-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024
2024
2024
Bardzo ciekawa, przystępna i potrzebna książka. Autor przybliża nam wpływ stresu, presji oraz traum, które to w powszechnym mniemaniu są dosyć płytko rozumiane, na nasze życie. Rozpisuje się na temat relacji człowieka ze środowiskiem i jaki te relacje mają wpływ na zdrowie. Nie tylko psychiczne. Żyjemy w bardzo toksycznej rzeczywistości i dostosowanie się do niej jest nie tylko warunkiem przetrwania ale i ciosem, wymierzonym we własne zdrowie. Ta książka pozwala sobie uświadomić pewne kwestie z tym związane i nabrać samoswiadomosci oraz dystansu, który pozwoli zdefiniować co czujemy i w oparciu o tę wiedzę troszkę "się naprawić". Świetna lektura, skłaniająca do refleksji na wielu płaszczyznach, nie tylko medycznych. Autoterapeutyczna. Polecam chyba każdemu. Potrzeba nam popularyzować takie książki, po to żeby psychoterapeuci i farmakolodzy mieli mniej roboty
Bardzo ciekawa, przystępna i potrzebna książka. Autor przybliża nam wpływ stresu, presji oraz traum, które to w powszechnym mniemaniu są dosyć płytko rozumiane, na nasze życie. Rozpisuje się na temat relacji człowieka ze środowiskiem i jaki te relacje mają wpływ na zdrowie. Nie tylko psychiczne. Żyjemy w bardzo toksycznej rzeczywistości i dostosowanie się do niej jest nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Niegdy nie rozumiałem grungu i dlaczego to jest osobny gatunek na gałęzi rocka. Dlatego sięgnąłem po te książkę. I dalej nie rozumiem grungu. Ale za to potrafię wyjaśnić, o co w tym chodzi. Książka jest naprawdę rzetelnym reportażem. Powiem nawet, że rzemieślniczym. Jeśli kogoś interesuje ten gatunek muzyczny to myślę, że pozycja obowiązkowa. Autor opisuje mnóstwo kapel z ich rodowodem oraz motywacją muzyków. Co jest ciekawe, mimo że na okładce widnieje Cobain to miałem wrażenie, iż wątek Nirvany i Kurta jest troszkę spychany na bok. Moim zdaniem to dobrze. Książek o Nirvanie i Cobainie jest i tak dużo. Fajnie się to czyta tak od połowy książki, można poznać wiele ciekawych zespołów, poznać realia sceny rockowej Seattle oraz kontekst społecznych problemów na ktorych nurcie wypłynął grunge. Polecam fanom tej muzyki, oraz zainteresowanym. Niekoniecznie osobom, którzy szukają książki na nudne sobotnie popołudnie. Raczej początkowe poczucie zagubienia w wydarzeniach, które nie są przekazane chronologicznie może skutecznie zniechęcić do kontynuacji książki
Niegdy nie rozumiałem grungu i dlaczego to jest osobny gatunek na gałęzi rocka. Dlatego sięgnąłem po te książkę. I dalej nie rozumiem grungu. Ale za to potrafię wyjaśnić, o co w tym chodzi. Książka jest naprawdę rzetelnym reportażem. Powiem nawet, że rzemieślniczym. Jeśli kogoś interesuje ten gatunek muzyczny to myślę, że pozycja obowiązkowa. Autor opisuje mnóstwo kapel z...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
"Witajcie w ksiegarni Hyunam - Dong" to opowieść o wypalonej zawodowo i życiowo kobiecie, która spełnia swoje marzenie o otwarciu księgarni. W trakcie tej powolnej ale przyjemnej opowieści, jesteśmy świadkami jak uczy się prowadzić ten biznes, radzi sobie ze swoim problemami oraz poznajemy jej przyjaciół i ich życie. Jest to naprawdę sympatyczna oraz ciepła książka o zmaganiach z problemami współczesności i o tym, że warto mieć w tym wszystkim własne tempo. Czasami mi się dłużyła, ale była miłą odskocznią od bardziej dynamicznych książek. Napisana jest poprawnie. Bez "malowania słowem". I pasuje to do tej książki. Jedyne co miałbym jej do zarzucenia, to koreańskie imiona które trochę utrudniają ogarnięcie się w lekturze. Ale tego się nie da przeskoczyć. I zaznaczam, że czepiam się już na siłę. Polecam
"Witajcie w ksiegarni Hyunam - Dong" to opowieść o wypalonej zawodowo i życiowo kobiecie, która spełnia swoje marzenie o otwarciu księgarni. W trakcie tej powolnej ale przyjemnej opowieści, jesteśmy świadkami jak uczy się prowadzić ten biznes, radzi sobie ze swoim problemami oraz poznajemy jej przyjaciół i ich życie. Jest to naprawdę sympatyczna oraz ciepła książka o...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Jest to książka, o koncepcjach kosmosu w różnych epokach ludzkości z odniesieniami do kultury humanistycznej autorstwa Marco Bersanelli. Coś absolutnie genialnego. Autor opisuje historie obserwacji astronomiczych od Lascaux do współczesnych odkryć astrofizyki. Całość jest przekazana w tak przystępny sposób, że nawet takie głąby matematyczne jak ja zrozumieją o co chodzi. Świetnie jest - moim zdaniem - opisana historia odkryć Isaaca Newtona czy Keplera. Fenomenalna interpretacja opisów kosmosu Dantego. A także porównanie wieży kościoła Sagrada Familia do krzywej Friedmana-Lamaitra, co udowadnia że nawet współczesna sztuka sakralna czerpie garściami z kosmologii. Mimo, że książka zaczyna się od hipotetycznych i ładnie opisanych, pierwszych świadomych obserwacji nieba w okresie paleolitu, a kończy po odkryciu bozonu Higgsa i misji PLANCK, to i tak prowadzi nas rozdział po rozdziale do przeszłości, bo do tego sprowadza się astrologia. Odkrywania przeszłości wszechświata. Owszem, jest tutaj sporo pominiętych faktów, ale nic co by zakłócało ciąg opisanych zdarzeń, bądź ich zrozumienie. A znam je z racji zainteresowania tematem trwającego juz trochę lat. Gdyby włożyć do książki każde warte odnotowania wydarzenie, to powstałby dlugi cykl. A nie o to tutaj chodzi. Wisienką na torcie są tytuły rozdziałów nawiązujące do filmów i muzyki. Jestem tą książką zachwycony i polecam ją każdemu, kto chociaż trochę interesuje się kosmosem.
Jest to książka, o koncepcjach kosmosu w różnych epokach ludzkości z odniesieniami do kultury humanistycznej autorstwa Marco Bersanelli. Coś absolutnie genialnego. Autor opisuje historie obserwacji astronomiczych od Lascaux do współczesnych odkryć astrofizyki. Całość jest przekazana w tak przystępny sposób, że nawet takie głąby matematyczne jak ja zrozumieją o co chodzi....
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Nie czytałem jeszcze czegoś tak dziwnego. Książka o książkach, w której opowiadania urywają się w ich kluczowych momentach. Totalny chaos fabularny, podporządkowany dopracowanym z matematyczną precyzją zasadom literackim. Książka raczej dla czytelnika z wypracowanym doświadczeniem i umiejącego odczytać różne rozwiązania stylistyczne i gatunkowe. W innym wypadku ta książka tylko zmęczy. Nie jest to książka dla ludzi którzy postrzegają literaturę jako miłe spędzanie wolnego czasu. Jest to książka dla tych, którzy podczas lektury potrafią się zamknąć na świat zewnętrzny i analizują wnikliwie każdy fragment.
"Jeśli zimową nocą podróżny" to nie tylko fajna zabawa ale i spotkanie ze sztuką w ujęciu literackim. A trzeba wiedzieć, że bardzo ciężko jest napisać książkę, którą można postawić na piedestale sztuki. Tutaj autorowi się udało.
Polecam spróbować ją przeczytać, bo to doświadczenie jest warte poświęcenia mu czasu
Nie czytałem jeszcze czegoś tak dziwnego. Książka o książkach, w której opowiadania urywają się w ich kluczowych momentach. Totalny chaos fabularny, podporządkowany dopracowanym z matematyczną precyzją zasadom literackim. Książka raczej dla czytelnika z wypracowanym doświadczeniem i umiejącego odczytać różne rozwiązania stylistyczne i gatunkowe. W innym wypadku ta książka...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
2024
"Sowa, córka piekarza" to ostatnia wydana za życia Hłaski powieść i moim zdaniem najsłabsza, z dotychczas przeze mnie czytanych. Jestem olbrzymim fanem tego w jaki sposób autor widzi świat, gdyż mam bardzo podobnie i mogę się z nim utożsamiać w pewnym stopniu Jednak w tej książce, poza opisami świata przedstawionego i jego realii oraz fragmentów z wujkiem Józefem, nie znalazłem nic ciekawego. Fabuła nudna, przegadana, dialogi mierne i niepotrzebnie przesadzone a warsztat przedobrzony. Rozumiem, że autor powieści chciał przekazać w jak bardzo fałszywych relacjach czesto tkwimy i że podtrzymujemy te iluzje, ale i tu moim zdaniem doszło do "aktu przesadyzmu". Nie jest to Hłasko jakiego znam z innych wydawnictw. Aż mam wyrzuty sumienia, że krytykuję w taki sposób mojego ulubionego polskiego pisarza, jednak tej książki nie polecam. Szkoda czasu. Można po nią sięgnąć co najwyżej z "kronikarskiego obowiązku" - że się tak wyrażę
"Sowa, córka piekarza" to ostatnia wydana za życia Hłaski powieść i moim zdaniem najsłabsza, z dotychczas przeze mnie czytanych. Jestem olbrzymim fanem tego w jaki sposób autor widzi świat, gdyż mam bardzo podobnie i mogę się z nim utożsamiać w pewnym stopniu Jednak w tej książce, poza opisami świata przedstawionego i jego realii oraz fragmentów z wujkiem Józefem, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Ależ to była świetna książka. Tak sobie czasami myślę, że gdybym urodził się mądry to zostałbym astronomem. Od małego mnie ten temat pociąga, ale niestety jestem matematycznym lamusem. Na szczęście Emily Levesque w doskonały sposób przybliżyła mi tajniki tej ciekawej profesji. W lekki i przystępny dla laika sposób, opisuje jak bardzo nieprzewidywalne, drogie i uzależnione od szczęścia bywają obserwacje. Jaka mozolna bywa ta praca. Czy też jakie trudnosci napotykają osoby, ktore chcą iść zawodowo w tym kierunku i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy na temat kosmosu. Jeżeli lubicie gapić się w nocne niebo lub je fotografować, to dzięki tej książce możecie zacząć to robić bardziej świadomie, co czyni to zajęcie moim zdaniem, dużo ciekawszym. Polecam super, hiper bardzo 🙂
Ależ to była świetna książka. Tak sobie czasami myślę, że gdybym urodził się mądry to zostałbym astronomem. Od małego mnie ten temat pociąga, ale niestety jestem matematycznym lamusem. Na szczęście Emily Levesque w doskonały sposób przybliżyła mi tajniki tej ciekawej profesji. W lekki i przystępny dla laika sposób, opisuje jak bardzo nieprzewidywalne, drogie i uzależnione...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Shunmyo Masuno napisał bardzo prostą książkę i chyba taki był zamysł, zważając na tytuł. Szczerze? Nie warto. W stu punktach gość napisał rzeczy, które są oczywiste dla każdego, kto ma życie w miarę normalnie poukładane i bez patologii. Może tylko ktoś, kto zaczyna interesować się szerokopojętym samorozwojem na niej skorzysta. Sam autor i to, co w życiu robi jest o niebo ciekawsze od tej książki. Ale z drugiej strony, jest to książka o zen bez tej całej otoczki mistycyzmu i innych wplatanych w ten temat nagminnie ezoterycznych bzdur. Więc, wydaje mi się, że jest to jedna z nielicznych książek na ten temat w mainstreamie, przy których czytaniu pragmatycy nie będą zgrzytać zębami z irytacji.
Shunmyo Masuno napisał bardzo prostą książkę i chyba taki był zamysł, zważając na tytuł. Szczerze? Nie warto. W stu punktach gość napisał rzeczy, które są oczywiste dla każdego, kto ma życie w miarę normalnie poukładane i bez patologii. Może tylko ktoś, kto zaczyna interesować się szerokopojętym samorozwojem na niej skorzysta. Sam autor i to, co w życiu robi jest o niebo...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Azjatycka, a szczególnie japońska literatura jest dla mnie zawsze bardzo ciekawym przeżyciem i wydaje mi się ze wynika to z tego, iż tamtejsza kultura jest tak bardzo inna od naszej a zarazem znajoma, dzięki kosmopolitycznej rzeczywistości internetu w jakiej żyjemy. Czytam te książki i czytam, a gdy już wydawało mi się, że mam jakieś doświadczenie umożliwiające rzetelnie się na ten temat wypowiadać to trafiłem na Kiwakami i jej "Nadepnelam na węża". Pod tym enigmatycznym w naszej części świata tytułem, kryje się zbiór onirycznych opowiadań w których nie ma za grosz logiki a zasady działania świata przedstwionego wydają się całkowicie sprzeczne z czykolwiek mi znanym. Ta książka nie jest niczym, co koniecznie trzeba poznać ani też chyba niczym, co znajdzie sobie wielu zwolenników w europie, jest po prostu pięknym doświadczeniem czyjegoś kunsztu literackiego. Myślę że powinien istnieć taki gatunek literacki jak "doświadczenie kusztu literackiego". Najbardziej polecam tę pozycję ludziom, którzy po prostu lubią czytać, traktując to jako formę wyciszenia w zgiełku codzienności i niekoniecznie muszą mieć spójną oraz logiczną fabułę. Jedna z najtrudniejszych do opisania książek jakie znam i sam nie jestem jeszcze pewien, czy mi się podobała czy nie
Azjatycka, a szczególnie japońska literatura jest dla mnie zawsze bardzo ciekawym przeżyciem i wydaje mi się ze wynika to z tego, iż tamtejsza kultura jest tak bardzo inna od naszej a zarazem znajoma, dzięki kosmopolitycznej rzeczywistości internetu w jakiej żyjemy. Czytam te książki i czytam, a gdy już wydawało mi się, że mam jakieś doświadczenie umożliwiające rzetelnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
2023
Jest to książka o dążeniu do zrozumienia tego co przeżywamy, i jak z pozoru błache wydarzenia z odległej przeszłości potrafią kształtować nasze postrzeganie siebie, osobowość i rzutują na życiowe wybory. Czyli coś z czego wielu nie zdaje sobie sprawy, a czasami po prostu to ingoruje, co prowadzi nie rzadko do rozwinięcia się trudnej w leczeniu infekcji mózgu - depresji. Utrzymana w nieco sentymentalnym i filozoficznym tonie, co bardzo w literaturze lubię.
Powieść ta, mimo że napisana przez japończyka i z akcją dziejącą się w Japonii, moim zdaniem nie ma w sobie ani krztyny "japońskiego vibu". Akcja rozwija się wartko, narracja jest łatwa a postacie napisane na "zachodnią modłę". Jest w tej książce sporo różnych emocji i autor zostawia nam parę kwestii do własnej interpretacji. Lubię to. Książkę polecam. Bo jest to mądra i przyjemna w odbiorze książka
Jest to książka o dążeniu do zrozumienia tego co przeżywamy, i jak z pozoru błache wydarzenia z odległej przeszłości potrafią kształtować nasze postrzeganie siebie, osobowość i rzutują na życiowe wybory. Czyli coś z czego wielu nie zdaje sobie sprawy, a czasami po prostu to ingoruje, co prowadzi nie rzadko do rozwinięcia się trudnej w leczeniu infekcji mózgu - depresji....
więcej mniej Pokaż mimo to2023
"Kolor nie z tej planety" to dosyć fajne, niekoniecznie straszne ale bardzo klimatyczne, opowiadanie sci-fi dziejące się w wykreowanym przez Lovecrafta na potrzeby jego twórczości Arkham. Jest to klasyczny Lovecraft i kto zna jego uniwersum, ten wie czego sie spodziewać. A kto nie zna, myślę ze może zacząć go poznawać od tej książki. Nie jest to mistrzostwo świata, ale fajnie i szybko się ja czyta. Nie nuży i daje pewne rozeznanie, na czym polega twórczość legendarnego juz Samotnika z Providence. Polecam
"Kolor nie z tej planety" to dosyć fajne, niekoniecznie straszne ale bardzo klimatyczne, opowiadanie sci-fi dziejące się w wykreowanym przez Lovecrafta na potrzeby jego twórczości Arkham. Jest to klasyczny Lovecraft i kto zna jego uniwersum, ten wie czego sie spodziewać. A kto nie zna, myślę ze może zacząć go poznawać od tej książki. Nie jest to mistrzostwo świata, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to
Graham Masterton nie zawiódł. Jego powieść naprawdę wciąga. Jest to troszkę usprawniona historia o nawiedzonym domu, wymieszana z motywem przemocy wobec kobiet oraz podróży w czasie. Książka jest brutalna a historia początkowo rozwijającą się powoli, nabiera z czasem tempa. Warsztatowo jest bardzo poprawnie. Fabuła nie jest jakimś wielkim odkryciem czy dziełem literackim, ale autorowi należy się ukłon za poprowadzenie jej w interesujący sposób. Jak wiadomo w przypadku tak ogranego motywu jak nawiedzony dom, nie jest to łatwe. Spodoba się na pewno fanom "Lśnienia" a nie spodoba osobom, które narzekają iż współczesna literatura jest "przefeminizowana". Tutaj to "feminizowanie" fabuły nie jest bez sensu, bo ilość mizoginii która jest w tej książce budzi chyba większy dyskomfort w głowie, niż sugestywnie opisane szczury w piwnicy. Bardzo polecam jako niezobowiązującą książkę na nudne popołudnie. Nic z niej nie wyciągnięcie, ale chociaż spędzicie czas czytając coś fajnego
Graham Masterton nie zawiódł. Jego powieść naprawdę wciąga. Jest to troszkę usprawniona historia o nawiedzonym domu, wymieszana z motywem przemocy wobec kobiet oraz podróży w czasie. Książka jest brutalna a historia początkowo rozwijającą się powoli, nabiera z czasem tempa. Warsztatowo jest bardzo poprawnie. Fabuła nie jest jakimś wielkim odkryciem czy dziełem literackim,...
więcej Pokaż mimo to