-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
-
ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-01-26
2021-04-14
2021-03-30
2021-03-16
Kolejny tom przygód Asteriksa i Obeliksa trochę słabszy od poprzednich, ale wciąż trzyma poziom i zabawa przy lekturze jest przednia.
Do wioski Galów wraca Falbala. Obeliks zakochuje się w pięknej dziewczynie, ale okazuje się, że Falbala ma już narzeczonego. Niestety został on wcielony do legionów rzymskich i wysłany do Afryki. Asteriks i Obeliks bez chwili zwłoki również postanawiają wstąpić w szeregi wojsk rzymskich żeby ratować ukochanego Falbali.
Fajne, ciekawe, tylko humor jakby odrobinę bledszy. Po raz pierwszy pojawia się w komiksie Falbala i miłość ogarnia Obeliksa, niestety nieodwzajemniona, a przynajmniej nie w taki sposób, w jaki by Obeliks oczekiwał. Troszkę za bardzo przewidywalna historia. Zabrakło jej jakiegoś elementu zaskoczenia. Ale poza tym było miło jak zwykle.
Kolejny tom przygód Asteriksa i Obeliksa trochę słabszy od poprzednich, ale wciąż trzyma poziom i zabawa przy lekturze jest przednia.
Do wioski Galów wraca Falbala. Obeliks zakochuje się w pięknej dziewczynie, ale okazuje się, że Falbala ma już narzeczonego. Niestety został on wcielony do legionów rzymskich i wysłany do Afryki. Asteriks i Obeliks bez chwili zwłoki również...
2021-03-03
Pirat drogowy, napad na bank, Elvis… takie rzeczy tylko w serii Operacja. Tym razem Tiril i Olivier odkrywają, że sprawa, której się podjęli ma głębsze dno.
Bohaterowie są świadkami niebywałej nieodpowiedzialności na drodze. Biedna staruszka niemal zostaje potrącona przez rozpędzony czerwony samochód, którego kierowcą jest… Elvis. Co się pod tym kryje?
Kolejna ciekawa opowieść o młodych detektywach. Sprawy, w które się pakują nie są łatwe, ale ich odwaga jest godna podziwu. Muszą się zmierzyć z policją, która nie traktuje ich poważnie, ale może zacznie, bo było nie było to dzięki nim udaje się rozwiązać najbardziej zawiłe sprawy.
Interesująca seria dla najmłodszych. I trochę starszych. Dzieciaki, nawet takie 10-letnie uwielbiają książki, gdzie jednak znajdują się jeszcze jakieś obrazki, w dodatku kolorowe, a do tego są zadania na spostrzegawczość do wykonania, co pozwala przy okazji po skończonej lekturze rozerwać się trochę. Na pewno z moimi dziećmi będziemy kontynuować.
Pirat drogowy, napad na bank, Elvis… takie rzeczy tylko w serii Operacja. Tym razem Tiril i Olivier odkrywają, że sprawa, której się podjęli ma głębsze dno.
Bohaterowie są świadkami niebywałej nieodpowiedzialności na drodze. Biedna staruszka niemal zostaje potrącona przez rozpędzony czerwony samochód, którego kierowcą jest… Elvis. Co się pod tym kryje?
Kolejna ciekawa...
2021-02-24
Niestety, pomimo szczerych chęci i tematyki, która teoretycznie powinna się podobać siedmiolatce, dotrwałyśmy tylko do połowy książki.
Opowieść o dziewczynce, która spotyka na swojej drodze lisa. Ale nie jest to zwykły zwierzak, tylko magiczny. Tylko ktoś, kto wierzy w magię, może go zrozumieć. Lis szuka swojego gwiezdnego przyjaciela, osoby o czystym sercu, która będzie z nim naprawiać świat.
Niby pomysł fajny i mogło być ciekawie, ale szczerze mówiąc niesamowicie wiało nudą. Rozwlekła narracja nie pomagała, a i widać było, że moja córka, mimo iż zwierzaczki fajne i dziewczynki przeurocze, to nie była zainteresowana słuchaniem o ich przygodach. W sumie te przygody to pewnie miały się dopiero zacząć, no ale cóż, zmuszać się nie będziemy.
Nie przeczytałam do końca, nie oceniam.
Niestety, pomimo szczerych chęci i tematyki, która teoretycznie powinna się podobać siedmiolatce, dotrwałyśmy tylko do połowy książki.
Opowieść o dziewczynce, która spotyka na swojej drodze lisa. Ale nie jest to zwykły zwierzak, tylko magiczny. Tylko ktoś, kto wierzy w magię, może go zrozumieć. Lis szuka swojego gwiezdnego przyjaciela, osoby o czystym sercu, która będzie...
2021-02-22
Na Thora, na Odyna!
Do wioski Galów przyjeżdża na wakacje bratanek wodza, Skandaliks, aby nauczyć się, co to znaczy być nieustraszonym mężczyznom. Tymczasem Normanowie wyruszają z misją naukową, mianowicie chcą dowiedzieć się, co to jest „strach”. Na nieszczęście wybierają jako cel swoich działań badawczych Galię, a jak wiemy, nasi bohaterowie niczego się nie boją, oprócz tego, że niebo spadnie im na głowy. Ale jak przystało na niezwyciężonych Galów, i na Normanów znajdzie się sposób…
Jak zwykle miłe, przyjemne, pełne akcji i humoru. Normanowie okazali się interesującym ludem, nie mniej ciekawym niż Rzymianie. I tyle, co tu więcej pisać. Seria póki co trzyma poziom. Na pewno będę kontynuować. Polecam.
Na Thora, na Odyna!
Do wioski Galów przyjeżdża na wakacje bratanek wodza, Skandaliks, aby nauczyć się, co to znaczy być nieustraszonym mężczyznom. Tymczasem Normanowie wyruszają z misją naukową, mianowicie chcą dowiedzieć się, co to jest „strach”. Na nieszczęście wybierają jako cel swoich działań badawczych Galię, a jak wiemy, nasi bohaterowie niczego się nie boją, oprócz...
2021-02-18
Jest to seria, która naprawdę podoba się dzieciakom. Pamiętają bohaterów, czynnie biorą udział w rozwiązywaniu zagadki i z niecierpliwością czekają na zadania do wykonania na końcu książki. Do tego ciekawa narracja, krótkie rozdziały i ilustracje (kolorowe), które dodają charakteru całości.
Druga część absolutnie nie zawodzi. Tiril i Olicer przypadkiem natrafiają na dziwne dziury w ziemi, kiedy jadą rowerami odwiedzić dziadka. Postanawiają sprawdzić, co lub kto się za tym kryje.
Wciąga. Nie jest za długo, nie jest za krótko. Idealnie na dwa, trzy wieczory. Bohaterowie podobają się. Zawsze, kiedy czyta się książkę parce dzieci, fajnie, że bohaterami jest też zarówno chłopiec jak i dziewczynka. No może odrobinę rozczarowujące zakończenie, jednak inaczej wyobrażałam sobie człowieka w czerni. Ale od siebie polecam i na pewno zabiorę się z dzieciakami za kolejne części.
Jest to seria, która naprawdę podoba się dzieciakom. Pamiętają bohaterów, czynnie biorą udział w rozwiązywaniu zagadki i z niecierpliwością czekają na zadania do wykonania na końcu książki. Do tego ciekawa narracja, krótkie rozdziały i ilustracje (kolorowe), które dodają charakteru całości.
Druga część absolutnie nie zawodzi. Tiril i Olicer przypadkiem natrafiają na dziwne...
2021-02-16
Wracam do tomu, który ze względu na jego niedostępność w bibliotece miałam okazje przeczytać dopiero teraz. I co by tu napisać? Jak zwykle świetna zabawa!
Rzymianie planują odciąć Galów od świata. Nie mogąc ich sobie podporządkować chcą pozbawić ich możliwości opuszczania wioski. Asteriks i Obeliks zakładają się z Rzymianami, że mimo ich usilnych starań i tak wymkną się z wioski, a do tego okrążą całą Galię i z każdego miejsca przywiozą jakiś specjał, a po powrocie wydadzą wielką ucztę.
Okrążamy Galię razem z naszymi bohaterami, poznajemy różne jej zakątki i oczywiście specjały kulinarne, z jakich dane miejsce słynie. Opowieść jak zwykle barwna i ciekawa, nie zabrakło jej stałych elementów, czyli piratów i zakneblowanego Kakofoniksa. W tym tomie też do Asteriksa i Obeliksa dołącza mały biały piesek, który najprawdopodobniej skuszony pysznościami w worku, gdzie nasi bohaterowie gromadzą swoje specjały, podąża za nimi i jest ich cichym towarzyszem w całej wędrówce. Troszkę jestem zawiedziona, że zauważyli go dopiero na końcu tomu.
Reasumując - tutaj nie ma miejsca, żeby być mocno rozczarowanym. Komiks dostarcza naprawdę dobrej rozrywki i mimo upływu lat wciąż się podoba, nawet najmłodszym, których gust w dzisiejszych czasach ciężko wyraźnie sprecyzować. Mogłoby się wydawać, że to już niefajne, że mało interesujące. Nic bardziej mylnego! Polecam.
Wracam do tomu, który ze względu na jego niedostępność w bibliotece miałam okazje przeczytać dopiero teraz. I co by tu napisać? Jak zwykle świetna zabawa!
Rzymianie planują odciąć Galów od świata. Nie mogąc ich sobie podporządkować chcą pozbawić ich możliwości opuszczania wioski. Asteriks i Obeliks zakładają się z Rzymianami, że mimo ich usilnych starań i tak wymkną się z...
2021-02-01
Świetna opowieść. Olę, pierwszoklasistkę, męczy dzieciństwo. Dość ma wiecznego słuchania uwag rodziców, odrabiania lekcji, chodzenia spać o 20-stej. Wolałaby być dorosła. Tata Oli wręcz przeciwnie. Uważa, że dzieciństwo to mimo wszystko cudowny i beztroski czas i chętnie by do niego powrócił. Ale jak uświadomić Oli, że dorosłość wcale nie jest aż taka cudowna, jak wyobraża to sobie córka? Najlepiej się zamienić! Przez jeden dzień to tata będzie dzieckiem, a Ola dorosłą. Jakie wnioski wyciągnie dziewczynka z tej zamiany? O tym każdy musi sam się przekonać.
Urocza, prawdziwa, trafiająca w punkt opowieść. Za każdą stroną patrzyłam na swoje dzieci a one na mnie, bo wszystko wyglądało u nas dokładnie tak samo! Może przyda się ta książeczka w zrozumieniu dorosłości, aby dzieci uświadomiły sobie, że bycie dorosłym to nie tylko robienie tego, co się chce i siedzenie do późna, ale też cała masa męczących i nudnych obowiązków. Co tam lekcje i szkoła, spróbujcie iść do pracy a później zajmować się domem i dziećmi! To jest dopiero ciężki orzech do zgryzienia.
Więc jeśli możemy, nie dorastajmy na siłę, nie spieszmy się porzucać tej beztroski i cieszmy się dzieciństwem póki trwa, bo ten czas już nigdy nie powróci.
Świetna opowieść. Olę, pierwszoklasistkę, męczy dzieciństwo. Dość ma wiecznego słuchania uwag rodziców, odrabiania lekcji, chodzenia spać o 20-stej. Wolałaby być dorosła. Tata Oli wręcz przeciwnie. Uważa, że dzieciństwo to mimo wszystko cudowny i beztroski czas i chętnie by do niego powrócił. Ale jak uświadomić Oli, że dorosłość wcale nie jest aż taka cudowna, jak wyobraża...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-01
Nie będę ukrywać, że komiks ten nie był niczym szczególnym. Przygarnęłam go z synem z miłości do Iron Mana, ale generalnie bawiliśmy się dość średnio. Strasznie dużo gadaniny, akcja taka sobie, graficznie może być. Jedynie rozdział o Plantmanie był jakiś. I bardzo ale to bardzo małe literki. Musiałam ostro wytężać wzrok, żeby w ogóle coś przeczytać. Sumarycznie może być, ale szału nie ma.
Nie będę ukrywać, że komiks ten nie był niczym szczególnym. Przygarnęłam go z synem z miłości do Iron Mana, ale generalnie bawiliśmy się dość średnio. Strasznie dużo gadaniny, akcja taka sobie, graficznie może być. Jedynie rozdział o Plantmanie był jakiś. I bardzo ale to bardzo małe literki. Musiałam ostro wytężać wzrok, żeby w ogóle coś przeczytać. Sumarycznie może być,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-25
Goci chcą podbić Galię i Rzym, planując wykorzystać do tego celu druida i jego magię. Ale skąd wiedzieć, który druid będzie najlepszy do ich celów? Otóż należy zaczaić się w czasie konkursu na druida roku i uprowadzić jego zwycięzcę! A kto zostanie druidem roku? Tutaj chyba nie ma żadnych wątpliwości.
Ta część podobała mi się odrobinę mniej niż poprzednie. Trochę za bardzo wszystko było namieszane, ale ogólne wrażenia jak zwykle dobre. Standardowo nie zabrakło humoru, motyw z wyważanymi co chwilę drzwiami więzienia – bezcenny. Niestety Goci, w porównaniu do innych nacji występujących w komiksie nie okazali się aż tak interesujący, wypadli wręcz dość blado jak na barbarzyńców.
Ale koniec końców i tak miło spędziłam razem z dziećmi czas z Asteriksem i Obeliksem i wciąż nam mało ich przygód.
Goci chcą podbić Galię i Rzym, planując wykorzystać do tego celu druida i jego magię. Ale skąd wiedzieć, który druid będzie najlepszy do ich celów? Otóż należy zaczaić się w czasie konkursu na druida roku i uprowadzić jego zwycięzcę! A kto zostanie druidem roku? Tutaj chyba nie ma żadnych wątpliwości.
Ta część podobała mi się odrobinę mniej niż poprzednie. Trochę za bardzo...
2021-01-20
Rewelacyjna książka detektywistyczna dla dzieci. Nie byłam przekonana czy się spodoba, ale dzieciaku były zachwycone i śledziły fabułę z naprawdę ogromnym zainteresowaniem.
Tiril i Oliver mieszkają w Elvestad – maleńkiej nadmorskiej mieścinie. Ich marzeniem jest zostać detektywami z prawdziwego zdarzenia, dlatego zakładają swoje własne Biuro Detektywistyczne nr 2 (bo pierwsze już w miasteczku istnieje). Wakacje zapowiadają się dość nudno dla dwójki dzieci, ale na szczęście (albo i nieszczęście – zależy od punktu widzenia) do Elvestad dochodzą informacje, że w sąsiedniej miejscowości skradziono furgonetkę. A jakby tego było mało z pobliskiej piekarni zwędzono drożdże. Czy te dwie kradzieże mogą mieć coś wspólnego? To wygląda na idealną sprawę dla młodych detektywów.
Wartka akcja, napisana prostym językiem, dużo obrazków, fajna mapka miasteczka, liczne tropy, poszlaki. I do tego uroczy bohaterowie oraz ich przesympatyczny psiak. Mogłoby się wydawać, że całość jest aż nazbyt nieskomplikowana, ale właśnie to, że nie było przekombinowania, zawiłych zdań, zbyt wielu opisów i zapychaczy sprawiło, że tak dzieci wciągnęła ta opowieść i nie nudziły się na niej. Akcja w odpowiednim tempie płynęła do przodu i nie zamulała.
Z całą pewnością będziemy śledzić dalsze losy Tiril i Olivera w licznych kontynuacjach.
Rewelacyjna książka detektywistyczna dla dzieci. Nie byłam przekonana czy się spodoba, ale dzieciaku były zachwycone i śledziły fabułę z naprawdę ogromnym zainteresowaniem.
Tiril i Oliver mieszkają w Elvestad – maleńkiej nadmorskiej mieścinie. Ich marzeniem jest zostać detektywami z prawdziwego zdarzenia, dlatego zakładają swoje własne Biuro Detektywistyczne nr 2 (bo...
2021-01-17
Bardzo interesująca książka dla młodego czytelnika, pokazująca, co się dzieje w nocy. Można by pomyśleć, że niewiele, ale wbrew pozorom właśnie w nocy dzieje się naprawdę dużo.
Książka jest przekrojem różnych zagadnień związanych z nocą, począwszy od tego, co się dzieje z naszym organizmem w trakcie snu, poprzez ukazanie życia zwierząt i roślin w nocy, po nocne zwyczaje ludzi oraz przedstawienie wszystkich ich nocnych zajęć, aby reszcie społeczeństwa spało się lepiej i bezpieczniej. Bo czy każdy wie, co to jest Noc Kupały i dlaczego świętujemy Sylwester? I czy dzieci zdają sobie sprawę, że świeże bułki co rano w sklepiku nie pojawiają się tam magicznie? Co się dzieje z naszym organizmem kiedy śpimy? Na te i wiele innych ciekawych tematów odpowie ta książka.
Dostajemy kompendium wiedzy podstawowej o wszystkich zjawiskach, rzeczach, czynnościach, które mają miejsce nocną porą. Wychodzi z tego całkiem interesująca i dość obszerna opowieść. Z całą pewnością polecam.
Bardzo interesująca książka dla młodego czytelnika, pokazująca, co się dzieje w nocy. Można by pomyśleć, że niewiele, ale wbrew pozorom właśnie w nocy dzieje się naprawdę dużo.
Książka jest przekrojem różnych zagadnień związanych z nocą, począwszy od tego, co się dzieje z naszym organizmem w trakcie snu, poprzez ukazanie życia zwierząt i roślin w nocy, po nocne zwyczaje...
2021-01-13
Bardzo interesująca książka/komiks dla dzieci. Nie jest zbyt prosta i naiwna, ale też nie jest trudna. Przybliża najmłodszym historię robotyki w bardzo przystępny i miły dla oka sposób.
Mechaniczny gołąb imieniem Pouli, jako narrator komiksu, oprowadza nas po wszystkich tajnikach związanych z robotami. Od ich powstania po dzień dzisiejszy i prognozy na przyszłość.
Komiks prezentuje przegląd najróżniejszych rodzajów robotów, od tych najwcześniejszych, po nowoczesne wykorzystywane do coraz bardziej skomplikowanych czynności, od robotów w naszych domach (których nie podejrzewalibyśmy o to, że są robotami) po roboty wykorzystywane w misjach kosmicznych. Przedstawiona jest nie tylko historia, ale roboty zostają nam zaprezentowane bliżej, to na jakich zasadach działają, w co mogą być wyposażone i do czego użyteczne. Komiks sięga również myślą w przyszłość, przybliża dzieła takich twórców jak Asimov, który sformułował w swoich książkach prawa robotyki, czy też odnosi się do możliwych konsekwencji idących za dążeniami człowieka do wynalezienia robotów samoświadomych i sztucznej inteligencji.
Wszystko ładnie opisane, w interesującej formie, bardzo przystępnej dla najmłodszych. Mój dziewięcioletni syn był zachwycony. Polecam.
Bardzo interesująca książka/komiks dla dzieci. Nie jest zbyt prosta i naiwna, ale też nie jest trudna. Przybliża najmłodszym historię robotyki w bardzo przystępny i miły dla oka sposób.
Mechaniczny gołąb imieniem Pouli, jako narrator komiksu, oprowadza nas po wszystkich tajnikach związanych z robotami. Od ich powstania po dzień dzisiejszy i prognozy na przyszłość.
Komiks...
2021-01-11
Co robią niezwyciężeni Galowie w swojej wiosce, kiedy Rzymianie przerzucają się na podbój innych terenów? Oczywiście nudzą się! Nie ma kogo bić, to i nie ma co robić. Na szczęście Rzymianie nie przenieśli się aż tak daleko. Zamierzają podbić Brytanię. A Brytowie nie widzą innego wyjścia na przetrwanie, jak zwrócić się o pomoc do Galów właśnie, aby wspomogli ich swoim magicznym napojem.
Opowieść cudowna jak zawsze. Każdy jej najlepszy element jest na swoim miejscu. Taka powtarzalność mogłaby się wydawać nudna, ale w jakiś magiczny sposób nie jest. Dzieciaki się cieszą jak widzą, że Obeliks ciągle zbiera hełmy, Kakofoniks siedzi związany pod drzewem, a piraci mają zniszczoną łódź po raz nie wiadomo już który. Dodatkowo poznajemy oczami twórców komiksu różne kultury, był Egipt, teraz Brytowie. To jest ciekawe, zabawne. Asteriks i Obeliks nie zawodzą ani na chwilę. I mimo, że przeróżne miejsca, w których bohaterowie bywają tak różnią się od ich rodzinnej wioski, zawsze potrafią się w jakiś sposób odnaleźć i zrobić co w ich mocy, żeby pomóc, a Rzymianom uprzykrzyć życie.
Każdemu kto nie miał jeszcze przyjemności przeczytać gorąco polecam. A w szczególności tym, którzy zachodzą w głowę, skąd wzięła się miłość Brytyjczyków do herbaty ;) Tutaj jest to dobitnie wyjaśnione!
Co robią niezwyciężeni Galowie w swojej wiosce, kiedy Rzymianie przerzucają się na podbój innych terenów? Oczywiście nudzą się! Nie ma kogo bić, to i nie ma co robić. Na szczęście Rzymianie nie przenieśli się aż tak daleko. Zamierzają podbić Brytanię. A Brytowie nie widzą innego wyjścia na przetrwanie, jak zwrócić się o pomoc do Galów właśnie, aby wspomogli ich swoim...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-09
Bardzo urocza opowieść dla dzieci i nie tylko. O suczce imieniem Peggy, która wskutek nieprzemyślanej decyzji swojej poprzedniej właścicielki o przygarnięciu pieska, trafia do schroniska. Czy ktoś przygarnie Peggy i ją pokocha? Okazuje się, że mopsik ma okazję się wykazać. Dostaje szansę od losu i trafia do przeuroczej rodziny na święta. Ale święta to nie całe życie. Chyba, że Peggy zrobi coś, co zauroczy domowników. Na przykład przemieni się w jednorożca, którego kochają córki właścicieli…
Peggy jest kochana, ciekawska i troszkę niesforna, jak to szczeniaczki bywają. Chce zrobić wszystko, aby ją pokochano, ale nie zawsze jej to wychodzi. Jednakże szybko okazuje się, że rodzina jest wyrozumiała dla małych piesków, o wiele bardziej niż była jej poprzednia właścicielka. Szanse Peggy na pozostanie wzrastają, tylko dziewczynki tak bardzo szaleją za jednorożcami, a syn wydaje się być rozczarowany wielkością mopsika, że piesek nie jest pewny, czy w ogóle jest dla niego miejsce w tej rodzinie. Mimo to robi wszystko co w jego mocy, aby być kochaną i znaleźć dom.
Urocza, ciepła i pełna miłości opowieść. O odpowiedzialności jaką niesie ze sobą przygarnięcie zwierzaka, o bezwarunkowej trosce o pupila, kiedy jest już z nami, bo przecież każdy, nawet najmniejszy zwierzak jest częścią rodziny. Z całą pewnością wrócimy z dziećmi do tej serii książeczek.
Bardzo urocza opowieść dla dzieci i nie tylko. O suczce imieniem Peggy, która wskutek nieprzemyślanej decyzji swojej poprzedniej właścicielki o przygarnięciu pieska, trafia do schroniska. Czy ktoś przygarnie Peggy i ją pokocha? Okazuje się, że mopsik ma okazję się wykazać. Dostaje szansę od losu i trafia do przeuroczej rodziny na święta. Ale święta to nie całe życie. Chyba,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-26
Nawet nie umiem opisać, jakim sentymentem darzę tę historię. Uważam, że Tim Burton odwalił kawał dobrej roboty w ekranizacji. Moje uczucia do Charliego i fabryki czekolady przechodziła różne stadia. Ale ilekroć razy widziałam ten film odnajdowałam w nim coś innego, coś fascynującego, coś kryjącego się pod powierzchnią i generalnie zrodziła się z tego jakaś fascynacja i miłość. Miłość do Charliego, ubogiego chłopca i jego rodziny, do których los w końcu się uśmiecha. A to wszystko przez to, że Charlie jest naprawdę dobrym dzieckiem. I do pana Wonki oczywiście, który naprawia to co zepsute od środka. Wstyd przyznać, ale po książkę, na podstawie której nakręcono film, sięgnęłam dopiero teraz…
Charliemu się nie przelewa w życiu. Jego rodzina jest uboga, ojciec ma słabo płatną pracę, z której musi utrzymać siedem osób. Dom jest w rozsypce, głód czai się za oknem, ale pomimo tego mają siebie i nie tracą pogody ducha. W każde urodziny Charlie dostaje prezent, na który czeka cały rok – tabliczkę czekolady. Kiedy w pobliskiej fabryce czekolady pana Wonki zostaje ogłoszone, że w pięciu czekoladach zostały umieszczone złote bilety, upoważniające do zwiedzania fabryki oraz dożywotniego zapasu słodkości, a zbliżają się właśnie urodziny Charliego, chłopiec widzi w tym szansę na odmianę losu swojego i swoich bliskich.
Mądra i wciąż aktualna opowieść o tym, że pozwalanie dzieciom na wszystko, rozpieszczanie ich, tak naprawdę je psuje, niszczy w nich szacunek do ludzi, a nawet do rodziców, nie wyrabia w nich żadnych głębszych wartości, wykraczających poza ich samych i zaspokajanie swoich własnych potrzeb. Manię do telewizji zawartą w książce można w dzisiejszych czasach śmiało zastąpić komputerem czy smartfonem i mamy idealny współczesny obrazek, czyli dzieci ukształtowane spełnianiem ich zachcianek, otoczonych nadmiarem rzeczy, jedzenia, ogłupionych, zepsutych, bez głębszych wartości rodzinnych. Niezwykle aktualne przesłanie. Do tego całość ubrana w świetny klimat, magiczny, baśniowy. Fabryka pana Wonki jest wspaniała i niepowtarzalna.
Jedyne czego mi zabrakło to jakiejś genezy umiłowania pana Wonki do czekolady (jak to było w filmie), nie koniecznie właśnie takiej, ale jakiejkolwiek, żeby dowiedzieć się, jaki pan Wonka jest w środku i skąd jego ekscentryczność. I dziadek Joe mnie zirytował. Niby nie wstaje od lat z łóżka, nie pomaga w domu, nie dokłada do gospodarstwa, ale w chwili ekscytacji fika kozły jak młodziak i nawet znajduje siły na wycieczkę do fabryki. No na miejscu matki czułabym się głęboko urażona.
Fajna. Fajna książka i historia. Na pewno jeszcze do niej wrócę z dziećmi.
Nawet nie umiem opisać, jakim sentymentem darzę tę historię. Uważam, że Tim Burton odwalił kawał dobrej roboty w ekranizacji. Moje uczucia do Charliego i fabryki czekolady przechodziła różne stadia. Ale ilekroć razy widziałam ten film odnajdowałam w nim coś innego, coś fascynującego, coś kryjącego się pod powierzchnią i generalnie zrodziła się z tego jakaś fascynacja i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-26
Czy we współczesnym świecie posiadanie niezliczonej ilości zabawek to jest to, czego dzieci najbardziej pragną? W czasach, kiedy w sklepach jest niesamowity przesyt wzorów i kolorów, a czas spędzony z rodziną w natłoku pracy i zajęć pozaszkolnych dla dzieci sprowadza się do ułamków godzin? A może gdzieś głęboko w środku dziecko wolałoby właśnie odrobiny więcej miłości i uwagi niż kolejny przedmiot w pokoju? O tym właśnie opowiada ta książeczka.
Akcja opowieści dzieje się w przedświąteczny czas. Wioska Mikołaja i wszystkie Elfy, które w niej mieszkają rozpoczynają przygotowania do Świąt. Zaczyna się czytanie listów, produkcja zabawek, zbieranie informacji o poziomie grzeczności dzieci (który jak wynika z wieloletnich doświadczeń i tak nie ma wpływu na to, czy dziecko dostanie prezent… bo i tak dostanie). Wszystko odbywa się standardowo jak co roku, z pewnymi małymi wyjątkami. Po pierwsze, jedna z Elfek postanowiła zmodernizować tradycyjne metody, a po drugie do wioski Mikołaja trafiają niespodziewani goście. A w tym całym zamieszaniu jakie wyniknie, Elf Wiercipiętek ciągle nie odzyskał swojego szaliczka zapewniającego niewidzialność w świecie ludzi. Te Święta nie mogą się dobrze skończyć… A może jednak?
Bardzo ciepła i przyjemna opowieść, w dodatku w mojej ulubionej formie, czyli jakby adwentowego kalendarza. Dwadzieścia cztery rozdziały opatrzone datami, które pozwalają cieszyć się opowieścią dokładnie od pierwszego grudnia aż do samej Wigilii. Dodatkowo całość opowiadała o czymś ważnym, Elfy były przecudowne. Razem z nimi odkrywamy, jak istotne jest zrozumienie, tolerancja, przyjaźń, szacunek dla tradycji i czas spędzony wspólnie z bliskimi, którego we współczesnym świecie mamy coraz mniej, a naprawdę go potrzebujemy. Gorąco polecam!
Czy we współczesnym świecie posiadanie niezliczonej ilości zabawek to jest to, czego dzieci najbardziej pragną? W czasach, kiedy w sklepach jest niesamowity przesyt wzorów i kolorów, a czas spędzony z rodziną w natłoku pracy i zajęć pozaszkolnych dla dzieci sprowadza się do ułamków godzin? A może gdzieś głęboko w środku dziecko wolałoby właśnie odrobiny więcej miłości i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-30
Cudowna opowieść o tym, co jest istotą prawdziwej przyjaźni. O tym, żeby nie robić nic na pokaz, nie udawać kogoś, kim się nie jest, nie starać przypodobać się na siłę wszystkim. Prawdziwa przyjaźń nas znajdzie, nie będzie z nas szydzić, krytykować, nie będzie wymagać niemożliwego.
Tak też było w przypadku kota Wincenta, który był eleganckim kotem mieszkającym w pięknym apartamencie. Ale brakowało mu towarzystwa. Wincent postanowił więc zaprzyjaźnić się z elitą kotów w mieście. I wtedy na jego drodze pojawia się niesforny piesek Kołtun, dzięki któremu Wincent bardzo szybko zweryfikuje swoje oczekiwania wobec wymarzonego przyjaciela.
Zabawna, mądra. Z pewnością nabędę kolejną część. Polecam.
Cudowna opowieść o tym, co jest istotą prawdziwej przyjaźni. O tym, żeby nie robić nic na pokaz, nie udawać kogoś, kim się nie jest, nie starać przypodobać się na siłę wszystkim. Prawdziwa przyjaźń nas znajdzie, nie będzie z nas szydzić, krytykować, nie będzie wymagać niemożliwego.
Tak też było w przypadku kota Wincenta, który był eleganckim kotem mieszkającym w pięknym...
Moje drugie spotkanie z Mopsikiem. Celowo celowałam w okolice Wielkanocy, żeby tematycznie nawiązać do świąt. Myślę, że ta część podobała mi się bardziej niż poprzednia. Ciekawa i wartościowa historia.
Chloe uwielbia Peggy, ale jej koleżanka ma na oddanie cudowne puszyste małe króliczki. Kiedy dziewczynka decyduje się przygarnąć jednego z nich, suczka nie jest zachwycona jej pomysłem. Do tej pory była jedyna i najukochańsza. A jak będzie teraz? Kiedy Chloe nie potrafi nic innego tylko rozmyślać o nowym króliczku?
Cudowna opowieść o próbach pogodzenia się z myślą, że miłością innych trzeba się czasami podzielić, że nowy członek rodziny nie zawsze jest zły, że jego nadejście może oznaczać początek prawdziwej przyjaźni i wspaniałej przygody. To jak Peggy nie radzi sobie ze swoimi uczuciami i chce za wszelką cenę, aby to ją Chloe kochała najbardziej na świecie, knuje jak pozbyć się króliczki Coco i sprawić, by to ona znów była jedynym zwierzakiem w domu, było naprawdę dobrze pokazane i może dotyczyć nie tylko kwestii zwierzaków w domu, ale także sytuacji, kiedy wśród dzieci pojawia się rodzeństwo. Zazdrość i próby zrozumienia co się dzieje, oraz wnioski jakie płyną z książeczki są naprawdę wartościowe.
Moje drugie spotkanie z Mopsikiem. Celowo celowałam w okolice Wielkanocy, żeby tematycznie nawiązać do świąt. Myślę, że ta część podobała mi się bardziej niż poprzednia. Ciekawa i wartościowa historia.
więcej Pokaż mimo toChloe uwielbia Peggy, ale jej koleżanka ma na oddanie cudowne puszyste małe króliczki. Kiedy dziewczynka decyduje się przygarnąć jednego z nich, suczka nie jest zachwycona...