-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Z wielkim bólem przeczytałam tę książkę, mam nadzieję już nigdy więcej do niej nie wracać. Problem autyzmu ujęty bardzo powierzchownie, wręcz stereotypowo. Męczyło mnie ciągłe uwypuklanie zdolności matematycznych głównego bohatera, które miały niby silnie kontrastować z jego zaburzeniami związanymi z prawidłowym funkcjonowaniem w społeczeństwie. Niczego z niej nie wyniosłam, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że ogłupiający ton narracji idealnie pasuje do spłaszczonego podjeścia do problemu. Język i opisy zbyt ubogie jak na mój gust, ale zdaję sobie sprawę z tego, że był to celowy zabieg autora - inny sposób wypowiedzi w ustach chłopca cierpiącego na autyzm brzmiałby w istocie groteskowo. Co innego kreacja bohatera - spodziewałabym się tutaj dużo większej głębi i przemyśleń, "drugiego dna", które pokazałoby mi, że nie wszystko jest takie czarno-białe. Niestety, stereotyp ciągnie za sobą kolejny stereotyp, co zupełnie odbiera tej książce wiarygodności. Gwoździem do trumny jest najzwyczajniej w świecie przenudna fabuła, która w żaden sposób nie zachęca do refleksji. Naprawdę zadziwia mnie ilość czytelników, których lektura tej ksiażki zmusiła do rozważań, ja nie znalazłam w niej nic godnego uwagi i jestem w sumie zła, że miałam do czynienia z tak sztampowym dziełkiem. Strata czasu.
Z wielkim bólem przeczytałam tę książkę, mam nadzieję już nigdy więcej do niej nie wracać. Problem autyzmu ujęty bardzo powierzchownie, wręcz stereotypowo. Męczyło mnie ciągłe uwypuklanie zdolności matematycznych głównego bohatera, które miały niby silnie kontrastować z jego zaburzeniami związanymi z prawidłowym funkcjonowaniem w społeczeństwie. Niczego z niej nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo czasu minie zanim zabiorę się za kolejnego Vonneguta. Zupełnie nie rozumiem jego fenomenu. Była to moja chyba setna już próba przeczytania tej książki, gdyż zazwyczaj pierwsze rozdziały zniechęcały mnie do tego stopnia, że zaprzestawałam dalszego czytania. Teraz moja cierpliwość zasługiwała na Nobla, bo z każdą stroną było coraz gorzej. Książka napisana jest prostackim językiem, w dodatku fragmentarycznie - stanowi zlepek różnych sytuacji z życia głównego bohatera przedstawionych w przypadkowej kolejności i uzupełnionych mnóstwem bezsensownych dygresji. Tematyka niby poważna - bombardowanie Drezna w czasie II wojny światowej - jednak przedstawienie problemu zupełnie niepoważne i nieciekawe nawet z historycznego punktu widzenia. Myślałam, że skoro sam autor książki był świadkiem tego wydarzenia, dowiem się przynajmniej czegoś, o czym nie mówią książki historyczne. Ostatecznie, nie dość, ze nie dowiedziałam się niczego mądrego dotyczącego faktografii, to tak naprawdę nie dowiedziałam się niczego. W rzeczy samej, przeczytałam właśnie książkę o niczym. "Zdarza się". Do końca nie wiem też, jakiego gatunku była ta książka. Science fiction? Czarna komedia? Groteska? Absurd? Absurdem było to czytać. Oficjalnie jedna z najgorszych książek, z jaką miałam do czynienia.
Długo czasu minie zanim zabiorę się za kolejnego Vonneguta. Zupełnie nie rozumiem jego fenomenu. Była to moja chyba setna już próba przeczytania tej książki, gdyż zazwyczaj pierwsze rozdziały zniechęcały mnie do tego stopnia, że zaprzestawałam dalszego czytania. Teraz moja cierpliwość zasługiwała na Nobla, bo z każdą stroną było coraz gorzej. Książka napisana jest...
więcej Pokaż mimo to