Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Stare listy, rodzinne tajemnice z przeszłości to domena autorek i ich kobiecych bohaterek. Tym razem ten znany motyw wykorzystał Tomasz Żak przedstawiając losy rodziny Wojnarów i Witczaków. I powiem Wam, że z męskiej perspektywy świetnie to wypadło.

Wacław jedzie na Śląsk na odczytanie testamentu ciotki, o której istnieniu nawet nie wiedział. Gdy udaje mu się załatwić formalności okazuje się, że to dopiero początek jego śląskiej przygody. Klementyna prowadzi eksperymentalnego bloga, tajemnice które skrywała ciotka Wacława warte są opisania. Dziewczyna pomaga mężczyźnie przebrnąć przez listy, opowiada historię Śląska i tłumaczy na jak wielką bombę trafili.

Komuś jednak zależy aby informacje zawarte w listach nie ujrzały światła dziennego. Od wielu lat szuka ich bardzo niebezpieczny człowiek. Nacjonalistyczna organizacja może się zachwiać w posadach gdy prawda wyjdzie na jaw.

Co to było za połączenie! Rodzinne tajemnice, akcja ocierająca się o thriller, miłość do ojczyzny która potrafi być zgubna, sekrety które rodzona matka zabrała ze sobą do grobu - tutaj się dzieje. Intensywna akcja, szybkie sceny a w tym wszystkim bohater którego byście nie podejrzewali o żadne brawurowe działania. Wacław chciał tylko pochować ciotkę i wrócić do swojego smutnego życia. A życie potrafi być przewrotne, ta książka pokazuje że nawet bardzo.

Powieść czyta się błyskawicznie wchodząc w akcję bez problemy. Wątki z przeszłości napisane na prawdę z wyczuciem (pierwsze dni stanu wojennego), zaciekawiają, tworzą niesamowite tło dla wydarzeń z teraźniejszości. Jako fanka starych listów i trupów w rodzinnej szafie jestem bardzo usatysfakcjonowana. Ataraksja to dobra książka.

Stare listy, rodzinne tajemnice z przeszłości to domena autorek i ich kobiecych bohaterek. Tym razem ten znany motyw wykorzystał Tomasz Żak przedstawiając losy rodziny Wojnarów i Witczaków. I powiem Wam, że z męskiej perspektywy świetnie to wypadło.

Wacław jedzie na Śląsk na odczytanie t...

Rozwiń Zwiń

Karolina Wilczyńska to znana autorka powieści dla kobiet. Ja jeszcze nigdy się nie zawiodłam sięgając po jej książki. Tym razem tuż przed urlopem wybrałam powieść o jakże wakacyjnym tytule „Przyjaźń all inclusive” i to był strzał w dziesiątkę. Tak, jeśli szukacie powieści którą czyta się błyskawicznie, która przeniesie was do świata marzeń, która będzie lekka i zabawna to to jest doskonały wybór, na pewno zmieści się do walizki.

Trzy przyjaciółki z liceum spotykają się po latach by spędzić wspólnie tydzień na Malcie. Sponsorką tego wyjazdu jest Baśka, która właśnie się rozwiodła. Wyrok sądu był zdecydowanie na jej korzyść, zwłaszcza w aspekcie finansowym. Zdrady się nie wybacza, a zemsta najlepiej smakuje na zimno zapita szampanem z dużą ilością bąbelków.

Michalina mama dwójki urwisów, kura domowa, a na ten dom łoży pan i władca, głowa rodziny. Michalina nie wie co to pieniądze na drobne przyjemności, musi rozliczać się ze wszystkiego co daje jej mąż. Propozycja Baśki była dla niej jak prezent, o którym nie śmiała marzyć.

Dorota to matka dorosłej już córki, kobieta wkrótce zostanie babcią. Żyje według swojego planu w rytmie slow. Lubi siebie i świat, ale coraz mniej świat lubi ją. Konflikt z córką dotyczący mieszkania nie jest łatwy, dlatego zmiana otoczenia będzie dobrym sposobem na zmianę perspektywy.

Bilety kupione, walizki spakowane zapowiada się szalony tydzień all inclusive. Dziewczyny nie widziały się ładnych parę lat mają więc co nadrabiać. Ale nie nastawiajcie się tutaj na jakieś długie rozmowy, wynurzenia, wspomnienia, jest raczej spędzanie czasu razem, bycie obok i odkrycie że rozłąka nie zmieniła za dużo, bo mimo różnych doświadczeń kobiety nadal są tym zwariowanym trio co kiedyś.

Taki wspólny urlop to też sztuka kompromisów, Baśka liczyła na relaks nad basenem, Michalina chciałaby jak najwięcej zobaczyć, a Dorota zawsze umiała znaleźć złoty środek. Z tą książką nawet odpoczynek w domowym zaciszu będzie ekscytujący, bohaterki dają się lubić, rozśmieszą, a nawet wzruszą, oprowadzą Was też po Malcie. Po przeczytaniu tej powieści dojdziecie do wniosku, że czasami trzeba opuścić swoją strefę komfortu by dać się namówić na wakacyjne szaleństwa. A w trakcie tego szaleństwa można odnaleźć samego siebie, swoje wewnętrzne ja, które przykurzyła codzienność.
Na plus mogę zaliczyć to, że nie ma tutaj romansu, autorka postawiła sobie za cel skupienie się na damskiej przyjaźni i zdecydowanie jej się to udało. A wiecie jak to jest z kobietami, nie potrafią za długo usiedzieć w jednym miejscu. Dlatego na tych 300 stronach sporo się dzieje, ale nie miałam poczucia przeładowania, to po prostu wakacyjny rytm.

W takich książkach gdzie jednym z głównych motywów są podróże uwielbiam opisy :) Takie plastyczne relacje naprawdę pobudzają wyobraźnię i inspirują do snucia planów wyjazdowych. Tutaj autorce udało się uchwycić piękno wyspy, nie tylko błękit nieba i wody, ale także uroczych uliczek i klimatycznych zakątków, ciekawych miejsc które trzeba zobaczyć. Ale żeby nie było że wakacje to tylko spacer połączony ze zwiedzaniem był też czas na plażowanie. Na prawdę świetnie mi się to czytało, zwłaszcza że akurat słońce mocno przygrzewało.

Polecam również audiobook, który czyta Kim Grygierzec. To dobra opcja gdy akurat jedziecie na wakacje!

Karolina Wilczyńska to znana autorka powieści dla kobiet. Ja jeszcze nigdy się nie zawiodłam sięgając po jej książki. Tym razem tuż przed urlopem wybrałam powieść o jakże wakacyjnym tytule „Przyjaźń all inclusive” i to był strzał w dziesiątkę. Tak, jeśli szukacie powieści którą czyta się b...

Rozwiń Zwiń

Czekałam długo na tę kontynuację, sporo spraw wymagało wyjaśnienia, kilka sekretów musiało ujrzeć światło dzienne, nadszedł czas by rozliczyć się z przeszłością.

Na pewno cała seria jest spójna, pełna życiowych spraw i dramatów z przeszłości. Koniecznie musicie przeczytać poprzednie książki by poznać "Kogoś do kochania".

Dygresji i wątków pobocznych nadal w tym tomie sporo. Trochę też okrągłych słówek opóźniających akcję, ale mimo wszystko to nadal ta historia, która otuli was zapachem świeżo parzonej kawy i gorących drożdżówek, które można zjeść w cieniu werandy.

Historie wojenne nigdy nie są łatwe. One zostają w człowieku na zawsze. Halina chciała przeżyć wojnę i jej się to udało, ale zupełnie nie zastanawiała się nad tym ile niedopowiedzeń, ile złych emocji za sobą zostawiła. Gdy siostra odmówiła przyjęcia pomocy przestała się nią interesować, żyła własnym życiem do czasu aż postanowiła rozliczyć się z przeszłością. Adela mocno trzymała się swojej wersji wydarzeń, ale jak się okazuje wszystko zależy od perspektywy.

Oprócz mocnego wojennego wątku mamy też motyw zdrady. Tutaj ciekawie ukazany z trzech punktów widzenia. Lubię takie zabiegi.

Podsumowując: cała seria ma swoje mocniejsze i słabsze strony, szybkie i wolne tempo ale ogólnie jest to dość urocza historia (ok czasami bardzo słodka) taka do poczytania i do polecenia mamie, babci czy cioci. ❤️

Czekałam długo na tę kontynuację, sporo spraw wymagało wyjaśnienia, kilka sekretów musiało ujrzeć światło dzienne, nadszedł czas by rozliczyć się z przeszłością.

Na pewno cała seria jest spójna, pełna życiowych spraw i dramatów z przeszłości. Koniecznie musicie przeczytać poprzednie ksią...

Rozwiń Zwiń

Czy siedem dni wystarczy by zakochać się na całe życie? Dodajmy że było to siedem dni wypełnionych alkoholem, narkotykami i samookaleczeniem...

Dwoje nastolatków Geneviev i Shane, oboje z wielkim bagażem problemów. Ona cierpiąca na nieuleczalną chorobę (potężne migreny), mieszkająca tam gdzie akurat zażyczy sobie kolejny facet jej matki. On pełen gniewu, uzależniony od alkoholu mieszkaniec domu dla sierot. Spotykają się w najgorszym dniu swojego życia. Spędzają ze sobą siedem dni, po których ona trafia do szpitala, a on znika.

Spotykają się 15 lat później kiedy są zupełnie innymi ludźmi. Ona samotnie wychowuje córkę, uwielbiają ją czytelniczki na całym świecie za erotyczną sagę o wampirach, nadal zmaga się z migrenami. On nigdy nie pojawia się na literackich galach chociaż jego książki trafiły na listy bestsellerów, od dwóch lat nie pije.

Czy uczucie które zrodziło się wiele lat temu ma szansę wybuchnąć z nową mocą ?

Zacznijmy od tego że ja nie wierzę w taką miłość jak przedstawiona w tej powieści. W czasie tygodnia, który spędzili razem w czerwcu raczej nie trzeźwieli, przez kolejne lata pielęgnowali w sobie uczucie, że mogli siebie na wzajem uratować (akurat byłoby wręcz przeciwnie). W swoich książkach opisywali to co mogłoby się wydarzyć i w co uwierzyli.

A teraz pora na słodkie zderzenie z rzeczywistością. Niby trzymanie się na dystans, niby pretensje, a przecież to jak iskrzyło między nimi było widać z daleka.

Przez pierwsze 100 stron strasznie trudno było mi się wkręcić w fabułę. Czytałam jakoś tak bez zainteresowania, nie kleiło mi się to wszystko. Potem też nie było lepiej. Chociaż kilka ciekawych wątków się tutaj pojawia i szkoda tylko że w taką formę zostały ujęte.

Na pewno na uznanie zasługuje to że autorka pokazała jak czarnoskórzy artyści spychani są na margines. Dyskryminacja mniejszości nadal ma się dobrze :(

Książka o dawaniu sobie drugiej szansy u mnie nie zapunktowała ale może Wy wyciągnięcie z tej książki coś więcej. Sprawdźcie sami!

Czy siedem dni wystarczy by zakochać się na całe życie? Dodajmy że było to siedem dni wypełnionych alkoholem, narkotykami i samookaleczeniem...

Dwoje nastolatków Geneviev i Shane, oboje z wielkim bagażem problemów. Ona cierpiąca na nieuleczalną chorobę (potężne migreny), mieszkająca tam g...

Rozwiń Zwiń

Kryminał dla osób które nie lubią krwawych, brutalnych scen a mają ochotę na mały umysłowy trening? Proszę bardzo: "Morderstwo w księgarni".

Anglia, lata 50 XX wieku. Flora przejęła księgarnie po cioci i próbuje związać koniec z końcem. Klientów jest niewielu, a okazuje się że może być ich jeszcze mniej. Gdy dziewczyna znajduje między regałami zwłoki po miasteczku rozchodzą się niezbyt przyjemne plotki. Przyczyna śmierci młodego mężczyzny jest naturalna, ale Florze coś nie daje spokoju.

Jack Carrington mieszka w miasteczku od pięciu lat, ale nikt do tej pory go nie poznał. Pisze kryminały, nie wychodzi z domu, a zakupy załatwia dla niego 12 leni chłopiec. Pech chciał, że tego dnia kiedy pierwszy raz Jack przekroczył próg księgarni trafia na trupa.

Koniec spokojnego życia, bo Flora musi rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci. Oczywiście wciąga w prywatne śledztwo Jacka. Akcja toczy się niespiesznie, Flora i Jack mają do przeprowadzenia sporo rozmów z mieszkańcami, a nie każdy chce mówić to czego oni spodziewają się usłyszeć.

Lekka powieść, bez zobowiązań. Warstwa obyczajowa nie jest jakoś mocno rozbudowana żeby skupić się na tym aspekcie, zagadka kryminalna dosyć prosta, relacje między bohaterami też nie bardzo skomplikowane. Książka do poczytania, ale bez efektu wow, taki przerywnik od lepszych czy bardziej angażujących książek. Myślę że taka akurat na wakacyjny wyjazd 🏖️📚

A i jeszcze jedno, komedia kryminalna to też nie jest, jeśli ktoś by się zastanawiał ;)

Kryminał dla osób które nie lubią krwawych, brutalnych scen a mają ochotę na mały umysłowy trening? Proszę bardzo: "Morderstwo w księgarni".

Anglia, lata 50 XX wieku. Flora przejęła księgarnie po cioci i próbuje związać koniec z końcem. Klientów jest niewielu, a okazuje się że może być i...

Rozwiń Zwiń

Muzyka klasyczna, głowa pełna marzeń, młodość, manipulacja, pieniądze, wspaniałe widoki i wielka miłość. Te części składowe tworzą niezwykłą fabułę, która porusza najczulsze struny.

Antoniusz Dobrowolski to genialny młody kompozytor. Nie ma jednak siły przebicia, mieszka w wynajmowanej suterenie, pracuje wykładając towar w sklepie i marzy o tym że jego utwór będzie grany na największych scenach świata. Wielki świat staje przed nim otworem gdy jego kompozycja zostaje zauważona na prestiżowym konkursie. Czy jednak spełnione marzenie oznacza szczęście?

Pięćdziesiąt lat później utwór Dobrowolskiego trafia w ręce znakomitego dyrygenta. Bianchini od razu zauważa potencjał, chce to zagrać, a solową partię skrzypiec powierzyć Clarze dziewczynie do której ma ogromną słabość. Problem polega jednak na tym, że od pół wieku nie słyszano o kompozytorze.

Bianchini i Clara wyruszają do Walencji by odnaleźć twórcę i rozwiązać zagadkę utworu który zniknął na tyle lat. Ta historia to nie tylko pogoń za muzyką, to powieść przede wszystkim o marzeniach i ucieczce od samotności i o wielkiej miłości.

Antoniusz to wrażliwy artysta, podatny na manipulacje, wielki romantyk. Były sytuacje w których chciałoby się nim potrząsnąć, żeby otworzył oczy, i przestał bujać w obłokach. A z drugiej chciałoby się nim zaopiekować, stworzyć mu warunki w których mógłby w pełni rozwinąć swój talent.

Bianchini pewny siebie, wykorzystujący swoją pozycję, sięgający po wszystko czego zapragnie. Czy podczas podróży do Walencji zrozumie wreszcie co jest w życiu tak na prawdę ważne? Czy mężczyzna, który ma wszystko zacznie widzieć coś więcej niż tylko czubek własnego nosa?

Clara w wieku 12 lat postanowiła że zamieszka w Rzymie. Teraz gdy jest dorosłą kobietą ma dość tego miasta. Dla muzyki poświęciła wiele, ale muzyczny świat nie przyjął jej z otwartymi ramionami, wręcz przeciwnie. Dziewczyna włożyła ogrom pracy by znaleźć się właśnie w tym miejscu, czy było warto?

Świat który przedstawiła autorka jest wyjątkowy, ale zdecydowanie nie idealny. Fabuła snuta niespiesznym tempem, hipnotyzuje muzyką i nie pozwala odłożyć książki, aż do ostatniej strony.

To niebanalna historia, w którą pani Anna włożyła mnóstwo serca i pracy. Szczegóły muzyczne, przepiękne opisy Rzymu, Walencji, Krakowa. Docenicie tę książkę za jej subtelność i wzruszające zakończenie.

Muzyka klasyczna, głowa pełna marzeń, młodość, manipulacja, pieniądze, wspaniałe widoki i wielka miłość. Te części składowe tworzą niezwykłą fabułę, która porusza najczulsze struny.

Antoniusz Dobrowolski to genialny młody kompozytor. Nie ma jednak siły przebicia, mieszka w wynajmowanej s...

Rozwiń Zwiń

Patrycja dostaje awans, ale na drugim końcu Polski. Jak najbardziej jej ta sytuacja odpowiada, bo z domem rodzinnym nie chce mieć nic wspólnego. Jej życie to praca, ma z niej satysfakcję i pieniądze. Czuje się spełniona. Wiodłaby sobie takie spokojne samotne życie gdyby nie sąsiadka.

Mąż pani Janiny zaginął kilkanaście lat temu, wyszedł do sklepu i nie wrócił. Milicja nie natrafiła na żaden ślad. Kobieta próbuje zaciekawić swoją historią Patrycję.

Bogusia - dorastała w szczęśliwej rodzinie (albo tak jej się wydawało), a sama trafiła na przemocowca. Pan prawnik wie gdzie uderzyć żeby zabolało i żeby nie został ślad. Kobieta nie ma siły by odejść, przecież nie wyjawi córce jakim tyranem jest jej idealny ojciec.

Czy nad domem, który kupiła Patrycja ciąży fatum? Te ściany widziały nie jedno. Czy traumy przechodzą z pokolenia na pokolenie? Czy można przerwać łańcuch cierpienia?

Sporo w tej książce bólu, poniżenia, zwątpienia. Karmy, fatum, losu - jak by tego nie nazwać ciekawie zostały tutaj przedstawione zależności między przeszłością, a teraźniejszością.

Wątki zostały splecione po mistrzowsku, kilka punktów widzenia, różne perspektywy, dające do myślenia zdania. Emocje które buzują, przelewają się jak w kotle, same złe emocje, bo sporo zła doświadczyły bohaterki. Ale jest też światełko w tunelu, człowiek tuż obok, który wysłucha i nie będzie oceniał.

Polecam, bo to historia która zostaje w człowieku na długo!

Patrycja dostaje awans, ale na drugim końcu Polski. Jak najbardziej jej ta sytuacja odpowiada, bo z domem rodzinnym nie chce mieć nic wspólnego. Jej życie to praca, ma z niej satysfakcję i pieniądze. Czuje się spełniona. Wiodłaby sobie takie spokojne samotne życie gdyby nie sąsiadka.

Mąż...

Rozwiń Zwiń

Długo wyczekiwane zakończenie trylogii #igaiwiktor. Bardzo się cieszę że udało mi się wszystkie trzy książki przeczytać w krótkim czasie, całą historię mam więc na świeżo.

Zastanawialiście się kiedyś co kryje się za słowami "i żyli długo i szczęśliwie"? Czy po wyznaniu sobie uczucia bajka trwa dalej? Minęło kilka lat od kiedy Iga i Wiktor założyli rodzinę. Tworzą małżeństwo prawie idealne, jedyną rysą, jest to że Iga nie potrafi przestać pomagać ojcu. Od lat daje się manipulować, odkłada pieniądze, wyciąga ojca z tarapatów. Wiktor wie, że to droga donikąd ale dziewczyna nie daje się przekonać racjonalnymi argumentami.

Wątek DDA został tutaj przedstawiony w dosadny sposób. Iga jako dziecko, a teraz już dorosła kobieta zostaje uwikłana w tak toksyczną relację. Iga nigdy nie doświadczyła od ojca niczego dobrego, będąc małą dziewczynką widziała wiecznie pijanego ojca, domowe awantury, gdy stała się kobietą dała sobie wmówić, że jej obowiązkiem jest troska o ojca. Mimo, że ma obok siebie mądrego męża nie potrafi dobrze ułożyć tej sprawy. Cały czas czuję się odpowiedzialna.

Druga para, której kibicowaliśmy w poprzednich tomach to Janek i Amelia. Dziewczyna zrealizowała swoje marzenia, teraz myśli tylko o tym by ona i jej dzieci nie były ciężarem dla męża, ważne jest dla niej to by spłacić zaciągnięty dług. Na przykładzie tej pary autorka pokazała jak ważna w związku jest rozmowa. Każda ze stron ma swoje racje ale trzeba je wysłuchać, a nie samemu wiedzieć lepiej co ta druga osoba myśli i czuje.

Mamy też motyw starego listu. Jest to nowy wątek. Niestety autorka nie pociągnęła historii pięknego pierścionka znalezionego w antykwariacie. Na tym polu czułam niedosyt. Bo ja lubię takie głosy z przeszłości.

Całość trylogii oceniam bardzo pozytywnie. Takie książki to jak spotkanie z przyjaciółmi kiedy ich troski są nam bliskie, a radości wywołują uśmiech i na naszej twarzy.

Długo wyczekiwane zakończenie trylogii #igaiwiktor. Bardzo się cieszę że udało mi się wszystkie trzy książki przeczytać w krótkim czasie, całą historię mam więc na świeżo.

Zastanawialiście się kiedyś co kryje się za słowami "i żyli długo i szczęśliwie"? Czy po wyznaniu sobie uczucia bajka...

Rozwiń Zwiń

Marcel Moss to autor uwielbiamy przez starszych i młodszych czytelników. Ja tym razem miałam okazję przeczytać książkę dedykowaną młodzieży. I potwierdzam, jest ona napisana na miarę czytelników 16+ (brak scen erotycznych, asertywna postawa wobec namawiających do picia alkoholu).

Jasmine w dniu swoich 18 urodzin dowiaduje się że została adoptowana. Jej rodzice zginęli w wypadku, a jedyny żyjący krewny najbogatszy człowiek na świecie chciał by dorastała w normalnym domu zdala od bogactwa. Jasmine uwielbiała swoje dotychczasowe życie, skromne materialnie ale bogate w uczucia rodzinne. Teraz wszystko się zmienia, dziewczyna wyjeżdża na drugi koniec kraju by poznać wuja i nauczyć się jak zarządzać majątkiem.

Richwood to starszy mężczyzna, bezwzględny biznesmen, manipulant dążący po trupach do celu. Jasmine nie zachłysnęła się bogactwem, próbuje na spokojnie ocenić sytuację w której się znalazła. Niestety od kiedy trafiła pod dach wuja ma niewiele do powiedzenia. Oczywiście próbuje wyrazić własne zdanie ale z drugiej strony cały czas daje Richwoodowi szansę by ten pokazał się z lepszej strony. A on to perfidnie wykorzystuje.

Może z mojego opisu wynika że są to czarno-białe postacie, ale nie martwcie się, nie jest tak. Sporo tutaj niuansów i odcieni szarości.

Myślę, że nastolatki szukają takiej współczesnej bajki o Kopciuszku. Kiedy w jednej chwili odmienia się nasz los, a mimo to potrafimy pozostać sobą. Książki bardziej o przyjaciołach niż o romantycznych znajomościach. Odrobiny adrenaliny, muzycznego szaleństwa, oderwania się od codzienności.

Wszystko to znajdziecie w książce Mossa. Ja mimo wieku 30+ dałam się oczarować tej historii, czytało mi się ją dobrze, nie miałam wygórowanych oczekiwań, a przewracałam strony węsząc jakąś intrygę. I nie zawiodłam się. Zakończenie totalnie wbijające w fotel, takie wiecie, że najchętniej dorwałoby się już drugi tom.

Polecam!

Marcel Moss to autor uwielbiamy przez starszych i młodszych czytelników. Ja tym razem miałam okazję przeczytać książkę dedykowaną młodzieży. I potwierdzam, jest ona napisana na miarę czytelników 16+ (brak scen erotycznych, asertywna postawa wobec namawiających do picia alkoholu).

Jasmine...

Rozwiń Zwiń