-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2020-02-27
Książka nierówna, ma trudniejsze fragmenty (filozofowanie na temat granej wówczas sztuki teatralnej itp) ale w większości rewelacyjna, przenikliwa i odkrywcza. Szczególnie doceniam początkowe obserwacje autora dotyczące wojny oraz oczywiście wolność szczęśliwego człowieka jadącego rowerem podczas wojny. Ciekawy jestem co mogli by pomyśleć Francuzi po przeczytaniu tej książki.
Książka nierówna, ma trudniejsze fragmenty (filozofowanie na temat granej wówczas sztuki teatralnej itp) ale w większości rewelacyjna, przenikliwa i odkrywcza. Szczególnie doceniam początkowe obserwacje autora dotyczące wojny oraz oczywiście wolność szczęśliwego człowieka jadącego rowerem podczas wojny. Ciekawy jestem co mogli by pomyśleć Francuzi po przeczytaniu tej książki.
Pokaż mimo to2019-08-28
Przeczytałem 2/3 i powiedziałem dość. Pierdoły z lat 2002-2005.
Przeczytałem 2/3 i powiedziałem dość. Pierdoły z lat 2002-2005.
Pokaż mimo to2015-08-12
Książka, tak jak i inne Springera, napisana w reportażowym stylu. Przez to jest to dziwna, "szeroka" biografia, która przede wszystkim opisuje to co działo się wokół bohaterów. I ten opis jest bardzo udany. Bardzo udana jest kompozycja książki, rozdziały mimo różnej tematyki, w końcu pięknie łączą się w całość. Najbardziej podobało mi się zderzenie idealizmu Hansena z socjalistycznymi przydziałami na mieszkanie (mieszkanie zaprojektowane dla krawcowej dostaje rodzina wielodzietna) oraz krótki wątek elbląski. Dowiedziałem się z niego, co stoi na szczycie góry Chrobrego (wzgórze Morela to nazwa zupełnie nie używana), z którego to wielokrotnie zjeżdżałem na sankach.
Książka, tak jak i inne Springera, napisana w reportażowym stylu. Przez to jest to dziwna, "szeroka" biografia, która przede wszystkim opisuje to co działo się wokół bohaterów. I ten opis jest bardzo udany. Bardzo udana jest kompozycja książki, rozdziały mimo różnej tematyki, w końcu pięknie łączą się w całość. Najbardziej podobało mi się zderzenie idealizmu Hansena z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-29
Bardzo ciekawa, wnikliwa opowieść o wsi, która była miastem. Najbardziej podobało mi się spojrzenie z wielu stron na te same problemy. Np kwestia zdjęcia dzwonu z kościoła widziana z perspektywy mieszkańców i urzędników.
Bardzo ciekawa, wnikliwa opowieść o wsi, która była miastem. Najbardziej podobało mi się spojrzenie z wielu stron na te same problemy. Np kwestia zdjęcia dzwonu z kościoła widziana z perspektywy mieszkańców i urzędników.
Pokaż mimo to2015-07-14
Cieszę się, że ta książka była u nas w bibliotece. W dodatku z dedykacją autora. Temat książki już znałem. Brzydota naszego otoczenia - pstrokacizna, reklamoza, pasteloza, płotoza. Architektoniczny disneyland na wsi. Każda choroba wnikliwie i sprawnie opisana. W sumie książka smutna, bo zmiany w społeczeństwie są, ale bardzo powolne. Mechanizmy jednak ciągle są te same. Słuchałem różnych audycji radiowych o "Wannie z kolumnadą". Niektóre przykłady znałem właśnie z nich oraz z reportaży w gazecie. Książka bardzo potrzebna. Oby jak najwięcej osób ją przeczytało i zrozumiało. Można czytać po trochu, od deski do deski, jak kto chce. Polecam!
Cieszę się, że ta książka była u nas w bibliotece. W dodatku z dedykacją autora. Temat książki już znałem. Brzydota naszego otoczenia - pstrokacizna, reklamoza, pasteloza, płotoza. Architektoniczny disneyland na wsi. Każda choroba wnikliwie i sprawnie opisana. W sumie książka smutna, bo zmiany w społeczeństwie są, ale bardzo powolne. Mechanizmy jednak ciągle są te same....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12-30
Trudna, zwięzła. Autora czasem ponosi. Np Marcin Kaleciński w swojej książce krytykuję Iwanoykę. Notatki zrobione i opracowane.
Trudna, zwięzła. Autora czasem ponosi. Np Marcin Kaleciński w swojej książce krytykuję Iwanoykę. Notatki zrobione i opracowane.
Pokaż mimo to
Dobra subiektywna książka. To nie była żadna wyprawa jakich teraz wiele, ale wolontariat w siedzibach parków narodowych Alaski. Czyta się dobrze, dobre pióro autora.
Zadziwiająca jest szczerość autora, czasami aż zniewala, że człowiek musi wziąć oddech. Ta książka nie przeszła sita poprawności politycznej. W sumie za tą ją cenię, ale jednocześnie się dziwię, że autor nie zastosował autocenzury. Autor opisuje wizyty i spotkania u tamtejszych mieszkańców, wymieniając ich z imion i nazwisk (do znalezienia na Fb) i pisze, krytycznie o tym, że są płytcy/otyli/leniwi/bez ambicji. Pisze o jednym z mieszkańców, że "spoko koleś" i jednocześnie krytykuje to, że kompletnie nie umie zrobić zupy ani nawet herbaty.
Nie chciałbym, żeby o mnie ktoś tak napisał.
Ciekawe są spostrzeżenia, które się wydają spostrzeżeniami początkującego turysty. Wizyty na lotnisku to był chyba pierwszy lot autora i ciekawie się czyta takie oczywiste wrażenia o których my już zapomnieliśmy.
Dobra subiektywna książka. To nie była żadna wyprawa jakich teraz wiele, ale wolontariat w siedzibach parków narodowych Alaski. Czyta się dobrze, dobre pióro autora.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZadziwiająca jest szczerość autora, czasami aż zniewala, że człowiek musi wziąć oddech. Ta książka nie przeszła sita poprawności politycznej. W sumie za tą ją cenię, ale jednocześnie się dziwię, że autor nie...