Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

"Obsesja piękna" Renee Engeln to ważna i poruszająca lektura dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad wpływem mediów na nasze postrzeganie siebie i innych. Pozycja niezbędna dla każdego, kto chce zrozumieć, jak ważna jest pozytywna samoocena i akceptacja własnego ciała. Engeln w ciekawy i przystępny sposób analizuje wpływ kultury piękna na ludzi i udowadnia, że jest on szkodliwy i może prowadzić do poważnych zaburzeń emocjonalnych. Polecam tę książkę każdemu, kto chce zrozumieć, jakie są konsekwencje ciągłego nacisku na bycie pięknym i jak możemy zacząć zmieniać ten stan rzeczy.

"Obsesja piękna" Renee Engeln to ważna i poruszająca lektura dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad wpływem mediów na nasze postrzeganie siebie i innych. Pozycja niezbędna dla każdego, kto chce zrozumieć, jak ważna jest pozytywna samoocena i akceptacja własnego ciała. Engeln w ciekawy i przystępny sposób analizuje wpływ kultury piękna na ludzi i udowadnia, że jest on...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najsmutniejsza książka, jaką przeczytałam w tym roku.
O przemocy wobec dziecka. O podcinaniu skrzydeł, sprowadzaniu do nijakości. Bo dobre dziecko, to dziecko grzeczne, potulne, posłuszne, niewyróżniające się. Bo wszelka inność, inwencja, talent może zwrócić niepotrzebną uwagę. Bo co ludzie powiedzą. Bo najważniejsza jest przecież przeciętność, bierność, czyli „normalność”.
Bolesna opowieść o tym, jak własna rodzina staje się życiową pułapką

Najsmutniejsza książka, jaką przeczytałam w tym roku.
O przemocy wobec dziecka. O podcinaniu skrzydeł, sprowadzaniu do nijakości. Bo dobre dziecko, to dziecko grzeczne, potulne, posłuszne, niewyróżniające się. Bo wszelka inność, inwencja, talent może zwrócić niepotrzebną uwagę. Bo co ludzie powiedzą. Bo najważniejsza jest przecież przeciętność, bierność, czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bernardo Zannoni stworzył książkę niezwykłą i bardzo oryginalną. Jej bohaterami są zwierzęta, ale od samego początku czytelnik nie daje się oszukać. Nie jest to czułostkowa, idylliczna baśń czy przypowiastka. Świat przedstawiony zbyt dokładnie odwzorowuje naszą ludzką, skomplikowaną i często okrutną rzeczywistość.
„Moje głupie pomysły” to opowieść o lęku przed obojętnością i odrzuceniem, przed byciem nieidealnym i niewystarczającym. O poszukiwaniu siebie i swojego miejsca na ziemi. O uległości, ale także walce o przetrwanie. O tęsknocie za miłością, bliskością i akceptacją. To gorzka refleksja nad tym, jak wiele od nas zależy, a jednocześnie jak niewiele możemy zrobić w niektórych sytuacjach. To również opowieść o bezwzględności władzy i godzeniu się z tym, że nie zawsze ważne decyzje dotyczące naszego życia zależą od nas.
Jestem pewna, że wielu czytelników odnajdzie w tej powieści jakąś cząstkę prawdy o sobie.
Bardzo polecam.

Bernardo Zannoni stworzył książkę niezwykłą i bardzo oryginalną. Jej bohaterami są zwierzęta, ale od samego początku czytelnik nie daje się oszukać. Nie jest to czułostkowa, idylliczna baśń czy przypowiastka. Świat przedstawiony zbyt dokładnie odwzorowuje naszą ludzką, skomplikowaną i często okrutną rzeczywistość.
„Moje głupie pomysły” to opowieść o lęku przed obojętnością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autobiografia kobiety, pokolenia, epoki napisana w formie bezosobowej.
Refleksyjna opowieść snuta doskonałym językiem.
Zachwyciła mnie ta książka. Zaczarowała.

Autobiografia kobiety, pokolenia, epoki napisana w formie bezosobowej.
Refleksyjna opowieść snuta doskonałym językiem.
Zachwyciła mnie ta książka. Zaczarowała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zanim obejrzę film w reżyserii Maggie Gyllenhaal, zrealizowany na podstawie powieści Eleny Ferrante, – postanowiłam zapoznać się z oryginałem. I wsiąkłam w tę krótką opowieść całkowicie. Lektura wywołuje (przynajmniej u mnie) ciągłe napięcie i dysonans poznawczy. Myślę, że nie każdemu przypadnie do gustu. To dosyć mroczna opowieść o matkach i córkach. Poleciłabym ją przede wszystkim kobietom, które w życiu znalazły się w obu tych rolach.

Zanim obejrzę film w reżyserii Maggie Gyllenhaal, zrealizowany na podstawie powieści Eleny Ferrante, – postanowiłam zapoznać się z oryginałem. I wsiąkłam w tę krótką opowieść całkowicie. Lektura wywołuje (przynajmniej u mnie) ciągłe napięcie i dysonans poznawczy. Myślę, że nie każdemu przypadnie do gustu. To dosyć mroczna opowieść o matkach i córkach. Poleciłabym ją przede...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ukazała się w Polsce w roku 2016 i od tamtej pory przymierzałam się do niej wielokrotnie. Często chyba świadomie (lub nie) staramy się unikać trudnych tematów (i lektur). Tym razem usiadłam nad nią w skupieniu i w ciągu kilku wieczorów pochłonęłam te 700 stron. O czym opowiada reportaż - mówi to jedno słowo tytułu. Jak doskonale, przejmująco i z jakim rozmachem jest napisany – warto się przekonać czytając go. Głód – dzisiaj, teraz, w tej chwili doświadczają go miliony ludzi. Jutro może dotknąć również Ciebie i mnie.

Książka ukazała się w Polsce w roku 2016 i od tamtej pory przymierzałam się do niej wielokrotnie. Często chyba świadomie (lub nie) staramy się unikać trudnych tematów (i lektur). Tym razem usiadłam nad nią w skupieniu i w ciągu kilku wieczorów pochłonęłam te 700 stron. O czym opowiada reportaż - mówi to jedno słowo tytułu. Jak doskonale, przejmująco i z jakim rozmachem jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jest dobra. Naprawdę. I chociaż opowiada między innymi o tym jak zbyt daleko posunięty i nadgorliwy liberalizm może pójść drogą fanatyzmu – nie zmienia to mojego prywatnego liberalnego światopoglądu. Uważam, że „Szaleństwo tłumów” warto przeczytać, ale sugeruję przy tym odrzucenie emocji i nastawienie się na refleksję.

Książka jest dobra. Naprawdę. I chociaż opowiada między innymi o tym jak zbyt daleko posunięty i nadgorliwy liberalizm może pójść drogą fanatyzmu – nie zmienia to mojego prywatnego liberalnego światopoglądu. Uważam, że „Szaleństwo tłumów” warto przeczytać, ale sugeruję przy tym odrzucenie emocji i nastawienie się na refleksję.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Michael Hebb jest współtwórcą ruchu, w ramach którego ludzie spotykają się przy kolacji, aby rozmawiać o śmierci. Nie tylko o śmierci bliskich i radzeniu sobie z ich odchodzeniem, ale przede wszystkim o nieuniknionej śmierci własnej. Książka jego autorstwa pomaga oswoić się z tym tematem, przygotować siebie i rodzinę na własną śmierć, podpowiada jak uporządkować dużo wcześniej swoje sprawy, by nie pozostawić po sobie chaosu organizacyjnego. Pomaga zastanowić się nad tym czego oczekujemy od bliskich w ostatnich chwilach naszego życia i jak chcielibyśmy aby wyglądało nasze pożegnanie.
Konkluzją tej refleksyjnej lektury jest to, że uświadomienie sobie nieuchronności własnej śmierci, pogodzenie się z nią – czyni życie pełniejszym. Pozwala skupić się na tym co ważne – na relacjach z bliźnimi, na realizacji własnych marzeń, na tym, by nie rozmienić swojego życia na drobne, nie zmarnować go. Chciałoby się powiedzieć – śmierć nadaje sens życiu ...

Michael Hebb jest współtwórcą ruchu, w ramach którego ludzie spotykają się przy kolacji, aby rozmawiać o śmierci. Nie tylko o śmierci bliskich i radzeniu sobie z ich odchodzeniem, ale przede wszystkim o nieuniknionej śmierci własnej. Książka jego autorstwa pomaga oswoić się z tym tematem, przygotować siebie i rodzinę na własną śmierć, podpowiada jak uporządkować dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy sztukę postrzegamy przez pryzmat płci autora? Czy dzieło artystyczne zyskuje na wartości, gdy za jego twórcę poda się mężczyzna? Czy kobieta-artystka może zaistnieć dzięki założeniu męskiej maski i czy wtedy jest w stanie prawdziwiej wyrazić siebie?
„Świat w płomieniach” to opowieść o świecie nowojorskiej bohemy z charyzmatyczną postacią kobiecą w roli głównej. Jest to powieść wielopłaszczyznowa, erudycyjna i stymulująca o nietypowej strukturze – łączy takie formy jak dziennik, relacje świadków, naukową biografię. Można ją odbierać wielowymiarowo – jako powieść feministyczną, traktat filozoficzny, analizę psychologiczną.
Książka wywołująca fascynację i niepokój. Polecam.

Czy sztukę postrzegamy przez pryzmat płci autora? Czy dzieło artystyczne zyskuje na wartości, gdy za jego twórcę poda się mężczyzna? Czy kobieta-artystka może zaistnieć dzięki założeniu męskiej maski i czy wtedy jest w stanie prawdziwiej wyrazić siebie?
„Świat w płomieniach” to opowieść o świecie nowojorskiej bohemy z charyzmatyczną postacią kobiecą w roli głównej. Jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka Christiny Dalcher opowiada o tym, co może się stać, gdy zapomnimy, że prawa człowieka nie zostały nam dane w prezencie i nie posiadamy ich „na zawsze”. O tym, że nie korzystając z tych praw możemy obudzić się w świecie, który inni nam zorganizują. O tym, jak łatwo do głosu i władzy mogą dojść wszelkie radykalne ugrupowania i w imię świętości swoich celów pozbawić nas głosu i niezależności. O tym, jak każda taka zmiana zaczyna się od pięknych haseł, od obietnic lepszego jutra, delikatnego manipulowania sposobem myślenia i postrzegania rzeczywistości, by po objęciu władzy coraz łatwiej było odbierać po kawałeczku wszystko to, czego na co dzień nie doceniamy – wolność decydowania o własnym losie oraz oparcie w państwie i prawie.
„Vox” jest powieścią feministyczną, w której odebrano kobietom prawo do głosowania, do pracy zawodowej, do posiadania konta w banku, paszportu, do kształcenia się, a nawet prawo do wypowiadania więcej niż 100 słów dziennie: „Urny wyborcze nie są dla kobiet, do których należy inna sfera życia, niesamowicie ważna i odpowiedzialna. Kobieta jest mianowaną przez Boga strażniczką ogniska domowego. Powinna uświadomić sobie w pełni, że jej rola żony i matki, rodzinnego anioła, jest najświętszym, najbardziej czcigodnym zaszczytem, jakiego mogą dostąpić śmiertelnicy, i powinna wyzbyć się jakichkolwiek wyższych aspiracji, nie ma bowiem nic równie wzniosłego, co mogłaby osiągnąć osoba śmiertelna”.
Ta dystopijna opowieść o alternatywnej rzeczywistości przeraża, zmusza do refleksji i przede wszystkim uświadamia jak łatwo jest z powodu własnej bierności stracić wszystko, co wydaje nam się własnością tak oczywistą i gwarantowaną na zawsze.

Książka Christiny Dalcher opowiada o tym, co może się stać, gdy zapomnimy, że prawa człowieka nie zostały nam dane w prezencie i nie posiadamy ich „na zawsze”. O tym, że nie korzystając z tych praw możemy obudzić się w świecie, który inni nam zorganizują. O tym, jak łatwo do głosu i władzy mogą dojść wszelkie radykalne ugrupowania i w imię świętości swoich celów pozbawić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Michel Houellebecq to autor wyklęty. Feministki zarzucają jego twórczości mizoginizm, konserwatyści gromią za pornografię, a wszyscy razem krytykują za mizantropię. Oczywiście, wszystko to występuje w jego książkach, ale daleka jestem od uznania tego za wady, bo oceniając literaturę w taki sposób tworzy się indeksy ksiąg zakazanych. Kontrowersje są potrzebne, bo są oznaką wolności …
Houellebecq porusza tematy ważne, ale nie ma w jego książkach patosu, przegadania, nudy. Tworzy antybohaterów – trudnych do polubienia, a jednak dających się zrozumieć. Krytykuje współczesny świat i wieszczy jego zagładę, a jednocześnie każda z tych opowieści to lektura błyskotliwa, nacechowana erudycją i zaskakująco lekka w odbiorze.
Podobnie jest z „Serotoniną” – chociaż jest to powieść o beznadziejnym smutku, rozpaczliwej samotności i powolnym umieraniu – chłonie się ją bez tchu.

Michel Houellebecq to autor wyklęty. Feministki zarzucają jego twórczości mizoginizm, konserwatyści gromią za pornografię, a wszyscy razem krytykują za mizantropię. Oczywiście, wszystko to występuje w jego książkach, ale daleka jestem od uznania tego za wady, bo oceniając literaturę w taki sposób tworzy się indeksy ksiąg zakazanych. Kontrowersje są potrzebne, bo są oznaką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Redakcja tej książki to skandal i wstyd dla Wydawnictwa Poznańskiego. Jestem zbulwersowana takim niechlujstwem. Ciekawa opowieść autora została zeszpecona przez literówki, pomyłki w tekście, rażące błędy merytoryczne i językowe. Szkoda ...

Redakcja tej książki to skandal i wstyd dla Wydawnictwa Poznańskiego. Jestem zbulwersowana takim niechlujstwem. Ciekawa opowieść autora została zeszpecona przez literówki, pomyłki w tekście, rażące błędy merytoryczne i językowe. Szkoda ...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która zaskoczy, zachwyci i wzruszy.
Książka, której nie da się odłożyć po kilku stornach, bo przyciąga jak magnes.
Książka, której się nie czyta – ją się odczuwa zmysłowo.
Magiczna, błyskotliwa, refleksyjna i przewrotna proza.
Polecam.

Książka, która zaskoczy, zachwyci i wzruszy.
Książka, której nie da się odłożyć po kilku stornach, bo przyciąga jak magnes.
Książka, której się nie czyta – ją się odczuwa zmysłowo.
Magiczna, błyskotliwa, refleksyjna i przewrotna proza.
Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Służące do wszystkiego” to książka poruszająca, dająca świadectwo istnienia ludzi, o których „wielka historia dziejów” uparcie milczy. Jej bohaterkami są kobiety pracujące w każdym, zarówno bogatszym jak i biedniejszym domu klasy średniej w Polsce w pierwszej połowie XX wieku. To od nich w dużej mierze zależało to - jak taki dom funkcjonował. To one sprzątały, gotowały, szyły, prały, niańczyły dzieci, otaczały domowników 24-godzinną opieką w zdrowiu i w chorobie. Wędrując z ubogich wsi do miast w poszukiwaniu środków do życia trafiały (lepiej lub gorzej) do domów przygodnych chlebodawców. Często wiązały się z ich rodzinami do końca życia – były powierniczkami tajemnic, pocieszycielkami w cierpieniu, ale również „popychadłami” narażonymi codziennie na przemoc, inwigilację i uprzedmiotowienie.
Joanna Kuciel-Frydryszak w swojej pracy posiłkuje się różnymi źródłami: przytacza fragmenty książek, pamiętników, artykułów prasowych, prywatnych listów, wspomnień, podręczników dla służących, zamieszcza także stare fotografie. Z opowieści autorki wyłania się obraz-hołd dla tego zapomnianego świata ludzkich trosk, trudów i drobnych radości.

„Służące do wszystkiego” to książka poruszająca, dająca świadectwo istnienia ludzi, o których „wielka historia dziejów” uparcie milczy. Jej bohaterkami są kobiety pracujące w każdym, zarówno bogatszym jak i biedniejszym domu klasy średniej w Polsce w pierwszej połowie XX wieku. To od nich w dużej mierze zależało to - jak taki dom funkcjonował. To one sprzątały, gotowały,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książki tego autora odbieram na dwu płaszczyznach. Po pierwsze – odnoszę wrażenie, że wszystko to o czym Harari pisze nie jest niczym nowym ani nawet odkrywczym. Dla mnie. Ale czy dla każdego czytelnika? Z drugiej zaś strony genialne jest w tych książkach to, że ta ogólna, rozproszona i poupychana gdzieś w szufladkach naszego umysłu wiedza wraz z przemyśleniami na jej temat, została z nich wyjęta na światło dzienne, posegregowana, omówiona i poddana analizie. Najwyraźniej widać to w „21 lekcjach …”. Czyta się to fenomenalnie łatwo, przekaz jest logiczny, problemy formułowane czytelnie, tezy poparte jasnymi przykładami. I chociaż jest tu wiele powtórzeń z poprzednich książek Harariego – temat nie nuży, raczej odczuwa się przy lekturze dążenie autora do uporządkowania i streszczenia omawianych wcześniej problemów.
Jestem lekturą usatysfakcjonowana. Przede wszystkim cieszy mnie to, że w ogóle takie książki się pojawiły, bo są potrzebne i dla tych czytelników, dla których przemyślenia autora będą nowością i szokiem i dla tych, którzy podobnie jak ja odetchną z ulgą stwierdzając krótko: „nie jestem samotna ze swoimi odczuciami”. Polecam.

Książki tego autora odbieram na dwu płaszczyznach. Po pierwsze – odnoszę wrażenie, że wszystko to o czym Harari pisze nie jest niczym nowym ani nawet odkrywczym. Dla mnie. Ale czy dla każdego czytelnika? Z drugiej zaś strony genialne jest w tych książkach to, że ta ogólna, rozproszona i poupychana gdzieś w szufladkach naszego umysłu wiedza wraz z przemyśleniami na jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bezwarunkowy dochód podstawowy. Krótszy tydzień pracy. Zlikwidowanie ubóstwa. Czy te idee są możliwe? Czym jest utopia w ekonomii i polityce? Czy istnieje radykalne antidotum na ksenofobię i nierówności?
Rutger Bregman pisze: „Jeśli chcemy zmienić świat, musimy być nierealistyczni, nieracjonalni i nieznośni. Pamiętajcie, że ludzi domagających się zniesienia niewolnictwa, praw wyborczych dla kobiet oraz małżeństw osób tej samej płci również nazywano szaleńcami. Do czasu kiedy historia dowiodła, że mieli rację”
Książka prowokująca, wciągająca, niebanalna. Książka ukazująca odmienne spojrzenie na rzeczywistość i możliwości jej poprawienia. Przeczytałam z zainteresowaniem. Polecam.

Bezwarunkowy dochód podstawowy. Krótszy tydzień pracy. Zlikwidowanie ubóstwa. Czy te idee są możliwe? Czym jest utopia w ekonomii i polityce? Czy istnieje radykalne antidotum na ksenofobię i nierówności?
Rutger Bregman pisze: „Jeśli chcemy zmienić świat, musimy być nierealistyczni, nieracjonalni i nieznośni. Pamiętajcie, że ludzi domagających się zniesienia niewolnictwa,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cieszę się ogromnie, że taka książka powstała, że ją przeczytałam, że mam na własność, że podarowała mi ją niezawodna przyjaciółka. Bo jest to ważne, potrzebne i długo wyczekiwane przeze mnie kompendium wiedzy na temat historii polskich kobiet. Zarówno tych znanych, jak i tych anonimowych.
Jeśli ktoś czyta sporo i w dodatku interesuje się historią i dokonaniami kobiet, to informacje zawarte w książce Anny Kowalczyk odkryciem i zaskoczeniem nie będą. No właśnie… jeśli ktoś czyta… jeśli ktoś szuka... Bo trzeba się tym tematem naprawdę zainteresować i dobrze poszperać tu i tam, aby zebrać rozproszone informacje i złożyć je w całość. Cieszy mnie zatem fakt, że nareszcie zostały one zgromadzone w jednej, ciekawie napisanej książce, która w dodatku poprzez bogatą bibliografię przekierowuje do innych, bardziej szczegółowych pozycji. Oczywiście lekturę polecam.

Cieszę się ogromnie, że taka książka powstała, że ją przeczytałam, że mam na własność, że podarowała mi ją niezawodna przyjaciółka. Bo jest to ważne, potrzebne i długo wyczekiwane przeze mnie kompendium wiedzy na temat historii polskich kobiet. Zarówno tych znanych, jak i tych anonimowych.
Jeśli ktoś czyta sporo i w dodatku interesuje się historią i dokonaniami kobiet, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Te opowiadania Machado napisała specjalnie dla mnie. I jest w nich wszystko to, co sama chciałabym światu wykrzyczeć. Oczywiście nie krzyczałabym z takim profesjonalizmem i nie w tak niesamowitym stylu. Nie umiałabym. Jest w tych opowiadaniach brutalny realizm, jest też surrealizm i science fiction. Wszystkie mówią o kobietach, o ich zmaganiu się z dyskryminacją, stereotypem, przemocą fizyczną i psychiczną. Ukazują świat, na który każdego dnia przymykamy oczy, zamykamy umysł, od którego uciekamy do bezpiecznego schronu własnego komfortu…
„Jej ciało i inne strony” jest debiutanckim zbiorem opowiadań autorki. Przyznam, że z zainteresowaniem będę czekała na jej ewentualne kolejne książki. Polecam.

Te opowiadania Machado napisała specjalnie dla mnie. I jest w nich wszystko to, co sama chciałabym światu wykrzyczeć. Oczywiście nie krzyczałabym z takim profesjonalizmem i nie w tak niesamowitym stylu. Nie umiałabym. Jest w tych opowiadaniach brutalny realizm, jest też surrealizm i science fiction. Wszystkie mówią o kobietach, o ich zmaganiu się z dyskryminacją,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Autorka, analizując historię Kraju Kwitnącej Wiśni, próbuje wyjaśnić genezę obowiązującej we współczesnej Japonii tendencji do odtwarzania przypisanych ról społecznych. Z empatią przysłuchuje się swoim rozmówczyniom i opisuje ich losy. Jaki obraz życia przeciętnej Japonki wyłania się z tych opowieści? Otóż …Poprzez wychowanie, a czasami wręcz tresurę dziewczynek („jeśli gwóźdź odstaje należy go wbić”) wpaja się im zależność od patriarchatu, utwierdza w przekonaniu, że ich powinnością jest bycie posłuszną i uroczą, niekoniecznie wykształconą istotą, wpędza w jedynie słuszną rolę - dobrych żon i mądrych matek. Bo kobieta to przecież maszyna do rodzenia dzieci. W domu spotyka się z przemocą ze strony sfrustrowanego, zapracowanego małżonka. Jeśli chce pracować zawodowo – czeka ją mobbing i szklany sufit. Jeśli buntuje się przeciwko ograniczeniom i konwenansom – spotyka się z wykluczeniem społecznym. Niewesoły to obraz, ale skłonna jestem dać mu wiarę. Bliska jest mi twórczość Natsuo Kirino, japońskiej pisarki, która w swoich powieściach porusza m.in. trudną sytuację kobiet w Japonii. Reportaże Karoliny Bednarz i pisarstwo Kirino zbyt są do siebie podobne, abym mogła posądzić tę pierwszą o tendencyjność.
Niezależnie jednak od moich osądów, czy poglądów - „Kwiaty w pudełku” przeczytać warto. Polecam.

Autorka, analizując historię Kraju Kwitnącej Wiśni, próbuje wyjaśnić genezę obowiązującej we współczesnej Japonii tendencji do odtwarzania przypisanych ról społecznych. Z empatią przysłuchuje się swoim rozmówczyniom i opisuje ich losy. Jaki obraz życia przeciętnej Japonki wyłania się z tych opowieści? Otóż …Poprzez wychowanie, a czasami wręcz tresurę dziewczynek („jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Polecam tę książkę wszystkim matkom i nie-matkom. Polecam choćby po to, by na jej stronach odnaleźć prawdę o sobie, o tym jak głęboko tkwimy w konwenansach, jak łatwo przychodzi nam ocenianie innych, jak trudno jest nam oderwać się od stereotypowego spojrzenia na drugiego człowieka, na rodzinę, na świat.

Polecam tę książkę wszystkim matkom i nie-matkom. Polecam choćby po to, by na jej stronach odnaleźć prawdę o sobie, o tym jak głęboko tkwimy w konwenansach, jak łatwo przychodzi nam ocenianie innych, jak trudno jest nam oderwać się od stereotypowego spojrzenia na drugiego człowieka, na rodzinę, na świat.

Pokaż mimo to