Malarka gwiazd Amelia Noguera 6,7
![Malarka gwiazd](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/312000/312915/507888-352x500.jpg)
ocenił(a) na 84 lata temu Ciężko nam mieć wpływ na nas samych, nie sposób zdecydować się nam na ruch, krok w tył czy też do przodu, dlaczego więc uważamy, że siła naszych słów mogłaby zmienić losy naszych bliskich,gdybyśmy choć ten jeden raz postawili na swoim?
Dwie rodziny w obawie przed wojną domową w Hiszpanii przeprowadzają się do Francji.Wśród nich są: Diego,Elisa i Martin.Trójka nierozłącznych przyjaciół z dzieciństwa.To oni staną się bazą całej powieści,i wydarzeń, które miejmy nadzieję oczarują Was równie mocno jak i mnie.”Malarka gwiazd” dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych:w czasach II wojny światowej i współczesności.Mamy też inne przeskoki ,które potrzebne były po to, aby poznać losy naszych bohaterów i pomóc zrozumieć ich postawy.Elementem, a raczej punktem łączącym obie płaszczyzny jest Diego(młody i staruszek),oraz jego wnuczka Violetta.Violetta została obdarowana przez autorkę jej własnymi problemami, więc nie jest jedynie uzupełnieniem dla głównej postaci wspomnianego już Diega.Na początku bałam się, że nie połapię się w tych wszystkich powiązaniach, problemach i tematyce, ale całe szczęście obawy były niesłuszne, gdyż Noguera idealnie uchwyciła wszystkie wątki, nie zapominając, że poza akcją, wspaniałymi opisami, nie może zabraknąć ciekawych postaci.Ta książka w jakiś sposób mnie zachwyciła.Co było tego powodem?Za każdym razem sięgając po nią, odczuwałam ogromną przyjemność z każdej minuty spędzonej z lekturą.W mojej opinii jest cudowna.Bardzo się cieszę, że tłumaczka nie zabiła tego klimatu, za który kocham Hiszpanię, i ich literaturę.Te wszystkie opisy natury, nawet pojęcia związane z malarstwem, monologi Diega i Violetty, retrospekcje, znów powrót do współczesnosci sprawiły, że poczułam się, jakbym znała ich wszystkich kopę lat.Każda z postaci, i to zarówno z czasów wojennych, jak i współczesnych pokazała się z dwóch stron.Nad tym wszystkich wyrósł jeszcze jeden ogólny motyw, ale nie chciałabym go zdradzać, aby nie psuć przyjemności z czytania.Nie było tutaj wielkich wstrząsów, na tyle dużych, by czytelnik mógł krzyknąć: o rany!Ta powieść jest raczej ukierunkowana na inny rodzaj emocji.Trochę zadrwiono jednak z czytelnika każąc kawałek po kawałeczku odkrywać przeszłość bohaterów, o której opowiada Diego.Ja sama ciągle zadawałam pytanie:”No to co w końcu się wtedy wydarzyło? Mów Diego, bo mnie trafi!”.Jest to powieść wielowarstwowa, niczym cebulka, którą obierasz i wciąż poznajesz nowe historie, nowe twarze i wybory bohaterów. Książkę kończyłam w nocy, z katarem który całkowicie utrudniał mi czytanie, ale przezwyciężyłam przeciwności, bo wiedziałam: że i tak nie zasnę, nie znając zakończenia.No cóż, są Książki i książki. Dla mnie osobiście „Malarka gwiazd” zalicza się do tej pierwszej grupy.
Polecam postokroć!