Człowiek z Marsa
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Lem
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2017-06-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 1994-01-01
- Liczba stron:
- 176
- Czas czytania
- 2 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308063613
- Tagi:
- literatura polska Lem
Stanisław Lem - pisarz, myśliciel, futurolog. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 40 języków.
Maestrią kreowania odległych światów zaskakuje i zadziwia kolejne pokolenia czytelników.
Człowiek z Marsa to pierwsza, na wiele lat zapomniana powieść Lema. Jej tematem jest „wojna światów” toczona przez ludzi w hermetycznie zamkniętym laboratorium z przybyłym z Marsa cyborgiem. W warstwie odnoszącej się do techniki i technologii, a także na płaszczyźnie literackiej autor nawiązuje do klasyków gatunku, takich jak między innymi H.G. Wells. Książkę czyta się z prawdziwym zainteresowaniem – dociekliwi czytelnicy odkryją tu wątki, które Lem podejmie w późniejszej twórczości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Na początek Mars
W „Człowieku z Marsa” widać wyraźnie, że Lem jeszcze Lemem nie jest – wydawana w odcinkach zaraz po wojnie powieść bardzo mocno wyróżnia się na tle jego późniejszych dzieł. Poraża przede wszystkim początek ze swoim zabójczym tempem (a przecież autor „Powrotu z gwiazd” i „Niezwyciężonego” nawet w tych wypełnionych akcją tekstach wolał spokojniejsze prologi, w których mógł choć pobieżnie zarysować problem) – dochodzi w nim nawet do scen z użyciem wschodnich sztuk walki (!). Potem sytuacja się uspokaja, a pisarz przenosi czytelnika z tajnej kryjówki niezdefiniowanej organizacji – a przecież wątki szpiegowskie też nie są dla niego typowe – do ciasnego laboratorium, gdzie i odbiorca, i autor czują się bardziej naturalnie.
Tam już miłośnicy Lema swojego idola zaczną rozpoznawać, bo będą pojawiały się elementy stanowiące rusztowanie jego późniejszej twórczości. Pierwszym z nich jest, na co uwagę zwraca w swoim świetnym posłowi Jerzy Jarzębski, wypełnienie kart powieści zespołem fachowców: bohaterowie są tym co robią i niczym więcej – nawet w przypadku Szkota McMoora, protagonisty, życie wewnętrzne ograniczone jest do absolutnego minimum. Nie zdziwi też z pewnością wiernych czytelników całkowita nieobecność kobiet na kartach powieści, bo Lem nigdy nie potrafił tworzyć ciekawych postaci żeńskich, co udowodnił choćby w innym tekście zaliczanym do jego juwenaliów: realistycznym „Szpitalu przemienienia”; biorąc pod uwagę, jak nudna była doktor Nosilewska, można by brak kobiet przewrotnie uznać za zaletę „Człowieka z Marsa”.
Niepodważalnie i definitywnie powieść tę jako dzieło Lema określa jednak inny element: spotkanie z Obcym. Wśród wszystkich mistrzów fantastyki naukowej, zarówno tych europejskich, jak i amerykańskich, nie ma bodaj drugiego, który zastanawiałby się nad tym problemem tak często i tak głęboko jak autor „Solarisu”. Nie ma też drugiego tak pesymistycznie kreślącego obraz pierwszego kontaktu, bo już w „Człowieku z Marsa” (piętnaście lat wcześniejszym niż wspomniany „Solaris”!) kontakt ów zatrzymuje się na pierwszej próbie podjęcia jakiejkolwiek komunikacji. McMoor i jego koledzy z naukowym zapleczem obstukują Marsjanina, podgrzewają i ziębią, kroją i łatają, ale nijak nie są w stanie zmusić go do odpowiedzi na te działania. W końcu, podobnie jak w „Doktorze Diagorasie”, badacze i badany zamieniają się miejscami, a mityczne spotkanie z Obcym zamienia się błyskawicznie w gorzką porażkę.
Zaznaczyłem jednak już na samym początku, że w swej wczesnej powieści Lem sobą nie jest – a przecież zacząłem wymieniać typowe cechy jego twórczości i skończyć nie mogę! Wszystko to po to, aby dojść do najbardziej fundamentalnej, najważniejszej różnicy między „Człowiekiem z Marsa” a późniejszymi dziełami pisarza: jawnie pejoratywnego wizerunku Obcego. Z Marsjaninem nie da się porozmawiać, ba, nie da się do niego ani pochrząkąć, ani też wymienić z nim sugestywnych spojrzeń, ale istota w końcu podejmuje działania, które z pewnością chwały jej nie przynoszą. I choć postać nieco odsuniętego obserwatora konsekwentnie kreowana przez Lema w jego licznych dziełach (tę postawę reprezentował przecież słynny Ijon Tichy) potrzebna była autorowi między innymi po to, aby na inność nie patrzeć przez pryzmat ludzkiej moralności, to tytułowy „Człowiek z Marsa” zwyczajnie prosi się o ocenę. I musi ją otrzymać, podobnie jak w „Wojnie światów”, którą często przywołuje się podczas mówienia o recenzowanej powieści – jedyną odpowiedzią na jego działania jest agresja. Nie wynika ona tylko z ludzkiej frustracji czy głupoty, niezrozumienia i nieuszanowania inności, tak często przecież krytykowanych przez Lema; tym razem tak trzeba.
„Człowiek z Marsa” to krótka i całkiem udana powieść udowadniająca dwie rzeczy, które zestawione razem mogą budzić spore zdziwienie: z jednej strony udowadnia, że Stanisław Lem od samego początku swojej przygody z fantastyką naukową interesował się jej fundamentalnymi problemami i miał na nie swoje własne, oryginalne poglądy; z drugiej zaś pozwala zdać sobie sprawę, jak bardzo poglądy te ewoluowały, bo tutaj kryją się zaledwie ich zalążki. To intrygujący początek drogi, która okazała się wspaniałym szlakiem.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 593
- 420
- 193
- 12
- 11
- 10
- 9
- 7
- 7
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
"Człowiek z Marsa" jest pierwszym dziełem literackim Stanisława Lema. Debiut ten jest niczym "Wojna Światów" Wellsa, ukazująca pierwszy kontakt wrogo nastawionej, bardziej rozwiniętej technologicznie rasy obcych z ziemianami. Obcy poddany zostaje przez naukowców różnym inwazyjnym badaniom i właściwie trudno się dziwić w tym przypadku jego agresji. Zamknięty w tajnym laboratorium obiekt doświadczeń, dogłębnie analizowany, torturowany, próbuje się wydostać na powierzchnię, zabijając przy tym kogo się da. Nie jest to oczywiście niewinna istota. Cytując Wellsa z "Wojny Światów", obcego jak i jego pobratymców można określić następującym zdaniem: "A tymczasem poprzez otchłań międzyplanetarnej przestrzeni spoglądały na naszą Ziemię zazdrosnym okiem istoty obdarzane umysłami o tyleż wyższymi od naszych, o ile ludzkie wyższe są od umysłów zagładą zagrożonych zwierząt; o intelekcie szerokim, lecz chłodnym i niechętnym. I powoli, lecz nieuchronnie opracowywały swe plany przeciwka nam". Jak widać, opowiadanie Wellsa wpłynęło bardzo tu fabułę. Główny bohater, narrator, przypadkowy świadek tej dziwnej historii, tak jak i Wellsowski, relacjonuje nam zdarzenia i dzieli się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami. I znów mamy tu Lemowski konflikt człowieka z istotą obcą, z czymś nieznanym. Polecam fanom twórczości Stanisława Lema.
"Człowiek z Marsa" jest pierwszym dziełem literackim Stanisława Lema. Debiut ten jest niczym "Wojna Światów" Wellsa, ukazująca pierwszy kontakt wrogo nastawionej, bardziej rozwiniętej technologicznie rasy obcych z ziemianami. Obcy poddany zostaje przez naukowców różnym inwazyjnym badaniom i właściwie trudno się dziwić w tym przypadku jego agresji. Zamknięty w tajnym...
więcej Pokaż mimo toW ciekawy sposób buduje się fabuła choć akcja jest lekko monotonna poprzez to, że dzieje się w jednym miejscu. Całość jednak jest dość błyskotliwa i posiada wiele wspaniałych cech opisowych.
W ciekawy sposób buduje się fabuła choć akcja jest lekko monotonna poprzez to, że dzieje się w jednym miejscu. Całość jednak jest dość błyskotliwa i posiada wiele wspaniałych cech opisowych.
Pokaż mimo toKsiążka mi się nie podobała. Brakowało mi wyraźnego zarysowania fabuły oraz naturalnego podziału na kolejne części. Czytając miałem wrażenie, że wszystko w dość jednostajny sposób zmierzało do puntu kulminacyjnego, który nie został w satysfakcjonujący sposób rozwiązany.
Słownictwo użyte tutaj przez Lema, założenia fabuły oraz teoretyczne podstawy naukowe w tej powieści sci-fi nie były ciekawe.
Nie polecam tej książki (ale zdecydowanie warto przeczytać inne powieści autora).
Książka mi się nie podobała. Brakowało mi wyraźnego zarysowania fabuły oraz naturalnego podziału na kolejne części. Czytając miałem wrażenie, że wszystko w dość jednostajny sposób zmierzało do puntu kulminacyjnego, który nie został w satysfakcjonujący sposób rozwiązany.
więcej Pokaż mimo toSłownictwo użyte tutaj przez Lema, założenia fabuły oraz teoretyczne podstawy naukowe w tej powieści...
Gdyby ktoś mi podsunął tę książkę, nie pokazując jednocześnie autora, to i tak po przeczytaniu dwóch zdań byłbym w stanie stwierdzić, że książka wyszła spod pióra Lema. Język, dialogi, bohaterowie - wszystko pisane tak jak w późniejszych dziełach.
Sama historia była dosyć nudna, przynajmniej przez 2/3 książki, potem trochę przyśpieszyła, co też wpłynęło pozytywnie na moją ocenę. I faktycznie odnajdujemy w niej zalążki rozważań, które Lem rozwijał później przez całą swoją twórczość.
Gdyby ktoś mi podsunął tę książkę, nie pokazując jednocześnie autora, to i tak po przeczytaniu dwóch zdań byłbym w stanie stwierdzić, że książka wyszła spod pióra Lema. Język, dialogi, bohaterowie - wszystko pisane tak jak w późniejszych dziełach.
więcej Pokaż mimo toSama historia była dosyć nudna, przynajmniej przez 2/3 książki, potem trochę przyśpieszyła, co też wpłynęło pozytywnie na moją...
Człowiek z Marsa, jak już pisano w nocie wydawniczej, to całkiem zgrabna zapowiedź wielkich dzieł Lema, które powstaną dopiero w późniejszym czasie. Charakterystyczny styl autora widać tu od samego początku. Scena jest niewielka, choć wystarczająca. Postacie może nie są bardzo rozbudowane, ale przynajmniej kilka z nich zdecydowanie się wyróżnia. Na uwagę najbardziej zasługuje główny bohater, który, jak to zwykle u Lema, zostaje rzucony wobec przerastającej go sytuacji i jest pewnego rodzaju aktywnym obserwatorem. Wydarzenia dzieją się w miarę szybko, opisy są trafne i jakkolwiek zajmujące, czasem nawet zabawne, choć to już kwestia personalna, czy się ten lemowski styl lubi. Książka jest ciekawa chociażby pod względem zobaczenia początków polskiego futurologa i tego, jak kiedyś wyglądała literatura science fiction.
Jeśli chcesz zobaczyć recenzję tej książki oraz innych książek, to zapraszam na mój kanał na YouTube:
https://www.youtube.com/@nikodempodstawski
Człowiek z Marsa, jak już pisano w nocie wydawniczej, to całkiem zgrabna zapowiedź wielkich dzieł Lema, które powstaną dopiero w późniejszym czasie. Charakterystyczny styl autora widać tu od samego początku. Scena jest niewielka, choć wystarczająca. Postacie może nie są bardzo rozbudowane, ale przynajmniej kilka z nich zdecydowanie się wyróżnia. Na uwagę najbardziej...
więcej Pokaż mimo toPołknąłem w godzinę. Niezła ksiazka z nurtu "Pierwszy kontakt".
Połknąłem w godzinę. Niezła ksiazka z nurtu "Pierwszy kontakt".
Pokaż mimo toŚwietnie mi się to czytało, bardzo wciągająca.
Świetnie mi się to czytało, bardzo wciągająca.
Pokaż mimo toDialogi naukowców porównywalne do dialogów pijaków na etapie spoufalania się z kim popadnie.
Dialogi naukowców porównywalne do dialogów pijaków na etapie spoufalania się z kim popadnie.
Pokaż mimo toPo przeczytaniu ośmiu książek Lema, przyszedł czas na jego debiut literacki czyli, Człowiek z Marsa. Muszę powiedzieć że od pozostałych powieści dzieli ją przepaść, co nie zmienia faktu że są w niej zawarte i zarysowane przyszłe genialne spostrzeżenia i przemyślenia na temat w którym Lem był mistrzem, futurologii. Widać tu późniejszy potencjał który został wykorzystany chociażby w Edenie czy Niezwyciężonym, klasa. Sam Lem po latach wspominał o swojej pierwszej powieści, twierdząc że jest niezykle naiwna i nie nadaje się do czytania, choć ja osobiście uważam że to naprawdę dobra książka.
Człowiek z Marsa traktuje o kontakcie z obcą rasą. W tej roli Lem po raz pierwszy popuszcza wodze fantazji i przedstawia nam niezykłą wizję podróżnika z gwiazd, tego jakie posiada możliwości, planety z której pochodzi, oraz tego jakie stanowi w ostatecznym rozrachunku zagrożenie dla naszej cywilizacji. Masa fascynujących wniosków, przypuszczeń i teorii które bohaterowie książki stawiają, urozmaica tą kameralnie przedstawioną walkę, między człowiekiem a przybyszem z Marsa, w hermetycznym laboratorium.
Czasem chęć odkrycia i zbadania nieznanego, zaćmiewa ludziom zdrowy osąd, przestają dostrzegać konsekwencje swoich działań, dążąc do celu niezależnie od poniesionych kosztów, zapominając o tym, że nie jesteśmy bogami, i nie wszystko na co spojrzymy i czego dotkniemy musi od razu należeć do nas.
Po przeczytaniu ośmiu książek Lema, przyszedł czas na jego debiut literacki czyli, Człowiek z Marsa. Muszę powiedzieć że od pozostałych powieści dzieli ją przepaść, co nie zmienia faktu że są w niej zawarte i zarysowane przyszłe genialne spostrzeżenia i przemyślenia na temat w którym Lem był mistrzem, futurologii. Widać tu późniejszy potencjał który został wykorzystany...
więcej Pokaż mimo toJedna z najwcześniejszych powieści Lema, w której odważnie, jak na epokę, podejmuje jedną ze swoich bodaj ulubionych tematyk - spotkanie z Innym i jakby wbudowaną w Inność niemożliwość komunikacji. Według Lema "Inny" nie jest po prostu "Obcym, Kimś Drugim", ale jest innym właśnie dlatego, że brakuje płaszczyzn porozumienia. Apples to oranges. Trochę bardziej fatalistyczna od późniejszych dzieł z dość rzadkim osądem moralnym, nieco pokraczna, ale całkiem udana.
Jedna z najwcześniejszych powieści Lema, w której odważnie, jak na epokę, podejmuje jedną ze swoich bodaj ulubionych tematyk - spotkanie z Innym i jakby wbudowaną w Inność niemożliwość komunikacji. Według Lema "Inny" nie jest po prostu "Obcym, Kimś Drugim", ale jest innym właśnie dlatego, że brakuje płaszczyzn porozumienia. Apples to oranges. Trochę bardziej fatalistyczna...
więcej Pokaż mimo to