-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2021-01-23
2020-11-17
2023-03-03
2022-10-03
2022-05-13
2021-11-13
2021-12-21
2023-02-22
Niestety jest to całkowite rozczarowanie. Szkoda, bo krytycznych omówień (czy w ogóle jakichkolwiek tekstów naukowych) poświęconych V.C. Andrews jest niewiele, więc każde - można by się wydawać - jest na wagę złota. I z braku laku niestety trzeba po książkę E.D. Huntley sięgnąć.
Krytyczne omówienie jest jednak dość pobieżne. Schematyczna formuła każdego rozdziału, która miała być dla autorki ułatwieniem (a zatem streszczenie, omówienie motywów, recepcja, inne interpretacje), sprawiła, że w tekście pojawia się mnóstwo nieuzasadnionych powtórzeń.
Dodatkowo, alternatywne odczytania, które autorka proponuje po każdym tekście (lub ich grupie), bardzo często albo nie są alternatywne (szczególnie widoczne jest to w odczytaniach przez archetypy - Huntley przez cały rozdział poprzedzający tę "inną" interpretację odwołuje się do archetypów), albo naiwne (tu: bezrefleksyjne odczytanie przez Freuda), albo też pobieżne (tu: wykorzystanie krytyki feministycznej).
Dodatkowo Huntley powiela wiele plotek i przekłamań na temat V.C. Andrews. Część można wybaczyć: po prostu w momencie pisania nie wszystkie informacje na jej temat były znane. Część to po prostu leniwe, bezrefleksyjne przepisanie - tu np. Huntley powiela informację, że "Ogród cieni" był powieścią V.C. Andrews, nie wspomina zaś ani słowem o tym, że była to książka dokończona przez ghostwritera zatrudnionego przez wydawnictwo. Jest to zaś dość istotna informacja, która wpływa na odczytanie samej sagi (choćby nagłej zwiększonej brutalizacji całej sagi widocznej w ostatnim tomie). Tym bardziej w świetle coraz większej liczby informacji o ingerencjach Neidermana w oryginalną treść.
Ostatecznie, niestety, krytyczne omówienie Huntley zasługuje na uwagę. Niewiele tekstów naukowych powstało na temat V.C. Andrews, dużo częściej jej twórczość jest przywoływana w przypisach innych artykułów, ale to też pobieżnie. A w sytuacji, w której musimy wybierać między zmodyfikowaną i przekłamaną biografią V.C. Andrews autorstwa Neidermana a krytyczną recepcją Huntley, ta druga wygrywa. Jest to jednak dość kiepskie zwycięstwo, skoro o tytuł konkuruje tekst słaby i tekst słabszy.
Niestety jest to całkowite rozczarowanie. Szkoda, bo krytycznych omówień (czy w ogóle jakichkolwiek tekstów naukowych) poświęconych V.C. Andrews jest niewiele, więc każde - można by się wydawać - jest na wagę złota. I z braku laku niestety trzeba po książkę E.D. Huntley sięgnąć.
Krytyczne omówienie jest jednak dość pobieżne. Schematyczna formuła każdego rozdziału, która...
2022-07-04
2022-06-22
2022-06-14
2022-06-04
Ło matulu, co tu się wydarzyło. Tłumaczenie to jakiś kosmos - momentami jest normalne, tylko po to, by znienacka zaskoczyć czytelnika oderwanym od ziemi słownictwem, stworzonymi przez siebie słowami czy stylem, który potrafi przelecieć z wysokich w niskie rejestry w ciągu jednego zdania. Co ważniejsze - tak wygląda jedynie polska wersja. Oryginał jest całkowicie normalny: przeciętna lektura na jeden wieczór. Tymczasem polska tłumaczka wykazała się nie lada trudem, by jak najbardziej ufajnić "W kręgu zła". No niestety, przefajniła.
Ło matulu, co tu się wydarzyło. Tłumaczenie to jakiś kosmos - momentami jest normalne, tylko po to, by znienacka zaskoczyć czytelnika oderwanym od ziemi słownictwem, stworzonymi przez siebie słowami czy stylem, który potrafi przelecieć z wysokich w niskie rejestry w ciągu jednego zdania. Co ważniejsze - tak wygląda jedynie polska wersja. Oryginał jest całkowicie normalny:...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04-24
2022-04-15
2022-04-03
2021-12-06
2022-02-18
2022-02-10
Rozumiem, dlaczego Lem tak bardzo nie lubił swojego debiutu, ale jak na powieść nie jest źle. Trochę zbyt naiwna, trochę zbyt prosta w konstrukcji i rozumieniu świata, przebija z niej lęk przed bronią nuklearną, ale to wciąż Lem, więc językowo wszystko gra.
Rozumiem, dlaczego Lem tak bardzo nie lubił swojego debiutu, ale jak na powieść nie jest źle. Trochę zbyt naiwna, trochę zbyt prosta w konstrukcji i rozumieniu świata, przebija z niej lęk przed bronią nuklearną, ale to wciąż Lem, więc językowo wszystko gra.
Pokaż mimo to2022-02-17
2022-02-16
Niezwykle rzetelna i rozbudowana pozycja. Żyrek-Horodyska analizuje reportaże pod kątem opisów przestrzeni, które się w nich pojawiają. Choć częściowo jest to po prostu rozbudowana wersja artykułów, które autorka pisze na temat reportaży od dawna, to jest to pozycja dostarczająca wielu nowych informacji. Ciekawe jest także zestawienie omawianych pisarzy, dzięki któremu twórczość poszczególnych autorów oświetla się wzajemnie (np. Springera i Kąckiego, Szczerka i Hugo-Badera).
Niezwykle rzetelna i rozbudowana pozycja. Żyrek-Horodyska analizuje reportaże pod kątem opisów przestrzeni, które się w nich pojawiają. Choć częściowo jest to po prostu rozbudowana wersja artykułów, które autorka pisze na temat reportaży od dawna, to jest to pozycja dostarczająca wielu nowych informacji. Ciekawe jest także zestawienie omawianych pisarzy, dzięki któremu...
więcej Pokaż mimo to