-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz1
-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
Biblioteczka
Główną bohaterką jest Małgosia mieszkająca w Warszawie wraz z mężem dorastającą córką i teściową. Załamana utratą pracy oraz chłodnymi stosunkami z mężem, postanawia wyjechać na wieś do matki, która zostawiła ją przed laty. Małgosia próbuje na nowo nawiązać więź z matką i zrozumieć dlaczego tak postapiła. Mieszkająca do tej pory w wielkim mieście bardzo szybko odnajduje się w nowym otoczeniu i czuje się jak w domu. Nieoczekiwanie znajduje także nową miłość. Dom nad rozlewiskiem to przepiękna powieść napisana w niezwykły sposób. Przenosi do świata pełnego pięknych krajobrazów, wyrazistych smaków (przez te wszystkie opisy jedzenia ciągle robiłam się głodna i tu dodatkowy plus w postaci przepisów), zapachów. Jest to także wzruszająca historia matki i córki pełna miłości, którą na nowo odnajdują po latach rozłąki. Czytałam tą książkę wielokrotnie i za każdym razem mnie zachwyca pełna emocji chwilami rozbawi, czasem wzruszy do łez, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Idealna na długie zimowe wieczory kiedy za oknem mróz, książka ta rozgrzewa swym ciepłem jak gorąca herbata.
Główną bohaterką jest Małgosia mieszkająca w Warszawie wraz z mężem dorastającą córką i teściową. Załamana utratą pracy oraz chłodnymi stosunkami z mężem, postanawia wyjechać na wieś do matki, która zostawiła ją przed laty. Małgosia próbuje na nowo nawiązać więź z matką i zrozumieć dlaczego tak postapiła. Mieszkająca do tej pory w wielkim mieście bardzo szybko odnajduje się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Na książkę "Klika z San Francisco Uwaga nowa twarz" Melissy de La Cruz natknęłam się przypadkiem .Tytuł wydał mi się ciekawy wyświetliło mi się to dokładnie w takiej formie. "Nowa twarz klika z San Francisco" i pierwsze z czym się skojarzyło to takie klikanie na klawiaturze, że pewnie bohaterka pisze bloga czyli coś w stylu "Plotkary". Po przeczytaniu opisu załapałam o co chodzi z ta kliką. Bohaterkami są uczennice prywatnej elitarnej szkoły z San Francisco. Lauren przez lata była nękana przez grupę trzech dziewczyn o imieniu Ashely, które tworzą tytułową "klike". Są to bogate, rozpuszczone panienki najpopularniejsze w szkole, wyznaczające "trendy", wywyższające się i gardzące innymi "gorszymi"i biedniejszymi od nich . Lauren wraca po wakacjach odmieniona z nowym modnym "lookiem" ,niespodziewanie jej rodzina stała się bogata( ojciec jest założycielem firmy, przynoszącej milionowe zyski) i ma plan, chce za wszelką cenę dołączyć do kliki by zemścić się na niej i zniszczyć od środka. Na początku trochę się rozczarowałam a zarazem zdziwiłam, bo spodziewałam się licealistek jak w większości takich książek, a dziewczyny mają dopiero 12 lat więc wiadomo,nie ma mowy i żadnych pikantnych historiach. Wynagradzają to same bohaterki, które są wręcz komiczne ze swoimi "wielkimi problemami". Nie wymagająca jakiejś szczególnej analizy nie skłaniająca do refleksji chociaż miałam refleksję co robiłam, jak byłam w tym wieku, nie było to znowu aż tak dawno bagatela 16 lat temu:). Wiadomo w każdej szkole zawsze tak jest tworzą się grupy, paczki zawsze się znajda takie wredne dziewczyny, co zatruwają życie innym. Tu dodatkowo jest to ubarwione tym całym blichtrem i przepychem, modne ciuchy prywatne samoloty ekskluzywne przyjęcia itp. Jest to książka lekka i zabawna jak ma sie ochotę oderwać od prawdziwych problemów, zrelaksować, pośmiać i powspominać jak to było mieć 12 lat. W skrócie polecam książkę jako taki poprawiacz humoru.
Na książkę "Klika z San Francisco Uwaga nowa twarz" Melissy de La Cruz natknęłam się przypadkiem .Tytuł wydał mi się ciekawy wyświetliło mi się to dokładnie w takiej formie. "Nowa twarz klika z San Francisco" i pierwsze z czym się skojarzyło to takie klikanie na klawiaturze, że pewnie bohaterka pisze bloga czyli coś w stylu "Plotkary". Po przeczytaniu opisu załapałam o...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to