-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
Wróciłam do tej książki po 3 latach, gdyż postanowiłam w końcu dokończyć tą serię. Nie pamiętałam niektórych wątków, ale znów miałam wrażenie, że czytam thriller, a potem zostaje wprowadzony ten element fantastyki.
Mara to bohaterka, która ma twardą d... .Lubię ten typ bohaterki, a to, że ma nierówno pod sufitem ( na początku jest takie wrażenie) sprawia, że jest jeszcze bardziej intrygująca.
I opisy... Jeśli ktoś zna moje opinie wie, że zawsze o nich piszę w recenzjach. Potrzebuję subtelnych, cieszących oko, soczystych opisów, a nie tylko suchych dialogów. I ta powieść to daje.
Cały klimat książki jest tajemniczy, czasami wręcz mroczny. Co uwielbiam, kocham i ubolewam, że jest mało takich książek.
Wróciłam do tej książki po 3 latach, gdyż postanowiłam w końcu dokończyć tą serię. Nie pamiętałam niektórych wątków, ale znów miałam wrażenie, że czytam thriller, a potem zostaje wprowadzony ten element fantastyki.
Mara to bohaterka, która ma twardą d... .Lubię ten typ bohaterki, a to, że ma nierówno pod sufitem ( na początku jest takie wrażenie) sprawia, że jest jeszcze...
Żeby napisać coś dobrego o tej książce, muszę nieźle pogłówkować. Pomysł autorka miała dobry, lecz fatalnie go wykonała. Już pominę kwestię opisów typu "założyłam fajną bluzkę". Serio? Już nie można było dodać kilka słów o tej bluzce, chociażby kolor? Dla mnie fajna bluzka to czarna z koronką, dla mojej mamy niebieska. No, chyba że to nietrafiony środek autora, że możemy sobie wyobrazić. Ale błagam... Unikajmy słowa fajny. Język polski posiada wiele innych słów ( tu pretensje do tłumacza). Druga sytuacja- akcja jednego rozdziału dzieje się na imprezie, opis imprezy, opis imprezy i nagle wyodrębniony fragment o powrocie i kontynuacja imprezy. Po co? To tak zaburza harmonię, że głowa mała.
Co do samej postaci Oakley... Nienawidzę tego typu bohaterek. Oakley jest egoistką. Tak, powiedziałam to, czekam na lincz. Niby nieśmiało dzieli się z czytelnikiem myślą, że nie chce być pępkiem świata, ale dokładnie to robi – jest w centrum zainteresowania. Nie mówi, tchórzliwie ucieka od problemu, żeby na końcu książki stał się cud i przemówiła. Ten moment był równie sztuczny jak cała ta fabuła. Jest egoistką, bo nie ruszy pustej mózgownicy, że skoro nie mówi, jedyna forma komunikacji to potrząsanie lub kiwanie głową, to nie strzyknie jej, żeby poinformować Cole'a, że została ukarana zwykłym SMS-em, a chłopak się martwi. Nie żebym go broniła, do niego też mam zastrzeżenia. Jeszcze nie widziałam, żeby drugi bohater pojawiał się dosłownie w każdym rozdziale. To już naprawdę zaczęło męczyć.
Co do całego tego problemu... Można się domyślić, co ją spotkało. Tyle że kolejna dziwna sprawa - przez pół książki nic nie się dzieje, fabuła aż nudzi bo jest uklepany schemat kilka myśli Oakley i "nagłe" zjawienie się Cole'a. Potem tak w połowie Oakley przypomina sobie, że "hej, kurcze, ojciec pozwolił na gwałt, którego dokonał jego kumpel" i nagle zaczyna dystansować ojca. Wait... What? Ja rozumiem, budowanie napięcia, ukrywanie tego problemu. Ale to było tak nieudolne i sprawiło, że czytam jakąś niszową powieść na Wattpadzie, gdzie autor uczy się komponować fabułę.
Książka mnie nie poruszyła, nie wstrząsnęła, nie wzruszyła... Czytanie jej było dla mnie torturą, a skończenie to jedyny moment gdzie poczułam coś innego niż znużenie.
Żeby napisać coś dobrego o tej książce, muszę nieźle pogłówkować. Pomysł autorka miała dobry, lecz fatalnie go wykonała. Już pominę kwestię opisów typu "założyłam fajną bluzkę". Serio? Już nie można było dodać kilka słów o tej bluzce, chociażby kolor? Dla mnie fajna bluzka to czarna z koronką, dla mojej mamy niebieska. No, chyba że to nietrafiony środek autora, że możemy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie rozumiem tego całego "hejtu" na tą serię. Owszem dwie kolejne części nie są takie porywające jak pierwsza, trzymają się podobnego schematu, lecz... Naprawdę ta seria jest świetna. Książka obfituje w momenty, które sprawiają, że serce na chwilę staje i nie można się oderwać od czytania.
Czekam z niecierpliwością na kolejną część!
P.S Nie lubię Cala od początku.
Nie rozumiem tego całego "hejtu" na tą serię. Owszem dwie kolejne części nie są takie porywające jak pierwsza, trzymają się podobnego schematu, lecz... Naprawdę ta seria jest świetna. Książka obfituje w momenty, które sprawiają, że serce na chwilę staje i nie można się oderwać od czytania.
Czekam z niecierpliwością na kolejną część!
P.S Nie lubię Cala od początku.
Szczerze... Bałam się, co mnie spotka w drugiej części. Pierwsza bardzo mi się podobała, skończyła się moim ulubionym "polsatowskim" zakończeniem i całe szczęście miałam drugą część przy sobie. Widziałam wiele opinii, że kolejne dwie części są słabe, nudne, gorsze.
Owszem, jest ciut gorsza. Mare zaczęła mnie irytować, raz się użala nad sobą, raz robi z siebie wielką panią dowódcę. Jej relacja z Calem w ogóle mnie nie rusza, nie ma tam chemii, tylko sztuczne przywiązanie, które trzeba utrzymać, bo przecież w pierwszej części coś między nimi się zadziało.
Jednak to tylko małe minusiki, gdyż książka podobała mi się. Poznajemy wielu bohaterów – jak się pogubicie to spokojnie, też się gubiłam – i kolejne zakończenie z przytupem.
Nie zrażać się do złych ocen, czytać! :)
Szczerze... Bałam się, co mnie spotka w drugiej części. Pierwsza bardzo mi się podobała, skończyła się moim ulubionym "polsatowskim" zakończeniem i całe szczęście miałam drugą część przy sobie. Widziałam wiele opinii, że kolejne dwie części są słabe, nudne, gorsze.
Owszem, jest ciut gorsza. Mare zaczęła mnie irytować, raz się użala nad sobą, raz robi z siebie wielką panią...
Nie rozumiem do końca o co chodziło w tej książce. Jednak dzielnie czytałam, dostrzegając, że dużo spraw wyjaśnia się z czasem.
Powieść nie powaliła mnie na łopatki, zapomnę o niej.
Nie rozumiem do końca o co chodziło w tej książce. Jednak dzielnie czytałam, dostrzegając, że dużo spraw wyjaśnia się z czasem.
Powieść nie powaliła mnie na łopatki, zapomnę o niej.
TĄ KSIĄŻKĘ OBOWIĄZKOWO MUSI PRZECZYTAĆ KAŻDY – Z NACISKIEM NA MĘŻCZYZN!
Przeczytałam ją w 8 godzin – tak mnie wciągnęła. Po "Maybe Someday" nie spodziewałam się fajerwerków, ale mam pewną zasadę - zawsze daję autorom drugą szansę. I dobrze, że trafiłam na tą książkę.
Ona ma... Wszystko – od humoru po łzy. Wiele razy serce na chwilę przestało mi bić, przebiegł mnie nawet zimny dreszcz! A przeczytałam w swoim życiu wiele książek i rzadko czułam coś takiego. [SPOILER]
Po prostu... Brak mi słów. Jest tak realna, a opisy uczuć bohaterki kiedy ukochany mąż ją krzywdził są tak rzeczywiste, że aż zaczęłam się martwić, czy autorka nie była czy też nie jest ofiarą przemocy ( po skończeniu lektury doczytałam, że to przeżycia mamy autorki).Naprawdę... Wielki podziw i wyrazy uznania.
TĄ KSIĄŻKĘ OBOWIĄZKOWO MUSI PRZECZYTAĆ KAŻDY – Z NACISKIEM NA MĘŻCZYZN!
Przeczytałam ją w 8 godzin – tak mnie wciągnęła. Po "Maybe Someday" nie spodziewałam się fajerwerków, ale mam pewną zasadę - zawsze daję autorom drugą szansę. I dobrze, że trafiłam na tą książkę.
Ona ma... Wszystko – od humoru po łzy. Wiele razy serce na chwilę przestało mi bić, przebiegł mnie nawet...
2012
2012-05-18
2012-09
2012-09-08
2012-10-27
Powieść jest zachwycająca, jednakże daleko jej do ideału.
Akcja nie nudziła mnie, fabuła choć prosta napisana została wspaniale. Koniec zaś... A no właśnie, jak zawsze mam pretensje do końca. Wiadomo oczywiście, że Sydney i Ridge będą razem. Jednakże, szkoda mi Maggie.
Moim skromnym zdaniem, autorka nie powinna była kończyć ich związku.
Powieść jest zachwycająca, jednakże daleko jej do ideału.
Akcja nie nudziła mnie, fabuła choć prosta napisana została wspaniale. Koniec zaś... A no właśnie, jak zawsze mam pretensje do końca. Wiadomo oczywiście, że Sydney i Ridge będą razem. Jednakże, szkoda mi Maggie.
Moim skromnym zdaniem, autorka nie powinna była kończyć ich związku.
Nie mogłam się doczekać, aż w końcu przeczytam tę książkę. Z zapartym tchem pożerałam tę powieść, aż tu nagle ta książka zaczęła mnie wkurzać. Od połowy powieści wszystko skupia się na dziecku, które chce mieć Ally ale nie chce Brade. Albo odwrotnie ? Sama już nie wiem, bo ich pragnienia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Nie mogę za nimi nadążyć. Ciągle się kłócą o pierdoły, aby potem pogodzić się, uprawiając namiętny seks i marzyć o dziecku, które im potrzebne jest w tej chwili jak pryszcz na tyłku.
Brade i Ally zachowują się jak para rozpieszczonych bachorów. Moim zdaniem Ally powinna załatwić sprawę z namolnym eks chłopakiem, a nie myśleć o bachorze. Zaś Brade powinien iść na terapię do psychiatry, aby wyleczyć chorobliwą zazdrość orazporządnie się ogarnąć.
Nie mogłam się doczekać, aż w końcu przeczytam tę książkę. Z zapartym tchem pożerałam tę powieść, aż tu nagle ta książka zaczęła mnie wkurzać. Od połowy powieści wszystko skupia się na dziecku, które chce mieć Ally ale nie chce Brade. Albo odwrotnie ? Sama już nie wiem, bo ich pragnienia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Nie mogę za nimi nadążyć. Ciągle się kłócą o...
więcej mniej Pokaż mimo to
Całe to grube tomisko to jedno wielkie budowanie napięcia i powodowanie zakłopotania u czytelnika. Wciąż się miotam – ona jest naprawdę stuknięta, czy ma te moce? I takie pytanie towarzyszyło mi do samego końca.
Mara zaczyna mnie irytować. Ślepo wierzy we wszystko co jej mówią, panikuje. Ciągle ta sama śpiewka jeśli chodzi o relację z Noah - "nie chce Cię skrzywdzić". Ich związek stoi w miejscu, co już zaczyna nużyć.
Powrót Jude'a? Mało zaskakujący. Sama końcówka, gdzie okazuje się, że jest ich więcej i to wszystko to jeden wielki plan... Hm, gdzieś to już czytałam.
Nie jest źle, styl pisania autorki wynagradza wszystko. Czyta się szybko, przyjemnie, lecz czasem po prostu książka nuży.
Całe to grube tomisko to jedno wielkie budowanie napięcia i powodowanie zakłopotania u czytelnika. Wciąż się miotam – ona jest naprawdę stuknięta, czy ma te moce? I takie pytanie towarzyszyło mi do samego końca.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMara zaczyna mnie irytować. Ślepo wierzy we wszystko co jej mówią, panikuje. Ciągle ta sama śpiewka jeśli chodzi o relację z Noah - "nie chce Cię skrzywdzić"....