Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Autorka Anna Maja Misiak- urodzona w 1974 roku w Łodzi. Ukończyła historię sztuki i filologię germańską na Uniwersytecie Wrocławskim. W roku 1999 stypendystka Funduszu Pomocy Niezależnej Literaturze i Nauce Polskiej (badania w Bibliotece Polskiej w Paryżu) oraz Rządu Austriackiego (roczne studia w Wiedniu). Wydała tomik z wyborem wierszy austriackiego poety Ericha Frieda. Mieszka w Bernie.
"Judyta- postać bez granic", książka wydana z pomocą finansową Komitetu Badań Naukowych.
Publikacja liczy dwieście siedemdziesiąt jeden stron. Podzielona jest na wprowadzenie, osiem rozdziałów i zakończenie. Blisko jedną trzecią stanowią przypisy, bibliografia, indeksy oraz zebrane na końcu, czarno- białe ilustracje. Wyjątkiem jest barwna wklejka przedstawiająca "Judytę"Petera Paula Rubensa.
" W przeciągu kilku stuleci postać biblijnej Judyty uległa zmianie- z personifikacji idei wyzwolenia stała się kobietą odczuwającą dysonans pomiędzy misją, którą ma do spełnienia, a swoją własną psychiką. Biblijny mit soteriologiczny rozpłynął się w wielkim micie ambiwalentnych relacji kobiety i mężczyzny oraz stał się jednym z elementów metaforycznego obrazowania tragedii niezdolnej do pokojowego istnienia ludzkości. Przewartościowanie tekstu źródłowego nastąpiło przede wszystkim poprzez dokonaną w kolejnych literackich i plastycznych wersjach erotyzację motywu. W przedstawieniach postaci coraz wyraźniej uwydatniał się aspekt cielesności. Wraz ze zmianą sposobu ukazania bohaterki nastąpiło przesunięcie punktu ciężkości w obrazowaniu samego czynu."
Obserwujemy przemiany motywu dzięki analizie utworów literackich i dzieł sztuk plastycznych różnych epok. Punktem wyjścia jest Księga Judyty uznawana za apokryf, księgę wtórnokanoniczną- co świadczy poniekąd o niekonwencjonalnej osobowości jej bohaterki. Poznajemy biblijną wykładnię księgi, aby obserwować stopniowe oddalanie się interpretatorów od tekstu źródłowego. Postać Judyty podlega przeobrażeniom od apoteozy cnoty, pobożności i heroizację, przez tryumf ciała, demonizację, femme fatale, aż po współczesny obraz kobiety.
Ciekawa podróż przez wieki, dzięki której poszerzyłam swoją wiedzę z ikonografii tej konkretnej postaci, a przy okazji o powiązanych z nią postaciach biblijnych i mitologicznych.
Miłośnikom historii sztuki nie trzeba przedstawiać. Osoby szczerze zainteresowane przeobrażeniami w postrzeganiu roli kobiety również zaciekawi, chociaż może wydać się nużąca przez nagromadzenie analiz i terminów z historii sztuki. Polecam

Autorka Anna Maja Misiak- urodzona w 1974 roku w Łodzi. Ukończyła historię sztuki i filologię germańską na Uniwersytecie Wrocławskim. W roku 1999 stypendystka Funduszu Pomocy Niezależnej Literaturze i Nauce Polskiej (badania w Bibliotece Polskiej w Paryżu) oraz Rządu Austriackiego (roczne studia w Wiedniu). Wydała tomik z wyborem wierszy austriackiego poety Ericha Frieda....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prawdziwa historia ludobójstwa OUN/ UPA ukraińskiej powstańczej armii na Polakach z Wołynia. Opisany jest też udział Sowietów i Niemców, jak dochodziło do wywózek na roboty przymusowe i jak rodziny żyły poza granicami. Mimo wszystko wracali do Polski, choć na rodzinnych ziemiach Polski już nie było. Świadectwo tych trudnych czasów zawarte w opisie losów kilku rodzin. Znajome nazwiska i wsie, Rafałówka, skąd szły transporty ludzi do Niemiec- jedyna szansa na przeżycie dla tych, co uszli przed mordem. Kamieniołom w Janowej dolinie, który widziałam na zdjęciach w rodzinnym albumie, a nie rozumiałam, nie wiedziałam. Obie gałęzie mojej rodziny powiązane są z tymi stronami. Nie ma to znaczenia dla mojej opinii, tyle że obraz zdarzeń wyklarował się na mój własnych użytek. Czytałam ją około roku, od rocznicy do rocznicy z 25/26 lutego 1943 roku, kiedy UPA napadło na wieś Lipniki, powiat Kostopol. Trudno było przez książkę przebrnąć i choć ciekawość pchała mnie do czytania, to dozowałam sobie ten trudny- bo krwawy i prawdziwy- tekst.

Prawdziwa historia ludobójstwa OUN/ UPA ukraińskiej powstańczej armii na Polakach z Wołynia. Opisany jest też udział Sowietów i Niemców, jak dochodziło do wywózek na roboty przymusowe i jak rodziny żyły poza granicami. Mimo wszystko wracali do Polski, choć na rodzinnych ziemiach Polski już nie było. Świadectwo tych trudnych czasów zawarte w opisie losów kilku rodzin....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Silverberg rozpoczyna książkę ciekawym konceptem. Rozpościera przed nami świat, gdzie słowa "ja", "moje", "mnie", "sobie" są obrzydliwością, a stare prawo zwyczajowe zabrania otwierać przed kimkolwiek duszę. W sposób interesujący przedstawia relacje międzyludzkie i mimochodem wykłada etykę postępowania tamtejszego społeczeństwa. Odmienne są zwyczaje i inne otoczenie. Planeta Borthan składa się z pięciu kontynentów podzielonych na świat północny i południowy, z opisów tych ziem wnioskuję, że choć krainy są różne, to generalnie dzikie i niezbyt przyjazne, więc z tym większym zdziwieniem czytam kolejno: o ruchu lotniczym, ulicach, rynsztokach, bankach, telefonach i samochodach! W jednej chwili uniwersum zostało wywrócone do góry nogami.

Silverberg rozpoczyna książkę ciekawym konceptem. Rozpościera przed nami świat, gdzie słowa "ja", "moje", "mnie", "sobie" są obrzydliwością, a stare prawo zwyczajowe zabrania otwierać przed kimkolwiek duszę. W sposób interesujący przedstawia relacje międzyludzkie i mimochodem wykłada etykę postępowania tamtejszego społeczeństwa. Odmienne są zwyczaje i inne otoczenie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niełatwo funkcjonować w świecie opartym na patriarchacie, kiedy męski ród od wieków rości sobie prawa do decydowania o sprawach duszy i ciała kobiet. W świecie, gdzie bóg ma męską twarz, a historię piszą mężczyźni. Dzięki książce poznałam kilka osobowości i nieznanych mi faktów. Jednak nie wszystko mnie przekonuje- tak na przykład- wtłoczenie tematu ekologii i peany na cześć bezdzietnych kobiet.
Dobrze, gdyby książka stworzyła przestrzeń do dialogu i wymiany doświadczeń między płciami. Obserwuję niestety stronniczość bo albo mężczyźni nie przeczytali do końca lub też nieuważnie.
Na pewno będę do niej wracać.

Niełatwo funkcjonować w świecie opartym na patriarchacie, kiedy męski ród od wieków rości sobie prawa do decydowania o sprawach duszy i ciała kobiet. W świecie, gdzie bóg ma męską twarz, a historię piszą mężczyźni. Dzięki książce poznałam kilka osobowości i nieznanych mi faktów. Jednak nie wszystko mnie przekonuje- tak na przykład- wtłoczenie tematu ekologii i peany na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia "Dziewczyny z pomarańczami", to historia osobistej baśni. Jostein Gaarder w typowy dla siebie sposób zawiązuje akcję, snując przy tym rozważania natury egzystencjalnej. Odnajdujemy motywy wspólne dla książek autora: pościgu, listu i gry hazardowej. Wspólne nawiązania- pośrednie i bezpośrednie- do sztuk pięknych, muzyki i astronomii. Mimo, iż autor zagląda do króliczej nory, jednak w nią nie skacze; w jego świecie zawsze pozostaje nadzieja, rachunek gry jest zawsze dodatni. Zarówno szeroki wachlarz odniesień, jak i pozytywny wydźwięk, sprawiają że książka może spodobać się szerszemu gronu odbiorców. Doceniam, w wielu miejscach jestem zauroczona, jednak nie kupuję w całości tej wizji wszechświata. Z niektórych pisarzy się wyrasta i Gaarder jest dla mnie jednym z nich, przy czym nie przekreśla to jego zasług w budzeniu ciekawości młodych czytelników.

Historia "Dziewczyny z pomarańczami", to historia osobistej baśni. Jostein Gaarder w typowy dla siebie sposób zawiązuje akcję, snując przy tym rozważania natury egzystencjalnej. Odnajdujemy motywy wspólne dla książek autora: pościgu, listu i gry hazardowej. Wspólne nawiązania- pośrednie i bezpośrednie- do sztuk pięknych, muzyki i astronomii. Mimo, iż autor zagląda do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor w sposób alegoryczny snuje opowieść o losach, które doprowadziły jego kraj do degeneracji. "We wstępnych planach autora "Czarodziejski Ptak Ułudy" miał być powieścią dla dzieci. Dopiero w trakcie pisania zrodził się pomysł satyry politycznej ( stąd zresztą owo rozdarcie między rozdziałami A-F i następnymi, której pisarzowi nie udało się już potem zacementować)." Na zmiany koncepcji pisarskiej musiały wpłynąć realia życia codziennego w Nikaragui- twierdzi autor posłowia- Jerzy Kühn. Rozdział P zrywa z baśniową konwencją, jakby niezdolna była pomieścić niegodziwości systemu. Powraca w zbrutalizowanej formie, coraz bardziej przypomina mit, gdzie bohater zostaje poddany rozmaitym próbom. Jego wędrówka zdaje się nie mieć końca, a zadania niemal niemożliwe do wykonania. Baśń to świat, w którym porządek zostaje naruszony, by wkrótce powrócić do równowagi i nagrodzić wysiłki bohatera. Nie w tym przypadku, zakończenie oglądamy w krzywym zwierciadle. Autor pozbawia nas złudzeń ukazując hipokryzję i korupcję nie tylko na wyższych szczeblach hierarchii państwowej, ale i w niższych warstwach, nie oszczędza środowiska pisarskiego. Dostaje się też Jankesom, z resztą słusznie. Warto przeczytać, ponieważ trudna sytuacja Nikaragui trwa po dziś dzień.
Z jednej strony książka demaskująca; kronika degeneracji wartości- a z drugiej- skarbnica folkloru z wyjątkową fauną i florą Ameryki Łacińskiej, wyjątkowym językiem. Jedyne w swoim rodzaju połączenie mitu z realiami, gdzie jest więcej autentycznych wydarzeń niż mogłoby się wydawać.

Autor w sposób alegoryczny snuje opowieść o losach, które doprowadziły jego kraj do degeneracji. "We wstępnych planach autora "Czarodziejski Ptak Ułudy" miał być powieścią dla dzieci. Dopiero w trakcie pisania zrodził się pomysł satyry politycznej ( stąd zresztą owo rozdarcie między rozdziałami A-F i następnymi, której pisarzowi nie udało się już potem zacementować)."...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena oddaje moje umiłowanie do Márqueza, o jego prozie napisano już chyba wszystko. Ilustracje moim zdaniem do niej nie przystają. Wybór estetyki nie usprawiedliwia braków konstrukcji anatomicznych. Najczęstszy układ to statyczne postaci w podobnych ustawieniach, ilustracje niczego nie dopowiadają, nie dokreślają. Jak klony, niezróżnicowane szkice ołówkiem. Brak celowości tych tworów mnie poraża. Ciemne, nieciekawe płaszczyzny tła i sosy monachijskie. Bronią się niektóre ilustracje z opowiadania "Wtorkowe popołudnie". Uzasadnione użycie koloru i umiejętne oddanie klimatu gorąca, pustki i wyobcowania. Nieliczne mają potencjał w "Światło jest jak woda".
Czuję się oszukana, okładka zdawała się obiecywać więcej.

Ocena oddaje moje umiłowanie do Márqueza, o jego prozie napisano już chyba wszystko. Ilustracje moim zdaniem do niej nie przystają. Wybór estetyki nie usprawiedliwia braków konstrukcji anatomicznych. Najczęstszy układ to statyczne postaci w podobnych ustawieniach, ilustracje niczego nie dopowiadają, nie dokreślają. Jak klony, niezróżnicowane szkice ołówkiem. Brak celowości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czyta się bardzo dobrze. Świat dziecka opisany wnikliwie, z jego marzeniami i lękami ma w sobie dużo uroku. Wątek przyjaźni z dzieciństwa jest dla mnie jej najmocniejszym punktem. Środowisko przedstawione w sposób przekonujący. Czytając o wojnie opiumowej ma się wrażenie, że uczestniczymy w czymś ważnym, jednak to wrażenie ustępuje prywatnemu charakterowi śledztwa. Zbliżając się do końca czułam rozczarowanie i irytację. Pierwszym zgrzytem była dla mnie scena, w której detektyw wysuwa swoje roszczenia do porucznika w zrujnowanym wojną komisariacie, a ten wykazuje się niemal służalczą postawą, jedyny sprzeciw wyraża niechcąc oddać ostatnich ludzi dla prywatnych celów detektywa. Komicznie prezentuje się jego wiara w ratowanie tej części świata i postrzeganie własnej pozycji społecznej. Spotkania po latach, których czytelnik wyczekuje na równi z bohaterem okazują się rozczarowujące. Kluczowe zdarzenia z przeszłości tłumaczone są żądzą posiadania kobiety, co diametralnie sprowadza fabułę do parteru. Autor umiejętnie buduje napięcie, stwarza zagadkowy świat, aby roztrwonić je w ostatnich rozdziałach. Wielka szkoda.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Świat dziecka opisany wnikliwie, z jego marzeniami i lękami ma w sobie dużo uroku. Wątek przyjaźni z dzieciństwa jest dla mnie jej najmocniejszym punktem. Środowisko przedstawione w sposób przekonujący. Czytając o wojnie opiumowej ma się wrażenie, że uczestniczymy w czymś ważnym, jednak to wrażenie ustępuje prywatnemu charakterowi śledztwa....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Driada i inne opowieści" to jedna z trzech części cyklu Andersen dla dorosłych. W opowieściach wątki biograficzne są jak silny fundament. Budulcem jest natura, spoiwem mit, a motorem wyobraźnia. Świat przedstawiony w sposób oniryczny jest, niemniej, okrutny. Los nie oszczędza dorosłych, ani dzieci, tak też postępuje Andersen ze swoim czytelnikiem. Każde pragnienie ma swoją cenę, którą przyjdzie nam zapłacić. Nikt nie może zostać wykupiony, a odroczenie nic tu nie zmienia.
Tytułowa driada i jej odbicie- Mari, tracą niewinność i kontakt z naturą- to cena za opuszczenie rodzinnych stron, skok w nieznany świat. Pragnienie życia w wielkim mieście okupione jest zbyt późno uświadomioną tęsknotą, powrót staje się niemożliwy.
Alegoryczna "Opowieść o matce" podejmuje temat matczynego poświęcenia, cierpienia i związanych z tym nadziei. Cena pragnienia jest wysoka, ale czy wystarczająca, by osiągnąć cel? Jak daleko sięga ludzka wiedza? W reszcie, czy cel ten jest słuszny, obiektywnie dobry?
Może zawierzyć Bogu, do którego, jako ostatecznej instancji odwołuje się autor?
"Cień" to historia o porzuconych nadziejach, zaprzepaszczonych marzeniach. Uniwersalny mit o stawaniu się własnym cieniem. Tu pragnienie zostaje zagłuszone, a bohater ponosi najwyższą cenę. Obecny jest też problem zależności i związanych z tym upokorzeń. Parafrazując- każdy ma swojego pana, jak cień- człowieka, jak ogrodnik- swych chlebodawców.

"Driada i inne opowieści" to jedna z trzech części cyklu Andersen dla dorosłych. W opowieściach wątki biograficzne są jak silny fundament. Budulcem jest natura, spoiwem mit, a motorem wyobraźnia. Świat przedstawiony w sposób oniryczny jest, niemniej, okrutny. Los nie oszczędza dorosłych, ani dzieci, tak też postępuje Andersen ze swoim czytelnikiem. Każde pragnienie ma swoją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla ciekawych świata/ świata w nas.
"Zmysły" to komiks, raczej dla dzieci lub do wspólnej lektury. W jakimś stopniu zaspokaja ciekawość i daje wędki, aby poszukiwać dalej i bardziej wnikliwie. Przyciągnęła mnie okładka z ciekawym neuroornamentem; w środku rysunki uproszczone, kontrastowe, te anatomiczne przystępne w odbiorze, czasem bazujące na prostych skojarzeniach.
Historia kobiety- naukowca, która odbywa podróż po zmysłach dość przewidywalna, ale moim zdaniem ciekawe szczegóły rekompensują niedostatki fabularne. Komiks wciąga na tyle, aby zakończyć lekturę z satysfakcją równą dobrej zabawie połączonej z nauką. Mimochodem przybliża nam sylwetki naukowców, filozofów i artystów, którzy przecierali nam szlaki na polu wiedzy o zmysłach.
Zabrakło informacji na temat zmysłu równowagi przy okazji słuchu oraz synestezji, o tym drugim wspomina sam autor w przypisach i trudno nie przyznać mu racji, że to materiał na kolejną książkę. Kto wie?

Dla ciekawych świata/ świata w nas.
"Zmysły" to komiks, raczej dla dzieci lub do wspólnej lektury. W jakimś stopniu zaspokaja ciekawość i daje wędki, aby poszukiwać dalej i bardziej wnikliwie. Przyciągnęła mnie okładka z ciekawym neuroornamentem; w środku rysunki uproszczone, kontrastowe, te anatomiczne przystępne w odbiorze, czasem bazujące na prostych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki Carrolla podobały mi się, gdy byłam jeszcze uczennicą, dziś widzę, jaką drogę czytelniczą przebyłam. Lektura po latach sprawiła, że oceniam autora surowiej i moje własne spojrzenie na świat, twórczość i sprawy boskie nie pozwala na więcej niż cztery gwiazdki.

Książki Carrolla podobały mi się, gdy byłam jeszcze uczennicą, dziś widzę, jaką drogę czytelniczą przebyłam. Lektura po latach sprawiła, że oceniam autora surowiej i moje własne spojrzenie na świat, twórczość i sprawy boskie nie pozwala na więcej niż cztery gwiazdki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest spójna, dobrze się czyta. Pozytywne zaskoczenie, mimo banalnego opisu na odwrocie. Treść książki stanowi poświęcenie się różnie rozumianej pasji, poszukiwaniu własnej życiowej drogi, sztuce wyboru i kontrastujące z tą postawą, bezwiedne płynięcie z czasem.
Po tym, jak rozwija się wątek znajomości pisarza i dziewczyny, autor wprowadza więcej nowych postaci, obserwujemy próby godnego mierzenia się z codziennością.
Wnikliwe opisy postaci i ciekawe rozwiązania dają sporo satysfakcji czytelniczej.

Książka jest spójna, dobrze się czyta. Pozytywne zaskoczenie, mimo banalnego opisu na odwrocie. Treść książki stanowi poświęcenie się różnie rozumianej pasji, poszukiwaniu własnej życiowej drogi, sztuce wyboru i kontrastujące z tą postawą, bezwiedne płynięcie z czasem.
Po tym, jak rozwija się wątek znajomości pisarza i dziewczyny, autor wprowadza więcej nowych postaci,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli lubisz Marqueza lub Gospodinowa, powinno Ci się spodobać. Autor, odwołując się do niemożności buntu młodego pokolenia, przywodzi na myśl również "Tango" Mrożka, a konwencja przesłuchania przypomina"Proces" Kafki. Mimo, że wydaje się znajoma, jest oryginalna. Nieoczywista książka z nielinearną akcją. Kopalnia złotych myśli. Postawię na półce obok Orwella z uwagi na przewidujący, miejscami profetyczny charakter.

Jeśli lubisz Marqueza lub Gospodinowa, powinno Ci się spodobać. Autor, odwołując się do niemożności buntu młodego pokolenia, przywodzi na myśl również "Tango" Mrożka, a konwencja przesłuchania przypomina"Proces" Kafki. Mimo, że wydaje się znajoma, jest oryginalna. Nieoczywista książka z nielinearną akcją. Kopalnia złotych myśli. Postawię na półce obok Orwella z uwagi na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się, jak wielu, że książka traktuje o jakimś podziemnym świecie. Wyjaśnienie znalazłam na str. 50. (Dom Wydawniczy Rebis Poznań 1990). Nie będę spojlerować, można odnaleźć w cytatach. Ciekawa koncepcja obcych ras, duszy i sposobów porozumiewania się. Podejmuje rozważania na temat pozycji człowieka we wszechświecie, tu hierarchia chwieje się w posadach. Nie czytam wiele z SF, jeśli już to z gatunku filozoficznych i ta książka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jednocześnie jest we mnie jakaś niezgoda, nie podzielam poglądu, jakoby w religii ( gotowej formie przygotowanej dla mas, ludzkich, czy obcych ras), mogło kryć się poznanie i spełnienie.

Spodziewałam się, jak wielu, że książka traktuje o jakimś podziemnym świecie. Wyjaśnienie znalazłam na str. 50. (Dom Wydawniczy Rebis Poznań 1990). Nie będę spojlerować, można odnaleźć w cytatach. Ciekawa koncepcja obcych ras, duszy i sposobów porozumiewania się. Podejmuje rozważania na temat pozycji człowieka we wszechświecie, tu hierarchia chwieje się w posadach. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zagadkowa ksiażka i film pod tym samym tytułem, gdzie drugi ledwo sygnalizuje pewne treści, jest bardziej tajemniczy. W książce pobrzmiewa echo sensacyjnych seriali, ku mojemu zaskoczeniu film jest bardziej wyważony i trafia do mojej wrażliwości. Źródło wiecznej młodości, źródło życia, symbol drzewa życia, obecny w wielu kulturach, rozpalał wyobraźnię od niepamiętnych czasów. Autor po trosze racjonalizuje te mity.
Skończyła się książka, skończył się film, a ja nadal rozczytuję się w tym temacie.

Zagadkowa ksiażka i film pod tym samym tytułem, gdzie drugi ledwo sygnalizuje pewne treści, jest bardziej tajemniczy. W książce pobrzmiewa echo sensacyjnych seriali, ku mojemu zaskoczeniu film jest bardziej wyważony i trafia do mojej wrażliwości. Źródło wiecznej młodości, źródło życia, symbol drzewa życia, obecny w wielu kulturach, rozpalał wyobraźnię od niepamiętnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historię tych drobnych pijaczków czyta się zaskakująco dobrze. Działania bohaterów określam maksymą "cel uświęca środki". Posiadanie czegokolwiek i przywiązanie, ciąży im bardzo. Ich niestałość w powziętych zamiarach jest legendarna, a sposoby na dostarczenie sobie wina pomysłowe i śmiałe. Steinbeck pisze lekko i zabawnie o rzeczach nieśmiesznych.

Historię tych drobnych pijaczków czyta się zaskakująco dobrze. Działania bohaterów określam maksymą "cel uświęca środki". Posiadanie czegokolwiek i przywiązanie, ciąży im bardzo. Ich niestałość w powziętych zamiarach jest legendarna, a sposoby na dostarczenie sobie wina pomysłowe i śmiałe. Steinbeck pisze lekko i zabawnie o rzeczach nieśmiesznych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Skupię się tylko na tym, co pozostawiło niezatarte wrażenie.
Osią fabuły jest ucieczka. Czytelnik utrzymywany jest w poczuciu ciągłego zagrożenia, atmosferze nieufności i niepewność jutra.
Główna bohaterka rozdarta jest między upragnionym celem podróży, a tym gdzie, wbrew jej woli, prowadzi los. Prawdziwe spełnienie okazuje się być czymś innym od marzeń i celów, jakie sobie wyznaczyła. Przekonają się o tym również inni bohaterowie.
Autorka interesująco prowadzi wątek uczuciowy łącząc go z dorastaniem i koniecznością ukrywania się. Towarzyszą temu osobliwe okoliczności.
Wnioski po lekturze narzucają się same, wręcz "dostajemy je na tacy":
nie liczy czy się to, co posiadasz, a to jaką drogę przybyłeś, by stać się dobrym człowiekiem. Bądź wdzięczny, dziękuj, doceniaj wyświadczone ci dobro. Nie każdy obcy jest wrogiem.
Ciekawsze od tych truizmów wydały mi się prawdy płynące z rodzących się relacji chłopak- dziewczyna, wyrzutek- opiekun, stary- młody, człowiek-zwierzę. Podsumowując, jest to opowieść drogi, gdzie podróż przemienia człowieka.
Nota autorki rzuca trochę światła na motywy powstania książki, mimo to , brakuje mi myśli przewodniej, jakoś wszystko się rozmywa i dostajemy strzępki sensów. Czyta się lekko, ilość opisów i dialogów wyważona, poświęciłam jej zaledwie kilka wieczorów.

Skupię się tylko na tym, co pozostawiło niezatarte wrażenie.
Osią fabuły jest ucieczka. Czytelnik utrzymywany jest w poczuciu ciągłego zagrożenia, atmosferze nieufności i niepewność jutra.
Główna bohaterka rozdarta jest między upragnionym celem podróży, a tym gdzie, wbrew jej woli, prowadzi los. Prawdziwe spełnienie okazuje się być czymś innym od marzeń i celów, jakie sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze się czytało, ta książka jest jak szczupak :)
Opatrzona fotografiami i rysunkami.

Dobrze się czytało, ta książka jest jak szczupak :)
Opatrzona fotografiami i rysunkami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna satyra, jak dla mnie. Jest w niej wszystko, co czyni książkę interesującą. Intrygujący tytuł, dialog ze Starym i Nowym Testamentem, polityka, światek naukowy. Nie narzucający się humor, nierzadko z podwójną pointą, i Kurt Vonnegut podbił moje serce.

Genialna satyra, jak dla mnie. Jest w niej wszystko, co czyni książkę interesującą. Intrygujący tytuł, dialog ze Starym i Nowym Testamentem, polityka, światek naukowy. Nie narzucający się humor, nierzadko z podwójną pointą, i Kurt Vonnegut podbił moje serce.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam, nic o książce nie wiedząc, a jednak styl i bohater wydały mi się kierowane do młodszego czytelnika. Miałam jej nigdy nie skończyć, ostatecznie cieszę się że doczytałam do końca, choć tak, powinnam być wtedy młodsza. Jest tajemnica, jest napięcie, jest akcja i pointa. Ocenę wystawiła Uta z przeszłości ;).

Czytałam, nic o książce nie wiedząc, a jednak styl i bohater wydały mi się kierowane do młodszego czytelnika. Miałam jej nigdy nie skończyć, ostatecznie cieszę się że doczytałam do końca, choć tak, powinnam być wtedy młodsza. Jest tajemnica, jest napięcie, jest akcja i pointa. Ocenę wystawiła Uta z przeszłości ;).

Pokaż mimo to