-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2018-03-24
Powieść napisana jest w dziwny, choć naprawdę wciągający i niecodzienny sposób. Sama fabuła jest niezła i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom
Powieść napisana jest w dziwny, choć naprawdę wciągający i niecodzienny sposób. Sama fabuła jest niezła i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom
Pokaż mimo toTen tom spełnił moje oczekiwania. Zdecydowanie utrzymał się poziom z drugiej części, a co więcej - w końcu przekonałam się do księżniczki Raisy, która była dla mnie najbardziej słabym punktem. Jeśli idzie o minusy, to wydarzenia końcowe są jak dla mnie przegadane i niezbyt obrazowe. Ogólnie książka była dobra i przyniosła mi wiele miłych chwil ;)
Ten tom spełnił moje oczekiwania. Zdecydowanie utrzymał się poziom z drugiej części, a co więcej - w końcu przekonałam się do księżniczki Raisy, która była dla mnie najbardziej słabym punktem. Jeśli idzie o minusy, to wydarzenia końcowe są jak dla mnie przegadane i niezbyt obrazowe. Ogólnie książka była dobra i przyniosła mi wiele miłych chwil ;)
Pokaż mimo toO niebo lepsza niż część pierwsza! Biorę się za kolejny tom :D
O niebo lepsza niż część pierwsza! Biorę się za kolejny tom :D
Pokaż mimo to
Pozytywne zaskoczenie! Całość serii "Upadli" była dość rozwleczona o wiele rzeczy było tam, hm... Przeciągniętych na siłę. Za to w "Przebaczeniu" historia Cama ma nie tylko sens, ale i akcja rozwija się w odpowiednim tempie. Po prostu można odmieść wrażenie, że Lauren Kate w końcu miała nie tylko pomysł, ale i warsztat niezbędny do stworzenia klimatycznej, wciągającej historii. Perła wśród PR-ek!
Co do samej opowieści: motyw z wyciąganiem kogoś z Piekła nie jest szczególnie wyjątkowy, gdyż pojawia się już w innych dziełach, jak np. "Pomiędzy Piekłem a Niebem" z Robinem Williamsem. Tym razem pojawia się jednak motyw zakładu o rozkochanie upadłej duszy. I wiecie co? Piekło jako samo miejsce jest przedstawione w cudowny sposób: jako okropne życie, ale jednak całkiem realistyczne. Sama Lilith zasługuje na uwagę jako postać literacka: jest na tyle dobrze wykreowana, że byłam w stanie zrozumieć jej pozornie bezsensowne decyzje i niekiedy zbyt impulsywne zachowania. Na pewno powrócę kiedyś do tej historii, gdyż jest tego warta :D
Pozytywne zaskoczenie! Całość serii "Upadli" była dość rozwleczona o wiele rzeczy było tam, hm... Przeciągniętych na siłę. Za to w "Przebaczeniu" historia Cama ma nie tylko sens, ale i akcja rozwija się w odpowiednim tempie. Po prostu można odmieść wrażenie, że Lauren Kate w końcu miała nie tylko pomysł, ale i warsztat niezbędny do stworzenia klimatycznej, wciągającej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Szczerzo powiedziawszy zachęcona opisem oraz śliczną okładkę nabyłam tę książkę uznając ją za miłość od pierwszego wejrzenia. I szczerze powiedziawszy bardzo się rozczarowałam.
Napisana jest w taki sposób, że kompletnie nie interesują mnie losy ani jednego z bohaterów. Phe wprost nie cierpię. Nie ma opisanego jak objawia się u niej magia (jakieś emocje, no ludzie), nie rozumiem jej fenomenu a główny obiekt westchnień jest jak dla mnie nudny i matowy. Jedynym mocniejszym aspektem była historia Krótkowiecznych, choć została ona jak dla mnie potraktowana po macoszemu.
Szczerzo powiedziawszy zachęcona opisem oraz śliczną okładkę nabyłam tę książkę uznając ją za miłość od pierwszego wejrzenia. I szczerze powiedziawszy bardzo się rozczarowałam.
Napisana jest w taki sposób, że kompletnie nie interesują mnie losy ani jednego z bohaterów. Phe wprost nie cierpię. Nie ma opisanego jak objawia się u niej magia (jakieś emocje, no ludzie), nie...
Po prostu kocham tę książkę :D Już nie mogę doczekać się, by poznać dalsze losy bohaterów! Ale po kolei:
Główna bohaterka - Vin jest dla mnie świetnie wykreowana. Dosłownie żywa. Najpierw to przerażone, szorstkie dziecko, które w miarę postępu dorośleje i odkrywa swoje miejsce na ziemi.
Kelsier - mam wrażenie, że chciałabym się z nim kumplować. Jego niekiedy chaotyczny tok myślenia jest wspaniale zobrazowany przez Sandersona, do tego czasem utożsamiałam się z niektórymi jego zachowaniami.
Całość "ekipy" Kelsiera również była dobrze wykreowana, choć przyznam, że odejmuję gwiazdkę za to, że przez zdecydowaną większość książki gubiłam się kim jest Breeze, kim Dox, a kim Ham. Za to Clubs i Yeden zapadli mi w pamięć najlepiej.
No i nie zabrakło nawet motywu miłości - bardzo okrojonego i subtelnego, ale wystarczającego! Nienawidzę, gdy w książkach jest za dużo wzdychań. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych lektur :D
Poza tym gigantyczne brawa dla autora za działanie, logiczność oraz konsekwencję allomancji :D
Po prostu kocham tę książkę :D Już nie mogę doczekać się, by poznać dalsze losy bohaterów! Ale po kolei:
Główna bohaterka - Vin jest dla mnie świetnie wykreowana. Dosłownie żywa. Najpierw to przerażone, szorstkie dziecko, które w miarę postępu dorośleje i odkrywa swoje miejsce na ziemi.
Kelsier - mam wrażenie, że chciałabym się z nim kumplować. Jego niekiedy chaotyczny tok...
Seria dobiegła końca, pozostawiając nieco zbyt mało precyzyjne określenie. Ogólnie odniosłam wrażenie, że historia z czwartego tomu to bardziej romans. Dałam dużo punktów, gdyż czytało się tę pozycję dobrze: wydarzenia kilkukrotnie były zaskakujące, co bardzo lubię. Tom jest też jak dla mnie na drugim miejscu w "Siedmiu Królestwach", choć pozostawił niedosyt.
Seria dobiegła końca, pozostawiając nieco zbyt mało precyzyjne określenie. Ogólnie odniosłam wrażenie, że historia z czwartego tomu to bardziej romans. Dałam dużo punktów, gdyż czytało się tę pozycję dobrze: wydarzenia kilkukrotnie były zaskakujące, co bardzo lubię. Tom jest też jak dla mnie na drugim miejscu w "Siedmiu Królestwach", choć pozostawił niedosyt.
Pokaż mimo to