-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-04-08
2024-04-07
Dramat domowy.
I żyli długo i szczęśliwie... Lecz czy na zawsze? Niekoniecznie - czasem wszak ludzie się rozstają. Po namiętności zostają popioły, a po uczuciu chłód obojętności. Często towarzyszy temu także poczucie bycia nieszczęśliwym... Jak do tego wszystkiego może dojść? Czy rozstanie jest kwestią impulsu po uświadomieniu sobie nieprzyjemnych prawd, czy może raczej sumą składowych, prowadzących z biegiem czasu do wygaśnięcia nawet najmocniej świecącego płomienia? Opowiedziana w "Rozwodzie" historia daje do myślenia i bardzo na miejscu będzie stwierdzenie, że aspiruje do niezwykle prawdziwego, obyczajowego studium rozpadu małżeństwa.
W Skandynawii ludzie nie tylko mordują się nawzajem, ale też kochają, zakładają rodziny, przestają kochać i biorą rozwody. Moa Herngren woli pisać o tych drugich – i robi to tak, że jej książki od lat trafiają na listy bestsellerów. Pisząc ciepło i z empatią, stawia dyskretne pytania o to, dlaczego związki się rozpadają, czy osoba, która odchodzi od partnera, zawsze jest winna, i co kryje się pod powierzchnią rutynowej codzienności.
Pozornie solidne małżeństwo z długoletnim stażem nagle rozpada się podczas gorącego sztokholmskiego lata. Po pozornie przyziemnej kłótni o błahą sprawę Niklas wychodzi z przyjacielem, by odreagować. Gdy po kilku godzinach wciąż nie ma go w domu, irytacja jego żony Bei ustępuje miejsca lękowi, że doszło do czegoś strasznego. Prawdziwy szok kobieta przeżywa jednak w chwili, gdy dowiaduje się, że wprawdzie nic się nie stało, nie doszło do żadnego wypadku… ale jej małżeństwa już nie ma. Jej miły pogodny mąż pediatra chce rozwodu, a zrozpaczona i zdezorientowana Bea zastanawia się, czy to naprawdę powinno być dla niej niespodzianką.
Nie spodziewałem się, że ta książka będzie AŻ TAK MĄDRA. Aż tak prawdziwa, pełna refleksji i prawd na temat relacji międzyludzkich. Moa Herngren to nie tylko utalentowana pisarka - godny uwagi jest także jej talent do wyłapywania obyczajowo-psychologicznych niuansów, które nieraz definiują nasze życie.
"Rozwód" jako książka pokazuje jak bardzo odmienna może być perspektywa na życie ludzi, którzy żyją ze sobą od kilkudziesięciu lat. Perspektywa ta może być tak odmienna, że pozornie stawia ona pod olbrzymim znakiem zapytania jakiekolwiek wzajemne zrozumienie - pojawia się nawet pytanie, czy takowe kiedykolwiek w przypadku tych ludzi istniało?
Refleksji po lekturze z całą pewnością każdy będzie miał multum. Zarówno pozytywnych, jak negatywnych. Głównie na temat ludzkiej natury, w szczególności w kwestii sensowności i realnych szans na prawdziwe zrozumienie się dwojga ludzi... Nie brzmi to dobrze, a jednak uwaga to koresponduje z tym, że nigdy tak naprawdę nie poznamy drugiego człowieka na 100%. Można próbować, można spędzić ze sobą wiele lat, a jednak poznać się na wylot nie sposób... Jeśli dołożymy do tego brak rozmowy, skrytość lub cokolwiek jeszcze co zamiast łączyć dzieli, no to mamy gotowy przepis na (całkowicie niepotrzebną) życiową katastrofę.
Książka bez wątpienia do polecenia - i to każdemu!
Albatros - dziękuję.
#rozwód #moaherngren #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #sensacja #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Dramat domowy.
I żyli długo i szczęśliwie... Lecz czy na zawsze? Niekoniecznie - czasem wszak ludzie się rozstają. Po namiętności zostają popioły, a po uczuciu chłód obojętności. Często towarzyszy temu także poczucie bycia nieszczęśliwym... Jak do tego wszystkiego może dojść? Czy rozstanie jest kwestią impulsu po uświadomieniu sobie nieprzyjemnych prawd, czy może raczej...
2024-04-06
Wina i kara.
Bezkompromisowy prawnik Eddie Flynn powraca! "Adwokat diabła" to najnowsza książka bestsellerowego autora thrillerów prawniczych, Steve’a Cavanagha. Błyskotliwa, wciągająca i wartka akcja powieści składa się na całokształt, dla którego bez wątpienia warto zarwać noc.
Charyzmatyczny prawnik Eddie Flynn powraca i trafia na swojego najgroźniejszego przeciwnika! Ten człowiek wygrał każdy proces. Bo to on stoi za każdym zabójstwem. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale Randal Korn, ambitny i pewny siebie prokurator okręgowy, lubuje się w posyłaniu oskarżonych do celi śmierci i oglądaniu ich egzekucji. Nawet jeśli wcale nie są winni...
Niesłusznie uwięzionemu mężczyźnie, Andy’emu Dubois, grozi kara śmierci za zabicie młodej dziewczyny. Korn zdążył już zaaranżować cały proces tak, by zapewnić sobie kolejne szybkie zwycięstwo i wyrok skazujący. Jedynym pionkiem, którego nie ustawił na swojej szachownicy, jest Eddie Flynn.
Błyskotliwy i przebiegły adwokat, który zanim zaczął działać zgodnie z prawem, przez lata sam je łamał, ma zaledwie siedem dni na uratowanie niewinnego człowieka przed skorumpowanym systemem. I na znalezienie prawdziwego mordercy. Za tydzień sędzia odczyta wyrok. Ale czy Eddie dożyje, by go usłyszeć?
Thriller wciąga już od pierwszych stron. Wątek kryminalny skonstruowano w książce bardzo dobrze i przekonująco, jednak najlepsze fragmenty książki to te dotyczące aspektów psychologicznych prowadzonego przez Flynna śledztwa. Kawał świetnej i trzymającej w napięciu literatury!
Cavanagh mógł się tą książką zapędzić w kozi róg i pogrzebać jako autor, a jednak… wybrnął :) To nie tylko jedna z lepszych książek jego autorstwa, ale także jeden z lepszych thrillerów prawniczych w ogóle – a już na pewno w ostatnich latach. Brawo!
Albatros - jak zawsze dzięki!
#adwokatdiabła #stevecavanagh #eddieflynn #thriller #kryminał #cosnapolce #czytamksiazki #czytamkryminały #dobraksiazka #albatros #wydawnictwoalbatros #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Wina i kara.
Bezkompromisowy prawnik Eddie Flynn powraca! "Adwokat diabła" to najnowsza książka bestsellerowego autora thrillerów prawniczych, Steve’a Cavanagha. Błyskotliwa, wciągająca i wartka akcja powieści składa się na całokształt, dla którego bez wątpienia warto zarwać noc.
Charyzmatyczny prawnik Eddie Flynn powraca i trafia na swojego najgroźniejszego przeciwnika!...
2024-04-06
Po króliku czas na łosia!
"Paradoks łosia" to zwariowany i emocjonujący thriller komediowy – już drugi z nowego cyklu zapoczątkowanego zeszłorocznym "Czynnikiem królika" – autorstwa nagradzanego fińskiego autora, najgorętszego towaru eksportowego Finlandii. Powieść pełna jest ciepłego humoru, dziwacznych postaci i absurdalnych sytuacji, przesycona zachwytem nad życiem − i to w całej jego różnorodności i nieprzewidywalności.
Absurdalnie zabawny, chwytający czule za serce i bezlitośnie szargający nerwy – wszystko to zmaki rozpoznawcze drugiego tomu trylogii kryminalnej fińskiego pisarza, Anttiego Tuomainena, której skazaną na sukces ekranizację (ze Steve’em Carrellem w roli głównej) przygotowuje Amazon Studios.
Matematyk ubezpieczeniowy Henri Koskinen w końcu przywrócił jako taki porządek zarówno w swoim życiu prywatnym, jak i zawodowym. Jako właściciel Fun-Landii czuje się już znacznie pewniej i właściwie jest o krok od tego, by uznać park przygody za obiecujący biznes, kiedy pojawiają się nowe kłopoty i znów wszystko staje na głowie. Aby przetrwać w tym nieprawdopodobnym chaosie, Henri musi dokonać ponownych – bardzo ryzykownych – kalkulacji, zanim będzie za późno…
Na łamach powieści znakomity humor miesza się z krytycznymi refleksjami i z nieco smutnymi spostrzeżeniami na temat życia (w korpo i nie tylko). Jak na tego autora może to trochę zaskakiwać, albowiem przyzwyczaił on nas do nieco innych wrażeń, jednak... chyba trzeba to Tuomainenowi policzyć na plus.
Pozytywne zaskoczenia to jednak nie jedyna strona medalu. Ta druga będzie niestety trochę gorsza... Bo choć cały pomysł jest świetny, to (podobnie jak w "Czynniku królika") wydaje się, że w miarę rozwoju wydarzeń autorowi coraz gorzej szła ta książka... Sceny rewelacyjne mieszają się z kiepskimi, a wydźwięk psuje dodatkowo ewidentny brak umiejętności autora względem wiarygodnego przedstawienia poszczególnych wątków. Trochę szkoda, bo od tego pana oczekiwać można - i trzeba - nieco więcej...
Tuomainen, najinteligentniejszy – i najzabawniejszy – pisarz Finlandii, od wielu lat okupuje szczyty tamtejszych listy bestsellerów. Autora nominowano do wielu prestiżowych europejskich nagród, m.in. Szklanego Klucza, CWA International Dagger, Prix du Polar Européen oraz Last Laugh Award. Jego „Mała Syberia” została uznana przez „The Times” za jedną z najlepszych książek ostatnich pięciu lat, otrzymała też Nagrodę Petrona jako najlepsza skandynawska powieść kryminalna 2020 roku.
Albatros - dziękuję.
#paradoksłosia #anttituomainen #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #sensacja #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Po króliku czas na łosia!
"Paradoks łosia" to zwariowany i emocjonujący thriller komediowy – już drugi z nowego cyklu zapoczątkowanego zeszłorocznym "Czynnikiem królika" – autorstwa nagradzanego fińskiego autora, najgorętszego towaru eksportowego Finlandii. Powieść pełna jest ciepłego humoru, dziwacznych postaci i absurdalnych sytuacji, przesycona zachwytem nad życiem − i...
2024-04-05
Mistrzostwo w budowaniu napięcia.
Że też tak dobre książki z tego gatunku trafiają się tak rzadko! B.A. Paris potwierdza tą pozycją, że książki z pogranicza sensacji i thrillera potrafi pisać jak nikt inny. "Przyjaciółka" to prawdziwe mistrzostwo na polu budowania napięcia, które niczym wisienką na torcie raczy nas niesamowitym, rozkładającym na łopatki i całkowicie zaskakującym zakończeniem. Najbardziej daje do myślenia i wywołuje ciarki w tej książce to, czego nie widzimy i czego możemy się jedynie domyślać - tutaj mamy tego w bród!
Iris i Gabriel mają wszystko, czego można zapragnąć: piękny dom za miastem, córkę, która zaczyna odnosić sukcesy, i dobrych przyjaciół, Laure i Pierre'a. Ich spokojną codzienność zakłóca jednak tragiczny wypadek, któremu ulega w pobliskim kamieniołomie szesnastoletni syn sąsiadów. Świadkiem zdarzenia jest Gabriel. To on znajduje ofiarę i staje się powiernikiem ostatnich słów chłopaka – słów, które wzbudzą w nim głębokie poczucie winy.
Podczas gdy Iris stara się złagodzić traumę męża, niespodziewanie zjawia się u nich Laure, która została zdradzona i w porywie gniewu i żalu odeszła od męża. Iris i Gabriel nalegają, by Laure czuła się u nich jak u siebie i została tak długo, jak tego potrzebuje. Mijają dni i tygodnie, Laure nosi ubrania Iris, śledzi każdy jej ruch i… wypytuje ją o niedawną śmierć młodego mężczyzny.
Jedyną odskocznią od narastającego napięcia w ich własnym domu jest dla Iris i Gabriela znajomość z parą, która właśnie sprowadziła się z większego miasta i spodziewa się pierwszego dziecka. Dziwią się tylko, że mieszka z nimi ogrodnik – podobno z podejrzanie burzliwą przeszłością. Atmosfera nieufności i wzajemnych podejrzeń niebezpiecznie się zagęszcza, a wokół bohaterów piętrzą się sekrety i negatywne emocje. Jest tylko jedna osoba, która dokładnie wie, co tu się naprawdę dzieje. Kto? Nawet najbardziej wytrawnym czytelnikom thrillerów trudno będzie to odgadnąć. Bo tym razem B.A. Paris serwuje nam finał finałów – po prostu niesamowity!
Że też tak dobre książki z tego gatunku trafiają się tak rzadko! B.A. Paris potwierdza tą pozycją, że książki z pogranicza sensacji i psychologicznego thrillera potrafi pisać jak nikt inny - oj potrafi! Najbardziej trzyma nas tutaj w napięciu, daje do myślenia i wywołuje ciarki to, czego nie widzimy i to, czego możemy się jedynie domyślać. Do tego dochodzą sekrety i stale wzrastający strach... Innymi słowy - oto thriller psychologiczny pełną gębą.
Wszelkie książki zahaczające choćby o tematykę psychologiczną są od zawsze dla mnie czymś, na co się po prostu rzucam i połykam strona po stronie. A jeśli w dodatku jest to jakaś sensacja lub thriller - o tak!, to jest to! B.A. Paris napisała naprawdę świetną książkę. W dobie średniej jakości sensacyjnego zalewu na księgarnianych półkach pozycja, która potrafi trzymać w napięciu do samego końca, a przy okazji prezentuje fantastyczny poziom pod kątem psychologii postaci, jest naprawdę na wagę złota. "Przyjaciółka" zdecydowanie daje właśnie taki "efekt wow".
Gorąco polecam!
Albatros - dziękuję.
#przyjaciółka #baparis #albatros #wydawnictwoalbatros #thriller #thrillerpsychologiczny #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #sensacja #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks
Mistrzostwo w budowaniu napięcia.
Że też tak dobre książki z tego gatunku trafiają się tak rzadko! B.A. Paris potwierdza tą pozycją, że książki z pogranicza sensacji i thrillera potrafi pisać jak nikt inny. "Przyjaciółka" to prawdziwe mistrzostwo na polu budowania napięcia, które niczym wisienką na torcie raczy nas niesamowitym, rozkładającym na łopatki i całkowicie...
2024-04-05
Powojenne przemiany.
Pierre Lamaitre jak mało który ze współczesnych francuskich pisarzy potrafi zachwycić, skłonić do zadumy i pokazać nie tylko ludzkie historie oraz związane z nimi dramaty, ale także ma wyjątkowy dar pokazania ich czytelnikowi na tle historycznych wydarzeń, które na zawsze odcisnęły swoje piętno na losach dumnych synów i córek kraju znad Sekwany. "Wielki świat" to pierwszy tom nowego cyklu autora, który tym razem zabiera nas w podróż do powojennych czasów prosperity obejmującej lata 1945-1975.
Po trylogii „Dzieci katastrofy”, niezwykłym fresku rozpiętym między dwiema wielkimi wojnami, autor porywa czytelników w szalony wir czasów powojennej prosperity. W jego centrum znajduje się zamożna rodzina Pelletierów, fabrykantów mydła. Lemaitre cofa się w czasie, by przez pryzmat ich losów, pełnego gwałtownych zwrotów i szalonych perypetii niezwykłego życia, wykreować zupełnie nową, ekstrawagancką ludzką komedię – dowcipną, ironiczną, brawurowo napisaną. „Wielki świat” opisuje trzydzieści lat – 1945-1975 – z dziejów powojennej Francji i jej kolonii, nazywanych Wspaniałym Trzydziestoleciem.
Louis Pelletier zbił fortunę na mydle. Ma nadzieję przekazać świetnie prosperującą fabrykę w Bejrucie najstarszemu synowi, Jeanowi. Ten jednak nie ma głowy do interesów i zamiast rozwijać rodzinne imperium, doprowadza je na skraj bankructwa. Jego żona marzy o Paryżu i splendorze wyższych sfer, więc namawia go na wyjazd. Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego Jean powinien opuścić Bejrut – popełnił straszliwą zbrodnię.
Tymczasem najmłodszy syn Louisa, Etienne, zostaje wysłany do Sajgonu w interesach. Tam rozpoczyna śledztwo dotyczące przemytu towaru i gotówki dla Viet Minh, a dowody, które zebrał, stanowią realne zagrożenie dla jego życia. Starszy od Etienne’a François wyjeżdża do Paryża i zostaje dziennikarzem. Jego kariera nabiera rozpędu, gdy bierze na warsztat sprawę brutalnego morderstwa aktorki, prawdopodobnie ofiary seryjnego zabójcy, który może być bliżej François, niż mu się wydaje. Osiemnastoletnia Hélène podąża za braćmi do Paryża w poszukiwaniu przygód i wkrótce rzuca się w wir rozwiązłego studenckiego życia. Musi jednak szybko dorosnąć, kiedy zostaje wezwana do Indochin i kontynuowania śledztwa rozpoczętego przez Etienne’a.
Potencjalnym zarzutem dla powieści może być sposób, w jaki autor przedstawia nam swoich bohaterów. Na przestrzeni pierwszych rozdziałów wydają się oni nijacy, pospolici, niezdolni do wzbudzenia u czytelnika sympatii. Są oni odbiorcy po prostu obojętni i wydaje się, jakby autor nie próbował nic z tym faktem zrobić... Myślę jednak, że może to być celowe - wszak historia rodziny Pelletier to tylko tło, pretekst do pokazania czegoś głębszego i większego: powojennych przemian, dotykających zarówno samej Francji, jak również terytoriów jej podległych.
Pierre Lemaitre pokazał w tej książce pewną praktyczną definicję mistrzostwa jeśli chodzi o warsztat pisarski i umiejętność odmalowania pewnych realiów. Nieraz jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów - i tak jest właśnie w tej książce. Niektóre sceny, odmalowane poprzez dialogi, czy tylko przez małe obrazki skreślone piórem, są pewnym uchwyconym kadrem samym w sobie, ale mają też wymowę głęboką, której siłą jest to, czego nie widać i czego nie da się fizycznie przeczytać - Pierre Lemaitre pisząc jakiś np. akapit daje nam nie tylko składające się na niego słowa, ale też zestaw refleksji i niewypowiedzianych, ale znakomicie odczuwalnych emocji, które zajęłyby akapitów, każdorazowo, co najmniej 3-4... Wielki to talent i dar umieć oddać coś takiego... Brawo!
Zagłębienie się w świat pokazany przez Pierre'a Lamaitre to czysta przyjemność. Polecam!
Albatros - dziękuję.
#wielkiświat #PierreLemaitre #albatros #wydawnictwoalbatros #historia #francja #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #sensacja #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks
Powojenne przemiany.
Pierre Lamaitre jak mało który ze współczesnych francuskich pisarzy potrafi zachwycić, skłonić do zadumy i pokazać nie tylko ludzkie historie oraz związane z nimi dramaty, ale także ma wyjątkowy dar pokazania ich czytelnikowi na tle historycznych wydarzeń, które na zawsze odcisnęły swoje piętno na losach dumnych synów i córek kraju znad Sekwany....
2024-04-22
Dwa domy.
Opieka naprzemienna to trudny dla całej rodziny temat - zarówno dla rozstających się rodziców, jak również dla ich dzieci - ale także olbrzymia szansa na to, aby po rozstaniu zachować to, co najcenniejsze: więź z dzieckiem, dobre myśli, dające siłę emocje i jak najwięcej szczęścia, które pomimo rozstania dwojga dorosłych wciąż da się uratować (i to dla wszystkich osób znajdujących się w tej sytuacji - choć przede wszystkim dla dziecka). O tym, z czym z perspektywy dziecka wiąże się model opieki naprzemiennej opowiada bardzo mądrze napisana książeczka pt. "Moje dwa domy".
Główną bohaterką zaprezentowanej tu opowieści będzie dziewczynka, której rodzice się rozstali. Oboje dorośli bardzo kochają swoją córkę, dlatego zdecydowali się na wychowywanie jej w sposób naprzemienny - kilka dni dziewczynka spędza w związku z tym u taty, a kilka u mamy. To dla wszystkich wielka szansa, ale także niepewność - o wszystkich związanych z tą niepewnością zmianach oraz o towarzyszących im emocjach dowiemy się z kolejnych stron.
Dziewczynka mieszka kilka dni u taty - wspólnie się bawią, gotują, a także wybierają się na wielką górską wyprawę (górę improwizuje zawieszone na meblach prześcieradło ;) ), z której przynoszą dający siłę kamień mocy. Gdy dziewczynka jest u mamy, to wybiera się wspólnie z nią na wyprawę w kosmos, z której przywozi księżycowy kwiat :)
Czas mija i dziewczynka jest co prawda szczęśliwa z każdym z rodziców, jednak będąc u jednego z nich strasznie tęskni za tym drugim. I nagle okazuje się, że kamień mocy i księżycowy kwiat stają się dla niej czymś, z czego zaczyna czerpać siłę, wiarę, uśmiech i za sprawą czego zaczyna akceptować swoją nową sytuację :) Proces przywyknięcia do tego co nowe był dla dziewczynki bardzo trudny, jednak udało się - jest naprawdę szczęśliwa, wciąż ma przez tyle samo czasu oboje rodziców i udało jej się uratować wspólnie z nimi to, co najcenniejsze: szczęście.
Bardzo potrzebna, kojąca i podnosząca na duchu książka obrazkowa dla dzieci, które czują się rozdarte po rozstaniu rodziców. Będzie to opowiastka o dziewczynce, której rodzice się rozstali i będzie teraz z nimi mieszkać na przemian.
Seria Książki, które dają siłę wydawnictwa HarperKids przeznaczona jest dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Starannie dobrane pozycje tworzą bibliotekę trudnych tematów, ale ujętych w formie książek obrazkowych. Ważne treści przedstawione są w czytelny sposób: prosto, czule, bezpiecznie, opierając się na zrozumiałych sytuacjach i przykładach z dziecięcej codzienności.
Każda z pozycji poświęcona jest konkretnym problemom, często długo trwającym, takim jak: choroba, adopcja, rozstanie, starość, wojna, śmierć, rozłąka, przeprowadzka, emigracja, uzależnienia, niepełnosprawność. Książki, które dają siłę pomagają dzieciom oswoić się z tymi problemami, przygotować się na trudne wyzwania i je przetrwać. Wspierają dzieci w pokonywaniu trudności, odpowiadają na konkretne potrzeby, uczą szacunku do siebie, wiary w swe możliwości.
Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/moje-dwa-domy-ksiazki-ktore-daja-sile-3148.html
HarperKids / HarperCollins Polska - dzięki!
#mojedwadomy #philearle #książkiktóredająsiłę #opiekanaprzemienna #harperkids #dladzieci #cosnapolce #forkids #booksforkids
Dwa domy.
Opieka naprzemienna to trudny dla całej rodziny temat - zarówno dla rozstających się rodziców, jak również dla ich dzieci - ale także olbrzymia szansa na to, aby po rozstaniu zachować to, co najcenniejsze: więź z dzieckiem, dobre myśli, dające siłę emocje i jak najwięcej szczęścia, które pomimo rozstania dwojga dorosłych wciąż da się uratować (i to dla wszystkich...
2024-03-27
Podróż przez epoki.
Opowiadania bezjakubowe Andrzeja Pilipiuka to każdorazowo okazja do fascynujących podróży w czasie i przestrzeni, w czasie których zobaczymy to, co w twórczości Autora jest chyba najważniejsze: istotę ludzkiej natury. Każdy kolejny tom tych nikogo nie pozostawiających obojętnym tekstów jest pełną refleksji literacką odyseją, wiodącą nas przez manowce historii i kolejnych opowieści do domu, gdzie w wygodnym fotelu będziemy mogli raz jeszcze przemyśleć sobie to, o czym właśnie przeczytaliśmy. Nie inaczej jest z najnowszą odsłoną tychże opowieści - "Czasy, które nadejdą" to bardzo dobry zbiór, w którym czeka nas moc przygód, tajemnic, nieoczekiwanych spotkań ze starymi znajomymi (także tymi naprawdę nieoczekiwanymi!), a także niepokojących wizji przyszłości, które wydają się nie dawać Autorowi spokoju... Poniekąd słusznie - wszak żyjemy w niespokojnych czasach, co zawsze w ten czy w inny sposób odbija się echem w literaturze. Nie przedłużając: zapraszam na recenzję!
Robert Storm i dr Paweł Skórzewski; tradycyjnie już będą to wiodące postacie najnowszego zbioru. Bo wiadomo - jeśli nie Jakub Wędrowycz, to właśnie Skórzewski i Storm! Długo można by się było rozpisywać nad ikonicznością tych postaci, ważne wszak jest jedno: zarówno leciwy (a czasem, jak w zamieszczonym w niniejszym zbiorze opowiadaniu "Remedium", dość młody) lekarz, jak i sprytny handlarz starzyzną (przez tych zadowolonych obdarzany nobilitującym mianem znakomitego antykwariusza) mają swoje literackie i rzeczywiste plusy, za pomocą których Wielki Grafoman świetnie potrafi przekazać nam to, co ma do powiedzenia. Oczywiście okraszając całość znakomitym humorem, duchem wielkiej przygody i rozrywką, której zawsze z myślą o dobrej książce oczekujemy.
Twórczość Andrzeja Pilipiuka od lat zachwyca starych i nowych czytelników. Wśród książek autorstwa Wielkiego Grafomana można znaleźć różnorodną tematykę, jednak istnieją w jej ramach pewne stałe punkty programu, na które wielu czytelników czeka z utęsknieniem. Takim stałym punktem programu są z całą pewnością zbiory opowiadań bezjakubowych; gdy się ukazują, to można w ciemno zakładać, że spotkamy się znów z Pawłem Skórzewskim i z Robertem Stormem. Te postacie mają rzesze oddanych wielbicieli. Cieszy mnie więc niezmiernie, że znów się z nimi spotykamy!
Co czeka nas w ich towarzystwie tym razem? Pięć tekstów, w których przeniesiemy się w czasie do końca XIX wieku (a nawet dalej - wszak za sprawą historii okrętu "Das Wappen" sięgniemy do wątku XVII-wiecznej kurlandzkiej marynarki), następnie do czasów Wielkiej Wojny, mrocznego (i to w dość nieoczekiwanym rozumieniu tych słów!) okresu PRL-u oraz do współczesności, która uraczy nas aż nadto niepokojącą wizją tego, co czai się za rogiem przyszłości. Jesteście gotowi? :)
Życie potrafi okaleczyć bardziej niż śmierć. Andrzej Pilipiuk po raz kolejny serwuje wyśmienitą ucztę wszystkim wielbicielom historii. Tej wielkiej i tej mniejszej, codziennej. Podążając tropami życia Doktora Skórzewskiego spotkacie skazanego na śmierć genialnego chemika, zrozumiecie, dlaczego romantyzm powinien być wciągnięty na listę zaburzeń umysłowych i dowiecie się, jak zmienić zapluskwioną norę w miejsce zdatne do życia. Z Robertem Stormem zbliżycie się do rozwiązania tajemnicy rządzącej jego życiem. Dotkniecie przeszłości zaklętej w spiżu i brązie. I spojrzycie w przyszłość prowadzącą do okrucieństwa tak wielkiego, że pozostanie tylko wznieść toast "Za przyszłe czasy, oby nigdy nie nadeszły".
Na nasz zbiór składa się pięć małych całości: "Remedium", "Klementynka", "Siódma armata", "Profesor Śmierć" i tytułowe "Czasy, które nadejdą". Każde inne, każde wyjątkowe. Wycieczka w czasie zacznie się dla nas od opowieści o schyłkowo XIX-wiecznych próbach wynalezienia leku na gruźlicę ("Remedium") oraz od historii niemiecko-rosyjskich starć z okresu Wielkiej Wojny, która w 1915 zawitała w okolice Wojsławic (uwaga!: lokalizacja nieprzypadkowa!). Potem przeniesiemy się w realia PRL-owskich wilkołaków ("Klementynka"), a następnie dostaniemy zaproszenie na polsko-cygańsko-szwedzką przygodę w związku z pewną kurlandzką armatą ("Siódma armata") i przez chwilę zastanowimy się nad tym, kim my wszyscy tak naprawdę jesteśmy i dokąd - jako ludzkość - zmierzamy ("Czasy, które nadejdą").
Poszukamy zatem XVII-wiecznej kurlandzkiej armaty (i być może ją ukradniemy), zagramy ze śmiercią w morderczą grę (w której stawką jest ludzkie życie), zastanowimy się nad przyszłością (przy okazji udaremniając próbę sprzedaży na aukcji podrobionego obrazu Beugel'a), spróbujemy przeżyć w zaatakowanych chlorem rosyjskich okopach z 1915 roku i... spotkamy kilka wilkołaków :) A także pewnych starych, dobrych znajomych, tylko że nieco młodszych - np. pewnego wyrostka z Wojsławic o imieniu Kubuś :) (!!!).
Wspólny mianownik? CZAS. A właściwie jego nieubłagany upływ oraz to, co może on przynieść wraz ze sobą (w przyszłości). Andrzej Pilipiuk zdaje się próbować pokazać nam - na przykładzie przeszłości - pewną sumę doświadczeń minionych czasów, a za jej sprawą to, co może czekać na nas wszystkim tuż za rogiem, w przyszłości; czas nie pozwoli nam bowiem na siebie czekać i nieubłaganie przyniesie nam to, do czego wszyscy (mam na myśli globalną populację ponad 8 MILIARDÓW ludzi) małymi kroczkami dążymy. Pytanie tylko, czy genetycznie modyfikowane, obdarzone tabliczkami znamionowymi i przeznaczone na arabski rynek seksualne hybrydy dzieci i kotów to właśnie to, czego wszyscy od przyszłości oczekujemy...
Jeśli nie jest to szczyt naszych marzeń, to mamy o czym myśleć. Co bowiem może prowadzić do antyutopii naszej przyszłości? Chciwość, głupota, zamknięte horyzonty i brak wyobraźni. I na te właśnie przywary bardzo mocno wskazuje Wielki Grafoman. A także na to, że nie uczymy się na błędach naszej przeszłości. Wprawdzie osobnym tematem jest fakt, że w każdej epoce rodzą się jednostki chciwe, głupie i ograniczone - które w jednym przypadku łupią dla pieniędzy XVII-wieczny kurlandzki statek, a w innym tworzą dla zysku seksualną zabawkę na bazie genomu człowieka i kota - jednak sens przekazu jest jasny. Warto spróbować zapanować nad własną codziennością - tak, żebyśmy nie musieli żałować naszej przyszłości.
Można to wszystko podsumować jeszcze inaczej. Mianowicie tak: Czas co prawda płynie, zmieniają się dekoracje, ludzie, technologie, jednak prawda pozostaje niezmienna: nie ma ludzi jednoznacznie dobrych lub złych. Kształtuje ich życie, otoczenie, albo inni ludzie. Zawsze warto szukać i kształtować tych, w których zwycięża dobro i na tym powinniśmy się wszyscy skupić - najlepiej zaczynając od siebie.
Andrzej Pilipiuk raz jeszcze udowadnia, że jest znakomitym obserwatorem i znawcą ludzkiej natury. Fantastyczna jest łatwość z jaką tworzy on kolejne historie i wpasowuje je w wybrane przez siebie ramy - zarówno sytuacyjne, jak również społeczne i historyczne. Ludzie są zawsze w centrum owych historii i najnowszy zbiór nie odbiega od tej zasady.
Pilipiuka warto czytać. Rzadko kiedy można do tego stopnia wciągnąć się w czytane opowieści, nie zawsze pragnie się - tak jak tutaj - brnąć byle szybciej przez kolejne strony, a jeszcze rzadziej ma się po wszystkim poczucie tak ogromnego niedosytu i pragnienia czegoś jeszcze. Na kolejne opowieści Pana Andrzeja po prostu z utęsknieniem się czeka - to najlepszy dowód na to, że są one wyjątkowe.
Fabryko – dziękuję!
#CzasyKtóreNadejdą #AndrzejPilipiuk #PawełSkórzewski #RobertStorm #OpowiadaniaBezjakubowe #remedium #klementynka #profesorśmierć #siódmaarmata #FabrykaSłów #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #czytamfantastyke #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Podróż przez epoki.
Opowiadania bezjakubowe Andrzeja Pilipiuka to każdorazowo okazja do fascynujących podróży w czasie i przestrzeni, w czasie których zobaczymy to, co w twórczości Autora jest chyba najważniejsze: istotę ludzkiej natury. Każdy kolejny tom tych nikogo nie pozostawiających obojętnym tekstów jest pełną refleksji literacką odyseją, wiodącą nas przez manowce...
2024-03-26
Zwycięstwo! (ale czy na pewno?)
Shelley Parker-Chan przez prawie półtorej roku kazała nam czekać na dokończenie opowieści o XIV-wiecznym upadku dalekowschodniej dynastii Wielkich Yuanów i narodzinach dynastii Ming, którą wielu z nas zna z kart historii. Opanowane pożogą wojny Państwo Środka raz jeszcze stanie się na naszych oczach areną zdarzeń, które - zgodnie z wiatrem historycznych zmian - jednych pogrążą, a drugich wyniosą ku wyżynom niewyobrażalnej władzy.
Daleki Wschód to ostatnio częsty kierunek obierany przez twórców, pragnących opowiedzieć publice ciekawą historię. Dotyczy to także opowieści spod znaku fantastyki, które potrafią nie tylko zapaść na długo w pamięć, ale i mocno dać czytelnikowi do myślenia. Właśnie z czymś takim mamy do czynienia w "Tym, który zatopił świat" - Shelley Parker-Chan zabiera nas w podróż do XIV wieku, w sam środek najbardziej burzliwego okresu w dziejach Państwa Środka i snuje na tej dziejowej kanwie swą własną opowieść, która mieszając fikcję z rzeczywistością staje się literacką alegorią ludzkich losów i podwaliną rozważań o znaczeniu zemsty, przeznaczenia oraz nigdy niesłabnącego pragnienia przetrwania - nieraz za wszelką cenę.
Pierwszy z dynastii Ming - o nim właśnie (nim/niej?) traktuje drugi tom dylogii autorki. A także o drodze tego "kogoś" do władzy. Nie jest ona bynajmniej usłana różami - w trakcie lektury przekonamy się raz jeszcze, że każda wojna o sukcesję (lub bunt) to każdorazowo jednoznaczna przyczyna ludzkich cierpień i zgryzot. Pytanie, czy z pożogi tego rodzaju wojny może wyłonić się coś, co będzie dla wszystkich dobre? Czy można skutecznie budować na gruzach?
Przepowiedziano jej nicość. Miała umrzeć z głodu w pyle rolniczej prowincji, zapomnianej przez bogów i ludzi. Jednak żar przepełniający jej duszę, niepowstrzymane pragnienie życia, popchnęły ją do walki. Skryła się za imieniem zmarłego brata i mając nadzieję, że Niebiosa nie zauważyły oszustwa, ruszyła spełniać jego przeznaczenie. Przeznaczenie pełne bólu i wielkości. I choć wielkość przypadnie imieniu Zhu Chongba, to cały ból będzie musiała znieść osoba ukryta w skórze młodego mężczyzny...
Opowieść Shelley Parker-Chan to literacka mieszanka dalekowschodniej, historycznej prawdy i przesiąkniętej mistycyzmem dysputy o przeznaczeniu oraz o zemście, które jak mało co potrafią zawładnąć ludzkimi poczynaniami i nieodwracalnie je ukierunkować. Czy warto na to pozwolić? Co może z tego wyniknąć i co może stać się z człowiekiem, który szydząc ze swego losu wciąż oszukuje przeznaczenie i tworzy swoje własne, przeniewiercze mity oraz historie, którymi karmi innych na drodze ku chwale? To dobre pytania. W trakcie lektury poznamy (przynajmniej częściowo) związane z nimi odpowiedzi.
Śmiercionośna lawina zaczyna się zawsze od jednego kamyka. Dla lawiny, która zmiecie Cesarstwo Wielkich Yuanów tym kamykiem jest Zhu Yuanzhang, Świetlisty Król. Jednak zwycięstwo jest jeszcze daleko, a droga do niego pochłonie niezliczone ofiary. W lepkim mroku intryg, walki o władzę i wynaturzonych instynktów, niczym pochodnie płoną Mandaty Niebios. Napędzane dzikim głodem dogonienia własnego przeznaczenia, nieskończonym gniewem lub świętym prawem zemsty, wszystkie stanowią o sile obdarowanych nimi ludzi. Ludzi, którzy podobni Bogom, będą musieli ostatecznie stanąć do walki, z której zwycięsko może wyjść tylko jeden. A cena, którą przyjdzie zapłacić za to zwycięstwo może być zapłacona tylko w życiach.
Parker-Chan całymi garściami czerpie z historii Państwa Środka, a konkretnie z dziejów XIV wieku, kiedy to Chiny jako takie w zasadzie w całości pozostawały pod mongolskim panowaniem dynastii Yuanów. Mówimy o dziejowym momencie autentycznej rebelii Czerwonych Turbanów, która toczyła się ze zmiennym szczęściem przez szereg lat, a w jej wyniku (UWAGA - HISTORYCZNY SPOILER!) mongolskie panowanie w Państwie Środka dobiegło kresu, dając w efekcie początek chińskim rządom dynastii Ming. Na łamach powieści natykamy się nie tylko na prawdziwe fakty, ale także na autentyczne postacie historyczne (jak choćby przywódca buntu Liu Futong, czy Hongwu vel Zhu Yuanzhang - późniejszy pierwszy cesarz z dynastii Ming, którego aktualnych personaliów w odniesieniu do którejś z książkowych postaci jednak na ten moment Wam nie zdradzę :) ).
Powieść nie jest jednak odzwierciedleniem historycznej prawdy w stosunku 1:1. Patrząc na wydarzenia z niniejszego tomu co prawda wiele się zgadza, jednak losy niektórych postaci (choćby wspomnianego Liu Futonga) odbiegają od prawdy historycznej, a historie innych (np. samego Hongwu) wydają się być całkowicie zmienione, co sprawia, że tak do końca nie wiadomo, czy w drugim tomie będziemy mieć do czynienia z pójściem drogą historycznej autentyczności, czy też z luźno z nią powiązaną wizją, w której coś innego będzie dla autorki znacznie ważniejsze. Osobiście obstawiam tę drugą możliwość - dla fanów historii może to być nieco irytujące, a jednak, czysto literacko patrząc, otwiera to mnóstwo dróg i fabularnych możliwości.
Patrząc na sprawą pod kątem przedstawionych wydarzeń i ich głównych bohaterów można śmiało powiedzieć, że mamy do czynienia z opowieścią o przeznaczeniu, o walce o swój los oraz o tym, do czego może zmusić nas pójście taką, a nie inną drogą. Choć w historii tej można doszukiwać się nawiązań do disneyowskiego "Mulana", czy do fabrycznej "Wojny makowej" autorstwa Rebbeci F. Kuang, to jednak nie jest to kalka ani jednego, ani drugiego.
"Ten, który zatopił świat" to oryginalna i niepowtarzalna w swej istocie opowieść o czymś więcej, niż tylko o pragnieniu zemsty, o walce o władzę, czy też o walce o przetrwanie. To tak naprawdę mieszanka prawdy i kłamstw o tym, że chcąc wydostać się z błota nie jesteśmy w stanie się w nim nie unurzać, a walka o nasz los nie może odbyć się bez ofiar, które musimy na naszej drodze ponieść. Czasem jest to ofiara najwyższa z możliwych, pełna krwi, brudu i godna moralnego potępienia. Czy w takim wypadku cel nas usprawiedliwia? I kim stajemy się już po fakcie, gdy ofiara zostanie poniesiona? Wniosek z opowieści autorki płynie taki, że na drodze do celu nie jesteśmy ani dobrzy, ani źli; ani czarni, ani biali - zarówno my, jak i nasze czyny jesteśmy... szarzy. I to taką skalą szarości, której paleta odcieni jest zaiste przebogata.
Polecam!
Fabryko - dziękuję!
#tenktóryzatopiłświat #shelleyparkerchan #fabrykasłów #państwośrodka #cesarstwowielkichyuanów #mongołowie #dynastiaming #dynastiayuan #czerwoneturbany #chiny #świetlistycesarz #fantastyka #historia #dobraksiazka #czytamksiazki #cosnapolce #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks
Zwycięstwo! (ale czy na pewno?)
Shelley Parker-Chan przez prawie półtorej roku kazała nam czekać na dokończenie opowieści o XIV-wiecznym upadku dalekowschodniej dynastii Wielkich Yuanów i narodzinach dynastii Ming, którą wielu z nas zna z kart historii. Opanowane pożogą wojny Państwo Środka raz jeszcze stanie się na naszych oczach areną zdarzeń, które - zgodnie z wiatrem...
2024-03-23
Napełnić życie magią.
Słyszeliście kiedyś o magii w słoiku? Lub w jakimkolwiek innym szklanym pojemniku, albo w woreczku lub w saszetce? Jeśli nie, to polecam Waszej uwadze "Magię w słoiku. Czary i zaklęcia z użyciem szklanych pojemników, saszetek i woreczków" - bardzo interesującą, a momentami także pouczającą lekturę na temat przyciągania dobrej energii. Tym bowiem jest w swej istocie to, co dziś określamy mianem "magii": zbieraniem wokół siebie tego, co dobre.
Książkowe Nowości Księgarni Tania Książka to zawsze tytuły ciekawe, intrygujące, wychodzące poza dobrze znane schematy. Bardzo często towarzyszy im powiew świeżości, intrygująca zapowiedź czytelniczej przygody, lub też - tak jak w tym przypadku - dawka zmieszanych z magią tajemnic i tradycji, które są w stanie rozpalić wyobraźnię i zaintrygować od pierwszej do ostatniej strony. Na takie historie warto się skusić, zapewniają one bowiem nie lada rozrywkę i są szansą na całkiem nowe czytelnicze doznania.
„Magia w słoiku” to księga zaklęć, ćwiczeń i praktyk, opisująca sposoby wybierania i wypełniania pojemników z wykorzystaniem europejskiej magii ludowej i współczesnych czarów. Autorka dzieli się w niej obszerną wiedzą o tym, jakie są rodzaje pojemników, jak je napełniać i jak bezpiecznie kończyć z nimi pracę po wykonaniu przez nie ich zadania.
Dowiedz się, jak pracować z magicznymi słoikami, torebkami, saszetkami, puszkami czy woreczkami. Uzupełniaj je ziołami, kryształami, kadzidłami i olejkami wybranymi do osiągnięcia konkretnych krótko- i długoterminowych celów. Poznaj ponad sto praktycznych zaklęć i dowiedz się, co zrobić, gdy zaklęcie się cofnie lub nie zadziała. Sięgnij po entuzjastycznie przyjęty przez czytelniczki i czytelników przejrzysty, praktyczny przewodnik po magicznych pojemnikach i używaj go do własnych potrzeb.
Zawsze uważałem, że w życiu ważny jest umiar - także w przypadku takich lektur, jak ta, najlepiej jest ją bowiem potraktować tyko i wyłącznie jako interesującą ciekawostkę. Książki poświęcone ezoteryce i parapsychologii - takie jak ta - to wyjątkowe lektury, które wymykają się tradycyjnym sposobom pojmowania ludzi, świata i otaczającej nas rzeczywistości. To książki z pogranicza mistycznej duchowości, religii, mistycyzmu, przepowiedni i tajemnic, które od zawsze zakorzenione są w prastarych ludowych mądrościach. Obecnie coraz częściej się do tego wszystkiego wraca, stąd zapotrzebowanie na takie właśnie książki, którym nie brak odbiorców. Z pewnością nie zabraknie ich też w tym przypadku - ta lektura z całą pewnością na to zasługuje.
"Magia w słoiku" to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce pracować nad swoim magicznym warsztatem i doskonalić się w sztuce czynienia czarów. Oczywiście tych dobrych. Dla nowicjuszy i nowicjuszek będzie to początek ekscytującej drogi, a dla doświadczonych czarownic i czarowników szansa na zdobycie i pogłębienie kolejnych umiejętności.
Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl
Zapraszam raz jeszcze do sekcji Nowości TaniaKsiazka.pl
#bloggujezTK #taniaksiazka #taniaksiazkapl #ksiegarniataniaksiazka #magiawsłoiku #czary #zaklęcia #charitylbedell #białamagia #cosnapolce #bookreview #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #bookreview #instabooks #instabookspoland
Napełnić życie magią.
Słyszeliście kiedyś o magii w słoiku? Lub w jakimkolwiek innym szklanym pojemniku, albo w woreczku lub w saszetce? Jeśli nie, to polecam Waszej uwadze "Magię w słoiku. Czary i zaklęcia z użyciem szklanych pojemników, saszetek i woreczków" - bardzo interesującą, a momentami także pouczającą lekturę na temat przyciągania dobrej energii. Tym bowiem jest...
2024-03-21
Nadzieja, akceptacja, przyjaźń.
Zapoczątkowana "Psalmem dla zbudowanych w dziczy" przepiękna historia przyjaźni odkrywających na nowo świat mnicha i robota doczekała się kontynuacji (i poniekąd jeszcze jednej konkluzji) za sprawą "Modlitwy za nieśmiałe korony drzew". Becky Chambers be wątpienia raz jeszcze nas zachwyca i serwuje nam dokładkę do przepysznego książkowego dania, jakim był pierwszy tom cyklu!
Po „Psalmie dla zbudowanych w dziczy” (Nagroda Hugo) Becky Chambers powraca z piękną opowieścią o nadziei i akceptacji w drugim tomie bestsellerowej serii „Mnich i robot” (Nagroda Locusa). Po przemierzeniu rolniczych obszarów Pangi siostrat Dex (herbaciany mnich) oraz Mszaczek (robot posłany, by ustalić, czego potrzebuje ludzkość) kierują się do wiosek i miast małego księżyca, który nazywają domem.
Mają nadzieję znaleźć odpowiedź na nurtujące ich pytania, a przy tym poznają nowych przyjaciół, uczą się nowych pojęć i doświadczają entropijnej natury wszechświata. Czy w świecie, w którym ludzie mają już to, czego chcą, posiadanie więcej w ogóle ma sens? Mnich i robot będą musieli o to pytać – i to często.
Chambers snuje pełną przepięknych cytatów filozoficzną opowieść o międzygatunkowej przyjaźni, o tym, jaki jest sens i cel istnienia człowieka w przyrodzie, gdzie znajduje się jego miejsce względem innych bytów, a także czy w świecie, w którym ludzie mają wszystko, czego chcą, posiadanie więcej ma jakiekolwiek znaczenie.
Historia niezwykłej znajomości mnicha i robota to nie tylko fajne SF, ale także bardzo otwarte pytanie o miejsce ludzkości w otaczającym ją świecie. Chciałoby się sprawę podsumować krótko: to miejsce jest bez wątpienia najważniejsze i centralne! To jednak wcale nie jest takie oczywiste... Podobnie zresztą jak kwestia konsumpcyjnej "potrzeby" posiadania - czy jest ona nam bowiem naprawdę tak bardzo niezbędna do życia?
Sens istnienia człowieka oraz jego materialne potrzeby to temat dużo bardziej złożony, a my - wraz z Becky Chambers, Mszczaczkiem i Siostratem Dex - spróbujemy sobie to wszystko na nowo zdefiniować. Racząc się przy tym całkiem niezłą w smaku herbatką! Suma snutych w ten sposób książkowych rozważań będzie nie tylko literacką rozrywką, ale także bardzo podnoszącą na duchu, pełną nadziei i życzliwości historią o tym, że zawsze jest jakieś wyjście, a nic nie jest raz na zawsze zdefiniowane i określone - wszystko bowiem zależy od nas i od tego, z jakim nastawieniem spojrzymy na otaczający nas świat. Możemy być jego panem - ale czy nie lepiej jest być jego przyjacielem?
Dużo może nam w tej materii powiedzieć i wyjaśnić postawa Mszczaczka. Robot poznaje świat w zasadzie od zera, o wszystko pyta, wszystkim się zachwyca - czy my, ludzie, naprawdę też tak nie możemy? Czy nie byłoby lepiej, zamiast dążyć do posiadania coraz więcej i więcej różnego rodzaju dóbr na chwilę się zatrzymać, rozejrzeć wokół i zachwycić tym, co już mamy? Dobre pytanie - a odpowiedź na nie jest chyba oczywista. Trzeba ją jednak dostrzec, a seria "Mnich i robot" może nam w tym bardzo pomóc.
Świetna lektura! Pełna uniwersalnych prawd i życiowych mądrości - zdecydowanie do polecenia wszystkim zainteresowanym!
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#modlitwazanieśmiałekoronydrzew #mnichirobot #beckychambers #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Nadzieja, akceptacja, przyjaźń.
Zapoczątkowana "Psalmem dla zbudowanych w dziczy" przepiękna historia przyjaźni odkrywających na nowo świat mnicha i robota doczekała się kontynuacji (i poniekąd jeszcze jednej konkluzji) za sprawą "Modlitwy za nieśmiałe korony drzew". Becky Chambers be wątpienia raz jeszcze nas zachwyca i serwuje nam dokładkę do przepysznego książkowego...
2024-03-19
Pytania o ludzkość.
Co może wyniknąć ze spotkania herbacianego mnicha i dawno uwolnionego z ludzkiej służby, obdarzonego samoświadomością robota? Czy pytanie o ludzkie potrzeby i o miejsce człowieka w otaczającym go świecie może okazać się spoiwem dla znajomości tak bardzo od siebie różnych jednostek? Okazuje się, że tak! "Psalm dla zbudowanych w dziczy" Becky Chambers to piękna, pełna życiowych mądrości i okazji do refleksji historia, która jest na tyle uniwersalna, że aktualna w każdej rzeczywistości - zarówno tej książkowej spod znaku SF, jak również i w tej naszej, w której wszyscy na co dzień żyjemy.
Wieki temu roboty z Pangi zyskały samoświadomość i porzuciły swoje narzędzia. Wieki temu masowo powędrowały do dziczy i słuch po nich zaginął. Wieki temu przeniosły się do świata mitów i legend miejskich. Aż pewnego dnia jeden z robotów staje na drodze herbacianego mnicha, by wypełnić dawne posłannictwo.
Ma tylko jedno pytanie: „Czego potrzebują ludzie?”. To właśnie to pytanie przywiodło przedstawiciela robotów z powrotem w okolice ludzkich siedzib. Robot ów zwie się Mszaczek i nie zamierza spocząć, dopóki nie pozna na nie odpowiedzi. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste, bo ile osób, tyle przeróżnych potrzeb.
Schody zaczynają się zresztą już przy pierwszym napotkanym człowieku. Siostrat Dex – herbaciany mnich, którzy dawniej zajmowali się pielęgnacją ogrodów, a teraz serwują innym herbatę – sami chcieliby się dowiedzieć, czego tak naprawdę potrzebują. Najwyraźniej bowiem wewnętrzna pustka, która im doskwiera, to coś więcej niż tylko nieodpowiednia profesja czy coraz bardziej niekomfortowa cisza związana z brakiem świerszczy…Odpowiedź zależy więc od tego, kogo zapytać i jak. A mnich i robot będą musieli pytać – i to często!
Chambers snuje pełną przepięknych cytatów filozoficzną opowieść o międzygatunkowej przyjaźni, o tym, jaki jest sens i cel istnienia człowieka w przyrodzie, gdzie znajduje się jego miejsce względem innych bytów, a także czy w świecie, w którym ludzie mają wszystko, czego chcą, posiadanie więcej ma jakiekolwiek znaczenie.
Historia niezwykłej znajomości mnicha i robota to nie tylko fajne SF, ale także bardzo otwarte pytanie o miejsce ludzkości w otaczającym ją świecie. Chciałoby się sprawę podsumować krótko: to miejsce jest bez wątpienia najważniejsze i centralne! To jednak wcale nie jest takie oczywiste...
Sens istnienia człowieka jest dużo bardziej złożony, a my - wraz z Becky Chambers, Mszczaczkiem i Siostratem Dex - spróbujemy je na nowo zdefiniować. Racząc się przy tym całkiem niezłą w smaku herbatką! Suma snutych w ten sposób książkowych rozważań będzie nie tylko literacką rozrywką, ale także bardzo podnoszącą na duchu, pełną nadziei i życzliwości historią o tym, że zawsze jest jakieś wyjście, a nic nie jest raz na zawsze zdefiniowane i określone - wszystko bowiem zależy od nas i od tego, z jakim nastawieniem spojrzymy na otaczający nas świat. Możemy być jego panem - ale czy nie lepiej jest być jego przyjacielem?
Świetna lektura! Pełna uniwersalnych prawd i życiowych mądrości - zdecydowanie do polecenia wszystkim zainteresowanym!
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#psalmdlazagubionychwdziczy #mnichirobot #beckychambers #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Pytania o ludzkość.
Co może wyniknąć ze spotkania herbacianego mnicha i dawno uwolnionego z ludzkiej służby, obdarzonego samoświadomością robota? Czy pytanie o ludzkie potrzeby i o miejsce człowieka w otaczającym go świecie może okazać się spoiwem dla znajomości tak bardzo od siebie różnych jednostek? Okazuje się, że tak! "Psalm dla zbudowanych w dziczy" Becky Chambers to...
2024-03-19
Tam, gdzie ciemność panuje nad światłem.
Uniwersum zapoczątkowane całe już lata temu kultową powieścią „Metro 2033” co jakiś czas powraca do nas w nowych odsłonach. Czasem są to takie trochę odgrzewane kotlety (które niepotrzebnie rozmieniają serię na drobne), czasem jednak trafiają się także pozycje interesujące, bardzo dobrze nawiązujące do najlepszych tradycji serii. "Paryż: Lewy Brzeg" plasuje się zdecydowanie w rzędzie tych tytułów, które uświetniają całą serię. Mocna, brutalna wizja Pierre'a Bordage'a z pewnością nie pozostawi obojętnym żadnego fana postapokaliptycznych opowieści!
Ludzkość zmiotła życie z powierzchni Ziemi. W Paryżu przeniosło się ono do podziemnego labiryntu tuneli metra. Ocaleli z zagłady zasiedlili niektóre stacje Lewego Brzegu. Ich społeczności utrzymują kontakt, lecz często pogrążają się w konfliktach. Śmiercionośne promieniowanie sprawia, że nie ma mowy o wyjściu na powierzchnię, a Prawy Brzeg… to przeklęte miejsce.
W wijących się pod ziemią trzewiach paryskiego metra Madonna z Bac próbuje ocalić to, co pozostało z populacji europejskiej stolicy, niegdyś tętniącej życiem. I nie zawaha się użyć siły. Bo tu, w metrze, ciemność panuje nad światłem, więc złe emocje żyją dłużej i intensywniej, o urazach nie da się szybko zapomnieć, a nienawiść jest ostra jak brzytwa.
Podjęcie wyzwania jakim jest stworzenie czegoś oryginalnego w stylu legendarnego "Metra", do tego osadzonego fabularnie w nowym miejscu (w tym przypadku w Paryżu), to wyczyn już na starcie wymagający - za same intencje - szacunku. Szacunek wzrasta zaś wraz z odkryciem, że rzecz jest naprawdę dobra: z jednej strony klimatyczna i trzymająca się postapokaliptycznej konwencji, z drugiej zaś na tyle do niej odmienna, że obdarzona własnym charakterem.
Najmocniejszym punktem książki jest świetnie napisana fabuła i pędząca naprzód akcja pełna sugestywnych opisów i zwrotów. Ta część książki wyszła świetnie! Bez cienia kokieterii trzeba zauważyć, że takie opowieści czyta się szybko i przyjemnie. To też ma swoją wartość. Podobnie jak to, że książka ma swój klimat! - to także jest jej siłą. W dobie dość sporego wysypu literatury postapo "Paryż: Lewy Brzeg" zostawia po sobie dobre wrażenie, nie czuć w tej książce wtórności ani powielania czyichś pomysłów. Brawo :)
Powieść Pierre’a Bordage’a „Lewy brzeg” to pierwsza część trylogii „Uniwersum Metro 2033. Paryż” – mrocznego, barokowego dzieła, znakomicie wpisującego się w świat wykreowany przez Dmitrija Glukhovsky’ego.
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#paryżlewybrzeg #metro2033 #uniwersummetro2033 #pierrebordage #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Tam, gdzie ciemność panuje nad światłem.
Uniwersum zapoczątkowane całe już lata temu kultową powieścią „Metro 2033” co jakiś czas powraca do nas w nowych odsłonach. Czasem są to takie trochę odgrzewane kotlety (które niepotrzebnie rozmieniają serię na drobne), czasem jednak trafiają się także pozycje interesujące, bardzo dobrze nawiązujące do najlepszych tradycji serii....
2024-03-16
Wyścig z czasem.
Kontynuacja "One for Sorrow" zatytułowana "Two for Joy" nie tylko bardzo fajnie nawiązuje do słów angielskiej rymowanki dla dzieci związanej ze srokami, ale także w bardzo ciekawy sposób rozwija historię tajemniczego "Stowarzyszenia Srok", wokół którego nie tylko narosło wiele sekretów i niedomówień, ale także zbrodni i poczucia zagrożenia, które niczym całun spowija całą szkołę Illumen Hall. Główne bohaterki cyklu, Audrey i Ivy, zostaną zmuszone do zagrania w arcyniebezpieczną grę, w której stawką jest nie tylko rozwiązanie kryminalnych zagadek, ale także ich własne życie.
„One for Sorrow” to tradycyjna rymowanka dla dzieci o srokach. Zgodnie ze starym przesądem, liczba widzianych srok mówi, czy ktoś będzie miał pecha. Główni bohaterowie "Stowarzyszenia Srok" raczej nie mają szczęścia do unikania pechowych sytuacji - pierwszy tom przywitał uczniów Illumen Hall tajemniczym morderstwem, a tom drugi dokłada do niego zaginięcie. Audrey i Ivy będą mieć ręce pełne roboty, która bynajmniej nie okaże się dla nich bezpieczna...
Zaginięcie, śmierć, wyścig z czasem… A w jedenastej godzinie szokujące objawienie! Audrey i Ivy robią wszystko, by doprowadzić zabójcę Loli Radcliffe przed oblicze sprawiedliwości, tymczasem trafiają w sam środek kolejnej zagadki: ich przyjaciółka znika w podejrzanych okolicznościach. Jedyną wskazówką jest kartka pozostawiona przez enigmatyczne Stowarzyszenie Srok. Czas ucieka, policja gubi się w domysłach, a Audrey i Ivy muszą zgłębić mroczne sekrety, które skrywa ich szkoła. Ktoś prowadzi śmiertelnie niebezpieczną grę. I żeby go pokonać, Audrey i Ivy muszą zacząć pisać jej zasady od nowa…
Książka to połączenie thrillera zabarwionego detektywistyczną nutą z klasyczną historią o dziewczynie, która trafia do nowego miejsca i usiłuje się w nim odnaleźć. Tak właśnie wygląda bowiem historia Audrey, która świeżo trafiła do nowej szkoły. Jej współlokatorka, Ivy, to przyjaciółka ofiary. To, co dziewczyny wyjawią i co odkryją będzie bardzo ciekawe. Najciekawsze jednak będzie to, czym w swej istocie jest tajemnicze Stowarzyszenie Srok.
Pomysł na tę lekturę jest ciekawy, jednak... chyba niestety - pomimo rozwinięcia historii z tomu nr 1 - nie do końca się sprawdził. Coś mi w trakcie czytania nieustannie zgrzytało i chyba chodzi o to, że historia o dorastaniu to nie jest dobre tło dla detektywistycznej fabuły w morderstwem w tle (i na odwrót). Jednak za sam pomysł należy się autorom spory plus; przy kolejnej takiej okazji trzeba jednak dopracować jego wykonanie.
Aczkolwiek nie wykluczam, że publice książka (i cała dylogia) może się spodobać. Zaprezentowana historia jest bowiem w swej istocie całkiem dobra, a jeśli punktuję tutaj minusy, to dlatego, że nie widać tu po prostu zbyt wysokiego poziomu fabularnego skomplikowania całej opowieści (a ten bez wątpienia w konwencji detektywistycznego thrillera by się przydał).
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#stowarzyszeniesrok #twoforjoy #zoesugg #amymcculloch #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Wyścig z czasem.
Kontynuacja "One for Sorrow" zatytułowana "Two for Joy" nie tylko bardzo fajnie nawiązuje do słów angielskiej rymowanki dla dzieci związanej ze srokami, ale także w bardzo ciekawy sposób rozwija historię tajemniczego "Stowarzyszenia Srok", wokół którego nie tylko narosło wiele sekretów i niedomówień, ale także zbrodni i poczucia zagrożenia, które niczym...
2024-03-13
Topniejący kontynent.
Południowy kontynent naszego globu kryje w sobie fascynujące historie i tajemnice, które - niestety - powoli nikną na naszych oczach. Jeśli zmiany klimatyczne nie zostaną powstrzymane, to kto wie, jak długo jeszcze Antarktyda pozostanie tym, czym jest w tej chwili... O tym, jak wiele wspomniany kontynent kryje w sobie piękna dowiemy się z niezwykłej pozycji imprintu ToTamto zatytułowanej "Antarktyda. Topniejący kontynent".
Antarktyda – rozległa, zimna, tajemnicza i pełna sekretów... Wyrusz wraz z autorką w podróż po Antarktydzie. Poznaj fascynującą dziką przyrodę. Spędź czas z najfajniejszymi stworzeniami na ziemi nad i pod lodem: pingwiny cesarskie, orki i słonie morskie. Przygotuj się na zimno i odkryj jedne z najsurowszych krajobrazów na Ziemi, podążając śladami odważnych odkrywców.
Sprawdź także, jak naukowcy radzą sobie tu dzisiaj i czym zajmują się przez cały dzień – od badania zmian klimatycznych po badania rdzeni lodowych mających prawie milion lat. Dowiedz się, jak zmienia się to wyjątkowe miejsce i co to oznacza dla naszej planety. Ten zamarznięty kontynent pełen jest niesamowitych historii. Odkryj tajemnice zmrożone w pradawnych lodach Antarktydy!
Książka to przepięknie wydane kompendium wiedzy o Antarktydzie, dzięki któremu poznamy nie tylko jego przyrodę, topografię, ale także jego historię oraz dzieje związanych z nim odkryć geograficznych. Mało która pozycja nosi w sobie tak wiele pozytywów i zalet dedykowanych młodym czytelnikom.
Lektura jest bardzo miła dla oka, pełna ciekawostek, momentami zabawna i niesamowicie pouczająca. Pozycje takie jak ta mają szansę - i nie jest to żadna kokieteria - przekonać dzieciaki do świata nauki. Serio. Atrakcyjne i przemawiające do wyobraźni przedstawienie jakiegoś zagadnienia zawsze przyciąga czytelnika. Ta pozycja spełnia te kryteria - zdecydowanie ma ona w sobie to "coś".
Polecam!
Czarna Owca, ToTamto - dziękuję.
#antarktydatopniejącykontynent #totamto #czarnaowca #dladzieci #ksiazkidladzieci #forkids #booksforkids #cosnapolce #bookstagram #bookreview #bookstagramkids #bookstagrampolska #recommendedbooks
Topniejący kontynent.
Południowy kontynent naszego globu kryje w sobie fascynujące historie i tajemnice, które - niestety - powoli nikną na naszych oczach. Jeśli zmiany klimatyczne nie zostaną powstrzymane, to kto wie, jak długo jeszcze Antarktyda pozostanie tym, czym jest w tej chwili... O tym, jak wiele wspomniany kontynent kryje w sobie piękna dowiemy się z niezwykłej...
2024-03-12
Gargulcowa przygoda.
Zew przygody? Tajemnicze medaliony? Gargulce? A do tego odwieczna walka dobra ze złem? Proszę bardzo! Pierwsza odsłona komiksowej serii "Gargulce" oferuje wszystko co powyżej i o wiele więcej :) "Gargulce. Podróżnik" to komiks wart każdej przeznaczonej na niego minuty :)
Przed nami pierwszy tom przygodowo-fantastycznej opowieści dla młodych czytelników. Grzesiek wraz z rodzicami i starszą siostrą przeprowadza się do miasta, którego głównymi atrakcjami są gotycka kolegiata i ponura cytadela. Kiedy chłopiec znajduje dziwny medalion, rozpoczyna się niewiarygodna przygoda, podczas której pozna magiczne tajemnice, a przy okazji wplącze się w odwieczną rozgrywkę między siłami dobra i zła. Na szczęście nasz bohater jest dzielny i pomysłowy, więc chyba da sobie radę!
W komiksie uwagę zwraca bardzo ładna kreska i niepowtarzalny, sympatyczny klimat całej opowieści. Przygoda i wątki fantastyczne wypełniają kolejne strony komiksu, po którego przeczytaniu ma się poczucie niedosytu - a to najlepszy dowód na to, że było dobrze :)
Głównymi autorami serii są często działający w tandemie dwaj twórcy, francuski scenarzysta Denis-Pierre Filippi i włoski rysownik Silvio Camboni, doskonale znani polskiemu czytelnikowi ze wspólnych dzieł: cyklu „Niezwykła podróż” oraz albumów „Miki i zaginiony ocean” oraz „Miki i kraina Pradawnych”. Camboni ilustruje „Gargulce” od drugiego tomu, natomiast tom pierwszy narysował francuski grafik o pseudonimie J. Étienne (właśc. Étienne Jung; m.in. „Chimery Wenus”, „Auguste et Romulus”, „Brüssli”).
Polecam!
Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Gargulce.-Podroznik.-Tom-1,79961111,p.html
Egmont Polska - dziękuję.
#gargulce #podróżnik #dpfilippi #jetienne #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids
Gargulcowa przygoda.
Zew przygody? Tajemnicze medaliony? Gargulce? A do tego odwieczna walka dobra ze złem? Proszę bardzo! Pierwsza odsłona komiksowej serii "Gargulce" oferuje wszystko co powyżej i o wiele więcej :) "Gargulce. Podróżnik" to komiks wart każdej przeznaczonej na niego minuty :)
Przed nami pierwszy tom przygodowo-fantastycznej opowieści dla młodych...
2024-03-11
Legion zagłady!
Czy w pełnym zwrotów akcji i nadciągającej apokalipsy starciu leśnych zwierząt ze spadającą z nieba w kapsule małpą coś może pójść nie tak? Oczywiście! - najprawdopodobniej wszystko ;) Jak duże rozmiary może przybrać tego typu apokalipsa? Sprawdzicie to w trzeciej odsłonie komiksowej serii pt. "Królik kontra Małpa i legion zagłady".
Sympatyczny królik i jego przyjaciele – prosiaczek i wiewiórka – żyją sobie spokojnie w lesie. Pewnego dnia w ich okolicy spada kapsuła kosmiczna z małpą w środku. Intruz jest przekonany, że odkrył nową planetę i od razu ogłasza się jej niepodzielnym władcą. Co z tego wyniknie? Jedno jest pewne - śmiechu będzie co niemiara!
Oto trzeci tom przygód leśnych zwierzątek, które nie mogą zaznać spokoju, odkąd pewna przemądrzała Małpa spadła z nieba w kapsule kosmicznej i zaczęła szarogęsić się w ich lesie. Królik i reszta gangu – Gryzek, Wieprzek, Czarek z Żelastwa, Kaskabóbr i Skunks – mają serdecznie dość intruza i chaosu, jaki wywołuje. Czy zdołają zatrzymać apokalipsę zanim będzie za późno?
Czy królik i małpa mogą się ze sobą zaprzyjaźnić? A może raczej skazani są na rywalizację i walkę o swoje, która wyklucza jakąkolwiek przyjaźń? Początek, w którym małpa ląduje w kosmicznej kapsule i oznajmia, że podbija okoliczne ziemie nie wydaje się być dobrym początkiem króliczo-małpiej znajomości :) Jednak, jak to w komiksach bywa, dla czytelnika oznacza to jedno: mnóstwo dobrej zabawy!
Kreska jest na kolejnych stronach bardzo przyjemna dla oka, dynamiczna i zachęcająca do czytania i oglądania. Kolejne historyjki autentycznie wciągają, a w efekcie ponad 200 stron lektury mija w czasie w sposób kompletnie niezauważalny, co jest niewątpliwie plusem. Efekt? Po lekturze aż chce się czekać na kolejną porcję małpio-króliczych przygód!
Autor scenariusza i rysownik Jamie Smart od wielu lat zajmuje się tworzeniem komiksów dla najmłodszych. Do najpopularniejszych tytułów jego autorstwa należą: „Królik kontra małpa”, „Looshkin” i „Fish-Head Steve” – pierwszy komiks nominowany do prestiżowej nagrody im. Roalda Dahla dla najzabawniejszych powieści. Jamie Smart jest również autorem ilustrowanych książek dla dzieci („Flember: the Secret Book”) oraz projektów multimedialnych („Find Chaffy”).
Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Krolik-kontra-Malpa-i-legion-zaglady.-Tom-3,79961098,p.html
Egmont Polska - dziękuję.
#królikkontramałpa #legionzagłady #jamiesmart #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids
Legion zagłady!
Czy w pełnym zwrotów akcji i nadciągającej apokalipsy starciu leśnych zwierząt ze spadającą z nieba w kapsule małpą coś może pójść nie tak? Oczywiście! - najprawdopodobniej wszystko ;) Jak duże rozmiary może przybrać tego typu apokalipsa? Sprawdzicie to w trzeciej odsłonie komiksowej serii pt. "Królik kontra Małpa i legion zagłady".
Sympatyczny królik i...
2024-03-10
Niezwykłe zoo.
Co byście powiedzieli na zoo, w którym zwierzęce okazy oficjalnie... wyginęły? W świecie komiksowych opowieści wszystko jest możliwe, nawet taki scenariusz jak powyżej! Przekonamy się o tym w pierwszej odsłonie nowej serii: "Zoo wymarłych zwierząt".
Wesoła opowieść dla młodych czytelników – nie tylko tych interesujących się zwierzętami. Weterynarka Debora trafia na staż do bardzo szczególnego ogrodu zoologicznego – takiego, w którym żyją zwierzęta, które uznaje się za... wymarłe! Dront dodo, wilkowór tasmański, lew berberyjski i wiele innych stworzeń mieszka w niezwykłym zoo i ma się dobrze!
Deborę czeka mnóstwo zaskakujących przeżyć w fascynującym azylu dla gatunków, które nie powinny już istnieć. Każdy album serii jest uzupełniony dodatkiem na temat zwierząt wymarłych lub zagrożonych wyginięciem.
Pomysł na komiks (i w ogóle na jakąkolwiek opowieść) jest jak najbardziej na plus. Podobnie jak jego wykonanie. Poza ciekawą fabułą warto także wspomnieć o edukacyjnym wymiarze komiksu, którego bohaterów niestety nigdzie indziej już w zwierzęcym świecie nie spotkamy.
Autorami cyklu są dwaj Francuzi: sławny scenarzysta Christophe Cazenove, znany w Polsce z bestsellerów „Sisters”, „Mali bogowie” czy „Kasia i jej kot”, oraz grafik Bloz (pseudonim Jeana-Christophe’a Grenona), który zilustrował wydaną także w naszym kraju opowieść „Dinozaury w komiksie”.
Więcej tutaj:
https://egmont.pl/ZOO-wymarlych-zwierzat.-Tom-1,79961100,p.html
Egmont Polska - dziękuję.
#zoowymarłychzwierząt #bloz #ChristopheCazenove #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids
Niezwykłe zoo.
Co byście powiedzieli na zoo, w którym zwierzęce okazy oficjalnie... wyginęły? W świecie komiksowych opowieści wszystko jest możliwe, nawet taki scenariusz jak powyżej! Przekonamy się o tym w pierwszej odsłonie nowej serii: "Zoo wymarłych zwierząt".
Wesoła opowieść dla młodych czytelników – nie tylko tych interesujących się zwierzętami. Weterynarka Debora...
2024-03-07
Siedem historii - jeden bohater.
Samotny Kowboj jako komiksowe dziecko Morrisa i René Goscinnego stał się już dawno temu prawdziwą legenda. Każdy kolejny tom jego przygód to utrwalenie komiksowego pomnika tej legendy. Nie inaczej jest z 42 odsłoną przygód Lucky Luke'a: "Lucky Luke. Siedem opowieści o Lucky Luke'u".
Lucky Luke, najsłynniejszy komiksowy kowboj Dzikiego Zachodu, od świtu do zmierzchu nie ma chwili spokoju: ciągle komuś pomaga, wybawia od kłopotów, ratuje z niebezpieczeństwa. Wieczorami chętnie by się zdrzemnął, ale prawdziwemu bohaterowi nie jest pisany odpoczynek. W siedmiu krótkich opowieściach zobaczymy, jak Samotny Kowboj radzi sobie w groźnych i śmiesznych sytuacjach. Będzie musiał bronić wędrownego handlarza przed bandytami i Indianami, opiekować się nieposłusznym chłopcem, pomagać pionierom w przeprawie przez rzekę... A nawet ożywiać atmosferę na eleganckim koncercie utworów Mozarta!
Komiksowa seria o Samotnym Kowboju to legenda sama w sobie. Bardzo wielu z nas się na niej wychowało, inni zachwycili się nią nieco później, a jeszcze innych dopiero to czeka. Nic zatem dziwnego, że - z jednej strony - seria ta jest kontynuowana, a z drugiej strony patrząc, nic nie ma dziwnego w tym, że jej kontynuatorzy starają się oddać i serii i postaci swoisty hołd. Nie zmienia to jednak faktu, że komiksy autorstwa pierwszych twórców w osobach Goscinnego i Morrisa to największa przyjemność ze wszystkich!
Humor, gagi, porcja znakomitej rozrywki – to wciąż znaki rozpoznawcze Lucky Luke’a. Szkoda tylko trochę, że tym razem nie uświadczymy Daltonów, ale nie można mieć wszystkiego. Bierzmy to, co jest – a jest kolejny świetny komiks będący wizytówką całej serii.
Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Lucky-Luke.-Siedem-opowiesci-o-Lucky-Luke-u.-Tom-42,79961101,p.html
Egmont Polska - dziękuję.
#luckylukce #siedemopowieścioluckylukeu #renegoscinny #morris #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids #dzikizachód #poorlonesomecowboy
Siedem historii - jeden bohater.
Samotny Kowboj jako komiksowe dziecko Morrisa i René Goscinnego stał się już dawno temu prawdziwą legenda. Każdy kolejny tom jego przygód to utrwalenie komiksowego pomnika tej legendy. Nie inaczej jest z 42 odsłoną przygód Lucky Luke'a: "Lucky Luke. Siedem opowieści o Lucky Luke'u".
Lucky Luke, najsłynniejszy komiksowy kowboj Dzikiego...
2024-03-04
Indyjskie opowieści.
Co byście powiedzieli na małą wycieczkę na subkontynent indyjski? Prosto do świata sanskryckich mitów i legend, które na naszych oczach opowiadane są na nowo? Taką właśnie próbę podejmuje w swojej "Kajkeji" Vaishnavi Patel, czyniąc ze starożytnych eposów hinduizmu pretekst dla stworzenia interesującej opowieści o kobiecej sile, która czasem wygrywa, a czasem pada ofiarą potęgi nieubłaganego fatum i... samej siebie.
Indyjska mitologia to w zasadzie w dużej mierze literacki ląd nieodkryty. Temu kierunkowi nie poświęca się zwykle zbyt wiele uwagi (przynajmniej takie odnoszę wrażenie), zatem każda dedykowana tamtejszym mitom opowieść z miejsca staje się ciekawa - i to tym bardziej, że Vaishnavi Patel opowiada nam własną wersję "Ramajany", w której nie wszystko jest do tego stopnia oczywiste, co w oryginale.
Główną postacią powieści jest tytułowa Kajkeji - jedyna córka radży warta tyle, ile dla królestwa warte jest zawarte przez nią małżeństwo. Bezradne dziecko wygnanej matki. Pomijana, milcząca siostra. Żona, która uratowała męża na polu walki. Mądra przywódczyni, zasiadająca w radzie królestwa Kosali. Czuła matka. Wyrodna matka. Okrutna zdrajczyni... Wszystkie te przymioty określają jedną i tę samą osobę - już tylko ta okoliczność staje się dla nas podpowiedzią w kwestii tego, z jak bardzo tragiczną postacią mamy do czynienia.
Całe życie walczyła. Z tradycją, mężczyznami i bogami. Chciała mieć głos, odcisnąć swój ślad na obliczu świata. Po przejściu kamienistych ścieżek, po przekroczeniu własnych granic i poświęceniu wszystkiego, co kiedykolwiek ukochała, pozostanie jej tylko obraz śmierci, widziany raz za razem pod zamkniętymi powiekami. Oto jej spuścizna.
W klasycznie przedstawianej "Ramajanie" Kajkeji to zły charakter - zazdrosna żona radży, za sprawą której dziedzic tronu, boski Rama (siódme wcielenie boga Wisznu) zostaje pozbawiony swego dziedzictwa i wygnany w świat. Klasyczny sanskryt opisuje ten rozwój sytuacji w jednoznacznie negatywny sposób. Vaishnavi Patel czyni zgoła inaczej: jej Kajkeji to zagubiona, szukająca sposobu na przetrwanie w męskim świecie kobieta, której intencje są dobre, zmierzające do uratowania świata i pokoju między indyjskimi królestwami. W powieści mamy zatem w jej osobie postać pozytywną.
Osobna sprawa to czyny tej pozytywnie nastawionej do świata i ludzi Kajkeji oraz ich konsekwencje. Autorka obdarza Kajkeji mocą wyłączającą ją spod wpływu bogów - Kajkeji potrafi oddziaływać na ludzi na płaszczyźnie przywiązania, co dziś nazwalibyśmy umiejętnością manipulowania umysłami, a w konsekwencji działaniami innych ludzi. Dysponując taką mocą Kajkeji wpływa na inne osoby dążąc do osiągnięcia własnych celów: najpierw do własnej emancypacji i wyzwolenia się spod (z definicji ciemiężycielskiej) władzy swego męża, później do zapewnienia pozycji swemu synowi, a na koniec do zapobieżenia wybuchowi wojny między jej rodzinnym krajem, a nową ojczyzną. Super :) ... Niestety w efekcie swych działań Kajkeji co prawda zyskuje swoje prawa, lecz staje się powszechnie znienawidzona, syn się od niej (chwilowo, ale jednak) odwraca, mąż się jej wyrzeka, wojna i tak wybucha, a na koniec ginie jej brat. Trochę słabo, prawda? Pobudki Kajkeji są szczytne, a jednak wszystko co robi obraca się przeciwko niej i finalnie zamienia się w katastrofę.
Czy mamy tu więc do czynienia z pewnego rodzaju opowieścią o fatalizmie losu? Do pewnego stopnia tak... A jednak nie do końca, albowiem wielu wydarzeniom z książki - za które odpowiada Kajkeji - można było zapobiec. Problem z tą postacią jest bowiem taki, że nie wiedzieć czemu przyjmuje ona zawsze założenie, że w każdym przypadku ma rację i w związku z tym czyni to, co uważa za "słuszne". Co niby daje jej takie prawo? Na podstawie jakich obiektywnych okoliczności Kajkeji czuje się do tego stopnia wyjątkowa, że zarazem władna do podejmowania decyzji dotyczących WSZYSTKICH? Ok, zrozumiałe wydaje się być pragnienie bycia traktowaną w męskim świecie podmiotowo (a nie przedmiotowo), a także matczyna chęć ochrony swojego potomka; szkopuł jednak w tym, że to, co dobre dla Kajkeji, nie zawsze jest dobre dla wszystkich wokół.
Zamanifestowanie kobiecych praw każdorazowo jest ważne - z tym nie ma co dyskutować. Problem w tym, że bohaterka Vaishnavi Patel operując taką retoryką nie patrzy na sprawy szerzej, co sprowadza na wszystkich tylko smutek i łzy. Kajkeji chce godnie żyć, mieć głos równy mężczyznom, pragnie pomagać kobietom. Słuszna motywacja, tylko że w jej efekcie zmusza ona męża do wypełnienia przysięgi przez którą następca tronu zostaje wygnany, wojna i tak wybucha, a na końcu ginie jej brat. Chyba coś tu nie gra, nie uważacie?... Nie można nieść na sztandarach haseł o swoich prawach i korzystać z nich w sposób, który krzywdzi innych na rzecz nas samych i naszych dzieci. Jak w takiej sytuacji przyznać Kajkeji rację, solidaryzować się z nią i poczuć do niej głębszą sympatię?... Może będę złośliwy, ale w efekcie pomysł na tego rodzaju manifestację kobiecych praw obraca się w książce zdecydowanie przeciw głównej bohaterce i przeciwko całej koncepcji takiej manifestacji.
Ostatecznie "Kajkeji" można podsumować na kilka sposobów. Książka to bowiem z jednej strony próba sfabularyzowania indyjskich mitów, a z drugiej dość indywidualna ich interpretacja (co Autorka otwarcie przyznaje). Na płaszczyźnie wydźwięku lektury i jej przesłania można z kolei powiedzieć, że książka jawi się jako pewnego rodzaju (kolejny zresztą w portfolio Fabryki) feministyczny manifest, za sprawą którego warto zwrócić uwagę na kobiecą siłę, inteligencję i szeroko pojętą kobiecą moc sprawczą.
Ile znajdziemy w takim spojrzeniu sensu? Z pewnością sporo. Ma to jednak swoje fabularne konsekwencje, takie jak choćby spłaszczenie męskich postaci i nadanie im wybitnie drugoplanowego charakteru (dzieje się tak nawet w tych przypadkach, które mają dla fabuły kluczowe znaczenie). Osobiście nie do końca mi się to podoba, jednak zamysł Autorki i jej powody dla przyjęcia takich rozwiązań w pełni rozumiem. Można byłoby przymknąć na to oko i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że jeśli się temu wszystkiemu nieco bliżej przyjrzymy, to zobaczymy NIE słusznie podstępującą i "wszystkowiedzącą alfę i omegę", LECZ błądzącą często po omacku kobietę, która chce dobrze, a jednak doprowadza do szeregu tragedii przez skrajnie błędną i w dużej mierze samolubną ocenę sytuacji...
"Kajkeji" jako nowe spojrzenie na "Ramajanę" może się podobać. Niejednoznaczna postać tytułowej bohaterki rzuca nowe światło na starożytny sanskryt i jest znakomitym pretekstem do odkrycia go na nowo, co może być naprawdę ekscytującym doświadczeniem! Dla równowagi z pewnością znajdą się i tacy, którzy uznają powieść Vaishnavi Patel za sprzeniewierzenie się tradycji i klasycznej formie mitów hinduizmu. Prawda o tej książce jest bowiem taka, że znajdziemy w niej niestety szereg "ale", które obracają się przeciwko głównej bohaterce, jak również przeciwko koncepcji uczynienia z niej wzorca kobiecej siły. Ten wzorzec bardzo szybko obraca się w pył: Kajkeji próbuje uzasadniać, że jest wyjątkowa i że ma prawo robić to, co robi - jednak nawet jeśli działa w dobrych intencjach, to są to tylko JEJ dobre intencje, a za fasadą manifestowanych praw i przekonania o własnej słuszności nie ma w przypadku Kajkeji niestety NIC... Żadnej obiektywnej racji. Sorry, taka prawda... Można to co prawda zwalać na fatum losu, ale po co? Za każdą realną decyzją stoi realny człowiek - w tym przypadku bohaterka, która co najmniej kilka razy sama strzela sobie w kolano (a przy okazji także innym).
Fabryko – dziękuję!
#kajkeji #vaishnavipatel #FabrykaSłów #ramajana #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #czytamfantastyke #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Indyjskie opowieści.
Co byście powiedzieli na małą wycieczkę na subkontynent indyjski? Prosto do świata sanskryckich mitów i legend, które na naszych oczach opowiadane są na nowo? Taką właśnie próbę podejmuje w swojej "Kajkeji" Vaishnavi Patel, czyniąc ze starożytnych eposów hinduizmu pretekst dla stworzenia interesującej opowieści o kobiecej sile, która czasem wygrywa, a...
Jak zmienić swoje życie?
Dlaczego naszym życiem rządzą schematy i co jest ich źródłem? Czy porażki w relacjach międzyludzkich to wyłącznie nasza wina, czy może skutek tego, jak ukształtowano nasze pojęcie o ich budowaniu? Wreszcie czy istnieje sposób na to, aby naprawić w samym sobie to, co (nie z naszej winy, ale jednak) nie działa prawidłowo i nareszcie zacząć żyć? Odpowiedzi na powyższe pytania może być wiele - sporo z nich znajdziemy w książce "Twój kieszonkowy terapeuta", która jest bardzo mądrą i logiczną próbą zdiagnozowania problemów dorosłego życia mających swe źródło w dzieciństwie.
Doktor Annie Zimmerman na co dzień pomaga osobom, które zmagają się ze swoim życiem. Pragną coś zmienić, ale nie wiedzą, od czego zacząć. Pytają: Dlaczego wciąż wikłam się w nieszczęśliwe związki? Dlaczego ciągle tracę nerwy? Co jest ze mną nie tak? Odpowiedź jest prosta: wszystko z nimi w porządku. Tylko że zadają niewłaściwe pytania.
W „Twoim kieszonkowym terapeucie” Zimmerman udowadnia, że kiedy zrozumiemy, jak w okresie dorastania kształtują się wzorce zachowań, które powielamy jako dorośli, nauczymy się odnajdywać przeszkody, jakie sami sobie stawiamy – i zaczniemy je pokonywać. Proste ćwiczenia zawarte w tej książce pozwolą zgłębić własną przeszłość, rozpoznać szkodliwe schematy postępowania, które nieświadomie rozwinęliśmy, i odkryć wskazówki, jak to wszystko naprawić. A po drodze odnaleźć poczucie celu, siłę psychiczną i radość – każdego dnia.
Czyli - innymi słowy - tezę lektury można w teorii sprowadzić do prostej prawidłowości: to, co naruszyło nasz rozwój i emocjonalną równowagę w dzieciństwie zostaje z nami w dorosłym życiu i nie pozwala nam osiągać celów, do których dążymy. Oczywiście każdy z nas może mieć inne cele, jednak na potrzeby tej książki sprowadzono je do sukcesu na polu relacji międzyludzkich i osiągnięcia w takiej relacji szczęścia.
Z tezą o destrukcyjnym wpływie na dorosłość doświadczeń z dzieciństwa (oraz o skali tego wpływu) można dyskutować, jednak - niestety - tkwi w tym wszystkim sporo prawdy. Często nieprzyjemnej i związanej z koniecznością pracy nad samym sobą w dorosłym życiu. Bolesna prawda jest bowiem taka, że jeśli w dzieciństwie nasza psychika, świat emocji i sposób pojmowania relacji z drugim człowiekiem ukształtowano niewłaściwie, to nie ma innego sposobu na naprawę tego stanu rzeczy niż zburzenie tego zamku na piasku i mozolne zbudowania "siebie" na nowo. Pocieszające jest to, że lektury takie jak ta są w stanie w tym pomóc.
Co zyskamy sięgając po tę książkę? Przede wszystkim chwilę poświęconą samemu sobie i to chwilę w sensie dosłownym - tytuł książki zobowiązuje, albowiem zamieszczone tutaj rozdziały nie tylko działają na odbiorcę terapeutycznie, ale są także krótkie, rzeczowe i naprawdę nie zabierają dużo czasu koniecznego na ich przeczytanie. A czego dowiemy się w trakcie ich lektury? Będą to odpowiedzi na kilka ważnych pytań dotyczących nas samych i tego, co musimy na temat samych siebie zrozumieć.
Ponadto dotkniemy takich kwestii, jak regulacja własnych emocji, sposoby na uspokajanie się, auto-uzdrawianie samego siebie (głównie na poziomie mentalnym; jakkolwiek to brzmi) oraz to, co jest chyba w tej lekturze najważniejsze - sposobów na to, jak najzwyczajniej w świecie o siebie zadbać.
W tym miejscu WAŻNA UWAGA!: żadna książka prawdziwej terapii nie zastąpi. Zimmerman pokazuje tylko czytelnikowi pewien kierunek. Motywuje do działania, lepszego poznania samego siebie oraz do pracy, która nakieruje nasze emocjonalne wnętrze na właściwe tory. Nie jest to jednak lektura, która rozwiąże wszystkie Wasze problemy i jest "terapią" do zastosowania "od zaraz" (i na własną rękę). Bynajmniej. Ta lektura ma za zadanie jedynie pokazać, co i jak można zrobić. Taki pierwszy krok ku normalności. Reszta w Waszych rękach.
Książka jest niezwykle rzeczowa, mądra, napisana przystępnym językiem i zrozumiała nawet w najbardziej skomplikowanych aspektach. Autorce należą się wielkie brawa, a to tego powodu, że lektura jest w stanie - moim zdaniem - sprawić to, co stawia sobie za cel: dodać otuchy, pozwolić uwierzyć w to, że można coś ze sobą zrobić i że warto jest działać. Takie motywacyjne przekonanie to zawsze pierwszy krok na drodze we właściwym kierunku. Zimmerman z całą pewnością jest w stanie przekonać do tego, aby go zrobić.
Albatros - dziękuję.
#twójkieszonkowyterapeuta #anniezimmerman #psychologia #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #sensacja #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks
Jak zmienić swoje życie?
więcej Pokaż mimo toDlaczego naszym życiem rządzą schematy i co jest ich źródłem? Czy porażki w relacjach międzyludzkich to wyłącznie nasza wina, czy może skutek tego, jak ukształtowano nasze pojęcie o ich budowaniu? Wreszcie czy istnieje sposób na to, aby naprawić w samym sobie to, co (nie z naszej winy, ale jednak) nie działa prawidłowo i nareszcie zacząć żyć?...