkę Rhondy Byrne "Sekret"? To jedna z kilku pozycji w moim życiu której nie przeczytałam. Poddałam się po kilku stronach. Według mnie nasze życie to odpowiedź na dziejące się wokół nas wydarzenia, a nie myśli (dobre czy złe),które te wydarzenia przyciągają i tworzą.
Dlaczego taki wstęp? Po kilku stronach książki pani Anny miałam obawy że będzie to coś podobnego...
Trzeba mieć naprawdę duży dystans do świata żeby napisać komedię funeralną. :)
Do pierwszej książki podeszłam ostrożnie, w drugiej już wiedziałam czego się spodziewać a na trzecią czekałam niecierpliwie. I zostało mi to wynagrodzone. Trzeci tom jest świetny!
Poznajemy historię Magdy, jej determinację w dążeniu do celu, którym jest otwarcie własnej restauracji. Obserwujemy moment kiedy wpadła w trybiki korporacji i ten kiedy powiedziała dość.
Jagnę, Magdę i Martę znamy już bardzo dobrze (dla przypomnienia: właścicielka zakładu pogrzebowego, szefowa cateringu i właścicielka kwiaciarni). W tym tomie kobiety spełniają swoje marzenie i wybierają się do Nowego Jorku. Co tam się działo! Ale co zdarzyło się w Nowym Jorku już tam pozostanie. Życie toczy się dalej, aż do samego końca.
Znalazłam tutaj wiele wątków miłosnych, opisanych w sposób przyjemny i z lekkim, naturalnym humorem, który nie jest wymuszony. A wszystko w rytmie niespiesznego obiadu gdzie delektować się trzeba każdym jego elementem gdzie zarówno aperitif, danie główne jak i deser są idealnie wyważone i doprawione.
A ponadto jest i to co być musiało czyli:
Parada karawanów, trumny malowane w kwiaty, ksiądz w stanie wskazującym na spożycie, jeden odwołany ślub i jednen spóźniony o kilka godzin ale za to z happy endem.
Minus za to, że za szybko mi się ta książka skończyła ;)
Podsumowując trylogia funeralna to świetny zestaw na poprawę humoru. Samo życie, które kiedyś się skończy, ale wiedzcie, że i ostatnią drogę można sobie zaplanować.
Trzeba mieć naprawdę duży dystans do świata żeby napisać komedię funeralną. :)
Do pierwszej książki podeszłam ostrożnie, w drugiej już wiedziałam czego się spodziewać a na trzecią czekałam niecierpliwie. I zostało mi to wynagrodzone. Trzeci tom jest świetny!
Poznajemy historię Magdy, jej determinację w dążeniu do celu, którym jest otwarcie własnej restauracji....
Pierwsze kilka stron było dziwne. Konkrety opakowane w złotko czyli mowa - trawa. Potem było już lepiej, ale mimo wszystko długo czytałam tę książkę. Przy końcu przyspieszyłam, bo dałam się wciągnąć akcji.
Heinrich Vogel żyje na własnych warunkach, mieszka na łodzi, nie ma znajomych, jest wolnym ptakiem. Tą wolnością cieszy się każdego dnia, a docenia ją tym bardziej, że w przeszłości spędził 5 lat za kratkami.
Stare sprawy jednak upomną się o mężczyznę w najmniej spodziewanym czasie i okolicznościach. Ojciec Heinricha ginie w zamachu zostawiając za sobą sporo niedokończonych interesów. Syn nie chce mieć nic wspólnego z pozostawionym spadkiem ani długami. Jednak wierzyciele czekają na spłatę.
Vogel zostaje wciągnięty w niebezpieczną grę. Stawka jest wysoka. Korzystając z pomocy prywatnego detektywa i pewnej pani komisarz próbuje zrozumieć w co został uwikłany.
Intryga nie jest skomplikowana, chociaż jej prostota objawia się na końcu. Jest bardzo realna, przełom lat 80 i 90 sprzyjał ciemnym interesom, ci którzy potrafili trafić w odpowiednie miejsce i moment zbijali niezłą kasę. A za kasą często kryje się nietykalność, jeśli wiadomo komu można zaufać, a komu trzeba wręczyć odpowiednio wypchaną kopertę. Teraz jednak, 30 lat później za manipulacje rodziców dzieci płacą wysoką cenę.
Retrospekcje grają tutaj kluczową rolę. Zarówno te z pobytu Vogla w więzieniu, jak i te z młodości jego ojca. Wszystkie poszlaki zaczynają się zazębiać, sieć powiązań staje się coraz bardziej lepka. Z każdą kolejną stroną, z każdym nowym zwrotem akcji czytało się lepiej, wchodziłam głębiej w tę historię.
Bardzo podobała mi się kreacja głównego bohatera. Jego portret psychologiczny, uzasadnienie pewnych zachowań, wpływ jaki wywarło na niego więzienie, kodeks moralny którym się kieruje. Pod tym względem wszystko perfekcyjnie wykonane. Postacie drugoplanowe również dobrze rozpisane.
Pani komisarz znana jest czytelnikom Marka Stelara z innej serii. Tutaj tylko delikatna wzmianka o jej przeszłości, a ja chętnie poznam szczegóły i przeczytam "Wybraną".
Małe dwa minusy za początek i za romans, bo był to moim zdaniem wątek zbędny. Można było dać szansę przyjaźni damsko- męskiej, a rozwinąć ją w coś więcej w kolejnych tomach serii. Stąd ocena 4/5 ⭐, a w dwóch słowach: intrygująca i realistyczna 🕸️.
Pierwsze kilka stron było dziwne. Konkrety opakowane w złotko czyli mowa - trawa. Potem było już lepiej, ale mimo wszystko długo czytałam tę książkę. Przy końcu przyspieszyłam, bo dałam się wciągnąć akcji.
Heinrich Vogel żyje na własnych warunkach, mieszka na łodzi, nie ma znajomych, jest wolnym ptakiem. Tą wolnością cieszy się każdego dnia, a docenia ją tym bardziej, że...
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Przez co możemy lepiej poznać Mariannę, jej uczucia, motywacje. Mimo że jest to opowieść pełna emocji, bohaterka przytaczając kolejne wydarzenia jakby się od nich odcina, opisuje ból, strach, a sama stoi gdzieś obok. Najbardziej poruszające są fragmenty już po wojnie, kiedy upragniona wolność nie nadeszła. Żołnierze AK, nie doczekali wolnej Polski 💔
Pierwszy moment, w którym musiałam na chwilę przerwać czytanie to było ślubowanie. To jak każde słowo wypowiadane było z sercem, z wiarą w zwycięstwo. Jak na szali położone zostało 18 letnie życie, rodzina, marzenia, ambicje.
Drugi moment to "spacer" przez ruiny Warszawy i aresztowanie. Wtedy dosłownie opadło ze mnie wszystko. 😥 A potem było już tylko gorzej. Czytanie z szeroko otwartymi oczami i myślą jak to było możliwe...
Emocje! Druga część książki nie zostawiła na mnie suchej nitki. Pierwszą połowę czytałam z ciekawością, ale bez zaangażowania. Druga totalnie mnie złamała.
Bycie wywiadowczynią w głębokiej konspiracji to jedna z trudniejszych misji. Marianna została zostawiona sama sobie, miała zostawiać meldunki i nadal zdobywać informacje. Młoda dziewczyna nie miała żadnego wsparcia, żadnej bliskiej osoby obok siebie. Takich żołnierek było zapewne więcej. To raczej mało znany fragment historii II wojny światowej. Dopiero teraz możemy uczynić zadość bohaterkom, które nie walczyły z bronią w ręku, ale zrobiły dla Sprawy wszystko co w ich mocy.
Nie napiszę, że musicie tę książkę przeczytać. Bo musi to być indywidualna decyzja. Każdy zna siebie na tyle by wiedzieć jak reaguje na mocne opisy w powieściach wojennych, a tutaj są mocne . To książka której tytuł może odpychać, ale jeśli tylko dlatego odpuścicie lekturę to przemyślcie to jeszcze raz.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Przez co możemy lepiej poznać Mariannę, jej uczucia, motywacje. Mimo że jest to opowieść pełna emocji, bohaterka przytaczając kolejne wydarzenia jakby się od nich odcina, opisuje ból, strach, a sama stoi gdzieś obok. Najbardziej poruszające są fragmenty już po wojnie, kiedy upragniona wolność nie nadeszła. Żołnierze AK, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Są takie książki, które chce się przeczytać jak najszybciej, a jednocześnie nie chce się ich kończyć za szybko. Są takie książki, które po przeczytaniu ostatniej strony chciałoby się przeczytać jeszcze raz.
Trylogia "Ogród sekretów i zdrad", to właśnie takie książki, które trafiają na niedługą listę powieści które chciałabym przeczytać jeszcze raz i to najlepiej ciągiem.
Jestem pod wrażeniem intrygi, która została tutaj przedstawiona. Autorka przez trzy tomy prowadziła nas przez historię życia Ady Nirskiej. Tom 3 to czasy II wojny światowej, Ada była odpowiedzialna za ciotkę Bisię i nastoletnią siostrę Ginę. Przed wojną oszczędności wymieniła na złote monety, ale mimo tego zabezpieczenia chciała pracować. Odkryła w sobie nowe talenty mogła przysłużyć się sprawie polskiej albo wręcz przeciwnie. Bez względu na jej decyzję byli tacy, którzy dość szybko wydali wyrok.
Czy 80 lat później Róża odkryje prawdę? Czy dysponując kilkoma dokumentami, wspomnieniami z drugiej ręki uda się odtworzyć przeszłość? Fascynujące jest to co może się wydawać, a co na prawdę miało miejsce.
Świetna lektura dla pasjonatów historii, dla tych którzy odtwarzają drzewo genealogiczne. Dla tych, którzy lubią dobre książki.
Agnieszka Krawczyk to już marka. Klasa sama w sobie, więc mam nadzieję że za długo nie trzeba Was na tę serię namawiać, a może już ją znacie?
Są takie książki, które chce się przeczytać jak najszybciej, a jednocześnie nie chce się ich kończyć za szybko. Są takie książki, które po przeczytaniu ostatniej strony chciałoby się przeczytać jeszcze raz.
więcej Pokaż mimo toTrylogia "Ogród sekretów i zdrad", to właśnie takie książki, które trafiają na niedługą listę powieści które chciałabym przeczytać jeszcze raz i to najlepiej...