-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2011-04-05
2011-03-02
2020-01-20
2013-05-16
Jeszcze nie skończyłam, zostało raptem kilka stron... smutno mi na myśl o końcu i nie czytam dalej.
Ta książka przyprawia o drżenie serca, a jej autor..
Ktoś kto potrafi w ten sposób kreować a potem opisywać rzeczywistość, w TAKIE słowa ją układać, to.. to jest coś pięknego.
Takie właśnie książki kocham całym sercem.
Prze-przyjemnie się ją czyta, jest taka strasznie.. prosta, a zarazem strasznie mądra..
Ponieważ czytałam ją w pracy.. (oj tam), musiałam co chwila przerywać czytanie przez moją zalaną łzami twarz..
Jest prosta, wręcz brutalna i tak też wzrusza. Brutalnie wdziera się do umysłu i krzyczy cichutko..
No sami spójrzcie:
"(...) Marv leży na podwórku (...)
Zostaje skopany.
Przez słowa.
Zostaje postrzelony.
Przez wyciągnięty palec Henry'ego (...)"
"Stoimy obaj po kolana w wodzie, a prawda przyszła i ściągnęła nam spodnie"
Serdecznie gratuluje autorowi i tłumaczowi.
Dla takich książek właśnie CZYTAM.
Jeszcze nie skończyłam, zostało raptem kilka stron... smutno mi na myśl o końcu i nie czytam dalej.
Ta książka przyprawia o drżenie serca, a jej autor..
Ktoś kto potrafi w ten sposób kreować a potem opisywać rzeczywistość, w TAKIE słowa ją układać, to.. to jest coś pięknego.
Takie właśnie książki kocham całym sercem.
Prze-przyjemnie się ją czyta, jest taka strasznie.....
2013-05-16
Jeszcze nie skończyłam, zostało raptem kilka stron... smutno mi na myśl o końcu i nie czytam dalej.
Ta książka przyprawia o drżenie serca, a jej autor..
Ktoś kto potrafi w ten sposób kreować a potem opisywać rzeczywistość, w TAKIE słowa ją układać, to.. to jest coś pięknego.
Takie właśnie książki kocham całym sercem.
Prze-przyjemnie się ją czyta, jest taka strasznie.. prosta, a zarazem strasznie mądra..
Ponieważ czytałam ją w pracy.. (oj tam), musiałam co chwila przerywać czytanie przez moją zalaną łzami twarz..
Jest prosta, wręcz brutalna i tak też wzrusza. Brutalnie wdziera się do umysłu i krzyczy cichutko..
No sami spójrzcie:
"(...) Marv leży na podwórku (...)
Zostaje skopany.
Przez słowa.
Zostaje postrzelony.
Przez wyciągnięty palec Henry'ego (...)"
"Stoimy obaj po kolana w wodzie, a prawda przyszła i ściągnęła nam spodnie"
Serdecznie gratuluje autorowi i tłumaczowi.
Dla takich książek właśnie CZYTAM.
Jeszcze nie skończyłam, zostało raptem kilka stron... smutno mi na myśl o końcu i nie czytam dalej.
Ta książka przyprawia o drżenie serca, a jej autor..
Ktoś kto potrafi w ten sposób kreować a potem opisywać rzeczywistość, w TAKIE słowa ją układać, to.. to jest coś pięknego.
Takie właśnie książki kocham całym sercem.
Prze-przyjemnie się ją czyta, jest taka strasznie.....
2011-11-12
2014-01-30
Już po "Posłańcu" wiedziałam, że nie rozstanę się tak łatwo z Markusem Zusakiem. I proszę, przyszedł czas na "Złodziejkę książek". Jestem zachwycona. Zachwycona fabułą, zachwycona sposobem jej przekazania, zachwycona tytułem książki i zachwycona okładką. Wszystko jest na miejscu i tworzy logiczną, mocną całość, a przy tym nie ma tu miejsca na trywialność a tym bardziej tandetę.
Czytałaś kiedyś książkę, której narratorem nie jest istota ludzka?
Co ciekawe, nie jest to też wampir ani wilkołak. To ktoś, z kim każdy z nas ma do czynienia. To Pan Śmierć.
Czymże zaskarbiła sobie sympatię tego jegomościa mała dziewczynka zwana Liesel? Dlaczego jej życie jest takie ciekawe, że postanowiła podzielić się z nami opowieścią sama Śmierć?
Piękna opowieść, nie chcę uogólniać o czym ona jest, bo każdy taki opis to byłby za mało. Powieść jest zdecydowanie PONAD TO.
Pan Markus, tak niewiele starszy ode mnie, w taki sposób napisał książkę. Te zdania, które uderzają w samo serce. Czasem z zachwytu przymykałam oczy. I jakie to proste i niewymuszone.
Kocham takie książki...
"Łóżko Liesel było ciepłe i miękkie od jej zadowolenia"
Ps. Pani Hannie Baltyn też należą się serdeczne gratulacje.
Już po "Posłańcu" wiedziałam, że nie rozstanę się tak łatwo z Markusem Zusakiem. I proszę, przyszedł czas na "Złodziejkę książek". Jestem zachwycona. Zachwycona fabułą, zachwycona sposobem jej przekazania, zachwycona tytułem książki i zachwycona okładką. Wszystko jest na miejscu i tworzy logiczną, mocną całość, a przy tym nie ma tu miejsca na trywialność a tym bardziej...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-02
2017-08-13
SF z prawdziwym, mocnym kopem! Fascynująca przyszłość, nowe możliwości, ale normalni, ludzie bohaterowie z ludzkimi, żałosny słabościami. Tajemnica, która trzyma do końca.. Bardzo chciałabym obejrzeć film na podstawie takiej książki
SF z prawdziwym, mocnym kopem! Fascynująca przyszłość, nowe możliwości, ale normalni, ludzie bohaterowie z ludzkimi, żałosny słabościami. Tajemnica, która trzyma do końca.. Bardzo chciałabym obejrzeć film na podstawie takiej książki
Pokaż mimo toChociaż czytałam ją już bardzo dawno temu nadal pozostała w mojej pamięci. Wybitna książka. Polecam bardzo.
Chociaż czytałam ją już bardzo dawno temu nadal pozostała w mojej pamięci. Wybitna książka. Polecam bardzo.
Pokaż mimo to2016-10-28
Tak to już jest, jak się jest fanką Lisbeth. i tego ichniejszego świata. Pełnego złych ludzi, i dobrych ludzi. Ludzi o prawie nadprzyrodzonych zdolnościach. Autystycznych, mega utalentowanych dzieciaków. I w ogóle no.. Trzyma poziom, a mniej więcej od połowy to no po prostu nie można się oderwać :)
Tak to już jest, jak się jest fanką Lisbeth. i tego ichniejszego świata. Pełnego złych ludzi, i dobrych ludzi. Ludzi o prawie nadprzyrodzonych zdolnościach. Autystycznych, mega utalentowanych dzieciaków. I w ogóle no.. Trzyma poziom, a mniej więcej od połowy to no po prostu nie można się oderwać :)
Pokaż mimo to2012-01-02
2012-01-08
Aż się boję kolejnej części - szalony statek- to dużo mówi o treści.. (NIE!!!)
Chyba odnalazłam kolejnego mojego ulubionego autora. Dobrze, że przede mną więcej, niż za mną.
Bardzo podoba mi się, co autorka robi z postaciami. Tak dokładnie wprowadza mnie w ich punkt widzenia, że nie lubiąc ich wcale, doskonale ich rozumiem. W tej książce nic nie jest czarne lub białe - pełna jest wątpliwości.. Ja jestem pełna wątpliwości czytając ją. Mój punkt widzenia zmienia się wraz z punktem widzenia postaci. Niesamowite;)
Aż się boję kolejnej części - szalony statek- to dużo mówi o treści.. (NIE!!!)
Chyba odnalazłam kolejnego mojego ulubionego autora. Dobrze, że przede mną więcej, niż za mną.
Bardzo podoba mi się, co autorka robi z postaciami. Tak dokładnie wprowadza mnie w ich punkt widzenia, że nie lubiąc ich wcale, doskonale ich rozumiem. W tej książce nic nie jest czarne lub białe -...
Książka na pewno warta przeczytania, jedna z lepszych w mojej "karierze czytelniczej". Książka dla miłośników "pięknej prozy" - zdania są zbudowane tak, że czyta się je bardzo, bardzo przyjemnie. W przypadku tej książki specjalnie "zwalniałam" z czytaniem, aby się delektować..
Książka dla miłośników Kinga - tak mi się jakoś z nim kojarzyła. Przez połowę jest to zwykła opowieść o niezwykłych ludziach, którzy próbują jakoś żyć. Później - a to dopiero się dowiecie w trakcie czytania:)
Książka dla miłośników zwierząt - naprawdę fajnie opowiada o hodowli psów. Pięknie też się kończy.
POLECAM GORĄCO!!!!
Książka na pewno warta przeczytania, jedna z lepszych w mojej "karierze czytelniczej". Książka dla miłośników "pięknej prozy" - zdania są zbudowane tak, że czyta się je bardzo, bardzo przyjemnie. W przypadku tej książki specjalnie "zwalniałam" z czytaniem, aby się delektować..
więcej Pokaż mimo toKsiążka dla miłośników Kinga - tak mi się jakoś z nim kojarzyła. Przez połowę jest to zwykła...