-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-04-30
2018-11-25
2021-03-30
2021-06-25
2021-12-25
2022-04-10
2021-04-10
2022-03-20
2024-02-04
Przeczytana w ramach mojego prywatnego wyzwania 4 pory roku z klubem Reese (Whitherspoon) - edycja Zima.
Ależ mi się podobało! Świetna powieść napisana w nietypowy sposób - forma wywiadu z członkami fikcyjnego zespołu rockowego z lat 70, ich przyjaciółmi, managerami oraz innymi osobami z ich orbity. Krótkie, przeplatane wypowiedzi prowadzą nas chronologicznie od niezależnych początków zespołu The Six oraz charyzmatycznej wokalistki Daisy Jones poprzez wspólne występy i nagrywanie płyty po, wydaje się nieuchronny, rozpad zespołu.
Co do niego doprowadziło? Czy prowadzącej wywiad uda się dotrzeć do sedna (z prowadzącą super plot twist - nie spodziewałam się go!) ?
Świetnie pokazana dynamika stosunków panujących w zespole, przed i po dołączeniu Daisy, ciekawe kulisy produkcji muzycznej tamtych lat. Ulotność ludzkiej pamięci, ale też pokazanie, jak na każdą sprawę inaczej patrzą różne osoby.
Niezwykle wciągająca i poruszająca powieść o drodze ku samozagładzie (narkotyki) oraz o drodze ku wyzdrowieniu. Piękna historia miłości - tej, która może prowadzić jedynie do wyniszczenia wszystkiego wokół, ale przede wszystkim tej, która jest kotwicą, światłem i jasnością - Aurorą (jak tytuł jednej z piosenek).
Przeczytana w ramach mojego prywatnego wyzwania 4 pory roku z klubem Reese (Whitherspoon) - edycja Zima.
Ależ mi się podobało! Świetna powieść napisana w nietypowy sposób - forma wywiadu z członkami fikcyjnego zespołu rockowego z lat 70, ich przyjaciółmi, managerami oraz innymi osobami z ich orbity. Krótkie, przeplatane wypowiedzi prowadzą nas chronologicznie od...
2023-01-27
2011-07-02
2011-09-19
2022-12-15
2011-08-22
2013-03-03
2022-11-19
„Pewien artysta raz żył, dom miał i obrazy w nim. W aktorce zakochał się, (…)
Milion, milion, milion krwistych róż,
z okna, z okna, z okna widzisz je,
kocha, kocha, kocha tylko ten,
kto dla ciebie całe życie w kwiaty zmienić chce.”
Te słowa piosenki „Milion ałych roz”, wspaniale przetłumaczone przez męża Julii Łapińskiej, autorki tej powieści – są jakby jej mottem i lejtmotywem. Dla mojego pokolenia (urodzonego w latach 70-tych) to jest piosenka, która od razu rozbrzmiewa w głowie głosem wielkiej gwiazdy ZSRR tamtych lat Ałły Pugaczowej, wersja koncertowa często pojawiała się w niedzielnym telewizyjnym Koncercie Życzeń (młodsze pokolenie zachęcam do wyszukania tego teledysku na YouTube).
Dlaczego mottem i lejtmotywem? Bo przewija się często w rozmowach, wspomnieniach bohaterów książki, bo śpiewana była przez jedną z głównych bohaterek tej historii, choć tę akurat poznajemy z jej pamiętnika z roku 1988. Bo wpłynęła na życie bohaterów, mieszkańców garnizonu w Bornem Sulinowie przed wielu laty, ale i wciąż wpływa w 2014 r. Co prawda, nie chodzi o aktorkę, a pieśniarkę, ale uczucie było wielkie i przekraczające granice światów; i nie w kwiaty, ale w zupełnie coś innego przeobraził życie zakochany mężczyzna, co prawda nie ukochanej kobiecie, ale tym, którzy ją skrzywdzili.
Rok 2014, Borne Sulinowo, wesele, trochę dziwne. To bogaty Rosjanin, właściciel nowo wybudowanego hotelu bierze ślub. Rankiem następnego dnia przed hotelem goście znajdują zwłoki ochroniarza, okrutnie okaleczone. Zaczyna się śledztwo, w którym wszystko jest dość mocno pogmatwane i skomplikowane.
Tropy prowadzą do zbrodni sprzed 25 lat, ale wszystkie akta z garnizonu zniknęły z wyjazdem Rosjan. Pojawiają się podpowiedzi – zdjęcia. Fotografie pełnią dość ważną rolę. Jedną z głównych postaci jest bowiem wojenny fotograf, Kuba Krall, przyjaciel pana młodego z dawnych lat, gdy razem dorastali w Bornem. Kuba, który walczy ze swoimi demonami (PTSD), zostaje wciągnięty w samo centrum śledztwa. Okazuje się, że pewną wiedzę na temat zamordowanego może mieć jego matka, a także jego dawny mentor, właściciel zakładu fotograficznego.
Wokół Kuby oraz Ingi, śledczej, pojawia się coraz więcej osób, które może coś łączyć ze zbrodnią – dawna garnizonowa lekarka, tajemniczy pełen charyzmy i emanujący władzą starzec malujący obrazy pod starymi willami, panna młoda, która chyba nie do końca jest szczęśliwa, zbuntowana studentka medycyny. A w tle mamy jeszcze czerwonego tygrysa, ‚braterstwo’ zawiązane w Afganistanie, smutną historię młodziutkiej Polki, która miała zostać pięknym słowikiem …
Bardzo sprawnie autorka podrzuca i rozrzuca ślady, poszlaki, wskazówki, które stopniowo łączą się i dają dość satysfakcjonujące rozwiązanie. Świetnie pokazana mentalność mieszkańców takiej zamkniętej społeczności, która wpływa na ich całe życie, nawet wtedy, gdy już długo żyją zupełnie inaczej. Główna intryga, rozwijająca się w krótkich dynamicznych rozdziałach, przeplatana fragmentami pamiętnika Katarzyny z 1988r. , powoduje, że od książki, trudno się wprost oderwać.
Osobnym bohaterem powieści jest samo miasto i okolice. Miałam kiedyś okazję być tam przez jeden dzień i zwiedzić różne miejsca, między innymi dawny Dom Oficera, który w czasach swojej świetności musiał być przepięknym budynkiem, czego ślady wciąż jeszcze było widać. Bardzo mi się więc podobało to, jak autorce udało się ukazać taką dziwną, tajemniczą i specyficzną aurę, jaką ma to miasteczko. Chwilami można się poczuć nieswojo, tak że kto wie, jakie zbrodnie kryją się w historii garnizonu …
Zdecydowanie i bardzo polecam wszystkim amatorom kryminałów, które zaskakują, mają niesztampowych bohaterów (galeria postaci jest imponująca i wymyka się choćby szablonowi „nadużywającego gliny po przejściach”) i stanowią naprawdę niegłupią rozrywkę.
„Pewien artysta raz żył, dom miał i obrazy w nim. W aktorce zakochał się, (…)
więcej Pokaż mimo toMilion, milion, milion krwistych róż,
z okna, z okna, z okna widzisz je,
kocha, kocha, kocha tylko ten,
kto dla ciebie całe życie w kwiaty zmienić chce.”
Te słowa piosenki „Milion ałych roz”, wspaniale przetłumaczone przez męża Julii Łapińskiej, autorki tej powieści – są jakby jej mottem i...