-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2014-07-13
2014-06-27
2015-07-23
2016-07-20
2016-07-10
2014-02-19
2015-06-14
2017-02-16
2015-12
2017-06-08
2014-07-20
Witajcie w Bellmont,
mieście bez ambicji, marzeń i jakichkolwiek praw. Na ulicach rządzą czarne gangi, wśród nich irlandzka mafia. Tu właśnie mieszka Finley - Biały Królik. Jedyny biały dzieciak w pierwszoligowej drużynie koszykarskiej. Koszykówka to jego całe życie. Pozwala mu choć na chwilę wyrwać się z szarej rzeczywistości i zapomnieć o tym co go spotkało. Trenuje dzień i noc, aby stać się najlepszym zawodnikiem w drużynie. Gdy tego nie robi zajmuje się opieką nad swoim dziadkiem, który stracił obie nogi w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego matka umarła, kiedy miał sześć lat i dobrze jej nie pamięta, a ojciec pracuje na nocną zmianę. W ich życiu nigdy się nie przelewało.
„Może to po prostu moja natura, by milczeć [...], ale czuję, że powinienem zadawać pytania - że rozmowa by pomogła.”
Finley nie mówi za wiele. Odzywa się tylko wtedy kiedy musi. Nie narzeka. Stara się żyć, a chęć do życia daje mu Erin - jego dziewczyna. Poznali się przez koszykówkę dawno temu i tak zostało. Codziennie spotykają się na dachu domu Finley'a i marzą o tym, że kiedyś wyrwą się z więzienia jakim jest Bellmont. Razem.
„Mam dość codziennego patrzenia na graffiti. Mam dość dilerów narkotykowych. Mam dość ludzi, którzy udają, że nie widzą tego, co się dzieje w sąsiedztwie. Mam dość tego, że dobrym ludziom dzieje się krzywda. (...) Po prostu chcę się stąd wydostać. Chcę uciec.”
Pewnego dnia przed rozpoczęciem sezonu trener, którego zadania Finley wykonuje za wszelką cenę, daje mu nie typowe zadanie. Dochowanie tajemnicy Russa, a raczej numeru 21 i pomoc mu w odzyskaniu prawdziwego życia. Mimo, że numer 21 ciągle bredzi o kosmosie, statkach kosmicznych i gwiazdach to wiele go łączy z Finley'em. Okazuje się, że numer 21 świetnie gra w kosza, a Finley jako jego "przyjaciel" stara się mu w tym przeszkodzić, bo wie że zabierze mu miejsce w drużynie.
Co mogę powiedzieć o tej książce? Jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Jest prawdziwa, nie naciągana jak wiele innych powieści tego typu. Mogłabym tu przytoczyć setki cytatów, ale staram się powstrzymać. Co chwilę się coś dzieje, co chwilę ktoś zmienia poglądy i to uwielbiam. Jest to książka o prawdziwym poświęceniu, ponad wszystko.
Naprawdę daje do myślenia. Po jej przeczytaniu zdecydowanie inaczej będziemy patrzeć w gwiazdy. Dla niektórych zakończenie "Niezbędnika obserwatorów gwiazd" było szczęśliwe, a dla innych niekoniecznie. Naprawdę warto przeczytać. Polecam ją wszystkim, którzy sądzą, że ich życie jest nudne i szare.
„-My też jesteśmy fikcją - mówi Rus.
- Co masz na myśli?
- Gdzieś pewnie istnieją ludzie, którzy nie uwierzyliby, że to wszystko nam się przydarzyło, gdyby napisać o tym książkę.”
Witajcie w Bellmont,
mieście bez ambicji, marzeń i jakichkolwiek praw. Na ulicach rządzą czarne gangi, wśród nich irlandzka mafia. Tu właśnie mieszka Finley - Biały Królik. Jedyny biały dzieciak w pierwszoligowej drużynie koszykarskiej. Koszykówka to jego całe życie. Pozwala mu choć na chwilę wyrwać się z szarej rzeczywistości i zapomnieć o tym co go spotkało. Trenuje dzień...
2014-06-20
2013-09-05
2017-06-29
2014-04-04
2012-11-18
2013-05-04
"Prawdziwych Przyjaciół nie da się rozdzielić."
To cytat z tej książki, który zapad mi w pamięci.
Książkę lekko się czytało, przeczytałam w dwa wolne dni. Można powiedzieć że jest to książka trochę dołująca, ponieważ nic nie dzieję dobrego. Najpierw rozwód rodziców, później negatywnie nastawiona rodzina i przeprowadzka z wielkiej willi do mojego mieszkanka w nowohuckim bloku. Ale za to bardzo wciąga i nie przynudza, z chęcią ją się czyta. To ciekawa kontynuacja Trzynastki na karku, tylko że z innej perspektywy. Perspektywy piętnastoletniej Moniki, która sądzi że nie ma żadnego talentu i nie jest w niczym dobra oprócz sprzątani i że różni się od części swojej rodziny. Było parę ciekawych zdarzeń, które znałyśmy z innych książek tej serii - bujaj się babo czy rytuał wynoszenia śmieci.
Czytając historie marzycielek trochę im zazdrościłam, te ich przygody. Bardzo zaskoczył mnie fakt że babcia Liliany i Moniki odbiła męża drugiej babci...
Świetna książka, polecam.
"Prawdziwych Przyjaciół nie da się rozdzielić."
To cytat z tej książki, który zapad mi w pamięci.
Książkę lekko się czytało, przeczytałam w dwa wolne dni. Można powiedzieć że jest to książka trochę dołująca, ponieważ nic nie dzieję dobrego. Najpierw rozwód rodziców, później negatywnie nastawiona rodzina i przeprowadzka z wielkiej willi do mojego mieszkanka w nowohuckim...
2013-12-07
2014-03-16
2014-01-17
Podczas czytania tej książki wiedziałam jedno, że jest inna. Inna jak jej bohaterowie.
Gdy mówiłam o Eleonorze i Parku, często mi przypominano, że to jest książka, a ja czułam się jakbym sama doświadczyła tej historii. Wszytko było takie rzeczywiste - i to był urok tej książki.
Warto pamiętać o tym, że cała akcja działa się trzydzieści lat temu. Kiedy to największą wartość miały baterie w magnetofonie, kasety z nagranymi piosenkami, komiksy o super bohaterach czy nowa para dżinsów. Niektórzy mieli szczęście, duży dom, pieniądze, obojga rodziców, a niektórzy marzyli tylko o prawdziwej łazience, o tym, aby co noc nie słyszeć płaczu swojej matki i by nie mieszkać pod jednym dachem z kimś kto nawet nie był człowiekiem. Tak właśnie żyli Park i Eleonora.
"Eleonora miała rację - nigdy nie wyglądała ładnie. Wyglądała jak dzieło sztuki, a sztuka nie może być po prostu ładna; sztuka ma wywoływać emocje."
Kim była ta dziewczyna, która chodziła po ulicy w wielkich męskich koszulach, krawatach na szyi i nadgarstkach, z agrafkami w spodniach, którymi ukrywała dziury i z różnymi dziwnymi rzeczami plecionymi w rude kręcone włosy? Kim był ten azjata, który zawsze chodził ubrany na czarno i trenował taekwondo, miał zielone oczy i w zakładając słuchawki uciekał od całego świata?
"A ty wyglądasz jak ty - powiedziała - tylko na cały regulator."
Miłość Eleonory i Parka była inna, delikatna jak motyl, trudna, ale zdecydowanie prawdziwa. Żyli w swoim własnym świecie, gdzie nie liczyło się nic oprócz nich, ale kiedy nie byli obok siebie nic już nie było takie same, a rzeczywistość jeszcze gorsza. Ona sądziła, że ta prawdziwa, pierwsza miłość nie może przetrwać, ale nie mogła bez niego żyć. On chciał spędzić z nią całe życie, ale był pewien, że tak nie będzie.
"Jaka jest szansa, że się kogoś takiego spotka?, zastanawiał się. Kogoś, kogo można kochać na zawsze i kto też będzie na zawsze kochał."
Książkę pochłonęłam w jeden wolny dzień, bo paru stronach wiedziałam, że nie nic lepszego niż czytanie Eleonory i Parka. Kiedy ją przeczytałam stwierdziłam, że jest wspaniała. Historia została opisana w taki sposób i takim językiem, że nie sposób się znudzić i oderwać. Porusza, i to bardzo, nawet mnie, gdzie nie jestem zbyt czuła na historię opisaną na kartkach papieru. A jednak. Cieszę się, że mogłam przeczytać tą książkę i z pewnością sięgnę po inne książki Rainbow Rowell, jeżeli mają opowiadać tak niesamowite historie w taki sposób.
"Park nie był jej chłopcem, był obrońcą."
Podczas czytania tej książki wiedziałam jedno, że jest inna. Inna jak jej bohaterowie.
więcej Pokaż mimo toGdy mówiłam o Eleonorze i Parku, często mi przypominano, że to jest książka, a ja czułam się jakbym sama doświadczyła tej historii. Wszytko było takie rzeczywiste - i to był urok tej książki.
Warto pamiętać o tym, że cała akcja działa się trzydzieści lat temu. Kiedy to największą wartość...