-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2024-04-25
2024-03-26
2024-03-22
2024-03-16
2024-03-04
2024-02-27
2023-11-05
2023-08-09
Pozostaje mi jedynie wyrazić oburzenie, że na polski przetłumaczono tylko dwa tomy z trzech. No ale rzecz oczywista, że w latach 70 (kiedy to tłumaczono pierwsze dwa tomy) ksiązka ta, w dużej mierze o II wojnie światowej z perspektywy Finów, musiała komuchom przeszkadzać. Więc w zasadzie zanegowano istnienie trzeciego tomu. Szczerze mówiąc, drugi tom chyba jedynie przeszedł cenzurę ze względu na ukazanie białego terroru. Bo pomimo sympatii autora do socialistów rewolucja w Finlandii przedstawiona w książce ani nie jest chwalebna ani przemyślana a sami czerwoni do świętych nie należą. No nic, kontynuacji po polsku i ostatniego rozdziału sagi Koskelów najpewniej już nie doczekamy. Pozostaje przeczytać skrót na obcojęzycznej wikipedii, polować na amerykańskie wydanie na ebayu za 300$ albo nauczyć się fińskiego.
Pozostaje mi jedynie wyrazić oburzenie, że na polski przetłumaczono tylko dwa tomy z trzech. No ale rzecz oczywista, że w latach 70 (kiedy to tłumaczono pierwsze dwa tomy) ksiązka ta, w dużej mierze o II wojnie światowej z perspektywy Finów, musiała komuchom przeszkadzać. Więc w zasadzie zanegowano istnienie trzeciego tomu. Szczerze mówiąc, drugi tom chyba jedynie przeszedł...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-20
2011-10-05
2021-03-16
2006-01-01
2011-01-16
2011-06-01
2013-10-03
2013-12-06
2013-12-12
2017-10-21
2020-02-17
2020-05-23
Można narzekać, że długie, nuda, nic się nie dzieje, droga... chyba na Davos-Wieś. Ale jak widzisz setki stron a dosłownie na samym początku pada stwierdzenie, że w sanatorium najmniejszą jednostką czasu jest miesiąc - czego innego się spodziewać? Napisane z elegancją, przetłumaczone zgrabnie. Po tekście się niemalże płynie. Bogiem a prawdą, książka mogłaby jednak być o - powiedzmy - 1/4 objętości krótszą. Niestety odnosi się wrażenie, że niektóre z rozdziałów (szczególnie z tych dalszych) to tylko zapychacze.
Książka ma niewątpliwie swój urok, ale czy jest fenomenalna? - na mnie takiego wrażenia nie zrobiła.
W zasadzie od czytelnika wymaga tylko czasu i cierpliwości, bo jest to lektura z kategorii: coś ty taki chytry?, to trzeba na spokojnie usiąść i poczytać.
Można narzekać, że długie, nuda, nic się nie dzieje, droga... chyba na Davos-Wieś. Ale jak widzisz setki stron a dosłownie na samym początku pada stwierdzenie, że w sanatorium najmniejszą jednostką czasu jest miesiąc - czego innego się spodziewać? Napisane z elegancją, przetłumaczone zgrabnie. Po tekście się niemalże płynie. Bogiem a prawdą, książka mogłaby jednak być o -...
więcej Pokaż mimo to