Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brian Morton

2
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Brian Morton (ur. 1955),amerykański autor, urodzony w Nowym Jorku. Ukończył studia na Sarah Lawrence College. Pracował w Dissent, gdzie był redaktorem w 1995 roku Obecnie wykłada na Sarah Lawrence College, New York University i Bennington Pisanie Seminaria. Mieszka w Morton w Teaneck, New Jersey.
6,0/10średnia ocena książek autora
84 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Już wieczór Brian Morton 
6,1

Książka jest spójna, dobrze się czyta. Pozytywne zaskoczenie, mimo banalnego opisu na odwrocie. Treść książki stanowi poświęcenie się różnie rozumianej pasji, poszukiwaniu własnej życiowej drogi, sztuce wyboru i kontrastujące z tą postawą, bezwiedne płynięcie z czasem.
Po tym, jak rozwija się wątek znajomości pisarza i dziewczyny, autor wprowadza więcej nowych postaci, obserwujemy próby godnego mierzenia się z codziennością.
Wnikliwe opisy postaci i ciekawe rozwiązania dają sporo satysfakcji czytelniczej.
Okno za rzeką Brian Morton 
6,0

Na okładce jest lusterko, kaktus sterczący, niczym fallus i piramidka, może na szczęście. I nieco te przedmioty oddają to, co się na kartach powieści dzieje. Czyli zapatrzenie w siebie, miłość wielka, ale jakoś niemożliwa do spełnienia i wiarę w siły jakoweś, które temu zaradzą.
Z bohaterami spotykamy się w chwili, gdy ona wiedziona impulsem dzwoni po pięciu latach od rozstania do dawnego kochanka. Znajomość się chętnie odnawia. Jest jednak nowe ale...
On jest na rozdrożu, bo kariera się jednak nie udała. Ona zaś... Ona pisze opowiadania, ale ma te przypadłość, że potrafi pisać tylko o osobach znanych w realu. I potrzebuje nowego pomysłu. W dodatku - jakby wbrew sobie - dokonuje w nich bezlitosnej wiwisekcji opisywanej osoby. I te osoby traci - obrażone, wykpione, obnażone. Mimo tego, robi to kolejny i kolejny raz.
To także powieść o granicach artyzmu, granicach, jakie artyście wolno przekraczać. A może dla sztuki wszystko wolno? Tyle, że to troszku kosztuje. To jest bardzo ciekawy wątek.
Natomiast trochę nużą nieustanne rozważania obojga o wzajemnych relacjach, klasyczne dzielenie włosa na czworo. To lektura na wakacje? Może, bo skłania do przyjrzenia się relacjom z najbliższym otoczeniem, do określenia, co to znaczy być, jak jedno ciało, jedna myśl, jedno spojrzenie...
Niestety, nie ma czegoś takiego. Przynajmniej w tej powieści. Każdy jest odrębną jednostką i tylko czasem się do siebie zbliżamy.