Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ja po Chyłkę sięgam w ciemno i łykam jak pelikan.
Jedyne czego żałuję, to że razem z książką autor nie sprzedaje w pakiecie czasu na jej przeczytanie ;>

Ja po Chyłkę sięgam w ciemno i łykam jak pelikan.
Jedyne czego żałuję, to że razem z książką autor nie sprzedaje w pakiecie czasu na jej przeczytanie ;>

Nie no, niezła jest, nawet mimo podejrzeń na końcu dałam się zaskoczyć, ale zdaje się, że wolę Jo Nesbo w starym dobrym klasycznym wydaniu. Im więcej pisze, tym bardziej się popisuje, a tego u niego nie lubię.

Nie no, niezła jest, nawet mimo podejrzeń na końcu dałam się zaskoczyć, ale zdaje się, że wolę Jo Nesbo w starym dobrym klasycznym wydaniu. Im więcej pisze, tym bardziej się popisuje, a tego u niego nie lubię.

Tym razem bez szału.
Jak zwykle czytało się dobrze, ale tym razem miałam wrażenie, że jest zbyt przewidywalna.

Tym razem bez szału.
Jak zwykle czytało się dobrze, ale tym razem miałam wrażenie, że jest zbyt przewidywalna.

Uparłam się przeczytać.
Bardzo chciałam, żeby mi się podobała.
Myślałam, że to będzie coś w stylu kodu Leonarda.

Niestety, cudem chyba przebrnęłam przez prawie 200 stron i stwierdziłam, że jednak nie, nie dam rady. Nie moje klimaty.

Bywało interesująco, ale na krótko.
Za mało.
Szkoda.

Uparłam się przeczytać.
Bardzo chciałam, żeby mi się podobała.
Myślałam, że to będzie coś w stylu kodu Leonarda.

Niestety, cudem chyba przebrnęłam przez prawie 200 stron i stwierdziłam, że jednak nie, nie dam rady. Nie moje klimaty.

Bywało interesująco, ale na krótko.
Za mało.
Szkoda.

Bardzo mnie nosiło na tę książkę, czaiłam się na nią ze dwa miesiące, no bardzo chciałam ją przeczytać i bardzo chciałam, żeby mi się podobała.
Mimo dobrych opinii, nie sprostała chyba moim oczekiwaniom.
Mam mnóstwo sympatii do pana Maćka jako aktora - i chyba niech tak zostanie. Może publikowane okresowo w "Zwierciadle" te felietony jakoś lepiej się sprawdzały?
Mam niedosyt. Felietony machnęłam szybko, ale tą taką powieść w odcinkach (druga połowa książki) równie szybko porzuciłam. Kilka felietonów naprawdę mi się spodobało, ale to - no nie dało rady...

Bardzo mnie nosiło na tę książkę, czaiłam się na nią ze dwa miesiące, no bardzo chciałam ją przeczytać i bardzo chciałam, żeby mi się podobała.
Mimo dobrych opinii, nie sprostała chyba moim oczekiwaniom.
Mam mnóstwo sympatii do pana Maćka jako aktora - i chyba niech tak zostanie. Może publikowane okresowo w "Zwierciadle" te felietony jakoś lepiej się sprawdzały?
Mam...

Ależ ta Allende ma gadane..! :D
Może nie jest to jej dzieło życia (jakoś wolę np. Dom Dusz) ale - przyjemnie wciąga, gada i gada i gada i gada - a tu nagle koniec książki :)

Ależ ta Allende ma gadane..! :D
Może nie jest to jej dzieło życia (jakoś wolę np. Dom Dusz) ale - przyjemnie wciąga, gada i gada i gada i gada - a tu nagle koniec książki :)

Ciężka.
Podziwiam autorkę, że miała siłę to wszystko napisać, ale rozumiem, że to taki jej sposób na poradzenie sobie z sytuacją.
Ciężka...

Ciężka.
Podziwiam autorkę, że miała siłę to wszystko napisać, ale rozumiem, że to taki jej sposób na poradzenie sobie z sytuacją.
Ciężka...

Kilka razy robiłam do niej podejście, zaczynałam, rzucałam, wracałam, znów przerywałam.
W końcu się wciągnęłam, ale zajęło mi to dobre 200 stron i kilka miesięcy - i tak naprawdę przeczytałam ją chyba tylko dlatego, że uparłam się wreszcie ją skończyć.
"Czekolada" to to nie jest...

Kilka razy robiłam do niej podejście, zaczynałam, rzucałam, wracałam, znów przerywałam.
W końcu się wciągnęłam, ale zajęło mi to dobre 200 stron i kilka miesięcy - i tak naprawdę przeczytałam ją chyba tylko dlatego, że uparłam się wreszcie ją skończyć.
"Czekolada" to to nie jest...