-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać411
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2022-07-29
2022-06-29
2021
2022-05-07
2022-04
2021-08-12
2021-08-12
Jakoś nigdy nie byłem zainteresowany polskim wojskiem, podświadomie wiedziałem że dowcipy typu "różnica między <<zmecholem>> a noworodkiem jest taka, że noworodek przynajmniej trafia do pieluchy" mają swoją podstawę, ale brakowało mi takiego faktycznego rzucenia światła od kogoś, kto to wojsko najpierw nienawidził, potem pokochał a następnie przeniósł do życia prywatnego. I kimś takim był właśnie Wójtowicz, który nie oświecił mnie per se, ale lektura pokazała to wszystko w całości. Dobrze poprowadzony wywiad, którego bohater z finezją łączy dowcip, wojskowy żargon i samymi słowami pobudza wyobraźnię, jak wygląda zmianowe życie w Afganistanie. Zdjęcia Przemysława są wspaniałe, a dodatkowe informacje "od autora" mogą się przydać komuś, kto w tematyce militariów jest kompletnie zielony, albo trochę żółciutki.
Jakoś nigdy nie byłem zainteresowany polskim wojskiem, podświadomie wiedziałem że dowcipy typu "różnica między <<zmecholem>> a noworodkiem jest taka, że noworodek przynajmniej trafia do pieluchy" mają swoją podstawę, ale brakowało mi takiego faktycznego rzucenia światła od kogoś, kto to wojsko najpierw nienawidził, potem pokochał a następnie przeniósł do życia prywatnego. I...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tłumaczeniem które wpadło mi w ręce, ale to była ciężka przeprawa. 2033 i 2034 miały naprawdę ciekawe opisy i żadna postać nie musiała się w zasadzie odzywać, by czytelnik mógł zrozumieć emocje jakie nimi targają, tu jest zupełnie na odwrót. Większość rozmów jest poprowadzona idiotycznie, na miarę gangsterskich fanfików z Wattpada, wszelkie spory myślowe Artema i innych bohaterów są pokazane chaosem kropek i przecinków w złych miejscach, przez co większość trzeba przeczytać dwa razy albo w ogóle sobie darować i przelecieć do momentu, gdy idiotyczne rozmowy się kończą a zaczynają opisy działań. Poza tym okej, ale styl w jakim napisano 2035 (chyba podobny do Pitera? Też cierpiałem przy czytaniu) kompletnie zabił we mnie chęć dowiedzenia się, co będzie z Artemem, i do przeczytania do końca zmusił mnie jedynie fakt że obecnie gram w Metro Exodus i miałem potrzebę sprawdzenia, ile faktów się pokrywa.
Trzecie części najgorsze, jak zwykle.
Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tłumaczeniem które wpadło mi w ręce, ale to była ciężka przeprawa. 2033 i 2034 miały naprawdę ciekawe opisy i żadna postać nie musiała się w zasadzie odzywać, by czytelnik mógł zrozumieć emocje jakie nimi targają, tu jest zupełnie na odwrót. Większość rozmów jest poprowadzona idiotycznie, na miarę gangsterskich fanfików z...
więcej Pokaż mimo to