Moje głupie pomysły
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- I miei stupidi intenti
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2023-09-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-09-27
- Data 1. wydania:
- 2021-01-01
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308081815
- Tłumacz:
- Katarzyna Skórska
- Tagi:
- Zwierzę Roślina
Nagroda Campiello. Powieść, która podbiła serca 80 tysięcy czytelników.
Życie.
W rodzinie, która cię nie chce.
W świecie, którym rządzą silniejsi.
W rozdarciu między instynktem a wiedzą i wiarą.
W tęsknocie za bliskością i w oczekiwaniu na jutro.
Przejmująca powieść o pragnieniu poznawania świata, odwiecznych prawach natury i ucieczce przed samotnością.
Archy jest kuną urodzoną w lesie w środku zimy. Ma pecha, bo przez kontuzję łapy własna matka oddaje go staremu lisowi Solomonowi. Ten wyjawia mu swój sekret: zdobył Biblię, dzięki której nauczył się czytać i pisać. Przed Archym otwierają się nowe światy: zaczyna rozumieć słowa, chce mocno kochać, ale też zabijać z zimną krwią. Wciągnięty w wir życia, wciąż szuka swojego miejsca na ziemi. A w świecie Archy’ego ludzie przeglądają się jak w lustrze.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kuna też człowiek
Zwierzęta poddane antropomorfizacji to zabieg kojarzący nam się przede wszystkim z literaturą dziecięcą. Słodkie misie, pieski i kotki, które świecą przykładem życzliwego i grzecznego zachowania. Co jednak, kiedy ze zwierząt uczynimy głównych bohaterów literatury pięknej? Tego podjął się dwudziestopięcioletni Włoch Bernardo Zannoni w swojej debiutanckiej powieści „Moje głupie pomysły”. I wcale nie był to głupi pomysł.
Głównym bohaterem powieści jest bowiem kuna o imieniu Archy. Brzmi infantylnie? Być może, ale to tylko pozory. Towarzyszymy Archy’emu w całej jego życiowej wędrówce, w której ani przez chwilę nie miał z górki. Trudne dzieciństwo kończy się, gdy nasz bohater zostaje sprzedany przez własną matkę lisowi Solomonowi. Ten uczy go czytać i pisać oraz opowiada o Bogu. Od tego momentu aż do samego kresu życia Archy miota się pomiędzy zdobytą wiedzą i jej konsekwencjami a czysto zwierzęcymi instynktami.
Z jednej strony powieść jest krótka, czyta się ją błyskawicznie. Z drugiej to jednak bardzo gorzka historia. Wydarzenia uderzają w czytelnika jedno po drugim i niektóre naprawdę mocno uwierają. Ukazany przez Zannoniego świat zwierząt nie ma nic wspólnego z niewinnością Stumilowego Lasu, jest niezwykle brutalny, ale czytając, zdajemy sobie sprawę, że wiele z tej brutalności możemy przełożyć na świat ludzki. I tak jak Archy zastanawia się przez cały czas, czy to, że poznał sekrety niedostępne dla większości zwierząt, zbliża go do ludzi, tak my zaczynamy się zastanawiać, czy faktycznie tak wiele dzieli nas od zwierząt.
Powieść skłania też do refleksji nad tym, czy wiedza i świadomość ułatwiają, czy utrudniają życie. W myśl zasady „im mniej wiesz, tym spokojniej śpisz”, zdobyta wiedza jest dla Archy’ego jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. Świadomość nieuniknionej dla każdego śmierci i potencjalnego istnienia Boga sprawia, że nie może już żyć beztrosko jak inne zwierzęta. Nie jest człowiekiem, ale nie jest też już tylko zwierzęciem, bo posiadł wiedzę niedostępną dla innych z jego królestwa. Cała jego historia doskonale odwzorowuje to, jak również w świecie ludzi szersza świadomość i wiedza idzie w parze z mądrzejszym, ale przez to poważniejszym i bardziej realistycznym patrzeniem w przyszłość.
Z pozoru fabuła powieści mogłaby wydawać się oklepana: mistrz i uczeń, święta księga, która umożliwia poznanie tajemnic niedostępnych dla zwykłych śmiertelników. Jednak właśnie uczynienie głównym bohaterem zwierzęcia i danie mu świadomości jego kondycji, w sensie duchowo-intelektualnym podrzędnej wobec człowieka, sprawia, że znana opowieść przybiera nową, oryginalną formę.
Jeżeli więc ktoś usłyszał o tej książce i obawiał się, że będzie to infantylna historyjka o zwierzakach w lesie, to nie ma się czego bać. Bać się mogą prędzej czytelnicy, których razi nadmiar okrucieństwa, bo tego elementu jest tu pod dostatkiem. „Moje głupie pomysły” to dojrzała, często smutna i brutalna powieść, której ulokowanie historii w świecie zwierząt nie ujmuje powagi, a wręcz przeciwnie.
Agnieszka Budna
Oceny
Książka na półkach
- 329
- 213
- 28
- 19
- 13
- 8
- 8
- 8
- 7
- 5
Cytaty
Może tego właśnie uczy nas śmierć – tych, którzy wiedzą o jej nadejściu: ta najmroczniejsza chwila jest samotną przeprawą, po meandrach same...
RozwińNasza miłość była miłością głupców, złączyliśmy się w parę, żeby razem umrzeć”.
OPINIE i DYSKUSJE
Czy lubisz powieści, w których bohaterami są zwierzęta? Która jest Ci szczególnie bliska? 🙂
"Moje głupie pomysły" były dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się ckliwej, wzruszającej opowieści, może baśni dla dorosłych, a przeczytałam powieść, której nie umiem jeszcze do końca zdefiniować, ująć w jakieś ramy.
Historia opowiedziana przez kunę jest o brutalnym świecie zwierząt, w której więzy krwi wiele nie znaczą, zwłaszcza w ekstremalnych sytuacjach, gdy głód i śmierć są blisko czy w przypadku pożądania i zdrady. I w tym świecie króluje pieniądz, czyli pożywienie, kwitnie lichwa, a długi ściągane są krwawo i bezwzględnie. Brzmi znajomo?
Mnie szczególnie spodobał się motyw nauki czytania i pisania, czyli tajemnej wiedzy, za sprawą której lis i kuna tworzą historię na nowo. Stary lis spisane wspomnienia dyktuje kunie, aby napisać ponownie dzieje swojego życia. Przeinaczenia oraz dopasowywanie do przeczytanej Biblii tworzą hagiograficzną opowieść godną świętego. Fanatycznego świętego. Tak przecież często tworzy się historia...
Najbardziej jednak uderzyły mnie rozważania na temat śmierci i osamotnienia umierającego. Motyw ten pojawia się wielokrotnie w powieści włoskiego debiutanta:
"Może tego właśnie uczy nas śmierć - tych, którzy wiedzą o jej nadejściu: ta najmroczniejsza chwila jest samotną przeprawą, po meandrach samego siebie, gdzie wszelka rzecz zanika i próbuje się ją odzyskać. To właśnie natura tego świata, jego największa siła; nikt nie prosi się na świat, ale też nikt nie chce go opuścić.".
Warto czytać debiuty 💙
Czy lubisz powieści, w których bohaterami są zwierzęta? Która jest Ci szczególnie bliska? 🙂
więcej Pokaż mimo to"Moje głupie pomysły" były dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się ckliwej, wzruszającej opowieści, może baśni dla dorosłych, a przeczytałam powieść, której nie umiem jeszcze do końca zdefiniować, ująć w jakieś ramy.
Historia opowiedziana przez kunę jest o brutalnym świecie...
Świat leśnych zwierząt, rodzina kun i zależności w nim panujące z odniesieniami do światła ludzi. Świat w którym rządzi instynkt, siła i spryt. Trochę odniesień do Biblii i rozważań etyczno-moralnych. Nie porwało mnie choć pomysł niezły.
Świat leśnych zwierząt, rodzina kun i zależności w nim panujące z odniesieniami do światła ludzi. Świat w którym rządzi instynkt, siła i spryt. Trochę odniesień do Biblii i rozważań etyczno-moralnych. Nie porwało mnie choć pomysł niezły.
Pokaż mimo tojest tu dużo pytań o śmierć, o Boga i jego naturę jednak najważniejsze dla mnie jest o to czy lepiej żyć w nieświadomości z dnia na dzień czy z wiedzą ,wpływem na los ,ale i poczuciem niesprawiedliwości i brutalnosci świata. Postać lisa też jest ciekawa pełna kontrastów i kłamstw , które sam stworzył i uwierzył ,ale w sumie w swoich oczach każdy jest bohaterem . A nasza kuna poszukuje i popełnia błędy zastanawiając się czy niewiedza nie była by lepsza . Jest tu też dużo
bezsensownej brutalności,która niby jest domeną królestwa zwierząt,ale w naszym królestwie jej nie brakuje. Rozważania o samotności i nadaniu celu życiu i nieuchronności śmierci
jest tu dużo pytań o śmierć, o Boga i jego naturę jednak najważniejsze dla mnie jest o to czy lepiej żyć w nieświadomości z dnia na dzień czy z wiedzą ,wpływem na los ,ale i poczuciem niesprawiedliwości i brutalnosci świata. Postać lisa też jest ciekawa pełna kontrastów i kłamstw , które sam stworzył i uwierzył ,ale w sumie w swoich oczach każdy jest bohaterem . A nasza...
więcej Pokaż mimo toNie znajduję słów, aby wyrazić jak bardzo rozczarowała mnie ta książka. Z jednej strony, krzycząca z okładki adnotacja każe mi przypuszczać, że jestem na nią po prostu za głupia. Z drugiej zaś, w zgrabną całość sklejają się wszelkie negatywne opinie, które w przeciągu roku zaobserwowałam na naszym lokalnym poletku czytelniczym.
Nie kupuję zaserwowanego nam konceptu. Uwielbiam, gdy ilustrowanie ludzkich zachowań odbywa się przy udziale zwierząt - hello, książkę mojego życia napisał K. Grahame. W przypadku "Moich głupich pomysłów" w żaden sposób nie potrafiłam czerpać przyjemności z przenikania się obu tych płaszczyzn. Czy to przez wplecenie w historię warstwy religijnej? Być może, bo nie byłam w stanie rezonować z wieloma aspektami przedstawionego tam wizerunku Boga. Z innych rzeczy które szczególnie odbierały komfort lektury...
Autor nazbyt hojnie wciskał w usta swoich bohaterów nie zawsze potrzebne (przynajmniej w moim odczuciu) "mordy" czy inne "gnoje". Miało być wulgarnie i agresywnie, wyszło lekko karykaturalnie.
Ach, no i ta doprowadzająca do szewskiej pasji fragmentaryczność, ekonomizacja słowa, jak gdyby Zannoni postawił sobie za cel upchnięcie wcale nie tyciej treści w możliwie najmniejszym pułapie znaków. Nie jestem debilem (w sumie to nie wiem, może jednak jestem),nie trzeba mi każdej jednej rzeczy rozkładać na części pierwsze, ale miło byłoby wejść głębiej w rozterki głównych bohaterów, razem z nimi cieszyć się i smucić.
Mogłabym wylewać kolejne litry jadu, ale jakoś nie mogę się przemóc, zwłaszcza gdy patrzę na okładkę i widzę tytuł, który przez okrągły rok figurował w mojej głowie jako pewny ulubieniec. O ironio - zaznaczyłam kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt fragmentów i pojedynczych zdań, które obiektywnie rzecz biorąc są naprawdę dobre, piękne (gdyby tylko cała książka chciała być utrzymana w konwencji ostatnich rozdziałów 💔). Niestety, prawdziwe ich docenienie powierzam komuś innemu. Chcę możliwie szybko wypocić całą nagromadzoną w trakcie lektury frustrację i zapomnieć.
Nie znajduję słów, aby wyrazić jak bardzo rozczarowała mnie ta książka. Z jednej strony, krzycząca z okładki adnotacja każe mi przypuszczać, że jestem na nią po prostu za głupia. Z drugiej zaś, w zgrabną całość sklejają się wszelkie negatywne opinie, które w przeciągu roku zaobserwowałam na naszym lokalnym poletku czytelniczym.
więcej Pokaż mimo toNie kupuję zaserwowanego nam konceptu....
"Moje głupie pomysły" to jednej strony inteligentnie skonstruowana baśń o zantropomorfizowanych zwierzętach, a z drugiej strony skłaniająca do refleksji proza o ambicjach filozoficznych. Bardzo podoba mi się pomysł zestawienia okrucieństwa świata zwierząt z religią, ponieważ jest to problem z którym prędzej czy później spotyka się w swoich rozmyślaniach każdy z nas. Osobiście uważam, że przepaść intelektualna pomiędzy ludźmi a zwierzętami nie jest wcale aż tak duża, więc rozważania lisa, próbującego usprawiedliwić swoje zwierzęce okrucieństwo przed Bogiem nie wzbudziły we mnie sprzeciwu. Wszak ludzie również uczestniczą w okrucieństwie zabijania, przez co nienazwana alegoria zwierzęcej natury wydaje mi się wyjątkowo trafna. Warto zauważyć, że prymitywne spłaszczenie pism religijnych jest zjawiskiem tyleż istotnym, co kontrowersyjnym i nie jest łatwo pisać na ten temat. Autorowi udało się przemycić w swojej opowieści o leśnych zwierzętach całkiem sporo idei wzywających do dalszych przemyśleń. Myślę, że warto przeczytać tą książkę i rozsmakować się w różnych jej płaszczyznach.
"Moje głupie pomysły" to jednej strony inteligentnie skonstruowana baśń o zantropomorfizowanych zwierzętach, a z drugiej strony skłaniająca do refleksji proza o ambicjach filozoficznych. Bardzo podoba mi się pomysł zestawienia okrucieństwa świata zwierząt z religią, ponieważ jest to problem z którym prędzej czy później spotyka się w swoich rozmyślaniach każdy z nas....
więcej Pokaż mimo toPowieść "Moje głupie pomysły" Bernardo Zannoni napisał w wieku zaledwie 25 lat, a otrzymał za nią jedną z najważniejszych włoskich wyróżnień literackich - Nagrodę Campiello 2022.
Zwróciłam na nią uwagę tylko dlatego, że miała tajemniczo brzmiący, a zarazem chwytliwy tytuł... no i ta kuna na okładce. Frapująca... Nie bardzo wiedziałam na co się piszę, sięgając po nią. Może dzięki temu, że nie miałam w stosunku do niej żadnych wymagań, ani wyobrażeń, to tak mi się ona spodobała.
Sporo osób opisało swoje odczucia po lekturze "Moich głupich pomysłów" i z wieloma w większości się zgadzam i myślę podobnie. W krótkich słowach napiszę tylko, że powieść jest wielce przygnębiająca...
"Moje głupie pomysły" jest parafrazą ludzkich charakterów i ludzkich zachowań. Zostaje przed nami postawione pytanie czy jako ludzie jesteśmy źli z zasady? Czy nie? Czy wpływ na to ma otoczenie, w którym przyszło nam żyć i przeróżne jego okoliczności?
Czy można tłumaczyć własne zachowania sytuacją, w której się znaleźliśmy?
Posępna alegoria ludzkiego życia...
Z powieścią zaznajomiłam się pod postacią audiobooka czytanego mi przez świetnego i bardzo pasującego do tej historii, pana Krzysztofa Plewako- Szczerbińskiego.
#lubimyczytac
#mojeglupiepomysly
#BernardoZannoni
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
Powieść "Moje głupie pomysły" Bernardo Zannoni napisał w wieku zaledwie 25 lat, a otrzymał za nią jedną z najważniejszych włoskich wyróżnień literackich - Nagrodę Campiello 2022.
więcej Pokaż mimo toZwróciłam na nią uwagę tylko dlatego, że miała tajemniczo brzmiący, a zarazem chwytliwy tytuł... no i ta kuna na okładce. Frapująca... Nie bardzo wiedziałam na co się piszę, sięgając po nią. Może...
O raju, pokochałam kunę!
Jeśli urodziłeś się w ubogiej, dysfunkcyjnej rodzinie jako kaleka, ginie Twój ojciec, a zdesperowana matka sprzedaje Cię na służbę do zamożnego biznesmena, to miałeś szczęście. Odrzucony przez rodzinę dorastasz, stajesz się dorosły, walczysz o przetrwanie, starzejesz się, umierasz, mija życie.
Z jednej strony - jesteś kuną, kierujesz się instynktem i prawami natury, żyjesz według kuniej moralności, gdzie silniejszy ma rację. Z drugiej - nauczono Cię czytać (sic!),zafascynowałeś się człowiekiem, poznałeś Boga, zakochałeś się. Jesteś wyjątkową kuną, zwierzakiem, bohaterem literackim. Pełnym ludzkich emocji i zwierzęcych instynktów. Taki to miszmasz.
I powieść też jest wyjątkowa, finezyjna (choć miejscami okrutna),bajka dla dorosłych o zwierzętach, lesie i życiu człowieczym, bo często zapominałam, że czytam o kunach, a nie o ludziach. Pełna humoru, zaskoczeń, egzystencjalnych prawd i niewygodnych refleksji. O poszukiwaniu miejsca w świecie, metamorfozie i wykorzystywaniu szans, jakie niesie los. O samotności, tęsknotach i miłości. Trochę powieść łotrzykowska, coś z „Ojca chrzestnego” i troszkę Orwella.
Dla mnie to literatura przepiękna. Do takiej kategorii zaliczam powieści, których nie mam potrzeby ani ochoty analizować, wymądrzać się, bo wszystko mi pasuje, a każda chwila spędzona z taką książką to olbrzymia przyjemność. Wiadomo: co się jednemu podoba, to drugiemu niekoniecznie, ale dla mnie cudo.
I jeszcze jedno - książkę wysłuchałam na Legimi, a interpretacja była mistrzowska. I to pewnie również wpłynęło na mój zachwyt.
Grażyna, dziękuję!
O raju, pokochałam kunę!
więcej Pokaż mimo toJeśli urodziłeś się w ubogiej, dysfunkcyjnej rodzinie jako kaleka, ginie Twój ojciec, a zdesperowana matka sprzedaje Cię na służbę do zamożnego biznesmena, to miałeś szczęście. Odrzucony przez rodzinę dorastasz, stajesz się dorosły, walczysz o przetrwanie, starzejesz się, umierasz, mija życie.
Z jednej strony - jesteś kuną, kierujesz się...
To jedna z piękniejszych książek jakie kiedykolwiek czytałam. Opowiada o sprawach ludzkich, uniwersalnych i o trudach życia, i jak istoty radzą sobie z tymi problemami poprzez wiarę w siebie i Boga. Głównym motywem jest ubóstwo
To jedna z piękniejszych książek jakie kiedykolwiek czytałam. Opowiada o sprawach ludzkich, uniwersalnych i o trudach życia, i jak istoty radzą sobie z tymi problemami poprzez wiarę w siebie i Boga. Głównym motywem jest ubóstwo
Pokaż mimo toAle mi się ta powieść podobała! Jest świetna. Jest niezwykła, ale surowa w swojej zwierzęcości i zewu krwi. Bardzo szybko się czyta. Wręcz pochłania się kolejne strony, by poznać wszystkie przygody Archy'ego. Cieszę się że mam ją w swojej biblioteczce
Ale mi się ta powieść podobała! Jest świetna. Jest niezwykła, ale surowa w swojej zwierzęcości i zewu krwi. Bardzo szybko się czyta. Wręcz pochłania się kolejne strony, by poznać wszystkie przygody Archy'ego. Cieszę się że mam ją w swojej biblioteczce
Pokaż mimo toMłody pisarz włoski w książce o zaczepnym tytule " Moje głupie pomysły" przedstawia nam uczłowieczoną przez siebie rodzinkę kun leśnych, a przede wszystkim głównego bohatera, samczyka , którego nazywa Archie.
Archie staje sie głównym bohaterem opowieści, a także jej narratorem i w tym momencie trzeba zauważyć , że to nie będzie bajeczka o misu Puchatku, czyli kunie Archiem.Więc co? Przypowiastka o zwierzętach w Orwellowskim typie jak w "Folwarku Zwierzęcym" ? Tez nie. Może coś jak w Muminkach? Nie, nie. Tego nie powinno sie czytać dzieciom.
Będzie to gorzka i trudna historia życia Archiego , jego rodziny, znajomych, wrogów i małej ilości przyjaciół, zwierząt z pół i lasów.
Może , to będzie nudnawe? Ckliwe i sztampowe?
Zapewniam , że styl pisarski Zannoniego plynnie, interesujaco i mądrze prowadzi nas przez trudy życia małej , okulałaj kuny.Więcej nie zdradzę. Polecam szczerze., ja byłam i jestem zauroczona ...
Młody pisarz włoski w książce o zaczepnym tytule " Moje głupie pomysły" przedstawia nam uczłowieczoną przez siebie rodzinkę kun leśnych, a przede wszystkim głównego bohatera, samczyka , którego nazywa Archie.
więcej Pokaż mimo toArchie staje sie głównym bohaterem opowieści, a także jej narratorem i w tym momencie trzeba zauważyć , że to nie będzie bajeczka o misu Puchatku, czyli kunie...