Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Sceptycznie podchodziłam do tej książki, jednak zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. I dawno już tak dobrze nie bawiłam się przy książce. Historia jest troszkę zwariowana, ale ogromna wyobraźnia autorki zadziwia. Świat przedstawiony i historia zbudowane są świetnie, aż jestem ciekawa, jakie jeszcze dusze mogłyby się znaleźć na takim cmentarzu, i chcę więcej!

Sceptycznie podchodziłam do tej książki, jednak zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. I dawno już tak dobrze nie bawiłam się przy książce. Historia jest troszkę zwariowana, ale ogromna wyobraźnia autorki zadziwia. Świat przedstawiony i historia zbudowane są świetnie, aż jestem ciekawa, jakie jeszcze dusze mogłyby się znaleźć na takim cmentarzu, i chcę więcej!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka! Po prostu :). Jak już wiele osób przede mną pisało, nic tu nie jest tym, czym, się wydaje. A moment, kiedy wreszcie okazuje się, o czym ona tak naprawdę jest, wbija w fotel i naprawdę daje do myślenia. Nie mogę napisać, co jest tym tematem, żeby nie zdradzić fabuły, jednak muszę powiedzieć, że ten zabieg zastosowany przez autora spowodował, że po raz pierwszy tak na poważnie zastanowiłam się nad tym tematem. Bardzo polecam tą książkę, jak również drugą tego samego autora - "Księga dziwnych nowych rzeczy".

Świetna książka! Po prostu :). Jak już wiele osób przede mną pisało, nic tu nie jest tym, czym, się wydaje. A moment, kiedy wreszcie okazuje się, o czym ona tak naprawdę jest, wbija w fotel i naprawdę daje do myślenia. Nie mogę napisać, co jest tym tematem, żeby nie zdradzić fabuły, jednak muszę powiedzieć, że ten zabieg zastosowany przez autora spowodował, że po raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Typowa, lekka obyczajówka, w której roi się od szlachetnych uczynków, z typowym wątkiem miłosnym, z opiekuńczą babcią i starym dworkiem w tle. Od połowy książkę czytało się dobrze, jednak przebrnięcie przez pierwszą połowę było dla mnie dość mozolne - gdyby obciąć wszystkie poboczne tematy rozmów, ciągłe odbieganie w dialogach od sedna sprawy, które wydłużało rozmowy bohaterów aż do przesady, nic nie wnosząc do fabuły, to myślę, że książka schudłaby o dobre kilkadziesiąt stron. Po kolejne części raczej nie sięgnę.

Typowa, lekka obyczajówka, w której roi się od szlachetnych uczynków, z typowym wątkiem miłosnym, z opiekuńczą babcią i starym dworkiem w tle. Od połowy książkę czytało się dobrze, jednak przebrnięcie przez pierwszą połowę było dla mnie dość mozolne - gdyby obciąć wszystkie poboczne tematy rozmów, ciągłe odbieganie w dialogach od sedna sprawy, które wydłużało rozmowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wzięłam tę książkę z półki w bibliotece nieco przypadkowo - mój wzrok przyciągnął grzbiet okładki. Początkowo, po przeczytaniu opisu, od razu nasunęlo mi się na myśl podobieństwo "Dworskiej tancerki" do innej, dużo sławniejszej historii - "Wyznania gejszy", więc mimo, że "Gejsza" bardzo mnie oczarowała, to do "Tancerki" byłam nastawiona dość sceptycznie - kolejna tego typu historia, z przewidywalnym rozwojem akcji, w tle Daleki Wschód przełomu wieków, nic nowego. Okazało się jednak, że "Tancerka" jest powieścią o wiele bardziej złożoną i wielowymiarową, niż "Gejsza". Owszem, mamy tu i historię młodej dziewczyny, oddanej jako dziecko wbrew swojej woli (?) do pałacu jako, de facto, niewolnicę, mamy i dalekowschodnią tradycyjną sztukę, kulturę, mamy i historię romantyczną. Główna bohaterka również, a jakże, wyrywa się, lub raczej zostaje wyrwana, ze swojej niewolniczej pozycji, dzięki mężczyźnie, który oczywiście posiada wysoką społecznie pozycję. Na tym kończą się jednak główne podobieństwa. I na tym też w głównej mierze oparta jest historia "Gejszy" jako główny temat książki. Natomiast na tej płaszczyźnie powieść "Dworska tancerka" dopiero się zaczyna - jest to dopiero warstwa wierzchnia (jakkolwiek niesłychanie ciekawa i wciągająca), stanowiąca jedynie pretekst do sięgnięcia w głąb, do odkrycia kolejnych warstw i tematów refleksji. Od tematu historii Korei i jej złożonej sytuacji politycznej na przełomie wieków, przez kwestie rzekomej wolności i tolerancji, jaką szczyciła się Francja z tamtego okresu, po kwestie miłości i przywiązania (do drugiej osoby, do ojczyzny), kwestie tożsamości, prawa kobiet na świecie, kończąc na kwestii zagrabiania dzieł sztuki i kultury przez państwa europejskie. Podsumowując, z całego serca polecam!

Wzięłam tę książkę z półki w bibliotece nieco przypadkowo - mój wzrok przyciągnął grzbiet okładki. Początkowo, po przeczytaniu opisu, od razu nasunęlo mi się na myśl podobieństwo "Dworskiej tancerki" do innej, dużo sławniejszej historii - "Wyznania gejszy", więc mimo, że "Gejsza" bardzo mnie oczarowała, to do "Tancerki" byłam nastawiona dość sceptycznie - kolejna tego typu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brakowało takiej książki.

Brakowało takiej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez jakieś 3/4 objętości ta książka mi się dłużyła, nie mogłam jakoś dać się wciągnąć w tę historię. Wciągnęłam się w nią dopiero na ostatniej prostej, a zakończenie totalnie mnie zaskoczyło.
Rzeczywiście po przeczytaniu książki nasuwa się pytanie, czy polskie służby rzeczywiście działają w ten sposób. Ile w tym prawdy, a ile fikcji?
Na minus niestety muszę dodać to, że autor lubuje się we wtrącaniu w tekst angielskich wyrażeń. Niestety, często są to wyrażenia z błędami, czasami niewielkimi, ale jednak. Jest to dość irytujące, bo te błędy raczej nie są zamierzone.

Przez jakieś 3/4 objętości ta książka mi się dłużyła, nie mogłam jakoś dać się wciągnąć w tę historię. Wciągnęłam się w nią dopiero na ostatniej prostej, a zakończenie totalnie mnie zaskoczyło.
Rzeczywiście po przeczytaniu książki nasuwa się pytanie, czy polskie służby rzeczywiście działają w ten sposób. Ile w tym prawdy, a ile fikcji?
Na minus niestety muszę dodać to, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam książkę, ponieważ jestem fanką twórczości pana Andrzeja, i byłam bardzo ciekawa szczegółów jego życia. Książka jednak nie okazała się tak ciekawa, jak na to liczyłam. Owszem, jest w niej kilka ciekawych i zabawnych anegdot, kilka ciekawostek dotyczących np tego, jak wyglądało życie w latach 60. i 70., ciekawostek o Grecji itp. Jednak w większości książka mnie wynudziła - jak dla mnie zbyt dużo w niej nazwisk, z których większość nic mi osobiście nie mówi, informacji o tym, kto brał udział w jakim konkursie piosenki, kto bywał w której kawiarni itd. Do tego sporo jest historii o podróżach pana Andrzeja do różnych miejsc, o piciu wódki, o jedzeniu, jednak są to historie niezbyt ciekawe. ze względu na te kilka ciekawych i zabawnych historii, oraz na miłość do twórzczości muzycznej pana Andrzeja, daję 5 gwiazdek

Przeczytałam książkę, ponieważ jestem fanką twórczości pana Andrzeja, i byłam bardzo ciekawa szczegółów jego życia. Książka jednak nie okazała się tak ciekawa, jak na to liczyłam. Owszem, jest w niej kilka ciekawych i zabawnych anegdot, kilka ciekawostek dotyczących np tego, jak wyglądało życie w latach 60. i 70., ciekawostek o Grecji itp. Jednak w większości książka mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez połowę tej książki miałam wrażenie, że jest to scenariusz amerykańkskiego filmu o nastolatkach - sceny w tej książce tak bardzo przypominają sceny typowego filmu o problemach, pierwszych miłościach, przyjaźniach nastolatków, że czytając książkę, nie musiałam zbytnio wysilać wyobraźni, żeby przed oczami przedstawiać sobie gotowe sceny filmu. Cała historia zaczyna się dość typowo: ona- zbuntowana nastolatka wyrażająca swój bunt czarnym ubiorem i kolorowymi pasemkami we włosach, on - przystojny siatkarz, pochodzący z bogatej rodziny. Dookoła niego dziewczyny przypominające blond-cheerleaderki z tzw elity liceum :). Miałam wrażenie, że już bardziej sztampowo nie może być. Do tego garść problemów, które wiadomo, jak się skończą, i że muszą na koniec się rozwiązać. Słowem, książka swoją historią nie zaskakuje niczym. Jednak mimo to czytało mi się ją całkiem przyjemnie, tak samo jak czasami miło jest obejrzeć amerykański film o licealistach i ich problemach :).

PS. Fabuła ksiązki nie ma nic wspólnego z żadną katastrofą samolotu, tak jak ktoś napisał w komentarzu.

Przez połowę tej książki miałam wrażenie, że jest to scenariusz amerykańkskiego filmu o nastolatkach - sceny w tej książce tak bardzo przypominają sceny typowego filmu o problemach, pierwszych miłościach, przyjaźniach nastolatków, że czytając książkę, nie musiałam zbytnio wysilać wyobraźni, żeby przed oczami przedstawiać sobie gotowe sceny filmu. Cała historia zaczyna się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to jedna z książek, którymi zachwyciłam się w dzieciństwie, i które obudziły we mnie pasję czytania. Po latach postanowiłam wrócić do niej i przypomnieć sobie, co mnie w niej tak pociągało.

Jest to książka o dziewczynce imieniem Agnieszka, która opuszcza swoje podwórko, aby w towarzystwie bardzo tajemniczej postaci – Pana ze Spiczastą Głową – przemierzać Wielki Świat, przeżywając po drodze niezliczoną ilość szalonych i niebezpiecznych przygód, spotykając na swej drodze wiele barwnych postaci, i z niektórymi z nich zawierając przyjaźnie. Przy okazji w Agnieszce dokonuje się zmiana – z samolubnej dziewczynki, kochającej nieustannie „przemieniać się” i żądnej podziwu innych, staje się godną zaufania towarzyszką.

Gdybym miała krótko opisać specyfikę tej opowieści, powiedziałabym, że jest to polska „Alicja w Krainie Czarów”. Podobnie jak w „Alicji”, tak i tutaj świat jest czarodziejski, pełen niespodzianek, niedający się ująć w żadne ramy, stanowiący dobre ćwiczenie dla naszej, nie tylko dziecięcej, wyobraźni, poszerzający jej granice i udowadniający nam, że dla naszej wyobraźni niemożliwe nie istnieje. Podobnie postaci występujące w książce – każda z nich zaskakuje, wiele jest intrygujących, barwnych i ciekawych.

Bardzo szkoda, że tytuł ten nie jest znany szerszej grupie osób, i pozostaje raczej, jak się wydaje, na marginesie literatury dziecięcej.

Jest to jedna z książek, którymi zachwyciłam się w dzieciństwie, i które obudziły we mnie pasję czytania. Po latach postanowiłam wrócić do niej i przypomnieć sobie, co mnie w niej tak pociągało.

Jest to książka o dziewczynce imieniem Agnieszka, która opuszcza swoje podwórko, aby w towarzystwie bardzo tajemniczej postaci – Pana ze Spiczastą Głową – przemierzać Wielki Świat,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze było wrócić na Wyspę Księcia Edwarda. Książka opowiada historię rywalizacji członków pewnego klanu z Wyspy Księcia Edwarda o niezwykły spadek po seniorce rodu - zabytkowy dzban, który w rodzinie jest już od pokoleń. Rywalizacja ta odmieni życie wielu członków klanu.
Historie zawarte w książce są bardzo typowe dla L.M. Montgomery, dość schematyczne, wiele z zakończeń różnych wątków można przewidzieć. Swym charakterem przypominają "Opowieści z Avonlea" lub "Anię z Wyspy Księcia Edwarda", więc możliwe, że nie są zbyt oryginalne, jednak mimo to, jako fanka L.M Montgomery, i tak przepadłam w tej książce na długie godziny.

Dobrze było wrócić na Wyspę Księcia Edwarda. Książka opowiada historię rywalizacji członków pewnego klanu z Wyspy Księcia Edwarda o niezwykły spadek po seniorce rodu - zabytkowy dzban, który w rodzinie jest już od pokoleń. Rywalizacja ta odmieni życie wielu członków klanu.
Historie zawarte w książce są bardzo typowe dla L.M. Montgomery, dość schematyczne, wiele z zakończeń...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła jest wciągająca, a pomysł z czarownicą interesujący. Dodatkową zaletą książki jest osadzenie akcji w Suwalszczyźnie. Przeczytałam do końca, jednak wiele rzeczy mnie w tej książce raziło. Przede wszystkim na moje, wielkiej fanki Harry'ego Pottera, oko, jest kilka dość oczywistych inspiracji tą serią, pomijając już nawet te momenty, w których narrator sam wysnuwa porównania do Harry'ego, Hogwartu itd. Ponadto, co mnie razilo dość mocno,to totalnie nijaki charakter panny Jonio, przekombinowane wyjaśnienie zagadki z domem nr 10 i 11 (i do końca niewyjaśnione, chociażby gdzie podziały się w końcu dwa szkielety?). No i epilog, w którym autor pokazuje nieco zbyt wysokie mniemanie o swoim dziele (może to tylko moje odczucie). Książka była mi polecona jako horror, czytałam ją raczej jak bajkę fantasy.

Fabuła jest wciągająca, a pomysł z czarownicą interesujący. Dodatkową zaletą książki jest osadzenie akcji w Suwalszczyźnie. Przeczytałam do końca, jednak wiele rzeczy mnie w tej książce raziło. Przede wszystkim na moje, wielkiej fanki Harry'ego Pottera, oko, jest kilka dość oczywistych inspiracji tą serią, pomijając już nawet te momenty, w których narrator sam wysnuwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka porusza ważny temat różnego rodzaju przemocy mężczyzn wobec kobiet. I to jest jej mocna strona. Niestety moim zdaniem jedyna. Fabuła jest w większości przewidywalna, może z wyjątkiem niektórych wątków. Działania bohaterów zupełnie niespójne z tym, co myślą i co czują. Niby kochają się nad życie, ale jakoś to, co robią, całkowicie się gryzie z ich rzekomą miłością do siebie. Diego niby kocha Elisę nad życie, ale z "miłości" pozostaje bierny i nie robi NIC żeby ją uratować. Elisa kocha nad życie Diego, ale ma głęboko w czterech literach to, co on myśli na temat jej działań i decyzji. Skoro TO ma być prawdziwa miłość, to ja dziękuję. A to tylko dwa przykłady z wielu. Dlatego kreacje bohaterów totalnie mnie nie przekonały, a wręcz przez całą książkę niemiłosiernie irytowały.
Język. Są słowa i wyrażenia, które ciężko mi przełknąć, a już w nadmiarze stają się nie do przetrawienia. Na przykład ciągle i gdzie tylko się da wrzucane i odmieniane przez wszystkie przypadki "ptaszątko" - nosz czy nie można było znaleźć innego określenia? Albo "dziennik odkochania". Toż to gorsze niż dźwięk skrzypienia kredy o tablicę albo, co gorsza, metalowego widelca o metalowy garnek.
Podsumowując, daję 4 gwiazdki za próbę podjęcia ważnego społecznie tematu i za to, że mimo wszystkich tych wad wciągnęłam się w tą historię na tyle, żeby chcieć poznać zakończenie wszystkich wątków.

Książka porusza ważny temat różnego rodzaju przemocy mężczyzn wobec kobiet. I to jest jej mocna strona. Niestety moim zdaniem jedyna. Fabuła jest w większości przewidywalna, może z wyjątkiem niektórych wątków. Działania bohaterów zupełnie niespójne z tym, co myślą i co czują. Niby kochają się nad życie, ale jakoś to, co robią, całkowicie się gryzie z ich rzekomą miłością do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie za bardzo wiem, co autor chciał tą książką przekazać. Jeśli miała to być parodia kryminałów, to moim zdaniem nieudana. Jeśli jest w tej historii jakiś głębszy sens, to dla mnie leży on zbyt głęboko, bo nie jestem w stanie go odnaleźć. W dodatku, zgodnie z opisem na okładce, autor zdaje się mieszać jawę ze snem. Jeśli tak, to robi to w taki sposób, że opowiadana przez niego historia nie przypomina ani jawy, ani snu. I niemożliwie irytuje.

Nie za bardzo wiem, co autor chciał tą książką przekazać. Jeśli miała to być parodia kryminałów, to moim zdaniem nieudana. Jeśli jest w tej historii jakiś głębszy sens, to dla mnie leży on zbyt głęboko, bo nie jestem w stanie go odnaleźć. W dodatku, zgodnie z opisem na okładce, autor zdaje się mieszać jawę ze snem. Jeśli tak, to robi to w taki sposób, że opowiadana przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę że ta część jest lepsza od poprzedniej, choćby dlatego że wreszcie zaczyna się coś dziać, choć niestety powoli. Obawiam się jednak że phistoria nie trzyma poziomu części trzeciej. Myślę że Martin coraz bardziej, może nieco za bardzo, rozdrabnia się, coraz więcej miejsca poświęcając wątkom jak do tej pory niewiele znaczącym i wchodząc w coraz większe szczegóły.
Nadal mam nadzieję, że wszystkie te wątki zostaną w końcu spięte w jakiś genialny sposób, tak jak to tylko Martin potrafi, zaskakując nas jakimś genialnym zwrotem akcji. Oby te poślednie wątki nie były tylko zapychaczem stron!

Myślę że ta część jest lepsza od poprzedniej, choćby dlatego że wreszcie zaczyna się coś dziać, choć niestety powoli. Obawiam się jednak że phistoria nie trzyma poziomu części trzeciej. Myślę że Martin coraz bardziej, może nieco za bardzo, rozdrabnia się, coraz więcej miejsca poświęcając wątkom jak do tej pory niewiele znaczącym i wchodząc w coraz większe szczegóły.
Nadal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:



Na półkach:

Nigdy nie zgadniesz, kto zabił!

Nigdy nie zgadniesz, kto zabił!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pamiętam, że ta książka miała dla mnie coś magicznego w sobie. Czytałam z zapartym tchem.

Pamiętam, że ta książka miała dla mnie coś magicznego w sobie. Czytałam z zapartym tchem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka moim zdaniem momentami była nieco naiwna. Zwłaszcza zirytował mnie epizod z Natalią, w którym autor widocznie "przeromantyzowił" - ta historia jest tak nieprawdopodobna, a ilość nieszczęść, które spadł na biedną Natalię tak wielka, że chwilami sztuczność aż bije. A już męczeńska śmierć Natalii pod kołami rosyjskiej koparki jest wisienką na torcie - zamiast wzruszyć (chyba taki był zamiar autora?), rozśmieszyła mnie.

Książka moim zdaniem momentami była nieco naiwna. Zwłaszcza zirytował mnie epizod z Natalią, w którym autor widocznie "przeromantyzowił" - ta historia jest tak nieprawdopodobna, a ilość nieszczęść, które spadł na biedną Natalię tak wielka, że chwilami sztuczność aż bije. A już męczeńska śmierć Natalii pod kołami rosyjskiej koparki jest wisienką na torcie - zamiast wzruszyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka napisana bardzo rzetelnie, autorka opisuje życie i twórczość Tove bardzo drobiazgowo. Jednak dla mnie nieco zbyt drobiazgowo. To wyraźnie widoczne staranie autorki, by oddać każdy najdrobniejszy szczegół z życia Mamy Muminków i wspomnieć o każdym, najmniej nawet znaczącym jej dziele, sprawiła, że momentami umierałam z nudów.

Książka napisana bardzo rzetelnie, autorka opisuje życie i twórczość Tove bardzo drobiazgowo. Jednak dla mnie nieco zbyt drobiazgowo. To wyraźnie widoczne staranie autorki, by oddać każdy najdrobniejszy szczegół z życia Mamy Muminków i wspomnieć o każdym, najmniej nawet znaczącym jej dziele, sprawiła, że momentami umierałam z nudów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to moja pierwsza książka Masłowskiej. Spodobał mi się jej styl, język, którym pisze i sposób, w jaki opisuje rzeczywistość, którą widzi wokół. Byłam zafascynowana główną bohaterką :).
Jednak nie do końca ta książka do mnie przemawia.

Jest to moja pierwsza książka Masłowskiej. Spodobał mi się jej styl, język, którym pisze i sposób, w jaki opisuje rzeczywistość, którą widzi wokół. Byłam zafascynowana główną bohaterką :).
Jednak nie do końca ta książka do mnie przemawia.

Pokaż mimo to