-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-03-15
2024-03-12
2024-03-10
2024-03-03
W każdym związku dochodzi do kłótni; to normalne, dopóki obie strony konfliktu są bezpieczne. Większe lub mniejsze kłótnie to często sposób na rozładowanie napiętych emocji, a także wyrzucenie z siebie rzeczy, które nie do końca nam odpowiadają, np. w zachowaniu partnera. We wszystkim jednak należy zachować umiar, by nie doprowadzić do rozpadu relacji. Na pomoc rusza Joanna Harrison ze swoim nowym poradnikiem.
Autorka od wielu lat prowadzi terapię dla par, a w swoim gabinecie spotkała się z naprawdę wieloma przypadkami; takimi, którym można jeszcze pomóc i tymi, dla których prawdopodobnie rozstanie byłoby najlepszą opcją. Według niej kłótnie w związku możemy podzielić na pięć różnych kategorii, na które natykają się niemalże wszystkie pary podczas trwania związku. Nie zdziwi Was zapewne fakt, gdy dodam, że jednym z obszarów jest to, jak partner reaguje na naszą rodzinę.
Jeżeli martwiliście się, że tylko w Waszym związku dochodzi do spięć, to już nie musicie - dotyczy to każdego. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, jak sobie z nimi radzicie.
W związku co prawda nie jestem, ale uznaję omawianie takowych tematów za bardzo przydatne. Wiem, że po tym świecie chodzą osoby, które wprost uwielbiają się kłócić, ale jeżeli akurat to nie należy do moich "pasji", to jak tego unikać? A może raczej jak w zdrowy sposób radzić sobie z wszelkiego rodzaju napięciami, wynikającymi z codzienności?
Książka podzielona jest na kilka podrozdziałów, a wypełniają ją zarówno dokładnie opisane przykłady z życia wzięte pacjentów autorki, jak również jej obszerne komentarze do zagadnienia. Do tego pod koniec danego tematu czytelnik dostaje listę pytań, na które ma sobie sam szczerze odpowiedzieć. Już to w jakimś stopniu może pomóc w zrozumieniu niektórych aspektów. Ta książka podkreśla, że analiza związku zaczyna się od refleksji nad samym sobą. Bo czy kłótnia rzeczywiście zaczyna się od naszego partnera, czy raczej od tego, co tkwi w nas? A może wpływ na częste spięcia ma to, co wynieśliśmy z domu rodzinnego?
Na zgodę... to pozycja warta poznania. Jedyną rzeczą, która odrobinę mnie w niej irytowała, to przeskakiwanie z historii na historię tylko po to, by wrócić do niej (i najczęściej już jej rozwiązania) w kolejnym -często odległym- rozdziale. Wybijało mnie to nieco z rytmu, ale patrząc na całość, da się żyć. Lektura obowiązkowa nie tylko dla osób w związkach, ale również singli, którzy z jakiegoś powodu wciąż wzbraniają się przed rozpoczęciem relacji bądź nie mogą żadnej utrzymać na dłużej. Polecam!
W każdym związku dochodzi do kłótni; to normalne, dopóki obie strony konfliktu są bezpieczne. Większe lub mniejsze kłótnie to często sposób na rozładowanie napiętych emocji, a także wyrzucenie z siebie rzeczy, które nie do końca nam odpowiadają, np. w zachowaniu partnera. We wszystkim jednak należy zachować umiar, by nie doprowadzić do rozpadu relacji. Na pomoc rusza Joanna...
więcej mniej Pokaż mimo to
Beth i Doug najbardziej na świecie pragnęli mieć dziecko; los jednak nie sprzyjał ich planom, a kolejne próby kończyły się niepowodzeniem. Powoli zaczynali się przyzwyczajać do myśli o innych, alternatywnych rozwiązaniach. Cud - jak wtedy mogliby to nazwać - sprawił, że im się udało i w ich stęsknionych ramionach pojawiła się Hannah. Początkowo wszystko szło właściwym torem; schody zaczęły się dopiero, gdy dziewczynka miała około pięciu lat.
Bo nie była taka jak wszystkie dzieci. I nie, nie mówię tu o kwestiach wyglądu. W oczach Hannah - bądź co bądź jeszcze dziecka - krył się mrok. Mrok, który powoli zaczynał przesączać się do codzienności jej rodziny.
Beth czuje, że z jej córeczką jest coś nie tak. Zepchnięcie ze schodów młodszego brata to dopiero początek całej serii dziwnych wydarzeń, w których główną rolę gra Hannah. A jej rodzice nie mogą nic z tym zrobić, gdyż dziewczynka zna ich sekret... a ten może doprowadzić do rozpadu wszystkiego.
Wiedziałam, że skądś kojarzę nazwisko autorki. Robiąc szybki research zyskałam pewność. Lata temu miałam okazję czytać Obserwując Edie, książkę jej autorstwa, która do tej pory ma swoje miejsce w mojej biblioteczce. Stąd też pewność, że mój wybór lektury to strzał w dziesiątkę. I nie pomyliłam się.
Czy jesteście gotowi na prawdziwie szaloną podróż wgłąb ludzkiej psychiki?
Luke i Clara to szczęśliwa para, mieszkająca ze sobą od kilku miesięcy. Gdy mężczyzna nie wraca na noc do domu, kobieta podświadomie czuje, że coś musiało się wydarzyć. Nie posądza ukochanego o romans, nigdy nie dał jej odczuć, że mógłby tracić nią zainteresowanie. Poszukiwania spełzają na niczym, przynajmniej pozornie. Jak się okazuje, idealna rodzina Luke' a skrywa kilka sekretów, burzących ich idealny wizerunek. Jednak czy to pomoże Clarze w odnalezieniu partnera?
Myślałam, że hasła typu "mocna książka" czy "historia, od której nie będziesz mógł/mogła się oderwać" to tylko reklama. Myliłam się. Od tej książki naprawdę nie można się oderwać! Tajemnica goni tajemnicę, a kolejne wydarzenia tylko podkręcają i tak gorącą atmosferę. Wyobraźnia pani Camilli Way ruszyła w taką stronę, że zupełnie się tego nie spodziewałam. Autorka ma talent do tworzenia zawiłych historii, które finalnie mogą zaszokować czytelnika. Misternie utkana sieć powiązań i przede wszystkim tajemnica sprzed lat zrobiły na mnie duże wrażenie. A to, oczywiście, jak najbardziej na plus.
Swoją drogą, choć wydawałoby się, że nic już mnie nie zdziwi, to wciąż szokuje mnie, jak bardzo niektóre jednostki są zafiksowane na punkcie zemsty. Staje się ona swoistym celem, który utrzymuje przy życiu. Napędzany przez złość czy nienawiść człowiek jest naprawdę zdolny do wszystkiego, o czym niejednokrotnie słyszymy w prawdziwym życiu. Jak wiadomo, często kończy się to tragicznie. Czy warto? Trudno orzec. Z jednej strony rozumiem chęć odwetu za prawdziwe bądź domniemane krzywdy, z drugiej jednak strony... po co karmić się złością?
Kto jeszcze nie zna twórczości pani Way, tego serdecznie zachęcam do zmiany zdania. Czas spędzony ze Złym dzieckiem był... fantastycznie mroczny.
Beth i Doug najbardziej na świecie pragnęli mieć dziecko; los jednak nie sprzyjał ich planom, a kolejne próby kończyły się niepowodzeniem. Powoli zaczynali się przyzwyczajać do myśli o innych, alternatywnych rozwiązaniach. Cud - jak wtedy mogliby to nazwać - sprawił, że im się udało i w ich stęsknionych ramionach pojawiła się Hannah. Początkowo wszystko szło właściwym...
więcej Pokaż mimo to