-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać83
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Biblioteczka
2024-04-25
2024-04-23
Niełatwo funkcjonować w świecie opartym na patriarchacie, kiedy męski ród od wieków rości sobie prawa do decydowania o sprawach duszy i ciała kobiet. W świecie, gdzie bóg ma męską twarz, a historię piszą mężczyźni. Dzięki książce poznałam kilka osobowości i nieznanych mi faktów. Jednak nie wszystko mnie przekonuje- tak na przykład- wtłoczenie tematu ekologii i peany na cześć bezdzietnych kobiet.
Dobrze, gdyby książka stworzyła przestrzeń do dialogu i wymiany doświadczeń między płciami. Obserwuję niestety stronniczość bo albo mężczyźni nie przeczytali do końca lub też nieuważnie.
Na pewno będę do niej wracać.
Niełatwo funkcjonować w świecie opartym na patriarchacie, kiedy męski ród od wieków rości sobie prawa do decydowania o sprawach duszy i ciała kobiet. W świecie, gdzie bóg ma męską twarz, a historię piszą mężczyźni. Dzięki książce poznałam kilka osobowości i nieznanych mi faktów. Jednak nie wszystko mnie przekonuje- tak na przykład- wtłoczenie tematu ekologii i peany na...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-23
Silverberg rozpoczyna książkę ciekawym konceptem. Rozpościera przed nami świat, gdzie słowa "ja", "moje", "mnie", "sobie" są obrzydliwością, a stare prawo zwyczajowe zabrania otwierać przed kimkolwiek duszę. W sposób interesujący przedstawia relacje międzyludzkie i mimochodem wykłada etykę postępowania tamtejszego społeczeństwa. Odmienne są zwyczaje i inne otoczenie. Planeta Borthan składa się z pięciu kontynentów podzielonych na świat północny i południowy, z opisów tych ziem wnioskuję, że choć krainy są różne, to generalnie dzikie i niezbyt przyjazne, więc z tym większym zdziwieniem czytam kolejno: o ruchu lotniczym, ulicach, rynsztokach, bankach, telefonach i samochodach! W jednej chwili uniwersum zostało wywrócone do góry nogami.
Silverberg rozpoczyna książkę ciekawym konceptem. Rozpościera przed nami świat, gdzie słowa "ja", "moje", "mnie", "sobie" są obrzydliwością, a stare prawo zwyczajowe zabrania otwierać przed kimkolwiek duszę. W sposób interesujący przedstawia relacje międzyludzkie i mimochodem wykłada etykę postępowania tamtejszego społeczeństwa. Odmienne są zwyczaje i inne otoczenie....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-21
2024-04-17
2024-04-16
Historia "Dziewczyny z pomarańczami", to historia osobistej baśni. Jostein Gaarder w typowy dla siebie sposób zawiązuje akcję, snując przy tym rozważania natury egzystencjalnej. Odnajdujemy motywy wspólne dla książek autora: pościgu, listu i gry hazardowej. Wspólne nawiązania- pośrednie i bezpośrednie- do sztuk pięknych, muzyki i astronomii. Mimo, iż autor zagląda do króliczej nory, jednak w nią nie skacze; w jego świecie zawsze pozostaje nadzieja, rachunek gry jest zawsze dodatni. Zarówno szeroki wachlarz odniesień, jak i pozytywny wydźwięk, sprawiają że książka może spodobać się szerszemu gronu odbiorców. Doceniam, w wielu miejscach jestem zauroczona, jednak nie kupuję w całości tej wizji wszechświata. Z niektórych pisarzy się wyrasta i Gaarder jest dla mnie jednym z nich, przy czym nie przekreśla to jego zasług w budzeniu ciekawości młodych czytelników.
Historia "Dziewczyny z pomarańczami", to historia osobistej baśni. Jostein Gaarder w typowy dla siebie sposób zawiązuje akcję, snując przy tym rozważania natury egzystencjalnej. Odnajdujemy motywy wspólne dla książek autora: pościgu, listu i gry hazardowej. Wspólne nawiązania- pośrednie i bezpośrednie- do sztuk pięknych, muzyki i astronomii. Mimo, iż autor zagląda do...
więcej mniej Pokaż mimo to2008
2024-04-14
Autor w sposób alegoryczny snuje opowieść o losach, które doprowadziły jego kraj do degeneracji. "We wstępnych planach autora "Czarodziejski Ptak Ułudy" miał być powieścią dla dzieci. Dopiero w trakcie pisania zrodził się pomysł satyry politycznej ( stąd zresztą owo rozdarcie między rozdziałami A-F i następnymi, której pisarzowi nie udało się już potem zacementować)." Na zmiany koncepcji pisarskiej musiały wpłynąć realia życia codziennego w Nikaragui- twierdzi autor posłowia- Jerzy Kühn. Rozdział P zrywa z baśniową konwencją, jakby niezdolna była pomieścić niegodziwości systemu. Powraca w zbrutalizowanej formie, coraz bardziej przypomina mit, gdzie bohater zostaje poddany rozmaitym próbom. Jego wędrówka zdaje się nie mieć końca, a zadania niemal niemożliwe do wykonania. Baśń to świat, w którym porządek zostaje naruszony, by wkrótce powrócić do równowagi i nagrodzić wysiłki bohatera. Nie w tym przypadku, zakończenie oglądamy w krzywym zwierciadle. Autor pozbawia nas złudzeń ukazując hipokryzję i korupcję nie tylko na wyższych szczeblach hierarchii państwowej, ale i w niższych warstwach, nie oszczędza środowiska pisarskiego. Dostaje się też Jankesom, z resztą słusznie. Warto przeczytać, ponieważ trudna sytuacja Nikaragui trwa po dziś dzień.
Z jednej strony książka demaskująca; kronika degeneracji wartości- a z drugiej- skarbnica folkloru z wyjątkową fauną i florą Ameryki Łacińskiej, wyjątkowym językiem. Jedyne w swoim rodzaju połączenie mitu z realiami, gdzie jest więcej autentycznych wydarzeń niż mogłoby się wydawać.
Autor w sposób alegoryczny snuje opowieść o losach, które doprowadziły jego kraj do degeneracji. "We wstępnych planach autora "Czarodziejski Ptak Ułudy" miał być powieścią dla dzieci. Dopiero w trakcie pisania zrodził się pomysł satyry politycznej ( stąd zresztą owo rozdarcie między rozdziałami A-F i następnymi, której pisarzowi nie udało się już potem zacementować)."...
więcej mniej Pokaż mimo to
Prawdziwa historia ludobójstwa OUN/ UPA ukraińskiej powstańczej armii na Polakach z Wołynia. Opisany jest też udział Sowietów i Niemców, jak dochodziło do wywózek na roboty przymusowe i jak rodziny żyły poza granicami. Mimo wszystko wracali do Polski, choć na rodzinnych ziemiach Polski już nie było. Świadectwo tych trudnych czasów zawarte w opisie losów kilku rodzin. Znajome nazwiska i wsie, Rafałówka, skąd szły transporty ludzi do Niemiec- jedyna szansa na przeżycie dla tych, co uszli przed mordem. Kamieniołom w Janowej dolinie, który widziałam na zdjęciach w rodzinnym albumie, a nie rozumiałam, nie wiedziałam. Obie gałęzie mojej rodziny powiązane są z tymi stronami. Nie ma to znaczenia dla mojej opinii, tyle że obraz zdarzeń wyklarował się na mój własnych użytek. Czytałam ją około roku, od rocznicy do rocznicy z 25/26 lutego 1943 roku, kiedy UPA napadło na wieś Lipniki, powiat Kostopol. Trudno było przez książkę przebrnąć i choć ciekawość pchała mnie do czytania, to dozowałam sobie ten trudny- bo krwawy i prawdziwy- tekst.
Prawdziwa historia ludobójstwa OUN/ UPA ukraińskiej powstańczej armii na Polakach z Wołynia. Opisany jest też udział Sowietów i Niemców, jak dochodziło do wywózek na roboty przymusowe i jak rodziny żyły poza granicami. Mimo wszystko wracali do Polski, choć na rodzinnych ziemiach Polski już nie było. Świadectwo tych trudnych czasów zawarte w opisie losów kilku rodzin....
więcej Pokaż mimo to