-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023
2023
2020
2021
2021
2023
2023
2023
2023
2023
2023
Zanim wystawi się receptę, najpierw trzeba postawić diagnozę. I temu właśnie poświęcone są dwa pierwsze rozdziały książki. Posiłkując się badaniami naukowymi autor pokazuje, jak bardzo nasza działalność wpłynęła na zmianę klimatu. Nie wszędzie skutki tej zmiany widać w takim samym stopniu, ale nie sposób zaprzeczyć, że są i pogłębiają się. Zima stała się jakaś taka mało zimowa. Latem coraz więcej jest dni upalnych oraz tropikalnych nocy. Jak nie dokuczają susze, to padają potężne, niszczące ulewy. Miasta są betonowane, panuje chaos przestrzenny, nie docenia się zieleni, transport publiczny mocno kuleje, a i z koleją nie jest najlepiej. Jest źle, ale jak przekonuje dziennikarz, nie czas na narzekanie. Trzeba działać. Jeśli poprawimy nasze otoczenie, życie w mieście stanie się o wiele przyjemniejsze i zdrowsze.
Szymon Bujalski przemierzył Polskę, by pokazać, że zmiana jest możliwa. Podaje przykłady ludzi, których zapał i determinacja sprawiły, że doszło do pozytywnej transformacji miejskiej przestrzeni. Lasy Miyawakiego w Poznaniu i w Krakowie, sadzenie wysokich drzew w Łodzi, zielony dach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, ogrody deszczowe w Gdańsku, ogrody społeczne. Zwiększenie powierzchni zielonych w miastach sprawia, że nie tylko upały stają się mniej dokuczliwe. Jak pokazuje wiele badań również nam lepiej się żyje, czujemy się spokojniejsi i zdrowsi, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Oczywiście sama zieleń nie wystarczy. Trzeba efektywniej wykorzystywać energię, zmniejszyć smog, przeorganizować transport i komunikację publiczną. Temu poświęcony jest kolejny rozdział książki. Autor podaje przykład Jaworzna, którego władze skorzystały z doświadczenia inżynierów transportu, by przebudować infrastrukturę miasta na bardziej bezpieczną dla kierowców i dla pieszych. Warto podkreślić, że dziennikarz ma dużą łatwość przekazywania treści. Podaje różne dane, statystyki, ale wszystko podane jest w bardzo przystępny i lekki sposób. Tę pozycję naprawdę dobrze się czyta.
"Recepta na lepszy klimat" ma przynieść nieco optymizmu i myślę, że to się udało. Okazuje się bowiem, że można realizować projekty z głową. Projekty, które poprawią jakość życia w mieście i usprawnią jego funkcjonowanie. Potwierdzają to opisane tu konkretne przykłady z polskich miast. Wydaje mi się, że głównym przesłaniem książki jest jednak co innego, a mianowicie zachęcenie do zainteresowania się tym, jak wygląda nasza najbliższa przestrzeń. Jak pisze autor: "Czyste powietrze w polskich miejscowościach nie ma nic wspólnego z Chinami. Powstanie skweru w twojej okolicy nie zależy od tego, co zrobi Joe Biden". To od nas zależy, jak będą wyglądać nasze miasta i jak będzie się nam w nich mieszkać.
https://wporywienatchnienia.blogspot.com/2023/02/recepta-na-lepszy-klimat-zdrowsze.html
Zanim wystawi się receptę, najpierw trzeba postawić diagnozę. I temu właśnie poświęcone są dwa pierwsze rozdziały książki. Posiłkując się badaniami naukowymi autor pokazuje, jak bardzo nasza działalność wpłynęła na zmianę klimatu. Nie wszędzie skutki tej zmiany widać w takim samym stopniu, ale nie sposób zaprzeczyć, że są i pogłębiają się. Zima stała się jakaś taka mało...
więcej mniej Pokaż mimo to2022
2022
2022
2022
2022
2022
2022
2022
2021
Książka podzielona jest na cztery części. Pierwsza poświęcona jest "Ziemi obiecanej" (1974 r.) Andrzeja Wajdy, ekranizacji powieści Władysława Reymonta. Nie powinno to dziwić, w końcu jest to niewątpliwie jeden z ważniejszych filmów o Łodzi. Do tego praktycznie 95 procent scen kręconych było w prawdziwych fabrykach, pałacach oraz na ulicach tego miasta. Większość budynków nadal istnieje, więc wędrówka po tych miejscach może być prawdziwą gratką dla fanów filmu.
Kolejna część poświęcona jest łódzkiemu Muzeum Kinematografii, które swoją siedzibę ma w Pałacu Karola i Anny Scheiblerów. Budynek powstał w roku 1856. Potem był dwukrotnie przebudowywany, ostatni raz w latach 1884-1887. Miejsce to ma też bogatą historię filmową - jego wnętrza były scenografią do wielu filmów i etiud. Muzeum w swoich zbiorach ma m.in. oryginalny fotoplastykon (sygnowany przez Augusta Fuhrmanna), który wystąpił chociażby w filmie "Vabank" (reż. Juliusz Machulski, 1981).
W trzecim rozdziale wyruszamy na wyprawę śladami filmowych plenerów Łodzi, którą autorzy ułożyli alfabetycznie. Spacerujemy po ulicach, parkach, cmentarzach - miejscach, które wystąpiły w wielu filmach. Czasem pojawiały się tylko na chwilkę, a innym razem grały zupełnie inne lokalizacje. Dla przykładu na łąkach niedaleko lotniska na Lublinku, na potrzeby filmu "Panienka z okienka" (reż. Maria Kaniewska, 1964), zbudowano gdańską ulicę Długą.
Ostatnia część opowiada historię łódzkiej szkoły filmowej. To miejsce ważne ma mapie Łodzi, w końcu miasto to było kiedyś prawdziwą mekką dla osób ze świata polskiego filmu, a szkołę ukończyło wiele znanych dziś postaci.
Tak naprawdę "Spacerownik. Łódź filmowa" to nie tylko podróż filmowa, ale i historyczna. Można w nim obejrzeć dużo zdjęć z planów filmowych, zdjęć aktorów, reżyserów, kadrów z filmów, cytatów, fragmentów wywiadów czy anegdot. Autorzy jednak nie ograniczają się jedynie do głównego, filmowego tematu, ale przybliżają też nieco historię prezentowanych miejsc i ulic. Jest zatem również wiele zdjęć archiwalnych, na których można zobaczyć dawną Łódź, np. taką z lat 30. XX wieku. Dziennikarze pokazują, jak było kiedyś, gdzie były kina czy teatry. Niektóre kina pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa, a inne zniknęły zanim mogłam w ogóle uświadomić sobie ich istnienie. Opowiadają także o miejscach, w których bywali wszyscy znani wówczas artyści z branży filmowej, ale również literaci czy plastycy. Takim miejscem spotkań łódzkiej bohemy była chociażby "Honoratka", niewielki lokal na Moniuszki 2, po którym obecnie nie ma żadnego śladu.
Czytając książkę nie sposób nie dostrzec, że napisały ją osoby zafascynowane tematem, które musiały poświęcić mnóstwo czasu na obejrzenie filmów, na zebranie informacji, na rozmowy, poszukiwania. Trzeba przyznać, że wyszło im to naprawdę dobrze. Dla mnie, jako mieszkanki Łodzi, była to szczególnie interesująca podróż. Z jednej strony nieco sentymentalna, a z drugiej czasami także odkrywcza. Myślę, że również dla turysty taki tematyczny spacer ścieżkami filmowymi może być ciekawym sposobem na zwiedzenie miasta. Po "Spacerownik. Łódź filmowa" zdecydowanie warto sięgnąć.
https://wporywienatchnienia.blogspot.com/2023/02/spacerownik-odz-filmowa-joanna-podolska.html
Książka podzielona jest na cztery części. Pierwsza poświęcona jest "Ziemi obiecanej" (1974 r.) Andrzeja Wajdy, ekranizacji powieści Władysława Reymonta. Nie powinno to dziwić, w końcu jest to niewątpliwie jeden z ważniejszych filmów o Łodzi. Do tego praktycznie 95 procent scen kręconych było w prawdziwych fabrykach, pałacach oraz na ulicach tego miasta. Większość budynków...
więcej Pokaż mimo to