-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2018-01-16
2017-12-21
Bardzo ciekawy temat i z pewnością podróż godna podziwu, natomiast autorka trochę za bardzo skupia się w tym wszystkim na sobie zamiast na temacie reportażu. Momentami jest to również stanowczo zbyt egzaltowane jak na mój gust.
A po zdaniu "Tam rośnie żółta roślina, w której znajduje się surowica przeciwko truciźnie zawartej w jadzie [żmii]" zaczęłam się zastanawiać, czy po pierwsze autorka na pewno zna znaczenie słów których używa, a po drugie czy książka miała jakąkolwiek korektę.
Bardzo ciekawy temat i z pewnością podróż godna podziwu, natomiast autorka trochę za bardzo skupia się w tym wszystkim na sobie zamiast na temacie reportażu. Momentami jest to również stanowczo zbyt egzaltowane jak na mój gust.
A po zdaniu "Tam rośnie żółta roślina, w której znajduje się surowica przeciwko truciźnie zawartej w jadzie [żmii]" zaczęłam się zastanawiać, czy...
2017-06-25
2017-05-08
2017-02-24
2016-10-19
2016-09-19
2016-08-27
2016-07-01
2016-05-02
2016-03-24
2016-03-04
2016-02-21
2016-01-06
2016-01-01
2015-11-20
2015-10-15
2015-10-05
2015-09-26
2015-09-19
Wyjątkowo infantylna i irytująca książka. Autor ma wielkie ego i gębę pełną truizmów i iście "kołczowych" frazesów ale niestety mało doświadczenia, czy warsztatu literackiego. Tekst pełen jest zdań typu "ogólnie to dalej było fajnie" i randomowych fraz pisanych capslockiem, co jest zwyczajnie niepoważne. Sprawia to wrażenie poziomu licealnego wypracowania. Czarę goryczy przelał rozdział o Wenezueli, który jest popisem takiej ignorancji jakiej nie spodziewałam się po kimś wychowanym w kraju, który w przeszłości borykał się z podobnymi problemami. Czytając jak autor opisuje długie stanie w kolejkach po podstawowe produkty jak największą atrakcję turystyczną miałam ochotę po prostu rzucić książkę w kąt. Tak samo jak wtedy gdy opisywał swoje rozmowy o polityce z mieszkańcami Wenezueli. Trochę więcej zastanowienia, a mniej arogancji by się przydało.
Wyjątkowo infantylna i irytująca książka. Autor ma wielkie ego i gębę pełną truizmów i iście "kołczowych" frazesów ale niestety mało doświadczenia, czy warsztatu literackiego. Tekst pełen jest zdań typu "ogólnie to dalej było fajnie" i randomowych fraz pisanych capslockiem, co jest zwyczajnie niepoważne. Sprawia to wrażenie poziomu licealnego wypracowania. Czarę goryczy...
więcej Pokaż mimo to