Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Przeczytałam książkę w 3 dni (a konkretniej wieczory). Szybko i przyjemnie się czyta te kryminały Joy Fielding. O ile w "Strefie szaleństwa" jak i w "Zabójczym pięknie" morderca był demaskowany na końcu, to w "Martwej naturze" niewiele za połową wiemy już kto zabił i nie możemy się ekscytować własnymi domysłami. W napięciu utrzymuje natomiast fakt, że żaden z bohaterów nie zdaje sobie sprawy kto jest sprawcą całego zła oprócz jednego świadka, który z kolei nie ma możliwości opowiedzenia o tym komukolwiek. Książka całkiem fajna i niewymagająca ;)

Przeczytałam książkę w 3 dni (a konkretniej wieczory). Szybko i przyjemnie się czyta te kryminały Joy Fielding. O ile w "Strefie szaleństwa" jak i w "Zabójczym pięknie" morderca był demaskowany na końcu, to w "Martwej naturze" niewiele za połową wiemy już kto zabił i nie możemy się ekscytować własnymi domysłami. W napięciu utrzymuje natomiast fakt, że żaden z bohaterów nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam o książkę, bo Paszport Polityki zobowiązuje. Ponadto, rozgłos medialny wokół autora i jego dzieła podsycił ciekawość jeszcze bardziej. Nie sposób było przejść obojętnie.
Książka mnie wciągnęła i pierwsze sto stron przeczytałam jednym tchem. Dalej było już tylko gorzej. Męcząca forma, z nadużywanie przechodzenia w strumień świadomości. Zaraz potem długie, nudnawe opisy, które wytrącały czytelnika z dopiero co pojawiającego się zainteresowania. Powiedzmy, że fabuła mogła ciekawić do 250 strony (książka ma ponad 500 str.). Im dalej się brnie, tym mniej się dzieje z głównym bohaterem, natomiast ostatni epizod wyjazdu do Budapesztu już zupełnie pozbawiony jest jakichkolwiek emocji. Zakończenie tragiczne, dosłownie i w przenośni. To co stało się na końcu pokazuje jak groteskowe było życie Konstantego. Nie jako Polaka, nie jako Niemca, tylko jako człowieka. I choć książka ogólnie trochę zmęczyła i znudziła, to trzeba przyznać, że ujęcie Warszawy jest porywające. Myślę, że dla każdego mieszkańca Warszawy to taka perełka kiedy może sobie wyobrazić, że na rogu Puławskiej i Madalińskiego w Domu Wedla mieszkał Konstanty, na ul. Dobrej, w starej, zbutwiałej kamienicy mieszkała Salome, a na Podwalu stary Peszkowski. Towarzystwo zbierało się w Adrii na Moniuszki i u Loursa na Krakowskim Przedmieściu. Czytając, można przenieść się razem z bohaterami w dokładnie te miejsca, które doskonale znamy. Widzieć ich oczami tamtą zgwałconą i obnażoną Warszawę, a jednocześnie wiedzieć, jak ten sam krajobraz wygląda dziś, przemierzając ulice miasta w codziennej drodze do pracy.

Sięgnęłam o książkę, bo Paszport Polityki zobowiązuje. Ponadto, rozgłos medialny wokół autora i jego dzieła podsycił ciekawość jeszcze bardziej. Nie sposób było przejść obojętnie.
Książka mnie wciągnęła i pierwsze sto stron przeczytałam jednym tchem. Dalej było już tylko gorzej. Męcząca forma, z nadużywanie przechodzenia w strumień świadomości. Zaraz potem długie, nudnawe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze? Czekam, aż zrobią serial z całej tej serii :)))) To będzie HIT!

Szczerze? Czekam, aż zrobią serial z całej tej serii :)))) To będzie HIT!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co to za ksiądz, który swą potęgę buduje na nienawiści?
Manipulacja i kreowanie wroga, którego istnienie jednoczy wyznawców radiomaryjnych. Gdyby okazało się, że nie ma już wroga, sekta ta bardzo szybko by się rozpadła. Taka jest smutna prawda o "prawdziwych Polakach".

Co to za ksiądz, który swą potęgę buduje na nienawiści?
Manipulacja i kreowanie wroga, którego istnienie jednoczy wyznawców radiomaryjnych. Gdyby okazało się, że nie ma już wroga, sekta ta bardzo szybko by się rozpadła. Taka jest smutna prawda o "prawdziwych Polakach".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość dobry kryminał. Bez rozlewu krwi i dantejskich scen, ale trzymający w napięciu do samego końca. Choć jestem niezłym detektywem to powiem szczerze, że dopiero przy ostatniej ofierze zorientowałam się kto jest mordercą. Zapewniam, że czeka Was zupełne zaskoczenie :)

Dość dobry kryminał. Bez rozlewu krwi i dantejskich scen, ale trzymający w napięciu do samego końca. Choć jestem niezłym detektywem to powiem szczerze, że dopiero przy ostatniej ofierze zorientowałam się kto jest mordercą. Zapewniam, że czeka Was zupełne zaskoczenie :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uff, trochę mi zajęło bo to prawie 900 stron ale... :)
Książka godna uwagi, życiowa. Wielowątkowa z elementami fantastyki ale nietrudna. Mój idealny bohater Junior bije wszystkich na głowę. Dwulatek niesamowitych umiejętnościach, postać niby drugoplanowa, a jednak najbardziej dojrzały głos będący swoistym drogowskazem dla wszystkich zagubionych postaci w tej książce. Jego wypowiedzi to świetny majstersztyk wywołujący uśmiech a zarazem wzbudzające refleksje. Kończąc jednym z cytatów Juniora zdecydowanie polecam tę książkę jako lekką i przyjemną lekturę traktującą życie takim z jakim ma do czynienia każdy z nas... "Musisz przezwyciężyć strach. W przeciwnym razie pozostaniesz taka sama i zaczniesz się powtarzać. I to będzie Twój koniec. Nie chciałabyś się powtarzać, kochanie. Ty, która nigdy się nie boisz, nie obawiaj się iść na całość. Naucz się kochać, zobaczysz, to wspaniałe..."

Uff, trochę mi zajęło bo to prawie 900 stron ale... :)
Książka godna uwagi, życiowa. Wielowątkowa z elementami fantastyki ale nietrudna. Mój idealny bohater Junior bije wszystkich na głowę. Dwulatek niesamowitych umiejętnościach, postać niby drugoplanowa, a jednak najbardziej dojrzały głos będący swoistym drogowskazem dla wszystkich zagubionych postaci w tej książce. Jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna część przygód Wędrowycza zachęca mnie do odwiedzenia legendarnych Wojsławic w powiecie chełmskim :-)

Kolejna część przygód Wędrowycza zachęca mnie do odwiedzenia legendarnych Wojsławic w powiecie chełmskim :-)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka pozwoli Ci uwierzyć, że każda chwila twojego życia, może być tą najpiękniejszą. Nabierzesz dystansu do świata i siebie. Treść przesiąknie przez Twoja skórę i pozostanie w Tobie jeszcze bardzo długo po zamknięciu ostatniej strony. Poczujesz, że nade wszystko chciałbyś mieć takich przyjaciół jak Hazel, Gus i Isaac.
„Ta powieść powstała z linii wydrapanych na papierze (...). Zamieszkujący ją bohaterowie nie mają żadnego innego życia poza tymi liniami. Co się z nimi dzieje? Wszyscy przestaną istnieć w chwili, gdy powieść się kończy.”
Ale to nieprawda. Powieść się kończy, ale w Twojej głowie wszystko będzie nadal trwało. Zaryzykuj, warto.

Ta książka pozwoli Ci uwierzyć, że każda chwila twojego życia, może być tą najpiękniejszą. Nabierzesz dystansu do świata i siebie. Treść przesiąknie przez Twoja skórę i pozostanie w Tobie jeszcze bardzo długo po zamknięciu ostatniej strony. Poczujesz, że nade wszystko chciałbyś mieć takich przyjaciół jak Hazel, Gus i Isaac.
„Ta powieść powstała z linii wydrapanych na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu książki poczułam konieczność zapoznania się z fenomenem autora (o co chodzi?? czy to na pewno mi się nie śni?). I znalazłam informację, która w niezwykle rzeczowy i zwięzły sposób oddaje moje wrażenie. 'W księgarniach pojawiła się w środę 20. lutego, w piątek po południu była już na czwartym miejscu listy bestsellerów Empiku, a poniedziałek rano – na pierwszym. I tak jest do chwili, w której piszę, czyli do środy. Jakim cudem? Nie wiem, poddaję się, nie umiem znaleźć rozwiązania opisanej przed chwilą zagadki, choć bardzo mnie cieszy, że bestsellerem jest poważna, ambitna powieść, a nie kolejny seryjnie produkowany powieściowy „wibrator” (tak księgarska branża nazywa erotyczne powieści dla kobiet z łagodnymi elementami sado-maso, naśladowczynie cyklu o Greyu).' I to jest piękne! I to jest ambitna kompozycja, która będzie smakowała tym bardziej wymagającym czytelnikom. Precyzyjna, przemyślana a jednocześnie skomplikowana i orgiastyczna narracja jest kunsztownie okiełzana przez autora dając wrażenie artystycznego chaosu i jednocześnie kontroli nad nim. Kontroli, która satysfakcjonuje. 'Nawet nad pojawiającą się niekiedy w obrębie jednego zdania zmianą pierwszoosobowe narratora w trzecioosobowego, co jest prawdopodobnie sugestią tego, że niespodziewanie w powieściowym świecie pojawia się ktoś z zewnątrz, kto ingeruje czy poprawia snutą opowieść (zasadność tego chwytu wyjaśnia finał powieści, ale tu nie wypada wyjawić, na czym ona polega).' I to wciąga, wprawia w osłupienie, oszałamia! Poza formą jest ogromne bogactwo treści. Wątki przeplatają się ze sobą i harmonijnie uzupełniają pomimo wspomnianej chaotycznej faktury. Książka opasła, ponad 760 stron niesamowitej powieści. Zdecydowanie polecam każdemu, kto ceni sobie wyzwania i Wyznania.

Po przeczytaniu książki poczułam konieczność zapoznania się z fenomenem autora (o co chodzi?? czy to na pewno mi się nie śni?). I znalazłam informację, która w niezwykle rzeczowy i zwięzły sposób oddaje moje wrażenie. 'W księgarniach pojawiła się w środę 20. lutego, w piątek po południu była już na czwartym miejscu listy bestsellerów Empiku, a poniedziałek rano – na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Zastanawiałem się, jak często w tym wieku, kim właściwie jestem i co dokładnie patrzy na moją twarz w lustrze. Jeśli ta twarz to nie ja, a wiedziałem, że mną nie jest, bo wciąż byłem sobą niezależnie od twarzy, to czym dokładnie jestem? I co na mnie patrzy”

Mieszanka grozy, baśni i melancholii. Książka idealna do przeczytania na jeden "chaps". Fantastyczna.

„Zastanawiałem się, jak często w tym wieku, kim właściwie jestem i co dokładnie patrzy na moją twarz w lustrze. Jeśli ta twarz to nie ja, a wiedziałem, że mną nie jest, bo wciąż byłem sobą niezależnie od twarzy, to czym dokładnie jestem? I co na mnie patrzy”

Mieszanka grozy, baśni i melancholii. Książka idealna do przeczytania na jeden "chaps". Fantastyczna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autentycznie śmiałam się w głos podczas czytania. Następnie nie pożałowałam sobie audiobooka, którym lektor wprost mistrzowsko wcielał się w rolę poszczególnych bohaterów. Lekka konsystencja z dawką humoru mogącą rozweselić największego ponuraka! Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na głęboki relaks, a i ostrzegam, że można się ze śmiechu popłakać!

Autentycznie śmiałam się w głos podczas czytania. Następnie nie pożałowałam sobie audiobooka, którym lektor wprost mistrzowsko wcielał się w rolę poszczególnych bohaterów. Lekka konsystencja z dawką humoru mogącą rozweselić największego ponuraka! Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na głęboki relaks, a i ostrzegam, że można się ze śmiechu popłakać!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poza wszystkimi już dodanymi opiniami jest tu coś jeszcze. Cicho przemycona nadzieja. I tym mnie książka najbardziej ujęła.
Przyznajmy bowiem szczerze, że pomimo obojętnej pozy w te ciche, własne szczęśliwe zakończenia wierzą nawet najwięksi sceptycy.

Poza wszystkimi już dodanymi opiniami jest tu coś jeszcze. Cicho przemycona nadzieja. I tym mnie książka najbardziej ujęła.
Przyznajmy bowiem szczerze, że pomimo obojętnej pozy w te ciche, własne szczęśliwe zakończenia wierzą nawet najwięksi sceptycy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdaje się, ze głównym sensem zawartym przez autora ma być tutaj przemijalnosc spraw niegdys pewnych, uznawanych za stale, i zastępowanie ich nowymi. A ze rzecz dzieje się w Ameryce, z dość duza latwoscia mozna do nadzwyczaj szybkiej przemijalności tamtejszych rzeczy „stalych” dolaczyc filozoficzne refleksje nad zaskakującą prostotą eliminacji sensu istnienia w ludzkiej świadomości (w tym wypadku wiary i przywiązania) oraz ogromnej łatwości posuwania się do rzeczy ostatecznych łącznie ze zdradą najwyższych idei i zbrodnią, w celu zdobycia symbolicznej energii potrzebnej do przeżycia. W ten sposób powstaje traktat filozoficzno morderczy.
Wolę jednak myśleć o tej książce jako o podróży w poszukiwaniu duszy kraju, który poprzez wielokulturowość nie jest w stanie się ujednolicić. A tak bardziej osobiście, to nic nie trwa wiecznie, nawet jeśli wydaje się, że powinno.

Cień. Z jednej strony trochę nieporadny, uważany za głupowatego, melancholijny, z drugiej strony enigmatyczny, silny, odważny, lojalny i niezwykle inteligentny. Jego naturalne zagubienie jest jednak jasno wytłumaczalne – otoczenie to nieokreślona tożsamość kraju będąca jednocześnie kolebką wolności. Nic dziwnego, ze w wielu sytuacjach odbieramy go jako lekko skołowanego. Moim zdaniem jednak, radzi sobie świetnie, biorąc pod przede wszystkim to jak traktuje swoją martwa żonę.
I na koniec, tak najbardziej cenię tę książkę za zawarty w niej sens, ze to nie bogowie stworzyli ludzi, ale ludzie bogów.

Zdaje się, ze głównym sensem zawartym przez autora ma być tutaj przemijalnosc spraw niegdys pewnych, uznawanych za stale, i zastępowanie ich nowymi. A ze rzecz dzieje się w Ameryce, z dość duza latwoscia mozna do nadzwyczaj szybkiej przemijalności tamtejszych rzeczy „stalych” dolaczyc filozoficzne refleksje nad zaskakującą prostotą eliminacji sensu istnienia w ludzkiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No cóż. Właśnie zamknęłam ostatnią stronę i odłożyłam na półkę w dziale "przytłaczające".
Dramatyczna historia miłosna. No właśnie... miłosna?
Powiem szczerze, że nie potrafiłam odczytać tej głębokiej miłości.
Nie znalazłam jej źródła, podstaw, fundamentu.
Charlotte po prostu podeszła do Harry'ego i powiedziała: "A więc masz na imię Harry? I co z tym zrobimy?..."

Powieść przytłaczająca gęstością emocji, pozwalająca wejść w myśli bohaterów, którzy chwilami irytują do granic możliwości. Nieświadome napięcie mięśni i jakaś irracjonalna duszność kłębiąca się w klatce piersiowej narastają wraz z każdym kolejnym ruchem bohaterów.
W pewnej momencie, całkiem nieoczekiwanie narosłe napięcie słabnie i przeradza się w konieczność odczuwania dystansu, zrozumienia i współczucia. To przejście pozwala gwałtownie nabrać powietrza, jakbyśmy się wynurzyli po zbyt długim przebywaniu pod wodą. Dalej jest już tylko smutek.
Typowe dla autora, rozbudowane zdania opisujące myśli bohaterów, wplecione w zdania proste, wręcz potoczne, od których zaczynała się myśl. Ten styl i dość archaiczny język momentami powodują zagubienie czytelnika. Nie zniechęci to jednak nikogo, kto chce poznać dalsze i ostateczne losy bohaterów, które mimo wszystko wciągają.

No cóż. Właśnie zamknęłam ostatnią stronę i odłożyłam na półkę w dziale "przytłaczające".
Dramatyczna historia miłosna. No właśnie... miłosna?
Powiem szczerze, że nie potrafiłam odczytać tej głębokiej miłości.
Nie znalazłam jej źródła, podstaw, fundamentu.
Charlotte po prostu podeszła do Harry'ego i powiedziała: "A więc masz na imię Harry? I co z tym zrobimy?..."
...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pogoń za szczęściem się kończy. Zawsze bezcelowa, ale dla której warto poświęcić życie.

– Agnieszka.
– Co, kochanie?
– Gdybym nie miał ciebie, nie chciałoby mi się żyć. Ty jesteś teraz jedyną rzeczą, w którą wierzę naprawdę. Ty, nic więcej. Mam chyba prawo tak myśleć. Gdybym nie miał ciebie, zrobiłbym wszystko, aby się zgnoić do końca, tak, żeby już nigdy nie kochać, nigdy nie wierzyć i nigdy nie cierpieć. Bez ciebie ta strona krat nie ma dla mnie sensu, tak samo jak i tamta. Rozumiesz?
– Tak. Ale nie mów już o tym. Myśl o jutrze.
– Dobrze.
– Przyrzeknij mi. Przyrzeknij mi, że będziesz myślał tylko o jutrze, że nie wspomnisz nawet o tamtym wszystkim. Dobrze?
– Tak.

Pogoń za szczęściem się kończy. Zawsze bezcelowa, ale dla której warto poświęcić życie.

– Agnieszka.
– Co, kochanie?
– Gdybym nie miał ciebie, nie chciałoby mi się żyć. Ty jesteś teraz jedyną rzeczą, w którą wierzę naprawdę. Ty, nic więcej. Mam chyba prawo tak myśleć. Gdybym nie miał ciebie, zrobiłbym wszystko, aby się zgnoić do końca, tak, żeby już nigdy nie kochać, nigdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka jest cudowna. To wędrówka przez paletę wszystkich możliwych odcieni emocji. Wzrusza i wywołuje mimowolny uśmiech. Po zamknięciu ostatniej strony jeszcze długo siedziałam w ciszy ze wzrokiem wbitym w krajobraz za oknem. Uwielbiam to uczucie kiedy po przeczytaniu książki uświadamiam sobie coś co jest oczywiste, o czym się mówi i wszyscy to wiedzą, a jednak tak niesamowicie trudno to w życiu znaleźć. Myślę, że każda z nas ma w sobie wiele z Gabrieli. I każda z nas wie doskonale, że wcale nie chodzi o fizyczność, o namiętne pocałunki i dotyk, który sprawia,że masz gęsią skórkę na całym ciele. To wszystko jest ważne, ale nie najważniejsze. Chodzi o to, żeby mieć w drugiej osobie partnera, kogoś, kto Cię wspiera bez względu na wszystko, kto Cię zrozumie, nawet jeśli ma odmienne zdanie. Chodzi o to, żebyście dyskutowali, kłócili się, bronili swoich poglądów, żebyście poznawali swoje pasje, nie zamykali się w czterech ścianach, nie udawali, że wszystko jest w porządku gdy tak naprawdę nie jest.
Chodzi o to, by spotkać taką osobę, która sprawi, że będziesz chciał być lepszym człowiekiem. I która Ci w tym pomoże. I dzięki której będziesz wiedział, że życie jest naprawdę piękne. A u schyłku tego życia będziecie siedzieć na ławce w parku i tak samo mocno trzymać się za ręce jak wieki temu, kiedy po raz pierwszy dotknęliście swoich dłoni. Niektórzy nazywają to miłością.

Ta książka jest cudowna. To wędrówka przez paletę wszystkich możliwych odcieni emocji. Wzrusza i wywołuje mimowolny uśmiech. Po zamknięciu ostatniej strony jeszcze długo siedziałam w ciszy ze wzrokiem wbitym w krajobraz za oknem. Uwielbiam to uczucie kiedy po przeczytaniu książki uświadamiam sobie coś co jest oczywiste, o czym się mówi i wszyscy to wiedzą, a jednak tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Standardowy opis mechanizmów rządzących w toksycznych związkach. Nic odkrywczego tu nie ma. Książka z kategorii sezonowych, czyli najbardziej odpowiednia dla osób mogących zidentyfikować się z bohaterką. Owi czytelnicy zdecydowanie się w niej zakochają.
Jeśli macie zamiar przeczytać to wypożyczcie, a pieniądze wydajcie na inna książkę.

Standardowy opis mechanizmów rządzących w toksycznych związkach. Nic odkrywczego tu nie ma. Książka z kategorii sezonowych, czyli najbardziej odpowiednia dla osób mogących zidentyfikować się z bohaterką. Owi czytelnicy zdecydowanie się w niej zakochają.
Jeśli macie zamiar przeczytać to wypożyczcie, a pieniądze wydajcie na inna książkę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jestem "łysiakowcem" ale ta książka mnie wciągnęła. Wybrane "wyspy" różnią się od siebie praktycznie wszystkim, począwszy od postaci i umiejscowienia w czasie a kończąc na zaskakującej puencie, w której autor pozostawia czytelnikowi miejsce na jej własną interpretację. Łysiak porusza procesy myślowe, wywołuje konsternacje, sprzyja refleksjom, pieści erudycją. Jestem wdzięczna osobie, która podarowała mi tę książkę w prezencie...

"Tę książkę przeznaczam ludziom, którzy na nią zasłużyli. Nie wiem ilu ich jest. Człowiek dziczeje stykając się z ludźmi i albo musi wybudować sobie erem, albo spłaszczyć się do wymiarów otoczenia(....) Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów, komunałów, idiotyzmów, cwaniackich łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich sprośności lub specjalistycznych bełkotów ,,fachowca", dla którego branżowe wykształcenie (plus umiejętność trzymania widelca) jest całą jego kulturą, kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć skarb."

Nie jestem "łysiakowcem" ale ta książka mnie wciągnęła. Wybrane "wyspy" różnią się od siebie praktycznie wszystkim, począwszy od postaci i umiejscowienia w czasie a kończąc na zaskakującej puencie, w której autor pozostawia czytelnikowi miejsce na jej własną interpretację. Łysiak porusza procesy myślowe, wywołuje konsternacje, sprzyja refleksjom, pieści erudycją. Jestem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to