-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2023-12-18
2023-12-23
Powieść w bardzo realistyczny sposób ukazuje co dzieje się w głowie osoby zmagającej się z zaburzeniami odżywiania. Marlena patrząc w lustro widzi bardzo zakrzywiony obraz swojej sylwetki. Tam gdzie inni widzą drobną osóbkę, ona dostrzega jedynie grube uda i wystający brzuch. Napędzana wewnętrznym głosem, ćwiczy po nocach, ogranicza jedzenie do minimum i zaczyna oszukiwać wszystkich wokół. Łącznie z samą sobą. Wmawia sobie, że ma wszystko pod kontrolą, podczas gdy tak na prawdę zaczyna ogarniać ją chaos.
Jest to historia, która nie raz wywołuje złość i frustrację. I to nie za sprawą głównej bohaterki, ale przez osoby w jej otoczeniu. Wredne dzieciaki z klasy, które bez konkretnego powodu obrały sobie Marlene, jako swój cel i codziennie, w dość okrutny sposób, uprzykrzają jej życie. Matka, która nie potrafi okazać innych uczuć niż niechęć i twierdzi, że główna bohaterka jest wiecznym rozczarowaniem.
Ogromny plus za poruszenie ważnych tematów i zrobienie tego w na prawdę dobry sposób. W książce nie ma romantyzowania choroby. Czytając o zmaganiach Marleny czułam żal i współczucie. Chciałam z nią porozmawiać, przytulić i przekonać, że to co myślą o nas inni tak na prawdę nie ma znaczenia. Chciałam jej powiedzieć, że jest idealna taka jaka jest i nie musi nic w sobie zmieniać.
Mimo że dialogi wydawały się trochę sztuczne to całkiem spodobał mi się styl pisania autorki i chętnie sprawdzę jej inne książki. Zwłaszcza, że Zanim zgasnę czytało się na prawdę szybko.
Jest to powieść o przyjaźni i miłości, ale także o problemach i sile. Pokazuje jak wielki wpływ mają na nas osoby w naszym otoczeniu i jak istotne jest to, aby nigdy się nie poddawać, bo nawet w chwili gdy czujemy, że gaśniemy, może okazać się że tak na prawdę tylko chwila dzieli nas od tego, aby rozbłysnąć na nowo.
Powieść w bardzo realistyczny sposób ukazuje co dzieje się w głowie osoby zmagającej się z zaburzeniami odżywiania. Marlena patrząc w lustro widzi bardzo zakrzywiony obraz swojej sylwetki. Tam gdzie inni widzą drobną osóbkę, ona dostrzega jedynie grube uda i wystający brzuch. Napędzana wewnętrznym głosem, ćwiczy po nocach, ogranicza jedzenie do minimum i zaczyna oszukiwać...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-12
Co roku czytam jakiś romans świąteczny i co roku wiąże się to u mnie z rozczarowaniem. Niestety nie było inaczej w przypadku Świąt po sąsiedzku.
Na pozór dość prosta historia. Dwoje skłóconych ze sobą sąsiadów, mała intryga najbliższych i happy end w świątecznej otoczce. Niestety coś poszło nie tak. Główna para, mimo swojego wieku, zachowuje się jak dwoje nastolatków, którzy dokuczają sobie tylko po to, żeby sobie podokuczać. Ich dialogi są momentami dość dziecinne, a zwracanie się Rose do Jasona per "koleś" po prostu mnie irytowało. Sam motyw enemies to lovers, również był trochę naciągany i jak dla mnie średnio poprowadzony.
Całość ratują dziadkowie głównych bohaterów. Są zabawni, a dzięki ich wypowiedzią nie raz na ustach zagościł mi uśmiech. To tacy prawdziwi dziadkowie, którzy chcą dla swoich wnuków jak najlepiej. I szczerze bardziej bym uwierzyła, że dziadek Rose ma się ku babci Jasona, bo razem tworzyli na prawdę zgrany duet.
Sam pomysł na historię miał potencjał, jednak w moim odczuciu nie został wykorzystany. Niestety z ciekawego pomysłu wyszła historia bez wyrazu, pełna powtórzeń i niepotrzebnych wątków. I już nawet pomijam błędy logiczne, które niestety się pojawiły. Ot mało wymagająca powieść na jeden wieczór, o której będzie dość łatwo zapomnieć.
Co roku czytam jakiś romans świąteczny i co roku wiąże się to u mnie z rozczarowaniem. Niestety nie było inaczej w przypadku Świąt po sąsiedzku.
Na pozór dość prosta historia. Dwoje skłóconych ze sobą sąsiadów, mała intryga najbliższych i happy end w świątecznej otoczce. Niestety coś poszło nie tak. Główna para, mimo swojego wieku, zachowuje się jak dwoje nastolatków,...
2023-11-30
Jako fanka Thora oraz Lokiego, nie mogłam przejść obok tego tytułu obojętnie. Autorka bowiem w bardzo fajny sposób czerpie z mitologii nordyckiej i płynnie wplata ją w swoją powieść, tworząc dzięki temu świat w którym elementy fantastyczne przenikają do świata realnego.
Na plus sposób prowadzenia śledztwa przez główną bohaterkę. Był bardzo prawdziwy, naznaczony wieloma błędnymi tropami i zwrotami akcji. Marta, mimo strachu, który serwuje jej duch zmarłej dziewczyny, wytrwale dąży do odkrycia prawdy, nie raz ładując się przez to w kłopoty.
Strzałem w dziesiątkę było osadzenie akcji w cyrku, który oddawał magiczny, a momentami niepokojący klimat wierzeń i zbrodni. Nic w nim nie było takie jak wydawało się na początku, każdy miał swoją historię, tajemnicze postacie okazywały się bogami, a maski ożywały.
Mimo ciekawej fabuły i nieźle poprowadzonych wątków, jednak czegoś mi w tej powieści zabrakło. Może lepiej rozwiniętych relacji lub rozbudowanych postaci. Momentami miałam po prostu wrażenie, że bohaterowie próbują być prawdziwi, a nie faktycznie tacy są.
Muszę przyznać, że Osobliwy Cyrk jest bardzo klimatyczną i magiczną powieścią, przy której bawiłam się całkiem nieźle. Zdecydowanie przypadnie do gustu fanom mitologii nordyckiej oraz każdemu kto lubi wątki kryminalne z fantastyczną otoczką.
[ współpraca barterowa z @books4ya ]
Jako fanka Thora oraz Lokiego, nie mogłam przejść obok tego tytułu obojętnie. Autorka bowiem w bardzo fajny sposób czerpie z mitologii nordyckiej i płynnie wplata ją w swoją powieść, tworząc dzięki temu świat w którym elementy fantastyczne przenikają do świata realnego.
Na plus sposób prowadzenia śledztwa przez główną bohaterkę. Był bardzo prawdziwy, naznaczony wieloma...
2023-11-21
Opis książki bardzo mnie zaintrygował, ponieważ sugerował, że będzie to historia opowiadająca o przyjaźni, która jest w stanie pokonać granicę życia i śmierci, a także o konieczności zmierzenia się z bolesną przeszłością. Niestety nie do końca dostajemy to co sugeruje opis.
Czytając miałam wrażenie, że jak na tak krótką książkę to pojawia się w niej zbyt wiele wątków. Na dodatek w większości nie mają one żadnego wpływu na fabułę, która niestety jest naznaczona absurdami. A największym z nich jest wyjaśnienie, dlaczego główna bohaterka jako jedyna może rozmawiać ze swoją przyjaciółką, która leży w śpiączce 🤦🏻♀️
Nie przypadł mi również do gustu styl pisania autorki. Mimo że książkę czyta się zaskakująco szybko, to czułam się, jakbym miała doczynienia z jakimś opowiadaniem na blogu, a nie wydaną fizycznie powieścią.
Niestety nie polubiłam się z żadnym z bohaterów, a gdy myślę o głównej bohaterce nasuwa mi się tylko jedno słowo: rozwydrzona. Po dziewczynie, która studiuje medycynę i ma za sobą wiele ciężkich przeżyć, możnaby spodziewać się dojrzałości czy pokory. Niestety w przypadku Mai nie doświadczymy żadnej z tych cech. Relacje między bohaterami również pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza relacja głównej bohaterki z jej chłopakiem.
Książka miała niezły potencjał, ale nie został on wykorzystany. Poruszane w niej trudne tematy czy toksyczne relacje zostają bez wydźwięku, bohaterowie nie uczą się na błędach i nie przechodzą żadnej przemiany.
Liczyłam, że dostanę fajną młodzieżówkę z elementami fantastycznymi w postaci proroczych snów oraz czytania myśli. Przeliczyłam się. Za to dostałam historię, która z powodzeniem mogłaby znaleźć się na zapomnianym już blogspocie.
Opis książki bardzo mnie zaintrygował, ponieważ sugerował, że będzie to historia opowiadająca o przyjaźni, która jest w stanie pokonać granicę życia i śmierci, a także o konieczności zmierzenia się z bolesną przeszłością. Niestety nie do końca dostajemy to co sugeruje opis.
Czytając miałam wrażenie, że jak na tak krótką książkę to pojawia się w niej zbyt wiele wątków. Na...
2023-11-04
Trochę zbierałam się do napisania tej recenzji, ponieważ ta książka wzbudziła we mnie dość mieszane uczucia. Nie zaprzecze, że przeczytałam ją szybko, a gdy wyłączyłam w sobie wewnętrznego krytyka i starałam się nie zwracać uwagi na błędy, to bawiłam się przy niej całkiem nieźle, ale niestety im dłużej myślę, tym więcej minusów znajduję.
Zacznijmy od tego, że już przy drugiej części zaczęłam zastanawiać się w jaką stronę zmierza ta historia i w końcu dostałam na to odpowiedź. Niestety donikąd. Liczyłam na pełne magii, akcji i intryg zakończenie trylogii, a dostałam za to strasznie dużo dziur fabularnych oraz powtórzeń.
Emilia często oddaje się swoim rozmyślaniom, które niestety w większości nie wnoszą nic do historii, są dublowane i pisane tak dosadnie, żeby czytelnik nie miał nawet cienia szansy na jakieś domysły.
Wkurzałam się również na to, że za każdym razem, gdy bohaterowie napotykają jakiś problem to jest on praktycznie od ręki załatwiany. Nie ma opcji, żeby coś im nie wyszło lub poszło nie po ich myśli.
Przy pierwszym tomie marudziłam na opisy gotowania, zapachów przypraw oraz smaku dań, przy drugim na opisy sukien oraz innych strojów, a w tej części przyczepię się do opisów scen łóżkowych. Było ich zdecydowanie za dużo i to do tego stopnia, że nie były one dodatkami do fabuły, tylko fabuła była dodatkiem do nich. Niestety ma to przełożenie na relacje dwójki głównych bohaterów, którzy właściwie tylko te sceny przeżywali wspólnie. I, mimo że relacja Emilii z Panem Gniewu, w jakimś stopniu, się rozwinęła, to niestety nadal była ona budowana głownie na pożądaniu i mglistych wspomnieniach.
Promyczkiem w całej tej historii są bohaterowie, których łatwo polubić. Są interesujący, barwni i zabawni. Prowadzą też ciekawe dialogi, które mimo że nadal są trochę naciągane, to czyta się je dobrze.
Mam wrażenie, że autorka nie do końca miała pomysł na trzy tomy, kiedy zaczynała pisać pierwszy i niestety nie czuję satysfakcji po przeczytaniu tego zakończenia. Jak dla mnie zmarnowany potencjał.
Trochę zbierałam się do napisania tej recenzji, ponieważ ta książka wzbudziła we mnie dość mieszane uczucia. Nie zaprzecze, że przeczytałam ją szybko, a gdy wyłączyłam w sobie wewnętrznego krytyka i starałam się nie zwracać uwagi na błędy, to bawiłam się przy niej całkiem nieźle, ale niestety im dłużej myślę, tym więcej minusów znajduję.
Zacznijmy od tego, że już przy...
2023-11-17
Książka skupia się głównie na wewnętrznej przemianie głównej bohaterki. Jej odkrywaniu siebie, a także poznawaniu kultury od której została odcięta. Dziewczyna zaczyna dostrzegać wiele rzeczy, z których wcześniej nie zdawała sobie sprawy. Chociażby z wszechobecnych uprzedzeń i rasi*towskich zachowań. Zaczyna buntować się i pragnie coś zmienić.
Uważam, że autorka w bardzo prawdziwy sposób przedstawiła relację między poszczególnymi postaciami. Chociażby tą pomiędzy Ri i jej babcią, która za wszelką cenę starała się, aby wnuczka była jak najbardziej "amerykańska" i złościła się, gdy pragnęła ona poznać kulturę meksykańską.
Na plus również sama kreacja bohaterów, którzy mieli swoje mocne strony, ale również nie brakowało im wad. Byli bardzo prawdziwi, posiadali pewnego rodzaju głębie i każdy z nich miał własne przeżycia, które go ukształtowały.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zachowanie Ri. W pewnym sensie rozumiem jej złość i frustrację, ale momentami była po prostu irytująca. Zwłaszcza, gdy za wszystko, winą zaczęła obarczać swoją najlepszą przyjaciółkę oraz babcię, a mamę która ją zostawiła po prostu usprawiedliwia. Mogę to jednak zrzucić na karb jej młodego wieku.
Jest to wartościowa, ale momentami smutna historia, która porusza na prawdę ważne tematy. Od odrzucenia przez rasi*m, a na uzależnieniach kończąc. Uważam, że jest to pozycja dla osób, które lubią, gdy książka niesie za sobą przesłanie i nie boją się wzruszeń.
Książka skupia się głównie na wewnętrznej przemianie głównej bohaterki. Jej odkrywaniu siebie, a także poznawaniu kultury od której została odcięta. Dziewczyna zaczyna dostrzegać wiele rzeczy, z których wcześniej nie zdawała sobie sprawy. Chociażby z wszechobecnych uprzedzeń i rasi*towskich zachowań. Zaczyna buntować się i pragnie coś zmienić.
Uważam, że autorka w bardzo...
2023-11-13
Autorka czerpie garściami z popkultury, co jak dla mnie jest dużym plusem. Na pierwszy rzut oka widać nawiązania do filmu Klątwa czy Paranormal Activity. Mamy nawiedzony dom, zakazaną piwnicę oraz scenę pod prysznicem przez którą myłam później głowę z otwartymi oczami.
Wszyscy bohaterowie są niepowtarzalni i na prawdę dobrze napisani. Chociażby główne rodzeństwo. Mari jest nastolatką z problemami. Ma insektofobie spowodowaną zdarzeniami z przeszłości, została wyrzucona z poprzedniej szkoły i odbyła odwyk. Sam młodszy brat fascynuje się technologią oraz jest uczulony praktycznie na wszystko. Piper - najbardziej irytująca i zarozumiała dziesięciolatka, która na dodatek ciągle coś knuje.
Fabuła książki jest przemyślana i dobrze poprowadzona. Napięcie budowane jest stopniowo, a wątki paranormalne wzbudzają niepokój. Duży plus za to, że poruszono również ważne kwestie, chociażby uzależnienia, wykluczenia czy linczu.
Trochę zawiodłam się na zakończeniu, ale to przez to, że sporo oglądam seriali oraz słucham podcastów true crime i miałam wrażenie, że już to gdzieś widziałam.
Jeśli lubicie dobrze napisane, pełne tajemnic oraz trzymające w napięciu powieści przy których można poczuć ciarki na plecach to jest to książka dla Was. Ja zdecydowanie sprawdzę pozostałe książki autorki.
Autorka czerpie garściami z popkultury, co jak dla mnie jest dużym plusem. Na pierwszy rzut oka widać nawiązania do filmu Klątwa czy Paranormal Activity. Mamy nawiedzony dom, zakazaną piwnicę oraz scenę pod prysznicem przez którą myłam później głowę z otwartymi oczami.
Wszyscy bohaterowie są niepowtarzalni i na prawdę dobrze napisani. Chociażby główne rodzeństwo. Mari...
2023-11-08
Jest to książka przepełniona bólem oraz rozpaczą. Eden swoim zachowaniem mówi dokładnie to czego nie chcą wypowiedzieć jej usta, a mianowicie, że potrzebuje pomocy. Jest zaledwie dzieckiem, a stara się zmierzyć ze wszystkim sama. Momentami wmawia sobie, że wydarzenia tej jednej nocy nigdy nie miały miejsca.
Dziewczyna próbuje odnaleźć siebie, a wręcz stworzyć się na nowo. Odciąć się od obrazu grzecznej dziewczynki, którą była do tamtej nocy. Z biegiem historii narasta w niej jednak wściekłość i zaczyna tracić kontrolę nad własnym życiem. Eden podejmuje wiele błędnych decyzji, rani wiele osób i zaczyna być bardzo toksyczna. Niestety najbardziej dla siebie samej.
Ciężko czyta się to jak coraz bardziej się niszczy. Jak podejmuje kolejne fatalne decyzje, które ma nadzieje, uśmierzą jej ból. Na prawdę łamało mi się serce przez to, że nie miała w nikim oparcia. Że nie pozwoliła sobie o wszystkim komuś opowiedzieć. Że dusiła to w sobie, a ten okropny sekret coraz bardziej dusił ją. Byłam zła, chciałam jej pomóc, wysłuchać ją. Chciałam potrząsnąć jej mamą, jej przyjaciółką, jej bratem. A najbardziej chciałam, aby sprawca poniósł karę.
Książka porusza ciężkie tematy, zmusza do refleksji oraz zdecydowanie pozostawia po sobie ślad w sercu. W bardzo realistyczny sposób pokazuje jak traumatyczne wydarzenia potrafią zniszczyć życie i jak trudne jest wydostanie się na powierzchnię, gdy czujemy, że toniemy. Uważam, że jest to obowiązkowa lektura dla każdego.
Jest to książka przepełniona bólem oraz rozpaczą. Eden swoim zachowaniem mówi dokładnie to czego nie chcą wypowiedzieć jej usta, a mianowicie, że potrzebuje pomocy. Jest zaledwie dzieckiem, a stara się zmierzyć ze wszystkim sama. Momentami wmawia sobie, że wydarzenia tej jednej nocy nigdy nie miały miejsca.
Dziewczyna próbuje odnaleźć siebie, a wręcz stworzyć się na nowo....
2023-09-26
Panuje wojna. Cesarstwo Krystalii od wielu lat prowadzi krwawe walki z Królestwem Landongu. W tych ciężkich czasach żyje dwójka bohaterów, która zostaje zmuszona do zawarcia małżeństwa i wypełnienia tym samym umowy zawartej przez ich ojców. Ivan - mag, który od początku wojny przebywał na froncie, broniąc cesarstwa przed nieprzyjacielem oraz Estera - przyszła przewodnicząca Gildii Kupców biorą ślub, by chwilę po nim wrócić do własnych obowiązków. Jednak ich los jest spleciony bardziej niż mogłoby im się wydawać. Razem będą musieli zmierzyć się z przeciwnościami i podjąć trud ratowania kraju i siebie nawzajem.
Cóż to była za historia ❤️
Przemyślana fabuła, która zapewnia dużą dawkę emocji. W tej książce po prostu ciągle coś się dzieje. Bohaterowie wychodząc z jednej opresji, wpadają w kolejne tarapaty. A gdy już myślimy, że wszystko będzie dobrze, to nagle ktoś (lub coś) wyskakuje z krzaków. Zdecydowanie nie ma czasu na nudę.
Mamy również bohaterów, których na prawdę nie sposób nie lubić. Główna dwójka jest po prostu cudowna. Ivan praktycznie od razu trafił na moją listę książkowych mężów. Zabawny, sarkastyczny, waleczny i opiekuńczy. Na dokładkę delikatna Estera, która potrafi stanąć w obronie innych, ma wielkie serce i chęci do nauki. Nie mogę również nie wspomnieć o postaciach drugoplanowych. Lucas oraz Julian chociażby ❤️ urzekło mnie to, że praktycznie każdy z bohaterów się od siebie różnił, miał swoje motywacje, wady i słabości, a przez to wszyscy wydawali się bardzo prawdziwi.
Na koniec coś co urzekło mnie najbardziej i o czym nadal myślę, mimo że skończyłam tę książkę trzy dni temu, a mianowicie świetnie wykreowany świat z dopracowanym systemem magicznym, w którym magia ma ograniczenia i nie jest nieskończona. Czuję się oczarowana. Autorka nie zapomniała również, że wokół panuje wojna i ukazała dobitnie jej okrucieństwo. Mamy sporo opisów walk, które obfitują w krew i ból, a także sceny napaści se*sualnej. Nic nie jest upiększane.
Ale żeby nie było tak cudownie muszę doczepić się do relacji między Ivanem a Esterą. Była to relacja typu slow burn, więc wszystko działo się powoli i miało czas się rozwinąć, ale czuję jakiś niedosyt. Chciałabym więcej scen tylko tej dwójki, aby móc poczuć moc ich uczuć.
Cierń i krew to książka przez, którą się płynie, a kończy się w takim momencie, że nie sposób nie chwycić po drugi tom. Szczerze polecam, zwłaszcza jeśli lubicie dobrze napisane fantasy, pełne magii i wszechobecnej wojny.
Panuje wojna. Cesarstwo Krystalii od wielu lat prowadzi krwawe walki z Królestwem Landongu. W tych ciężkich czasach żyje dwójka bohaterów, która zostaje zmuszona do zawarcia małżeństwa i wypełnienia tym samym umowy zawartej przez ich ojców. Ivan - mag, który od początku wojny przebywał na froncie, broniąc cesarstwa przed nieprzyjacielem oraz Estera - przyszła przewodnicząca...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-30
W tej części z włoskiego miasteczka przenosimy się wprost do mrocznych odmętów piekła. I tutaj Autorka nie szczędziła barwnych opisów świata podziemny. Stworzyła świat, który przesiąknięty jest grozą i w którym nic nie jest takie jak się wydaje.
Na plus również to, że dostajemy więcej wątków związanych z pozostałymi książętami. Możemy lepiej ich poznać, dowiedzieć się jakie są między nimi stosunki, a także jak wyglądają inne dwory, jakie panują na nich obyczaje i jak zachowują się ich mieszkańcy. Wszyscy bracia są niepowtarzalni, ale moim faworytem został Pan Łakomstwa, który jest po prostu cudowny 😊
Czytając ten tom miałam wrażenie, że akcja odrobinę zwolniła. Momentami Emilia zapominała jaki był jej główny cel, a zamiast tego zatracała się w wizjach dotyczących jej oraz Pana Gniewu. Przez całą książkę wiedźma niestety nie przeszła żadnej przemiany, chyba, że wziąć pod uwagę to, że stała się strasznie irytująca. Jej rozmyślenia stawały się dość dziwne, a podejmowane decyzje strasznie irracjonalne. Liczyłam na to, że jej związek z Panem Gniewu będzie miała okazję się rozwinąć, ale niestety się przeliczyłam. Ich relacja budowana jest głównie na wzajemnym pożądaniu. Brakowało w niej jakiś podstaw, dzięki którym uwierzyłabym, że ten związek będzie miał siłę, aby przetrwać.
Przy pierwszym tomie marudziłam na opisy gotowania, zapachów przypraw oraz smaku dań, a w tej części przyczepię się do opisów sukien oraz innych strojów. Do znudzenia Emilia zachwycała się coraz to piękniejszymi, bogatszymi i odważniejszymi kreacjami. Precyzyjnie określała kolor i rodzaj materiału oraz zwracała uwagę na wszystkie, nawet te najdrobniejsze detale.
Sama fabuła była całkiem ciekawa, dialogi, mimo że czasami naciągane, były też zabawne i wnosiły coś do historii. Spodziewałam się czegoś innego, ale szczerze zastanawiam się w jaką stronę zmierza ta historia, więc chętnie przeczytam ostatni tom.
W tej części z włoskiego miasteczka przenosimy się wprost do mrocznych odmętów piekła. I tutaj Autorka nie szczędziła barwnych opisów świata podziemny. Stworzyła świat, który przesiąknięty jest grozą i w którym nic nie jest takie jak się wydaje.
Na plus również to, że dostajemy więcej wątków związanych z pozostałymi książętami. Możemy lepiej ich poznać, dowiedzieć się...
2023-10-24
Kiedy tylko zobaczyłam Królestwo Nikczemnych na zagranicznych bookmediach od razu stwierdziłam, że muszę je przeczytać. Gdy w końcu doczekałam się polskiego wydania książki, zobaczyłam na jej temat kilka negatywnych recenzji i odłożyłam w czasie przeczytanie jej. Czy warto było zwlekać?
Autorka w barwny sposób opisuję Palermo, miasteczko w którym żyje Emilia wraz z rodziną. Za dnia jest to spokojne miejsce, jednak nocą budzą się w nim mroczne moce. Dostajemy świat, w którym zwykli śmiertelnicy nie zdają sobie sprawy z istnienia magii, demonów czy innych mrocznych istot. Wiedźmy muszą ukrywać swoje moce, bo mogą paść ofiarą łowców czarownic i spłonąć na stosie.
Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny, ale opisy gotowania, zapachów przypraw oraz smaku dań przewijały się praktycznie przez całą książkę, co po pewnym czasie zaczęło mnie już trochę przytłaczać. Tak samo jak dobitne opisy rozmyślań Emilii. Jako czytelnik lubię sama domyślać się niektórych sekretów i składać sobie wszystko w całość, a tutaj nie miałam na to niestety szansy.
Sama Emilia jest bardzo barwną postacią. Na początku kreowana jest na tą spokojną i grzeczną siostrę, która stroni od kłopotów i woli spędzać czas na gotowaniu oraz czytaniu. Jednak z biegiem historii bohaterka staje się odważniejsza, bardziej zawzięta i waleczna. Jej decyzje są czasami naznaczone zbędną brawurą, ale jest to postać, której nie sposób nie polubić. Tak samo jak naszego demonicznego księcia. Zgodzę się, że jest podstępny i manipulujący. Ale, gdy trzeba, pokazuje, że jest także opiekuńczy i skłonny do poświęceń. Bardzo polubiłam tą dwójkę razem. Ich przekomarzania i interakcję.
Dostajemy też sporo postaci drugoplanowych, które są równie interesujące. Chociażby braci Pana Gniewu.
Jeśli lubicie romantasy z motywem enemies to lovers, w którym występują demony oraz wiedźmy to jest to książka dla Was. Myślę, że miłośnicy tajemnic i ukrytych motywów także się nie zawiodą. Ja, mimo kilku mankamentów, bawiłam się przy niej bardzo dobrze i od razu chwyciłam po kolejny tom.
Kiedy tylko zobaczyłam Królestwo Nikczemnych na zagranicznych bookmediach od razu stwierdziłam, że muszę je przeczytać. Gdy w końcu doczekałam się polskiego wydania książki, zobaczyłam na jej temat kilka negatywnych recenzji i odłożyłam w czasie przeczytanie jej. Czy warto było zwlekać?
Autorka w barwny sposób opisuję Palermo, miasteczko w którym żyje Emilia wraz z...
2023-10-13
Już dawno nie miałam aż takiego problemu z żadną książką. "Dom nad błękitnym morzem", czyli poprzednia powieść autora, wywołała we mnie wiele pozytywnych emocji i znalazła się w mojej zeszłorocznej topce. Tym bardziej mi przykro, że "Pod szepczącymi drzwiami" obniżyło poprzeczkę.
Muszę przyznać, że wstęp powieści był dobry, niestety później akcja znacząco zwalnia i zaczyna wiać straszną nudą oraz monotonią. Z tego powodu było mi trudno przebrnąć przez jakieś 250, czy może nawet 300 stron. Byłam tak wymęczona, że ciężko było mi docenić zakończenie, które pomimo przewidywalności, wypadło całkiem nieźle.
Wątek romantyczny był z jednej strony uroczy, jednak z drugiej trochę wymuszony i miałam wrażenie, że pojawił się tylko ze względu na pociągnie fabuły.
Sam główny bohater był trochę irytujący, ale dało się go polubić. Niestety trudno było mi uwierzyć w jego przemianę, ponieważ dzieje się ona nagle. Wydawać by się mogło, że w jednym rozdziale był jeszcze dupkiem, aby w kolejnym zacząć już być spoko gościem.
Na zakończenie kilka plusów. Nadal lubię styl pisania autora. Wplata on mnóstwo humoru, tworzy bajkowy i ciepły klimat, dodaje barwne opisy oraz pozwala postaciom prowadzić wiarygodne i pełne emocji rozmowy.
Postacie drugoplanowe były barwne i różnorodne. Mei - szalona, ale pełna empatii dziewczyna, która zaczęła być żniwiarzem, Nelson - dziadek duch, Apollo - jedyny w swoim rodzaju pies duch, czy nawet Desdemona - ekscentryczna i wyniosła kobieta, uważająca się za medium.
Żałuję, że nie polubiłam się z tą pozycją, ale nikomu jej nie odradzam. Myślę, że można znaleźć w niej wiele mądrych cytatów i nauk, a nawet w pewnym sensie pocieszenie. Jeśli lubicie powieści o życiu po śmierci oraz motyw przemiany bohatera to może być to książka dla Was.
Już dawno nie miałam aż takiego problemu z żadną książką. "Dom nad błękitnym morzem", czyli poprzednia powieść autora, wywołała we mnie wiele pozytywnych emocji i znalazła się w mojej zeszłorocznej topce. Tym bardziej mi przykro, że "Pod szepczącymi drzwiami" obniżyło poprzeczkę.
Muszę przyznać, że wstęp powieści był dobry, niestety później akcja znacząco zwalnia i zaczyna...
2023-09-15
W królestwie Avereel trwa rywalizacja o rękę księżniczki Asteriee, która jest jedyną następczynią tronu. Książe Dorien, który przybył z sąsiedniego królestwa i zna Asteriee od dziecka wydaje się jedynym słusznym wyborem. Jednak niespodziewanie w zamku zjawia się władca barbarzyńców z Wężowego Lasu, który żąda ręki księżniczki dla swojego syna Handara. Odmowa króla początkuje ciąg zdarzeń, które będą miały dość krwawe konsekwencje.
Zacznę od tego, że jedynym problem tej powieści jest jej długość, a nawet chciałoby się napisać jej krótkość. Pomysł na fabułę był dobry, ale nie było w niej przestrzeni na lepsze przedstawienie systemu magicznego czy zmian, które zachodzą w postaciach pod wpływem dość trudnych wydarzeń. Wszystko dzieje się dość chaotycznie, a sami bohaterowie nie mają czasu, aby tak na prawdę ze sobą poprzebywać, więc trochę trudno uwierzyć w prawdziwość ich uczuć. A szkoda, bo świat przedstawiony w powieści jest na prawdę niepowtarzalny. Mroczny las. Magia. Prawdziwe zło. Przerażające potwory. Królestwa. Tajemnice.
Muszę przyznać, że dzięki stylowi pisania, przez książkę się płynie, a przeskoki między teraźniejszością, a przeszłością na prawdę dodają dynamiki i wciągają już od pierwszego rozdziału. Zwroty akcji również na plus, ponieważ nigdy do końca nie wiemy jakie są czyjeś intencje i co za chwilę się stanie.
Co do samych postaci mam mieszane uczucia. Asteriee jest uparta i momentami do bólu naiwna, ale potrafi zawalczyć o to co dla niej ważne i nie boi się stawić czoła konsekwencją. Handar z jednej strony jest nieobliczalny i podstępny, ale z drugiej opiekuńczy oraz waleczny. Czegoś jednak zabrakło, żebym mogła określić ich mianem prawdziwych.
Mimo kilku mankamentów książkę czytało mi się bardzo dobrze i nie mogłam się od niej oderwać. Jeśli lubicie romantasy, które zawiera sporo intryg oraz mroku to polecam.
W królestwie Avereel trwa rywalizacja o rękę księżniczki Asteriee, która jest jedyną następczynią tronu. Książe Dorien, który przybył z sąsiedniego królestwa i zna Asteriee od dziecka wydaje się jedynym słusznym wyborem. Jednak niespodziewanie w zamku zjawia się władca barbarzyńców z Wężowego Lasu, który żąda ręki księżniczki dla swojego syna Handara. Odmowa króla...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-07
Mamy rok 2003. Minęło zaledwie kilka miesięcy, odkąd Ameryka wypowiedziała wojnę Irakowi. Stany Zjednoczone przeżywają zmiany polityczne, a napięcie w kraju jest ogromne. Zbrodnie popełniane z nienawiści zdarzają się coraz częściej, FBI infiltruje lokalne meczety, a muzułmanie są atakowani i szykanowani. W tej rzeczywistości musi odnaleźć się nastoletnia Shadi. Ale to nie wszystkie jej zmartwienia. Młoda dziewczyna zmaga się ze śmiercią brata, umierającym ojcem i depresją matki. Nie może liczyć na wsparcie starszej siostry czy przyjaciółki - Zahry, która nagle przestała z nią rozmawiać. Cały świat Shadi rozpada się, a ona mimo wszystko próbuje się w nim odnaleźć.
Zacznijmy od tego, że uwielbiam styl pisania Mafii. Jest tak magiczny, że pozwala płynąć przez całą powieść. Jej opisy oraz konstrukcje zdań obrazują emocje oraz pokazują świat takim jakim widzi go główna bohaterka.
Sama Shadi jest bardzo ciekawą postacią. Czuje się wyobcowana praktycznie w każdym otoczeniu. "Byłam za mało irańska dla Irańczyków i za mało amerykańska dla Amerykanów. Byłam za mało wierząca dla ludzi w meczecie, za mało świecka dla reszty świata. Żyłam na niepewnej płaszczyźnie łącznika." Dziewczyna stara się poradzić sobie ze wszystkimi uczuciami, które się w niej kumulują. Głównie jest to żal i smutek, ale również gniew. Wszystkie te emocje narastają w niej aż w końcu wybuchają. Shadi to postać z którą dość łatwo się utożsamiać i z którą wszystko wspólnie się przeżywa.
Mamy również wątek pierwszej miłości, który niby jest oczywisty, ale genialnie poprowadzony. Uczucie między Shadi, a Alim jest słodkie, jest czyste i jest skomplikowane. A co najważniejsze jest bardzo prawdziwe.
Książka ma przeskoki czasowe, które wprowadzają lekkie zamieszanie, ale pokazują co działo się rok wcześniej, czyli przed śmiercią brata Shadi. Dzięki temu możemy zobaczyć jakie wydarzenia wpłynęły na świat Shadi i jej aktualny stan emocjonalny. Ponad to bardzo ładnie obrazuje to jak beznadziejną przyjaciółką była dla niej Zahra. Nienawidzę tej dziewczyny. Nie zliczę ile razy miałam ochotę jej nagadać 🙈
Warto poświęcić też chwilę okładce. Jest po prostu cudowna. Piękna grafika dziewczyny w hidżabie 😍 struktura jest taka trochę szorstka, ale posiadająca gładkie i błyszczące krople, które idealnie pasują do historii.
W sumie jedyny zarzut jaki mam do tej książki to fakt, że jest bardzo krótka. Chętnie przeczytałabym jak główna bohaterka stawia się swojej byłej przyjaciółce i mówi dokładnie to co myśli.
Jest to historia przesiąknięta prawdziwym smutkiem. Ukazuje wyobcowanie, wykluczenie, rasizm, depresję. Pokazuje próby odnalezienia się w trudnej rzeczywistości i walkę z żalem, który próbuje przejąć każdy aspekt życia. Zdecydowanie polecam, bo bez wątpienia jest to historia, która zostawiła we mnie pewien ślad.
Mamy rok 2003. Minęło zaledwie kilka miesięcy, odkąd Ameryka wypowiedziała wojnę Irakowi. Stany Zjednoczone przeżywają zmiany polityczne, a napięcie w kraju jest ogromne. Zbrodnie popełniane z nienawiści zdarzają się coraz częściej, FBI infiltruje lokalne meczety, a muzułmanie są atakowani i szykanowani. W tej rzeczywistości musi odnaleźć się nastoletnia Shadi. Ale to nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-31
Od kiedy przeczytałam Układ od Elle Kennedy i uznałam ją za jedną z najlepszych książek w gatunku #newadult to staram się czytać wszystkie książki, jakie autorka wydaje. I tak jak do Układu nie miałam praktycznie żadnych uwag, tak niestety do Kompleksu grzecznej dziewczynki muszę się trochę przyczepić.
Po pierwsze intryga. Przepraszam, ale tak jak w przypadku tej powieści, czy każdej innej, wątkowi, gdzie główny bohater zakłada się ze znajomymi, że zrobi coś co skrzywdzi główną bohaterkę i nie widzi w tym problemu, mówię stanowcze nie. Bo co z tego, że jej nie zna? Ktoś kto chce z premedytacją skrzywdzić drugą osobę jest dla mnie wielkim #redflag
Po drugie nie zaprzyjaźniłam się z żadną postacią. Byli w porządku, ale miałam wrażenie, że nikt nie wyróżnia się niczym szczególnym. Oczywiście mieliśmy kilku bad boyów, grzeczną dziewczynę z bogatego domu, jedną wredną "przyjaciółkę" itd. Różnili się między sobą i każdy niby miał jakąś historię, ale nikt nie posiadał jakiejś głębi. A przynajmniej ja jej nie dostrzegłam.
Po trzecie mam mini zastrzeżenie do tłumaczenia i korekty. W pierwszym rozdziale słowo "bubek" pada aż 11 razy w krótkim odstępie czasu po czym nie pojawia się już ani razu. Trochę mnie to irytowało przez ten jeden rozdział. Czy ktoś jeszcze używa słowa "bubek"? 🤔
Nie byłabym sobą jakbym trochę nie pomarudziła, co? Ale niestety to najsłabsza ze wszystkich książek autorki, jakie przeczytałam. 😅
Muszę jednak zaznaczyć, że książkę czytało mi się całkiem dobrze i pochłonęłam ją na prawdę szybko. Historia była przemyślana, zawierała kilka dram i kilka słodkich momentów. Sprzeczki między głównymi bohaterami były zabawne, a momentami również urocze. Sceny łóżkowe nie powodowały zażenowania i nie było ich jakoś szczególnie dużo.
Bardzo kibicowałam zmianą jakie zachodziły w Mackenzie pod wpływem znajomości z Cooperem. Szczerze cieszyłam się, gdy zaczęła stawiać siebie na pierwszym miejscu i pokazała, że na prawdę potrafi być zaradna.
Była to niezła pozycja na zakończenie wakacji. Jeśli lubicie książki z gatunku New Adult to myślę, że może Wam się spodobać.
Od kiedy przeczytałam Układ od Elle Kennedy i uznałam ją za jedną z najlepszych książek w gatunku #newadult to staram się czytać wszystkie książki, jakie autorka wydaje. I tak jak do Układu nie miałam praktycznie żadnych uwag, tak niestety do Kompleksu grzecznej dziewczynki muszę się trochę przyczepić.
Po pierwsze intryga. Przepraszam, ale tak jak w przypadku tej...
2023-08-27
Bee, nasza główna bohaterka, jest neurobiologiem, wielbicielką kotów oraz fanką numer jeden Marii Skłodowskiej-Curie. Zna wszystkie ciekawostki z jej życia oraz podejmuje decyzje kierując się zasadą: rób to, co zrobiłaby Maria. Jej kariera naukowa stoi w miejscu, ale niespodziewanie dostaje szansę na rozwój - współprowadzenie projektu dla NASA. Problem polega tylko na tym, że musiałaby zacząć pracować z człowiekiem który nienawidzi jej od czasu studiów doktoranckich. Levi. Wredny Ward. Jednak co zrobiłaby Maria? Zdecydowanie nie zrezygnowałaby z kariery przez jakiegoś faceta, prawda? Dlatego Bee wraz ze swoją dość ekscentryczną asystentką rusza do Houston, aby pomóc w stworzeniu nowoczesnego hełmu dla astronautów.
Jeśli chodzi o fabułę to wszystkie wątki dostajemy podane na talerzu i łatwo domyślić się w jaką stronę wszystko zmierza. Książka jest pisana dość schematycznie. Cała relacja głównych bohaterów zbudowana jest na niedomówieniach i błędnych założeniach. Niestety ten stan ciągnie się przez praktycznie całą książkę, więc jest to trochę nużące.
Bee prowadzi bardzo znane konto na Twitterze - @conatomaria z którym związane jest kilka wątków powieści, ale niestety każdy z nich jest przewidywalny. Na zakończenie autorka starała się wprowadzić nawet pewien plot twist powiązany z konwersacją na tym koncie, lecz dla mnie nie było w tym żadnego efektu zaskoczenia.
Za to bardzo podobała mi się kreacja bohaterów . Bee jako przedstawicielka kobiet w środowisku STEM uparcie walczyła z dyskryminacją w miejscu pracy. Bardzo przypadły mi do gustu jej żarty oraz spostrzeżenia na różne tematy. Jedyne co mnie w niej wkurzało to ciągłe wypieranie się jakichkolwiek uczuć. Natomiast pozostałe kobiety przedstawione w książce były wręcz cudowne. Reike - zwariowana siostra bliźniaczka. Pełna niepokojących ciekawostek, mroczna asystentka Rocio. Czy Kaylee, która jest wręcz wyciągnięta z Legalnej Blondynki.
Co do Leviego mam mieszane uczucia. Na początku jego zachowanie jest wręcz toksyczne i mimo późniejszych tłumaczeń oraz faktu, że gdzieś tak od połowy powieści, był praktycznie chłopakiem idealnym to jakiś niesmak nadal pozostał.
Zdecydowanie na plus są relacje między wszystkimi bohaterami. Potrafią oni ze sobą rozmawiać i dialogi faktycznie wnoszą sporo do powieści. Każdy ma coś do powiedzenia.
Ciekawostki o Marii Skłodowskiej-Curie też bardzo przypadły mi do gustu. Większości nigdy wcześniej nie słyszałam.
Książka mnie wciągnęła, czytało się ją zadziwiająco szybko i dość dobrze się przy niej bawiłam, ale nie do końca czuję satysfakcję po skończeniu jej. Chyba po prostu trochę zbyt mocno przypominała mi poprzednią książkę autorki.
Bee, nasza główna bohaterka, jest neurobiologiem, wielbicielką kotów oraz fanką numer jeden Marii Skłodowskiej-Curie. Zna wszystkie ciekawostki z jej życia oraz podejmuje decyzje kierując się zasadą: rób to, co zrobiłaby Maria. Jej kariera naukowa stoi w miejscu, ale niespodziewanie dostaje szansę na rozwój - współprowadzenie projektu dla NASA. Problem polega tylko na tym,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-15
"Nie ma rzeczy, której bym nie zrobił, żebyś poczuła się lepiej."
Zagraniczny TikTok zrobił bardzo dobrą marketingową robotę, bo wydaje mi się, że nie ma osoby, która by o tej książce nie słyszała. Sama, gdy dowiedziałam się, że wyjdzie ona w Polsce, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I szczerze? Spodziewałam się czegoś w podobie do serii Off-Campus, jednak Icebreaker to kompletnie inna bajka.
Pomysł na książkę wydawał się idealny. Para sportowców, którzy uprawiają dwie różne dyscypliny, ale obie na lodzie. Relacja hate/love oraz konflikt związany z miejscem ćwiczeń.
Początek książki faktycznie zgadzał się z opisem. Niestety im dalej tym miałam coraz większe wrażenie, że książka jest o niczym. Mieliśmy oczywiście problemy. Głównym z nich była toksyczna relacja Anastazji i Aarona. To właśnie na tym wątku autorka starała się budować całość powieści, ale tak na prawdę był to tylko konflikt poboczny. Główne skrzypce grały tutaj sceny erotyczne, bo jak na romans jest w niej ich bardzo dużo i do tego barwnie opisanych. Zdecydowanie możnaby zaliczyć tę książkę do gatunku erotyki.
Główni bohaterowie tworzyli fajną, zabawną i gorącą parę. Ich interakcje były świetne, a dialogi bardzo prawdziwe. Anastazja momentami była irytująca z tą swoją przesadną upartością, a Nathaniel odrobinę zbyt idealny pod każdym względem (wyglądowo, sportowo, uczuciowo, osobowościowo i łóżkowo). Jednak muszę przyznać, że mimo że momentami nie wydawał się rzeczywisty to jest on jednym z najkochańszych chłopaków jakich spotkałam ostatnio w literaturze.
Bardzo spodobały mi się kreacje postaci drugoplanowych. Ryan, Henry, JJ, Robbie, Lola. Każdy miał własny charakter, cele, podejście do życia i problemy. Fajnie, że autorka poświęciła im trochę czasu i dzięki temu mogłam ich poznać.
Moim zdaniem książkę psuje epilog, który jest przeskokiem w przyszłość. Jest zbyt ckliwy, zbyt oderwany od reszty historii i po prostu niepotrzebny.
Miałam dość wysokie oczekiwania wobec tej książki, ale niestety się zawiodłam. Nie była ona zła, ale liczyłam na coś więcej. Może na solidny plot twist, albo na na prawdę dobrze poprowadzoną historię? Czegoś w tej książce po prostu brakowało.
"Nie ma rzeczy, której bym nie zrobił, żebyś poczuła się lepiej."
Zagraniczny TikTok zrobił bardzo dobrą marketingową robotę, bo wydaje mi się, że nie ma osoby, która by o tej książce nie słyszała. Sama, gdy dowiedziałam się, że wyjdzie ona w Polsce, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I szczerze? Spodziewałam się czegoś w podobie do serii Off-Campus, jednak...
2023-02-23
Każdy kto przeczytał Królestwo Mostu sięgnął zapewne po kolejną część serii, której akcja rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach z pierwszej części. Lara, nasza główna bohaterka, chcę odkupić swoje winy. Nie chcę zagłębiać się w fabułę, żeby nie zdradzić za wiele z poprzedniej części, ale mamy tutaj sceny, które łamią serce oraz takie, przez które bije ono szybciej. Nie zabrakło również opisów przyrody. Tym razem zapoznajemy się bliżej z piaszczystą Meridriną.
Bohaterowie nadal są prawdziwi. Nie zabrakło przeżywania wewnętrznych rozterek, ciętych dialogów oraz szczerych wyznań. Tak jak w przypadku pierwszej części, tutaj również pojawiają się barwne postacie drugoplanowe. Poznajemy siostry Lary i mamy okazję znowu poczytać o babci Arena ❤️
Jest to opowieść o miłości, zdradzie i zemście, ale również odkupieniu. Przez całą książkę towarzyszy nam napięcie między Larą i Arenem, które wzrasta wraz z rozwojem wydarzeń i wybucha w bardzo dobrym, emocjonalnym zakończeniu.
W moim odczuciu drugi tom nie odstaje niczym od swojego poprzednika, a nawet spodobał mi się bardziej. Cóż mogę powiedzieć? Czytajcie, bo warto.
Każdy kto przeczytał Królestwo Mostu sięgnął zapewne po kolejną część serii, której akcja rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach z pierwszej części. Lara, nasza główna bohaterka, chcę odkupić swoje winy. Nie chcę zagłębiać się w fabułę, żeby nie zdradzić za wiele z poprzedniej części, ale mamy tutaj sceny, które łamią serce oraz takie, przez które bije ono szybciej. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-07
Słoneczna Portugalia, Outsiderka i Playboy. Możnaby pomyśleć, że będzie to typowy romans, gdzie dwoje skrajnie różnych osób odkrywa w sobie bratnie dusze. To sugerował nawet opis książki, ale niestety tak się nie stało. Za to dostaliśmy nudną historię o niczym.
Na wstępie mogę zaznaczyć, że książka mnie zmęczyła. Miałam wrażenie, że czytam jakąś nie najlepszą historię z Wattpada. Język prosty, momentami wręcz prostacki, opisy jak w pamiętniku nastolatki i na dodatek sztuczne dialogi. Tak bardzo irytowały mnie rozmowy między bohaterami, że momentami krzywiłam się jak przy jedzeniu niesmacznej potrawy. Redakcja i korekta również leżą. Było mnóstwo błędów chociażby "Dziewczyna popatrzyła na niego zmieszanym głosem.", albo "Był opalonym blondynem o niebieskich włosach, co wśród Portugalczyków było rzadkością."
Historia, mimo że dotykała ważnych tematów takich jak samobójstwo, zaburzenia odżywiania czy depresja, to była po prostu nudna. Nic się w niej nie działo. Opis książki sugerował, że dostaniemy historię pełną namiętności, gry pozorów i sekretów. Namiętności w tej książce nie było wcale. Nie wyczułam żadnej chemii między bohaterami, a wszystkie wątki miłosne wydawały mi się strasznie sztuczne. Sekrety owszem były, ale przewidywalne i nie trzymające w niepewności. Przez jakiś czas utrzymana była faktycznie gra pozorów. I to wszystko.
Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i muszę wyznać, że ostatnie. Raczej nikt mnie nie przekona abym kontynuowała z nią swoją czytelniczą przygodę. Zdecydowanie wolę wypełnić sobie czas ciekawszymi i lepiej napisanymi pozycjami.
Słoneczna Portugalia, Outsiderka i Playboy. Możnaby pomyśleć, że będzie to typowy romans, gdzie dwoje skrajnie różnych osób odkrywa w sobie bratnie dusze. To sugerował nawet opis książki, ale niestety tak się nie stało. Za to dostaliśmy nudną historię o niczym.
Na wstępie mogę zaznaczyć, że książka mnie zmęczyła. Miałam wrażenie, że czytam jakąś nie najlepszą historię z...
Spodziewałam się baśniowej historii, pełnej magii i elementów mitologii słowiańskiej. Jednak Siostry z lasu to dość mroczna książka, przesiąknięta smutkiem, który momentami przytłacza i nie daje jakiejkolwiek nadziei. Bohaterów nie spotyka nic wesołego czy przynajmniej mniej dobijającego. Na prawdę brakowało mi w tej historii jakiś pozytywnych fragmentów, namiastki wesołości.
Fabuła oraz tempo powieści również pozostawiają wiele do życzenia. Początek książki był na prawdę obiecujący i wprowadzał w słowiański klimat, ale im głębiej wchodziłam w tę historię tym niestety było gorzej. Miałam wrażenie, że autorka na siłę starała się namieszać i gdzieś po drodze zgubiła swój pierwotny zamysł. Szkoda, że w dalszej części ciężko doszukać się słowiańskiej kultury czy pradawnej magii.
Nie zżyłam się z żadną postacią, ponieważ nie mogłam określić ich mianem prawdziwych. Wszyscy bohaterowie, oprócz Tove, pojawiają się właściwie epizodycznie i niestety są nijacy. Sama Tove irytowała mnie swoim zachowaniem i trudno było mi zrozumieć jej niektóre działania.
Żałuję, że potencjał tej historii został zmarnowany. Zwłaszcza, że styl pisania autorki jest bardzo baśniowy i idealnie oddawałby klimat wierzeń słowiańskich. Ocenę podnoszę właśnie za ten styl i na prawdę dobry początek.
Spodziewałam się baśniowej historii, pełnej magii i elementów mitologii słowiańskiej. Jednak Siostry z lasu to dość mroczna książka, przesiąknięta smutkiem, który momentami przytłacza i nie daje jakiejkolwiek nadziei. Bohaterów nie spotyka nic wesołego czy przynajmniej mniej dobijającego. Na prawdę brakowało mi w tej historii jakiś pozytywnych fragmentów, namiastki...
więcej Pokaż mimo to