-
ArtykułyOblicza szaleństwachybarecenzent0
-
ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz6
-
ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
-
ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-29
2024-02-28
Masterpiece!
Miłość, wojna, rozłąka, złowroga tajemnica i ponowne połączenie kochanków, których uczucie z powodu mających miejsce wydarzeń już nigdy nie będzie takie samo... Daphne du Maurier w "Generale i pannie" zdecydowanie zaskakuje, z drugiej jednak strony po mistrzowsku nawiązuje do najwyższych standardów swojej własnej twórczości - książka z całą pewnością nikogo nie pozostawi obojętnym, a jest spora szansa na to, że przyczyni się ona do wydatnego zwiększenia grona fanów autorki :)
Przed nami jeden z najpiękniejszych romansów w historii literatury! Połączenie powieści historycznej, obyczajowej i gotyckiego thrillera. Pierwsza powieść napisana przez Daphne du Maurier w całości w Menabilly, posiadłości w Kornwalii, będącej pierwowzorem Manderlay z „Rebeki”, zainspirowana makabrycznym odkryciem, jakiego w niej dokonano.
To rozgrywająca się w XVII wieku opowieść o kraju i rodzinie targanych wojną domową, w której pojawia się jedna z najbardziej oryginalnych bohaterek. Historia młodej dziewczyny, która na skutek pewnego tragicznego wydarzenia musi odnaleźć w sobie siłę i nauczyć się żyć na nowo.
W dniu osiemnastych urodzin w życie Honor Harris, najmłodszej córki dziedzica Lanrest, wkracza sir Richard Grenville, generał wojsk królewskich, śmiały żołnierz, zdobywca kobiecych serc, któremu nie sposób odmówić atrakcyjności i osobistego uroku. Ich namiętny romans, pomimo sprzeciwów rodziny Harrisów, ma zostać ukoronowany małżeństwem. Los jednak decyduje inaczej i rozdziela parę kochanków na lata.
Tragiczny rozwój wydarzeń sprawia, że Honor poznaje złowrogą tajemnicę dworu w Menabilly i staje się świadkiem mrożących krew w żyłach wypadków. Kilkanaście lat później niezrażony sir Richard, teraz generał w służbie króla Karola I, odnajduje dawną ukochaną. Wreszcie mogą celebrować wzajemne uczucie w ruinach wielkiej posiadłości jej rodziny na burzowym wybrzeżu Kornwalii – po raz ostatni, zanim zostaną rozdzieleni na zawsze. Fabularyzowana historia losów i miłości panny Honor Harris oraz Sir Richarda Grenville'a – postaci jak najbardziej autentycznych.
Mówiąc o de Maurier powiedzieć można z całą pewnością jedno: to mistrzyni przedstawiania ciemnej strony ludzkiej natury i tajemnic świata, które pokazane w odpowiednim świetle (lub w mroku) są w stanie zdziałać względem naszych wrażeń naprawdę dużo! Dla fanów grozy, strachu i trzymających w napięciu literackich nieoczywistości coś takiego to po prostu wspaniała uczta.
Tym jednak razem autorka daje także wyraz swej umiejętności - o którą niekoniecznie można było ja dotąd posądzać - bardzo trafnego zarysowania wątków obyczajowych, by nie rzec wprost miłosnych. "Generał i panna" (równolegle do wątku jako żywo nawiązującego do thrillera) to bowiem równie ważna dla całości opowieść o wystawionej na próbę miłości dwojga ludzi, która po przebytych przez nich przejściach i w obliczu nowego zagrożenia już nigdy nie będzie taka sama.
Powieść jest genialna. Mroczna, duszna, niepokojąca. Nieoczywista. Wylewający się z kolejnych stron niepokój udziela się czytelnikowi i narasta z każdym kolejnym przeczytanym rozdziałem. Fabuła i leniwa z pozoru narracja znakomicie budują napięcie, co tylko przyczynia się do pogłębienia opisanych wrażeń. Brawo!
Albatros - dziękuję.
#generałipanna #daphnedumaurier #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Masterpiece!
Miłość, wojna, rozłąka, złowroga tajemnica i ponowne połączenie kochanków, których uczucie z powodu mających miejsce wydarzeń już nigdy nie będzie takie samo... Daphne du Maurier w "Generale i pannie" zdecydowanie zaskakuje, z drugiej jednak strony po mistrzowsku nawiązuje do najwyższych standardów swojej własnej twórczości - książka z całą pewnością nikogo...
2024-02-25
Święto światła.
Zima ma niestety to do siebie, że sporo z niej zimna, mroku i stanu uśpienia, który ogarnia całą przyrodę przed nadejściem wiosny. Pocieszające jest jednak to, że z każdym zimowym dniem sukcesywnie pojawia się odrobina światła więcej. 1 lutego obchodziliśmy swoisty półmetek tego procesu, który w tradycji celtyckiej zwany jest jako święto światła Imbolc - dzięki książce z serii "Sabaty" zatytułowanej "Imbolc. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto światła" będziemy mogli pozna świto światła nieco bliżej.
Imbolc (obchodzony 1 lutego), zwany inaczej świętem światła lub dniem św. Brygidy, to moment, który wyznacza połowę drogi między zimą a wiosną. To czas, gdy najważniejszą rolę odgrywają pierwsze promienie słońca, a także chwila pojawienia się iskierek światła po zimowych ciemnościach. Co ciekawe, święto to miało oznaczać oczyszczenie przez „ogień i wodę”, a poświęcone było irlandzkiej bogini wiosny, poezji, lecznictwa i rzemiosła, Brigid. Najwcześniejsze wzmianki o Imbolcu w literaturze irlandzkiej pochodzą z X wieku. Poezja z tamtego okresu odnosi święto do mleka owcy. Spekuluje się, że wynika to z cyklu hodowlanego owiec i rozpoczęcia laktacji. Festiwal Imbolc związany jest też z magią przepowiadania pogody. Według niektórych hipotez w wyniku chrystianizacji Celtów święto Imbolc zostało zastąpione przez Ofiarowanie Pańskie obchodzone dzień później tj. 2 lutego.
Podczas ceremonii w trakcie Imbolc stosuje się wiele świec, które symbolizują światło i ciepło, ogień zaś uosabia iskrę życia. Ziemia jest już gotowa do wydania nowego życia, więc i ludzie przygotowują się do nadchodzącej wiosny i duchowego odrodzenia. Książka prezentuje współczesne sposoby celebrowania sabatów z wykorzystaniem między innymi: zaklęć i wróżb, receptur i rękodzieła, modlitw i inwokacji oraz rytuałów.
Książkowe Nowości Księgarni Tania Książka to zawsze tytuły ciekawe, intrygujące, wychodzące poza dobrze znane schematy. Bardzo często towarzyszy im powiew świeżości, intrygująca zapowiedź czytelniczej przygody, lub też - tak jak w tym przypadku - dawka zmieszanych z magią tajemnic i tradycji, które są w stanie rozpalić wyobraźnię i zaintrygować od pierwszej do ostatniej strony. Na takie historie warto się skusić, zapewniają one bowiem nie lada rozrywkę i są szansą na całkiem nowe czytelnicze doznania.
Niniejsza książka zawiera proste rytuały, inwokacje i zaklęcia, dzięki którym w pełni wykorzystacie energię i moc Imbolc. Ponadto prezentuje tradycje tego sabatu, co ułatwia zrozumienie niezwykłej magii wiążącej się z momentem półmetka pomiędzy zimą, a wiosną oraz sprawi, że z łatwością i radością będziemy mogli obchodzić to święto także współcześnie.
Warto w tym miejscu nadmienić, że wszystko to nie ma najmniejszego związku z nawoływaniem do pogaństwa, czy też z jakimkolwiek bluźnierstwem. Są oczywiście tacy, którzy takie książki najchętniej spaliliby na stosie (już na samo brzmienie słowa "sabat"), lecz to tylko dowód zacofania i ciemnoty. Święto takie jak Yule (a także Mabon, Lammas, Lithe i inne) to dziś nie wyraz buntu wobec jakiejkolwiek wiary, lecz raczej radosny sposób celebracji najpiękniejszego i jednego z najbardziej słonecznych momentów w ciągu całego roku. Dobrze jest mocno ten fakt podkreślić.
Publikacja zamyka bestsellerowy cykl książek o sabatach, dzięki któremu możesz żyć zgodnie z rytmem natury i Kołem Roku, i każdego dnia korzystać z mocy wiccańskich świąt. Poszczególne tomy serii zawierają opisy rytuałów, medytacje, wróżby, receptury, a także prezentują stare i nowe praktyki celebrowania świąt, zgodnie z rytmem natury i Kołem Roku.
Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl
Zapraszam raz jeszcze do sekcji Nowości TaniaKsiazka.pl
#bloggujezTK #taniaksiazka #taniaksiazkapl #ksiegarniataniaksiazka #imbolc #świętoświatła #carlfneal #sabaty #białamagia #cosnapolce #bookreview #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #bookreview #instabooks #instabookspoland
Święto światła.
Zima ma niestety to do siebie, że sporo z niej zimna, mroku i stanu uśpienia, który ogarnia całą przyrodę przed nadejściem wiosny. Pocieszające jest jednak to, że z każdym zimowym dniem sukcesywnie pojawia się odrobina światła więcej. 1 lutego obchodziliśmy swoisty półmetek tego procesu, który w tradycji celtyckiej zwany jest jako święto światła Imbolc -...
2024-02-21
Żona tyrana.
Panowanie dynastii Tudorów w Anglii to bardzo wdzięczny i barwny temat - nie tylko dla filmów (dość wspomnieć „Firebrand”, ekranizację błyskotliwej powieści Elizabeth Femantle z Alicią Vikander i Judem Law w rolach głównych), ale także dla książek. Na przykład takich, jak będący pierwowzorem przywołanego "Firebrand" cykl "Trylogia Tudorów", którego pierwszy tom, "Rozgrywka królowej" został niedawno wznowiony nakładem wydawnictwa Albatros.
Epoka Tudorów kojarzy się w pierwszej kolejności z Henrykiem VIII - tyleż charyzmatycznym, co nieobliczalnym monarchą, twórcą kościoła anglikańskiego i głównym architektem skazania na śmierć dwóch spośród sześciu swych małżonek. "Rozgrywka królowej" będzie opowieścią o jednej z jego żon, Katarzynie Parr.
Katarzyna Parr, owdowiała po raz drugi w wieku trzydziestu jeden lat, jest zmuszona wrócić do Londynu i służyć na królewskim dworze. Nieufna wobec starzejącego się króla i tych, którzy go otaczają, robi to z niechęcią. Namiętny romans z odważnym i uwodzicielskim Thomasem Seymourem daje jej nadzieję – być może biorąc ślub po raz trzeci, nareszcie wyjdzie za mąż z miłości. Ale jej obecność wśród dam dworu przyciąga uwagę samego władcy.
Henryk Tudor, urzeczony jej uczciwością i inteligencją, ma własne plany wobec Katarzyny. A propozycja króla jest propozycją nie do odrzucenia. Gdy jej charyzmatyczny kochanek zostaje wysłany na kontynent, Katarzyna zmuszona jest przyjąć oświadczyny schorowanego, apodyktycznego monarchy i zostać szóstą żoną Henryka. Jej los został przypieczętowany, ale ona sama nie zamierza rezygnować z marzeń.
Dramat historyczny Elizabeth Fremantle przenosi nas na dwór Tudorów, na którym znajdziemy tyle samo polityki i atmosfery terroru, co blichtru, namiętności, intryg i zdrady. I nawet jeśli historia będąca tworem autorki jest wymyśloną na kanwie historii fikcją, to czyta się to naprawdę wyśmienicie!
Największym atutem lektury jest osadzenie fabuły w realiach, które w swojej formie bardzo dobrze oddają renesansową rzeczywistość tudorowych czasów. Ciężko jest tę książkę na dobrą sprawę odłożyć przed końcem, a to już o czymś świadczy - efekt "jeszcze jednej strony" nie zawsze wszak ma miejsce.
Albatros - dziękuję.
#rozgrywkakrólowej #elizabethfremantle #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Żona tyrana.
Panowanie dynastii Tudorów w Anglii to bardzo wdzięczny i barwny temat - nie tylko dla filmów (dość wspomnieć „Firebrand”, ekranizację błyskotliwej powieści Elizabeth Femantle z Alicią Vikander i Judem Law w rolach głównych), ale także dla książek. Na przykład takich, jak będący pierwowzorem przywołanego "Firebrand" cykl "Trylogia Tudorów", którego...
2024-02-21
Policjantka i oszustka.
Czy współpraca policjantki i oszustki może przynieść jakieś pozytywne efekty? Teoretycznie wątpliwa sprawa... No chyba, że mowa o siostrach - co prawda przyrodnich, ale jednak. W rodzinie wszystko może przyjść łatwiej: zarówno współpraca, jak i... podejrzenia o najgorsze. Bardzo dobrze znana ze świetnych thrillerów Jenny Blackhurst proponuje nam tym razem powieść detektywistyczną! Co więcej wygląda na to, że "Do trzech razy śmierć" to pierwsza odsłona większej serii.
Kiedy detektyw Tess Fox pojawia się na miejscu zbrodni, od razu dostrzega problem. A nawet dwa. Po pierwsze, ofiara została wyrzucona z balkonu mieszkania, którego drzwi były zamknięte od wewnątrz. Po drugie, Tess zna ofiarę, a pewna rzecz pozostawiona na miejscu zbrodni wskazuje, że zabójca doskonale o tym wie.
Tylko jedna osoba jest świadoma związków Tess z ofiarą, a jednocześnie ma wystarczające umiejętności i wiedzę z zakresu kryminologii, aby zaplanować zbrodnię doskonałą. Ale przyrodnia siostra Tess, Sarah, jest oszustką, a nie zabójczynią. A detektyw będzie potrzebowała jej zdolności, jeśli w ogóle zamierza rozwiązać tę sprawę.
Wkrótce, w równie tajemniczych okolicznościach, dochodzi do kolejnych dwóch morderstw, których ofiary znane są dwóm siostrom. Tess ma teraz trzy zagadki do rozwiązania i jeszcze więcej powodów do podejrzeń wobec Sarah... Czy może zaufać osobie, która łamie prawo, nawet jeśli łączą ją z nią więzy krwi?
Książka tętni emocjami i napięciem, które wyczuwalne jest w każdym zwrocie akcji (a tych kilka tu będzie). Powieść jest zdecydowanie nieszablonowa, choć wpisuje się ona bardzo dobrze w konwencję gatunku. Autorka bardzo umiejętnie rozwija tę historię i prowadzi ją do momentu kulminacyjnego, który, choć pozornie przewidywalny, to jednak zaskoczy być może niejednego czytelnika.
Albatros - dziękuję.
#dotrzechrazyśmierć #niemożliwezbrodnie #jennyblackhurst #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Policjantka i oszustka.
Czy współpraca policjantki i oszustki może przynieść jakieś pozytywne efekty? Teoretycznie wątpliwa sprawa... No chyba, że mowa o siostrach - co prawda przyrodnich, ale jednak. W rodzinie wszystko może przyjść łatwiej: zarówno współpraca, jak i... podejrzenia o najgorsze. Bardzo dobrze znana ze świetnych thrillerów Jenny Blackhurst proponuje nam tym...
2024-02-21
Girl Power!
Każdy kto czuje się sam ze sobą beznadziejnie doświadcza najprawdopodobniej pewnego zjawiska: braku wiary w siebie. Do tego zapewne poczucia osamotnienia w swoich czarnych myślach... A może by tak wszystko zmienić? Nawet jeśli za sprawą pożyczonego życia kogoś, kogo sami wymyślimy - kto wie, może dzięki takiemu posunięciu także nasza własna egzystencja nabierze więcej barw? Być może właśnie "Tak się rodzą bohaterki"!
To nie jest komedia romantyczna ani komedia erotyczna. To uroczo psotna opowieść o tym, jak obudzić w sobie bohaterkę i odmienić swoje życie. To przy tym inteligentna terapia – z przymrużeniem oka i dużą dawką humoru. Jest ci ze sobą źle i czujesz się niewidzialna? Z pewnością nie jesteś jedyna.
Sylvie dobiega czterdziestki. Jest chorobliwie nieśmiała, ma nadwagę i mnóstwo kompleksów, a otoczenie zdaje się jej nie zauważać. O, proszę – oto jej szef, znów ją ignoruje. W domu nie jest lepiej: pogrążony w depresji bezrobotny mąż, obskurna łazienka, która od lat czeka na remont, piętrzący się stos nieopłaconych rachunków i dwójka dzieci, które najwyraźniej nie chcą, żeby rodzice wściubiali nos w ich problemy...
Jak zaradzić tej beznadziejnej sytuacji? Niedoceniana i znudzona Sylvie daje upust swoim frustracjom i fantazjom i zaczyna pisać historię, którą sama chciałaby przeżyć i której bohaterka jest jej zupełnym przeciwieństwem: młoda, pewna siebie, atrakcyjna, seksowna, a do tego… żądna zemsty na wszystkich, którzy nie chcieli okazać jej uwagi. W tajemniczy sposób pisana przez nią książka trafia do wydawnictwa, a potem na półki księgarń. Szybko staje się bestsellerem, a ona sławną pisarką. Czy ten nieoczekiwany zawrotny sukces nareszcie odmieni jej życie na lepsze?
Pożyczone życie - jak sama nazwa wskazuje - nie jest nasze, a jednak "życie nim" może czasem pomóc. To taka mała, romantyczna ucieczka w świat marzeń... Marzeń, które można jak widać dogonić - ba!, nawet przegonić! Historia Sylvie pokazuje, że to możliwe.
A jednak w całej tej opowieści nie ma tylko róż, uśmiechów i atmosfery końcowego sukcesu. Jest w niej także pewne ostrzeżenie przed tym, że "sukces" wcale nie musi oznaczać szczęścia. Może mu pomóc, owszem - ale nie musi być z nim tożsamy. Dobrze jest o tym pamiętać.
"Tak się rodzą bohaterki" to ciepła historia, która niejednemu czytelnikowi autentycznie poprawi humor. I może doda trochę wiary we własne możliwości - pamiętajcie bowiem, że nawet jeśli oceniacie swoją sytuację beznadziejnie, to zawsze jest z niej jakieś wyjście w dobrą stronę.
Albatros - dziękuję.
#taksięrodząbohaterki #clairevigarello #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Girl Power!
Każdy kto czuje się sam ze sobą beznadziejnie doświadcza najprawdopodobniej pewnego zjawiska: braku wiary w siebie. Do tego zapewne poczucia osamotnienia w swoich czarnych myślach... A może by tak wszystko zmienić? Nawet jeśli za sprawą pożyczonego życia kogoś, kogo sami wymyślimy - kto wie, może dzięki takiemu posunięciu także nasza własna egzystencja nabierze...
2024-02-21
Odnaleziona nadzieja.
Czy nasze marzenia mogą mieć prawdziwą moc? Czy spełniając je realizujemy jedynie nasze fanaberie, czy też może faktycznie robimy coś dla siebie, robiąc krok ku czemuś większemu i lepszemu co rzeczywiście da nam szczęście? To bardzo trudne pytania, jednak takie dylematy mają czasem proste rozwiązania (choć cechuje je niełatwa droga do celu). O tym co może wynikać ze spełnienia marzeń i czy rzeczywiście są one drogą do szczęścia przekonamy się z niesamowicie ciepłej książki autorstwa Hwang Bo-reum: "Witajcie w księgarni Hyunam-Dong".
Myślała tylko o jednym: "Muszę założyć księgarnię”. Yeong-ju była wypalona – fizycznie i emocjonalnie. Choć spełniała się w życiu prywatnym i zawodowym i powinna być szczęśliwa, czuła jedynie wyczerpanie. Pewnego dnia, w przypływie odwagi, postanowiła zrealizować dawne marzenie. Przeprowadziła się do małej dzielnicy na obrzeżach Seulu i otworzyła kameralną księgarnię, Hyunam-dong.
Przez pierwszych kilka miesięcy łzy Yeong-ju tylko odstraszają odwiedzających. Ale długie godziny spędzane w księgarni dają jej czas na zastanowienie się, co powinno należeć do jej nowych obowiązków. Gdy zatrudnia Min-juna, sympatycznego baristę, również szukającego życiowej drogi, a potem zaczyna organizować spotkania autorskie, kółko czytelnicze i powoli opracowuje własną filozofię sprzedaży książek, zaczyna wreszcie czuć się swobodnie – nareszcie jest u siebie.
Otoczona przyjaciółmi, pisarzami i książkami, które łączą ich wszystkich, odnajduje swoją nową ścieżkę, a księgarnia Hyunam-dong staje się bezpieczną przystanią dla zagubionych dusz. Można tu odpocząć, znaleźć ukojenie i przypomnieć sobie, że nigdy nie jest za późno, aby porzucić niedającą nadziei fabułę i zacząć wszystko od nowa.
Lektura jest bardzo pozytywna, ciepła i tchnąca na kilometr optymizmem. Zdecydowanie poprawia przy tym humor :) Książkowe przesłanie jest w tym przypadku równie ważne, a jednak... czy to wszystko nie jest aby trochę zbyt proste i zbyt piękne? Idziemy po nasze marzenia i nagle (rzecz jasna po wielu trudnościach, ale jednak) wszystko staje się prostsze? Brzmi to pięknie, mam jednak wątpliwości czy realnie...
Idea tej lektury jest wspaniała i z pewnością warto jej się oddać, jednak obawiam się, że wydźwięk książki ogranicza się raczej do kategorii "pocieszacza" i "poprawiacza humoru", aniżeli do czegoś w rodzaju zbioru rad i opartego o historię Yeong-ju przykładu serii działań, które mogą pomóc zdobyć swój własny szczyt... Niemniej jednak warto w takie rzeczy wierzyć i mimo pragmatycznego realizmu (naiwnie?) jednak do nich dążyć, a wiarę w sens takich dążeń niniejsza książka z całą pewnością wzmacnia. I choćby z tego powodu warto po nią sięgnąć :)
Albatros - dziękuję.
#witajciewksięgarnihyunamdong #hwangboreum #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Odnaleziona nadzieja.
Czy nasze marzenia mogą mieć prawdziwą moc? Czy spełniając je realizujemy jedynie nasze fanaberie, czy też może faktycznie robimy coś dla siebie, robiąc krok ku czemuś większemu i lepszemu co rzeczywiście da nam szczęście? To bardzo trudne pytania, jednak takie dylematy mają czasem proste rozwiązania (choć cechuje je niełatwa droga do celu). O tym co...
2024-02-20
Blizny na sercu.
Przyjaźń i miłość to piękne uczucia, które jednak mogą być nie tylko wspaniałe, ale i destrukcyjne. Są one w stanie zaćmiewać umysł i skłaniać do nieprzemyślanych decyzji, które będą nam towarzyszyć już na zawsze - a co najgorsze, reperkusje tego rodzaju wynikać mogą z sytuacji totalnie niewinnych i z pozoru nic nie znaczących... "Ktoś, kogo znałam" Paige Toon to niesamowita, łamiąca serce i skłaniająca do przemyśleń książka, która nikogo nie pozostawi obojętnym.
Troje przyjaciół. Uczucie, które ich łączy. I wybór, który zmieni ich życia na zawsze... Czy w takiej konfiguracji można znaleźć coś, co złamie nasze serca? Okazuje się, że tak - każda nasza decyzja niesie bowiem ze sobą szereg doniosłych konsekwencji, które mogą ciągnąć się za nami przez o wiele dłuższy czas, niż byśmy sobie tego życzyli.
Leah nie wybrała swojego losu. Nie miała nic do powiedzenia w kwestii tego, że jej rodzice zdecydowali się prowadzić przejściowy dom zastępczy dla trudnych nastolatków. Wie jednak, że niektóre z dzieciaków trafiających pod dach jej domu tylko tu mają szansę na normalne życie. I zazwyczaj żywi do nich siostrzane uczucia. Ale nie w przypadku George’a, chłopaka o włosach w kolorze głębokiego karmelu.
Theo po latach spędzonych w prywatnej szkole z internatem zostaje przeniesiony do państwowego liceum. Szybko zaprzyjaźnia się z Leah i George’em i wkrótce zaczyna czuć do Leah coś więcej… Lata mijają i z trojga przyjaciół zostaje tylko dwoje. Do pewnego feralnego wieczoru, który zamknie na zawsze przeszłość i pozwoli otworzyć się na przyszłość. Jeśli będą gotowi o nią zawalczyć.
Leah nie wybrała swojego losu. Ale w końcu będzie musiała wybrać, z kim chce iść przez resztę życia.
Paige Toon zmusza czytelnika tą lekturą do tego, aby choć na chwilę się zatrzymać. Pomyśleć. Zastanowić się nad tym, w jak różny sposób może ułożyć się życie. I jak wielki wpływ mogą mieć na nie pojedyncze, z pozoru niewiele znaczące chwile niedomówień, zawahań, czy niewłaściwych, nieprzemyślanych wyborów. Prawda o tych sprawach jest w stanie skruszyć serce każdego czytelnika - nawet te najtwardsze.
To wielka sztuka uczynić z opowieści o trójce dorastających dzieciaków coś, co uderza w odbiorcę z siłą parowozu. Wielkie brawa! Nazwisko Paige Toon z całą pewnością warto zapamiętać i zanotować sobie w specjalnym kajeciku.
Albatros - dziękuję.
#ktośkogoznałam #paigetoon #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Blizny na sercu.
Przyjaźń i miłość to piękne uczucia, które jednak mogą być nie tylko wspaniałe, ale i destrukcyjne. Są one w stanie zaćmiewać umysł i skłaniać do nieprzemyślanych decyzji, które będą nam towarzyszyć już na zawsze - a co najgorsze, reperkusje tego rodzaju wynikać mogą z sytuacji totalnie niewinnych i z pozoru nic nie znaczących... "Ktoś, kogo znałam"...
2024-02-20
Blizny miłości.
"Zapomniane niedziele" tylko z pozoru są jedynie jeszcze jedną powieścią obyczajową (jakich wiele), a jednak jest to lektura, która - o ile się w nią wgłębimy - dosłownie powali nas ogromem emocji, doznań, przeplatających się ludzkich historii i absolutnie wyjątkowego wielogłosu opowieści, z których wyłania się symfonia prawdy o tym, czym jest nadzieja i siła, mogące wykuć się z trudnych przeżyć (które niekoniecznie muszą nas powalić - przeciwnie, mogą nas one wzmocnić).
Justine mieszka z dziadkami i pracuje w domu opieki, gdzie nawiązuje bliską relację z jedną z pensjonariuszek. Kobiety stopniowo dzielą się swoimi historiami. Tymczasem tajemnicza seria telefonów wywraca życie pensjonariuszy – i ich opiekunów – do góry nogami…
Justine Neige ma dwadzieścia jeden lat i od śmierci rodziców w wypadku samochodowym mieszka u dziadków z kuzynem Jules’em, z którym jest bardzo zżyta. Pracuje jako opiekunka w domu spokojnej starości. Uwielbia to zajęcie i spędza całe dnie na wysłuchiwaniu opowieści pensjonariuszy.
Justine jest zafascynowana historią Hélène Hel, prawie stuletniej mieszkanki domu spokojnej starości. Jej życie to gotowy materiał na powieść: spotkanie z Lucienem w 1933 roku, ich miłość, wojna i zdrada, która ich rozdzieliła. Justine pilnie zapisuje każde słowo Hélène w niebieskim notatniku, powoli poznając największe sekrety starszej pani, historię jej życia i miłości, do której się dojrzewa i którą tak łatwo utracić. W końcu jest gotowa zmierzyć się z tajemnicami własnej przeszłości i bolesną, głęboko skrywaną stratą. Stopniowo otwiera się na tragedię, która wstrząsnęła jej dzieciństwem, i próbuje dociec przyczyn, dla których w jej domu nigdy się o niej nie mówi.
Słodko-melancholijna powieść, która zwróciła uwagę krytyków i czytelników na tę wyjątkową pisarkę i natychmiast trafiła na szczyt francuskich list bestsellerów. Zdobyła w tym kraju aż trzynaście wyróżnień literackich, w tym nagrodę księgarzy.
Lektura zapewnia niesamowite wrażenia. Perrin dobrała po mistrzowsku tło tej opowieści, które na za zadanie pokazać nam, że każdy smutek można przekuć w radość, a każdą łzę w uśmiech. Optymizm nie powinien nigdy się w naszym życiu wypalić - trzymajmy się go za wszelką cenę, albowiem każdy cios od losu to niekoniecznie nasz koniec. To może być nowy początek; doświadczenie, które da nam coś o wiele więcej - siłę do tego, by móc znów się uśmiechać. Wierzmy w to, bo WARTO.
Albatros - dziękuję.
#zapomnianeniedziele #valerieperrin #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Blizny miłości.
"Zapomniane niedziele" tylko z pozoru są jedynie jeszcze jedną powieścią obyczajową (jakich wiele), a jednak jest to lektura, która - o ile się w nią wgłębimy - dosłownie powali nas ogromem emocji, doznań, przeplatających się ludzkich historii i absolutnie wyjątkowego wielogłosu opowieści, z których wyłania się symfonia prawdy o tym, czym jest nadzieja i...
2024-02-18
Fundamenty sukcesu.
Jak myślicie - co decyduje o sukcesie w życiu? Szczęście? Fart? Zwykła zbieżność sprzyjających okoliczności i podjętych w odpowiedniej chwili decyzji? W jakimś stopniu może tak, a jednak chyba warto postawić w grze o sukces na nieco pewniejszego konia - na przykład na konkretne zasady, których przestrzeganie warunkuje sukces. Dokładnie takie, jakie Steven Bartlett opisuje w książce "The Diary of a CEO. 33 zasady biznesu i życia".
Warto zadać sobie na wstępie pytanie dlaczego właśnie TA KSIĄŻKA to słuszny wybór. Przecież tego rodzaju lektur jest wokół mnóstwo. No właśnie... Istotą książek takich jak ta autorstwa Bartletta - poza praktyczną treścią rzecz jasna - jest próba zaszczepienia czytelnikowi pewnego poczucia sprawczości. Kto bowiem ma w rękach cały ten przyszły sukces? Otóż my sami. I można osiągnąć go tylko pewną sprawczością, a więc działaniem.
U podstaw wszelkich sukcesów i porażek, z którymi się zetknął autor – zarówno jego karierze przedsiębiorcy, jak i podczas setek przeprowadzonych przez niego wywiadów w podcaście „The Diary of a CEO” – leży pewien zestaw zasad. Wytrzymują one próbę czasu, mają zastosowanie w dowolnej branży i nadają się do wykorzystania przez każdego, kto chce stworzyć coś wielkiego lub stać się kimś wielkim.
To fundamentalne zasady, które pomagają osiągać doskonałe wyniki. Są one zakorzenione w psychologii i naukach behawioralnych, czerpią z mądrości dziesiątek tysięcy osób, które autor ankietował na wszystkich kontynentach i w każdej grupie wiekowej, i pochodzą z rozmów z ludźmi odnoszącymi największe sukcesy na świecie. Te zasady sprawdzają się teraz i będą się sprawdzać za sto lat.
Chcąc pokrótce podsumować zawartą w książce wiedzę na pewno trzeba powiedzieć jedno: po tę lekturę NAPRAWDĘ WARTO SIĘGNĄĆ. Bartlett doskonale wie, o czym pisze, a jego porady mają mocne umocowanie w rzeczywistości. Co więcej, w trakcie czytania czysto intuicyjnie można poczuć, że wszystko o czym pisze autor po prostu ma sens - a to też o czymś świadczy.
Lektura jest czymś z pogranicza anatomii biznesu i psychologii. Mieszanka ta nie jest przypadkowa, albowiem bardzo wiele przeszkód siedzi po prostu w naszej głowie. Wystarczy zmienić np. takie trywialne rzeczy dotyczące szeroko pojętego podejścia jak "udało mi się" na "zrobiłem to", a wszystko nabierze nowych barw.
Steven Bartlett to nagradzany brytyjski przedsiębiorca, inwestor w ponad czterdziestu spółkach, prelegent, poczytny autor i twórca kontentu internetowego. Mając dwadzieścia dwa lata, założył agencję reklamową Social Chain, a w wieku dwudziestu siedmiu lat wprowadził ją na giełdę. Jest założycielem spółki thirdweb z siedzibą w San Francisco oraz nowatorskiej firmy marketingowej Flight Story. Pisano o nim w „Forbesie”, „Business Insiderze”, „Financial Timesie” i „Guardianie”. Został zaliczony do grona „30 Under 30” „Forbesa” (30 najbardziej wpływowych osób poniżej 30. roku życia) i jest najmłodszym zwycięzcą „Dragons’ Den”.
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#thediaryofaceo #33zasadybiznesuiżycia #stevenbartlett #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Fundamenty sukcesu.
Jak myślicie - co decyduje o sukcesie w życiu? Szczęście? Fart? Zwykła zbieżność sprzyjających okoliczności i podjętych w odpowiedniej chwili decyzji? W jakimś stopniu może tak, a jednak chyba warto postawić w grze o sukces na nieco pewniejszego konia - na przykład na konkretne zasady, których przestrzeganie warunkuje sukces. Dokładnie takie, jakie...
2024-02-17
Świadome kochanie.
Co to znaczy "kochać"? Niby każdy to wie, a jednak ile w tej wiedzy jest wyidealizowanych przez popkulturę wizji, a ile realnej wiedzy o miłosnych relacjach międzyludzkich? Dzisiejsze pojmowanie miłości warto - dla dobra wszystkich - nieco odkłamać. Jay Shetty czyni to bardzo skutecznie za sprawą książki pt. "8 zasad miłości".
Każda relacja ma swoje blaski i cienie, rządzące się sobą zasady oraz etapy, przez które każda para najprawdopodobniej przejdzie. Wszystko to niewiele ma wspólnego z ekranowymi wzdychaniami i z szeroko pojętymi, romantycznymi porywami serca. One oczywiście w każdej miłości także mają miejsce, jednak sprawa jest o wiele bardziej złożona. Jak bardzo? Przekonajmy się.
Jay Shetty, autor międzynarodowego bestsellera „Zacznij myśleć jak mnich”, powraca z odkrywczym przewodnikiem po wszystkich etapach romantycznej relacji, łącząc nauki płynące ze starożytnej mądrości i współczesnej wiedzy. Nikt nas nie uczył, jak kochać. Dlatego będąc w związku, często podpieramy się przede wszystkim tym, co podsuwają nam filmy romantyczne i popkultura. Teraz możemy to zmienić.
Jay Shetty w swojej nowej książce nie traktuje miłości jak jakiejś eterycznej koncepcji, ani nie pisze o niej posługując się wyświechtanymi banałami. Przedstawia za to konkretne, łatwe do wykonania kroki, które pomogą rozwinąć umiejętność doświadczania pełni miłości i jej pielęgnowania. Autor dzieli się spostrzeżeniami na temat tego, jak razem wygrywać i przegrywać, jak określać swoje uczucia i jak poradzić sobie z rozstaniem.
Zainspirowany zarówno mądrością wedyjską, jak i osiągnięciami współczesnej nauki, Shetty odnosi się do całego cyklu relacji, począwszy od pierwszych randek, przez zamieszkanie pod jednym dachem, aż po ewentualne rozstanie i rozpoczęcie od nowa. Radzi też, jak nie nabierać się na fałszywe obietnice i nie angażować w związki, w których nie zaznamy spełnienia.
Z jednej strony można tę książkę nazwać czymś na kształt brutalnego odzierania miłości z jej idealizmu, lecz jest to chyba zabieg istotny i konieczny. Przede wszystkim z powodu konieczności uświadomienia sobie, że także w kochaniu czekają na nas błędy, zdrady, rozczarowania i cierpienie - mając wiedzę o tym, jak to wszystko w ramach relacji działa mamy szansę może nie uniknąć czegoś nieprzyjemnego, lecz na pewno przygotować się na to, co może nadejść. A to już bardzo dużo.
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#8zasadmiłości #jayshetty #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Świadome kochanie.
Co to znaczy "kochać"? Niby każdy to wie, a jednak ile w tej wiedzy jest wyidealizowanych przez popkulturę wizji, a ile realnej wiedzy o miłosnych relacjach międzyludzkich? Dzisiejsze pojmowanie miłości warto - dla dobra wszystkich - nieco odkłamać. Jay Shetty czyni to bardzo skutecznie za sprawą książki pt. "8 zasad miłości".
Każda relacja ma swoje...
2024-02-15
Przygody nadszedł czas!
Niesamowita, magiczna akcja ratunkowa? Przygoda przez duże "P"? Proszę bardzo! - w "Olbrzymiej przygodzie Billy’ego. Przyjaźń, tajemnica i wyprawa do magicznego świata" znajdziemy wszystko co powyżej, a także sporo więcej :) Magiczne bitwy, zaginione mityczne miasto, fantastyczne maszyny latające i OLBRZYMIA akcja ratunkowa – przed nami niezapomniana przygoda!
Wodospadowy Las to tajemnicze miejsce odcięte od świata. Krążą pogłoski o dziwnych historiach, które wydarzyły się w nim lata temu. Kiedy Billy i jego przyjaciele – Ania, Jimmy i Andy – trafiają na prowadzące do niego sekretne wejście, nie mogą się oprzeć pokusie, by z niego skorzystać. Szybko okazuje się, że las jest pełen magii i niezwykłych stworzeń.
W Wodospadowym Lesie dzieje się jednak coś niedobrego. Rytm Natury, który utrzymuje krainę w harmonii, zaczyna się psuć… Czy Billy i jego przyjaciele zdołają odkryć, co za tym stoi, i pospieszyć na ratunek, zanim będzie za późno?
Baśniowi bohaterowie, mityczna kraina, niszczycielskie moce, przedziwne stworzenia i niezwykłe miejsca, i co najważniejsze: prawdziwa przyjaźń oraz gotowość do poświęceń. Wszystko to znajdziemy w "Olbrzymiej przygodzie...", która z jednej strony jest jak baśń, a z drugiej wcale jej nie przypomina! I trzeba przyznać, że... lekturze wychodzi to zdecydowanie na dobre. Jamie Oliver udowadnia, że klasyczne motywy i baśniowe konwencje mogą być bardzo wdzięcznym w obróbce materiałem do nieskończonych możliwości przekształcania, a w efekcie do snucia zupełnie nowych opowieści.
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#olbrzymiaprzygodabillego #jamieoliver #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Przygody nadszedł czas!
Niesamowita, magiczna akcja ratunkowa? Przygoda przez duże "P"? Proszę bardzo! - w "Olbrzymiej przygodzie Billy’ego. Przyjaźń, tajemnica i wyprawa do magicznego świata" znajdziemy wszystko co powyżej, a także sporo więcej :) Magiczne bitwy, zaginione mityczne miasto, fantastyczne maszyny latające i OLBRZYMIA akcja ratunkowa – przed nami...
2024-02-15
Potęga mózgów.
Adam Kay to autor znany z ciętego humoru i licznych ripost oraz anegdot, które swą błyskotliwością wywołują liczne salwy śmiechu czytelnika (a przynajmniej jego - najczęściej szeroki! - uśmiech pod nosem). Nie inaczej jest w przypadku "Mocarnych mózgów" - kolejnej książki autora, tym razem o tematyce naukowej, która przybliży nam dokonania jednych z największych umysłów w historii.
Liczba ludzi, którzy żyli do tej pory na Ziemi, to jakieś sto miliardów. Gdyby ta książka miała opisywać ich wszystkich, byłaby zdecydowanie za gruba. Dlatego przeczytasz tu o zaledwie dziesięciu osobach – ale tych dziesięciu osobach, które zmieniły świat na zawsze. Kto to taki?
Na przykład Ada Lovelace, która dwieście lat temu wymyśliła programowanie (choć nie wolno jej było chodzić do biblioteki). Albo Thomas Edison, który wynalazł kamerę, żarówkę i urządzenie do nagrywania dźwięku (choć w wieku dwunastu lat rzucił szkołę). Czy Amelia Earhart, pierwsza kobieta, która samotnie przeleciała nad ogromnym oceanem w maleńkim samolociku (choć wtedy w trakcie lotu nie puszczano filmów. Ależ się musiała wynudzić…).
„Mocarne mózgi” to zawierająca (tak na oko) 4 523 825 faktów książka, która w przezabawny sposób upamiętnia dokonania dziesięciu najgenialniejszych umysłów w historii, stworzona przez okupującego listy bestsellerów Adama Kaya oraz genialnego rysownika Henry’ego Pakera, znanych także z dwóch innych ze wszech miar interesujących pozycji: „Twojej anatomii” i „Bardzo niesamowitej medycyny”.
Jako były lekarz Adam Kay jest jak najbardziej wiarygodny we wszystkim, o czym pisze. Lektura kolejnych stron, poza tym że bawi, to jest także przesiąknięta sarkazmem i typowo brytyjskim humorem. Tę książkę napisano przede wszystkim po to, żeby się pośmiać :) Powodów do śmiechu znajdziemy tu co niemiara. Adam Kay jest jak zwykle błyskotliwy, prześmiewczy, sarkastyczny i nieco cyniczny. Co najmniej kilka wybuchów śmiechu po lekturze zawartych w książce historyjek macie zatem gwarantowane ;)
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#mocarnemózgi #adamkay #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Potęga mózgów.
Adam Kay to autor znany z ciętego humoru i licznych ripost oraz anegdot, które swą błyskotliwością wywołują liczne salwy śmiechu czytelnika (a przynajmniej jego - najczęściej szeroki! - uśmiech pod nosem). Nie inaczej jest w przypadku "Mocarnych mózgów" - kolejnej książki autora, tym razem o tematyce naukowej, która przybliży nam dokonania jednych z...
2024-02-07
Granice umysłu.
Ludzki umysł to fascynujące pole do popisu nie tylko dla współczesnej psychologii, ale także dla szeroko pojętej nauki. Jakie są bowiem tak naprawdę jego możliwości? I gdzie są ich granice? Już tylko te dwa pytania mogą rozpalić wyobraźnię i niepomiernie zaciekawić. Kilka dotyczących owych kwestii odpowiedzi znajdziemy w bardzo ciekawej książce pt. "Kontrola umysłu metodą Silvy. Odkryj niezwykłe możliwości swojego mózgu".
Meksykanin Jose Silva poświęcił kilkadziesiąt lat życia, aby zbadać granice możliwości umysłu człowieka. W wyniku tych badań powstał kurs trwający niespełna 50 godzin, podczas którego każdy uczestnik mógł nauczyć się panowania nad pamięcią, kontrolowania bólu czy przyspieszania leczenia. Metoda Silvy ułatwia też zmianę nawyków, jest świetnym sposobem wyostrzania szóstego zmysłu i rozwijania intuicji. Silva uczył więc, jak żyć szczęśliwiej, efektywniej i spokojniej - tu i teraz.
Lektura oparta jest na tezie, iż możliwości naszego mózgu można w pewien sposób opanować, zyskać nad nimi kontrolę, a następnie tak je skanalizować i ukierunkować, aby zwiększyć możliwości w zasadzie dowolnego obszaru życia. Założenie to jest bardzo interesujące i - trzeba przyznać - olśniewa ono głębią potencjału.
W tej książce znajdziemy proste i dobrze wyjaśnione ćwiczenia, dzięki którym nauczymy się sztuki medytacji i wizualizacji. Pomogą nam one zminimalizować stres i walczyć z niepożądanymi nawykami. Szybko dostrzeżemy u siebie większą pewność siebie, kreatywność i lepszą koncentrację uwagi. Przekonamy się też, że możemy kontrolować sny i osiągać większą satysfakcję w relacjach. Co ważniejsze: niepostrzeżenie dotrzemy do ostatniego etapu, na którym będziemy rutynowo robić to, co dla większości ludzi wydaje się niewykonalne! Poza ćwiczeniami i wskazówkami, które raz na zawsze zmieniają życie, poznamy też fascynujące studia przypadku i odkryjemy niezwykłe możliwości swojego własnego umysłu.
Czy należy temu wszystkiemu wierzyć? Na podstawie własnych doświadczeń z lekturą mogę powiedzieć, że już kilka opisanych tu prostych ćwiczeń ma działanie ożywiające i (takie odnosi się wrażenie) pobudzające szare komórki, a zatem można przyjąć, iż całość zawartych tutaj propozycji ma głęboki sens (zwłaszcza jeśli spróbowałoby się przejść pełen cykl ćwiczeniowy). Ergo? Zdecydowanie warto spróbować.
Sensus - dziękuję.
#kontrolaumysłumetodąsilvy #philipmiele #josesilva #możliwościmózgu #sensus #wydawnictwosensus #cosnaplce #czytamksiazki #dobraksiazka #bookreview #bookstagrampolska #bookstagram #instabooks #instabookspoland
Granice umysłu.
Ludzki umysł to fascynujące pole do popisu nie tylko dla współczesnej psychologii, ale także dla szeroko pojętej nauki. Jakie są bowiem tak naprawdę jego możliwości? I gdzie są ich granice? Już tylko te dwa pytania mogą rozpalić wyobraźnię i niepomiernie zaciekawić. Kilka dotyczących owych kwestii odpowiedzi znajdziemy w bardzo ciekawej książce pt....
2024-02-04
Niewidzialni wrogowie.
Czy nasze zdrowie zostało nam "dane" raz na zawsze? Dlaczego chorujemy i jak to się dzieje, że - dzięki zdobyczom medycyny - jesteśmy w stanie wyzdrowieć? Najnowsza propozycja z serii "Akademia Mądrego Dziecka. Chcę wiedzieć więcej" zatytułowana "Wojny z mikrobami" to pasjonująca książka dla każdego żądnego wiedzy dziecka, dzięki której poznamy tajniki trwającego od setek lat, naukowego rozwoju medycyny.
Dlaczego co jakiś czas wybuchają epidemie? Które zarazki są najbardziej niebezpieczne? Po co się szczepimy? Komu zawdzięczamy antybiotyki? Odpowiedź jest prosta: zdrowie nie zostało nam dane - musieliśmy je sobie wywalczyć, tocząc przez tysiące lat wojny z mikrobami: bakteriami, wirusami i grzybami. Ludzie żyli kiedyś krócej i borykali się z chorobami, o których dziś nie mamy pojęcia. Jak udało się pokonać dawne plagi? Dlaczego dziś jesteśmy zdrowsi? Czy grożą nam kolejne epidemie?
O tym wszystkim opowiadają "Wojny z mikrobami"– ciekawa, angażująca i bardzo atrakcyjna wizualnie książka. Mnóstwo pożytecznej wiedzy z zakresu historii i biologii podano w niej w formie ciekawostek, anegdot, mini-komiksów, które dopełniają dowcipne ilustracje.
Książkę przetłumaczył i skonsultował Wojciech Mikołuszko – przyrodnik, dziennikarz naukowy, popularyzator nauki i autor poczytnych książek popularnonaukowych dla dzieci. Seria "Akademia Mądrego Dziecka. Chcę wiedzieć więcej" jest przeznaczona dla ciekawych świata dzieci w wieku wczesnoszkolnym (dla przedszkolaków jest przeznaczona seria Chcę wiedzieć!). Wiedza podana jest w ciekawy i atrakcyjny sposób, podobnie jak w innych cyklach Akademii Mądrego Dziecka przeznaczonych dla starszych dzieci: Przygody z nauką, Chcę wiedzieć, Pomóż mi przetrwać, Wiem, co jem. W serii ukazały się także: „Jak powstaje dziecko”, „Jak powstaje dorosły”, „Od mitów do nauki”, „Wycieczka po mózgu”, „Co robimy, gdy śpimy”, „Jak zostać szpiegiem”, „Sekrety zmarłych”.
Seria "Chcę wiedzieć więcej" jest przeznaczona dla ciekawych świata dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Wiedza w należących do serii książkach podana jest zawsze w ciekawy i atrakcyjny sposób, podobnie jak w innych cyklach Akademii Mądrego Dziecka przeznaczonych dla starszych dzieci: Przygody z nauką, Chcę wiedzieć, Pomóż mi przetrwać, Wiem, co jem.
Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/wojny-z-mikrobami-akademia-madrego-dziecka-chce-wiedziec-wiecej-3055.html
Wydawnictwo HarperKids/HarperCollins Polska - dzięki!
#wojnyzmikrobami #GillArbuthnott #MariannaMadriz #akademiamądregodziecka #chcęwiedziećwięcej #cosnapolce #dladzieci #forkids #ksiazkidladzieci #booksforkids #harperkids #harpercollinspolska
Niewidzialni wrogowie.
Czy nasze zdrowie zostało nam "dane" raz na zawsze? Dlaczego chorujemy i jak to się dzieje, że - dzięki zdobyczom medycyny - jesteśmy w stanie wyzdrowieć? Najnowsza propozycja z serii "Akademia Mądrego Dziecka. Chcę wiedzieć więcej" zatytułowana "Wojny z mikrobami" to pasjonująca książka dla każdego żądnego wiedzy dziecka, dzięki której poznamy...
2024-03-04
Smerfny temat.
Nasi mali, niebiescy przyjaciele, powracają do nas w kolejnej bajkowej odsłonie, którą jest najnowsza edycja serii "Moja czytanka". "Sensacyjny temat. Smerfy" to jeszcze jeden dowód na to, że nasi smerfni przyjaciele zawsze śmieszą, bawią i uczą. Nie inaczej będzie także tym razem - dobra zabawa i dobra historia jest w tym przypadku gwarantowana :)
Smerf Reporter przeżywa wypalenie zawodowe! Jego praca nie jest wcale tak pasjonująca, jak mogłoby się wydawać. Ile razy można pytać Zgrywusa o to, w jakich okolicznościach i komu wręczył swój pierwszy wybuchowy prezent? I czy życie w sielskiej wiosce smerfów może w ogóle skrywać jeszcze tematy warte opisania?
A gdyby tak… opublikować reportaż o Gargamelu? Ten temat sprawia, że dziennikarskie serce Reportera zaczyna bić szybciej i, nie bacząc na niebezpieczeństwa, smerf wybiera się do zamku groźnego czarownika, by przygotować materiał. Ku jego zdziwieniu w zamku gości… utyskująca na wszystko mama Gargamela, która wydaje się postacią jeszcze bardziej przerażającą niż sam czarnoksiężnik.
Co będzie dalej? Czy Gargamel zgodzi się udzielić wywiadu, by jego mama była wreszcie z niego zadowolona? Kim jest tajemnicza księżniczka, która, wedle słów czarownika, ma już niebawem zostać jego żoną? I czy można wierzyć choć w jedno słowo Gargamela? Przezabawne opowiadanie, napisane na podstawie odcinka serialu Smerfy 3D, zostało zilustrowane fantastycznymi kadrami z animiacji, a niewielki format książki pozwoli młodemu czytelnikowi zabrać ją ze sobą wszędzie, by czytać (lub tylko oglądać) podczas podróży, w poczekalni u lekarza i wszędzie tam, gdzie dopadnie go nuda. Książeczka ma duże litery, dzięki czemu może służyć także za pomoc podczas nauki czytania.
Historie ze Smerfami się nie starzeją. I prawdopodobnie nie zestarzeją się nigdy, co jest dobrą wiadomością - miło jest patrzeć jak młode pokolenie poznaje coś, co samemu bardzo się lubiło będąc dzieckiem :)
Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/sensacyjny-temat-smerfy-moja-czytanka-nowe-przygody-3060.html
Wydawnictwo HarperKids/HarperCollins Polska - dzięki!
#smerfy #sensacyjnytemat #mojaczytanka #smerfy3d #cosnapolce #dladzieci #forkids #ksiazkidladzieci #booksforkids #harperkids #harpercollinspolska
Smerfny temat.
Nasi mali, niebiescy przyjaciele, powracają do nas w kolejnej bajkowej odsłonie, którą jest najnowsza edycja serii "Moja czytanka". "Sensacyjny temat. Smerfy" to jeszcze jeden dowód na to, że nasi smerfni przyjaciele zawsze śmieszą, bawią i uczą. Nie inaczej będzie także tym razem - dobra zabawa i dobra historia jest w tym przypadku gwarantowana :)
Smerf...
2024-02-03
Czas rozstrzygnięć.
Każda fajna seria kiedyś dobiega końca... "Światła Północy. Drzewo portalu, część 2" to już szósty tom sagi o krainie Jotundale, w której mieszkają ludzie gór, wikingowie, trolle, mówiące niedźwiedzie i węże morskie. „Światła Północy” to piękna podróż do świata skandynawskich mitów, legend i baśni, która... NIKOGO NIE POZOSTAWI OBOJĘTNYM!
Nadszedł czas ostatecznego starcia! Sonja rusza na ratunek Espenowi, którego Wikingowie chcą rzucić na pożarcie wężowi morskiemu. W tym czasie stryj Henrik szuka sposobu, aby zabrać ją z powrotem do Røros. Jednak droga do domu wiedzie przez drzewo portalu… i jest dobrze strzeżona.
Magiczna kraina trolli po raz kolejny gości w naszych domach - wszystko za sprawą szóstego już tomu komiksowej serii "Światła Północy", która bazując na klasycznej konwencji skandynawskiej sagi jest znakomitym pretekstem do snucia współczesnej opowieści o wielkiej przygodzie, o odwadze oraz o nowym spojrzeniu na znane i nieznane legendy, które mogą być inspiracją (zarówno fikcyjną, jak prawdziwą) dla niejednego, i to nie tylko najmłodszego, czytelnika.
„Światła północy” to komiks wyjątkowy, który nie tylko zabierze nas do przepięknie zilustrowanego świata magii, przygód i tajemnic, ale także do świata, który pod wieloma kątami jest odbiciem skandynawskich mitów, legend i wierzeń z trollami, wikingami i mocami nie z tego świata w rolach głównych.
Komiks jest po prostu PRZEPIĘKNY. I mam na myśli sposób jego wydani oraz szatę graficzną, ale także samą historię, która w swej istocie jest niczym fantastyczna, skandynawska baśń – rzecz jasna zmodyfikowana w sposób, który będzie przyjazny dla młodego odbiorcy. Mityczne stwory stają tu przed naszymi oczami jak żywe, a mała Sonja jest bohaterką, za którą aż chce się trzymać kciuki. Historia ta spodoba się chyba każdemu – również tym starszym miłośnikom koksowych opowieści.
Poza absolutnie przepięknymi komiksowymi grafikami całość uzupełniają zamieszczone na końcu tomu szkice koncepcyjne pokazujące, w jaki sposób ewoluowały pomysły na przedstawienie konkretnych scen i bohaterów. Pouczające i ciekawe - warto więc zajrzeć na sam koniec!
„Światła Północy” autorstwa Malin Falch to komiks z gatunku portal fantasy, pełnymi garściami czerpiący z norweskiego folkloru. Seria zdobyła liczne prestiżowe nagrody i trafiła na półki księgarń w aż dwunastu krajach! Autorka komiksu, urodzona w 1993 roku Norweżka Malin Falch, dorastała w Trondheim, a obecnie mieszka w Oslo. „Światła Północy” to jej debiutancka powieść graficzna.
Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Swiatla-Polnocy.-Drzewo-portalu-czesc-II.-Tom-6,79348741,p.html
Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.
#światłapółnocy #drzewoportalu #egmontpolska #światkomiksu #malinfalch #cosnapolce #comicbook #comicbookforkids #komiks #komiksdladzieci #booksforkids
Czas rozstrzygnięć.
Każda fajna seria kiedyś dobiega końca... "Światła Północy. Drzewo portalu, część 2" to już szósty tom sagi o krainie Jotundale, w której mieszkają ludzie gór, wikingowie, trolle, mówiące niedźwiedzie i węże morskie. „Światła Północy” to piękna podróż do świata skandynawskich mitów, legend i baśni, która... NIKOGO NIE POZOSTAWI OBOJĘTNYM!
Nadszedł czas...
2024-02-03
Zapraszamy do zabawy!
Witajcie - już po raz trzeci - w towarzystwie sympatycznych rodzin borsuków i lisów! Kolejna część ich wspólnych przygód, "Mój pierwszy komiks 5+. Rodzina Borsuków i Lisów przedstawia: Wspólne życie, pokaże nam jak może (i jak powinno!) wyglądać wspólne życie bardzo się od siebie różniących, a jednak wzajemnie się szanujących i pałających do siebie sympatią zwierzaków.
Zapraszamy do wspólnej zabawy i nauki z panem Borsukiem i panią Lisicą! Po emocjach i drzewach rodzina Borsuków i Lisów przedstawia nam szerszy, ale bardzo ważny temat – wspólne życie. Wolność, braterstwo, równość, tolerancja to pojęcia wyjaśniane małym dzieciom w zabawny i edukacyjny sposób. Podczas tej historii dzieci będą mogły się zastanowić, jak można wspólnie podjąć decyzję pomimo różnic między ludźmi, co jest doskonałym wprowadzeniem do życia w społeczeństwie. To trzecia tematyczna książka – zabawna i pełna anegdot – ze świata rodziny Borsuków i Lisów. Wspaniała rodzinka!
Na łamach komiksu odnajdziemy ludzkie charaktery w zwierzęcych maskach, zabawne perypetie i próby zmierzenia się z innością, która zamiast dzielić - łączy naszych sympatycznych bohaterów. To pozytywne i ciepłe przesłanie towarzyszy nam na każdym kroku lektury i sprawia, że staje się ona bardzo dobrą propozycją dla dzieci.
Komiks jest bardzo ładny i pełen swoistego uroku. Tekstu nie ma w nim dużo, a przez to znakomicie nadaje się on jako jedna z pierwszych samodzielnych lektur dla dziecka, które ćwiczy naukę czytania. Cała historyjka jest do tego pełna ciepła, humoru i przepięknych ilustracji. Warto sięgnąć!
Według dziennika „Le Monde” historia pana Borsuka i pani Lisicy to „przepełniona humorem i czułością piękna lekcja tolerancji”.
Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Moj-pierwszy-komiks-5-.-Rodzina-Borsukow-i-Lisow-przedstawia-Wspolne-zycie.-Tom-3,79348759,p.html
Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.
#rodzinaborsukówilisówprzedstawia #wspólneżycie #mójpierwszykomiks #panborsukipanilisica #światkomiksu #egmontpolska #mójpierwszykomiks #cosnapolce #dladzieci #komiks #komiksdladzieci #comicbook #comicbookforkids #booksforkids #bookstagram #bookstagrampolska
Zapraszamy do zabawy!
Witajcie - już po raz trzeci - w towarzystwie sympatycznych rodzin borsuków i lisów! Kolejna część ich wspólnych przygód, "Mój pierwszy komiks 5+. Rodzina Borsuków i Lisów przedstawia: Wspólne życie, pokaże nam jak może (i jak powinno!) wyglądać wspólne życie bardzo się od siebie różniących, a jednak wzajemnie się szanujących i pałających do siebie...
2024-02-01
Pająk pożerający świat.
Jak upada czyjś świat? Czy grają wtedy fanfary zdobywców, a ktoś oddaje pokonanym honory? A może nad wszystkim górują tylko krzyki mordowanych i śmiech zwycięzców, którzy uzurpują sobie cywilizacyjne prawo do całkowitego podboju i eksterminacji przegranych? To dobre pytania i rzecz do przemyślenia... Bo może (tak naprawdę) jest jeszcze inaczej i wszystko jest tylko bezduszną igraszką losu, rozgrywką bogów, którzy rękami śmiertelników dążą do zburzenia starego i stworzenia nowego porządku rzeczy? Historia podboju Nowego Świata przez Cortesa to płaszczyzna wielu rozważań, w których prawda historyczna może pięknie mieszać się z legendą i mitem - dokładnie tak, jak w genialnej trylogii "Świat we krwi" Michała Gołkowskiego, której podsumowaniem jest jej ostania odsłona: "Jadeitowy Pająk".
Ostatnia część przygód Zahreda w Nowym Świecie jest pięknym i niesamowicie smutnym w swej wymowie epitafium nad losem tych, którzy od początku byli skazani na przegraną. Mexikowie wprawdzie otrząsają się (w końcu!) na naszych oczach z marazmu, podejmują rękawicę i walczą z najeźdźcami, lecz tak naprawdę jest już za późno na cokolwiek. Ten świat - ich świat - musiał upaść... I choć patrząc na ten łabędzi śpiew oczami Zahreda nie chcemy tego upadku widzieć, to jednak musimy wraz z nim przez to wszystko przejść i ujrzeć to, co nieuchronne - aż do końca...
Niemniej jednak u progu tomu numer trzy Mexikowie powstają do straceńczej walki przeciwko białym. Już nie „przybyszom”, a „najeźdźcom”. Na wojny i sprawy ludzi z wolna opada sieć utkana przez bogów, którzy splatają losy ludzi, miast i całych narodów. Mgliste i dwuznaczne przepowiednie nagle stają się jasne: zbliża się koniec. Świat utonie we krwi. Jest już za późno, aby odmienić bieg wydarzeń. Można jedynie pozostawić po sobie ślad w historii. Imperium upada, posągi bogów drżą, piramidy chwieją się w posadach: oto wypełnia się to, na co czekali kapłani! Z przedwiecznego mroku, z miejsc dawno zapomnianych, z legend i przesądów wypełza Jadeitowy Pająk...
Drugi tom "Świata we krwi" pozostawił nas z obrazkiem triumfujących nad ciałem Montezumy Hiszpanów. Dumny władca i Najwyższy Król ginie, a rolę przywódcy Mexików przejmuje nasz dobry znajomy - Zahred! To oznacza tylko jedno: walkę! Zahred nigdy się bowiem nie cofa, a teraz chce za wszelką cenę pokonać Hiszpanów, odnalazł on bowiem w Nowym Świecie to, czego zawsze szukał - spokój i coś, o co warto walczyć. Ludzi i świat, których warto dla odmiany nie zniszczyć, lecz ocalić.
Wiele wskazuje jednak na to, że jest już od dawna za późno. Przyczyn tego stanu rzeczy jest naprawdę dużo - potęga militarna najeźdźców (dowiedziona raz jeszcze w ostatnim tomie opisem bitwy pod Otumbą, gdzie kilkukrotnie większe siły miejscowych ulegają garstce Hiszpanów), niemożność zjednoczenia podzielonych plemion pod jednym sztandarem, zdrada ze strony potencjalnych sojuszników, czy wreszcie dziesiątkujące ludność, przywleczone przez Hiszpanów i nieznane wcześniej w Nowym Świecie choroby (na czele z ospą).
Wygląda jednak na to, że los Tenochtitlan i ludu Mexików przesądzony został gdzie indziej, a mianowicie na poziomie od tak dawna poszukiwanych przez Zahreda bogów (!), których w końcu dane mu będzie odnaleźć. Prawda jest bowiem taka, że wątek Jadeitowej Pajęczycy, Obsydianowego Motyla i Pierzastego Węża to nie tylko piękne odzwierciedlenie mitologicznych wierzeń Mexików w tytułach kolejnych części tej trylogii, ale także bezpośrednie nawiązanie do nadprzyrodzonych bytów, które na kartach książek poznajemy namacalnie. Spotkania te rzucają o wiele więcej światła na całokształt historii Zahreda i jego trwającej eony wędrówki przez czasy i epoki, w których szuka on swoich bogów. Dla każdego fana Zahreda śledzenie tego wątku to prawdziwa uczta i coś, na co wielu z Was na pewno czeka!
Koncepcja nieśmiertelnego bohatera, który odradza się w różnych miejscach, czasach i epokach to niesamowicie pojemna konwencja, w ramach której danego bohatera można rzucić w zasadzie w dowolne miejsce i czas. Michał robił coś takiego z Zahredem już kilka razy - tym razem padło na prekolumbijską Amerykę Środkową i na czasy Cortesa, co uważam za świetny ruch z kilku powodów. Po pierwsze: tam Zahreda jeszcze nie było :) Po drugie: hiszpański motyw podboju Nowego Świata to wprawdzie żadna nowość z literackiego punktu widzenia, a jednak wciąż książkowy ląd nie do końca odkryty.
Michał Gołkowski odkrywa meksykański ląd razem z nami i muszę powiedzieć, że ta podróż była naprawdę - z wielu względów - niezapomniana. Szczera, prawdziwa, bardzo często nie tylko pełna akcji, ale także (tak po ludzku) przejmująca. "Świat we krwi" jest opowiedzianym od nowa świadectwem tego, jak upada czyjś świat. Jest także studium drzemiącego w ludzkiej naturze zła, które stroi się w piórka cywilizacyjnej wyższości, budując tym samym mit o "prawie" do odebrania komuś jego domu, dorobku, a w końcu także życia i całego świata. Ta trylogia to według mnie (przy całym uznaniu dla poprzednich tomów o Zahredzie) najlepsza część tego pysznego, już ośmiokawałkowego w sumie tortu, który konsumuje się w towarzystwie nieśmiertelnego bohatera z prawdziwą przyjemnością.
Przy okazji recenzji poprzednich tomów pisałem już o wierności prawdzie historycznej. Znów do tego wrócę, albowiem ostatnia odsłona "Świata we krwi" podtrzymuje moją opinię - Michał Gołkowski bez żadnych upiększeń pokazuje nam brudną prawdę o tym, jak to wszystko się w XVI wieku odbyło. Pisząc "brudną" mam na myśli bezwzględność i okrucieństwa najeźdźców, a także leżącą u podstaw wszystkich wydarzeń niepohamowaną żądzę złota i płynące stąd zbrodnie, jakim poddano miejscową ludność (a w późniejszych latach wszelkie przejawy kultury Mexików). Autor nie omija także prawdy o tym, co z miejscową ludnością uczyniły europejskie choroby (w skali kilkudziesięciu lat ospa i inne cholerstwa zmniejszyły populację Meksyku z ponad 20 do 2,5 mln ludzi!) i w jaki sposób wewnętrzne podziały wśród plemion (po mistrzowsku wykorzystane przez Hiszpanów) dopełniły dzieła ich upadku. Pouczające, prawdziwe, zmuszające do refleksji... Trzytomowe dzieło Michała to znakomite świadectwo prawdy historycznej.
Warto w tym miejscu podkreślić, że Cortes i Hiszpanie tylko w teorii mogą jawić się jako posłańcy zbawczego światła cywilizacji. W rzeczywistości Mexikowie wcale nie stali (zwłaszcza kulturowo - Michał znakomicie tę ich kulturę, realia życia i system wierzeń przybliża, za co osobne wielkie brawa!) na jakimś dramatycznie niższym poziomie rozwoju niż Europejczycy. Pojmowanie świata przez zdobywców nie uznawało jednak tego faktu, a sprawę przesądziło prawo silniejszego.
Zbrodnie popełnione w Nowym Świecie to obszerny i trudny temat, Autor jednak podejmuje tutaj rękawicę, dzięki czemu jesteśmy świadkami niemal wszystkiego, co się w Nowym Świecie za czasów Cortesa wyprawiało. Rzeź Choluli z pierwszego tomu to pierwszy sygnał alarmowy w kwestii tego, do czego są zdolni ci prawi, światli i pobłogosławieni łaską króla Hiszpanii zdobywcy. Nawet Autor (o czym przeczytamy w posłowiu) miał w pewnej chwili dość pisania o tych okrucieństwach, skutkiem czego ostatni tom tylko skrótowo pokazuje całościowy obraz hiszpańskich ekscesów (w efekcie, jak pisze Michał, uniknęliśmy czwartego tomu tej historii, ale może tak jest rzeczywiście lepiej - w końcu chodziło o spięcie tej opowieści pewną klamrą, a nie o nurzanie się w opisach kolejnych rzezi).
Jak na to wszystko zapatrujecie się Wy? Musicie ocenić sprawę sami, już po lekturze. Gorąco Was do tego zachęcam, bo tak dobrych książek nie można po prostu omijać.
Fabryko - dziękuję!
#jadeitowypająk #światwekrwi #zahred #michałgołkowski #nowyświat #konkwistadorzy #hernancortes #montezuma #tenochtitlan #fabrykasłów #cosnapolce #bookstagram #bookreview #fantastyka #czytamksiazki #czytamfantastyke #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Pająk pożerający świat.
Jak upada czyjś świat? Czy grają wtedy fanfary zdobywców, a ktoś oddaje pokonanym honory? A może nad wszystkim górują tylko krzyki mordowanych i śmiech zwycięzców, którzy uzurpują sobie cywilizacyjne prawo do całkowitego podboju i eksterminacji przegranych? To dobre pytania i rzecz do przemyślenia... Bo może (tak naprawdę) jest jeszcze inaczej i...
2024-01-21
Szczypta magii.
Rzucanie zaklęć to nie tylko machanie różdżką, wypowiadanie właściwych inkantacji i oczekiwanie spektakularnych efektów zewnętrznych. Świat czarów i zaklęć to coś, co jedni traktują z przymrużeniem jako pewną ciekawostkę (chyba najlepsze podejście - polecam), natomiast inni jadą po bandzie i albo wyklinają te tematy od czci i wiary (wywijając nieomal widłami, chcąc spalić heretyków na stosie), albo też czynią z całej tej tematyki prawie że pełnoprawną religię, której są gorliwymi (aż do przesady) wyznawcami. Czym tak naprawdę jest i na czym polega rzucanie zaklęć? Możecie się tego dowiedzieć z książki pt. "Kurs rzucania zaklęć. Rozwijaj swoje magiczne zdolności".
Książkowe Nowości Księgarni Tania Książka to zawsze tytuły ciekawe, intrygujące, wychodzące poza dobrze znane schematy. Bardzo często towarzyszy im powiew świeżości, intrygująca zapowiedź czytelniczej przygody, lub też - tak jak w tym przypadku - dawka zmieszanych z magią tajemnic i tradycji, które są w stanie rozpalić wyobraźnię i zaintrygować od pierwszej do ostatniej strony. Na takie historie warto się skusić, zapewniają one bowiem nie lada rozrywkę i są szansą na całkiem nowe czytelnicze doznania.
„Kurs rzucania zaklęć” to przełomowy poradnik o praktyce magii autorstwa jednego z najbardziej rozpoznawalnych czarowników na świecie. Potencjalnie znajdziemy tu klucz do swoich magicznych mocy. Znajdziemy tu także wszystko, czego potrzebujemy, aby stworzyć unikalną magię i dogłębnie łączyć się z potęgą natury. Nauczymy się, jak wzmocnić osobistą energię przed użyciem zaklęcia, jak korzystać z sieci energetycznej, jak dostroić i rozszerzyć zaklęcie, które stosowaliśmy w przeszłości, a także zrozumiemy złożoność sztuki czarostwa i dowiemy się, jak wykorzystywać ją do zaspokajania własnych niepowtarzalnych potrzeb. Tak przynajmniej twierdzi autorka.
Jeśli chcecie rozwijać zdolności parapsychiczne i ćwiczyć sztukę szukania zaklęć, Mat Auryn będzie doskonałym przewodnikiem na tej drodze. Profesjonalne medium, czarownik, nauczyciel okultyzmu, a także autor bestsellera „Moc czarownicy” tym razem prezentuje poradnik, który pomoże doskonalić praktykę magii i skutecznie przekraczać granicę między światem widzialnym, a niewidzialnym.
Celem autora jest wskazać ci drogę do ukrytych w tobie magicznych mocy – duchowej siły, którą posługują się czarownice. Znajdziesz tu wskazówki, które pomogą poprawić skuteczność zaklęć ochronnych czy miłosnych uroków. Poznasz narzędzia niezbędne w praktyce magii. Nauczysz się pracować żywiołami, Księżycem, planetami, a także wykorzystywać energię poszczególnych pór roku. Oprócz wypróbowanych zaklęć Mata Auryna w książce znajdziesz także ponad tuzin zaklęć autorstwa innych wybitnych czarownic i praktyków.
Wszystko to być może brzmi dziwnie i zalatuje szarlataństwem, lecz nie ma z nim nic wspólnego. To wyłącznie zbiór znanych, ludowych sposobów na lepsze funkcjonowanie domowego ogniska, które uzupełniono o praktyki z zakresu wicca oraz sztuki uzdrawiania energią. Wymaga to wprawy i ćwiczeń, jednak - jak zapewnia autorka - jest całkowicie bezpieczne oraz użyteczne. Czy coś szkodzi spróbować? Moim zdaniem nie...
„Kurs rzucania zaklęć” to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce pracować nad swoim magicznym warsztatem i doskonalić się w sztuce czynienia czarów. Dla nowicjuszy i nowicjuszek będzie to początek ekscytującej drogi, a dla doświadczonych czarownic i czarowników szansa na zdobycie i pogłębienie kolejnych umiejętności.
Zawsze uważałem, że w życiu ważny jest umiar - także w przypadku takich lektur, jak ta, najlepiej jest ją bowiem potraktować tyko i wyłącznie jako interesującą ciekawostkę. Książki poświęcone ezoteryce i parapsychologii - takie jak ta - to wyjątkowe lektury, które wymykają się tradycyjnym sposobom pojmowania ludzi, świata i otaczającej nas rzeczywistości. To książki z pogranicza mistycznej duchowości, religii, mistycyzmu, przepowiedni i tajemnic, które od zawsze zakorzenione są w prastarych ludowych mądrościach. Obecnie coraz częściej się do tego wszystkiego wraca, stąd zapotrzebowanie na takie właśnie książki, którym nie brak odbiorców. Z pewnością nie zabraknie ich też w tym przypadku - ta lektura z całą pewnością na to zasługuje.
Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl
Zapraszam raz jeszcze do sekcji Nowości TaniaKsiazka.pl
#bloggujezTK #taniaksiazka #taniaksiazkapl #ksiegarniataniaksiazka #kursrzucaniazaklęć #matauryn #białamagia #cosnapolce #bookreview #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #bookreview #instabooks #instabookspoland
Szczypta magii.
Rzucanie zaklęć to nie tylko machanie różdżką, wypowiadanie właściwych inkantacji i oczekiwanie spektakularnych efektów zewnętrznych. Świat czarów i zaklęć to coś, co jedni traktują z przymrużeniem jako pewną ciekawostkę (chyba najlepsze podejście - polecam), natomiast inni jadą po bandzie i albo wyklinają te tematy od czci i wiary (wywijając nieomal...
Zbrodnia i kara.
Jakie macie skojarzenia z szeroko pojętym wymiarem sprawiedliwości? Powszechnie wydaje się, że sędziowie są po to, by wymierzać sprawiedliwość, a nie po to, by dokonywać egzekucji. Okazuje się jednak, że można jedno z drugim świetnie połączyć. Jak daleko może pójść ta niecodzienna dla panów i pań w togach praktyka? Tego dowiemy się z najnowszej powieści jednego z najpopularniejszych pisarzy Ameryki, Johna Grishama - "Lista sędziego".
Czytelnicy thrillerów prawniczych, którzy lubią śledzić sprawy sądowe, znajdą w tej książce coś dla siebie. Fani powieści sensacyjnych również. A ci, którzy lubią oba te gatunki, będą po prostu zachwyceni! A przynajmniej być powinni, albowiem nazwisko autora zobowiązuje, a sądząc po lekturze niniejszej książki jest on obecnie w całkiem niezłej formie.
Trzy lata wcześniej Lacy Stoltz, prawniczka zatrudniona w instytucji zajmującej się etyką zawodową sędziów ze stanu Floryda, odniosła ogromny sukces, ujawniając skorumpowaną sędzię, która otrzymywała milionowe łapówki od przestępczego syndykatu. Teraz, po trzech latach zajmowania się głównie papierkową robotą, nie mając żadnych poważnych wyzwań, Lacy umiera z nudów i jest gotowa na zmianę w życiu. Dopóki nie pojawia się tajemnicza kobieta i nie wyjawia jej szokujących informacji
Jeri Crosby – a przynajmniej tak się przedstawia – od dwudziestu lat próbuje na własną rękę znaleźć zabójcę ojca, emerytowanego profesora prawa konstytucyjnego, bo policja szybko zamknęła dochodzenie, a FBI wykazało małe zainteresowanie tą sprawą. Po wielu wysiłkach Jeri udaje się trafić na trop zabójcy. Obsesyjnie szukając dalej, odkrywa, że jej ojciec nie był jedyną ofiarą sprawcy. Nie zdoła mu jednak nic udowodnić, bo nie ma do czynienia z pospolitym przestępcą, lecz z florydzkim sędzią.
Ross Bannick, sędzia sądu okręgowego, cieszy się powszechnym poważaniem, jest bogaty, zna się na kryminalistyce, procedurach policyjnych, a przede wszystkim na prawie. Ma więc wszystkie atrybuty, które powinny mu pozwolić realizować zbrodniczą zemstę – skreślać z listy kolejne osoby, które w jakiś sposób mu się naraziły – i pozostać bezkarnym. I prawdopodobnie mógłby cieszyć się dalej nieposzlakowaną opinią, gdyby nie dwie kobiety, które zagięły na niego parol...
John Grisham miał ostatnimi laty taki trochę… okres w kratkę. Jego powieści stały na różnych poziomach i chyba w dużej mierze „podciągało je w górę” nazwisko autora. Można więc było żywić co do „Listy sędziego” pewne obawy. Te jednak na szczęście są w pełni bezpodstawne :) – oto bowiem John Grisham powraca w fantastycznej formie, za którą uwielbiają go miliony czytelników na całym świecie!
Grzechem byłoby tej książki nie polecić, tym bardziej że Grisham (co jak jeszcze pozwolę sobie podkreślić) jest naprawdę w wybornej formie. Odrzućcie śmiało obawy – jeśli takowe macie – po lekturze jego ostatnich powieści. Nawet jeśli stary, dobry John Grisham gdzieś się w ostatnim czasie zagubił, to właśnie powrócił :)
Albatros - dziękuję.
#listasędziego #johngrisham #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Zbrodnia i kara.
więcej Pokaż mimo toJakie macie skojarzenia z szeroko pojętym wymiarem sprawiedliwości? Powszechnie wydaje się, że sędziowie są po to, by wymierzać sprawiedliwość, a nie po to, by dokonywać egzekucji. Okazuje się jednak, że można jedno z drugim świetnie połączyć. Jak daleko może pójść ta niecodzienna dla panów i pań w togach praktyka? Tego dowiemy się z najnowszej powieści...