Pisarka Sadie zostaje zmuszona przez wydawcę do napisania romansu , z powodu braku zainteresowania jej twórczością . Kupuje książki romantyczne do przeczytania i zastanawia się jak może napisać książkę ,nie będąc nigdy zakochaną . Czy jej się uda i w jaki sposób ? Odpowiedź w książce .Polecam.

Pisarka Sadie zostaje zmuszona przez wydawcę do napisania romansu , z powodu braku zainteresowania jej twórczością . Kupuje książki romantyczne do przeczytania i zastanawia się jak może napisać książkę ,nie będąc nigdy zakochaną . Czy jej się uda i w jaki sposób ? Odpowiedź w książce .Polecam.

Sadie to pisarka, której ostatnie książki nie podbiły rynku wydawniczego. Dostaje ostatnią szansę by uratować karierę. Musi zmienić gatunek i napisać romans. Kobieta chcąc znaleźć natchnienie zaczyna czytać książki o miłości. Niestety wiele czynników ją rozprasza i postanawia wyjechać do domku na plaży. To tam poznaje Sama i otwiera plenerową biblioteczkę, a jej życie zmieni się już na zawsze.

Kiedy za oknem pojawia się jesienna aura, a wy nie potraficie pożegnać się z latem, to ta książka jest idealną pozycją na pożegnanie się z wakacyjnym klimatem. Mocno wyczuwalne ciepło, plaża, piasek i rodzące się uczucie.

Główna bohaterka to chyba najbardziej wygadana babka jaką poznałam czytając książki. No buzia to się jej nie zamyka, ale nie ma w tym przesady. Z kolei Sam, jest bardzo małomówny. Ale wiecie jak to jest, przeciwieństwa się przyciągają. Nie ukrywam, że autorka wykreowała w taki sposób bohaterów, że bardzo do siebie pasowali. Kibicowałam im od samego początku.

Tym razem dostaliśmy historię o pisarce, która szuka weny na napisanie pierwszego romansu. I nie ukrywam, jest to bardzo rzadko spotykany wątek. Bardzo mi się spodobał. Największym wątkowym zaskoczeniem jednak było znalezienie pierścionka w starej książce, a odnalezienie jego właściciela bardzo intrygujące.

Autorka ma niesamowity dar w lekkości pisania książek. Ilekroć sięgam po jej twórczość, nie mogę się nadziwić. Posiada świetne pomysły na fabułę i często potrafi zaskoczyć. Największym jej atutem jest przelanie emocji na papier, a z niego na czytelnika. Nie czytałam jeszcze jej książki, której tego by brakowało.

Sadie to pisarka, której ostatnie książki nie podbiły rynku wydawniczego. Dostaje ostatnią szansę by uratować karierę. Musi zmienić gatunek i napisać romans. Kobieta chcąc znaleźć natchnienie zaczyna czytać książki o miłości. Niestety wiele czynników ją rozprasza i postanawia wyjechać do domku na plaży. To tam poznaje Sama i otwiera plenerową biblioteczkę, a jej życie...

Sadie pisze westerny i cóż, ich sprzedaż jest niemal równa zeru, dlatego wydawnictwo chce rozwiązać z nią umowę i odzyskać zaliczkę, którą autorka już wydała. Jednak ostatecznie wydawca ma dla Sadie ofertę nie do odrzucenia - chcą, by napisała dla nich romans, a w zamian nie musi oddawać tamtych pieniędzy. Jedyny problem jest taki, że autorka westernów nigdy nie napisała żadnego romansu, nawet nigdy nie była zakochana. Sadie się zgadza, wybór był jasny, a żeby pisaniu sprzyjały także okoliczności, przyjaciółka załatwia jej pobyt w domku nad morzem. Tam dziewczyna poznaje lokatora drugiej części bliźniaka, początkowo mrukliwego, jednak szybko daje się poznać od tej lepszej strony. Wspólnie mają misję do wypełnienia, muszą odnaleźć właściciela pewnej książki, a właściwie jej zawartości. Rozwiązywanie zagadki to raczej nie najlepsza forma pisania romansu, a w sumie może wtedy nadejdzie olśnienie?

„Kochaj i pisz” to moja comfort book tej jesieni. Fabuła jest interesująca, a język autorki wprost wyśmienity i przystępny. Książkę czyta się szybko i niezwykle przyjemnie, a bohaterowie są tak realnie wykreowani, że ojej. Nic, tylko się zachwycam.

Na ogół nie przepadam za takimi bohaterkami jak Sadie, bo po prostu męczą mnie swoją nadpobudliwością, to muszę przyznać, że ta dziewczyna dała się lubić, bo w swoim zachowaniu była naturalna i urocza. Na oklaski zasługuje również postać Sama. Chłopak wiele przeszedł, mierzył się z naprawdę trudną rzeczą, a jednak udało mu się stanąć na nogi i mimo wszystko ruszyć dalej. Takie zachowanie daje nadzieję wszystkim zranionym oraz budzi wiarę, że może być lepiej i będzie lepiej.

Ta książka to pieśń ku pokrzepieniu serc. Jest romansem, ale raczej tym cukierkowym, którego nie przepełniają sceny erotyczne i chyba właśnie takiej historii potrzebowałam.

Słodki romans ku pokrzepieniu serc, pachnący morską bryzą i kremem do opalania - właśnie tak bym go określiła. Dla mnie to zapach przyjemności, ciepła, lata i poczucia harmonii.

Choć niezaprzeczalnie jest to słodziutka historia, to porusza wiele ważnych oraz trudnych tematów. Za to ją bardzo cenię i zostanie w mojej głowie i sercu przez długi czas.

Sadie pisze westerny i cóż, ich sprzedaż jest niemal równa zeru, dlatego wydawnictwo chce rozwiązać z nią umowę i odzyskać zaliczkę, którą autorka już wydała. Jednak ostatecznie wydawca ma dla Sadie ofertę nie do odrzucenia - chcą, by napisała dla nich romans, a w zamian nie musi oddawać tamtych pieniędzy. Jedyny problem jest taki, że autorka westernów nigdy nie napisała...

Od samego początku książka zachęciła mnie jeszcze bardziej do czytania swoim stylem pisania, który był bardzo fajny i bardzo szybko się to czytało. Ten cudowny wakacyjny klimat, w połączeniu ze świetną fabułą pozwolił mi się przenieść z jesiennej pogody na cudowną plaże.
Opis całego krajobrazu w tej książce był fantastyczny, czułam spokój połączony z cudownym romansem. Bardzo spodobała mi się relacja Sadie oraz Sama, od ich pierwszego spotkania bardzo im kibicowałam i nie mogłam się doczekać aż w końcu się w sobie zakochają.
Plenerowa biblioteczka, którą otworzyła Sadie, była
wprost świetna, niby taka zwykła rzecz a później okazało się to niemałym problem. Wątek zaginionego pierścionka był dla mnie świetny, kocham to gdy główni bohaterowie muszą lub chcą ze sobą współpracować.
Cała ich relacja była tak strasznie urocza, że nie wiem czy bym zniosła to gdyby było inne zakończenie niż te.
Ta historia jest bardzo przyjemna wręcz lekka, jednak również zostaję w niej opisane wiele wydarzeń o trudnej tematyce co jest idealnym połączeniem tej słodkości, delikatności i różnych problemów.
Myślę, że ta książka spodoba się nie tylko miłośnikom wakacji i ciepłej pogody ale także osobom, które nigdy nie były zakochane...

Od samego początku książka zachęciła mnie jeszcze bardziej do czytania swoim stylem pisania, który był bardzo fajny i bardzo szybko się to czytało. Ten cudowny wakacyjny klimat, w połączeniu ze świetną fabułą pozwolił mi się przenieść z jesiennej pogody na cudowną plaże.
Opis całego krajobrazu w tej książce był fantastyczny, czułam spokój połączony z cudownym romansem....

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Denise to jedna z tych pisarek po których powieści sięgam w ciemno, są to dla mnie tak zwane comfort books, zatem nie mogłam przejść obojętnie obok jej najnowszej książki jaką jest "Kochaj i pisz". Znajdziemy tutaj motyw small town romance, grummpy & sunshine oraz slow burn, które ja bardzo lubię. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Mi zapoznanie się z losami Sadie i Sama zajęło jedno popołudnie i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to co działo się w życiu bohaterów oraz ich relacje. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi zostali naprawdę świetnie wykreowani. To postaci niezwykle autentyczne, z którymi śmiało moglibyśmy się utożsamić czy spotkać ich w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Sadie od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię, polubiłam jej usposobienie, podejście do życia, Sam natomiast zyskał moje względy z czasem - kiedy zaczął pokazywać prawdziwego siebie, zagłębiając się jednak w jego historię całkowicie rozumiałam dlaczego mężczyzna otoczył się takim murem. Naprawdę świetnie mi się obserwowało relację głównych bohaterów, która toczyła się swoim niespiesznym rytmem pozwalając Czytelnikowi skupić się na ich gestach, słowach i odczuciach. Autorka wprowadziła tutaj naprawdę genialny klimat, oczami wyobraźni przenosiłam się we wspomniane miejsca i chłonęłam całą sobą ich piękno. Bardzo podobał mi się również dotyczący literatury, blokady twórczej, samego procesu twórczego oraz pomysł plenerowej biblioteczki. Ta historia wywołała we mnie ogrom emocji, głównie oczywiście tych pozytywnych i naprawdę świetnie spędziłam z nią czas. "Kochaj i pisz" to urocza, pełna ciepła i wartościowych treści historia o miłości, która przychodzi niespodziewanie. Polecam!

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Denise to jedna z tych pisarek po których powieści sięgam w ciemno, są to dla mnie tak zwane comfort books, zatem nie mogłam przejść obojętnie obok jej najnowszej książki jaką jest "Kochaj i pisz". Znajdziemy tutaj motyw small town romance, grummpy & sunshine oraz slow burn, które ja bardzo lubię. Stylistyka i język jakim...

"Kochaj i pisz" Denise Hunter @deniseahunter to książka, która w chłodny dzień otuli Was jak ciepły koc i rozgrzeje Wasze serca jak gorąca herbata 🥰 Jeśli jeszcze nie potraficie rozstać się z okresem letnim to znalazłam dla Was powieść idealną na te jesienne wieczory. Dzięki niej znowu poczujecie ciepłe promienie słońca na Waszych ramionach i okruszki piasku między Waszymi palcami kiedy będziecie spędzać leniwe popołudnie na plaży.
Zakochanie... Motyle w brzuchu, tęsknota, chęć spędzania z daną osobą każdej minuty, czułe pocałunki... Znacie to? Myślę, że każdy z nas tego doświadczył 🥰 A jeśli powiem Wam, że poznałam kogoś takiego jak Sadie, która nigdy tego nie zaznała? Uwierzycie mi? I do tego miała napisać książkę, w której głównym motywem miała być miłość?
Jak pisać o czymś czego się nie zna?🤔
I tu Was "zaskoczę" ,bo miłość puka do drzwi kiedy się jej najmniej spodziewamy 🥰 Mimo, że na początku możemy się w niej zatracić to nie zawsze na końcu możemy spotkać się z Happy End. Często wydarzenia z przeszłości lub przykład najbliższych może nam przekreślić drogę do szczęśliwego zakończenia. A może tak obrać inną drogę i zatracić się w uczuciu, które nie pojawia się na co dzień? Aby się o tym przekonać zapraszm Was do poznania historii Sadie i Sama ❤️
Zatraciłam się w historii, którą spisała dla nas autorka. Z wypiekami na twarzy śledziłam relację bohaterów, która na moich oczach przybierała barwy każdej pory roku. Lekki styl, zabawne dialogi i wyraziści bohaterowie to właśnie to pchnęło mnie w podróż odkrywania głęboko skrywanych uczuć ❤️
Jedyny minus jakie ma książka to błędy w tlumaczeniu. Niektóre zdania nie miały sensu 🙈 Ale przymknę na to oko, bo książka bardzo mi się podobała ❤️

"Kochaj i pisz" Denise Hunter @deniseahunter to książka, która w chłodny dzień otuli Was jak ciepły koc i rozgrzeje Wasze serca jak gorąca herbata 🥰 Jeśli jeszcze nie potraficie rozstać się z okresem letnim to znalazłam dla Was powieść idealną na te jesienne wieczory. Dzięki niej znowu poczujecie ciepłe promienie słońca na Waszych ramionach i okruszki piasku między Waszymi...

"Kochaj i pisz" to ciepła, urocza i lekka historia, która otuli serduszko niejednej romantyczki.
Otóż główna bohaterka książki, Sadie jest autorką westernów, niestety jej książki nie cieszą się popularnością i wydawnictwo stawia jej ultimatum, albo napisze świetny i poczytny romans, albo zerwą z nią kontrakt i każą oddać zaliczkę. Sadie nigdy nie była zakochana i nie była w prawdziwym związku. Napisanie czegoś romantycznego może sprawić jej wiele problemów. Szukając natchnienia i pomysłu zaczyna czytać romanse oraz przenosi się na okres wakacji do letniego domku nad oceanem.
Niby wszystko wokół sprzyja do napisania idealnego romansu, ale weny nadal brak. Szum oceanu, wieczorne spacery, przemili mieszkańcy miasteczka i tylko sąsiad zza ściany jakiś taki gburowaty. Wiecznie marudzi, nie chce prowadzić pogawędek na ganku i na dodatek nie jest zachwycony pomysłem Sadie, na założenie plenerowej biblioteczki. Sadie robi dosłownie wszystko żeby tylko nie pisać.
Na szczęście z pomocą przychodzi jej pewna książka odnaleziona w biblioteczne plenerowej, a nawet bardziej pierścionek zaręczynowy, który został w niej ukryty.
Sadie, jak to ma w zwyczaju, ponownie odkłada pisanie książki i wszystkie swoje siły kieruje na akcję poszukiwawczą właściciela zguby. O pomoc prosi swojego sąsiada Sama, który z dnia na dzień staje się mniej gburowaty, a bardziej przystojny.
Czy Sadie uda się odnaleźć właściciela pierścionka? No i najważniejsze czy uda jej się napisać romans? Ponoć najłatwiej pisać o tym, o czym się wie i co się zna...

Uwielbiam książki o książkach, uwielbiam książki o pisarzach, uwielbiam książki z motywem small town romance, grummpy & sunshine oraz slow burn, a to wszystko tu znalazłam. Gorąco polecam

"Kochaj i pisz" to ciepła, urocza i lekka historia, która otuli serduszko niejednej romantyczki.
Otóż główna bohaterka książki, Sadie jest autorką westernów, niestety jej książki nie cieszą się popularnością i wydawnictwo stawia jej ultimatum, albo napisze świetny i poczytny romans, albo zerwą z nią kontrakt i każą oddać zaliczkę. Sadie nigdy nie była zakochana i nie była...

„Kochaj i pisz” to lektura pełna emocji. Ciepła, przyjemna w odbiorze, nie sposób się od niej oderwać. Zakończenie nieco przewidywalne, ale to całości nie odbiera uroku i tego, że jest to świetna historia, do której ma się ochotę wrócić. Mnie pochłonęła bez reszty i jestem dumna, że moje logo spoczywa na jej okladce.

Bohaterowie bardzo pozytywni, choć Sam na początku może wydawać się nieco gburowaty. Z czasem moje podejście do niego się zmieniło. Sadie to moja ulubienica, ale i tak jestem największą fanką Rio, słodkiego maltańczyka. Im bardziej poznajemy bohaterów i ich historie tym większe miejsce zajmują w naszych sercach.

Uważam, że ta książka jest idealna na takie letnio-jesienne wieczory. Magiczna i pełna miłości opowieść. Bardzo Wam ją polecam!

„Kochaj i pisz” to lektura pełna emocji. Ciepła, przyjemna w odbiorze, nie sposób się od niej oderwać. Zakończenie nieco przewidywalne, ale to całości nie odbiera uroku i tego, że jest to świetna historia, do której ma się ochotę wrócić. Mnie pochłonęła bez reszty i jestem dumna, że moje logo spoczywa na jej okladce.

Bohaterowie bardzo pozytywni, choć Sam na początku może...

📚Recenzja: 78/2023
📚Autor: Denise Hunter
📚Tytuł: "Kochaj i pisz"
📚Wydawnictwo: Dreams wydawnictwo
📚Ocena: 7/10

"Jej serce biło niczym w rytmie jakiejś chwytliwej melodii. Uczucie, które stopniowo obejmowało całe jej ciało, było...
Wspaniałe.
Wszechogarniające.
Ekscytujące.
Dające nadzieję.
Przerażające.
A także całkiem nowe dla niej. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doznała. A nawet czegoś podobnego."

Sadie jest autorką niezbyt poczytnych westernów. By utrzymać współpracę z wydawnictwem, ma za zadanie napisać romans. Problem w tym, że młoda pisarka kompletnie nie gustuje w tego typu literaturze,a sama nigdy nie poczuła motylków w brzuchu i nie była zakochana.
Aby rozbudzić w sobie wenę, wyjeżdża do Karoliny Północnej, do wynajętego domku nad oceanem. Piękna sceneria, błękitna woda, złoty piasek, palmy i lekka morska bryza. Cudnie, prawda? Owszem, ale natchnienia jak nie było, tak nie ma. Nie pomaga w tym też sąsiedztwo Sama, który przy pierwszym poznaniu wydaje się być zamknięty w sobie i lekko gburowaty.
Punktem zwrotnym podczas pobytu na wyspie, zdaje się być założenie przez Sadie Darmowej Biblioteczki w okolicy plaży. To właśnie tam, pewnego dnia dziewczyna zauważa książkę, w której wnętrzu znajduje pierścionek zaręczynowy z ogromnym brylantem.
Sąsiad Sam, jako mieszkaniec wyspy i bywalec okolicznych miejscowości, pomaga Sadie w poszukiwaniach prawowitego właściciela drogocennego kamienia.
Od tego czasu młoda kobieta zaczyna patrzeć na sąsiada przychylniejszym okiem, ba! Sam wydaje się jej być na prawdę w porządku, i te oczy i ta postura...
Kursor, który dotychczas znaczył tylko pustą kartkę w notatniku w komputerze, zaczyna wyrzucać z siebie coraz to nowe słowa, zdania, rozdziały. Eureka! Sadie wie o czym pisać!
Czy mała prywatna akcja detektywistyczna zakończy się sukcesem? Czy pierścionek odzyska właściciela i kto nim będzie? Czy Sadie poczuje w końcu to, co opisują w pełnych uniesień romansach?

Książka autorstwa Denise Hunter to lekka w odbiorze letnia lektura. Miło było odbyć literacką podróż w ciepłe okolice oceanu, poczuć wiatr we włosach i sól z wody na skórze.
Mimo, że autorka przemyca, pośród romansowego tła, przesłanie, że trzeba zamknąć za sobą poprzedni rozdział życia, by zacząć nowy, nie doszukiwałabym się tu niewiarygodnej głębi i drugiego dna.
Całość napisana jest dobrym językiem. Książkę czytało mi się dobrze, chociaż szybko domyśliłam się jaki będzie koniec. Nawet wyprzedzałam w głowie sceny i wszystko szło według mojego wymyślonego schematu. Treść powieści jest bardzo przyjemna, choć obawiam się, że nie zostanie we mnie na długo.
Jest to książka idealna, by jeszcze utrzymać przy sobie powoli odchodzący, letni klimat i płynnie przejść w jesienną atmosferę.
Do zaczytania.
Molly📖

📚Recenzja: 78/2023
📚Autor: Denise Hunter
📚Tytuł: "Kochaj i pisz"
📚Wydawnictwo: Dreams wydawnictwo
📚Ocena: 7/10

"Jej serce biło niczym w rytmie jakiejś chwytliwej melodii. Uczucie, które stopniowo obejmowało całe jej ciało, było...
Wspaniałe.
Wszechogarniające.
Ekscytujące.
Dające nadzieję.
Przerażające.
A także całkiem nowe dla niej. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie...

Denise Hunter w lekki i zabawny sposób zabiera nas w podróż nad ocean.

Emanująca pozytywna energia Sadie przenosi się do Karoliny Południowej. Domek przy plaży i powiew morskiej bryzy brzmią jak marzenie w perspektywie czekającego ja zadania.

Gdyby tylko nie pustka wypełniająca głowę naszej bohaterki.

Przeniesienie się bowiem literacko z westernu w komedie romantyczną jest dla Sadie jak zdobycie Mount Everestu dla kogoś kto nigdy się nie wspinał.

Tonąca w monotonii myśli pod wpływem impulsu decyduje się założyć plenerową biblioteczkę.

Niewielkich rozmiarów skrzyneczka w perspektywie czasu okazuje się zarówno wybawieniem z opresji jak i punktem zwrotnym w relacji z sąsiadem Samem.

To tu właśnie akcja nabiera tempa. Pojawia się ekscytacja i motyle w brzuchu, a wymarzony romans zaczyna pisać się sam.

Przyciąganie tej dwójki jest wręcz namacalne. Pokryte nutą podświadomej niepewności i braku gotowości na nowe związki.

Życie jednak bywa przewrotne, a jego postrzeganie przez bohaterów momentami różni się od siebie zasiewając niepewność o przyszłość nadchodzących wydarzeń.

Lekka w swoim tonie i podbarwiona prywatnymi zmaganiami z przeszłości historia zdecydowanie nada się na długie jesienne wieczory.

Denise Hunter w lekki i zabawny sposób zabiera nas w podróż nad ocean.

Emanująca pozytywna energia Sadie przenosi się do Karoliny Południowej. Domek przy plaży i powiew morskiej bryzy brzmią jak marzenie w perspektywie czekającego ja zadania.

Gdyby tylko nie pustka wypełniająca głowę naszej bohaterki.

Przeniesienie się bowiem literacko z westernu w komedie romantyczną...