Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Na wstępie bardzo dziękuję wydawnictwu LATARNIK za przysłanie mi książki do recenzji.

Kochany Autorze znowu to zrobiłeś. Zabrałeś mnie do Twojej krainy wyobraźni. Zapoznałeś mnie z kolejnym dobrym dzieckiem. Takim z którym sama chciałabym się zaprzyjaźnić ( czy to wypada dojrzałej babie? ). I jeszcze na dokładkę tajemnicze Miasto Czterech Wiatrów, pełne tajemnic, starych, prawie już zapomnianych bogów… No i …jest i Leo ( kto czytał „ Leo i czerwony automat ” ten zrozumie ).
Główna bohaterka Michalinka, ze swoją zdolnością „widzenia” jest bardzo odważną i mądrą dziewczynką. To co widzi jest niekiedy piękne i śmieszne, a innym razem straszne i groźne, a w świecie w którym żyjemy wszelkie odstępstwa od normy sprawiają, że jesteśmy traktowani inaczej. Trzeba nas leczyć, by nas dopasować do normalności.
Nie chcę streszczać książki… Przeczytacie sami …
Proza życia i tempo w jakim teraz żyjemy stają się łatwiejsze do zniesienia, gdy czytam Twoje książki Autorze. Pomimo takich trudnych spraw, które opisujesz, rozwiązania jakie tam się pojawiają, pozwalają wierzyć, że wszystko da się rozwiązać.
Dziękuję, że mogłam się znowu poczuć jak dziecko ( nie tyle wolna od problemów, bo przecież i w dorosłym życiu i w dziecięcym każdy problem, dla każdej osoby będzie równie duży ) ale po prostu znowu TO poczuć … to dziecięce COŚ, co zawsze odnajduję w Twoich książkach dla dzieci.
Książkę oczywiście polecam. Mam nadzieję, że porwie Was tak samo mocno i ciśnie w sam środek przygody Michaliny.
Po cichu liczę na to, że to nie będzie ostatnia przygoda w Mieście Czterech Wiatrów.

Na wstępie bardzo dziękuję wydawnictwu LATARNIK za przysłanie mi książki do recenzji.

Kochany Autorze znowu to zrobiłeś. Zabrałeś mnie do Twojej krainy wyobraźni. Zapoznałeś mnie z kolejnym dobrym dzieckiem. Takim z którym sama chciałabym się zaprzyjaźnić ( czy to wypada dojrzałej babie? ). I jeszcze na dokładkę tajemnicze Miasto Czterech Wiatrów, pełne tajemnic, starych,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ty, ja i fejs Jay Asher, Carolyn Mackler
Ocena 6,4
Ty, ja i fejs Jay Asher, Carolyn ...

Na półkach:

Przeczytana w jeden dzień. Migiem. Wiem, że to młodzieżówka, ale nie mogłam się oderwać. Na okładce pisze, że to połączenie „ Powrotu do przyszłości” i „The Social Network” ( chyba dobrze napisałam), ale dla mnie bardziej przypominało „Efekt motyla”
Jak by to było gdyby można było zajrzeć do swojej przyszłości. Ilu z nas by się nie pokusiło? Już za przykład może być FaceApp… ilu ludzi zajrzało, żeby zobaczyć jak się będzie wyglądało za jakiś czas… Zajrzeliście? A gdyby oprócz tego można było się dowiedzieć z kim spędzicie wasze życie, gdzie będziecie mieszkać? Kim będziecie?
… A gdybyście się dowiedzieli, że będziecie nieszczęśliwi…
Czy korciłoby Was by to zmienić?... Sęk w tym, że jedna zmiana pociąga za sobą drugą… i może zmienić nie tylko twoje życie, ale i innych…
Ale.. ale..
Trzeba nadmienić, że jest rok 1996 i komputerów nie ma każdym domu, Internet idzie przez kabel w telefonie… a Facebook? Co to jest ?
Fajnie sobie przypomnieć jak to się żyło bez tej całej wszechogarniającej techniki…
Zakończenie dość przewidywalne, ale to nie przeszkadza to w odbiorze książki. Jak dla mnie - bardzo dobra.

Przeczytana w jeden dzień. Migiem. Wiem, że to młodzieżówka, ale nie mogłam się oderwać. Na okładce pisze, że to połączenie „ Powrotu do przyszłości” i „The Social Network” ( chyba dobrze napisałam), ale dla mnie bardziej przypominało „Efekt motyla”
Jak by to było gdyby można było zajrzeć do swojej przyszłości. Ilu z nas by się nie pokusiło? Już za przykład może być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak w domino... Jedno zdarzenie pociąga za sobą kolejne... i kolejne... i... katastrofa gotowa – zagrożenie biologiczne… i to w kosmosie. Nie masz dokąd uciec. A wirus tylko czeka żeby Cię dopaść. Nie możesz wrócić na Ziemię – zestrzelą Cię. Pamiętaj! Nie liczy się jednostka tylko dobro i bezpieczeństwo ogółu!

Czy trzyma w napięciu? Powiedziałabym, że tak falami. Czasami zbyt dużo informacji i zastanawiałam się czy przypadkiem nie czytam jakieś książki medycznej. ( ale z drugiej strony oznacza to, że autorka chciała jak najdokładniej przybliżyć czytelnikom działanie chimery ).
Zakończenie lekko zbiło mnie z tropu... ale co tam. To tylko fikcja... nie co się spinać.

Jak w domino... Jedno zdarzenie pociąga za sobą kolejne... i kolejne... i... katastrofa gotowa – zagrożenie biologiczne… i to w kosmosie. Nie masz dokąd uciec. A wirus tylko czeka żeby Cię dopaść. Nie możesz wrócić na Ziemię – zestrzelą Cię. Pamiętaj! Nie liczy się jednostka tylko dobro i bezpieczeństwo ogółu!

Czy trzyma w napięciu? Powiedziałabym, że tak falami. Czasami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka napisana w formie bloga. Pisze go świeżo upieczona mama. Z początku książeczka mnie śmieszyła ( i myślę, że każdy kto ma lub miał w rodzinie lub w znajomych młodą mamę, zna te gadki i też uśmiechał się pod nosem ). I byłoby śmiesznie, ale z czasem książeczka zaczęła się robić przegadana.
Tak czy owak książkę oceniam jako – niestety – tylko dobrą…

Książka napisana w formie bloga. Pisze go świeżo upieczona mama. Z początku książeczka mnie śmieszyła ( i myślę, że każdy kto ma lub miał w rodzinie lub w znajomych młodą mamę, zna te gadki i też uśmiechał się pod nosem ). I byłoby śmiesznie, ale z czasem książeczka zaczęła się robić przegadana.
Tak czy owak książkę oceniam jako – niestety – tylko dobrą…

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

UWAGA TO SPOJLER: żeby nie było, że nie ostrzegałam...
O rany jak bardzo mnie denerwowała Greta. Mówcie co chcecie, ale uważam, że to ona odpowiada za to kim stała się jej córka. Tak to jest, kiedy mamusia pod pozorem tego, że chce by dziecko miało lepsze życie… realizuje własne, niespełnione marzenia… ( być może nie świadomie )
Nie mówię, że nie kochała swojego dziecka, ale w duszy gdzieś mam złość właśnie bardziej na Gretę niż na Cheskę ( straciła brata bliźniaka, potem wyrwano ją z bezpiecznego miejsca jakim był dom na wsi i rzucono w miasto pełne świateł i betonu. A potem otoczono lampami, kamerami i obcymi ludźmi i mówiono co ma mówić. Miała tylko 4 lata. Potem kiedy miła możliwość mieć przyjaciół mamusia zadbała oto by ich nie miała, bo przecież ona – mała gwiazdka – nie może kolegować się z byle pospólstwem… a potem kiedy wyjechali na wieś i odnalazła na chwilę szczęście i chwilę oddechu i spokoju od zgiełku i kamer mamusia znowu zadbała oto by przypadkiem kariera jej córki nie stała w miejscu… )
… Wiem, że Cheska skrzywdziła wielu ludzi, ale… nie umiem jej winić…

To piękna historia, ale bardzo bolesna. Oczywiście poza historią matki i córki są jeszcze inne postacie lecz w tym momencie najbardziej poruszają mnie właśnie one dwie.
I tak już dużo zdradziłam, więc jeśli ktoś pomimo, że to spojler i tak przeczytał tę opinię i chce mimo to przeczytać tę książkę, to – przyjemnej lektury.

UWAGA TO SPOJLER: żeby nie było, że nie ostrzegałam...
O rany jak bardzo mnie denerwowała Greta. Mówcie co chcecie, ale uważam, że to ona odpowiada za to kim stała się jej córka. Tak to jest, kiedy mamusia pod pozorem tego, że chce by dziecko miało lepsze życie… realizuje własne, niespełnione marzenia… ( być może nie świadomie )
Nie mówię, że nie kochała swojego dziecka,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„ Sekret Heleny” skradł mi serce…
Piękna, zaskakująca historia…
Piękne miejsce w którym się dzieje owa historia…
I ludzie… tak różni… tak idealnie nieidealni…
No i Helena… ta, która skłamała… albo po prostu nie powiedziała prawdy…
No i wreszcie… Alex. Muszę przyznać, że jego zapiski z pamiętnika najprzyjemniej się czytało. Dość specyficzne poczucie humoru, i ten sarkazm w tak młodym wieku… bawią niekiedy do łez.
Historia Heleny i jej bliskich naprawdę wciąga. A gdy wydaje ci się, że już wiesz… już znasz rozwiązanie… to figa z makiem… I czytasz dalej nie mogąc się oderwać…
I tak na koniec ponownie okazuje się, że prawdziwe jest powiedzenie, które przeczytałam w innej książce _ Czarownica piętro niżej_ Marcina Szczygielskiego
”(…) kłamanie się po prostu nie opłaca – prędzej czy później prawda wychodzi na jaw, a wtedy wszystko ogromnie się komplikuje. Jedno kłamstwo pociąga za sobą drugie, potem trzecie, czwarte, aż wreszcie człowiek całkiem się gubi w tych wszystkich zmyślonych rzeczach i wynika z tego okropna awantura. Kłamanie tylko na pozór jest wygodne – w efekcie zawsze przynosi wstyd „ - str. 12

„ Sekret Heleny” skradł mi serce…
Piękna, zaskakująca historia…
Piękne miejsce w którym się dzieje owa historia…
I ludzie… tak różni… tak idealnie nieidealni…
No i Helena… ta, która skłamała… albo po prostu nie powiedziała prawdy…
No i wreszcie… Alex. Muszę przyznać, że jego zapiski z pamiętnika najprzyjemniej się czytało. Dość specyficzne poczucie humoru, i ten sarkazm w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

I oto jest! Piąty tom!
No i jest oczywiście kolejna katastrofa przyrodnicza – upały… i to w grudniu!!!
No i tu tym razem nie do końca mi się sprawdziło ( podczas czytania poprzednich części trafiałam na podobne warunki pogodowe… wprawdzie krótkotrwałe i nie w takiej skali ). Ale przy dzisiejszych anomaliach pogodowych nie zdziwiłabym się za bardzo gdyby się okazało, że w grudniu będzie ciepło i zimowe kurtki pójdą precz do szafy.
A Majka?
Majka znowu w akcji. Kolejne tajemnice do odkrycia.
Tym razem dziewczynka musi dowiedzieć się dlaczego czary nie działają i kto je blokuje. To co odkryje postawi jej świat na głowie!
Poznajemy tu poza Mają również wiele innych ciekawych postaci z poza naszego świata. Naprawdę ruszymy w niesamowitą przygodę…
No i oczywiście, co bardzo mnie cieszy … TO NIE KONIEC!!!! I będzie kolejna część.. tylko jak długo będę czekać? To wie tylko autor…

I oto jest! Piąty tom!
No i jest oczywiście kolejna katastrofa przyrodnicza – upały… i to w grudniu!!!
No i tu tym razem nie do końca mi się sprawdziło ( podczas czytania poprzednich części trafiałam na podobne warunki pogodowe… wprawdzie krótkotrwałe i nie w takiej skali ). Ale przy dzisiejszych anomaliach pogodowych nie zdziwiłabym się za bardzo gdyby się okazało, że w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

" JA SIĘ ZABIJĘ...
Znów otwarte zakończenie... Będzie dalszy ciąg? Pewnie nie... Tylko Rafał z " Arki czasu " miał zamknięte zakończenie. No i może jeszcze doczeka się go Majka z " Czarownicy piętro niżej " w V tomie. Chociaż po szanownym autorze można się spodziewać wszystkiego.
Co do książki - niezła jazda. Początek dość trudno mi się czytało i trochę dłużyło, ale potem już nie mogłam się zatrzymać.
Historia Agi, Aleksa i innych oraz tytułowej Królowy wody jest naprawdę ciekawie napisana.Trochę, śmiesznie, trochę smutno, trochę strasznie. I dość sugestywnie. Końcówka zabrała mi oddech na parę dobrych chwil.
Przepiękna grafika, aczkolwiek ciut straszna.
Czy polecam? Oczywiście, że tak! Jak wszystkie książki skierowane do dzieciaków i młodzieży...
I tu proszę Państwa następuje pauza ... lub wymowne milczenie...
Ponieważ nie jestem dzieckiem i do młodzieży też już nie należę... A jednak ta książka bardzo mnie pochłonęła... Jeżeli ta książka komuś się spodoba lub spodobała - to super. Jeżeli nie... trudno... bywa i tak.
Bardzo, bardzo dziękuję wydawnictwu LATARNIK za przysłanie mi książki do recenzji. "

" JA SIĘ ZABIJĘ...
Znów otwarte zakończenie... Będzie dalszy ciąg? Pewnie nie... Tylko Rafał z " Arki czasu " miał zamknięte zakończenie. No i może jeszcze doczeka się go Majka z " Czarownicy piętro niżej " w V tomie. Chociaż po szanownym autorze można się spodziewać wszystkiego.
Co do książki - niezła jazda. Początek dość trudno mi się czytało i trochę dłużyło, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nawet fajne wspominki z życia Pani Marii. Trochę z lat młodości, trochę z lat późniejszych, bardziej współczesnych…
A wszystko to przeplatane fajnymi skeczami, napisanymi oczywiście przez samą autorkę. Podobało mi się.

Nawet fajne wspominki z życia Pani Marii. Trochę z lat młodości, trochę z lat późniejszych, bardziej współczesnych…
A wszystko to przeplatane fajnymi skeczami, napisanymi oczywiście przez samą autorkę. Podobało mi się.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przepiękna historia miłosna płynąca przez czas i poza czasem.

Początkowo podczas czytania czas ;-) mi się dłużył, lecz w pewnym momencie wszystko przyspieszyło. I już nie mogłam i nie chciałam się zatrzymać. Chciałam się dowiedzieć jak skończy się ta niesamowita historia. Kim jest Eliana dla Finna, i kim jest Finn dla Eliany? Jakim cudem dorosły mężczyzna z przyszłości i ( najpierw dziewczynka, potem ) młoda kobieta z przeszłości mogą czuć taką silną więź. Rozwiązanie jest tak niesamowite, że do dziś mam gęsią skórkę na karku i uśmiech na twarzy, kiedy tylko przypomnę sobie te piękną historie.
Niestety równocześnie z tą historia ukazana jest przyszłość. Przyszłość, w której świat po kataklizmie wprawdzie odbudował się, i jak to w takich wizjach przyszłościowych bywa… unowocześnił. Brak chorób, długowieczność, itd. Ale w tym wszystkim człowiek przestał istnieć jako - ja – i miłości też nie było. Świat bez chorób, wojen - tak. Ale bez miłości? Nie. Bez myślenia o sobie jako odrębnej istocie? Nie wiem czy chciałabym takiej przyszłości.

Wracając do historii Finna i Eliany… niewątpliwie ta książka to romans, ale naprawdę chwyciła mnie za serce. Polecam i jak zwykle oczywiście dodam - trzeba przeczytać i samemu wyrobić sobie opinię o tej książce.

Przepiękna historia miłosna płynąca przez czas i poza czasem.

Początkowo podczas czytania czas ;-) mi się dłużył, lecz w pewnym momencie wszystko przyspieszyło. I już nie mogłam i nie chciałam się zatrzymać. Chciałam się dowiedzieć jak skończy się ta niesamowita historia. Kim jest Eliana dla Finna, i kim jest Finn dla Eliany? Jakim cudem dorosły mężczyzna z przyszłości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór przygód ( no może to zbyt duże słowo ) napisanych przez różne kobiety i zebrany w całość pod redakcja pani Gizy. Opisuje historię niejakiej Brygidy - samotnej, z nadwagą i z kotem. W tle pląta się paru potencjalnych kandydatów na ukochanego, ale którego Brydzia wybierze? Tego nie wie nawet ona sama.
Widzę, że ta książeczka ma nie za dobre opinie… No cóż… nie jest to literatura wysokich lotów, ale ja nie czuję się rozczarowana. Może dlatego, że nie oczekiwałam cudów. Jak dla mnie to lekka opowiastka, taka na chwilkę… Ja nie żałuję, że przeczytałam.

Zbiór przygód ( no może to zbyt duże słowo ) napisanych przez różne kobiety i zebrany w całość pod redakcja pani Gizy. Opisuje historię niejakiej Brygidy - samotnej, z nadwagą i z kotem. W tle pląta się paru potencjalnych kandydatów na ukochanego, ale którego Brydzia wybierze? Tego nie wie nawet ona sama.
Widzę, że ta książeczka ma nie za dobre opinie… No cóż… nie jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem jak określić tę książkę. To esej? Rozprawa? Reportaż?
Autor próbuje ustalić jak będzie wyglądała przyszłość książki, zwłaszcza papierowej wersji. Trudny język, bo jednak nie jest opowiadanie, czy powieść. Może przez to tak ciężko się czytało. A może to przez opis tego co może nas czekać i co raczej już się zaczęło. Nie wiem. Nie będę oceniać gwiazdkami ani dodawać opinii, bo nie umiem się odnieść do tej pozycji. Kto chce niech przeczyta.

Nie wiem jak określić tę książkę. To esej? Rozprawa? Reportaż?
Autor próbuje ustalić jak będzie wyglądała przyszłość książki, zwłaszcza papierowej wersji. Trudny język, bo jednak nie jest opowiadanie, czy powieść. Może przez to tak ciężko się czytało. A może to przez opis tego co może nas czekać i co raczej już się zaczęło. Nie wiem. Nie będę oceniać gwiazdkami ani dodawać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Celaeno – CeCe – druga z sióstr do której nie pałałam zbyt dużą sympatią. Okazało się jednak, że ta dziewczyna: apodyktyczna, narzucająca swoje zdanie Star, to osoba pełna kompleksów. Niepewna siebie, wrażliwa, maskowała to zachowaniem, które tak naprawdę nie oddawało jej prawdziwego charakteru.
Ruszając za wskazówkami swojego adopcyjnego ojca, poznaje swoje korzenie, ale przede wszystkim odkrywa siebie.
W rezultacie okazała się fajną dziewczyną.
Podobała mi się również postać jej praprababki – Kitty, choć nie rozumiem jej wyborów. Przebojowa, odważna – jak na tamte czasy – nie pozwoliła sobie na szczęście i wybrała „bezpieczne” życie u boku mężczyzny, którego tylko lubiła zamiast życie, może niezbyt spokojne, ale z ukochanym. Tyle zmarnowanych lat… to smutne.

Choć mam w domku część piątą, to chyba się wstrzymam z czytaniem. Część szósta wyjdzie w Polsce pewnie dopiero pod koniec roku albo i na początku 2020. Kto to wie… No a co z siódmą częścią w której wszystko się wyjaśnia? Toż to będzie 2021. Zdążę zapomnieć co było w poprzednich częściach. Lepiej poczekam, aż wyjdzie szósta i może wtedy…

Ps. Wiem, że autorka zostawia wskazówki w książkach co do Pa Salta ( i znalazłam je w cz. 1., gdzie jest opisana historia prababki Mai – Izabeli ). Wiem… tzn podejrzewam, że wiem ( tak na 99% ), gdzie Pa Salt tam się „przewija”.
Nie udało mi się natomiast odnaleźć go w 2 i 3 części. W 4 historii chyba też gdzieś jest, ale tutaj już pewność mam tak na 10%...
Jak już wezmę do ręki ostatnią część i przeczytam rozwiązanie tajemnicy Pa Salta, to na pewno wrócę jeszcze raz do wszystkich tomów i skonfrontuję fakty

Celaeno – CeCe – druga z sióstr do której nie pałałam zbyt dużą sympatią. Okazało się jednak, że ta dziewczyna: apodyktyczna, narzucająca swoje zdanie Star, to osoba pełna kompleksów. Niepewna siebie, wrażliwa, maskowała to zachowaniem, które tak naprawdę nie oddawało jej prawdziwego charakteru.
Ruszając za wskazówkami swojego adopcyjnego ojca, poznaje swoje korzenie, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I tu proszę – niespodzianka! Ta, którą lubiłam najmniej ( no i jeszcze jest CeCe ) okazała się być mi bardzo bliska ( tak samo zresztą jak Flora ). Przez poprzednie tomy Asterope - Star – była taka niewidzialna, taka niemrawa i taka jakaś… nijaka… Miałam ochotę nią potrząsnąć i krzyczeć do niej : Halo!!!! Jest tam kto? Obudź się. Mów coś! Żyj!
I nagle okazało się, że Star mówi i myśli samodzielnie. Że kocha rośliny, że kocha książki…, że ma rękę do dzieci… I to samo z Florą… Flora kochała swoje zwierzęta i swoją ziemię. Kochała też dzieci, (ale co do wychowania… no cóż…)
Ja nie mam dzieci, ale mam wrażenie, że chociaż niektórzy rodzice się bardzo starają i bardzo kochają swoje dzieci, to czasami po prostu nie mają na to wpływu na kogo wyrośnie ich i jakim będzie człowiekiem.
W każdym bądź razie ta historia jest mi najbliższa… i jak na razie najbardziej mi się podoba.
Ps. Skoro zmieniłam zdanie o Star to może zmienię też o CeCe…

I tu proszę – niespodzianka! Ta, którą lubiłam najmniej ( no i jeszcze jest CeCe ) okazała się być mi bardzo bliska ( tak samo zresztą jak Flora ). Przez poprzednie tomy Asterope - Star – była taka niewidzialna, taka niemrawa i taka jakaś… nijaka… Miałam ochotę nią potrząsnąć i krzyczeć do niej : Halo!!!! Jest tam kto? Obudź się. Mów coś! Żyj!
I nagle okazało się, że Star...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oto historia Alkione – Ally – drugiej z sióstr. Chyba bym mogła się zaprzyjaźnić z tą dziewczyną, natomiast mam wątpliwości czy z Anną też. Nie wiem dlaczego, ale te dziewczyny, przodkinie „naszych” sióstr , w mojej opinii, są jakieś takie bezbarwne… i niestety mnie drażnią.
Natomiast sama Ally jest naprawdę fajną babka. I naprawdę szkoda, że autorka takie jej losy wymyśliła.. Dlaczego nie mogła być pełni szczęśliwa?

Nadal nurtuje mnie pytanie: o co chodzi z tym ojcem dziewczyn? Odnoszę dziwne wrażenie, że może jednak żyje…
I jeszcze jedno pytanie: Skoro dziewczyny były tak związane z ojcem ( bo choć jak na razie jest mowa tylko o Mai i Ally, to podejrzewam, że z pozostałymi też tatuś miał silną więź ), to jak to jest możliwe, że nie wiedziały czym on się zajmuje, jaki jest jego zawód? Skąd się wziął jego majątek? Nie interesowały się co robi ich tato? Takie to trochę jest naciągane…
Ale może wyjaśni się w kolejnych częściach.

Oto historia Alkione – Ally – drugiej z sióstr. Chyba bym mogła się zaprzyjaźnić z tą dziewczyną, natomiast mam wątpliwości czy z Anną też. Nie wiem dlaczego, ale te dziewczyny, przodkinie „naszych” sióstr , w mojej opinii, są jakieś takie bezbarwne… i niestety mnie drażnią.
Natomiast sama Ally jest naprawdę fajną babka. I naprawdę szkoda, że autorka takie jej losy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O CZYM TA SERIA OPOWIADA MOŻNA ZAPEWNE DOWIEDZIEĆ SIĘ Z OPISU.
Część pierwsza opisuje historię najstarszej adoptowanej córki Pa Salta – Mai oraz jej prababki Izabeli.

No niestety nie polubiłam Izabeli. Cała ta jej historia bardzo mnie drażniła. Tatuś z przerostem ambicji i z potężnym kompleksem niższości zniszczył życie córce. A córka, która nie chciała sprzeciwić się woli ojca, w ten sposób unieszczęśliwiła 4 osoby: siebie, męża, kochanka i swoje dziecko. Wiem, wiem… posłuszeństwo wobec rodziców… ale przecież by jej chyba ojciec nie zabił? Mógłby ją co najwyżej wydziedziczyć. A zresztą gdyby tak spojrzeć realnie czy ona naprawdę była by z nim szczęśliwa? Panienka z dobrego domu, tu przypomnijmy: z bogatego domu. I trafiłaby do domku biednego artysty… czy taki związek miałby szanse na dłuższą metę?
Jedyne co ożywiało tę historię to opis powstawania pomnika Chrystusa Odkupiciela. To akurat było naprawdę ciekawe. Muszę przyznać, że to fajnie było wplecione w tę historię.

Natomiast współcześnie historia Mai też nie do końca mnie porwała. Nie rozumiem też dlaczego postąpiła tak jak postąpiła, sama będąc adoptowaną. Myślę, że ten wątek na pewno będzie jeszcze poruszony. Mam nadzieję, że historia Mai się rozwinie i ona sama wyjdzie z tego kokonu w którym się uwięziła.
PS. Czy ta śmierć tego Pa Salta i ten dziwny, szybki pogrzeb Was trochę nie zastanawia? Dziwne…

O CZYM TA SERIA OPOWIADA MOŻNA ZAPEWNE DOWIEDZIEĆ SIĘ Z OPISU.
Część pierwsza opisuje historię najstarszej adoptowanej córki Pa Salta – Mai oraz jej prababki Izabeli.

No niestety nie polubiłam Izabeli. Cała ta jej historia bardzo mnie drażniła. Tatuś z przerostem ambicji i z potężnym kompleksem niższości zniszczył życie córce. A córka, która nie chciała sprzeciwić się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Młodzieżówka, że tak powiem. O czym jest nie będę pisać. Jest w opisie, więc wystarczy przeczytać.

Fajnie się obserwowało jak Jackson zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że kocha Holly. I że to nie jest tylko młodzieńcze zauroczenie, lecz prawdziwa miłość.
I uważam, że to co zrobił na końcu, to było jedyne słuszne wyjście. Tylko tak mógł zapewnić jej ( a może też i innym ) bezpieczeństwo.
Z tego co zrozumiałam są jeszcze dwie części, ale niestety w oryginale wyszły one już dość dawno i skoro w Polsce do tej pory ich nie ma to chyba raczej nie doczekamy się polskiego wydania…
Jeśli ktoś zna angielski to pewnie i tak już przeczytał… ja niestety… obejdę się smakiem.

Młodzieżówka, że tak powiem. O czym jest nie będę pisać. Jest w opisie, więc wystarczy przeczytać.

Fajnie się obserwowało jak Jackson zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że kocha Holly. I że to nie jest tylko młodzieńcze zauroczenie, lecz prawdziwa miłość.
I uważam, że to co zrobił na końcu, to było jedyne słuszne wyjście. Tylko tak mógł zapewnić jej ( a może też i innym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest dobra, ale mam jednak wrażenie, że nie do końca wykorzystano jej potencjał.
Nie wyjaśniono do końca, jak to się wszystko zaczęło? Od kogo? Gdzie nasze światy spotkały się pierwszy raz? Wiele rzeczy (tak naprawdę, tak do końca ) nie wyjaśniono.
Rozumiem co się wydarzyło w przedostatnich rozdziałach – poświęcenie. Dlatego się udało. Zbił mnie natomiast z tropu ostatni rozdział. Bo co to niby miało znaczyć? Ktoś tu na forum pisał, że będzie druga część, ale „ sądzę, że wątpię ”. Od czasu wydania książki minęły już chyba 4 lata. Czy możliwa jest kontynuacja po takim czasie? A może jest, tylko ja niedokładnie szukam?
Na koniec powiem tak: Podobało mi się. A kto jeszcze nie czytał, to i tak jak przeczyta i wyrobi sobie swoją własną opinię. A kto czytał i książkę już zna, może się zgodzić z moją opinią lub nie. Wolna wola ;-)
Na duży PLUS zasługują ryciny… robią wrażenie. No i od razu chciałoby się pojechać do Poznania i pochodzić uliczkami i zobaczyć na własne oczy… i uwierzyć… lub nie.

Książka jest dobra, ale mam jednak wrażenie, że nie do końca wykorzystano jej potencjał.
Nie wyjaśniono do końca, jak to się wszystko zaczęło? Od kogo? Gdzie nasze światy spotkały się pierwszy raz? Wiele rzeczy (tak naprawdę, tak do końca ) nie wyjaśniono.
Rozumiem co się wydarzyło w przedostatnich rozdziałach – poświęcenie. Dlatego się udało. Zbił mnie natomiast z tropu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zakochane Zakopane Agnieszka Krawczyk, Krystyna Mirek, Anna H. Niemczynow, Magda Stachula, Anna Szczypczyńska, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,0
Zakochane Zako... Agnieszka Krawczyk,...

Na półkach: ,

Książka przeczytana jeszcze w lutym, ale opinie dopiero teraz. Siedem opowiadań.
Niektórych nawet nie pamiętam… inne wciąż siedzą w serduszku…
1. Małe kłamstewka – fajna, lekka, choć kłamstewka nie zawsze były małe…
Pola - naprawdę dobra dziewczyna, a Majka no cóż, kłamczuszka… Przyjemnie się czytało. Na plus.
2. Wymarzony upominek – opowieść o małżeństwie, które wraz z synem wyjeżdża na wymarzony wyjazd. Odmienią się tam ich losy… zresztą nie tylko ich. Na plus.
3. Kocham cię, kochanie moje – to siódma i ostatnia historia, z tych, które mi zostały w pamięci i serduchu. O małżeństwie, w którym ktoś zgrzeszył i stracił wszystko. O możliwości odkupienia. O przebaczeniu. I o tym w końcu, że stara miłość nie rdzewieje… a może że prawdziwa miłość nigdy naprawdę nie ginie. Na plus.

Tylko te trzy historie tak głęboko się wryły, że nie chcą już mnie opuścić. Pozostałe też nie były złe, lecz jak widać stworzone nie dla mnie. Może ktoś inny się nimi zachwyci, a te „moje” się nie spodobają. Tak czy siak – polecam.

Książka przeczytana jeszcze w lutym, ale opinie dopiero teraz. Siedem opowiadań.
Niektórych nawet nie pamiętam… inne wciąż siedzą w serduszku…
1. Małe kłamstewka – fajna, lekka, choć kłamstewka nie zawsze były małe…
Pola - naprawdę dobra dziewczyna, a Majka no cóż, kłamczuszka… Przyjemnie się czytało. Na plus.
2. Wymarzony upominek – opowieść o małżeństwie, które wraz z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najpierw był film, gdyż – ponieważ ;-) oczywiście nie wiedziałam, że istnieje książka. Może to wynikło z tego, że w tym przypadku to książka jest oparta na filmie…
Fajna, lekka i przyjemnie się czytało.
Niestety już nie można wyobrazić sobie głównych postaci inaczej niż Julia Robert i Hugh Grant… no chyba, że ktoś nie oglądał filmu... a ja właśnie zepsułam niespodziankę.
W Posłowiu jest parę niespodzianek z którego na przykład dowiadujemy się, że początkowo zakończenie miało być zupełnie inne… ale nie wiem czy wtedy ten film był tym czym jest teraz.
Jeśli komuś podobał się film to polecam też to krótkie czytadełko, kto wie... a nuż się spodoba.

Najpierw był film, gdyż – ponieważ ;-) oczywiście nie wiedziałam, że istnieje książka. Może to wynikło z tego, że w tym przypadku to książka jest oparta na filmie…
Fajna, lekka i przyjemnie się czytało.
Niestety już nie można wyobrazić sobie głównych postaci inaczej niż Julia Robert i Hugh Grant… no chyba, że ktoś nie oglądał filmu... a ja właśnie zepsułam niespodziankę.
W...

więcej Pokaż mimo to