-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2024-05-08
2024-05-04
Nie lubię starych książek Gardner, ale tutaj doskonale widzę ten potencjał, który rozwinął się w jedno z moich ulubionych uniwersów. I alleluja, że odkryłam autorkę w późniejszych latach kariery, bo nie wiem, czy ten związek by przetrwał. Poza tym, gdy ta książka wyszła to na topie było z Archiwum X i byłąm przekonana, że było straszne (heh). Dobry początek był zapowiedzią czegoś dobrego, ale gdzieś w trakcie straciła impet i była po prostu okay.
Nie lubię starych książek Gardner, ale tutaj doskonale widzę ten potencjał, który rozwinął się w jedno z moich ulubionych uniwersów. I alleluja, że odkryłam autorkę w późniejszych latach kariery, bo nie wiem, czy ten związek by przetrwał. Poza tym, gdy ta książka wyszła to na topie było z Archiwum X i byłąm przekonana, że było straszne (heh). Dobry początek był zapowiedzią...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
DNF 41%.
Być może rzucę niepopularną opinię, ale ta książka jest potwornie nudna, nie polubiłam żadnego z bohaterów, nie moge się zgodzić z ich decyzjami i im nie kibicuje. Lucy jest strasznie irytująca i nie umiem powiedzieć, co kieruje jej decyzjami, ale nie chce mi się słuchać o jej tęsknocie za byłym chłopakiem (który by the way wybrał pracę zamiast miłości) i nie jestem zainteresowana poznaniem dalszych ich losów.
DNF 41%.
Być może rzucę niepopularną opinię, ale ta książka jest potwornie nudna, nie polubiłam żadnego z bohaterów, nie moge się zgodzić z ich decyzjami i im nie kibicuje. Lucy jest strasznie irytująca i nie umiem powiedzieć, co kieruje jej decyzjami, ale nie chce mi się słuchać o jej tęsknocie za byłym chłopakiem (który by the way wybrał pracę zamiast miłości) i nie...
2024-04-06
Początek był fajny, ale ostatecznie nie mogłam się wgryźć w ten tom i już pod koniec miałam problem, żeby dokończyć. Nie był zły, myślę, że to raczej kwestia tego, że na za długo ją zostawiłam, żeby zająć się innymi rzeczami i po powrocie zgubiłam zapał i nie potrafiłam jej docenić. Ale jestem pozytywnie nastawiona na finał i nie dowierzam, że po takim czasie jestem już na ostatniej prostej :O
Początek był fajny, ale ostatecznie nie mogłam się wgryźć w ten tom i już pod koniec miałam problem, żeby dokończyć. Nie był zły, myślę, że to raczej kwestia tego, że na za długo ją zostawiłam, żeby zająć się innymi rzeczami i po powrocie zgubiłam zapał i nie potrafiłam jej docenić. Ale jestem pozytywnie nastawiona na finał i nie dowierzam, że po takim czasie jestem już na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-29
Dobra, powiedzmy sobie szczerze - to jest jedna z moich ulubionych trylogii. Oglądałam film jakieś milion razy, serial wciągnęłam z wypiekami na twarzy i mimo upływu lat wciąż mi się nie znudziło (poza tym zawsze chciałam mieć daemona, no halo). Ale kurde nigdy nie podobało mi się, w którą stronę poszła historia i chociaż pierwszy raz dowiedziałam się tego w końcu z serialu, to pamiętam, jak jednocześnie zbierałam szczękę z podłogi i poczułam się mega zawiedziona. Po części dlatego, że w ogóle nie spodziewałam się takiego rozwiązania spraw, a po części chyba też z powodu spodziewania się innego rozwiązania. Świetnie się bawię podczas tej przygody i kocham każdą sekundę, ale jednocześnie czuję taką ogromną niechęć do tej całej religijnej otoczki. Z drugiej strony to mi jakoś wszystko po prostu pasuje do ciebie i nie wyobraża sobie, żeby ta książka miała być skonstruowana inaczej :D.
Dobra, powiedzmy sobie szczerze - to jest jedna z moich ulubionych trylogii. Oglądałam film jakieś milion razy, serial wciągnęłam z wypiekami na twarzy i mimo upływu lat wciąż mi się nie znudziło (poza tym zawsze chciałam mieć daemona, no halo). Ale kurde nigdy nie podobało mi się, w którą stronę poszła historia i chociaż pierwszy raz dowiedziałam się tego w końcu z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-22
Trochę się nie spodziewałam, że wciągnę tego grubaska w jeden dzień, ale tak się wciągnęłam, że nie miałam już ochoty szukać czegoś innego. Lektor, którego głos witam z uśmiechem na ustach zabrał mnie w kolejną przygodę - chociaż te tyłowe syreny kazały na siebie dość długo czekać... To jednak najciekawsze dla mnie były chwile dotyczące Spit Fyre'a i Beetle'a. Bardzo spoko okazał się też wątek Wolf Boya i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, bo zbliżamy się powoli do końca i oczekuję czegoś epickiego!
Trochę się nie spodziewałam, że wciągnę tego grubaska w jeden dzień, ale tak się wciągnęłam, że nie miałam już ochoty szukać czegoś innego. Lektor, którego głos witam z uśmiechem na ustach zabrał mnie w kolejną przygodę - chociaż te tyłowe syreny kazały na siebie dość długo czekać... To jednak najciekawsze dla mnie były chwile dotyczące Spit Fyre'a i Beetle'a. Bardzo spoko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-17
Trochę się pogubiłam w tej książce i nie mogłam się wgryźć, bo miałam wrażenie, że wróciliśmy do wydarzeń z drugiego tomu (który mi się mega nie podobał), ale gdzieś tak w końcu kliknęło i fakty się połączyły. Nie zmienia to faktu, że wciąż nie czuję tej magii, co w pierwszym tomie i nie do końca wiem, co mam myśleć, bo w epilogu poznaliśmy losy bohaterów na wiele lat w przód, więc teraz nie wiem, o czym mają być kolejne trzy tomy :O.
Bardzo lubię lektora, ale jego akcent sprawia, że potrzebuję 200% skupienia, żeby mi nic nie uciekło :D
Trochę się pogubiłam w tej książce i nie mogłam się wgryźć, bo miałam wrażenie, że wróciliśmy do wydarzeń z drugiego tomu (który mi się mega nie podobał), ale gdzieś tak w końcu kliknęło i fakty się połączyły. Nie zmienia to faktu, że wciąż nie czuję tej magii, co w pierwszym tomie i nie do końca wiem, co mam myśleć, bo w epilogu poznaliśmy losy bohaterów na wiele lat w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-13
Wstyd się przyznać, ile podejść miałam do tej książki po polsku i ile razy się odbiłam i jak szybko zaskoczyło przy anglojęzycznej. Generalnie po pierwszym absolutnie cudownym tomie już nigdy nie było tak samo i choć dobrze się tego słucha to jednak gdzieś w głębi czuję lekki zawód, bo nie tego chciałam. Tu jest bez wątpienia lepiej, niż w poprzednim tomie, zwłaszcza w drugiej połowie, ale ta objętość (576 stron!) nie działa na jej korzyść - miałam wrażenie, że się nie skończy i całe wieki przebywam w tej książce.
Mimo wszystko jestem ciekawa, w jaką stronę pójdzie ta historia i co się wydarzy w następnym tomie, ale bez wątpienia potrzebuję dłuższej przerwy, zanim zabiorę się za kolejny.
Wstyd się przyznać, ile podejść miałam do tej książki po polsku i ile razy się odbiłam i jak szybko zaskoczyło przy anglojęzycznej. Generalnie po pierwszym absolutnie cudownym tomie już nigdy nie było tak samo i choć dobrze się tego słucha to jednak gdzieś w głębi czuję lekki zawód, bo nie tego chciałam. Tu jest bez wątpienia lepiej, niż w poprzednim tomie, zwłaszcza w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-08
Biorąc pod uwagę, ile czasu ta książka wisi na moich listach spodziewałam się czegoś... więcej? Na pewno sporo robi tu kolejność czytania, bo znam zarówno Wybranych, jak i serię o Stillhouse Lake i nie oszukujmy się, obie są po prostu lepsze. Na pewno pierwszy tom był intrygujący, bo jest troche elementów, które mi się podobają - jak chociażby sam wątek Alchemistów, ale nie mogę powiedzieć, że całość jakoś mocno przypadła mi do gustu. Jest raczej mocno przeciętnie.
Biorąc pod uwagę, ile czasu ta książka wisi na moich listach spodziewałam się czegoś... więcej? Na pewno sporo robi tu kolejność czytania, bo znam zarówno Wybranych, jak i serię o Stillhouse Lake i nie oszukujmy się, obie są po prostu lepsze. Na pewno pierwszy tom był intrygujący, bo jest troche elementów, które mi się podobają - jak chociażby sam wątek Alchemistów, ale nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-21
Pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka! Owszem, mogę się zgodzić z opiniami, że jest sztampowa i przewidywalna, ale czy nie jest to cecha charakterystyczna dla większości młodzieżówek? Dla mnie bardzo przyjemna, postacie, które da się lubić i fabuła, przez którą się płynie. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów księżniczki i poniekąd jestem z niej dumna!
Pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka! Owszem, mogę się zgodzić z opiniami, że jest sztampowa i przewidywalna, ale czy nie jest to cecha charakterystyczna dla większości młodzieżówek? Dla mnie bardzo przyjemna, postacie, które da się lubić i fabuła, przez którą się płynie. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów księżniczki i poniekąd jestem z niej dumna!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-19
CHERUB podobał mi się jednak bardziej, ale miło jest wrócić do książek Muchamore'a. Jako nastolatka zakochałam się w tym piórze i typowo "chłopięcych" książkach - napakowanej akcją serii o młodzieżowych szpiegach i kiedy wróciłam do tej serii po latach, wciąż kochałam ją równie mocno. Przy Uciekinierach nie jestem do końca zachwycona, ale też nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam, bo książka wchodziłam naprawdę gładko i szybko się ją czytało. Jest też pierwszą książka od wieków, która przeczytałam na czytniku, więc radość podwójna.
Nie do końca jest to mój klimat - nie przepadam za akcją osadzoną w czasach wojny, a końcówka wybrzmiała jak żywcem ściągnięta z Titanica ale bez góry lodowej. Mam też więcej pytań, niż odpowiedzi i pierwszy tom absolutnie niczego mi nie wyjaśnił. Może i nie jest to minus, ale chciałabym poznać chociaż zarys, kim są ci tytułowi agenci Hendersona. Mam swoje podejrzenia, ale też poczucie, że tu nic nie zostało wyjaśnione. Ogólnie było bardzo dobrze, ale oczekiwałam więcej i widzimy się w drugim tomie.
CHERUB podobał mi się jednak bardziej, ale miło jest wrócić do książek Muchamore'a. Jako nastolatka zakochałam się w tym piórze i typowo "chłopięcych" książkach - napakowanej akcją serii o młodzieżowych szpiegach i kiedy wróciłam do tej serii po latach, wciąż kochałam ją równie mocno. Przy Uciekinierach nie jestem do końca zachwycona, ale też nie mogę powiedzieć, że się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
DNF 51%.
Niestety, ale jestem kompletnie nie zainteresowana tą pozycją. Ani nie podoba mi się styl pisania, ani fabuła, a do tego nie ma we mnie aż tyle ciekawości, co będzie dalej, żeby to kontynuować. Zapewne, gdyby to nie był zbiór opowiadań dałabym szansę, ale ta forma kompletnie do mnie nie przemawia :/. Nie i nie zapominajmy o tym, jak strasznie mnie wynudziło to 51%...
DNF 51%.
Niestety, ale jestem kompletnie nie zainteresowana tą pozycją. Ani nie podoba mi się styl pisania, ani fabuła, a do tego nie ma we mnie aż tyle ciekawości, co będzie dalej, żeby to kontynuować. Zapewne, gdyby to nie był zbiór opowiadań dałabym szansę, ale ta forma kompletnie do mnie nie przemawia :/. Nie i nie zapominajmy o tym, jak strasznie mnie wynudziło to 51%...
2023-06-05
To było... dziwne. Nie wiem, czy do przodu pchała mnie faktycznie ciekawość, czy zwykła chęć skończenia tej książki i zapomnienia o niej, ale nie jestem jakoś mega zachwycona. Po czasie dowiedziałam się, że to pierwszy tom serii, która u nas nigdy nie została kontynuowana, co jakoś specjalnie mnie nie dziwi. Wyszedł za to tom piąty, którego opis brzmi niemal identycznie jak pierwszego, także ten, ja w to bagno się dwa razy nie pcham + po niemiecku tego nie przeczytam.
Fakt faktem, że ta książka miała naprawdę mocny początek, który mnie zaintrygował, ale z czasem to napięcie, jak i moje zainteresowanie zaczęło siadać, bo od samego początku było wiadomo, kto jest tym złym. A ja bym wolała jednak jakąś dozę niepewności. Ostatnie zdanie - w cholerę satysfakcjonujące.
To było... dziwne. Nie wiem, czy do przodu pchała mnie faktycznie ciekawość, czy zwykła chęć skończenia tej książki i zapomnienia o niej, ale nie jestem jakoś mega zachwycona. Po czasie dowiedziałam się, że to pierwszy tom serii, która u nas nigdy nie została kontynuowana, co jakoś specjalnie mnie nie dziwi. Wyszedł za to tom piąty, którego opis brzmi niemal identycznie jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-23
Nie do końca wiem, co mam o niej myśleć i na pewno nie wyrobię sobie opinii po pierwszym tomie, ale wiem na pewno, że po kolejne tomy sięgnę, bo na pewno jestem zaintrygowana. Tak sobie myślę, że podczas słuchania ciągle miałam wrażenie, że to wszystko już było i przypominały mi się różnorakie książki. A z drugiej strony ciągle się przebijała myśl, że to nie przypomina niczego, co do tej pory poznałam. Mega dziwne uczucie i nie przypominam sobie, żebym już coś takiego czytała. Także póki co: dobry, bardzo intrygujący start, ale potrzebuję więcej, żeby mi się to wyklarowało.
Nie do końca wiem, co mam o niej myśleć i na pewno nie wyrobię sobie opinii po pierwszym tomie, ale wiem na pewno, że po kolejne tomy sięgnę, bo na pewno jestem zaintrygowana. Tak sobie myślę, że podczas słuchania ciągle miałam wrażenie, że to wszystko już było i przypominały mi się różnorakie książki. A z drugiej strony ciągle się przebijała myśl, że to nie przypomina...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
DNF 52% (słuchałam po angielsku).
To nie jest zła książka. Tu problem leży w tym, że nasze oczekiwania totalnie się rozjechały i słuchanie jej mnie męczy, bo nie wiem, do czego to w sumie zmierza i nie czuję z tą książką absolutnie żadnej więzi.
Na plus tytułowy język kwiatów, chociaż nie zawsze wiem, o jakich roślinkach mówimy i pokazanie realiów po opuszczenia domu dziecka w wieku 18 lat.
DNF 52% (słuchałam po angielsku).
To nie jest zła książka. Tu problem leży w tym, że nasze oczekiwania totalnie się rozjechały i słuchanie jej mnie męczy, bo nie wiem, do czego to w sumie zmierza i nie czuję z tą książką absolutnie żadnej więzi.
Na plus tytułowy język kwiatów, chociaż nie zawsze wiem, o jakich roślinkach mówimy i pokazanie realiów po opuszczenia domu...
2023-01-14
Na samym początku w tej historii kupiło mnie wszystko - bohaterowie, fabuła, świat, pióro (które zresztą już od bardzo lubię) i chłonęłam z zachwytem, nie rozstając się z nią nawet na chwilę. Dlatego tak bardzo się dziwię, jak ostatecznie ten tom mnie rozczarował. Nie wiem, chyba spodziewałam się jakiegoś większego wow, a przynajmniej tego samego poziomu radochy, jakiego dostarczyły mi dwa pierwsze...
I przez większość czasu tak było, jakieś 80% wchłonęłam na raz, nie mogąc się doczekać, jak rozwiąże się spór pomiędzy rasami, kim okaże się Layla i jak to się skończy (poza trójkątem, on mnie nie obchodził w ogóle i jak dla mnie, ona mogłaby być sama, bo ten wątek akurat mnie drażnił niemiłosiernie. Zwłaszcza w tym tomie). I w końcu przychodzi zakończenie, ostateczna bitwa (która trwała jakieś mgnienie oka, serio), a ja nie czuję tego kompletnie. I jestem zła i rozczarowana i trochę smutna, bo to zasługiwało na o wiele więcej. Uśmiechnęłam się na ostatnim wydarzeniu, ale to nie zmazało tej goryczy. I, poza tym, to aż się prosi o jakąś kontynuację, bo do tego mam niedosyt i zbyt wiele kwestii pozostało otwartych.
Na samym początku w tej historii kupiło mnie wszystko - bohaterowie, fabuła, świat, pióro (które zresztą już od bardzo lubię) i chłonęłam z zachwytem, nie rozstając się z nią nawet na chwilę. Dlatego tak bardzo się dziwię, jak ostatecznie ten tom mnie rozczarował. Nie wiem, chyba spodziewałam się jakiegoś większego wow, a przynajmniej tego samego poziomu radochy, jakiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-28
*wdech* *wydech*
Okay... Jest niewiele pozycji, przy których stwierdzam ze stanowczością, że serial bądź film był lepszy niż książka, ale hej, to niestety jest jedna z nich. Kocham serial "Kości" całym serduchem, jest to jedna z moich ulubionych pozycji, dlatego tym większym zaskoczeniem jest dla mnie, jak luźno są ze sobą powiązane (poza nazwiskiem głównej bohaterki póki co nic).
Przede wszystkim - ta książka jest okropnie przedłużona i przegadana. Rozumiem zamysł, rozumiem, że to debiut autorki, a do tego została wydana naprawdę kawał czasu temu i czytelnik miał wówczas inny gust, ale na dzień dzisiejszy - no wieje nudą. Jest ogrom żargonu medycznego, który nieumiejętnie przeplata się z akcją, przez co brakuje zaangażowania, jest za mało akcji, a czytelnik kończy książę w poczuciu głębokiego znużenia.
Chciałam się polubić i na pewno nie porzucę serii po pierwszym tomie - wiadomo, początki są trudne, a ja chcę wiedzieć, co będzie dalej i jak bardzo serial różni się od książki. Miała swoje momenty. Sama fabuła bardzo mi się podobała, w pewnym momencie naprawdę mocno wsiąknęłam! Temperance nie jest co prawda bohaterką, którą się lubi od pierwszej strony, ale i serialowa Tempy długo pracowała na przychylność i zaufanie.
Chwilowo - jestem trochę zniechęcona, ale po dłuższej przerwie na pewno wrócę.
*wdech* *wydech*
Okay... Jest niewiele pozycji, przy których stwierdzam ze stanowczością, że serial bądź film był lepszy niż książka, ale hej, to niestety jest jedna z nich. Kocham serial "Kości" całym serduchem, jest to jedna z moich ulubionych pozycji, dlatego tym większym zaskoczeniem jest dla mnie, jak luźno są ze sobą powiązane (poza nazwiskiem głównej bohaterki póki...
2019
Porno pod przykrywką fantastyki.
Sięgając po książkę nastawiłam się na typowe fantasy z magią w tle, bo to de facto sugerowała okładka i faktycznie przez jakiś czas tak było, ale bardzo szybko zmieniłam zdanie, a książka sama w sobie zaczęła mnie niesamowicie męczyć. Miałam wrażenie, że zamiast porządnej fantastyki dostałam rasowe porno. Nie zrozumcie mnie źle, naczytałam się dużo dobrego o autorce, spodziewałam się czegoś fajnego, ale ilość seksu, myśli o seksie i samych aktów jest powalająca, przerasta mnie i odbiera całą radość z książki.
http://kasikowykurz.blogspot.com/2019/07/anne-bishop-corka-krwawych-porno-ukryte.html
Porno pod przykrywką fantastyki.
Sięgając po książkę nastawiłam się na typowe fantasy z magią w tle, bo to de facto sugerowała okładka i faktycznie przez jakiś czas tak było, ale bardzo szybko zmieniłam zdanie, a książka sama w sobie zaczęła mnie niesamowicie męczyć. Miałam wrażenie, że zamiast porządnej fantastyki dostałam rasowe porno. Nie zrozumcie mnie źle, naczytałam...
2021-12-16
Czy może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego ja się czasem boje fantasy? Skoro co druga książka wpada w mój gust, a ja zakochuję się jeśli nie w bohaterach, to w miastach, potworach albo światach. Książki Bretta znam właściwie od lat i nie zliczę, ile osób je zachwalało i polecało, a ja uparcie mówiłam nie i patrzyłam nieufnie na te intrygujące okładki. I czego tu się bać? Chryste, ja kocham demony i wszystko, co ma z nimi coś wspólnego, a to wcale nie jest trudna książka!
Ludzkość przeklina noc, bo w nocy, z Otchłani wychodzą demony. Potwory dziesiątkują ludność, wybijają osady, a przerażeni ludzie modlą się o kolejny dzień. W świecie, w którym nadzieja, wola walki i rycerskość nie istnieje dorasta trójka dzieci. Arlen przekonany, że największą przeszkodą jest strach, który nie boi się otchłańców i pragnie chronić swoich najbliższych. Leesha, której życie zostało zrujnowane przez jedno kłamstwo i która szkoli się pod czujnym okiem zielarki Bruny. I Rojer, którego los na zawsze odmienił wędrowny minstrel, wygrywając mu na skrzypkach skoczną melodię.
Tych troje bohaterów to trzy główne osie historii, które splatają się w drugiej części. Ja trochę pogubiła się w linii czasowej i nie umiem stwierdzić, ile właściwie każdy z nich ma lat, gdy wreszcie się spotykają, choć przyznaję, że niecierpliwie wyczekiwałam tego momentu. Ich szkolenia, czas kiedy byli dziećmi - chętnie się zapoznałam, choć przyznaję szczerze, że średnio mnie to interesowało. Myślę, że będę dużo bardziej zaangażowana w kolejnych tomach, kiedy każdy z nich jest dorosły i wreszcie zyskał konkretne cechy charakteru.
Bo właśnie to jest największa bolączka pierwszej części - kreacja bohaterów. Bo po za tym, że każdy z ich jest odważny i jaką profesją będzie się parał, nie umiem powiedzieć o nich nic więcej. Na początku oni po prostu są i dopiero, gdy stają się dorośli, można powiedzieć o nich nieco więcej, owija ich jakaś nić tajemnicy, a po ostatnich stronach śmiem twierdzić, że będzie się działo!
Sam świat jest stworzony prosto, nie ma za to zbyt wiele o Otchłani i same demony są potraktowane dość pobieżnie - liczę na to, że rozwinie się to w dalszych tomach, bo koncepcja szalenie mi się podoba. Wiedzieliście, że Malowany człowiek to debiut autora? Ja się dowiedziałam w trakcie i łagodniejszym okiem patrzę na tą historię, ale też ciężko mi się podtrzymać przed rzuceniem się w kolejne tomy. Poza tym nie oszukujmy się, że wzięłam się Cykl Demoniczny, bo okazało się, że bez niego nie przeczytam Pustynnego Księcia (ogromne spoilery tam soooo). I kurde, skoro tak dobrze zapowiada się pierwszy tom, to ja już zacieram rąsie na kolejne.
Ogromny plus za demony, za runy, za cały ten pomysł, bo to naprawdę intrygujący i dobry start. Nie jest to fantastyka najwyższych lotów, mam wyrażenie, że bliżej jej do młodzieżówek, ale ja się świetnie bawię i naprawdę podoba mi się to, co dostałam.
Czy może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego ja się czasem boje fantasy? Skoro co druga książka wpada w mój gust, a ja zakochuję się jeśli nie w bohaterach, to w miastach, potworach albo światach. Książki Bretta znam właściwie od lat i nie zliczę, ile osób je zachwalało i polecało, a ja uparcie mówiłam nie i patrzyłam nieufnie na te intrygujące okładki. I czego tu się bać?...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-06
Czy możemy porozmawiać o fakcie, że pięć pierwszych tomów tej serii czytałam sześć lat temu i w tej wpadłam bez żadnego przygotowania, jakbyśmy się nigdy nie rozstali? Wiadomo jakieś tam szczegóły poumykały, ale drobne przypomnienia w trakcie sprawiły, że ewentualne braki same wskakiwały na swoje miejsce. I jedyne, co mi pozostało, to cieszyć się lekturą.
I kurde, to było naprawdę dobre zakończenie! Działo się mnóstwo, ale jednocześnie nie przytłaczało. Zaskoczyła mnie trochę objętość, ale kurde, nie mogłam jej odłożyć. Mówiłam sobie: tylko trochę, tylko trochę, a okazywało się, że kolejne strony mijały, a już byłam w połowie, już w 3/4, już kończyłam.
Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo za nimi wszystkimi tęskniłam i aż mi szkoda, że nie będzie nic więcej :)
Czy możemy porozmawiać o fakcie, że pięć pierwszych tomów tej serii czytałam sześć lat temu i w tej wpadłam bez żadnego przygotowania, jakbyśmy się nigdy nie rozstali? Wiadomo jakieś tam szczegóły poumykały, ale drobne przypomnienia w trakcie sprawiły, że ewentualne braki same wskakiwały na swoje miejsce. I jedyne, co mi pozostało, to cieszyć się lekturą.
I kurde, to było...
Miałam dość wysokie oczekiwania co do finału serii, która towarzyszyła mi przez tak długi czas i z którą zaliczyłam wzloty, ale też upadki. I trochę sie rozczarowałam, bo jak dla mnie jest mocno przegadana i nie czułam, żeby potrzebowała tak wielu stron na opowiedzenie końca historii. Fajnie zamknęła wszystkie wątki, ale mi osobiście zabrakło czegoś, co przykułoby moją uwagę i sprawiło, że ta historia będzie niezapomniana. Niestety źle rozłożona akcja sprawiła, że momentami książka strasznie się dłużyła. Ale mimo wszystko, będę z uśmiechem wspominać Septimusa Heapa :)
Miałam dość wysokie oczekiwania co do finału serii, która towarzyszyła mi przez tak długi czas i z którą zaliczyłam wzloty, ale też upadki. I trochę sie rozczarowałam, bo jak dla mnie jest mocno przegadana i nie czułam, żeby potrzebowała tak wielu stron na opowiedzenie końca historii. Fajnie zamknęła wszystkie wątki, ale mi osobiście zabrakło czegoś, co przykułoby moją...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to