Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka pełna błyskotliwych, ale niewydumanych myśli - łapałam się na tym, że sama się do siebie uśmiechałam i przytakiwałam bohaterce. Autorce udało się wprowadzić mnie w ten ponuro-baśniowy klimat, a ja lubię realizm magiczny w powieściach. Ciekawa pozycja zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy termin „weganizm” praktycznie już dla nikogo nie jest obcy.

Książka pełna błyskotliwych, ale niewydumanych myśli - łapałam się na tym, że sama się do siebie uśmiechałam i przytakiwałam bohaterce. Autorce udało się wprowadzić mnie w ten ponuro-baśniowy klimat, a ja lubię realizm magiczny w powieściach. Ciekawa pozycja zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy termin „weganizm” praktycznie już dla nikogo nie jest obcy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę książkę mogę określić słowami: ciepłe lato na polskiej wsi. Smutne lato. To powieść o ludziach, których losy splotły się w ciężary, które ciężko unieść. Wyczuwam w niej jakąś romantyczną nutę, choć na pierwszy rzut oka język w niej użyty wydaje się nieco toporny: jakby ktoś opowiadał nam wszystkie zdarzenia w chaotyczny, potoczny sposób. Jednak czyta się to płynnie, faktycznie, jakby słuchało się czyjejś opowieści albo myśli. Może też dlatego ta książka wydaje się taka autentyczna. Głównym jej motywem jest motyw straty i to jak nie radzą sobie nią bohaterowie. Tytułowa rdza to ten ciężki do usunięcia nalot z przeszłości, który w sobie noszą. Choć tematom poruszanym w powieści daleko do lekkich, przez powieść brnie się z przyjemnością.

Tę książkę mogę określić słowami: ciepłe lato na polskiej wsi. Smutne lato. To powieść o ludziach, których losy splotły się w ciężary, które ciężko unieść. Wyczuwam w niej jakąś romantyczną nutę, choć na pierwszy rzut oka język w niej użyty wydaje się nieco toporny: jakby ktoś opowiadał nam wszystkie zdarzenia w chaotyczny, potoczny sposób. Jednak czyta się to płynnie,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ładna, przyjemna opowiastka, mogłaby być czytana również przez dzieci. Nie ma w niej jednak nic zaskakującego ani nawet szczególnie wzruszającego - ot, miłe w odbiorze studium relacji międzyludzkich i tego jak człowiek zależy od drugiego człowieka.

Ładna, przyjemna opowiastka, mogłaby być czytana również przez dzieci. Nie ma w niej jednak nic zaskakującego ani nawet szczególnie wzruszającego - ot, miłe w odbiorze studium relacji międzyludzkich i tego jak człowiek zależy od drugiego człowieka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczegółowe studium traumy związanej z gwałtem, przeżywanej przez nastolatkę, a później już dorosłą kobietę. Nie powiedziałabym, że trudno się było oderwać od tej książki, ale pod względem psychologicznym okazała się ciekawa, wręcz chwilami nie mogłam uwierzyć w tok rozumowania głównej bohaterki. Motyw wykorzystywania seksualnego jest pokazany w złożony sposób, z naciskiem na rolę, jaką gra manipulacja i zaniżona samoocena ofiary (choć tytułowa Vanessa wcale się za ofiarę nie uważała). Książkę napisano ładnym językiem, czyta się ją z łatwością. Docenią ją czytelnicy lubiący powieści psychologiczne.

Szczegółowe studium traumy związanej z gwałtem, przeżywanej przez nastolatkę, a później już dorosłą kobietę. Nie powiedziałabym, że trudno się było oderwać od tej książki, ale pod względem psychologicznym okazała się ciekawa, wręcz chwilami nie mogłam uwierzyć w tok rozumowania głównej bohaterki. Motyw wykorzystywania seksualnego jest pokazany w złożony sposób, z naciskiem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie powieść mogę określić jako dziwną, ale ta dziwność o dziwo mi się spodobała! Sama do końca nie wiem, czemu, bo fabuła nie jest szczególnie zaskakująca. Z jakiegoś jednak powodu zabrawszy się za czytanie tuż przed snem z myślą "a dobra, kilka pierwszych stron i do spania", wylądowałam dalej niż w połowie szepcząc pod nosem "dobra, jeszcze jeden rozdział... ok, już ostatni...". Na pewno duży wpływ na to miał fakt, że tę książkę się połyka, mijają strona za stroną i coraz bardziej się wciągasz. Powieść podzielona jest na krótkie, zwięzłe rozdziały o charakterze poklatkowym - cała historia to krótkie fragmenty z życia bohaterek, pozbawione zbędnych opisów, ale okraszone czarnym humorem, co uatrakcyjnia odbiór. Podobał mi się motyw ojca i dzięki niemu nie uważam, aby sensem tej powieści było tłumaczenie, dlaczego Ayoola zabija (i ogólnie łatwo to wywnioskować). Ważniejsze są tutaj relacja pomiędzy siostrami, to, jaka silna więź ich łączy, co razem przeżyły, co kieruje ich decyzjami, jak wpływa na ludzi poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka. Na uwagę zasługuje również motyw mężczyzn, którzy podlegają hipnozie pod wpływem kobiecego piękna. Gdyby ta powieść była dłuższa i rozwlekła, moja ocena prawdopodobnie byłaby niższa, ale jej kompaktowość sprawia, że nie odczuwam zmarnowanego czasu - choć generalnie wiele do mojego życia nie wniosła. Na pewno była to jednak całkiem przyjemna rozrywka, na tyle wartka, żebym się nie znudziła. Myślę, że tę książkę można przeczytać z czystej ciekawości, żeby sprawdzić czy przypadnie nam do gustu.

Zdecydowanie powieść mogę określić jako dziwną, ale ta dziwność o dziwo mi się spodobała! Sama do końca nie wiem, czemu, bo fabuła nie jest szczególnie zaskakująca. Z jakiegoś jednak powodu zabrawszy się za czytanie tuż przed snem z myślą "a dobra, kilka pierwszych stron i do spania", wylądowałam dalej niż w połowie szepcząc pod nosem "dobra, jeszcze jeden rozdział... ok,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie rozumiem, dlaczego średnia ocen tej powieści to prawie 8 - tłumaczę to sobie małą ich ilością. Jak dla mnie zmarnowane godziny życia. Nie chodzi o to, że każda z powieści ma być wielka, rozbrajająca, chwytająca za serce, ale ta dostarczyła mi wątpliwej rozrywki. Nie znalazłam nic oryginalnego w relacji głównych bohaterów. Jedynie ich pierwsze rozmowy zdawały się być interesujące, ale to 1% całej książki. Wątek Iwony i Stępnia bardzo naciągany, aż przewróciłam oczami, nie tego się spodziewałam. Krótki wątek klasztoru jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że Braun trochę odleciała. Ostatnie 20 stron liczyłam, nie mogąc się już doczekać, kiedy skończę. Dodatkowo nazywanie tej powieści erotykiem to gruba przesada, choć faktycznie sceny łóżkowe zostały przedstawione ze smakiem, a język dobrano adekwatnie do opisywanej sytuacji (pozbyłabym się jedynie ostatniego opisu z wyjazdu do Chin - wydał mi się żałosny i zupełnie zbędny). Jedyne dwa plusy jakie znalazłam to język - nie można autorce odmówić lekkości pisania, całe szczęście, że przez powieść się płynie (choć szkoda, że bez zaangażowania) oraz wątek klątwy Władki Mrozowej, który fajnie, że został szerzej przedstawiony, bo wydał mi się zabawny i swojski. Ogólnie książki nie polecam. Na próżno doszukiwać się tutaj wartościowego pod względem psychologicznym studium zdrady i jej konsekwencji, ale może ja po prostu za dużo się spodziewałam. Już prędzej wybroniłby się wątek straty bliskich, ale niestety został połączony z tak naciąganym zbiegiem okoliczności, że finalnie jestem na nie. W mojej opinii książka ani nic nie wnosi, ani szczególnie nie bawi. Podebrałam ją mamie i dobrze, bo dzięki temu nie będzie musiała psuć sobie opinii na temat autorki, jako że inne powieści Braun przypadły jej do gustu.

Nie rozumiem, dlaczego średnia ocen tej powieści to prawie 8 - tłumaczę to sobie małą ich ilością. Jak dla mnie zmarnowane godziny życia. Nie chodzi o to, że każda z powieści ma być wielka, rozbrajająca, chwytająca za serce, ale ta dostarczyła mi wątpliwej rozrywki. Nie znalazłam nic oryginalnego w relacji głównych bohaterów. Jedynie ich pierwsze rozmowy zdawały się być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść mogę opisać dwoma słowami: przyjemna lektura. Nie było to mistrzostwo świata, raczej lekkie czytadło na lato. Podobało mi się zgrabne nawiązanie do sytuacji politycznej w Stanach Zjednoczonych w latach 60. Końcówki się nie spodziewałam, choć uważam, że trochę jest grubymi nićmi szyta. Była też zdecydowanie za krótka, wyglądało to trochę tak, że cała historia została przedstawiona w odpowiednim tempie, a potem autorka nagle zaczęła mknąć aż do rozwiązania. Uważam również, że zmarnowano trochę potencjał na dobry wyciskacz łez - trochę było za chłodno, przemyślenia i dialogi zbyt wyważone, brakowało mi trochę tego żaru, bo historia jest niewątpliwie wzruszająca. Przytoczone listy wydały mi się za krótkie, sztywne i bez polotu, a w nich powinno się znaleźć całą esencję uczuć bohaterów. W mojej opinii byłby z tego lepszy film niż książka :)

Powieść mogę opisać dwoma słowami: przyjemna lektura. Nie było to mistrzostwo świata, raczej lekkie czytadło na lato. Podobało mi się zgrabne nawiązanie do sytuacji politycznej w Stanach Zjednoczonych w latach 60. Końcówki się nie spodziewałam, choć uważam, że trochę jest grubymi nićmi szyta. Była też zdecydowanie za krótka, wyglądało to trochę tak, że cała historia została...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Generalnie nie przepadam za poradnikami, bo zawsze uważałam, że po pierwsze nikt nie będzie mi pisał, jak mam żyć, a po drugie, poradniki odnoszą się zazwyczaj do jakichś abstrakcyjnych sytuacji, które mają się nijak do rzeczywistości, w której każde osobne wydarzenie ma swoją odrębną, wynikającą z kontekstu definicję. Jednak jeśli chodzi o tę pozycję, jestem mega pozytywnie zaskoczona. Widziałam tu już wiele negatywnych opinii na temat tej książki i szczerze ich nie rozumiem, zważając na fakt, że autorka w tak trafny sposób opisuje zachowanie kobiet i w swoim wywodzie pragnie im przede wszystkim pomóc. Sama jestem trochę typem "zbyt miłej dziewczyny" - nie mówię, że zrobię dla faceta wszystko, że będę się przed nim pokładać na kolanach i spełniać każde zachcianki. Mówię raczej o drobnych błędach, które popełniam w relacjach z mężczyznami i które dopiero teraz tak namacalnie widzę. Uważam, że ta książka jest jak najbardziej potrzebna, bo uzmysławia kobietom jedną zasadniczą rzecz - to, że pragną być kochane, rozumiane i szanowane nie jest ABSOLUTNIE niczym złym, że ich zaangażowanie nie jest błędem, ale muszą pamiętać, że ich nadgorliwość, pośpiech i zbytnia egzaltacja (których prawdopodobnie w ten sposób wcale nie postrzegają) przynosi tylko im samym szkodę. Ta książka nie jest poradnikiem, jak zadowalać mężczyznę - jest poradnikiem, jak zadowolić SAMĄ SIEBIE, co sprawi, że mężczyzna, który Ci się podoba i któremu i Ty się podobasz, oszaleje na Twoim punkcie. Nie chodzi tu o zmianę charakteru - nadal możemy być wrażliwe, ciepłe, miłe i pełne poczucia humoru. Chodzi tu bardziej o zachowanie równowagi, o której - w tych wszystkich emocjach i zauroczeniu - często zapominamy. Niektórzy tutaj piszą, że zawarte w książce informacje są przecież oczywiste, a to, że mężczyźni nie lubią desperatek, jest powszechnie znaną wiedzą. Może i tak, ale dobrze wiemy, że kiedy poznajemy drugą osobę i ona się nam tak strasznie podoba, często zapominamy o pewnych zasadach i biegniemy na oślep w stronę "tej miłości", "tego jedynego", co jest często zgubne. Ta książka pokazuje, jak rozpoczynać i kontynuować związek tak, aby OBIE strony były zawsze zadowolone i aby nie zatracić tego ognia, który towarzyszy nam na samym początku relacji. Czytając tę książkę, nie mogłam uwierzyć, ile rzeczy ma odniesienie do mojego własnego życia. Niby jestem świadoma tego, jak powinnam postępować, ale może faktycznie, jak tu ktoś napisał, potrzebowałam takiego łopatologicznego przedstawienia problemu. Książka jest przeznaczona dla kobiet, które pragną nad sobą pracować i jestem pewna, że jeśli w rozsądny, mądry sposób odbiorą zawartą w tej pozycji treść, ich relacje z mężczyznami zmienią się na lepsze :) Polecam bardzo gorąco, poradnik jest zabawny, szczery i przede wszystkim pokazuje, że za sprawą niewielkiego wysiłku (autorka nie namawia wcale to jakichś karkołomnych poczynań, kiedy to kobieta ma się poświęcać i wylewać siódme poty) można zbudować dobrą relację z ukochanym :)

Generalnie nie przepadam za poradnikami, bo zawsze uważałam, że po pierwsze nikt nie będzie mi pisał, jak mam żyć, a po drugie, poradniki odnoszą się zazwyczaj do jakichś abstrakcyjnych sytuacji, które mają się nijak do rzeczywistości, w której każde osobne wydarzenie ma swoją odrębną, wynikającą z kontekstu definicję. Jednak jeśli chodzi o tę pozycję, jestem mega...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fakt, że powieść mnie absolutnie zauroczyła, nie wyda się dziwna, zważając na mój niepoprawny romantyzm :) "Pod płonącym niebem" to piękna i wzruszająca książka o miłości, która może przybierać najróżniejsze formy, o pozorach, które mylą częściej, niż nam się wydaje, o metamorfozie, którą może przejść każdy z nas pod wpływem jednej ważnej chwili, o szacunku do odmienności i o niezmierzalnej wartości drobiazgów, które w naszym życiu mogą być źródłem wielkiej radości, choć czasem tego nie doceniamy. Całość doprawiona jest gorącym, australijskim klimatem, który na mnie osobiście działał jak ciepła pierzyna i sprawiał, że pragnęłam przenieść się choć na moment na pustynne tereny Aborygenów. Dla książkowego konesera, który docenia dzieło literackie również pod względem barwności stylu, język tej powieści może się wydać zbyt prosty, a nawet odrobinę infantylny, ale ja wraz z kolejnymi stronami przestawałam już zwracać na to uwagę, a nawet byłam wdzięczna autorce, że nie zagłębia się zbytnio w niepotrzebne opisy i wartko mknie z fabułą, gdyż jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, co będzie dalej. Powieść idealnie nadaje się na spokojne wieczory w zaciszu własnego pokoju. Niesie ze sobą ładną, mądrą treść, pozbawioną udziwnień i skomplikowanych filozofii i chłonie się ją z dużą przyjemnością. Polecam wszystkim, którzy szukają lekkiej, ale sensownej lektury :)

Fakt, że powieść mnie absolutnie zauroczyła, nie wyda się dziwna, zważając na mój niepoprawny romantyzm :) "Pod płonącym niebem" to piękna i wzruszająca książka o miłości, która może przybierać najróżniejsze formy, o pozorach, które mylą częściej, niż nam się wydaje, o metamorfozie, którą może przejść każdy z nas pod wpływem jednej ważnej chwili, o szacunku do odmienności i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutnie nieprawdopodobna historia! Czytając przeżywałam mieszankę najróżniejszych emocji. Czułam, jak z każdą kolejną linijką ściska mi się gardło i napływają do oczu łzy, ale nie sposób było się oderwać od lektury. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły - to trzeba przeżywać wraz z bohaterką, która przekazuje nam swoją całą historię, swoje dzieciństwo, wiek nastoletni i wreszcie pełną cierpienia i permanentnego lęku dorosłość. Samia zdradza najbardziej intymne szczegóły ze swojego życia, opisuje tragedie i upokorzenia, o których by nam się nawet nie śniło, ale do końca pozostaje pełna nadziei i przelewa wiarę na swoje dzieci. Tylko taka książka może uzmysłowić nam ogrom ludzkiego okrucieństwa, wymierzonego nawet w rodzinę, którą z zasady należy chronić. I - tak, jak podkreśliła sama autorka - winowajczynią nie jest wcale religia islamu, która sama w sobie jest tolerancyjna i godna szacunku. Winowajcami są ludzie, którzy ją interpretują i zsyłają na swoje córki i żony nieopisane cierpienie podparte niestety obłudną "miłością" do Boga... Ta opowieść zostawia czytelnika z bijącym sercem i wypiekami na twarzy jeszcze długo po skończonej lekturze. Polecam ją wszystkim tym, którzy chcą być świadomi tego, co dzieje się na świecie. Takie historie powinni poznać wszyscy.

Absolutnie nieprawdopodobna historia! Czytając przeżywałam mieszankę najróżniejszych emocji. Czułam, jak z każdą kolejną linijką ściska mi się gardło i napływają do oczu łzy, ale nie sposób było się oderwać od lektury. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły - to trzeba przeżywać wraz z bohaterką, która przekazuje nam swoją całą historię, swoje dzieciństwo, wiek nastoletni i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przede wszystkim bardzo podoba mi się to, że Joanna Bator nie obawiała się przedstawić w swojej powieści rzeczywistości prawdziwej, takiej, jaka naprawdę jest choć gorzkiej. Nagromadzenie przygnębiającej szarości i zła może się wydawać dość przytłaczające, ale historie bohaterów, choć zmyślone, nie są do końca wyssane z palca. Gdzieś przecież, również poza Wałbrzychem i pewnie częściej niż nam się wydaje, opisywane tragedie faktycznie mają miejsce. O niektórych słyszymy często w telewizji albo czytamy w Internecie, ale po tych krótkich wzmiankach nie jesteśmy w stanie dogłębnie poznać tematu. Powieść „Ciemno prawie noc” otwiera oczy, uczula, zwraca naszą uwagę na to, co ukryte. Jest trochę jak puszka Pandory, którą jednak trzeba otworzyć, bo życie w nieświadomości też nie jest dobre. Bardzo doceniam w tej książce to, że nawet najokropniejsze rzeczy opisywane są od początku do końca, że nie są zredukowane tylko do pojedynczych, nakreślających zdań. Dzięki temu każdy wątek jest pełny i wręcz namacalny. W pewnych momentach powieść szokuje śmiałością z jaką przedstawiane są zdarzenia, ale nigdy nie odczułam przerysowania, z jakim stykałam się już w innych lekturach.
Najbardziej urzekł mnie kontrast, polegający na tym, że straszne, wstrząsające historie lub znowu te najbardziej zwyczajne przedstawione zostały w baśniowy sposób. W ogóle całą powieść czytałam jak mroczną baśń. Bajkową aurę odczułam już na samym początku, gdy główna bohaterka dopiero jedzie do Wałbrzycha. Mimo woli stanął mi przed oczami kadr z filmu „Harry Potter”, gdzie pociąg zmierzający do Hogwartu zatapia wagony w gęstej mgle. Autorka w fantastyczny sposób połączyła realność miasta i czającej się w nim makabry z bajkowym mrokiem, który wyczuwa się na każdej stronie powieści. Tajemnicza aura towarzyszyła mi przy każdej przeczytanej linijce i pewnej nocy, gdy wreszcie oderwałam się od lektury i położyłam do łóżka, tkwiło we mnie jeszcze coś na kształt ektoplazmy, którą odczuwały Alicja i Ewa w powieści. Tylko magiczna książka może doprowadzić do takich doznań.
To, z czym nigdy nie spotkałam się podczas żadnej innej lektury to wręcz doskonałość w przedstawieniu postaci. Każda pojedyncza osoba została bardzo skrupulatnie nakreślona i opis nie pozostawia czytelnikowi żadnych wątpliwości co do charakteru, usposobienia, a nawet sposobu mówienia danej postaci. Zazwyczaj, gdy poznaję bohaterów innych powieści, mam wrażenie, że słowa przez nich wypowiadane mają taki sam styl i pokrywają się albo z językiem narratora albo głównego bohatera, który opowiada całą historię. W przypadku „Ciemno, prawie noc” jestem w stanie tylko po sposobie mówienia rozpoznać każdą postać. Autorka dołożyła wszelkich starań, aby charakterystyka postaci była naszkicowana stuprocentowo i zrobiła to tak dobrze, że czytając powieść, niemal słyszy się wypowiedzi bohaterów, widzi ich reakcje, gesty, spojrzenia. Uważam, że ten aspekt jest bardzo ważny, bo to właśnie opisywani ludzie są esencją całej powieści.
Generalnie nie przepadam za książkami, w których jest mało dialogów, bo zawsze uważałam, że to właśnie dialogi są najważniejsze, bo są widocznym obrazem relacji jednego bohatera z drugim. W książce Bator nie ma ich zbyt wiele – to bardziej zbiór opowiadań, które łączą się w jedną powieść. Ale nie są to zwykłe opowiadania. Każde ma w sobie jakąś dziwną magię i każde jest w swoim dopracowaniu wystarczające do tego stopnia, że dialogi są wręcz zbędne. Większość z nich adresowana jest do głównej bohaterki Alicji, ale gdy czytałam tę powieść, miałam wrażenie, że ktoś opowiada je mnie. Taka technika przekazu idealnie łączy się z baśniowym charakterem całego utworu – bajkowa aura zamyka się w opowiedzianych przez kogoś historiach.
Wreszcie – kunszt języka. Uwielbiam, gdy książkę się nie czyta, a pochłania. Cała powieść napisana jest w lekki, bardzo barwny sposób, który sprawia, że nie zacinasz się w połowie tekstu i nie męczysz, a brniesz przez niego aż do samego końca, oczekując rozwiązania. Bardzo podobało mi się, że główna bohaterka Alicja dzieliła się z nami swoimi odczuciami i myślami, które ubrane były w wymyślne porównania i były bardzo obrazowe. Język zmieniał się wraz z opisywanym bohaterem, pozwalał mi „wejść” w każdą osobną przedstawianą sytuację. Ta powieść to dowód na to, że piękny, misterny język może być jednocześnie łatwy i przyjemny w odbiorze.
Myślę, że „Ciemno prawie noc” to jedna z tych lektur, o których się jeszcze długo pamięta. Cieszę się, że przeczytałam tę książkę i gorąco będę polecać ją innym :)

Przede wszystkim bardzo podoba mi się to, że Joanna Bator nie obawiała się przedstawić w swojej powieści rzeczywistości prawdziwej, takiej, jaka naprawdę jest choć gorzkiej. Nagromadzenie przygnębiającej szarości i zła może się wydawać dość przytłaczające, ale historie bohaterów, choć zmyślone, nie są do końca wyssane z palca. Gdzieś przecież, również poza Wałbrzychem i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku książka może wydać się oporna, bo autorka dość szczegółowo przytacza historię Korei Północnej. Z czasem jednak reportaż staje się coraz bardziej wciągający i zaskakujący. Okazuje się, że wcześniejszy opis historyczny był niezbędny, aby wdrożyć czytelnika w całą historię. Przytoczone prawdziwe historie ludzi żyjących w okrutnym reżimie, z którymi naprawdę rozmawiała autorka są tutaj kluczowe i nadają lekturze realności, bo czytelnik nie ma do czynienia tylko z suchymi faktami, a z prawdziwymi, opowiedzianymi historiami z życia. Demick postarała się o to, by jej dzieło spełniło wymogi reportażu - jest bowiem nie tylko znakomitym i bardzo skrupulatnym, pełnym faktów dziełem dziennikarskim, ale również literackim, pozwalającym czytelnikowi "wejść" w trudne życie bohaterów. Polecam gorąco!

Na początku książka może wydać się oporna, bo autorka dość szczegółowo przytacza historię Korei Północnej. Z czasem jednak reportaż staje się coraz bardziej wciągający i zaskakujący. Okazuje się, że wcześniejszy opis historyczny był niezbędny, aby wdrożyć czytelnika w całą historię. Przytoczone prawdziwe historie ludzi żyjących w okrutnym reżimie, z którymi naprawdę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wzruszająca opowieść, która nikogo nie pozostawi bez chociaż jednej łzy na policzku. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ograniczone prawa mają kobiety w nietórych krajach, ale w głowach mamy tylko suche fakty zasłyszane w wiadomościach czy przeczytane w gazetach. Ta opowieść sprawia, że na chwilę to MY stajemy się tymi kobietami - dwiema bohaterkami - i razem z nimi odczuwamy te wszystkie tragedie, jakie je spotykają. To jest wstrząsająca książka, która jeszcze na długo pozostaje w głowie, bo jest prawdziwa, a jej fabuła wciąż dzieje się w naszych czasach - w XXI wieku...

Wzruszająca opowieść, która nikogo nie pozostawi bez chociaż jednej łzy na policzku. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ograniczone prawa mają kobiety w nietórych krajach, ale w głowach mamy tylko suche fakty zasłyszane w wiadomościach czy przeczytane w gazetach. Ta opowieść sprawia, że na chwilę to MY stajemy się tymi kobietami - dwiema bohaterkami - i razem z nimi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie Bill Bass, Jon Jefferson
Ocena 7,8
Trupia Farma. ... Bill Bass, Jon Jeff...

Na półkach:

Uwielbiam tę książkę i sposób, w jaki została napisana. Czasem nawet zakręciła się w oku łezka, zwłaszcza, gdy doktor Bass opisywał swoje prywatne życie oraz wprowadzał osobiste dygresje na temat ludzkiej egzystencji i śmierci, tego, jak ważna jest dla niego ta praca i ile satysfakcji sprawia mu świadomość tego, że pomaga sprawiedliwości. Dla nas, szarych człowieczków ludzkie zwłoki są czymś makabrycznym, wzbudzają w nas obrzydzenie, niechęć i smutek. Dla wszystkich ludzi opisywanych w tej fantastycznej książce są obiektem badawczym, elementem nauki traktowanym wręcz z nabożną czcią. To dzięki nim zmarli odzyskują tożsamość, a mordercy trafiają za kratki. Książka zdradza sekrety mowy zmarłych - całe ciało, od czubka głowy po palce u stóp opowiada historię zgonu, to jest niesamowite! Polecam i to bardzo, szczególnie tym, którzy mają pewne uprzedzenia co do wykorzystywania ludzkich ciał po śmierci. Może zmienią zdanie :)

Uwielbiam tę książkę i sposób, w jaki została napisana. Czasem nawet zakręciła się w oku łezka, zwłaszcza, gdy doktor Bass opisywał swoje prywatne życie oraz wprowadzał osobiste dygresje na temat ludzkiej egzystencji i śmierci, tego, jak ważna jest dla niego ta praca i ile satysfakcji sprawia mu świadomość tego, że pomaga sprawiedliwości. Dla nas, szarych człowieczków...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze powiedziawszy, sama ta historia nie jest powalająca, nie jest to jakaś niesamowita, wciągająca fabuła, która wbija w fotel i sprawia, że nie możesz się oderwać. Nie o to tutaj chodzi. Całe sedno tkwi w języku, w sposobie, w jakim napisana jest ta książka. Leżąc na łóżku i czytając, miałam cały czas banana na twarzy i chwilami wybuchałam donośnym śmiechem. To taka zabawna groteska z elementami thrillera i komedii. I najważniejszy jest główny bohater - pokochałam jego ciepłą osobowość i dystans od pierwszych stron i to właśnie on poprowadził mnie do końca opowieści. Czekam na polskie wydanie drugiej części, bo mimo wszystko jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy naszego kochanego ochroniarza. Polecam wszystkim, którzy lubią lekki i spontaniczny humor :)

Szczerze powiedziawszy, sama ta historia nie jest powalająca, nie jest to jakaś niesamowita, wciągająca fabuła, która wbija w fotel i sprawia, że nie możesz się oderwać. Nie o to tutaj chodzi. Całe sedno tkwi w języku, w sposobie, w jakim napisana jest ta książka. Leżąc na łóżku i czytając, miałam cały czas banana na twarzy i chwilami wybuchałam donośnym śmiechem. To taka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wbrew niektórym opiniom uważam, że wątek kazirodztwa w tej książce nie jest "zbędny" - wręcz przeciwnie, jest wspaniałym kontrastem dla wszystkich wydarzeń i bardzo ciekawym paradoksem! Miłość brata i siostry, choć nieczysta z "technicznego" punktu widzenia, jest tak naprawdę czystsza i prawdziwsza niż wszystko wokoło! Ich miłość nie powinna wzbudzać odrazy, nawet jeśli popycha ich do namiętności. To wszystko jest bowiem szczere i wynikające z czystego uczucia, a nie tylko z głupich pragnień i zachcianek. Oni byli prawdziwsi niż wszyscy i wszystko, co napotkali na swojej drodze. Co z tego, że byli rodzeństwem? Ważne, że naprawdę, głęboko i prawdziwie się kochali i ta miłość sprawiła, że przetrwali najgorsze. To jest właśnie najważniejsze. Nic innego się nie liczy.

Wbrew niektórym opiniom uważam, że wątek kazirodztwa w tej książce nie jest "zbędny" - wręcz przeciwnie, jest wspaniałym kontrastem dla wszystkich wydarzeń i bardzo ciekawym paradoksem! Miłość brata i siostry, choć nieczysta z "technicznego" punktu widzenia, jest tak naprawdę czystsza i prawdziwsza niż wszystko wokoło! Ich miłość nie powinna wzbudzać odrazy, nawet jeśli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trylogia, która łapie za serca i potrząsa umysłami. Po przeczytaniu tej książki zdałam sobie sprawę, jak bardzo człowiek potrafi być okrutny - KAŻDY człowiek. W książce odnajdziemy dowód na to, że gdy w grę wchodzi przetrwanie, jesteśmy zwierzętami. Piękne jest jednak to, że niektórzy, nawet w obliczu totalnej klęski, myślą o innych i ratują honor rasy ludzkiej. Gorąco polecam! To nie jest kolejna bajka z efektami specjalnymi - to opowieść o życiu w ciągłym strachu i gotowości do walki, z przestrogą, aby nigdy nie pozbyć się CZŁOWIECZEŃSTWA.

Trylogia, która łapie za serca i potrząsa umysłami. Po przeczytaniu tej książki zdałam sobie sprawę, jak bardzo człowiek potrafi być okrutny - KAŻDY człowiek. W książce odnajdziemy dowód na to, że gdy w grę wchodzi przetrwanie, jesteśmy zwierzętami. Piękne jest jednak to, że niektórzy, nawet w obliczu totalnej klęski, myślą o innych i ratują honor rasy ludzkiej. Gorąco...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trylogia "Delirium", "Pandemonium" i Requiem" absolutnie zawróciła mi w głowie! To jedna z najpiękniejszych opowieści o miłości - miłości, która jest zakazana, która walczy o wolność w świecie pełnym barier i nakazów. Książka, choć z elementami fantasy jest niesamowicie prawdziwa, bo z ogromną precyzją obnaża ludzkie słabości i pragnienia, tak, że czytając tę historię, uzmysławiasz sobie, jak wiele masz wspólnego z opisywanymi bohaterami. Dlatego książka tak urzeka - bo dotyka samego sedna. W książce nie ma ani jednego przypadkowego zdania, ani jednej przypadkowej myśli - wszystko utkane jest w piękną sieć powiązań i to sprawia, że każdą stronę się nie czyta, a POCHŁANIA. Gorąco polecam wszystkim tym, którzy lubią czytać o ... ludziach. Ta trylogia to psychoanaliza wszystkich, którzy choć trochę kochają :)

Trylogia "Delirium", "Pandemonium" i Requiem" absolutnie zawróciła mi w głowie! To jedna z najpiękniejszych opowieści o miłości - miłości, która jest zakazana, która walczy o wolność w świecie pełnym barier i nakazów. Książka, choć z elementami fantasy jest niesamowicie prawdziwa, bo z ogromną precyzją obnaża ludzkie słabości i pragnienia, tak, że czytając tę historię,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to