Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Wnioskując po użytkownikach, którzy tę książkę zaopiniowali na łamach serwisu, konstatuje, że zatrważającym jest zjawisko, iż odbiorcami tej książki są przede wszystkim kobiety.

Nie traktuje tej książki, a raczej poruszanej w niej treści jako feministycznej per se. To przede wszystkim eseje pełne humanizmu, a także - niestety - oddające całkiem rzetelnie rzeczywistość w której żyjemy.

Inną rzeczą jest to, czy wszystkie z zamieszczonych esejów są tak samo wartościowe jeśli chodzi o treść. Mam wrażenie, że niektóre z nich nie miały takiej mocy oddziaływania, a momentami sama autorka musiała nas zapewniać o tym, że ona to wcale tych mężczyzn nie nienawidzi tak, jak to mogłoby wyglądać na pozór.

Książka którą może wielu mężczyzn skonsternować, skłonić do wyciągnięcia przez nich oręża i boju przeciwko „histerycznej feministce”. Boli? Znakomicie, niech Wasza (a więc nasza) duma będzie urażona.

Tylko kto będzie to czytał?

Wnioskując po użytkownikach, którzy tę książkę zaopiniowali na łamach serwisu, konstatuje, że zatrważającym jest zjawisko, iż odbiorcami tej książki są przede wszystkim kobiety.

Nie traktuje tej książki, a raczej poruszanej w niej treści jako feministycznej per se. To przede wszystkim eseje pełne humanizmu, a także - niestety - oddające całkiem rzetelnie rzeczywistość w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawy pomysł na historię i interesujący sposób jej przedstawienia. Momentami można było się zagubić w gąszczu myśli głównego bohatera. Ocena byłaby wyższa, gdyby autor zaproponował lepszy warsztat językowy.

Ciekawy pomysł na historię i interesujący sposób jej przedstawienia. Momentami można było się zagubić w gąszczu myśli głównego bohatera. Ocena byłaby wyższa, gdyby autor zaproponował lepszy warsztat językowy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niektóre opowiadania wybitne, inne były mniej zapadające w pamięć. Typowy Hrabal. Afirmacja życia.

Niektóre opowiadania wybitne, inne były mniej zapadające w pamięć. Typowy Hrabal. Afirmacja życia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię Stasiuka, choć coraz częściej mam wrażenie, że jedynie chciałbym go lubić. Darzę dużą sympatią "Jadąc do Babadag", tak przedstawiona proza podróżnicza jest co wzbudza mój wewnętrzny pociąg do twórczości autora.

Niełatwo było mi przebrnąć przez ten zbiór felietonów. Z pewnością to moja wina, bowiem oczekiwałem czegoś, co będzie przynajmniej nawiązywać poziomem do jego opus magnum. I faktycznie, zdarzyło się kilka tekstów, które mogłem sobie przetwarzać w głowie po przeczytaniu, ciumkać jak dobrego cukierka. Tylko, że w tej całej paczce cukierków tylko nieliczne były smakowite. Stąd ogólny zawód.

Zrobię jeszcze podejście do Stasiuka, ale coraz częściej odbieram go jako gościa, który ciągle jedzie na tych samych patentach. Mam nadzieje, że się mylę.

Lubię Stasiuka, choć coraz częściej mam wrażenie, że jedynie chciałbym go lubić. Darzę dużą sympatią "Jadąc do Babadag", tak przedstawiona proza podróżnicza jest co wzbudza mój wewnętrzny pociąg do twórczości autora.

Niełatwo było mi przebrnąć przez ten zbiór felietonów. Z pewnością to moja wina, bowiem oczekiwałem czegoś, co będzie przynajmniej nawiązywać poziomem do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oryginalna względem formy proza biograficzna. To zbiór anegdot, wspomnień autora na temat bliskiego przyjaciela. Tyle zabawna, co ciepła i beztroska.

"Czuły Barbarzyńca" to również skupione w soczewce życie praskich ludzi sztuki i kultury. Hrabal pokazuje zycie uciśnionych przez system, miejsca w których się spotykają i radości, które utrzymują ich przy życiu.

Pozycja obowiązkowa dla każdego czechofila.

Oryginalna względem formy proza biograficzna. To zbiór anegdot, wspomnień autora na temat bliskiego przyjaciela. Tyle zabawna, co ciepła i beztroska.

"Czuły Barbarzyńca" to również skupione w soczewce życie praskich ludzi sztuki i kultury. Hrabal pokazuje zycie uciśnionych przez system, miejsca w których się spotykają i radości, które utrzymują ich przy życiu.

Pozycja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W szeroko rozumianej sztuce - więc również w sztuce reportażu - często natrafiamy na dzieła ważne i przełomowe, które nadgryzł ząb czasu i na współczesnym odbiorcy nie wywierają spodziewanego wrażenia.

"Na Wschód od Arbatu" w moich oczach właśnie taką książką jest. Zbiór reportaży, które należy docenić za frazę, a także kreatywność w omijaniu cenzury. Porwały i zostawiły we mnie ślad jedynie niektóre z opowieści, a większość z nich jedynie przemknęła przez moją świadomość.

Nie chodzi tutaj nawet o to, że większość z historii - ze względu na uwarunkowania w jakich zostały napisane - zalatuje naftaliną. Nie trafił do mnie ich powściągliwy styl i bijąca z nich ascetyczność. Podsumowując: przeczytać je warto, bo to ważny znak reporterskich czasów, ale szukając mięsistych reportaży o tematyce ZSRR skierowałbym wzrok na inne tytuły.

W szeroko rozumianej sztuce - więc również w sztuce reportażu - często natrafiamy na dzieła ważne i przełomowe, które nadgryzł ząb czasu i na współczesnym odbiorcy nie wywierają spodziewanego wrażenia.

"Na Wschód od Arbatu" w moich oczach właśnie taką książką jest. Zbiór reportaży, które należy docenić za frazę, a także kreatywność w omijaniu cenzury. Porwały i zostawiły...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Obawiam się momentu w którym niechybnie stwierdzę, że to trochę książka o mnie. Podsumowując jednym zdaniem - ta proza poruszyła moje czułe struny. Książka jest krótka, esencjonalna wręcz. Warto się przekonać czy nie przemówi także do Was.

Obawiam się momentu w którym niechybnie stwierdzę, że to trochę książka o mnie. Podsumowując jednym zdaniem - ta proza poruszyła moje czułe struny. Książka jest krótka, esencjonalna wręcz. Warto się przekonać czy nie przemówi także do Was.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wartościowa pozycja z mojej perspektywy - początkującego czechofila. Warto mieć na półce, powracać do rozdziałów o interesujących nas autorach. Nader wszystko to ciekawa historia o czeskim państwie ostatniego stulecia. Wybitni pisarze są tylko pretekstem do opowiedzenia tego świata.

Wartościowa pozycja z mojej perspektywy - początkującego czechofila. Warto mieć na półce, powracać do rozdziałów o interesujących nas autorach. Nader wszystko to ciekawa historia o czeskim państwie ostatniego stulecia. Wybitni pisarze są tylko pretekstem do opowiedzenia tego świata.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W rzeczy samej raczej odczułem rozczarowanie lekturą, choć muszę przyznać, że fraza Schulza była przepiękna. Wrócę kiedyś do tych opowiadań i jestem przekonany, że wtedy docenię je bardziej.

W rzeczy samej raczej odczułem rozczarowanie lekturą, choć muszę przyznać, że fraza Schulza była przepiękna. Wrócę kiedyś do tych opowiadań i jestem przekonany, że wtedy docenię je bardziej.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsza książka Čapka którą miałem okazję przeczytać. Po przeczytaniu jej naturalnym skojarzeniem była proza Lema. Podobieństwa objawiają się chociażby w aspekcie budowania absurdu świata. Należy jednak dla porządku rzeczy przyznać, że „Fabryka Absolutu” została napisana kilkadziesiąt lat wcześniej.

Powieść to niekończący się ciąg związków przyczynowo-skutkowych. Jedno wydarzenie wywołuje różne zjawiska i konotacje. Przebieg akcji w warstwie dialogowej podlany jest filozoficznym sosem, analizującym kondycję ówczesnego społeczeństwa i ludzką naturę. To coś więcej niż wciągająca proza science-fiction.

Pierwsza książka Čapka którą miałem okazję przeczytać. Po przeczytaniu jej naturalnym skojarzeniem była proza Lema. Podobieństwa objawiają się chociażby w aspekcie budowania absurdu świata. Należy jednak dla porządku rzeczy przyznać, że „Fabryka Absolutu” została napisana kilkadziesiąt lat wcześniej.

Powieść to niekończący się ciąg związków przyczynowo-skutkowych. Jedno...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej Środkową Jurij Andruchowycz, Andrzej Stasiuk
Ocena 6,8
Moja Europa. D... Jurij Andruchowycz,...

Na półkach: ,

Andruchowycz > Stasiuk

Andruchowycz > Stasiuk

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wedle mojej opinii czytam książki dobre i warte uwagi. Kto bowiem chciałby czytać coś co go nie interesuje i od siebie odtrąca? I choć wartość danego tekstu zawsze zależy od konsumenta jej treści, to pewne dzieła możemy zobiektyzować i włożyć w ramy pewnych kanonów.

Mając na myśli teksty, patrzę na sprawę szerzej. Na teksty kultury jako takiej. Tak już jest, że za pewnik zakładamy wielkość utworów Chopina czy filmów Bergmana, a wyłamanie się z tego konwenansu możemy uznać za objaw bunty czy w skrajnym przypadku - ignorancji.

Gust każdego - w jego opinii - jest wysmakowany. Każdy czyta najlepsze książki, ogląda najciekawsze filmy i słucha najbardziej interesującej muzyki. Mamy jednak pełne prawo wyrażać jednak o tych gustach swoją opinię, chociaż utarło się, że de gustibus non est disputandum. O gustach się nie dyskutuje.

Nie jestem zwolennikiem powielania tego wytartego frazesu. Uważam, że przytoczenie go w większości przypadków świadczy o przegranej adwersarza w rozmowie. Dla przykładu: jak miałbym potraktować, która stwierdzi z pełną powagą, że „Żart” Kundery jest lekturą bezwartościową, nieinteresującą?

Żart jest jest kanonicznym tekstem kultury, szeroko wykraczającym poza samą przyjemność z jego czytania. To na poły tekst historyczny, opowiadający o jednym z najciekawszych okresów w historii XX wieku - o powojennej, socjalistycznej rzeczywistości, a przede wszystkim opowiadający o jednostce w świecie pełnym absurdów i groteski. Z perspektywy współczesnego czytelnika, jest to świadectwo tamtych czasów.

Ale Kundera nie napisałby kanonicznego dzieła opierając się tylko na stworzeniu historii będącej jedynie ocenzurowaną szyderą z otaczającego go ładu. W Żarcie poraża uniwersalizm uczuć i emocji jakie przeżywa każdy z bohaterów z osobna. Bez względu na umiejscowienie akcji powieści w miejscu i czasie jest to literatura pełna nieprzemijalnych wartości.

Zaryzykuję pewne stwierdzenie, które może wydać się snobistyczne, ale słowa te są pełne dobrych i szczerych intencji: Jeżeli nie przeczytacie Żartu, wiedzcie, że jest w was pewnego rodzaju emocjonalna pustka. Są rzeczy, które trzeba zobaczyć, filmy, które trzeba obejrzeć i książki, które należy przeczytać. Żart jest jedną z nich.

Wedle mojej opinii czytam książki dobre i warte uwagi. Kto bowiem chciałby czytać coś co go nie interesuje i od siebie odtrąca? I choć wartość danego tekstu zawsze zależy od konsumenta jej treści, to pewne dzieła możemy zobiektyzować i włożyć w ramy pewnych kanonów.

Mając na myśli teksty, patrzę na sprawę szerzej. Na teksty kultury jako takiej. Tak już jest, że za pewnik...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wspaniała lektura, której stanowczo nie polecałbym czytać w pierwszej kolejności.

Kto czytał kiedykolwiek Lema, chociażby jedną z jego książek, ten wie, że jego styl jest wyjątkowy. Wyjątkowość ta polega nie tylko na kreacji futurystycznych światów i zdarzeń w nich występujących, ale przede wszystkim w tworzeniu bohaterów wyrazistych i żywiących niekiedy jeszcze bardziej wyraziste poglądy. Głównie natury filozoficznej.

"Głos Pana" zaburza standardowe proporcje w prozie Lema. Miejsce akcji jest bowiem całkiem normalne, ale za to wywody filozoficzne uskutecznianie przez bohaterów są główną siłą książki. Dość powiedzieć, że koncepcje spisane przez Lema pod koniec lat '60 nadal potrafią zainspirować, a nawet wywrzeć wpływ na czytelnika. Pytania i odpowiedzi zawarte w tym filozoficznym traktacie potrafią otworzyć oczy i spojrzeć inaczej na zagadnienie "kontaktu" z obcymi cywilizacjami.

No właśnie - kontakt. O tym traktuje książka. Czy my - jako cywilizacja o takim stopniu rozwinięcia - możemy nawiązać kontakt z obcą cywilizacją? Jeśli tak, to w jakim języku mamy się z nią porozumieć? Jakie zamiary wobec nas ma obcy? Czy konsekwencje takiego zdarzenia nie będą dla nas opłakane? Czy jest to w ogóle MOŻLIWE? Pytania mnożą się w nieskończoność , a odpowiedzi, które dla nas przygotował Lem potrafią zawrócić czytelnikowi w głowie, zmusić również JEGO do oceny.

Skoro zachwaliłem książkę, to muszę również wyjaśnić dlaczego nie polecałbym jej na początek przygody z Lemem. Lektura jest bowiem o tyle ciekawa, co trudna dla czytelnika. Zawiłości, neologizmy czy wręcz archaizmy u Lema to chleb powszedni, ale w Głosie Pana jest naprawdę wiele momentów w których musimy sięgnąć po słownik, aby wszystko dokładnie zrozumieć. W mojej opinii panmiksje, eksplikacje i inne wyrazy niedostępne dla zwykłego śmiertelnika potrafią odrzucić, a nawet pokąsać czytelnika i w konsekwencji do Lema zniechęcić. Niemniej lektura niesie w sobie odpowiedzi na uniwersalne pytania i warto się przez nią przedrzeć. Nawet kosztem trzymania w drugiej ręce słownika.

Wspaniała lektura, której stanowczo nie polecałbym czytać w pierwszej kolejności.

Kto czytał kiedykolwiek Lema, chociażby jedną z jego książek, ten wie, że jego styl jest wyjątkowy. Wyjątkowość ta polega nie tylko na kreacji futurystycznych światów i zdarzeń w nich występujących, ale przede wszystkim w tworzeniu bohaterów wyrazistych i żywiących niekiedy jeszcze bardziej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Rok 2020 został ustanowiony przez sejm rokiem Leopolda Tyrmanda. Z tego powodu polecam każdemu sięgnąć po legendarnego „ZŁEGO” jego pióra.

Tyrmand miłował Warszawę i to jest prawdopodobnie główna przesłanka dla której ta książka powstała. Wątek kryminalny jest wyłącznie pretekstem do przedstawienia szczegółowego opisu powojennej Warszawy. Tyrmand przybliża nam życie codziennie i towarzyskie Warszawiaków, ulice po których chodzą i knajpy w których spędzają wolny czas po pracy. Opisuje z niezwykłą precyzją i kronikarskim zacięciem miejsca akcji dzięki czemu książka po latach zyskała na historycznej wartości.

Tyrmand pisał pięknie i z wielką wyobraźnią. W ZŁYM znalazło się miejsce dla wielu charakterystycznych postaci, a każda z nich ma swoje historie i kierujące nią motywy. Są wielowymiarowe, a tytułowy bohater niełatwy do oceny. Dodatkowo, pod płaszczykiem historii kryminalnej, Tyrmand wyrażał opinie o otaczającym go świecie, pełnych drobnych złodziejaszków i panującego bezprawia. To historia inspirowana czasem powojennej Warszawy, a sam fakt, że została napisana w epoce, jest niezmiernie ważny. Dzięki temu mamy niezwykłą okazje spojrzeć na ten świat oczami osoby, która chodziła tymi samymi ulicami co głowni bohaterowie.

Ktoś może powiedzieć, że ZŁY jest książką nudną. Ja jej walory skwitowałbym w sposób następujący: jeżeli podobała Ci się Lalka, to docenisz wartość prozy Tyrmanda. Abstrahując od podobnej długości powieści, są cechy wspólne pomiędzy tymi książkami. Niezwykły stosunek autora do Warszawy, osadzenie bohaterów w szczegółowo opisanym świecie przedstawionym, historia jako pretekst do głębszych rozważań nad kondycją społeczeństwa- to wspólne cechy obu powieści. Dla mnie jest to rekomendacja, dla innych może być rzeczą przez którą tę pozycję skreślą.

Rok 2020 został ustanowiony przez sejm rokiem Leopolda Tyrmanda. Z tego powodu polecam każdemu sięgnąć po legendarnego „ZŁEGO” jego pióra.

Tyrmand miłował Warszawę i to jest prawdopodobnie główna przesłanka dla której ta książka powstała. Wątek kryminalny jest wyłącznie pretekstem do przedstawienia szczegółowego opisu powojennej Warszawy. Tyrmand przybliża nam życie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka o kraju Franza Kafki, Wojaka Szwejka i Antonina Panenki. Przedstawiająca życie Czechów oczami polskiego reportera.

Reportaż pozbawiony zbędnych ocen. W myśl zasady „koń jaki jest, każdy widzi” sami jesteśmy w stanie ocenić kondycję narodu czeskiego na przestrzeni ostatnich stu lat. Na podstawie przedstawionych opowieści jesteśmy zobowiązani zerwać ze stereotypowym postrzeganiem Czechów i docenić ich hart ducha w trudnych, powojennych czasach.

Historie w Gottlandzie są zarówno porywające (Bata!) a także ze wszech miar szokujące. Opowiadają o zwykłych ludziach i o symbolach, postaciach wykreowanych na symbole pewnej epoki.

W mojej opinii to doskonała lekcja historii o naszych bliskich sąsiadach, których czasami traktujemy niepoważnie, w skrajnych przypadkach - z góry.

Lektura utwierdza jeszcze bardziej nas w tym, że nie jesteśmy narodem wybranym, a nasza wyższość wobec Czechów jest nieuzasadniona. W ostatnich stu latach nasze narody przeżywały bardzo podobne historie. Z tą różnicą, że oni na nas zbrojnie wówczas nie napadali i byli chyba troszkę dla nas milsi :)

Polecam serdecznie. To na pewno nie ostatnia pozycja traktująca o narodzie czeskim jaką przeczytam.

Książka o kraju Franza Kafki, Wojaka Szwejka i Antonina Panenki. Przedstawiająca życie Czechów oczami polskiego reportera.

Reportaż pozbawiony zbędnych ocen. W myśl zasady „koń jaki jest, każdy widzi” sami jesteśmy w stanie ocenić kondycję narodu czeskiego na przestrzeni ostatnich stu lat. Na podstawie przedstawionych opowieści jesteśmy zobowiązani zerwać ze stereotypowym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zaskakująca lektura, która uświadomiła mnie w kilku rzeczach.

Rzecz pierwsza: Postęp jaki Polska zrobiła przez ostatnie trzydzieści lat jest kolosalny. Pisząc „postęp” mam naprawdę na myśli wszystko. Poczynając od gospodarki, która na początku musiała zostać doprowadzona do ruiny, aby później się odrodzić pod postacią znaną nam dzisiaj, aż po rozwój świadomości społecznej. Przecież My z perspektywy lat dziewięćdziesiątych błądziliśmy w nowej rzeczywistości. Nie umieliśmy się odnaleźć w ramach kapitalistycznego, demokratycznego państwa prawa.

Rzecz druga: Czasy po okrągłym stole były naprawdę trudne. Tym bardziej doceniam wysiłek moich rodziców w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości i podziwiam ich za to, że dali sobie radę. Wiele osób nie miało takiego szczęścia. Celowo piszę o szczęściu, jako czynniku niezależnym od ludzkich działań, bo jak się okazuje, to ono często determinowało tamte czasy.

Rzecz trzecia: Choć to zbiór reportaży z czasów, gdy mnie na świecie nie było, albo byłem dopiero nań w drodze, to zakładam, że data moich urodzin nie była granicą między powolnym rozwojem, a tym co znamy dzisiaj. Ciekawym jest, że jako dziecko w ogóle nie zauważałem tych historii i ich skutków. Ich czytanie było dla mnie dużym zaskoczeniem i ciekawym skonfrontowaniem kliszy z dzieciństwa z otaczającym mnie wówczas światem. Podziękowania chciałem tym samym złożyć na ręce rodziców. Oni codziennie musieli konfrontować się z trudną rzeczywistością i nie dali mi tego pośrednio odczuć.

***

Reportaż Szczygła jest zatem obrazem tamtych czasów i codziennych trudów egzystencji. Ukazuje rzeczy różne - ludzką naiwność spowodowaną nieodnalezieniem się w nowej rzeczywistości, łapaniem brzytwy przez zdesperowany lud czy pierwsze próby przedsiębiorczości i szukanie życiowej drogi po omacku.

Polecam wszystkim. To spotkanie z historią, która działa się obok nas.

Zaskakująca lektura, która uświadomiła mnie w kilku rzeczach.

Rzecz pierwsza: Postęp jaki Polska zrobiła przez ostatnie trzydzieści lat jest kolosalny. Pisząc „postęp” mam naprawdę na myśli wszystko. Poczynając od gospodarki, która na początku musiała zostać doprowadzona do ruiny, aby później się odrodzić pod postacią znaną nam dzisiaj, aż po rozwój świadomości...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Korea Północna to kraj przy którym robimy się wścibscy. Mnóstwo ludzi chce zobaczyć jak wygląda tam życie, zajrzeć do środka tego anachronicznego systemu.
Po przeczytaniu reportażu o Korei czuję, że przekroczyłem pewną granice. Nie ma bowiem drugiego takiego miejsca na ziemi w którym zło jest tak wszechobecne. Możemy mówić o umierających dzieciach w Somalii, o radzieckich łagrach czy niemieckich obozach koncentracyjnych. Tylko...co z tego? Korea Północna bierze wszystkie te zbrodnie przeciwko ludzkości i wrzuca do jednego wora.

Ten reportaż nie odkryje przed wami mistycznej prawdy o tym miejscu. Wyobrażenia większości ludzi o tym kraju - jeżeli się nad tym zastanawiali - raczej są zbieżne z tym co przeczytamy w tej książce. Mamy tutaj jednak do czynienia z pogłębieniem tej wiedzy, poprzez heroiczne historie koreańskich uciekinierów, którym nie obcy jest głód, poniżenie i wszechobecna śmierć. Dzięki temu jesteśmy wyłapać mnóstwo detali, które składają się na cały, utopijny obraz. „Światu nie mamy czego zazdrościć” czyta się jak znakomitą powieść. Niestety, w odróżnieniu od Orwellowskiej prozy nie jest to wymysł wyobraźni. I to główna siła tego reportażu.

Korea Północna to kraj przy którym robimy się wścibscy. Mnóstwo ludzi chce zobaczyć jak wygląda tam życie, zajrzeć do środka tego anachronicznego systemu.
Po przeczytaniu reportażu o Korei czuję, że przekroczyłem pewną granice. Nie ma bowiem drugiego takiego miejsca na ziemi w którym zło jest tak wszechobecne. Możemy mówić o umierających dzieciach w Somalii, o radzieckich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to