rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Na co dzień nie czytam już literatury dla młodzieży, ale nie mogłam się oprzeć okładce. Jak zawsze nie pomyliłam się, co do fantasmagorycznych treści, którymi autor karmi wyobraźnię czytelnika od samego początku. W świecie, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje, najlepiej rzucić się w wir poznania i wyruszenia za nikłym tropem, który ktoś zostawił w naszym rodzimym świecie.
Jest to jedna z mocniejszych książek dla młodzieży od 11 roku życia (mniej więcej), aż po dorosłość.
Daj się porwać przygodzie i wejdź w świat Abaratu!

Na co dzień nie czytam już literatury dla młodzieży, ale nie mogłam się oprzeć okładce. Jak zawsze nie pomyliłam się, co do fantasmagorycznych treści, którymi autor karmi wyobraźnię czytelnika od samego początku. W świecie, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje, najlepiej rzucić się w wir poznania i wyruszenia za nikłym tropem, który ktoś zostawił w naszym rodzimym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężar Wielkiej Wojny przytłoczył wszystkich, zwłaszcza tych, którzy zostali zesłani do jednej z karnych kompanii. Prawda jest taka, że nigdy nie będzie z niej ucieczki. Chyba że dostaniesz kulkę, po to karne kompanie są.

I jest jeszcze jedna prawda. Gdy trafisz na człowieka, który jest nie do zdarcia, który pójdzie wszędzie, który nie boi się samej Śmierci... Który nie musi się mieć za kogoś wyjątkowego, ale pójdzie na każdą bitwę, jak czołg… Lepiej się go bój, bo najpewniej z nim przegrasz. Spotkałeś czy spotkałaś go? Prawdopodobnie jest to ten sam człowiek, którego mam na myśli, kapral Reinhardt.

To imię zostanie w pamięci na bardzo długi czas, ponieważ mnie także udało się go spotkać. Brnąc przez błoto, przegniłe zwłoki, widząc rzeczy, od których niejednemu zrobiłoby się słabo. Jeśli się nie lękasz, idź razem z nim.

O tym właśnie jest „Błoto” Michała Gołkowskiego. O niezłomnej postawie żołnierza, który został zesłany w najgorsze piekło, żeby stracić życie wraz ze swoimi kompanami. Czy je straci? Przekonamy się. ;)

Reinhardt, jako postać ma w sobie tyle ognia i siły, że mógłby zniszczyć cały świat, gdyby chciał, jednak tego nie robi; jego wola i żar krążą wokół Marlene. Kocha ją całym sercem, dla niej mógłby stracić życie. To jedna z najlepiej wykreowanych postaci, jakie przyszło napisać autorowi, chociaż w opowieści przewija się mnóstwo innych, barwnych bohaterów.

Czytając pierwszy tom Stalowych Szczurów ma się wrażenie, że Wielka Wojna nie dobiegła końca, dlatego warto zajrzeć do tej pozycji. Jej depresyjny klimat oddaje (chociaż w części) to, co wydarzyło się sto lat temu i jakie tragedie przeżywali ludzie w czasie, gdy nas jeszcze nie było w planach.

Mimo ubarwień fantastycznych, wcale nie czuje się, by były one wymuszone. Płyną naturalnie, razem z ciągiem wydarzeń, co sprawia wrażenie realności. Według mnie są jak najbardziej prawdziwe.

„Błoto” to świetna lekcja historii dla osób, które uważają, że wojna to coś normalnego. Nie jest, a ta książka pokazuje to w pełnej krasie. Jeśli chcesz przenieść się tam, gdzie nie wolno, spotkać osoby i stwory tak dzikie, jak sama Matka Natura, ten cykl jest dla ciebie.

Ciężar Wielkiej Wojny przytłoczył wszystkich, zwłaszcza tych, którzy zostali zesłani do jednej z karnych kompanii. Prawda jest taka, że nigdy nie będzie z niej ucieczki. Chyba że dostaniesz kulkę, po to karne kompanie są.

I jest jeszcze jedna prawda. Gdy trafisz na człowieka, który jest nie do zdarcia, który pójdzie wszędzie, który nie boi się samej Śmierci... Który nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor tej książki powiada, że jest ona Zła, ja z kolei uważam, że żadna książka nie przedstawia Zła samego w sobie, bo jest zwykle połączone z Dobrem i jeśli ktoś czytał wiele to z Moskala wyciągnie naukę życia.

Mamy przed sobą człowieka stłamszonego przez żonę, która ma swoje życie i swoje sprawy. Powiedzmy, że nazwiemy go pantoflarzem, który odważył się chociaż raz postawić na swoim i kupił pióro. Wiele osób ma słabość do takich przedmiotów, ja także więc rozumiem, gdy trzyma się je w dłoni, jak przebiega przez nią prąd i masz naturalną potrzebę nim pisać.
Artur Wiktorowicz również ma tę słabość, choć nie mówi się o niej wprost, a za pośrednictwem głosu Stalina, bo do niego należało wcześniej wspomniane wieczne pióro, odkupione od starego żołnierza.

Wiele opinii przeszło przez moje uszy na temat Moskala, jednogłośnie stwierdzono, że to przerażająca książka, ja nazywam ją depresyjnym obrazem zagubionego człowieka. Wiktorowicz jest mężczyzną, którego nikt nie chciałby spotkać na ulicy, a jeśli tak się zdarzy, bądź pewny, że pójdziesz razem z nim, gdziekolwiek by rozkazał i nieważne czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, po prostu pójdziesz.

Koniec jest niewyobrażalny, nie potrafię go zaakceptować i wiele osób chciałoby, by Moskal miał swoją drugą odsłonę, sam Gołkowski stwierdza, że nigdy więcej nie napisze podobnej historii. Nie należy dziwić się takiemu oświadczeniu, ta książka wymagała wiele pracy psychicznej, autor przede wszystkim myśli o swojej opowieści i póki nie skończy tworzyć, żyje w świecie, który czytamy.

Myślisz, że ból, cierpienie, przerażenie i władza to te rzeczy w telewizji? Przeczytaj tę książkę, na pewno zmienisz zdanie.

Autor tej książki powiada, że jest ona Zła, ja z kolei uważam, że żadna książka nie przedstawia Zła samego w sobie, bo jest zwykle połączone z Dobrem i jeśli ktoś czytał wiele to z Moskala wyciągnie naukę życia.

Mamy przed sobą człowieka stłamszonego przez żonę, która ma swoje życie i swoje sprawy. Powiedzmy, że nazwiemy go pantoflarzem, który odważył się chociaż raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moją pierwszą książką od Gołkowskiego był Konigsberg. Wysoka ocena nie rzutowała jednak na kolejne, bo mimo wszystko nie powinno się oceniać autora w ten sposób. To moja pierwsza przygoda z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. więc może być niemiarodajnie, bo nie znam świata, ale... podobało mi się. Cholernie.
Dziewczęta, jeśli nie macie co robić w wakacje, a chcecie przeżyć przygodę swojego życia to najlepszym towarzyszem będzie nieporadny Misza, który wpada co i rusz w kłopoty i to przez własną głupotę.
Od czego by tu zacząć? No tak, Michał ma dość świata zysku, który zaczyna go powoli przytłaczać. Postanawia, że kończy z życiem, w którym brylował na całkiem wysokim poziomie i udaje się tam, gdzie tajemnica, strach i nieznane. Do Zony. Czarnobyl po Emisji okazuje się być miejscem stworzonym dla niego, a ludzie, których tam poznaje wprowadzają go w niebezpieczny i mroczny świat, pełen śmierci i zniszczenia, ale mimo wszystko tętni tam życie.
Co mogę powiedzieć o książce? Można czuć się, jak towarzysz Miszy. Idziesz razem z nim w Zonę. Czasem ma się ochotę mu przywalić za durnotę, ale potem uświadamiasz sobie, że wcale nie jesteś lepszy, bo pewnie dawno byś zginął. I mimo że czasem irytuje cię, że można być takim ignorantem to jednak z nim idziesz. Bo tak, bo inny świat wcale nie jest taki kolorowy, jakby się wydawało. Zostawiasz go za sobą, a potem wrzucasz się w wir łapania artefaktów, omijania anomalii i odkrywania cudów Czarnobyla i okolic. Czasem masz wrażenie, że mimo przerażenia, jakie maluje się na twarzy to nadal jest piękne. Zona jest piękna.

Dla mnie to kawałek miejsca, gdzie mogę uciec, gdy wszystkich mam dość, dla ciebie może być okrutną ziemią niczyją, albo drobną przygodą, ale jedno jest pewne. Gdy raz poznasz Zonę to ona zostanie. Nie ma szans żebyś zapomniał czy zapomniała. Zona wzywa, niektórych mocniej, innych słabiej, ale wystarczy wyostrzyć zmysły, by wyruszyć w nieznane.

"Droga donikąd" nie jest genialnie wysokim stylem napisana, ale jest szczera. Nie ma tam ukrywania, milczenia czy oszustwa. Pełna gagów sytuacyjnych, naszpikowana ruskością, która jest coraz mniej wroga, bo autor wraz z pisaniem poznaje naszego sąsiada, a przynajmniej mam takie wrażenie.

Po tej książce padło stwierdzenie, że więcej tam nie ruszę, teraz słucham Ołowianego Świtu.

Moją pierwszą książką od Gołkowskiego był Konigsberg. Wysoka ocena nie rzutowała jednak na kolejne, bo mimo wszystko nie powinno się oceniać autora w ten sposób. To moja pierwsza przygoda z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. więc może być niemiarodajnie, bo nie znam świata, ale... podobało mi się. Cholernie.
Dziewczęta, jeśli nie macie co robić w wakacje, a chcecie przeżyć przygodę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czas i na moją opinię. Książkę czytałam dość długo, przyznaję, co nie zmienia faktu, że czytało się ją naprawdę dobrze. Mało kiedy mam ochotę zachowywać przygody w sercu na tak długi czas, a tutaj... Jestem pod wrażeniem. Nie będę odwoływać się do książek pozostałych z cyklu, ponieważ miałam je w dłoniach tak naprawdę przez chwilę. Wolę skupić się na postaciach, są one barwne, wbrew innej opinii, na którą się natknęłam i mało kto zauważa, że autor wkrada elementy wspólnych cech do każdej. Brutalność, inteligencja, ciekawość, bezsilność w niektórych sprawach. Jednocześnie są one odrębne, co widać najbardziej między Kellerem a Grossmannem. Plusem postaci, jest ich prawdziwość w jednej i tej samej Jennifer Zoransky miesza się ogień uczucia do oficera, z chłodną kalkulacją wyrachowanej kobiety, która osiąga swój cel. Zawsze. Erika to pewna siebie, młoda kobieta, mocna w postanowieniach, co pokazuje też głupotę i słabość, ale tylko ona może - chociaż odrobinę - dorównać profesorowi N. Czy warto przeczytać? Dla samej walki intelektualnej postaci, jak najbardziej! Dla przygody, jaką przeżyłam razem z tymi postaciami? Jestem kobietą, to normalne, że będę kochać szpiegów i romanse, a wojenne zacięcie nadaje tej książce trochę smaku, ducha dawnych lat. Tak bardzo minionych.

Czas i na moją opinię. Książkę czytałam dość długo, przyznaję, co nie zmienia faktu, że czytało się ją naprawdę dobrze. Mało kiedy mam ochotę zachowywać przygody w sercu na tak długi czas, a tutaj... Jestem pod wrażeniem. Nie będę odwoływać się do książek pozostałych z cyklu, ponieważ miałam je w dłoniach tak naprawdę przez chwilę. Wolę skupić się na postaciach, są one...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bez polotu. Tylko dobrze napisana, bo z fantastyką nie ma nic wspólnego. Polityka z niej zionie jak z czarnej dziury czerń. Przykre. Szkoda potencjału.

Książka bez polotu. Tylko dobrze napisana, bo z fantastyką nie ma nic wspólnego. Polityka z niej zionie jak z czarnej dziury czerń. Przykre. Szkoda potencjału.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobrze się czytało. Niektóre momenty były bezsensowne, jednak można to przeboleć na rzecz fantastycznej fabuły. Polecam wszystkim, którzy zaczynają przygodę z post - apokalipsą.

Bardzo dobrze się czytało. Niektóre momenty były bezsensowne, jednak można to przeboleć na rzecz fantastycznej fabuły. Polecam wszystkim, którzy zaczynają przygodę z post - apokalipsą.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Głównego bohatera albo można zabić, ponieważ jest zły. I najlepiej jakby popełnił samobójstwo. Albo można pozwolić by odszedł z uśmiechem na ustach, podczas snu, jak człowiek, który wypełnił przeznaczenie. Zakończenie było zbyt przykre dla czytelnika, ponieważ bohaterowi zdarzyło się umierać samoczynnie, a to znaczy, że mógł odejść inaczej i sam o tym zadecydować. Pozwolił sobie na najpodlejszą śmierć, co postać tylko zbeszcześciło. Pod tym tylko względem jestem zawiedziona. Reszta zachwyca ponad miarę.

Głównego bohatera albo można zabić, ponieważ jest zły. I najlepiej jakby popełnił samobójstwo. Albo można pozwolić by odszedł z uśmiechem na ustach, podczas snu, jak człowiek, który wypełnił przeznaczenie. Zakończenie było zbyt przykre dla czytelnika, ponieważ bohaterowi zdarzyło się umierać samoczynnie, a to znaczy, że mógł odejść inaczej i sam o tym zadecydować. Pozwolił...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka dotarła do mnie w przeciągu kilku tygodni po premierze. Od razu wzięłam się za czytanie i jak w poprzednich częściach skończyłam w pół dnia. Autor poprawił diametralnie swój warsztat pisarski, ale stylu nie zmienił. Ulepszył go i dzięki temu mogłam w pół dnia cieszyć się Lokim i jego przyjaciółmi (?). Mimo że byłam zrozpaczona po końcu, teraz twierdzę, że Ćwiek zasługuje na brawa. Kawał dobrej roboty Jakubie. Świetne było również posłowie, które nakreśliło mi trochę sytuację pisarza oraz jego życie, które wbrew pozorom ma miano amerykańskiego snu. Osoby, które spotykają właśnie tego autora, są szczęściarzami. Loki znów wpadł w tarapaty. Stworzył boga, podobnego do niego i jak się potem okazuje Dezyderiusz Crane jest w pewien sposób spokrewniony z Kłamcą. Polecam.

Książka dotarła do mnie w przeciągu kilku tygodni po premierze. Od razu wzięłam się za czytanie i jak w poprzednich częściach skończyłam w pół dnia. Autor poprawił diametralnie swój warsztat pisarski, ale stylu nie zmienił. Ulepszył go i dzięki temu mogłam w pół dnia cieszyć się Lokim i jego przyjaciółmi (?). Mimo że byłam zrozpaczona po końcu, teraz twierdzę, że Ćwiek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła dobra, ale brakuje spójności. Nie ma również czegoś takiego. jak dobre pisanie. Liczę, że autorka weźmie sobie do serca i przemyśli, co popełniła.

Fabuła dobra, ale brakuje spójności. Nie ma również czegoś takiego. jak dobre pisanie. Liczę, że autorka weźmie sobie do serca i przemyśli, co popełniła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na zawsze to książka, która przede wszystkim opowiada o intrygach nieżyjącej gwiazdy opery Lili, lecz także i skrywanej przez nią tajemnicy. Pewnego dnia tajemnicę odkrywa to pisarz biografista, Carelton Merlin, jednak nie udaje mu się ujawnić jej ponieważ popełnia samobójstwo... Ale czy na pewno? W odkrycie tego miesza się jego wnuczka, rasowa dziennikarka, mająca za sobą związek z równie rozchwytywanym Johnnym Stonem. Stephanie postanawia odkryć, co kryje się za tajemniczym nagraniem, jednak w mieszkaniu dziadka wybucha gaz... Kolejna tragedia czy może zamach na nią? Na zawsze opisuje rozterki, jakie męczą młodą i zdolną dziewczynę, a także tajemniczy sekret młodości, który okazuje się makabryczną zbrodnią godną hitlerowskich Niemiec. Serdecznie polecam i zachęcam do przeczytania dobrej historii, która została napisana bardzo dobrze.

Na zawsze to książka, która przede wszystkim opowiada o intrygach nieżyjącej gwiazdy opery Lili, lecz także i skrywanej przez nią tajemnicy. Pewnego dnia tajemnicę odkrywa to pisarz biografista, Carelton Merlin, jednak nie udaje mu się ujawnić jej ponieważ popełnia samobójstwo... Ale czy na pewno? W odkrycie tego miesza się jego wnuczka, rasowa dziennikarka, mająca za sobą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonale dopełnia się z biografią tytułowaną "Czas zmian", jednak ta czyta się lepiej, szybciej i autor nie mota w sposób ewidentny tylko skupia się na faktach.

Doskonale dopełnia się z biografią tytułowaną "Czas zmian", jednak ta czyta się lepiej, szybciej i autor nie mota w sposób ewidentny tylko skupia się na faktach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka dla młodych umysłów, którym potrzebny jest lekki wstrząs. Glen Cooper opisuje w Bibliotece umarłych kilka wątków na raz, które łączą się w jedną, niebywałą historię. Ma wieść o nowym mordercy, który zostawia przy ofiarach kartkę z trumną oraz datą śmierci, federalni popadają w popłoch, ale to nie wszystko, co jest w zanadrzu. Kilkaset lat temu zostaje spisywana jedna lista. A zaczyna ją młody chłopiec, który nie mówi, nie czyta i nie pisze, tylko rysuje na piasku dziwne numery. I tak oto zaczyna się odliczanie do wielkiego dnia, który ma nastąpić w 2012 roku. Jaki to dzień? Można przekonać się samemu gdy zacznie się książkę. :) Życzę miłej lektury.

Książka dla młodych umysłów, którym potrzebny jest lekki wstrząs. Glen Cooper opisuje w Bibliotece umarłych kilka wątków na raz, które łączą się w jedną, niebywałą historię. Ma wieść o nowym mordercy, który zostawia przy ofiarach kartkę z trumną oraz datą śmierci, federalni popadają w popłoch, ale to nie wszystko, co jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Benedict Cumberbatch jest niewątpliwie jednym z najlepszych, młodych aktorów XXI wieku, a ponadto wspaniałym człowiekiem w kontaktach osobistych. Z książki tej dowiedzieć się możemy, jak bardzo poświęcił się swojej pracy i jak bardzo kochają go fani na całym świecie, a przede wszystkim, co myśli aktor o pracy aktora, jak wciela się w postaci i co powoduje, że przyjmuje takie, a nie inne role. Bardzo miła do czytania w ciągu dnia, jak i na wieczór przy winie. Dobrze napisany kawałek biografii z analizami parapsychologicznymi oraz opiniami innych ludzi pracujących z Benedictem. Szczerze polecam. Czytając "Czas zmian" można znaleźć się szybko w prawdziwym obrazie show biznesu.

Benedict Cumberbatch jest niewątpliwie jednym z najlepszych, młodych aktorów XXI wieku, a ponadto wspaniałym człowiekiem w kontaktach osobistych. Z książki tej dowiedzieć się możemy, jak bardzo poświęcił się swojej pracy i jak bardzo kochają go fani na całym świecie, a przede wszystkim, co myśli aktor o pracy aktora, jak wciela się w postaci i co powoduje, że przyjmuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tę część Bonda również przeczytałam po obejrzeniu filmu, jednak poszło lawinowo i wszystkie części Fleminga o 007 mam za sobą. Książka czyta się tak dobrze, że zaczynasz zastanawiać się, jakim cudem tak szybko się skończyła. Po pierwsze dlatego, że jest to pierwsza część. Dobrze, ale bez żartów. James Bond dostaje zlecenie od swojego szefa M. by zaangażował się w sprawę niejakiego Le Chifre'a. Rzecz jednak polega na tym, że owy francuz "wisi kasę" kilku podejrzanym ludziom. Nie może zabraknąć również kobiety, pięknej Vesper. Jeżeli ktoś nie widział ani jednego filmu i nie miał zamiaru oglądać, szczerze polecam po lekturze, ponieważ pewne rzeczy możemy zobaczyć inaczej, jak to w książkach bywa. :)

Tę część Bonda również przeczytałam po obejrzeniu filmu, jednak poszło lawinowo i wszystkie części Fleminga o 007 mam za sobą. Książka czyta się tak dobrze, że zaczynasz zastanawiać się, jakim cudem tak szybko się skończyła. Po pierwsze dlatego, że jest to pierwsza część. Dobrze, ale bez żartów. James Bond dostaje zlecenie od swojego szefa M. by zaangażował się w sprawę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiktoriański Londyn i słowiańskie wampiry. Genialne połączenie tych dwóch kultur spowodowało, że mamy ochotę wracać do niej za każdym razem czy to w powieści, czy w filmie. Nie doceniona za życia wybitnego fantastyka, Brama Stokera stała się nowym nurtem kulturowym w XX wieku aż do teraz czyli wieku XXI. Książka przedstawia nasze największe strachy, marzenia, zawodu, a także społeczeństwo oraz kulturę, która zdominowała całą Europę. Średniowieczny wampir, który zamierza podbić Londyn, postanawia porwać młodego Jonathana, ponieważ ten dowiedział się za dużo o jego naturze. Nie przeszkadza mu to jednak, czyli mamy tutaj psychopatę idealnego, manipulującego przy pomocy umysłu i zdolności ludźmi. Każdy zna tę historię i choćby jedna osoba nie polubiła historii filmowej, na pewno powinna prześledzić losy hrabiego, broniącego własnej ziemi. Serdecznie polecam. :)

Wiktoriański Londyn i słowiańskie wampiry. Genialne połączenie tych dwóch kultur spowodowało, że mamy ochotę wracać do niej za każdym razem czy to w powieści, czy w filmie. Nie doceniona za życia wybitnego fantastyka, Brama Stokera stała się nowym nurtem kulturowym w XX wieku aż do teraz czyli wieku XXI. Książka przedstawia nasze największe strachy, marzenia, zawodu, a...

więcej Pokaż mimo to